Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Swietny tekst o Iranie...

Swietny tekst o Iranie...

Data: 2010-11-21 05:30:39
Autor: DJ MC Donald Musk
Swietny tekst o Iranie...
2010-03-15 Hajda na Persa czyli 4 kłamstwa
2010-03-05 08:49:21

Coś naprawdę złego dzieje się na świecie. Pamietamy jeszcze
(przynajmniej niektórzy) lata 2002 - 2003 i zmasowaną akcję
propagandową rządów USA i Wielkiej Brytanii przeciwko Irakowi, który
jakoby miał posiadać ukrytą broń masowego razenia. Tą bronią miał
następnie podzielić się z terrorystami Bin Ladena.

Jak się okazało, nic takiego nie miało miejsca, a cała akcja medialna
była wyssaną z palca bajeczką. Rzeczywista stała się tylko agresja na
Iran i wojna, która kosztowała już naród iracki ponad milion ofiar.
Straty okupantów to problem, który nie zajmuje zbytnio mojej uwagi. Za
śmierć żołnierzy koalicji niech się tłumaczą odpowiednie rządy.

Ile jest warta zmasowana nagonka medialna mogliśmy się przekonać
całkiem niedawno, podczas rzekomej "pandemi" grypy. A przecież lobby
farmaceutyczne nijak ma się do tego przemysłowo - militarnego.

Siedem lat później jesteśmy świadkami podobnego scenariusza i
podobnych kłamstw.

Nową ofiarą tym razem jest Iran. Zmieniła się tylko jedna literka w
nazwie państwa, lecz metody medialnego "przygotowania artyleryjskiego"
nic a nic. Ale w odróżnieniu od Iraku, obecna awantura jest dużo
poważniejsza i stanowi prawdziwe zagrożenie dla świata.

Republika Islamska jest społeczeństwem kompleksowym, z pewnością nie
jest żadnym "totalitarnym reżimem" jak to próbuje się przedstawić
gawiedzi. Bardziej przypomina protosowiecką rebublikę rad kontrolowaną
przez "senat" teologów - prawodawców.

Zrodzona na fali protesu przeciwko dzikim interesom naftowym
zachodnich koncernów przestała nagle być pupilkiem USA w regionie. W
związku z faktem, że niekwestionowanym (póki co) faworytem USA na
Bliskim Wschodzie jest Izrael, więc głęboka niechęć ajatollahów
skierowana jest także przeciwko temu małemu, bezbronnemu państewku.

Nie ma żadnych wątpliwości, że obecny rząd Iranu nadużywa swoich
uprawnień i często nie szanuje praw człowieka. Ale nie jest jedynym
rządem na świecie, który zachowuje się w ten sposób. Krytycy Iranu z
państw "przodującej demokracji" powinny przypomnieć sobie przypowieść
Chrystusa o słomce i belce (w oku).

Cała medialna nagonka opiera się w sumie na czterech kłamstwach, z
których każde zawiera jednak (jak każde kłamstwo), ziarenko prawdy.

Pierwsze kłamstwo - Oszustwa wyborcze

Nie można wykluczyć z całą pewnością, że nie było odosobnionych
przypadków przekrętów. Takie coś zdarza się w każdym państwie, nawet
"demokratycznym".

Nie mogło to jednak żadną miarą wpłynać znacząco na końcowy wynik.
Przyznaje to nawet raport CIA, który zakładał taki wynik wyborów.
Zaufania niższych warstw społeczeństwa irańskiego dla Ahmadineżada
upatrywać należy nie w rzekomym wygrażaniu małemu Izraelowi, lecz
przede wszystkim w jego programie socjalnym. 22 mln. Irańczyków
objętych zostało darmową opieką zdrowotną, podniesione zostały
wynagrodzenia (30% dla nauczycieli), o 50% wzrosły emerytury.

Takie i inne działania, to tajemnica sukcesu wyborczego prezydenta.
Media zachodnie praktycznie o tym nie informują, cóż, mamy wolność
słowa, więc także wolność milczenia na niektóre tematy.

Jako, że reformy społeczne trzeba z czegoś finansować, to stratnymi
byli głównie przedstawiciele klasy średniej. Nie to, żeby im ktoś coś
zabrał. Nie zwiększyli po prostu dochodów tak, jak planowali. A to,
plus "ideologiczna" i materialna pomoc zaniepokojonych "demokracji"
wystarczy do takiego pokierowania sprawami w Iranie, żeby przeciętnemu
zjadaczowi hot dogów wydawało się, że w Persji zły reżim tępych
fundamentalistów walczy z biedną, "demokratyczną" quasi opozycją.

Media wolą skupiać się na rzekomych "hitlerowskich" delirkach
Ahmadineżada, który nie marzy ponoć o niczym innym, jak tylko "wymazać
Izrael z mapy", niż przedstawić socjalne posuniecia rządu w Teheranie..

Drugie kłamstwo - Planowanie ataku na Izrael w celu "wymazania z mapy
świata"

I zowu "ziarenko prawdy". Prezydent Iranu otwarcie kontestuje rozmiary
Holokaustu i oskarża Izrael o instrumentalne wykorzystywanie tragedi
Żydów. Wszystkie wrzaski o rzekomym "wymazywaniu z mapy swiata" są
medialnym przekrętem. Ahmadineżad stwierdza bowiem (i nie jest w tym
wcale odosobniony, zobacz moją notke "Syjonizm jest martwy"), że
Izrael w takiej rasistowskiej formie zniknie z mapy świata, jak
znikały inne nieudane eksperymenty (vide CCCP).

Atakuję w bezceremonialny sposób Holokaust Industry, a to już dla
syjonistów za wiele. Zbyt dużo mają do stracenia.

Jeśli chodzi o rzekome zagrożenie nuklearne Izraela ze strony Iranu,
to jak lider państwa, które nie ma jeszcze mozliwości na poziomie
cywilnego wykorzystania energii jadrowej może grozić państwu, które
jest w posiadaniu kilkuset głowic? Żałosna hucpa i nic więcej.

W ostatnich czasach pamiętam tylko jednego polityka, który otwarcie
proponował rozwiązanie problemu Gazy "tak jak to zrobili Amerykanie w
Hiroszimie". Obecnie pełni funkcję ministra spraw zagranicznych
Izraela.

Trzecie kłamstwo - Program nuklearny

"Ziarenkiem prawdy" jest fakt, że Iran prowadzi intensywny program
nuklearny. 11 lutego ambasador irański przy Stolicy Apostolskiej
zwołał konferencję prasową. Wydawałoby się, że w tych gorących
chwilach media powinny rzucić się złaknione informacji. Lecz nic
takiego się nie stało. Widocznie "informacje" tworzy się gdzie
indziej. W każdym razie nie potraktowano tego poważnie.

4 lutego rząd irański wystąpił do MAEA z propozycja dość rozsądną:
akceptacja programu opracowanego przez 5+1 (USA, Rosja, Chiny, Francja
i Niemcy) w październiku zeszłego roku na podstawie, którego Iran
miałby dostarczać uran wzbogacony do 3% do Rosji, a ten wracałby przez
Francję (wzbogacony do 20%). Jedyna poprawka postulowana przez Iran
polegała na tym, żeby wymiana następowała na terytorium Iranu.
Ajatollahowie może i są tępymi fundamentalistami, ale głupi nie są na
pewno. Szybko połapali się, że chodzi o ordynarny przekręt i zwykłą
kradzież uranu. Stany Zjednoczone odmówiły jednak, nie wiadomo
dlaczego...

To nie pierwszy przypadek stosowania starego dyplomatycznego wybiegu,
który polega na stawianiu absurdalnych warunków, by można było potem
oskarżać adwersarza, że nie chciał ich przyjąć.

Należy wziąć także pod uwagę dwie rzeczy: pierwsza, że do produkcji
broni jądrowej jest potrzebny uran wzbogacony przynajmniej w 80%, a
Iran nie jest w stanie wzbogacić go nawet do 20%, tyle ile trzeba do
użytku cywilnego. A do rozwoju takiego programu Iran ma pełne prawo
jako sygnatariusz układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej
(jedyne trzy państwa, które nie podpisały tego układu to: Indie,
Pakistan i Izrael).

Czwarte kłamstwo - Iran może ugiąć się pod presją gróźb i sankcji
midzynarodowych

Powtarza się aż do znudzenia, że ONZ gotowa jest do wprowadzenia
sankcji ekonomicznych wobec Iranu. Chodzi tylko o przekonanie Chin by
te nie skorzystały z prawa veta i opracować taki model embarga, który
nie odbiłby się na ludności kraju, a uderzył wyłącznie w reżim
Ahmadineżada.

Zwłaszcza to ostatnie jest wyrazem najwyższej hipokryzji. Wiadomo,
rząd zawsze sam się wyżywi, a jedynym efektem może być tylko wzrost
poparcia dla prezydenta Ahmadineżada.

W każdym razie, sankcje przeciwko Iranowi nie na wiele się zdadzą, bo
rząd tego kraju ma na różnych płaszczyznach świetne kontakty
międzynarodowe. Zacieśnia kontakty nie tylko z Chinami i Rosja ale
także z Syrią, Wenezuelą czy Turcją (ostatnio poważnie zantagonizowaną
z Izraelem).

19 lutaego wiceminister Spraw Zagranicznych Rosji dał jasno do
zrozumienia, że Moskwa nie patrzy przychylnym wzrokiem na pomysł
sankcji, a zakontraktowany system rakiet przeciwlotniczych S-300
zostanie dostarczony tak, jak zostało ustalone wcześniej.

W sumie reżim irański może się nie podobać, lecz nie ma możliwości, a
być może nawet chęci konstruować broń jądrową. I nie znajduje się
wcale w stanie "absolutnej izolacji dyplomatycznej".

Dlaczego więc USA tak przejmują się Iranem aż do tego stopnia by
wysuwać takie groźby?

Bomba atomowa i prawa człowieka nie mają żadnego znaczenia.

Ma natomiast znaczenie malutka wyspa w Zatoce Perskiej - Kish, na
której Iran planuje utworzyć sieć przyszłej wymiany ropy naftowej,
gdzie środkiem płatniczym nie ma być dolar amerykański, a
prawdopodobnie euro.

I to jest ta prawdziwa "bomba atomowa", której tak obawiają się
Amerykanie.

Wojna jak wszyscy wiemy to świetny interes. Jedynym przemysłem, który
w USA jeszcze jako tako funkcjonuje jest przemysł zbrojeniowy. A jakie
to silne lobby, to nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

Jeśli nie da się utrzymać chińsko - rosyjskiego veta a agresywna
retoryka rządu w Tel Avivie doprowadzi do wojny to konsekwencje będą
naprawdę nieobliczalne.

Potem okaże się, że oczywiście żadnej broni jądrowej nie było, nawet w
planach.

Już to przerabialiśmy, prawda?

http://spiritolibero.blog.interia.pl/?id=1860795

Swietny tekst o Iranie...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona