Witam,
ostatnio przyglądałem się ladowaniu LPR na lądowisku opodal szpitala i w związku z tym mam pytanie - dlaczego ladowiska nie zorganizowano na dachu szpitala (Ĺźeby skrĂłcić czas transportu  pacjenta) ale jest 500 m poza szpitalem. Pacjent jest "przepakowywany" do karetki, a ta dopiero podjeĹźdĹźa do szpitala. Wygląda to dość hmm prymitywnie, niczym legendarne wypady lotnicze Moskwian w latach 80 do Nowosybirska po klosze do lamp naftowych nr 3 (historia podobno prawdziwa).
Jakieś przepisy zabraniają budowac lądowiska na dachu?
Szpital który mam ma myśli wybudowano w latach 80 ub.w., lądowisko powstało razem ze szpitalem, więc celowo z jakis powodów je umieszczono tak daleko poza jego terenem...

--
Marek

W dniu sobota, 16 czerwca 2012 08:57:16 UTC-4 użytkownik Marek napisał:

Jakieś przepisy zabraniają budowac lądowiska na dachu?
Szpital który mam ma myśli wybudowano w latach 80 ub.w., lądowisko powstało razem ze szpitalem, więc celowo z jakis powodów je umieszczono tak daleko poza jego terenem...

W mich okolicach (Toronto) buduje sie podobnie - ladowiska obok szpitala. Jesli sa na to jakies przepisy to domyslam sie, ze podyktowane sa glownie wzgledami bezpieczenstawa.

Cheers TJ

Pan Marek napisał:

Wygląda to dość hmm prymitywnie, niczym legendarne wypady lotnicze
Moskwian w latach 80 do Nowosybirska po klosze do lamp naftowych
nr 3 (historia podobno prawdziwa).

A to nie z Nowosybirska latano do Moskwy? W Nowosybirsku dostęp do
wiertaliotów bardziej powszechny, a i lampa naftowa częściej się
przydaje. Przeto w syberyjskich sklepach szybko z półek znikał
towar, który w Moskwie miał szansę dłużej poleżeć. A poza tym to
były lampy numer 4 -- tak przynajmniej w Radiu Erewań mówili.

Jakieś przepisy zabraniają budowac lądowiska na dachu?
Szpital który mam ma myśli wybudowano w latach 80 ub.w.,
lądowisko powstało razem ze szpitalem, więc celowo z jakis
powodów je umieszczono tak daleko poza jego terenem...

Nie muszą zabraniać -- wystarczy, że nie ma na to norm, a już gminny
architekt będzie odmawiał wydania decyzji. Poza tym to mi wcale nie
wygląda na tanie i bezproblemowe rozwiązanie.

--
Jarek

- nasza strefa klimatyczna
- bezpieczeństwo
- lądowisko naziemne może przyjąć praktycznie każdą maszynę
- łatwiej lądować na glebie niż na dachu
- w razie czego łatwiej przeprowadzić naprawę lub tankowanie na ziemi niż na dachu

Użytkownik "Marek" <fake@fakeemail.com> napisał w wiadomości news:almarsoft.6769153739689291140news.neostrada.pl...

Witam,
ostatnio przyglądałem się ladowaniu LPR na lądowisku opodal szpitala i w związku z tym mam pytanie - dlaczego ladowiska nie zorganizowano na dachu szpitala (Ĺźeby skrĂłcić czas transportu  pacjenta) ale jest 500 m poza szpitalem. Pacjent jest "przepakowywany" do karetki, a ta dopiero podjeĹźdĹźa do szpitala. Wygląda to dość hmm prymitywnie, niczym legendarne wypady lotnicze Moskwian w latach 80 do Nowosybirska po klosze do lamp naftowych nr 3 (historia podobno prawdziwa).
Jakieś przepisy zabraniają budowac lądowiska na dachu?
Szpital który mam ma myśli wybudowano w latach 80 ub.w., lądowisko powstało razem ze szpitalem, więc celowo z jakis powodów je umieszczono tak daleko poza jego terenem...

Są przepisy na obliczenia lądowiska na dachu, zatem technicznie jest to możliwe. Od strony lotniczej zdaje się, że łatwiej lądować trawniku. Poza tym jak wieje wiatr, to dachu będzie bardziej odczuwalny. No i kwestia hałasu, który może niepokoić pacjentów.

W dniu 16.06.2012 14:57, Marek pisze:

Witam,
ostatnio przyglądałem się ladowaniu LPR na lądowisku opodal szpitala i w
związku z tym mam pytanie - dlaczego ladowiska nie zorganizowano na
dachu szpitala (Ĺźeby skrĂłcić czas transportu  pacjenta) ale jest 500 m
poza szpitalem. Pacjent jest "przepakowywany" do karetki, a ta dopiero
podjeżdża do szpitala. Wygląda to dość hmm prymitywnie, niczym
legendarne wypady lotnicze Moskwian w latach 80 do Nowosybirska po
klosze do lamp naftowych nr 3 (historia podobno prawdziwa).
Jakieś przepisy zabraniają budowac lądowiska na dachu?
Szpital który mam ma myśli wybudowano w latach 80 ub.w., lądowisko
powstało razem ze szpitalem, więc celowo z jakis powodów je umieszczono
tak daleko poza jego terenem...

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy. Nie jest
prawnie uregulowane "lądowisko wyniesione" i dlatego nikt ich nie robi
(oficjalnie). Co do zauważonego przez kogoś wiatru to jako pilot
śmigłowca chciałem zauważyć, że im bardziej wieje tym się lepiej ląduje
i startuje (jeżeli wiatr jest stały, a nie porywy), natomiast lądowanie
przy budynkach zawsze powoduje odbicie powietrza (zaleĹźy teĹź od kierunku
i siły wiatru) i czasem trochę rzuci.

Dnia Mon, 18 Jun 2012 08:59:20 +0200, Alakdae napisał(a):

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy.

Mylisz się. :)
http://www.tinyurl.pl/?4bW9VdgN

W dniu 18.06.2012 09:24, JotBe pisze:

Dnia Mon, 18 Jun 2012 08:59:20 +0200, Alakdae napisał(a):

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy.

Mylisz się. :)
http://www.tinyurl.pl/?4bW9VdgN

A to ciekawe. Może w końcu coś prawnie zrobili w tym kierunku.

Alakdae <alakdae@nospampjwstk.edu.pl> writes:

W dniu 18.06.2012 09:24, JotBe pisze:

Dnia Mon, 18 Jun 2012 08:59:20 +0200, Alakdae napisał(a):

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy.

Mylisz się. :)
http://www.tinyurl.pl/?4bW9VdgN

A to ciekawe. Może w końcu coś prawnie zrobili w tym kierunku.

http://goo.gl/maps/KQOL

  MJ

A to ciekawe. Może w końcu coś prawnie zrobili w tym kierunku.

oceniam ze zdjenc ze to raczej lądowisko dla awionetki

BV

Witam,

Użytkownik "Alakdae" <alakdae@nospampjwstk.edu.pl> napisał w wiadomości news:4fded1c9$0$1310$65785112news.neostrada.pl...

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy. Nie jest
prawnie uregulowane "lądowisko wyniesione" i dlatego nikt ich nie robi
(oficjalnie).

Od 1975 roku, kiedy to wybudowano Grand Hotel, przy ul. Kruczej w Warszawie, na jego dachu było lotnisko.
Czy prawdą jest, że tylko raz wykonano próbę lądowania, która mogła zakończyć się katastrofą, nie wiem.
Nie słyszałem o takim przypadku.
Podobno źle policzone zostały sprawy konstrukcyjne i dach był niestabilny.
Ale o tym nie słyszałem, a znam paru wieloletnich pracowników tego Hotelu.
Tymczasem jak Hotel przejął Accor na spółkę z Orbisem i nazywa się Mercure Grand, przeszedł on gruntowny remont i lądowisko nie zostało utrzymane.
Jak się dowiedziałem w dyrekcji, powód był prozaiczny.
Koszty utrzymania.
Szczególnie zimą, bo podobno powierzchnia takiego dachowego lądowiska wymaga podgrzewania.
Ale to już szczegół legislacyjno-lotniczy i być może jest to takie sobie usprawiedliwianie dla nieznających tego typu przepisów lotniczo-budowlanych.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

W dniu 2012-06-18 08:59, Alakdae pisze:

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy. Nie jest
prawnie uregulowane "lądowisko wyniesione" i dlatego nikt ich nie robi
(oficjalnie).

Headquartersy Kolportera w Kielcach mają lądowisko na dachu, nawet osobiście widziałem jak lądował tam służbowy wiertaliot Kolportera.

Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" <too_much@spam.com> napisał w wiadomości news:jrtm4l$age$1srv.cyf-kr.edu.pl...

W dniu 2012-06-18 08:59, Alakdae pisze:

Lądowiska na dachu jeszcze długo w Polsce nie zobaczymy. Nie jest
prawnie uregulowane "lądowisko wyniesione" i dlatego nikt ich nie robi
(oficjalnie).

Headquartersy Kolportera w Kielcach mają lądowisko na dachu, nawet osobiście widziałem jak lądował tam służbowy wiertaliot Kolportera.

Tu tez dach, wprawdzie parkingu ale zawsze ;)

http://www.zoz.msw.gov.pl/portal/dz/257/1971/CSK_MSW__pierwsze_ladowanie_smiglowca.html

--
empe

W dniu środa, 20 czerwca 2012 19:33:58 UTC-4 użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:

Headquartersy Kolportera w Kielcach mają lądowisko na dachu, nawet osobiście widziałem jak lądował tam służbowy wiertaliot Kolportera.

No ale budynek komercyjny to nie to samo co szpital. Biurowe szczurki raczej potrafia chodzic a nawet biegac w razie koniecznosci. Pacjenci szpitalni raczej nie. Do tego na gornych pietrach znajduja sie sale operacyjne, zbiorniki tlenu itp. zabawki, ktore b nie lubia plonacego paliwa lotniczego.

Oczywiscie ni mowie, ze kazde ladowanie musi konczyc sie kraksa i pozarem, ale wole dmuchac na zimne. Z punktu widzenia bezpieczenstwa lepiej by ladowisko bylo obok szpitala. Z punku widzenia logistyki wydaje sie, ze lepiej je umieszczac na dachu....

cheers

Dnia Sat, 16 Jun 2012 14:57:16 +0200, Marek napisał(a):

Witam,
ostatnio przyglądałem się ladowaniu LPR na lądowisku opodal szpitala i w związku z tym mam pytanie - dlaczego ladowiska nie zorganizowano na dachu szpitala (żeby skrócić czas transportu  pacjenta) ale jest 500 m poza szpitalem.

Wkrótce szpital w Zielonej Górze będzie miał takie lądowisko.
http://www.tinyurl.pl/?4bW9VdgN

W dniu 2012-06-16 14:57, Marek pisze:

Witam,
ostatnio przyglądałem się ladowaniu LPR na lądowisku opodal szpitala i w
związku z tym mam pytanie - dlaczego ladowiska nie zorganizowano na
dachu szpitala (żeby skrócić czas transportu pacjenta) ale jest 500 m
poza szpitalem. Pacjent jest "przepakowywany" do karetki, a ta dopiero
podjeżdża do szpitala. Wygląda to dość hmm prymitywnie, niczym
legendarne wypady lotnicze Moskwian w latach 80 do Nowosybirska po
klosze do lamp naftowych nr 3 (historia podobno prawdziwa).
Jakieś przepisy zabraniają budowac lądowiska na dachu?
Szpital który mam ma myśli wybudowano w latach 80 ub.w., lądowisko
powstało razem ze szpitalem, więc celowo z jakis powodów je umieszczono
tak daleko poza jego terenem...

Mówiąc najkrócej - obecny stan prawny jest taki, że szpital, który chce utrzymać SOR ( czyli podpisać z NFZ kontrakt na SOR) będzie musiał mieć lądowisko. Większość gmachów szpitalnych nie była konstruowana na obciążenie punktowe dachu kilkoma tonami, a zatem należy tę konstrukcję zmienić. I tu się pojawiają problemy z przebudową stropu, dodaniem filarów które udźwigną płytę lądowiska + śmigłowiec itd itp. W niektórych miejscach się da i sie tak robi, w niektórych by się dało, ale byłoby to niepotrzebnie kosztowne, a w niektórych byłoby zbyt utrudnione i kosztowne.
No i drugi problem, o ktĂłrym wiem, ale mniej się znam - kwestia nalotĂłw prĂłbnych, ktĂłre dość często wykluczają lokalizację na tym, czy innym  dachu.

--
Chodzi o to, Ĺźe władza wprowadziła ślub jako akt powołania podmiotu gospodarczego (zawarcie spółki), w ktĂłrej mają się rodzić ich niewolnicy. A poĹźycie to taka zabawa władzy cudzym kosztem, najwaĹźniejsze aby ktoś tyrał na utrzymanie spółki - jest spółka są podatki i darmowa obsługa politycznych ćwokĂłw (c) by  NKAB