Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa

Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa

Data: 2009-12-29 10:56:45
Autor: Arek (G)
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
W dniu 2009-12-29 08:57, dan_ynx_ pisze:
witam. Pisałem kiedyś o moim przypadku. Po krótce:

Sprawa dot. mojego auta VW Golf 4 1999r. 3-drzwiowy. Uszkodzone elementy
to:
tylny błotnik ( do wycięcia i wspawania nowego), drzwi (do wymiany).
tapicerka drzwi (do wymiany) i inne towarzyszące tej naprawie drobne
części).

Miałem szkodę z nie swojej winy (wrzesień 2008). Sprawca miał OC w PZU. PZU
wyceniło mi szkodę na 4 000 zł. ASO oraz Rzeczoznawca (zlecenie prywatne)
wycenili mi natomiast na ok. 7 400 zł.
[...]

Ubezpieczyciel ma przywrócić samochód do stanu z przed zdarzenia. Tymczasem Ty chcesz 10 letnie elementy auta zastąpić nowymi. Coś mi się wydaje, że sprawa prosta nie jest. I ubezpieczyciel może to wygrać.

Co innego gdybyś zdecydował się na naprawę bezgotówkową wówczas chyba nie miałbyś problemu. Tymczasem Twój przypadek wygląda na klasyczne wyciąganie kasy z TU. Czyli ekspertyza w ASO a naprawa u Henia w garażu. Jeśli tak jest, to ja bym kibicował jednak TU.


A.

Data: 2009-12-29 11:18:53
Autor: BaX
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa


tylny błotnik ( do wycięcia i wspawania nowego), drzwi (do wymiany).
tapicerka drzwi (do wymiany) i inne towarzyszące tej naprawie drobne
części).

Miałem szkodę z nie swojej winy (wrzesień 2008). Sprawca miał OC w PZU. PZU
wyceniło mi szkodę na 4 000 zł. ASO oraz Rzeczoznawca (zlecenie prywatne)
wycenili mi natomiast na ok. 7 400 zł.
[...]

Ubezpieczyciel ma przywrócić samochód do stanu z przed zdarzenia. Tymczasem Ty chcesz 10 letnie elementy auta zastąpić nowymi. Coś mi się wydaje, że sprawa prosta nie jest. I ubezpieczyciel może to wygrać.

A co, ma poszukać 10 letniego auta i z niego wyciągnąc używane? To taki samo pierdolenie jak powiedzieli ludziom co im wjechał tir w dom, a ubezpieczyciel nie chce im wypłacić za 100% materiałów tylko mniej. Jak by mogli sobie kupić cegły z rozbiórki i 10 letni cement.


Co innego gdybyś zdecydował się na naprawę bezgotówkową wówczas chyba nie miałbyś problemu. Tymczasem Twój przypadek wygląda na klasyczne wyciąganie kasy z TU. Czyli ekspertyza w ASO a naprawa u Henia w garażu. Jeśli tak jest, to ja bym kibicował jednak TU.

Bo co? Po to się płaci OC, żeby TU płaciło nam. Koniec kropka. A z kasą to może sobie zrobić co mu się podoba. Wszystkie TU to banda złodzieji korzystająca z tego, że ludzie nie dochodzą swoich praw do końca tylko zadowalają się ochłapami na naprawy garażowe.

Data: 2009-12-29 11:54:36
Autor: Arek (G)
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
W dniu 2009-12-29 11:18, BaX pisze:
tylny błotnik ( do wycięcia i wspawania nowego), drzwi (do wymiany).
tapicerka drzwi (do wymiany) i inne towarzyszące tej naprawie drobne
części).

Miałem szkodę z nie swojej winy (wrzesień 2008). Sprawca miał OC w PZU.
PZU
wyceniło mi szkodę na 4 000 zł. ASO oraz Rzeczoznawca (zlecenie prywatne)
wycenili mi natomiast na ok. 7 400 zł.
[...]

Ubezpieczyciel ma przywrócić samochód do stanu z przed zdarzenia.
Tymczasem Ty chcesz 10 letnie elementy auta zastąpić nowymi. Coś mi się
wydaje, że sprawa prosta nie jest. I ubezpieczyciel może to wygrać.

A co, ma poszukać 10 letniego auta i z niego wyciągnąc używane? To taki samo
pierdolenie jak powiedzieli ludziom co im wjechał tir w dom, a
ubezpieczyciel nie chce im wypłacić za 100% materiałów tylko mniej. Jak by
mogli sobie kupić cegły z rozbiórki i 10 letni cement.

Prawda. Ale jest też druga strona medalu i o tym pisze.


Co innego gdybyś zdecydował się na naprawę bezgotówkową wówczas chyba nie
miałbyś problemu. Tymczasem Twój przypadek wygląda na klasyczne wyciąganie
kasy z TU. Czyli ekspertyza w ASO a naprawa u Henia w garażu. Jeśli tak
jest, to ja bym kibicował jednak TU.

Bo co? Po to się płaci OC, żeby TU płaciło nam. Koniec kropka. A z kasą to
może sobie zrobić co mu się podoba. Wszystkie TU to banda złodzieji
korzystająca z tego, że ludzie nie dochodzą swoich praw do końca tylko
zadowalają się ochłapami na naprawy garażowe.

Nie płaciło tylko pokrywało straty. TU to owszem banda złodziei, ale kombinatorów w naszym narodzie tez nie brakuje. Chcesz mieć zrobione w ASO to zrób to bezgotówkowo. A robienie wyceny w ASO po to aby robić u Heńka jest chyba jednoznaczne. I wcale się nie dziwię, że TU nie chce iść na to.

A.

Data: 2009-12-29 13:54:47
Autor: Jakub Witkowski
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Arek (G) pisze:

Nie płaciło tylko pokrywało straty. TU to owszem banda złodziei, ale kombinatorów w naszym narodzie tez nie brakuje. Chcesz mieć zrobione w ASO to zrób to bezgotówkowo. A robienie wyceny w ASO po to aby robić u Heńka jest chyba jednoznaczne. I wcale się nie dziwię, że TU nie chce iść na to.

Zaraz zaraz: TU uznaje faktury z ASO na kwotę X, ale nie uzna wyceny
na tę samą kwotę? Na jakiej podstawie? Przecież akceptując faktury,
przyznają że szkoda była tyle warta (mówię ogólnie, bo w tym akurat
przypadku nie chcą uznać... słusznie czy nie).

Tymczasem praktyka jest inna: zapłacimy za f-ry za naprawę w ASO do
wartości auta, albo dajemy 50% do ręki. To jest nieuczciwe w sposób
oczywisty. To rodzaj szantażu i pozbawienia poszkodowanego swobody
w dysponowaniu odszkodowaniem.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2009-12-29 14:34:15
Autor: Arek (G)
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
W dniu 2009-12-29 13:54, Jakub Witkowski pisze:
Arek (G) pisze:

Nie płaciło tylko pokrywało straty. TU to owszem banda złodziei, ale
kombinatorów w naszym narodzie tez nie brakuje. Chcesz mieć zrobione w
ASO to zrób to bezgotówkowo. A robienie wyceny w ASO po to aby robić u
Heńka jest chyba jednoznaczne. I wcale się nie dziwię, że TU nie chce
iść na to.

Zaraz zaraz: TU uznaje faktury z ASO na kwotę X, ale nie uzna wyceny
na tę samą kwotę? Na jakiej podstawie? Przecież akceptując faktury,
przyznają że szkoda była tyle warta (mówię ogólnie, bo w tym akurat
przypadku nie chcą uznać... słusznie czy nie).

Faktura a wycena to nie jest to samo. Chcesz naprawić auto w ASO, proszę bardzo wstawiasz do ASO oni negocjują zakres naprawy oraz cenę z TU. Dochodzą do porozumienia auto jest naprawiane.

Przykładowo, masz uszkodzoną obudowę lusterka wstecznego, ASO na dzień dobry chce wymienić calość i daje kosmiczną cenę za lusterko. TU się nie zgadza, bo stwierdza, że można wymienić tylko obudowę. I już TU ma tysiaka w kieszeni. A poszkodowany nic na tym nie traci.

Tymczasem praktyka jest inna: zapłacimy za f-ry za naprawę w ASO do
wartości auta, albo dajemy 50% do ręki. To jest nieuczciwe w sposób
oczywisty. To rodzaj szantażu i pozbawienia poszkodowanego swobody
w dysponowaniu odszkodowaniem.

Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli poszkodowany chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel daje taką możliwość. Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać gotówki po cenach z ASO.

