Data: 2014-08-21 00:08:42 | |
Autor: BartekK | |
"Szokowe" szkolenie mĹodego | |
W dniu 2014-08-20 21:35, Lisciasty pisze:
PowstaĹ pomysĹ, Ĺźeby pojechaÄ z mĹodym Ale tak "z nienacka" i puĹapkÄ na niego zastawiÄ? JeĹli tak - to niedobrze, a co bÄdzie jak zrobi gĹupi test Ĺosia z spotkaniem krawÄĹźnika lub pobocza, koĹczÄ cy siÄ dachowaniem albo spotkaniem z twardÄ przeszkodÄ ? JeĹli nie - to bezcelowe, skoro bÄdzie wiedziaĹ to zupeĹnie inaczej bÄdzie reagowaĹ, bo bÄdzie przygotowany, itd. Poza tym - czy problem leĹźy w sztuce prowadzenia auta, czy w sztuce przewidywania i ogĂłlnego ogarniÄcia otoczenia? Bo to musi iĹÄ w parze, co z tego Ĺźe goĹÄ bÄdzie przewidywaÄ kaĹźde dziecko bawiÄ ce siÄ w okolicy jezdni, i kaĹźdÄ szkoĹÄ za zakrÄtem, jak nie bÄdzie umiaĹ na mokrej/Ĺliskiej nawierzchni nic z tym zrobiÄ? Raczej musi sam dojĹÄ do pewnych wnioskĂłw, a by do nich dojĹÄ - sam musi chcieÄ dojĹÄ. ChoÄby samemu przekonaÄ siÄ, co to znaczy "no przecieĹź hamujÄ, czemu to pudĹo siÄ nie zatrzymuje!" na mokrym/lodzie itp. Albo - Ĺźe w razie czego nie da siÄ "skrÄciÄ mocniej" albo "zahamowaÄ mocniej", i Ĺźe auto nie zrobi dowolnego manewru. Tutaj po prostu mĹci siÄ "nie odbija mu szajba" - jeĹli zawsze jeĹşdzi grzecznie i pomaĹu i kapeluszniczo, i nie doprowadza w warunkach bezpiecznych do "stanĂłw skrajnych" np traty przyczepnoĹci, to nie wyczuje tego, co siÄ dzieje po przekroczeniu tego stanu, ani jak daleko od tego stanu siÄ akurat znajduje. Tutaj moĹźe pomĂłc tylko trochÄ "poszalenia" (jakieĹ KJSy czy inne coĹ na torze). Bez fizycznego osobistego zetkniÄcia z poĹlizgiem czy innÄ takÄ sytuacjÄ SIÄ NIE DA nauczyÄ odruchĂłw/wyczucia w takiej sytuacji. Ani needforspeed ani pogadanki nie pomogÄ . -- | BartĹomiej KuĹşniewski | sibi@drut.org GG:23319 tel +48 696455098 http://drut.org/ | http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173 |
|
Data: 2014-08-20 22:47:54 | |
Autor: Lisciasty | |
"Szokowe" szkolenie młodego | |
W dniu czwartek, 21 sierpnia 2014 00:08:42 UTC+2 użytkownik BartekK napisał:
Ale tak "z nienacka" i pułapkę na niego zastawić? Oczywiście, przecież uprzedzenie go że za chwilę wyjedzie mu przed maskę rowerek z lalką to trochę bez sensu by było, nie uważasz? :> Jeśli tak - to niedobrze, a co będzie jak zrobi głupi test łosia z spotkaniem krawężnika lub pobocza, kończący się dachowaniem albo spotkaniem z twardą przeszkodą? Dobre pytanie. Może kwestia wyboru dobrego miejsca. Ale czy przy 50 km/h i hamowaniu można dachować? Poza tym - czy problem leży w sztuce prowadzenia auta, czy w sztuce przewidywania i ogólnego ogarnięcia otoczenia? Bo to musi iść w parze, co z tego że gość będzie przewidywać każde dziecko bawiące się w okolicy jezdni, i każdą szkołę za zakrętem, jak nie będzie umiał na mokrej/śliskiej nawierzchni nic z tym zrobić? Na razie problemem jest bezmyślność, a nie nieumiejętność hamowania. Tutaj po prostu mści się "nie odbija mu szajba" - jeśli zawsze jeździ grzecznie i pomału i kapeluszniczo, i nie doprowadza w warunkach bezpiecznych do "stanów skrajnych" np traty przyczepności, to nie Jeździ normalnie, hamować potrafi. Problemem jest to, że bez względu na ukształtowanie wioski, jedzie jak na tempomacie, 50-60 km/h. L. |
|
Data: 2014-08-21 07:50:10 | |
Autor: Shrek | |
"Szokowe" szkolenie młodego | |
On 2014-08-21 07:47, Lisciasty wrote:
Jeśli tak - to niedobrze, a co będzie jak zrobi głupi test łosia z Pewnie można jak się ma pecha. Ale pisałeś, że on jest kompletnie bezmyślny - więc skąd 50km/h? Shrek. |
|
Data: 2014-08-20 23:00:32 | |
Autor: Lisciasty | |
"Szokowe" szkolenie młodego | |
W dniu czwartek, 21 sierpnia 2014 07:50:10 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
Pewnie można jak się ma pecha. Ale pisałeś, że on jest kompletnie bezmyślny - więc skąd 50km/h? Bezmyślny pod względem jazdy w terenie zabudowanym i z ograniczoną widocznością. Technikę jazdy, przestrzeganie przepisów i zachowanie ogólne na drodze jest ok. L. |
|
Data: 2014-08-21 07:59:51 | |
Autor: Budzik | |
"Szokowe" szkolenie młodego | |
Użytkownik Lisciasty lisciasty@post.pl ...
Pewnie można jak się ma pecha. Ale pisałeś, że on jest kompletnie bezmyślny - więc skąd 50km/h? Nie kombinuj i weź go do profesjonalnej szkoły jazdy. |
|
Data: 2014-08-21 01:10:39 | |
Autor: Lisciasty | |
"Szokowe" szkolenie młodego | |
W dniu czwartek, 21 sierpnia 2014 09:59:51 UTC+2 użytkownik Budzik napisał:
Nie kombinuj i weź go do profesjonalnej szkoły jazdy. To nie mój, moje na szczęście mają dopiero 6 lat ;) L. |
|
Data: 2014-08-22 17:24:33 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
"Szokowe" szkolenie młodego | |
W dniu 2014-08-21 07:47, Lisciasty pisze:
W dniu czwartek, 21 sierpnia 2014 00:08:42 UTC+2 użytkownik BartekK napisał: No niekoniecznie, chociaż oczywiście zależy co chce się uzyskać. Na wszelakich szkoleniach kierowca doskonale wie co będzie, co ma zrobić, często nawet wie jak należałoby to zrobić. Po czym próbuje i okazuje się że jednak nie potrafi - i w sumie to jest celem szkolenia. Jeśli tak - to niedobrze, a co będzie jak zrobi głupi test łosia z Nie masz pewności czy to będzie tylko hamowanie... Kolejna sprawa czy sens ma robienie czegoś takiego przy 50km/h? Bo nie bardzo to sobie wyobrażam - to jest prędkość przy której musiałoby coś przed maskę wyskoczyć bezpośrednio zza przeszkody. A nauka z takiej "lekcji" jedynie taka, że w ogóle należy zrezygnować z jazdy, bo zawsze może rowerek wytoczyć się metr przed maskę i nawet jazda 20km/h nie pomoże. Bo tak prawdę mówiąc to dozwolone 50km/h w terenie zabudowanym to właśnie taka prędkość, która zakłada że co by się nie działo (choćby ten rowerek metr przed maskę) to powinna zapewnić w miarę brak ofiar, nawet wśród pieszych. To właśnie prędkość gdzie już nawet nie chodzi o unikanie kolizji, które i tak są nieuniknione, a ma zapewnić ograniczenie skutków zderzenia. Zwalnianie do niższych prędkości to już są miejsca naprawdę wyjątkowe i szczególnie niebezpieczne. Jakieś ruchliwe przejścia przez jezdnie ze słabą widocznością itp. Zakręty raczej aż takie nie są. Tutaj po prostu mści się "nie odbija mu szajba" - jeśli zawsze jeździ To raczej nie problem tak długo jak nie jedzie przez tą wioskę 120km/h. |