Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Szwabskie szczekaczki

Szwabskie szczekaczki

Data: 2015-11-30 09:43:40
Autor: Mark Woydak
Szwabskie szczekaczki




    Polska traci swój głos na rzecz głosu kraju właściciela danego medium.
Polska racja stanu schodzi na drugi plan.

— mówi w rozmowie wPolityce.pl Wojciech Reszczyński, dziennikarz,
publicysta, autor książek. Współzałożyciel NSZZ „Solidarność” w Komitecie
d/s Radia i Telewizji w 1980 roku.

wPolityce.pl: Niemieckie media alarmują: „Polsce zagraża repolonizacja
mediów”. Bardzo się tego boją nasi zachodni sąsiedzi, prawda?

Wojciech Reszczyński: Przyznam, że jestem zaskoczony tymi alarmami. W
warunkach wolnego rynku można tworzyć własną prasę. Niemcy skorzystali z
okazji wykupując lokalne media, wprowadzając w regiony swój kapitał,
zatrudniając w nich polskich dziennikarzy. Zachowali się rynkowo.

Zwróćmy przy tym uwagę, że Niemcy chronią swój rynek medialny i taka
sytuacja jaka ma miejsce w Polsce, u nich nie byłaby możliwa.

Tak. Repolonizacja mediów oznacza, że rynek medialny w Polsce chcielibyśmy
zachować dla siebie. Tym bardziej, że panuje duża nierówność sił i środków
oraz nierówność prawa. Trudno sobie wyobrazić, aby w Niemczech mogły
powstawać pisma, których właścicielem byłyby polskie koncerny. Tamtejsze
przepisy nie dopuszczają do tego. Tamtejsze organizacje zrzeszające
wydawców i dziennikarzy działają w tym kierunku, aby rynek mediów w
Niemczech należał do Niemców.

Skoro więc nie możemy tworzyć swoich mediów w Niemczech, a przecież
teoretycznie moglibyśmy, bo mieszka tam dwumilionowa polska mniejszość, to
przynajmniej powinniśmy starać się odzyskać w Polsce te media, które w tak
łatwy sposób, za niewielkie pieniądze, w skutek wadliwie prawnie
przeprowadzonej reprywatyzacji RSW Prasa Książka Ruch, kapitał niemiecki
przejął tak wiele tytułów w sytuacji, gdy Polacy nie mogli tego zrobić z
przyczyn finansowych. Czy zgodziłby się pan, że ta ostra krytyka poczynań nowych władz ze strony
niemieckich mediów może kojarzyć się z połajankami ze strony metropolii pod
adresem swej kolonii?

Owszem, pod adresem kolonii albo swej prowincji. Tak to rzeczywiście
wygląda.

Ktoś tam na waszym portalu zauważył też, że atak na Polskę prowadzą media
niemieckie, zaś rząd niemiecki zachowuje dystans, co świadczy o tym, że
traktuje zmianę polityczną w Polsce w sposób poważny. Ma przecież w
perspektywie konieczność współpracy z nim przez najbliższe cztery lata.

Może media niemieckie mają zadanie zmiękczyć polskie władze?

Tak, ona może działać w kierunku zmiękczenia stanowiska. Ma też za zadanie
wyrazić pogląd niemiecki, ale którego to poglądu z różnych przyczyn
oficjalnie wyrazić się nie da kanałami dyplomatycznymi, także z tego
powodu, że nie mają żadnych podstaw do tego. Bo to co się dokonało w Polsce
jest suwerennym aktem wyborczym wolnego, niepodległego państwa. To
zmiękczanie może spowodować pewną korektę polityki zagranicznej w relacji
do Niemiec i Unii Europejskiej.

No i jest jeszcze jedna sprawa. Nie wiem w jakim stopniu prasa niemiecka
jest „redagowana” w Polsce przez tych, którym rola nadzorców medialnych
bardzo odpowiadała. Czy nie są to po prostu polskie teksty tłumaczone na j.
niemiecki? Ewentualnie czy nie są to teksty Polaków drukowane w Niemczech
pod różnymi pseudonimami.

Niektórzy nawet nie używają pseudonimów. Michał Kokot z „Wyborczej” pisze w
„Die Zeit”, a następnie „Wyborcza” cytuje go jako „prasę niemiecką”.

Właśnie. Posiadanie tak wielu tytułów w Polsce przez niemieckie koncerny -
Passauer Neue Presse (w Polsce działa pod nazwą Polska Press Grupa - przyp.
red.) i Bauer, za którymi uplasował się już Axel Springer, potentat
światowy, pozwala niemieckiej prasie wykształcić w Polsce własne elity! One
kierują się większą lojalnością w stosunku do swojego dysponenta
pracowniczego, niż polskiego. To prowadzi do powolnej, ale systematycznej
utraty niepodległości, ponieważ Polska traci swój głos na rzecz głosu kraju
właściciela danego medium. Polska racja stanu schodzi na drugi plan. Z
przykrością trzeba stwierdzić, że niektórym Polakom taka sytuacja bardzo
odpowiada. Historia Polski składa się z części patriotyczno-altruistycznej
i tej części zaprzedanej. Tak jest po dzień dzisiejszy niestety…

Data: 2015-11-30 21:32:48
Autor: Mark Woydak
Szwabskie szczekaczki
WON ŚMIECIU PODSZYWACZU z eternal-september.org !!!


Mark Woydak

--





Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości
news:155wxolh3nuww$.lhy5kfu93oqm$.dlg40tude.net...




   Polska traci swój głos na rzecz głosu kraju właściciela danego medium.
Polska racja stanu schodzi na drugi plan.

— mówi w rozmowie wPolityce.pl Wojciech Reszczyński, dziennikarz,
publicysta, autor książek. Współzałożyciel NSZZ „Solidarność” w Komitecie
d/s Radia i Telewizji w 1980 roku.

wPolityce.pl: Niemieckie media alarmują: „Polsce zagraża repolonizacja
mediów”. Bardzo się tego boją nasi zachodni sąsiedzi, prawda?

Wojciech Reszczyński: Przyznam, że jestem zaskoczony tymi alarmami. W
warunkach wolnego rynku można tworzyć własną prasę. Niemcy skorzystali z
okazji wykupując lokalne media, wprowadzając w regiony swój kapitał,
zatrudniając w nich polskich dziennikarzy. Zachowali się rynkowo.

Zwróćmy przy tym uwagę, że Niemcy chronią swój rynek medialny i taka
sytuacja jaka ma miejsce w Polsce, u nich nie byłaby możliwa.

Tak. Repolonizacja mediów oznacza, że rynek medialny w Polsce chcielibyśmy
zachować dla siebie. Tym bardziej, że panuje duża nierówność sił i środków
oraz nierówność prawa. Trudno sobie wyobrazić, aby w Niemczech mogły
powstawać pisma, których właścicielem byłyby polskie koncerny. Tamtejsze
przepisy nie dopuszczają do tego. Tamtejsze organizacje zrzeszające
wydawców i dziennikarzy działają w tym kierunku, aby rynek mediów w
Niemczech należał do Niemców.

Skoro więc nie możemy tworzyć swoich mediów w Niemczech, a przecież
teoretycznie moglibyśmy, bo mieszka tam dwumilionowa polska mniejszość, to
przynajmniej powinniśmy starać się odzyskać w Polsce te media, które w tak
łatwy sposób, za niewielkie pieniądze, w skutek wadliwie prawnie
przeprowadzonej reprywatyzacji RSW Prasa Książka Ruch, kapitał niemiecki
przejął tak wiele tytułów w sytuacji, gdy Polacy nie mogli tego zrobić z
przyczyn finansowych.

Czy zgodziłby się pan, że ta ostra krytyka poczynań nowych władz ze strony
niemieckich mediów może kojarzyć się z połajankami ze strony metropolii
pod
adresem swej kolonii?

Owszem, pod adresem kolonii albo swej prowincji. Tak to rzeczywiście
wygląda.

Ktoś tam na waszym portalu zauważył też, że atak na Polskę prowadzą media
niemieckie, zaś rząd niemiecki zachowuje dystans, co świadczy o tym, że
traktuje zmianę polityczną w Polsce w sposób poważny. Ma przecież w
perspektywie konieczność współpracy z nim przez najbliższe cztery lata.

Może media niemieckie mają zadanie zmiękczyć polskie władze?

Tak, ona może działać w kierunku zmiękczenia stanowiska. Ma też za zadanie
wyrazić pogląd niemiecki, ale którego to poglądu z różnych przyczyn
oficjalnie wyrazić się nie da kanałami dyplomatycznymi, także z tego
powodu, że nie mają żadnych podstaw do tego. Bo to co się dokonało w
Polsce
jest suwerennym aktem wyborczym wolnego, niepodległego państwa. To
zmiękczanie może spowodować pewną korektę polityki zagranicznej w relacji
do Niemiec i Unii Europejskiej.

No i jest jeszcze jedna sprawa. Nie wiem w jakim stopniu prasa niemiecka
jest „redagowana” w Polsce przez tych, którym rola nadzorców medialnych
bardzo odpowiadała. Czy nie są to po prostu polskie teksty tłumaczone na
j.
niemiecki? Ewentualnie czy nie są to teksty Polaków drukowane w Niemczech
pod różnymi pseudonimami.

Niektórzy nawet nie używają pseudonimów. Michał Kokot z „Wyborczej” pisze
w
„Die Zeit”, a następnie „Wyborcza” cytuje go jako „prasę niemiecką”.

Właśnie. Posiadanie tak wielu tytułów w Polsce przez niemieckie koncerny -
Passauer Neue Presse (w Polsce działa pod nazwą Polska Press Grupa -
przyp.
red.) i Bauer, za którymi uplasował się już Axel Springer, potentat
światowy, pozwala niemieckiej prasie wykształcić w Polsce własne elity!
One
kierują się większą lojalnością w stosunku do swojego dysponenta
pracowniczego, niż polskiego. To prowadzi do powolnej, ale systematycznej
utraty niepodległości, ponieważ Polska traci swój głos na rzecz głosu
kraju
właściciela danego medium. Polska racja stanu schodzi na drugi plan. Z
przykrością trzeba stwierdzić, że niektórym Polakom taka sytuacja bardzo
odpowiada. Historia Polski składa się z części patriotyczno-altruistycznej
i tej części zaprzedanej. Tak jest po dzień dzisiejszy niestety…

Szwabskie szczekaczki

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona