Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Świętokradztwo prowadzi do zguby

Świętokradztwo prowadzi do zguby

Data: 2010-10-12 21:28:54
Autor: abc
Świętokradztwo prowadzi do zguby
9 marca 2005 roku Kościół w Polsce wkroczył na drogę, którą poszedł Kościół
w Holandii. Kto z duchownych i świeckich zgodzi się na Komunię na rękę, ten
zgodzi się już na wszystko.

W Polsce nigdy, od czasów Mieszka I i świętego Wojciecha, aż do 9 marca
2005, nigdy nie była dopuszczana Komunia na rękę. Mamy więc do czynienia z
wydarzeniem epokowym, na skalę millenium.

Kościół w Polsce wszedł na drogę, którą poszedł Kościół w Holandii, gdzie
praktykę tę wprowadzono wkrótce po Soborze Watykańskim II na podobieństwo
praktyki protestanckiej. Skutki tego świętokradztwa są opłakane. Pismo "W
drodze " nr 7 (371) 2004 opublikowało rozmowę z ks. Korneliuszem Harderem,
oto fragment:

"Red.: Jak scharakteryzowałby Ksiądz sytuację Kościoła katolickiego w
Holandii?

ks. Harder: Jest bardzo trudna. To Kościół zamknięty i wrogo nastawiony do
Rzymu, zupełnie nie rozumie papieskiego przesłania.

Red.: Taka sytuacja dotyczy wszystkich wiernych?

ks. Harder: Nie wszystkie kościoły katolickie są puste. W niektórych
regionach kraju świątynie są pełne, ale bywa, że nabożeństwa prowadzi w nich
pastor albo ktoś przebrany za księdza, albo ksiądz wrogo nastawiony do
hierarchii kościelnej, a czasem za ołtarzem stoi kobieta ubrana w
liturgiczne szaty. Taki kościół nie ma łączności z biskupem diecezjalnym.
Może lepiej by było, gdyby był pusty. Są jednak także dobre parafie, dobre
miejsca modlitwy i domy rekolekcyjne.

Red.: W Kościele holenderskim jeszcze nie tak dawno było wiele powołań
kapłańskich i misyjnych. Obecnie w Holandii sprzedaje się kościoły, a buduje
meczety. Jakie są źródła tak poważnego kryzysu?

ks. Harder: Warto tu przywołać słowa św. Pawła: `są (tylko) jacyś ludzie,
którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię
Chrystusową'. Początki kryzysu Kościoła katolickiego w Holandii sięgają lat
60. Jest grupa ludzi, której zależało i zależy na działaniu niesprzyjającym
Kościołowi. Zabiegi te zaś trafiają na podatny grunt. (...)

Red.: Kiedy zaczęły pustoszeć kościoły?

ks. Harder: W latach 1955-1965 kościoły były jeszcze pełne. Założono nawet
dwie nowe diecezje   Groningen i Rotterdam. (...)

Nowa elita kościelna już w latach 60. przestała chodzić w habitach,
sutannach i szatach liturgicznych, w myśl zasady, że w Kościele wszyscy mają
być równi.

Zaniedbano duszpasterstwo powołań, mianowano świeckich teologów, którzy
przewodniczyli nabożeństwom. Rozbudowywano kurie diecezjalne. Powstawały
biura prowadzone przez osoby świeckie lub przez księży, którzy porzucili
kapłaństwo i zawarli związki małżeńskie.

Ci ludzie przygotowywali katechezy dla szkół i prawne poradniki dla księży
homoseksualistów. Powołano komitet "ds. praw człowieka w Kościele". Wszystko
odbywało się na koszt diecezji. Większość biskupów lękała się opinii
publicznej.

Zaraz po zakończeniu II soboru watykańskiego inteligencja holenderska
zwołała narodowy sobór duszpasterski (1969-1971) w miejscowości
Nowdwykerhout pod Amsterdamem, na którym de facto tworzono niezależny
Kościół. Sami biskupi nigdy nie byli nielojalni wobec papieża, ale bali się
wziąć na siebie odpowiedzialność za Kościół.

Wynikało to prawdopodobnie z braku głębszej więzi z Jezusem i Jego Matką.
Papież Paweł VI, widząc dramatyczną sytuację, zaprotestował.

Dopiero wówczas biskupi holenderscy zdobyli się na słaby gest solidarności z
Rzymem, ustalając na nadzwyczajnym posiedzeniu Episkopatu Holandii zasady
dotyczące liturgii, nauki dogmatycznej i zasad moralnych mające obowiązywać
w Kościele rzymskokatolickim.

Niestety, było już zbyt późno! Dwóch biskupów, którzy trzymali się mocno
apelu papieskiego: Gysen i Simonis, musiało odejść pod presją opinii
publicznej. Co prawda Simonisa mianowano potem kardynałem, ale dopiero, gdy
zrezygnował ze swej stanowczej postawy. (...)

Red.: Co się zmieniło od czasu tamtego nadzwyczajnego posiedzenia Episkopatu
Holandii?

ks. Harder: Niewiele. Kościół nadal pozostaje zamknięty, lękliwy i chłodno
nastawiony do Rzymu. Dokumenty papieskie tłumaczy się ze sporym opóźnieniem
i tylko po to, by je zaraz zamknąć w diecezjalnych szufladach. O
ustanowieniu Niedzieli Bożego Miłosierdzia całkowicie milczano, podobnie w
sprawie roku różańcowego. Mało osób wiedziało o 25. rocznicy pontyfikatu
Jana Pawła II. Jeżeli zaś ktoś wiedział, to za sprawą niektórych odważnych i
niezachwianych księży. A są tacy. Niewielu, ale są!

Red.: Kryzys Kościoła to przede wszystkim utrata wiary w obecność Jezusa w
Eucharystii. Czy do takiego stanu rzeczy nie przyczyniło się zredukowanie
kapłaństwa do wymiarów socjologicznych?

ks. Harder: To trafne spostrzeżenie. Kościół holenderski przyjął styl dobrze
prowadzonej, prawie świeckiej instytucji, zapominając, że źródłem jego życia
jest Eucharystia."

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2010-10-12 22:11:17
Autor: Panslavista
Świętokradztwo prowadzi do zguby
"abc" <abc@wp.pl> wrote in message news:4cb4b6f9$0$22792$65785112news.neostrada.pl...

Jezus łamawszy się chlebem nie wtykał go do ust apostołom i uczniom I nie wypijał ich wina...
Kłamcy.

Data: 2010-10-13 06:17:52
Autor: abc
Świętokradztwo prowadzi do zguby
"Bierzcie i jedzcie" - Pan Jezus wypowiedział te słowa do Apostołów, a nie
do tłumu wiernych.  W czasie ostatniej wieczerzy Chrystus ustanowił
Apostołów kapłanami Nowego Przymierza, nakazując im i ich następcom w
kapłaństwie, by składali Ofiarę Ołtarza uobecniającą w sposób bezkrwawy
krwawą Ofiarę Krzyżową.

Mocą słów wymówionych przez kapłana przedstawia się we Mszy Św. oddzielne
Ciało Jezusa Chrystusa pod postacią chleba, a Krew Jego pod postacią wina,
przez co w mistyczny sposób przedstawia się i uobecnia odłączenie krwi od
ciała, czyli śmierć krzyżową Jezusa Chrystusa, chociaz cały Chrystus jest
obecny tak pod postacią chleba, jak i pod postacią wina.

Chociaż wierni uczestniczą w Ofierze Mszy św.  to jednak nie posiadają tym
samym władzy kapłańskiej. Wierni składają ofiarę przez ręce kapłana.

Kapłan może odprawić Mszę św. całkowicie samotnie, bez jakiegokolwiek
udziału wiernych. Uczestnictwo ludu Bożego w składaniu Ofiary nie jest
konieczne do tego, żeby ofiara została spełniona - jest ono łaską, której
lud Boży dostępuje.

Dopełnieniem Ofiary ołtarza jest Komunia św. Do zupełności Ofiary potrzeba
jedynie, by odprawiający Mszę św. kapłan spożył Boski Pokarm, a nie jest
konieczne - acz jest nader pożądane - by lud przystąpił do Stołu Pańskiego.

Przykazanie kościelne nakazuje wiernym spowiadać się i przyjmowac Komunię
św. przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym.

Konsekrowanej Hostii mogą dotykać jedynie rytualnie obmyte i namaszczone
ręce wyświęconego kapłana. Jest on następcą w kapłaństwie Apostołów, którym
Chrystus Pan nakazał spełniać to misterium.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2010-10-13 07:07:09
Autor: sofu
Świętokradztwo prowadzi do zguby

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:4cb532f4$0$21001$65785112news.neostrada.pl...
"Bierzcie i jedzcie" - Pan Jezus wypowiedział te słowa do Apostołów, a nie
do tłumu wiernych.  W czasie ostatniej wieczerzy Chrystus ustanowił
Apostołów kapłanami Nowego Przymierza, nakazując im i ich następcom w
kapłaństwie, by składali Ofiarę Ołtarza uobecniającą w sposób bezkrwawy
krwawą Ofiarę Krzyżową.

Mocą słów wymówionych przez kapłana przedstawia się we Mszy Św. oddzielne
Ciało Jezusa Chrystusa pod postacią chleba, a Krew Jego pod postacią wina,
przez co w mistyczny sposób przedstawia się i uobecnia odłączenie krwi od
ciała, czyli śmierć krzyżową Jezusa Chrystusa, chociaz cały Chrystus jest
obecny tak pod postacią chleba, jak i pod postacią wina.

Chociaż wierni uczestniczą w Ofierze Mszy św.  to jednak nie posiadają tym
samym władzy kapłańskiej. Wierni składają ofiarę przez ręce kapłana.

Kapłan może odprawić Mszę św. całkowicie samotnie, bez jakiegokolwiek
udziału wiernych. Uczestnictwo ludu Bożego w składaniu Ofiary nie jest
konieczne do tego, żeby ofiara została spełniona - jest ono łaską, której
lud Boży dostępuje.

Dopełnieniem Ofiary ołtarza jest Komunia św. Do zupełności Ofiary potrzeba
jedynie, by odprawiający Mszę św. kapłan spożył Boski Pokarm, a nie jest
konieczne - acz jest nader pożądane - by lud przystąpił do Stołu
Pańskiego.

Przykazanie kościelne nakazuje wiernym spowiadać się i przyjmowac Komunię
św. przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym.

Konsekrowanej Hostii mogą dotykać jedynie rytualnie obmyte i namaszczone
ręce wyświęconego kapłana. Jest on następcą w kapłaństwie Apostołów,
którym
Chrystus Pan nakazał spełniać to misterium.

--

Fakt, to straszne świetokradztwo tak dawac wafelek do ręki!
Ciemnym owieczkom może się od tego we łabach poprzewracać.
Dla tego kotabasy chcąc przeciwdziałać świetokradztwu dość powszechnie
wkładając swoim owieczkom (w tym i tym zupełnie młodziutkim) coś innego do
ust, a często też z drugiej, przeciwnej do ust strony.


sofu
--
Dom Pana piękny jest, a na drzwiach jego wyraźnie stoi: psom, kurwom i
księżom katolickim wstęp wzbroniony!

Data: 2010-10-13 20:44:40
Autor: Marek Czaplicki
Świętokradztwo prowadzi do zguby
abc dnia śro październik 13 2010 06:17 pisze, na grupie pl.soc.polityka:
Kapłan może odprawić Mszę św. całkowicie samotnie, bez jakiegokolwiek
udziału wiernych.
więc dlaczego załamywac ręce nad coraz mniejszą obecnością wiernych w
kościołach? przecież z Twoich słów wynika, że nie są oni do niczego
potrzebni.
--
2, 3, 5, 7, 11, 13, 17, 19, 23, 29, 31, 37, 41, 43, 47, 53, 59, 61, 67...

Świętokradztwo prowadzi do zguby

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona