Będą z chłopaka ludzie! :D

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_rowerem_zwiedzac_Warszawe.html


Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę. Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w powiecie skierniewickim.

Zniknięcie chłopca w środę wieczorem zauważył jego ojciec i zawiadomił pabianickich policjantów. Nastolatek wyszedł z domu, nie mówiąc nic rodzicom o swoich planach.

Kilka godzin później chłopca znaleźli skierniewiccy policjanci. Siedział na poboczu na terenie gminy Kowiesy, a obok niego stał zepsuty rower.

Okazało się, że młodzieniec postanowił pojechać rowerem na wycieczkę do stolicy, by zwiedzać tamtejsze muzea. Jadąc drogą krajową numer 8 w kierunku Warszawy złapał gumę i tak skończyła się jego wyprawa. O odnalezieniu nastolatka powiadomiono rodziców, którzy odebrali go ze w skierniewickiej komendy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź


--
Michał Missima
GG: 4030941
Wejherowo/Stargard/Szczecin

Afera rzeczywiście niesamowita :))

Ze 2-3 lata temu to była prawdziwa wyprawa, jakiś Holender (koło 12
lat bodajże) nawiał z domu, chciał jechać chyba do Azji, a policja (po
zakapowaniu przez "życzliwych" obywateli) zatrzymała go gdzieś pod
Legnicą...
--
http://www.wyprawyrowere.neostrada.pl

On 7 Kwi, 13:10, Michał Missima <mi...@poczta.onet.pl> wrote:

Będą z chłopaka ludzie! :D

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_ro...

Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.
Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w
powiecie skierniewickim.

Zniknięcie chłopca w środę wieczorem zauważył jego ojciec i zawiadomił
pabianickich policjantów. Nastolatek wyszedł z domu, nie mówiąc nic
rodzicom o swoich planach.

Kilka godzin później chłopca znaleźli skierniewiccy policjanci. Siedział
na poboczu na terenie gminy Kowiesy, a obok niego stał zepsuty rower.

Okazało się, że młodzieniec postanowił pojechać rowerem na wycieczkę do
stolicy, by zwiedzać tamtejsze muzea. Jadąc drogą krajową numer 8 w
kierunku Warszawy złapał gumę i tak skończyła się jego wyprawa. O
odnalezieniu nastolatka powiadomiono rodziców, którzy odebrali go ze w
skierniewickiej komendy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

--
Michał Missima
GG: 4030941
Wejherowo/Stargard/Szczecin

Mój 4 letni chyba wtedy synek wsiadł na swojego "Reksia" tak nazywał
się rower i wybrał się do wuja w Zgierzu z Sokolnik /pod Łodzią/.
Dystans około 10 km w tym 8 po drodze Łódź- Ozorków b. ruchliwej. Na
szczęście spadł Mu łańcuch po przejechaniu około 1 km. Na działce i
okolicy intensywne poszukiwania a tu przychodzi facet z moim Michasiem
"op...ić" matkę za to że pozwoliła dziecku jechać do Zgierza bo tak mu
huncwot zameldował. Facet otrzymał wielkie podziękowania od żony za to
że zainteresował się samotnym dzieckiem przy drodze.

W dniu 2011-04-07 13:10, Michał Missima pisze:

Będą z chłopaka ludzie! :D

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_rowerem_zwiedzac_Warszawe.html



Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.
Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w
powiecie skierniewickim.

Zniknięcie chłopca w środę wieczorem zauważył jego ojciec i zawiadomił
pabianickich policjantów. Nastolatek wyszedł z domu, nie mówiąc nic
rodzicom o swoich planach.

Kilka godzin później chłopca znaleźli skierniewiccy policjanci. Siedział
na poboczu na terenie gminy Kowiesy, a obok niego stał zepsuty rower.

Okazało się, że młodzieniec postanowił pojechać rowerem na wycieczkę do
stolicy, by zwiedzać tamtejsze muzea. Jadąc drogą krajową numer 8 w
kierunku Warszawy złapał gumę i tak skończyła się jego wyprawa. O
odnalezieniu nastolatka powiadomiono rodzicĂłw, ktĂłrzy odebrali go ze w
skierniewickiej komendy.

No. I to koronny dowód na to, że rowerowanie prowadzi do nieodpowiedzialnych zachowań i powinno być zakazane na drogach publicznych.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Kilka godzin później chłopca znaleźli skierniewiccy policjanci. Siedział
na poboczu na terenie gminy Kowiesy, a obok niego stał zepsuty rower.

Gdyby to był dwunastolatek to faktycznie, byłoby coś wartego wzmianki, ale szesnastolatek? Chwała za to że chciał pozwiedzać muzea, ale z drugiej strony to już nie dziecko, które w dłuższą trasę jedzie na żywioł, więc mógł się przygotować.

On 4/7/11 1:30 PM, ikov wrote:

Kilka godzin później chłopca znaleźli skierniewiccy policjanci. Siedział
na poboczu na terenie gminy Kowiesy, a obok niego stał zepsuty rower.

Gdyby to był dwunastolatek to faktycznie, byłoby coś wartego wzmianki,
ale szesnastolatek? Chwała za to że chciał pozwiedzać muzea, ale z
drugiej strony to już nie dziecko, które w dłuższą trasę jedzie na
żywioł, więc mógł się przygotować.

Jak tak dalej pojdzie, za lat kilkanascie przeczytasz np.:
"20-latek pojechal rowerem zwiedzac Warszawe. [...] Okazalo sie, ze mlodzieniec postanowil pojechac rowerem na wycieczke do stolicy, by zwiedzac tamtejsze muzea. Jadąc drogą krajową numer 889 w kierunku Warszawy zlapal gume i tak skonczyla sie jego wyprawa. O odnalezieniu dwudziestolatka powiadomiono przerazonych rodzicow, ktorzy odebrali go ze w skierniewickiej komendy. Wszyscy mieli na glowach kaski, kamizelki, ochaniacze na golenie, torsy i krocza." ;-)

A w takiej np. Wielkiej Brytanii szesnastolatek - choc jest pod opieka rodzicow - moze sie wyprowadzic i mieszkac samodzielnie. Moze tez:
http://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2535654

Kilka lat temu policja z Sieradza postulowala podniesienie granicy wiekowej pierwszego prawa jazdy do 21 lat. Argumenty byly zaiste 'mocne': :Policjant uzasadnia, że w ostatnich tygodniach w Sieradzu i okolicach doszło do trzech wypadków, w których zginęli ludzie. Wszystkie spowodowali młodzi kierowcy [...]"
http://tinyurl.com/6hsb6ge
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Użytkownik "Coaster" <manypeny@mac.com> napisał w wiadomości news:inkbf7$2dl$1news.supermedia.pl...

On 4/7/11 1:30 PM, ikov wrote:

Gdyby to był dwunastolatek to faktycznie, byłoby coś wartego wzmianki,
ale szesnastolatek? Chwała za to że chciał pozwiedzać muzea, ale z
drugiej strony to już nie dziecko, które w dłuższą trasę jedzie na
żywioł, więc mógł się przygotować.

majac 16 lat mialem juz prawo jazdy (80r)
Mozna wtedy bylo za zgoda rodzicow




pozdrawiam
Jacek

Dnia Thu, 07 Apr 2011 13:10:33 +0200, Michał Missima napisał(a):

Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.

Ehh te polskie drogi... Pamiętam jak w 2 lub 3 klasie podstawówki wybrałem
się na nielegalu swoim Juniorem afair z Ochoty do centrum pod Mariott. Tam
są takie fajne marmurkowe posadzki i fajnie się robiło poślizgi. Prawie 5km
trasa do centrum stolicy i 8-9latek na rowerze :>
Obyło się bez przygód.

--
marcin

On 07.04.2011 13:38, zly wrote:

Pamiętam jak w 2 lub 3 klasie podstawówki wybrałem
się na nielegalu swoim Juniorem afair z Ochoty do centrum pod Mariott.

Ja z tego typu przygód pamiętam wyprawę, a wręcz jak na ówczesny wiek, eskapadę z Wejherowa do Redy i z powrotem. Jechaliśmy z kolegami na bmx`ach, szukaliśmy skrótów (byliśmy na tyle rozsądni i nie pchaliśmy się "szóstką"), trwało to prawie cały wakacyjny dzień i skończyło się na dotarciu ledwie do granic Redy. Zrobiliśmy pewnie coś koło 16 km:)

O takich ekscytujących "przygodach" jak przejażdżka na slalomie (miałem różowego...), w wieku jakichś sześciu lat półtora km od domu po chodniku nie wspominam ;).

--
Michał Missima
GG: 4030941
Wejherowo/Stargard/Szczecin

W dniu 2011-04-07 13:10, Michał Missima pisze:

Będą z chłopaka ludzie! :D

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_rowerem_zwiedzac_Warszawe.html



Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.
Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w
powiecie skierniewickim.

Przecież to już nieomal dorosły człowiek. Co w tym dziwnego?
Ja w wieku 11lat zrobiłem 90km a w wieku 12lat 120km. Też nikomu nic nie mówiłem a nie pisano o tym w necie :)

Dnia 07-04-2011 o 13:40:02 Piotr <q@q.com> napisał(a):

Ja w wieku 11lat zrobiłem 90km a w wieku 12lat 120km. Też nikomu nic nie  mówiłem a nie pisano o tym w necie :)

bo nie zlapales gumy. O!

--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl
Sledz postepy: http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi

W dniu 2011-04-07 14:13, Leszek 'QSi' Pasoń pisze:

Dnia 07-04-2011 o 13:40:02 Piotr <q@q.com> napisał(a):

Ja w wieku 11lat zrobiłem 90km a w wieku 12lat 120km. Też nikomu nic
nie mówiłem a nie pisano o tym w necie :)

bo nie zlapales gumy. O!

I nie było wtedy internetu ;P.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

W dniu 2011-04-07 14:19, johnkelly pisze:

W dniu 2011-04-07 14:13, Leszek 'QSi' Pasoń pisze:

Dnia 07-04-2011 o 13:40:02 Piotr <q@q.com> napisał(a):

Ja w wieku 11lat zrobiłem 90km a w wieku 12lat 120km. Też nikomu nic
nie mówiłem a nie pisano o tym w necie :)

bo nie zlapales gumy. O!

I nie było wtedy internetu ;P.

A rodzice ostatnią osobą jaką by poprosili o pomoc to Milicjant ;-)

W dniu 2011-04-07 14:21, arturb pisze:

W dniu 2011-04-07 14:19, johnkelly pisze:

W dniu 2011-04-07 14:13, Leszek 'QSi' Pasoń pisze:

Dnia 07-04-2011 o 13:40:02 Piotr <q@q.com> napisał(a):

Ja w wieku 11lat zrobiłem 90km a w wieku 12lat 120km. Też nikomu nic
nie mówiłem a nie pisano o tym w necie :)

bo nie zlapales gumy. O!

I nie było wtedy internetu ;P.

A rodzice ostatnią osobą jaką by poprosili o pomoc to Milicjant ;-)

Obywatel Milicjant, ty kryptonazireakcjonisto!!!!!11111


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

In article <op.vtkhkbzi8159gl@qsisport>,
 Leszek 'QSi' Pasoń <cousie@wywalspam.o2.pl> wrote:

Dnia 07-04-2011 o 13:40:02 Piotr <q@q.com> napisał(a):


> Ja w wieku 11lat zrobiłem 90km a w wieku 12lat 120km. Też nikomu nic nie  > mówiłem a nie pisano o tym w necie :)
>
bo nie zlapales gumy. O!

No i nikt go potem nie zlapal.


TA

On 2011-04-07 13:40, Piotr wrote:

W dniu 2011-04-07 13:10, Michał Missima pisze:

Będą z chłopaka ludzie! :D

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_rowerem_zwiedzac_Warszawe.html




Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.
Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w
powiecie skierniewickim.

Przecież to już nieomal dorosły człowiek. Co w tym dziwnego?

No właśnie. Ja będąc mniej więcej w jego wieku wyjeżdżałem sam na dwa tygodnie na wakacje na rowerze i nikt się specjalnie nie dziwił. A nie byłem najmłodszym uczestnikiem wyjazdu.

W dniu 2011-04-07 13:10, Michał Missima pisze:

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_rowerem_zwiedzac_Warszawe.html
Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.
Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w
powiecie skierniewickim.

Ale sensacja. Mialem 15 lat jak jezdzilem rowerem z mlodszym bratem z Gdanska do Lublina. Po obecnej krajowej jedynce. Spalismy w namiotach i jakos rodzice sie bali, za co im wdzieczny jestem do dzisiaj.

Wydaje mi sie, ze problemem jest glownie ten ojciec, ktory nie potrafi sie z synem dogadac bez posrednictwa policji.

Jan Cytawa

On 12/04/2011 12:26, cytawa wrote:

W dniu 2011-04-07 13:10, Michał Missima pisze:

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9391749,Szesnastolatek_pojechal_rowerem_zwiedzac_Warszawe.html

Wyruszył z Pabianic, do stolicy nie dotarł, bo po drodze złapał gumę.
Zaalarmowani przez ojca policjanci znaleźli go siedzącego na poboczu w
powiecie skierniewickim.

Ale sensacja. Mialem 15 lat jak jezdzilem rowerem z mlodszym bratem z
Gdanska do Lublina. Po obecnej krajowej jedynce. Spalismy w namiotach i
jakos rodzice sie bali, za co im wdzieczny jestem do dzisiaj.

Wydaje mi sie, ze problemem jest glownie ten ojciec, ktory nie potrafi
sie z synem dogadac bez posrednictwa policji.

Wydaje mi się, że problem jest głównie w twoim rozumieniu tekstu. Nie wiem, jak na podstawie krótkiej notki wydedukowałeś sytuację rodzinną, ale jeśli ty zaginięcia syna nie zgłosisz na policję, to nie znaczy że wszyscy rodzice mają w dupie, dlaczego nastolatek nie wraca do domu na noc bez słowa.




--
Pozdrawiam
Kamil

Kamil pisze:

Wydaje mi się, że problem jest głównie w twoim rozumieniu tekstu. Nie
wiem, jak na podstawie krótkiej notki wydedukowałeś sytuację rodzinną,
ale jeśli ty zaginięcia syna nie zgłosisz na policję, to nie znaczy że
wszyscy rodzice mają w dupie, dlaczego nastolatek nie wraca do domu na
noc bez słowa.

Ze zrozumieniem tekstu to chyba ty masz problemy.
W normalnej rodzinie syn wie, ze mu ojciec nie zabroni i mowi: Tato jade jutro do Warszawy rowerem.
Dobrze synu tylko uwazaj i daj znac jak dojedziesz. Tylko wczesniej odrob lekcje ;).

Jan Cytawa

W dniu 11-04-13 09:28, cytawa pisze:

W normalnej rodzinie syn wie, ze mu ojciec nie zabroni i mowi: Tato jade
jutro do Warszawy rowerem.
Dobrze synu tylko uwazaj i daj znac jak dojedziesz. Tylko wczesniej
odrob lekcje ;).

Tak powie ojciec, matka zapewne: dzwoń co jakiś czas gdzie jesteś.
W erze przedkomórkowej musieli się liczyć z brakiem informacji
przez cały wyjazd... a jednak się jeździło :)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy off-line
www.bike4win.pl

kawoN <bike4win@bike4win.pl> napisał(a):

W dniu 11-04-13 09:28, cytawa pisze:

> W normalnej rodzinie syn wie, ze mu ojciec nie zabroni i mowi: Tato jade
> jutro do Warszawy rowerem.
> Dobrze synu tylko uwazaj i daj znac jak dojedziesz. Tylko wczesniej
> odrob lekcje ;).

Tak powie ojciec, matka zapewne: dzwoĹ&#65533; co jakiĹ&#65533; czas gdzie jesteĹ&#65533;.
W erze przedkomĂłrkowej musieli siÄ&#65533; liczyÄ&#65533; z brakiem informacji
przez caĹ&#65533;y wyjazd... a jednak siÄ&#65533; jeĹşdziĹ&#65533;o :)

Taaa, dzwoń...

Ja osobiscie bym Młodego puścił, szczególnie z kolegami, ale małzonkę to bym
chyba musiał związać i zakneblowac ;)

rmikke

--

W dniu 11-04-13 21:09, Ryszard Mikke pisze:

Ja osobiscie bym Młodego puścił, szczególnie z kolegami, ale małzonkę to bym
chyba musiał związać i zakneblowac ;)

I dlatego stosowałem strategię łagodnego wprowadzania w temat dalszych
wyjazdów - przyznaję mijając się lekko z prawdą :) Przez około rok
"jeździłem" wyłącznie nad naszą lokalną sadzawkę (czyli na drugi koniec
miasta). Szczególnie zapamiętałem wypad na pokazy lotnicze do Dęblina,
kiedy to po porannym słońcu niebo zasnuło się chmurami i zaczął padać
deszcz. Temperatura nie przekraczała 10 C, a my z kolegą w krótkich
spodenkach i t-shirtach o 3 kanapkach na łebka walczyliśmy - głównie
z zimnem i głodem (w sumie 150km i 10h na zimnie - bo pokazy
częściowo się odbyły). Na szczęście to był koniec sierpnia i jabłek w
przydrożnych sadach było trochę - jakoś dokołataliśmy się do domów.
Na pytanie: gdzieś ty tyle czasu był w taką pogodę? odpowiedziałem
zdziwiony: jak to gdzie, nad Zalewem...

Milicja nas nie znalazła - fakt, że może nie wzięliśmy odpowiedniego
odzienia i zapasu pożywienia - ale z tego co pamiętam dętki zapasowe
były :) (chociaż jabłka mogły nas pogrążyć :))

Strategia może i niehonorowa ale cel osiągnięty - rodzicielka
przyzwyczaiła się że znikam na cały dzień na rowerze, więc później
kwestia trasy była wtórna.

--
kawoN
-
dziennik rowerowy off-line
www.bike4win.pl