Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Szokujące ustalenia komisji ws. Amber Gold

Szokujące ustalenia komisji ws. Amber Gold

Data: 2016-11-10 10:09:25
Autor: u2
Szokujące ustalenia komisji ws. Amber Gold
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/szokujace-ustalenia-komisji-ws-amber-gold,18486414337

Potwierdzają się zarzuty o nieprawidłowościach w sprawie prowadzenia śledztwa, dotyczącego sprawy Amber Gold w gdańskiej prokuraturze rejonowej. Dziś szefowa komisji śledczej, posłanka Małgorzata Wassermann przypomniała przesłuchiwanemu prokuratorowi Witoldowi Niesiołowskiemu, że to Marcin P. szef Amber Gold, sam decydował jakie dokumenty przekazać prokuraturze! To jednak nie koniec. Śledczy nie widzieli potrzeby, by te dokumenty przeanalizować.

Mowa jest o 465 umowach, fakturach i innych dokumentach, które w 2010 roku, sąd nakazał przejąć prokuratorom z Gdańska-Wrzeszcza. W trakcie dzisiejszych obrad komisji śledczej o sprawę dokumentacji przekazanej prokuraturze pytała poseł Wassermann.



"Policjantka zabezpieczyła te dokumenty i przesłuchała Marcina P. Czy wie pan po co zostały zabezpieczone te materiały? Czy wie pan, że nikt nie dokonał analizy tych dokumentów?" - pytała szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann.


Prokurator Niesiołowski stwierdził, ze ,,nie pamięta" tych okoliczności. Posłowie przypomnieli więc prokuratorowi, że w trakcie przesłuchania Marcina P. nie uczestniczyła prokurator Kijanko, ale zwykła policjantka. Ujawniono tez, że dokumentację zabezpieczoną przez policjantkę przekazał jej sam Marcin P., a dokumenty trafiły do szafy i nikt nie zadał sobie trudu, by je przeanalizować.


,,To on zadecydował więc jakie dokumenty przekaże prokuraturze, a nie prokurator" - podsumowała te szokującą sytuację posłanka Wassermann.


W trakcie dzisiejszych przesłuchań, posłowie wytknęli Prokuratorowi Niesiołowskiemu, że ten w żaden sposób nie nadzorował pracy swojej podwładnej prokurator Kijanko. Ten bronił się, twierdząc, że dawał jej zalecenia i uwagi do prowadzonego śledztwa. Posłowie stwierdzili jednak, że nie ma po tych czynnościach żadnego śladu.


,,Została błędnie postawiona teza. Mój nadzór był prawidłowy w granicach prawa i regulaminu. (...)Prokurator Kijanko swoje obowiązki wykonywała dobrze. To dobry prokurator, podtrzymuję tę opinię. Nie można oceniać tej prokurator na podstawie jednej sprawy" - brnął prokurator Niesiołowski, do końca, broniąc swojej podopiecznej.


Prawdziwe rozbawienie posłów komisji śledczej wzbudził komentarz Niesiołowskiego, który stwierdził, że gdyby urzędnik KNF, który złożył doniesienie do prokuratury, przyszedł do prokurator Kijanko ,,osobiście", to może sprawa potoczyłaby się inaczej i nie doszło by do odmowy wszczęcia śledztwa.


,,Taki kontakt osobisty może dużo wnieść do sprawy" - twierdził Niesiołowski.


Pod koniec przesłuchania przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann oświadczyła świadkowi, że kategorycznie nie zgadza się z zarzutami, postawionymi mu w postępowaniu dyscyplinarnym w związku ze sprawą Amber Gold, bo błędy nie polegały ,,na wydaniu jednej lub dwóch wadliwych decyzji".


,,To postępowanie odbiegało w sposób rażący od standardów prowadzenia postępowania" - powiedziała szefowa komisji śledczej.


,,Uważam, że naruszano wszystkie standardy jakie obowiązują prokuraturę (...) Państwo nie dopełniliście niczego, co jest przewidziane przez prawo" - stwierdziła.


Z kolei Marek Suski (PiS) przypomniał m.in. że prowadząca sprawę prokurator referent Barbara Kijanko powołała biegłego do sprawy Amber Gold, a potem go przesłuchała, uniemożliwiając mu tym samym pracę w charakterze biegłego.



Oczywiście zdaniem byłego szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz decyzja o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie Amber Gold, to ,,wina systemu" oraz braku ,,szkoleń i wsparcia" dla prokuratorów. Widać, że Niesiołowski nie ma sobie nic do zarzucenia.


Prokurator Barbara Kijanko odebrała wezwanie i nie przekazała komisji żadnej informacji, że nie stawi się w najbliższy wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold - poinformowała w czwartek szefowa komisji Małgorzata Wassermann.

Kijanko - prokurator-referent prowadząca sprawę Amber Gold w pierwszej fazie postępowania, po
zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego - to pierwsza z 22 osób, które mają być przesłuchane przez komisję.

Podczas posiedzenia komisji dwa tygodnie temu Wassermann poinformowała, że Kijanko przebywa od czerwca na długotrwałym zwolnieniu chorobowym. Dlatego też wniosła, by 8 listopada - na dzień, w którym miała być przesłuchana prok. Kijanko - został "wezwany lekarz, który wystawił to zaświadczenie, celem przesłuchania go odnośnie stanu zdrowia prokurator i możliwości uczestniczenia przez nią w pracach komisji śledczej".

Na czwartkowym posiedzeniu komisji śledczej Andżelika Możdżanowska (PSL) zaproponowała, by powołać biegłego z zakładu medycyny sądowej, który miałby ocenić stan zdrowia prok. Kijanko. Wassermann oceniła jednak, że wniosek ten wydaje się "przedwczesny". "Problem polega na tym, że prok. Kijanko odebrała wezwanie i nie przekazała do komisji żadnej informacji, że się nie stawi" - wskazała.

"Jeśli pani prokurator się jednak nie stawi, to na pewno do pani wniosku powrócimy" - zapowiedziała Wassermann, zwracając się do Możdżanowskiej.

Po zakończeniu czwartkowego posiedzenia komisji Wassermann, dopytywana przez dziennikarzy o wniosek posłanki PSL, stwierdziła, że "wydaje się, że jest to jedyny ruch, jeśli pani prokurator się nie stawi, oczywiście poza kwestią kary porządkowej". "Nie uprzedzajmy jednak faktów, być może pani prokurator stawi się na przesłuchaniu" - zaznaczyła.

Dopytywana o medialne doniesienia, z których wynika, że zwolnienie prokurator Kijanko zostało przedłużone do połowy listopada, Wassermann odparła, że "komisja nie dostała informacji, że pani prokurator się nie stawi". Dodała, że może ona być na zwolnieniu lekarskim, które umożliwiało będzie jej stawiennictwo przed komisją. "Nie mamy informacji, dlatego nie odwołujemy wtorkowego posiedzenia i nie czynimy innych kroków" - powiedziała szefowa komisji śledczej.

Ponadto podczas czwartkowego posiedzenia komisja zdecydowała, że poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski będzie jej nowym wiceprzewodniczącym. Kandydaturę tę zgłosił Marek Suski (PiS). Rzymkowski zastąpił dotychczasowego wiceprzewodniczącego Pawła Grabowskiego (Kukiz'15).

Przed dwoma tygodniami podczas głosowania w Sejmie większość posłów zdecydowała o zmianie składu osobowego komisji śledczej ds. Amber Gold. Grabowskiego zastąpił Rzymkowski. Grabowski poinformował wówczas dziennikarzy, że powodem jego odejścia z komisji śledczej jest to, że nie uzyskał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. "ABW zgłosiła wątpliwości co do tego, czy byłem inwigilowany przez obce służby. Rozumiem i szanuję pracę ABW, natomiast odwołałem się od tej decyzji, jednak aby nie blokować prac komisji śledczej, klub podjął decyzję, że w komisji śledczej zastąpi mnie poseł Tomasz Rzymkowski" - mówił Grabowski.

Podczas czwartkowego posiedzenia komisja przyjęła też kilka wniosków dowodowych. Wśród nich znalazł się wniosek Witolda Zembaczyńskiego (Nowoczesna), by NIK przedstawiła informację dot. tego, jakie aspekty związane ze sprawą Amber Gold badała.

Z kolei inny członek komisji śledczej Krzysztof Brejza (PO) próbował zgłosić wniosek, by szefowie KPRM, Kancelarii Sejmu, Senatu, a także minister rozwoju i finansów przekazali kopie wszelkich dokumentów i ekspertyz dotyczących prac legislacyjnych z 2006 r. nad ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym. Jak tłumaczył, należy wyjaśnić, czy odrzucenie poprawki autorstwa posłów PO "mogło mieć wpływ na rozwój parabanków, w tym Amber Gold". Dodał, że podczas ówczesnych prac nad tą ustawą PO zgłosiła dwie poprawki, zgodnie z którymi KNF miała objąć nadzór nad SKOK-ami oraz podmiotami nieposiadającymi własnej ustawy branżowej, a działającymi na rynku finansowym, czyli podmiotów takich jak Amber Gold. Obie poprawki zostały jednak - jak mówił Brejza - odrzucone wtedy głosami PiS.

Wniosek Brejzy spotkał się ze sprzeciwem innych członków komisji. "Pan już ten wniosek zgłaszał i w telewizji, i na konferencjach prasowych. Czy pan jest w stanie zrozumieć, zgłaszając za każdym
razem ten wniosek i mówiąc o tym, że Amber Gold, gdyby działał zgodnie z prawem podlegałby nadzorowi KNF, problem sprowadzał się do tego, że Marcin P. nie wystąpił o to zezwolenie, mimo że KNF przez 3 lata mówiła o tym, że jest to podmiot, który prowadzi działalność bez jej zezwolenia (...)" - zwróciła uwagę Wassermann.

Z kolei wiceszef komisji Marek Suski (PiS) ocenił, że to "próba destabilizacji prac komisji".

Wniosek Brejzy skrytykowała także Andżelika Możdżanowska, która zarzuciła posłowi Platformy, że jego ugrupowanie miało dużo czasu na wniesienie poprawek do ustawy o KNF, kiedy objęło władzę, a mimo to tego nie zrobiło.

Powołana w lipcu tego roku komisja śledcza ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań
podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki,
infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych.
Zbadać ma też działania, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor
Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie ABW i CBA oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni. Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Ze wstępnego harmonogramu przesłuchań przed komisją śledczą wynika, że mają się one rozpocząć 8 listopada o godz. 10 - w tym terminie zaplanowano przesłuchanie prok. Kijanko. Z kolei na 9 listopada na godz. 10. zaplanowano przesłuchanie prokuratora Witolda Niesiołowskiego, a na godz. 14 tego samego dnia przesłuchanie prokurator Marzanny Majstrowicz. Kolejne przesłuchania komisja zaplanowała na 17, 18, 29 i 30 listopada oraz na 6, 7, 8, 13 i 14 grudnia.

Przesłuchanie b. prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta miałoby się odbyć 8 grudnia o godz. 10. Natomiast przesłuchanie obecnego wicepremiera i ministra nauki, a w rządzie PO-PSL ministra
sprawiedliwości Jarosława Gowina zaplanowano na 14 grudnia na godz. 15.

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF w grudniu 2009 r. złożyła doniesienie do prokuratury, podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Sprawą zajęła się wówczas Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. Decyzję taką podjęła prok. Kijanko.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.

W śledztwie, prowadzonym przez prokuraturę wspólnie z ABW, przesłuchano prawie 20 tys. świadków, a akta sprawy liczą ponad 16 tys. tomów.

Według łódzkich śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces Marcina P. i jego żony trwa od 21 marca przed gdańskim Sądem Okręgowym.




--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Szokujące ustalenia komisji ws. Amber Gold

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona