Data: 2013-05-23 21:19:50 | |
Autor: abc | |
Szeremietiew o bloku nordyckim | |
Trzeci możliwy kierunek polityki polskiej rysuje się na północy Europy. Od
wielu lat Skandynawowie rozwijają między sobą wszechstronną współpracę. Ostatnio została ona rozszerzona na państwa nadbałtyckie oraz Islandię i Wielką Brytanię Na jednym ze spotkań w Londynie, w styczniu 2011 roku, premier Wielkiej Brytanii mówił do przywódców Islandii, Norwegii, Finlandii, Szwecji, Danii, Litwy, Łotwy i Estonii: "Sojusz oparty na wspólnych interesach może się stać siłą napędową rozwoju gospodarczego całego regionu". Rejon Arktyki, gdzie zwłaszcza Duńczycy, Norwegowie i Brytyjczycy mają oparcie, staje się ważny gospodarczo. Zmniejszająca się pokrywa lodowa ułatwia dostęp do złóż ropy i gazu, które stanowią tam nie mniej niż 25 proc. światowych zasobów. Arktyka może przy tym stać się areną potencjalnego konfliktu bowiem o prawo do eksploatacji złóż zabiega Rosja. W regionie arktycznym notuje się znaczną obecność rosyjskich sił morskich a jednocześnie samoloty wojskowe Rosji nagminnie naruszają przestrzeń powietrzną Wielkiej Brytanii i Skandynawii. Uczestnicy londyńskiego szczytu oficjalnie rozmawiali o współpracy gospodarczej, jednak eksperci uważają, że na północy Europy powstaje nieformalny sojusz polityczny i obronny. Dr Gunilla Herolf ze Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) podkreśla, że powodem współpracy są kwestie obronne w tym niepokój związany z wydatkami na zbrojenia w Rosji. Istnieje więc świadomość rosyjskiego zagrożenia, co może być mocnym spoiwem potencjalnej wspólnoty. Znamienne, że w tym samym styczniu 2011 roku w polskich mediach pojawiła się wiadomość, że Szwecja zaniepokojona rosyjskimi zakupami okrętów we Francji rozważa sojusz wojskowy z Polską. Indagowany w tej sprawie rzecznik prasowy MON odpowiadał, że Polska nie otrzymała takiej propozycji. Jednocześnie ówczesny minister obrony Bogdan Klich - sądząc z informacji agencji Reuters - dystansował się od pomysłu sojuszu. Nie musiałby chyba odcinać się od nieistniejących propozycji? Jednocześnie, wg amerykańskiej agencji Stratfor, Estonia taki sojusz ze Szwecją zawarła. Prezydent Estonii, Toomas Hendrik Ilves uważa, że Polacy z racji doświadczeń historycznych lepiej niż inne duże narody dostrzegają zagrożenia i podkreśla, że Polska powinna wziąć na siebie odpowiedzialność za cały region środkowoeuropejski.. "Polska to nadzieja dla wszystkich małych krajów" - deklaruje estoński przywódca. Stworzenie na północy Europy swoistego bloku nordyckiego z inspiracji i z udziałem Polski mogłoby spełnić postulat prezydenta Estonii. Byłaby to poważna siła: liczyłaby ponad 133 mln ludności (Rosja 143 mln) z łącznym PKB 4 679 mld dolarów, tj. 2,5 razy większym od PKB Rosji i przeważający nad PKB Niemiec (3 306 mld USD) nie wspominając o Francji (2 555 mld dolarów). Także w wydatkach na obronę - ponad 103 mld dolarów stworzony blok zająłby w świecie pozycję nr 2, za USA i górowałby nad Rosją. Silnym partnerem bloku nordyckiego byłyby bez wątpienia Stany Zjednoczone. Więcej http://www.konserwatyzm.pl/artykul/10109/trudne-mozliwe-konieczne -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|