Data: 2013-05-05 03:29:38 | |
Autor: Przemysław M. | |
Szwabska rodzinka | |
Donald Tusk: W Gdańsku przed wojną i w czasie wojny żyło 800 tys. takich ludzi, po wojnie zostało niewiele ponad 2 tys. Mówię tu o autochtonach, a nie o Polonii gdańskiej. Były to rodziny, które mimo że znały głównie niemiecki, niektóre kaszubski, zdecydowały się zostać w Gdańsku, choć wszystko wokół się zmieniało. Ja z tego powodu miałem pewien kompleks, bo np. dzieci na podwórku wiedziały, że u mnie w rodzinie mówi się po niemiecku; tego nie dało się ukryć w takiej społeczności jak podwórko i tu budziło umiarkowaną agresję. Moja mama dopiero mając 11 lat uczyła się polskiego. Przez całe swoje dzieciństwo i wczesną młodość miałem dziwną sytuację: byłem z polskiej rodziny używającej gdańskiej niemczyzny. To taki dziwny język, w którym były naleciałości i holenderskie, i polskie, kaszubskie, rosyjskie, i portowy niemiecki, specyficzny wyłącznie dla Gdańska. Ja się wychowywałem w atmosferze tego języka, w rodzinie, której korzenie ze wszystkich możliwych stron są kaszubskie. Gazeta Wyborcza: Mama była Kaszubką? Ewa Tusk, matka Donalda Tuska: - Nie, rodowitą Niemką. Anna, z domu Liebke. Pracowała jako korektorka w sopockiej gazecie, oczywiście niemieckojęzycznej. Ojciec mojej mamy Albert Liebke zginął na froncie w Rosji w lutym 1915 roku, w jakiejś miejscowości Kamion. Gazeta Wyborcza: W armii pruskiej? Ewa Tusk, matka Donalda Tuska: - Tak - a w jakiej miał zginąć, skoro był Niemcem? Brat mojej mamy, wujek Artur, też poległ w Rosji, w kwietniu 1942, podobno 60 kilometrów od miejsca gdzie zginął ich ojciec. Obaj dostali w brzuch. Do tego mogę jeszcze dodać, że siostra mojego ojca Maria, a więc moja rodzona ciocia, była na pokładzie "Wilhelma Gustloffa", gdy w styczniu 1945 roku został storpedowany przez radziecki okręt podwodny. Gazeta Wyborcza: Rodzice chcieli wyjechać do Niemiec? Ewa Tusk, matka Donalda Tuska: - Mama i babcia chciały, w końcu były Niemkami. Obie jednak zostały w Gdańsku, bo tata stanowczo powiedział, że nigdzie nie pojedzie. Był pod tym względem nieugięty. Ja chciałam wyjechać, bo dzieci w szkole swastyki na tornistrze mi rysowały. Słabo mówiłam po polsku, więc przedrzeźniały mnie. Gazeta Wyborcza: Polski personel szpitala wiedział, że pani mama jest Niemką? Ewa Tusk, matka Donalda Tuska: - Oczywiście, przecież ona zaczęła uczyć się polskiego dopiero po wojnie, miała wtedy 38 lat. Mówiła ze złym akcentem, myliła końcówki. |
|