A.

Data: 2009-12-29 14:10:42
Autor: Massai
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Arek (G) wrote:

W dniu 2009-12-29 13:54, Jakub Witkowski pisze:
> Arek (G) pisze:
> > > Nie płaciło tylko pokrywało straty. TU to owszem banda złodziei,
> > ale kombinatorów w naszym narodzie tez nie brakuje. Chcesz mieć
> > zrobione w ASO to zrób to bezgotówkowo. A robienie wyceny w ASO
> > po to aby robić u Heńka jest chyba jednoznaczne. I wcale się nie
> > dziwię, że TU nie chce iść na to.
> > Zaraz zaraz: TU uznaje faktury z ASO na kwotę X, ale nie uzna wyceny
> na tę samą kwotę? Na jakiej podstawie? Przecież akceptując faktury,
> przyznają że szkoda była tyle warta (mówię ogólnie, bo w tym akurat
> przypadku nie chcą uznać... słusznie czy nie).

Faktura a wycena to nie jest to samo. Chcesz naprawić auto w ASO,
proszę bardzo wstawiasz do ASO oni negocjują zakres naprawy oraz cenę
z TU. Dochodzą do porozumienia auto jest naprawiane.

Przykładowo, masz uszkodzoną obudowę lusterka wstecznego, ASO na
dzień dobry chce wymienić calość i daje kosmiczną cenę za lusterko.
TU się nie zgadza, bo stwierdza, że można wymienić tylko obudowę. I
już TU ma tysiaka w kieszeni. A poszkodowany nic na tym nie traci.

Biorąc pod uwagę "siłę" ubezpieczyciela i fakt że ja, jako najbardziej
zainteresowany - w tych "negocjacjach" nie biorę udziału... to chromolę
takie rozwiązanie.

Tak z mojej branży - wyobraź sobie że masz ubezpieczenie zdrowotne w
stylu amerykańskim, i to takie że za wszystko płaci TU.

Zachorowałeś.
Przychodzisz do mnie i mówisz żebym leczył - ja mówię "tą, najlepszą
metodą, to będzie kosztowało 100k pln."
Ty mówisz - tu jest adres ubezpieczyciela, niech się pan z nim dogaduje.

Ja idę do ubezpieczyciela, a ci mówią "uuu panie, to za dużo. Mamy inną
propozycję - pan poleczy metodą najbardziej gównianą, za 5k pln, my
panu zapłacimy 30k pln. My mniej zapłacimy, a i pan będzie miał 25k na
czysto."

Wszyscy szczęśliwi? Prawie wszyscy.

Po prostu mając gotówkę w łapie można sobie zdrowo ponegocjować, czy
wręcz wybrać inny zakład, ale kazać zrobić idealnie.


> Tymczasem praktyka jest inna: zapłacimy za f-ry za naprawę w ASO do
> wartości auta, albo dajemy 50% do ręki. To jest nieuczciwe w sposób
> oczywisty. To rodzaj szantażu i pozbawienia poszkodowanego swobody
> w dysponowaniu odszkodowaniem.

Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli poszkodowany
chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel daje taką możliwość.
Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać gotówki po cenach z ASO.

A ja się dziwię.
Raz tak mi zaproponowali gównianą kasę, poszedłem do nich i mówię,
ludzie, was chyba pogrzało. Dajcie 3 razy tyle, się rozstaniemy w
zgodzie.
A oni twardo "niet".
No to oddałem do aso, zapłacili 6 razy tyle co wg. pierwotnej wyceny.

Głupio trochę, nie?

--
Pozdro
Massai

Data: 2009-12-29 16:22:40
Autor: Arek (G)
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
W dniu 2009-12-29 15:10, Massai pisze:

[...]
Faktura a wycena to nie jest to samo. Chcesz naprawić auto w ASO,
proszę bardzo wstawiasz do ASO oni negocjują zakres naprawy oraz cenę
z TU. Dochodzą do porozumienia auto jest naprawiane.

Przykładowo, masz uszkodzoną obudowę lusterka wstecznego, ASO na
dzień dobry chce wymienić calość i daje kosmiczną cenę za lusterko.
TU się nie zgadza, bo stwierdza, że można wymienić tylko obudowę. I
już TU ma tysiaka w kieszeni. A poszkodowany nic na tym nie traci.

Biorąc pod uwagę "siłę" ubezpieczyciela i fakt że ja, jako najbardziej
zainteresowany - w tych "negocjacjach" nie biorę udziału... to chromolę
takie rozwiązanie.

Jak to nie bierzesz? Ty o wszystkim decydujesz.

Tak z mojej branży - wyobraź sobie że masz ubezpieczenie zdrowotne w
stylu amerykańskim, i to takie że za wszystko płaci TU.

Całe szczęście coś takiego u nas nie obowiązuje.

Zachorowałeś.
Przychodzisz do mnie i mówisz żebym leczył - ja mówię "tą, najlepszą
metodą, to będzie kosztowało 100k pln."
Ty mówisz - tu jest adres ubezpieczyciela, niech się pan z nim dogaduje.

Ja idę do ubezpieczyciela, a ci mówią "uuu panie, to za dużo. Mamy inną
propozycję - pan poleczy metodą najbardziej gównianą, za 5k pln, my
panu zapłacimy 30k pln. My mniej zapłacimy, a i pan będzie miał 25k na
czysto."

Możesz sobie wymyślać co tylko chcesz. Jakie to ma znaczenie?

Ale gdyby trzymać się Twojego przykładu, działa to tak:
Zachorowałeś. Lekarz sprawdza w TU czy Twoja polisa pokrywa to co Ci się w ograniźmie popsuło. Lekarz (tak samo ASO) ma wynegocjowane stawki z każdym TU. Problemem może być gdy lekarz będzie chciał Ci wymienić całą głowę a TU stwierdzi, że wystarczy sam mózg. Fakt może być problem.



[...]

Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli poszkodowany
chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel daje taką możliwość.
Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać gotówki po cenach z ASO.

A ja się dziwię.
Raz tak mi zaproponowali gównianą kasę, poszedłem do nich i mówię,
ludzie, was chyba pogrzało. Dajcie 3 razy tyle, się rozstaniemy w
zgodzie.
A oni twardo "niet".
No to oddałem do aso, zapłacili 6 razy tyle co wg. pierwotnej wyceny.

Miałem dokładnie to samo. Ale nie widzę w tym problemu.

Głupio trochę, nie?
Nie rozumiem dlaczego? Z jakiegoś powodu im się to opłaca. Ty nie wiesz jak to działa więc tego powodu nie rozumiesz.

Tak nawiasem, oszustwa ubezpieczeniowe, to całkiem kwitnąca "działalność", może to jest punkt wyjścia.

A.

Data: 2009-12-29 17:52:03
Autor: Massai
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Arek (G) wrote:

W dniu 2009-12-29 15:10, Massai pisze:

[...]
> > Faktura a wycena to nie jest to samo. Chcesz naprawić auto w ASO,
> > proszę bardzo wstawiasz do ASO oni negocjują zakres naprawy oraz
> > cenę z TU. Dochodzą do porozumienia auto jest naprawiane.
> > > > Przykładowo, masz uszkodzoną obudowę lusterka wstecznego, ASO na
> > dzień dobry chce wymienić calość i daje kosmiczną cenę za
> > lusterko.  TU się nie zgadza, bo stwierdza, że można wymienić
> > tylko obudowę. I już TU ma tysiaka w kieszeni. A poszkodowany nic
> > na tym nie traci.
> > Biorąc pod uwagę "siłę" ubezpieczyciela i fakt że ja, jako
> najbardziej zainteresowany - w tych "negocjacjach" nie biorę
> udziału... to chromolę takie rozwiązanie.

Jak to nie bierzesz? Ty o wszystkim decydujesz.

A w którym momencie, gdy oddam samochód na naprawę bezgotówkową?
Sam piszesz - niech już ASO się dogaduje z TU.


> Tak z mojej branży - wyobraź sobie że masz ubezpieczenie zdrowotne w
> stylu amerykańskim, i to takie że za wszystko płaci TU.

Całe szczęście coś takiego u nas nie obowiązuje.

Eeee, dlaczego...


> Zachorowałeś.
> Przychodzisz do mnie i mówisz żebym leczył - ja mówię "tą, najlepszą
> metodą, to będzie kosztowało 100k pln."
> Ty mówisz - tu jest adres ubezpieczyciela, niech się pan z nim
> dogaduje.

> Ja idę do ubezpieczyciela, a ci mówią "uuu panie, to za dużo. Mamy
> inną propozycję - pan poleczy metodą najbardziej gównianą, za 5k
> pln, my panu zapłacimy 30k pln. My mniej zapłacimy, a i pan będzie
> miał 25k na czysto."

Możesz sobie wymyślać co tylko chcesz. Jakie to ma znaczenie?

Ano - że ten przykład oddaje właśnie sytuację wyłączenia klienta z
procesu decydowania o kosztach i zakresie naprawy.

W sporej większości samochodów w czasie napraw nie wymienia się
elementów pochałaniajcych energię, takich z tworzywa, ukrytych pod
zderzakiem.

Klient i tak ich nigdy nie zobaczy...


Ale gdyby trzymać się Twojego przykładu, działa to tak:
Zachorowałeś. Lekarz sprawdza w TU czy Twoja polisa pokrywa to co Ci
się w ograniźmie popsuło. Lekarz (tak samo ASO) ma wynegocjowane
stawki z każdym TU.

Ło, czyżby?
Gdyby tak było, to dlaczego niby TU nie chce tej kasy dać mi do ręki,
tylko koniecznie chce ją zapłacić w ASO?


[...]

> > Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli
> > poszkodowany chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel
> > daje taką możliwość.  Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać
> > gotówki po cenach z ASO.
> > A ja się dziwię.
> Raz tak mi zaproponowali gównianą kasę, poszedłem do nich i mówię,
> ludzie, was chyba pogrzało. Dajcie 3 razy tyle, się rozstaniemy w
> zgodzie.
> A oni twardo "niet".
> No to oddałem do aso, zapłacili 6 razy tyle co wg. pierwotnej
> wyceny.

Miałem dokładnie to samo. Ale nie widzę w tym problemu.

> Głupio trochę, nie?
Nie rozumiem dlaczego? Z jakiegoś powodu im się to opłaca. Ty nie
wiesz jak to działa więc tego powodu nie rozumiesz.

Ja wiem dlaczego im się to opłaca - większość połozy uszy po sobie i
weźmie te grosze, naprawi u pana mietka, bo na więcej to nie starczy.

Dam ci przykład z życia, ostatnio - stłuczka, porysowali mi samochód.
Błotnik do klepania (załamany wprawdzie ale imho do wyciągnięcia),
spryskiwacz reflektora do wymiany, felga zjechana, pokrywa zderzaka do
lakierowania.
TU mi zaproponowało 1000 pln.

Sam spryskiwacz kosztuje w ASO 600 pln brutto. Zamienników nie ma,
używek - też nie, bo samochód mniej typowy.
Zostaje 400 pln na klepanie błotnika (minimum 150 pln), lakierowanie
błotnika (200 pln), lakierowanie częsci zderzaka (200 pln).

No i felga ściachana. Wymiana to 800 pln, ale może jakoś by się
zregenerowało za 200 pln.

Czy z tych 400 pln - najtaniej, bez faktur, mogę zrobić za 750 pln.

Z fakturami, w miarę porządnie - wyjdzie 1500 pln najmarniej.

W związku z tym że tego nie dostanę, oddam do ASO, aso skasuje 500 za
zderzak, 1000 za błotnik, 800 za felgę - w sumie - 3000 razem ze
spryskiwaczem.

Jakbym dostał 2k, to bym zrobił w dobrym warsztacie, LEPIEJ niż w ASO.

A tak i TU płaci więcej, a i ja nie jestem zadowolony.

--
Pozdro
Massai

Data: 2009-12-30 11:24:02
Autor: Arek (G)
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
W dniu 2009-12-29 18:52, Massai pisze:
[...]
Przykładowo, masz uszkodzoną obudowę lusterka wstecznego, ASO na
dzień dobry chce wymienić calość i daje kosmiczną cenę za
lusterko.  TU się nie zgadza, bo stwierdza, że można wymienić
tylko obudowę. I już TU ma tysiaka w kieszeni. A poszkodowany nic
na tym nie traci.

Biorąc pod uwagę "siłę" ubezpieczyciela i fakt że ja, jako
najbardziej zainteresowany - w tych "negocjacjach" nie biorę
udziału... to chromolę takie rozwiązanie.

Jak to nie bierzesz? Ty o wszystkim decydujesz.

A w którym momencie, gdy oddam samochód na naprawę bezgotówkową?
Sam piszesz - niech już ASO się dogaduje z TU.

ASO się dogaduje i po ustaleniach powiadamia jak wygląda sytuacja i Ty decydujesz czy wchodzisz w to czy nie.

Tak z mojej branży - wyobraź sobie że masz ubezpieczenie zdrowotne w
stylu amerykańskim, i to takie że za wszystko płaci TU.

Całe szczęście coś takiego u nas nie obowiązuje.

Eeee, dlaczego...

Nie ma co ryzykować potężnego OT:)


Zachorowałeś.
Przychodzisz do mnie i mówisz żebym leczył - ja mówię "tą, najlepszą
metodą, to będzie kosztowało 100k pln."
Ty mówisz - tu jest adres ubezpieczyciela, niech się pan z nim
dogaduje.

Ja idę do ubezpieczyciela, a ci mówią "uuu panie, to za dużo. Mamy
inną propozycję - pan poleczy metodą najbardziej gównianą, za 5k
pln, my panu zapłacimy 30k pln. My mniej zapłacimy, a i pan będzie
miał 25k na czysto."

Możesz sobie wymyślać co tylko chcesz. Jakie to ma znaczenie?

Ano - że ten przykład oddaje właśnie sytuację wyłączenia klienta z
procesu decydowania o kosztach i zakresie naprawy.

No ale to jest Twoja interpretacja rzeczywistości.

W sporej większości samochodów w czasie napraw nie wymienia się
elementów pochałaniajcych energię, takich z tworzywa, ukrytych pod
zderzakiem.

Klient i tak ich nigdy nie zobaczy...

ASO będzie chciało wymienić wszystko co się da, bo im się to opłaca. Natomiast TU nie. Raczej na pewno ASO powiadomi Cię, na co nie zgodziło się TU i będziesz mógł interweniować. Ja po otarciu miałem porysowaną felgę, TU stwierdziło że wystarczy to wypolerować i pomalować, ASO powiedziało, że się nie da i trzeba wymienić (nowa ok 1400PLN) ostatecznie została wymieniona.


Ale gdyby trzymać się Twojego przykładu, działa to tak:
Zachorowałeś. Lekarz sprawdza w TU czy Twoja polisa pokrywa to co Ci
się w ograniźmie popsuło. Lekarz (tak samo ASO) ma wynegocjowane
stawki z każdym TU.

Ło, czyżby?
Gdyby tak było, to dlaczego niby TU nie chce tej kasy dać mi do ręki,
tylko koniecznie chce ją zapłacić w ASO?

Może ze względu na oszustwa ubezpieczeniowe.

[...]

Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli
poszkodowany chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel
daje taką możliwość.  Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać
gotówki po cenach z ASO.

A ja się dziwię.
Raz tak mi zaproponowali gównianą kasę, poszedłem do nich i mówię,
ludzie, was chyba pogrzało. Dajcie 3 razy tyle, się rozstaniemy w
zgodzie.
A oni twardo "niet".
No to oddałem do aso, zapłacili 6 razy tyle co wg. pierwotnej
wyceny.

Miałem dokładnie to samo. Ale nie widzę w tym problemu.

Głupio trochę, nie?
Nie rozumiem dlaczego? Z jakiegoś powodu im się to opłaca. Ty nie
wiesz jak to działa więc tego powodu nie rozumiesz.

Ja wiem dlaczego im się to opłaca - większość połozy uszy po sobie i
weźmie te grosze, naprawi u pana mietka, bo na więcej to nie starczy.

To prawda, po co dawać więcej jak można dać mniej i komuś to będzie pasowało.

Dam ci przykład z życia, ostatnio - stłuczka, porysowali mi samochód.
Błotnik do klepania (załamany wprawdzie ale imho do wyciągnięcia),
spryskiwacz reflektora do wymiany, felga zjechana, pokrywa zderzaka do
lakierowania.
TU mi zaproponowało 1000 pln.
[...]
Jakbym dostał 2k, to bym zrobił w dobrym warsztacie, LEPIEJ niż w ASO.

A tak i TU płaci więcej, a i ja nie jestem zadowolony.

Po prostu TU chętniej wypłaca kasę, jeśli wie, że idzie ona na naprawę.

Weź inny z życia przykład, dwóch gości się dogaduje, robią stłuczkę na dwóch trupach bo zależy im na kasie z OC. Przypadek bardzo częsty i bardzo trudny do udowodnienia (policja nie chce się tym zajmować). Może dlatego TU stara się ograniczać wypłaty kasy ze względu na ten proceder.

A tak nawiasem, bezgotówkowo możesz naprawiać nie tylko w ASO.

Pozdrawiam,
A.

Data: 2009-12-29 16:07:05
Autor: Jakub Witkowski
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Arek (G) pisze:

Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli poszkodowany chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel daje taką możliwość.

Jest dla mnie bez znaczenia czy w ASO faktycznie się przepłaca czy też nie.
Chodzi o równość traktowania podmiotów.

Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać gotówki po cenach z ASO.

Skoro ASO potrafi przekonać TU do swoich kosmicznych cen, a sam poszkodowany
choćby pękł nie jest w stanie, to znaczy, że albo TU przepłaca i sponsoruje ASO
(z dobroci serca zapewne? hehe), albo traktuje poszkodowanego per noga
odmawiając mu takiego samego traktowania. I o to idzie.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2009-12-30 14:20:27
Autor: dan_ynx_
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa

Użytkownik "Arek (G)" <aaa@bbb.pl> napisał w wiadomości news:hhd0gt$78k$1inews.gazeta.pl...
Przecież każdy wie, że w ASO mają kosmiczne ceny. Jeśli poszkodowany
chce naprawiać w ASO to super, że ubezpieczyciel daje taką możliwość. Ale nie dziwie się, że nie chcą wypłacać gotówki po cenach z ASO.

NIE MASZ RACJI
a szkoda że nie jesteś za sprawiedliwością.

Wycena powinna być na oryginalnych częściach (czyt. ASO). Takie jest prawo. To Twój dobytek został uszkodzony. Twoje pieniądze (którymi zapłaciłeś za auto) straciły swoją wartość o kwotę którą własnie przedstawia kosztorys sporządzony przez ASO. I tą kwotę powinni Ci oddać bo powtarzam że to Twój dobytek, Twój pieniądz stracił na wartości. TU winno wypłacić włąsnie tą stratę (niepodważalne...prawda?) A teraz najważniejsze.... To co Ty zrobisz z tą kwotą to jest Twoja suwerenna sprawa. Możesz za nie pójść nawet z kumplem na diwku, ponieważ idziesz na diwku za pieniądze swoje. TU jest tylko po to by wypłacić Ci odszkodowanie za utratę wartości auta. A ile? Tyle ile potrzeba na przywrócenie auta do stanu pierwotnego. Na jakich częściach? Oryginalnych. A nie po to by nareperować Ci samochód!

Jasne?

Data: 2009-12-29 15:12:58
Autor: Jurand
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa

Użytkownik "Arek (G)" <aaa@bbb.pl> napisał w wiadomości news:hhcn5h$1b5$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2009-12-29 11:18, BaX pisze:
tylny błotnik ( do wycięcia i wspawania nowego), drzwi (do wymiany).
tapicerka drzwi (do wymiany) i inne towarzyszące tej naprawie drobne
części).

Miałem szkodę z nie swojej winy (wrzesień 2008). Sprawca miał OC w PZU.
PZU
wyceniło mi szkodę na 4 000 zł. ASO oraz Rzeczoznawca (zlecenie prywatne)
wycenili mi natomiast na ok. 7 400 zł.
[...]

Ubezpieczyciel ma przywrócić samochód do stanu z przed zdarzenia.
Tymczasem Ty chcesz 10 letnie elementy auta zastąpić nowymi. Coś mi się
wydaje, że sprawa prosta nie jest. I ubezpieczyciel może to wygrać.

A co, ma poszukać 10 letniego auta i z niego wyciągnąc używane? To taki samo
pierdolenie jak powiedzieli ludziom co im wjechał tir w dom, a
ubezpieczyciel nie chce im wypłacić za 100% materiałów tylko mniej. Jak by
mogli sobie kupić cegły z rozbiórki i 10 letni cement.

Prawda. Ale jest też druga strona medalu i o tym pisze.

Nie ma drugiej strony medalu. To jest pieprzenie, które w żadnym cywilizowanym kraju już nie przechodzi - ubezpieczyciele w Belgii/Francji/Niemczech/Anglii wypłacają grzecznie za stłuczki takie kwoty, że Ty byś się wywrócił, jakbyś je zobaczył. Tylko że tam ustawa ubezpieczeniowa nie pozwala na takie manewry, jak ociąganie się z wypłatą przez rok... Mają wypłacić w terminie i jeśli coś im nie gra - to wtedy dopiero wytaczają sprawę. Ale klient ma dostać pieniądze W TERMINIE. Najwyżej odda potem wszystko z odsetkami.

Jurand.

Data: 2009-12-30 13:20:42
Autor: Pab_lo
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa

Użytkownik "Jurand" <jurand@interia.pl> napisał w wiadomości news:hhd2o1$g40$1inews.gazeta.pl...

Belgii/Francji/Niemczech/Anglii wypłacają grzecznie za stłuczki takie kwoty, że Ty byś się wywrócił, jakbyś je zobaczył.

Jesli w Niemczech zobacza polskie czy rosyjskie nazwisko, to tez potrafia robic niezle problemy. Czesto pozostaje oddac sprawe do adwokata ale wtedy jest akcja blysk z wyplata.

Picasso

Data: 2009-12-29 11:43:37
Autor: Jakub Witkowski
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Arek (G) pisze:

nie miałbyś problemu. Tymczasem Twój przypadek wygląda na klasyczne wyciąganie kasy z TU. Czyli ekspertyza w ASO a naprawa u Henia w garażu.

Ale on ma prawo wziąć pieniądze z TU i nawet nie naprawiać wcale.
Poniósł szkodę i obowiązek wypalty powstał w tym właśnie momencie (a nie
w momencie opcjonalnej naprawy tej szkody). Swoje od-SZKODO-wanie może
wpłacić do banku albo przepić, jeśli uzna że tak właśnie sobie odbije
swoją krzywdę. Wolno mu!

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2009-12-29 12:01:09
Autor: Arek (G)
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
W dniu 2009-12-29 11:43, Jakub Witkowski pisze:
Arek (G) pisze:

nie miałbyś problemu. Tymczasem Twój przypadek wygląda na klasyczne
wyciąganie kasy z TU. Czyli ekspertyza w ASO a naprawa u Henia w garażu.

Ale on ma prawo wziąć pieniądze z TU i nawet nie naprawiać wcale.
Poniósł szkodę i obowiązek wypalty powstał w tym właśnie momencie (a nie
w momencie opcjonalnej naprawy tej szkody). Swoje od-SZKODO-wanie może
wpłacić do banku albo przepić, jeśli uzna że tak właśnie sobie odbije
swoją krzywdę. Wolno mu!

Przecież TU zaproponowało mu kasę, więc w czym problem? I faktycznie może z nią zrobić to co proponujesz.

A.

Data: 2009-12-29 13:50:22
Autor: Massai
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Arek (G) wrote:

W dniu 2009-12-29 11:43, Jakub Witkowski pisze:
> Arek (G) pisze:
> > > nie miałbyś problemu. Tymczasem Twój przypadek wygląda na
> > klasyczne wyciąganie kasy z TU. Czyli ekspertyza w ASO a naprawa
> > u Henia w garażu.
> > Ale on ma prawo wziąć pieniądze z TU i nawet nie naprawiać wcale.
> Poniósł szkodę i obowiązek wypalty powstał w tym właśnie momencie
> (a nie w momencie opcjonalnej naprawy tej szkody). Swoje
> od-SZKODO-wanie może wpłacić do banku albo przepić, jeśli uzna że
> tak właśnie sobie odbije swoją krzywdę. Wolno mu!
> Przecież TU zaproponowało mu kasę, więc w czym problem? I faktycznie
może z nią zrobić to co proponujesz.

Skoro naprawienie kosztowałoby więcej niż TU zaproponowało - to chyba
coś nie gra prawda?

Na przepicie można dac mniej niż za naprawę?

--
Pozdro
Massai

Data: 2009-12-31 17:25:36
Autor: Adam Płaszczyca
Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa
Dnia Tue, 29 Dec 2009 10:56:45 +0100, Arek (G) napisał(a):

Ubezpieczyciel ma przywrócić samochód do stanu z przed zdarzenia.

Nie. Ma obowiązek przywrócic do stanu NIE GORSZEGO niz tego sprzed
zdarzenia. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Szkoda z OC - dzisiaj 3-cia sprawa

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona