http://img33.imageshack.us/img33/8288/krowat.jpg

Sytuacja jak na obrazku:

- swoim autem pomaleńku przetaczam się przez zebrę,
- na pasach żadnego pieszego,
- autobus B dojeżdża do rufy autobusu A,
- nagle spomiędzy autobusów (dwa najdłuższe jakie dotąd
widziałem w W-wie) wyłazi jakiś koleś i wymachując łapami w stronę kierowcy autobusu B, biegnie mi pod koła nie bardzo wiedząc co ma zrobić, bo pasy zrobiły się dla niego jakieś takie odległe (tak to wyglądało w jego przerażonych ślepiach). A ja już przejechałem przez pasy...

Zatrzymałem się parę metrów dalej i wysiadłem, żeby sprawdzić, czy ma coś do powiedzenia w związku z zaistniałą sytuacją. Okazało się, że to cudzoziemiec, którego nie mogłem zrozumieć poza literą "F", na którą zaczynały się jego okrzyki.
Przyplątał się jeszcze jakiś starszy wiekiem gość i rzecze do mnie:
- on miał zielone, więc ja nie miałem ruchu.
Stoi facet jakieś 6-8 metrów od zebry, na środkowym pasie i tłumaczy mi, że
tamten wyłażący znienacka koleś miał słuszne do mnie pretensje. Gdyby
nie to, że stał na środku jezdni tyle metrów od przejścia to przyznałbym mu
rację ale tak to mam wątpliwości.

?

Pozdro,
Maciek.

Maciek wrote:

rdzo wiedząc co ma zrobić, bo pasy
zrobiły się dla niego jakieś takie odległe (tak to wyglądało w jego
przerażonych ślepiach). A ja już przejechałem przez pasy...

Zatrzymałem się parę metrów dalej i wysiadłem, żeby sprawdzić, czy ma coś
do powiedzenia w związku z zaistniałą sytuacją. Okazało się, że to
cudzoziemiec, którego nie mogłem zrozumieć poza literą "F", na którą
zaczynały się jego okrzyki.
Przyplątał się jeszcze jakiś starszy wiekiem gość i rzecze do mnie:
- on miał zielone, więc ja nie miałem ruchu.
Stoi facet jakieś 6-8 metrów od zebry, na śro

Ten cudzoziemiec chyba z jakiegoś buszu sie wyrwał :-)

1. Wchodzenie na jezdnie poza przejściem, odległość do przejścia mniej niż
100 metrów - mandat 100 zł.

2. Wchodzenie na jezdznie zza przeszkody (autobusu) - kolejne 100 zł.

3. Wchodzenie ne jezdnie przed nadjeżdżającym samochodem i przez to
stworzenie niebezpieczeństwa - 500 zł.

Razem: 700 zł mandatu dla tego pieszego.

Pozdrawiam.

orinoco@host.sk pisze:

Maciek wrote:

rdzo wiedząc co ma zrobić, bo pasy
zrobiły się dla niego jakieś takie odległe (tak to wyglądało w jego
przerażonych ślepiach). A ja już przejechałem przez pasy...

Zatrzymałem się parę metrów dalej i wysiadłem, żeby sprawdzić, czy ma coś
do powiedzenia w związku z zaistniałą sytuacją. Okazało się, że to
cudzoziemiec, którego nie mogłem zrozumieć poza literą "F", na którą
zaczynały się jego okrzyki.
Przyplątał się jeszcze jakiś starszy wiekiem gość i rzecze do mnie:
- on miał zielone, więc ja nie miałem ruchu.
Stoi facet jakieś 6-8 metrów od zebry, na śro

Ten cudzoziemiec chyba z jakiegoś buszu sie wyrwał :-)

1. Wchodzenie na jezdnie poza przejściem, odległość do przejścia mniej niż
100 metrów - mandat 100 zł.

2. Wchodzenie na jezdznie zza przeszkody (autobusu) - kolejne 100 zł.

3. Wchodzenie ne jezdnie przed nadjeżdżającym samochodem i przez to
stworzenie niebezpieczeństwa - 500 zł.

Razem: 700 zł mandatu dla tego pieszego.

Pozdrawiam.

ale rysunki ładne

--
Pozdrawiam
Michał

Maciek wrote:

Stoi facet jakieś 6-8 metrów od zebry, na środkowym pasie i tłumaczy
mi, że tamten wyłażący znienacka koleś miał słuszne do mnie
pretensje.

niektórzy potrafią tłumaczyć że koleś który wszedł w bok mojego auta na swoim czerwonym świetle miał pierszeństwo bo był na pasach... a tłumaczenie otarło się o wpierdol...
z tłumem się nie dyskutuje...


--
pozdrawiam
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

"Maciek" <mmuran@gmail.com> wrote in message news:gup7ci$f82$1inews.gazeta.pl...

- on miał zielone, więc ja nie miałem ruchu.

Znaczy przejechales przez przejscie na czerwonym swietle?

Maciek wrote:

http://img33.imageshack.us/img33/8288/krowat.jpg

Sytuacja jak na obrazku:

- swoim autem pomaleńku przetaczam się przez zebrę,
- na pasach żadnego pieszego,
- autobus B dojeżdża do rufy autobusu A,
- nagle spomiędzy autobusów (dwa najdłuższe jakie dotąd
widziałem w W-wie) wyłazi jakiś koleś i wymachując łapami w stronę
kierowcy autobusu B, biegnie mi pod koła nie bardzo wiedząc co ma
zrobić, bo pasy zrobiły się dla niego jakieś takie odległe (tak to
wyglądało w jego przerażonych ślepiach). A ja już przejechałem przez
pasy...

Nie bardzo kumam ;-)
Rzecz się dzieje w Wielkiej Brytanii?

Jakim cudem mogłeś skręcać w lewo w ten sposób, i w dodatku gdy było
zielone dla przejścia?

--
Pozdro
Massai

Massai pisze:

Maciek wrote:

http://img33.imageshack.us/img33/8288/krowat.jpg

Sytuacja jak na obrazku:

- swoim autem pomaleńku przetaczam się przez zebrę,
- na pasach żadnego pieszego,
- autobus B dojeżdża do rufy autobusu A,
- nagle spomiędzy autobusów (dwa najdłuższe jakie dotąd
widziałem w W-wie) wyłazi jakiś koleś i wymachując łapami w stronę
kierowcy autobusu B, biegnie mi pod koła nie bardzo wiedząc co ma
zrobić, bo pasy zrobiły się dla niego jakieś takie odległe (tak to
wyglądało w jego przerażonych ślepiach). A ja już przejechałem przez
pasy...

Nie bardzo kumam ;-)
Rzecz się dzieje w Wielkiej Brytanii?

Jakim cudem mogłeś skręcać w lewo w ten sposób, i w dodatku gdy było
zielone dla przejścia?

tez nad tym myślałem i chyba jest to 1 kierunkowa ;)

Usrobo wrote:

Massai pisze:
> Maciek wrote:
> > > http://img33.imageshack.us/img33/8288/krowat.jpg
> > > > Sytuacja jak na obrazku:
> > > > - swoim autem pomaleńku przetaczam się przez zebrę,
> > - na pasach żadnego pieszego,
> > - autobus B dojeżdża do rufy autobusu A,
> > - nagle spomiędzy autobusów (dwa najdłuższe jakie dotąd
> > widziałem w W-wie) wyłazi jakiś koleś i wymachując łapami w stronę
> > kierowcy autobusu B, biegnie mi pod koła nie bardzo wiedząc co ma
> > zrobić, bo pasy zrobiły się dla niego jakieś takie odległe (tak to
> > wyglądało w jego przerażonych ślepiach). A ja już przejechałem
> > przez pasy...
> > Nie bardzo kumam ;-)
> Rzecz się dzieje w Wielkiej Brytanii?
> > Jakim cudem mogłeś skręcać w lewo w ten sposób, i w dodatku gdy było
> zielone dla przejścia?
> tez nad tym myślałem i chyba jest to 1 kierunkowa ;)

No to oczywiste, bo co by robił na lewym pasie na pasach...

Ale on skręcał w lewo...

Chyba że to taki układ kilku ulic jednokierunkowych i kosmiczne
oznakowanie z warunkową zieloną strzałką w lewo ;-)

--
Pozdro
Massai

Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał

Chyba że to taki układ kilku ulic jednokierunkowych i kosmiczne
oznakowanie z warunkową zieloną strzałką w lewo ;-)

Przepraszam, że nie rozrysowałem całego *skrzyżowania*.
Skręcałem w lewo na swoim zielonym świetle i na zielonym dla pieszych - na skrzyżowaniu.
Gdy wjeżdżałem na pasy nikogo na nich nie było ani też nikt się nie przymierzał do wejścia na nie. Gdy już zjeżdżałem z pasów "na prostą" wyskoczył ten Irlandczyk (chyba - rudy, w okularach i brzydki jak noc listopadowa) spomiędzy autobusów. Jak sobie przypomniałem dokładnie całą akcję, to pojawił mi się też obrazek, że ten koleżka miał pretensje do kierowcy autobusu B. Podejrzewam, że wysiadł z Busa A i od razu wlazł na jezdnię nie patrząc w ogóle co się wokół niego dzieje.
Musi świeży jakiś w Polsce i koledzy z naszego zmywaka jeszcze go nie nauczyli poruszania się po asfalcie...

No nic, najważniejsze, że nic się nikomu nie stało :)

Maciek.

Stoi facet jakieś 6-8 metrów od zebry, na środkowym pasie i tłumaczy mi, że
tamten wyłażący znienacka koleś miał słuszne do mnie pretensje. Gdyby
nie to, że stał na środku jezdni tyle metrów od przejścia to przyznałbym mu
rację ale tak to mam wątpliwości.

Ja dzisiaj rano, też wymijam jeden autobus po lewej - wyłazi nagle za niego jakaś baba. Za 200m następny autobus i znowu po hamulcach.

A właściwie to kto miał pierwszeństwo, bo Ci ludzie za autobusów to na przystankach i po pasach, tyle że ja ich nie mogłem zobaczyć.

--
Mateusz Bogusz