Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Szwagier to nie rodzina

Szwagier to nie rodzina

Data: 2010-11-09 22:43:39
Autor: Czy Kawecki ma wszy?
Szwagier to nie rodzina
Czy marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna przyjedzie do Lubania, by w wyborach samorządowych poprzeć swojego szwagra, burmistrza tego miasta, Konrada Rowińskiego ubiegającego się o czwartą kadencję? Schetyna, prominentny polityk PO, już wspierał szwagra w wyborach, a ostatnio był widziany w Lubaniu na przełomie września i października. Co ciekawe, premier Donald Tusk deklarował niedawno, że prominentni politycy Platformy nie będą bezpośrednio uczestniczyć w kampanii wyborczej do samorządów. Najwyraźniej w partii Tuska obowiązują różne standardy.

O udziale ministrów i innych wysokich urzędników Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych zrobiło się głośno, gdy Wiesław Steinke, kandydat PO na prezydenta Konina, porozwieszał w mieście billboardy, na których widać prezydenta Bronisława Komorowskiego ściskającego mu dłoń. Na publikację natychmiast zareagowała Kancelaria Prezydenta RP, która poinformowała, że Bronisław Komorowski "nie wiedział o takim wykorzystaniu swojego wizerunku", a zdjęcia wykonano w czerwcu tego roku. W odpowiedzi na "konińską aferę" premier Donald Tusk zapowiedział, że ani ministrowie, ani inni prominenci PO nie będą bezpośrednio brać udziału w kampanii konkretnych kandydatów. Sam dał przykład, bo obiecał, że nie pojawi się w żadnej lokalnej konwencji wyborczej PO, choć będzie sporo jeździł przed wyborami po kraju. Chodziło wszak o pokazanie, że "rząd nie miesza się do wyborów". Ponadto z list wyborczych mieli być skreśleni krewni posłów, ministrów i innych prominentnych działaczy partii. Ale najwyraźniej w PO obowiązują różne standardy, bo marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ma wesprzeć kampanię wyborczą swojego szwagra.
W Lubaniu o czwartą kadencję stara się Konrad Rowiński. Jego siostra jest żoną Grzegorza Schetyny. Za każdym razem, gdy trzeba wypromować w wyborach pana Rowińskiego i pomóc mu, do Lubania liczącego 24 tys. mieszkańców, a więc małego miasta, przyjeżdża Grzegorz Schetyna - zaznacza radna powiatowa z Lubania Ewa Gutek (PiS). - Mówiąc żartobliwie, szwagier to nie rodzina. Można też powiedzieć, że szwagra się nie wybiera - ironizuje Andrzej Maciejewski, ekspert ds. polityki z Instytutu Sobieskiego. Jak przypomina, kiedyś zatrudnienie synowej przez Zytę Gilowską zakończyło się usunięciem jej z PO. Ostatnio z list wyborczych Platformy usunięto osoby powiązane z politykami tej partii i ogłoszono zakaz kandydowania przez nich w wyborach. Miał to być przejaw walki partii z politycznym nepotyzmem. Radna Gutek uważa te działania tylko za kampanię PR-owską. - Dla mnie to, co robi w tej chwili PO, jest zwykłą pokazówką, że jesteśmy czyści i u nas nie ma nepotyzmu. Uważam, że to nieuczciwe, że pan Rowiński nie radzi sobie sam i za każdym razem potrzebuje wsparcia prominentnego szwagra - mówi. Dodaje, że w tym roku Grzegorz Schetyna pokazał się już w Lubaniu. - Zapewne przyjedzie jeszcze tuż przed wyborami - podkreśla Ewa Gutek.
Według radnej, mieszkańcy Lubania nie mają powodów, by chwalić burmistrza Rowińskiego. - Co ciekawe, kiedy pan Schetyna był szefem MSWiA, a pan Rowiński burmistrzem, to największy pracodawca w Lubaniu - jednostka Straży Granicznej, został zlikwidowany, chociaż początkowo miało do tego nie dojść - mówi radna. Dodaje, że nie przypomina sobie, by pan Schetyna w czymkolwiek pomógł Lubaniowi. Jak podkreślają eksperci, dla wielu wyborców wizyta na ich terenie kogoś tak znanego z telewizji, jak marszałek Sejmu, może być argumentem za poparciem wspieranego przez niego kandydata.
Andrzej Maciejewski podkreśla, że nie powinno się promować rodziny w wyborach, jednak z drugiej strony w ramach wolności konstytucyjnej nie można zabronić nikomu kandydowania. - Pytanie jest takie, na ile kandydat swoją obecną pozycję w społeczności lokalnej zawdzięcza własnej pracowitości, a na ile jest to wynik nazwiska i powiązań rodzinnych czy innych - wyjaśnia Maciejewski. - Patrząc na tę konkretną sytuację, burmistrz po trzech kadencjach na pewno wyrobił sobie renomę, być może lepiej będzie dla niego, jeśli pan Schetyna się tam nie pojawi, bo może mu tylko zaszkodzić. Ale jest pytanie, czy taka wizyta będzie wykorzystywana politycznie czy nie. Jeśli tak, to będzie to oczywiście moralnie naganne - dodaje ekspert.
Poseł Platformy z Dolnego Śląska Ewa Drozd powiedziała "Naszemu Dziennikowi", że nie wie o wspieraniu burmistrza Rowińskiego przez marszałka Schetynę.
- Sprawy rodzinne nie bardzo mnie interesują. Jest to świetny burmistrz, nie znam jego żony i nie znam jego rodziny - stwierdza z kolei inny poseł PO z tego rejonu Marcin Zawiła.
Co ciekawe, nepotyzm przy obsadzaniu stanowisk i urzędów publicznych był już wiele razy piętnowany przez Platformę i samego premiera. Ale, jak widać, były to tylko akcje
PR-owskie. PO piętnowała także nepotyzm w PSL, ale nie robiła nic, aby w ramach koalicji rządowej mu przeciwdziałać. Na przełomie lipca i sierpnia 2008 r., po doniesieniach medialnych o nepotyzmie w instytucjach kierowanych przez osoby związane z ludowcami, premier Donald Tusk stwierdził otwarcie: "Zatrudnianie rodziny w instytucjach publicznych jest naganne".
Inny polityk PO Zbigniew Chlebowski, negatywny bohater afery hazardowej, domagał się wówczas, w przypadku potwierdzenia się zarzutów o nepotyzm w PSL, wyciągnięcia konsekwencji (również personalnych) wobec winnych. Tusk i Chlebowski byli więc bardzo pryncypialni, ale na pokaz i tylko wobec swojego koalicyjnego partnera. Ale gdy już dotyczyło to córki ministra finansów Jacka Rostowskiego, premier nie zareagował. Co prawda Julia Pitera, pełnomocnik ds. walki z korupcją w rządzie Tuska, komentując sprawę zatrudnienia Mai Rostowskiej w gabinecie politycznym ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, uznała, że jest to "naganne", ale na tym się skończyło. Według poseł Beaty Kempy (PiS), kwestia zatrudnienia Mai Rostowskiej to dowód, że Platforma zupełnie nie liczy się z opinią publiczną. - Myślę, że nepotyzm na trwałe przylgnie do tej partii. Pytanie, czy społeczeństwo będzie to tolerować czy da żółtą kartkę temu zjawisku i tej partii - konkluduje Kempa.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101109&typ=po&id=po01.txt

Warzysław Przemowny

--
Albo Niesiołowski został wprowadzony w błąd, albo świadomie łgał. Jeśli to pierwsze, to jest to kolejny dowód na to, że ten człowiek nie nadaje się do wypełniania żadnych funkcji publicznych ze względu na stan umysłu" – napisał europoseł, komentując reakcję Niesiołowskiego po pierwszych informacjach na temat Ryszarda C. Migalski zaznacza, że Stefan Niesiołowski ma "niską zdolność" do sprawowania urzędów.

Szwagier to nie rodzina

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona