Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa

Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa

Data: 2012-07-10 00:07:40
Autor: Łaku
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Rowerowy Kraków oczami Szwedki mieszkającej od roku w Krakowie:
http://ibikekrakow.com/2012/07/09/szwedzka-kultura-rowerowo-alkoholowa/
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Wywiad szokujący, bo pokazujący duże różnice kulturowe między naszymi narodami. Dla Szwedów 3 piwa na rowerze to coś normalnego, ale szokuje ich nasza agresywna jazda rowerami po chodnikach ...

Data: 2012-07-10 10:38:09
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
"W grudniu wypiłam 2 wina do obiadu, potem wieczorem 3 piwa i ok. 1 w nocy zatrzymano mnie w okolicach Wawelu. (...) Miałam ok. 0,8 ‰, dostałam 300 zł grzywny, 160 zł zwrotu kosztów sądowych i 1 rok zakazu jazdy na rowerze! Czysty surrealizm, co oni wyprawiają? Za co oni karzą? Jak to możliwe, przecież przestrzegałam przepisów, miałam oświetlenie, jechałam po jezdni, a nie po chodniku, miałam kask … W Szwecji byłabym wzorową rowerzystką, a tu zrobili ze mnie przestępcę. (...) Śmieszna była też reakcja części moich polskich znajomych na facebooku. Pisali „co Ty zrobiłaś, przecież mogłaś zabić jakieś dziecko po tylu piwach”, a przecież jest to praktycznie niemożliwe. "

No cóż, wiele wody w Wiśle upłynie aż dojrzejemy do szwedzkiej kultury na drodze. Fajnie spojrzeć na własny ogródek z zewnętrznego, obiektywnego punktu widzenia. Funkcjonariusze dwoją się i troją żeby udupić rowerzystę po piwku i przy okazji podbudować swoje statystyki i ego, a w tym samym czasie samochody zabijają ludzi. W efekcie mamy ponad 3 razy więcej trupów niż w Szwecji. Ale parę stówek z kieszeni bandytów na rowerach zasiliło budżet państwa :)

A.

Data: 2012-07-10 10:48:42
Autor: kawoN
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 12-07-10 10:38, Alfer_z_pracy pisze:

No cóż, wiele wody w Wiśle upłynie aż dojrzejemy do szwedzkiej kultury
na drodze.

Wydaje mi się, że ogólnie należałoby dojrzeć do szwedzkiej
kultury - nie tylko na drodze. To jednak działa jako
całość. Nie wyobrażam sobie że u nas po złagodzeniu
prawa do jazdy po alkoholu na rowerze nastąpi
masowe przesiadanie się na rowery i spadnie liczba
jeżdżących po pijaku samochodami.
Owszem, nieco ucywilizuje się sytuacja osób odpowiedzialnych
(hmm czy Polak po alkoholu jest odpowiedzialny ? :)
którzy chcą się trochę napić,
nic nie zmieni natomiast w kwestii jeżdżenia bez oświetlenia,
pędzenia po chodnikach, czy ogólnie jeżdżenia bez wyobraźni.

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-07-10 11:06:07
Autor: johnkelly
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 10:48, kawoN pisze:

[...]
nic nie zmieni natomiast w kwestii jeżdżenia bez oświetlenia,
[...]

A tutaj to już swój negatywny udział mają również działania Policji, która rozdaje kamizelki odblaskowe w ramach jakiejś tam akcji, a jednocześnie nie egzekwuje przepisów dotyczących oświetlenia. W efekcie po "mojej wsi" jeździ kupa ludzi w kamizelkach, ale bez światełek.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-07-10 14:20:15
Autor: cytawa
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
  kawoN pisze:

(hmm czy Polak po alkoholu jest odpowiedzialny ? :)

Zalezy ktory. Wielu tak.


nic nie zmieni natomiast w kwestii jeżdżenia bez oświetlenia,
pędzenia po chodnikach, czy ogólnie jeżdżenia bez wyobraźni


Wszystko zalezy kto i gdzie jedzie. Co ma czlowiek zrobic gdy noc go zastanie poza domem a jest na rowerze.?
Jak ktos jest odpowiedzialny to spokojnie dojedzie bezpiecznie. Bedzie unikal jazdy po ulicach, nie bedzie sie pchal pod inne samochody a jak bedzie pusto to pojedzie. Z cala pewnoscia da sie bezpiecznie bez oswietlenia jechac. (Tylko niech nikt mi nie wmawia ze to pochwalam).


Jan Cytawa

Data: 2012-07-10 14:52:56
Autor: kawoN
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 12-07-10 14:20, cytawa pisze:
 Z cala pewnoscia da sie bezpiecznie bez
oswietlenia jechac. (Tylko niech nikt mi nie wmawia ze to pochwalam).

Człowiek z wyobraźnią może zdziałać wiele bez użycia
niewielkich środków :)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-07-10 15:00:52
Autor: Fabian
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 10.07.2012 14:20, cytawa wrote:
kawoN pisze:

(hmm czy Polak po alkoholu jest odpowiedzialny ? :)

Zalezy ktory. Wielu tak.


nic nie zmieni natomiast w kwestii jeżdżenia bez oświetlenia,
pędzenia po chodnikach, czy ogólnie jeżdżenia bez wyobraźni


Wszystko zalezy kto i gdzie jedzie. Co ma czlowiek zrobic gdy noc go
zastanie poza domem a jest na rowerze.?

A dlaczego wybierać się na rower bez oświetlenia? Przepis nie jest taki głupi, bo jak będziesz miał oświetlenie w dzień to w nocy go nie zapomnisz ;) Ja tam 2 małe lampki mam zawsze przyczepione do roweru i jedną zapasową w kieszeni - tylną, jak by mi ukradli :) W zimę wożę też przednią zapasową.

Fabian.

Data: 2012-07-10 20:18:59
Autor: PK
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-10, Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:
A dlaczego wybierać się na rower bez oświetlenia? Przepis nie jest taki

Bo np. pojechałeś na maraton i nie po to poprzedniego dnia brałeś
proszki na przeczyszczenie, żeby teraz wozić kilkaset gramów lampki.
Na maratonie ostro cisnąłeś, wypiłeś 3l wody. Po maratonie dobiłeś
izotonikiem i jakimś pseudożarciem, więc słuchając dźwięku karchera
myjącego sprzęt dostałeś ataku sraczki. Jeśli nie chcesz w domu
skrobrać roweru i wymieniać spodenek, to na rower przed zmrokiem
raczej nie wsiądziesz :].

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-07-11 08:56:10
Autor: MichałG
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
cytawa pisze:
 kawoN pisze:

(hmm czy Polak po alkoholu jest odpowiedzialny ? :)

Zalezy ktory. Wielu tak.


nic nie zmieni natomiast w kwestii jeżdżenia bez oświetlenia,
pędzenia po chodnikach, czy ogólnie jeżdżenia bez wyobraźni


Wszystko zalezy kto i gdzie jedzie. Co ma czlowiek zrobic gdy noc go zastanie poza domem a jest na rowerze.?

Zrobić sie pieszym i poprowadzić rower? Brak swiatła jest bardzo podobny do 'niemania' zapasowej detki... ;)

M

Data: 2012-07-10 11:04:10
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 10:38, Alfer_z_pracy pisze:
"W grudniu wypiłam 2 wina do obiadu, [ciach]

Absrrahujac od tego, ze przepisy sa absurdalne - jakim ciolkiem trzeba byc, zeby sie z nimi nie zapoznac, a potem miec pretensje?


--
bans

Data: 2012-07-10 11:14:49
Autor: johnkelly
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 11:04, bans pisze:
W dniu 2012-07-10 10:38, Alfer_z_pracy pisze:
"W grudniu wypiłam 2 wina do obiadu, [ciach]

Absrrahujac od tego, ze przepisy sa absurdalne - jakim ciolkiem trzeba
byc, zeby sie z nimi nie zapoznac, a potem miec pretensje?

Ciołkowatość ciołkowatością niemniej jeśli ogólną normą w okolicy jest brak penalizacji za jazdę na rowerze po wypiciu (lub jest ona minimalna) to też i trudno się spodziewać, że akurat trafiłeś do skansenu pod tym względem.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-07-10 20:19:24
Autor: PK
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-10, johnkelly <stara@maciejrozalski.eu> wrote:
W dniu 2012-07-10 11:04, bans pisze:
W dniu 2012-07-10 10:38, Alfer_z_pracy pisze:
"W grudniu wypiłam 2 wina do obiadu, [ciach]

Absrrahujac od tego, ze przepisy sa absurdalne - jakim ciolkiem trzeba
byc, zeby sie z nimi nie zapoznac, a potem miec pretensje?

Ciołkowatość ciołkowatością niemniej jeśli ogólną normą w okolicy jest brak penalizacji za jazdę na rowerze po wypiciu (lub jest ona minimalna) to też i trudno się spodziewać, że akurat trafiłeś do skansenu pod tym względem.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski


Data: 2012-07-10 11:24:00
Autor: BoDro
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Dnia 10-07-2012 o 11:04:10 bans <goc@o2.pl> napisał(a):

"W grudniu wypiłam 2 wina do obiadu, [ciach]

zakładam, że chodzi o dwie lampki wina, a nie dwie butelki :-)

Absrrahujac od tego, ze przepisy sa absurdalne - jakim ciolkiem trzeba  byc, zeby sie z nimi nie zapoznac, a potem miec pretensje?

Niby masz rację, ale to są skutki głęboko zakorzenionego myślenia  zdroworozsądkowego. Nawet, jeśli dziewczyna przeglądała polskie przepisy,  to jej "świadomość" wycięła info o naszym restrykcyjnym podejściu do  cyklistów na promilach :-). To tak jak z wieloma polskimi kierowcami: niby  uczono ich, że na obszarze zabudowanym dopuszczala prędkość to 50km/h, ale  przez ich mózgi przebija się tylko: 70, 70, 70...

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2012-07-11 18:07:16
Autor: J.F
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
UĹźytkownik "bans"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2012-07-10 10:38, Alfer_z_pracy pisze:
"W grudniu wypiłam 2 wina do obiadu, [ciach]

Absrrahujac od tego, ze przepisy sa absurdalne - jakim ciolkiem trzeba byc, zeby sie z nimi nie zapoznac, a potem miec pretensje?

A ty w obcym kraju dopytujesz sie z iloma promilami mozna ... chodzic po ulicy ?

No to widac ona nie wpadla na to ze mozna karac za jazde rowerem w stanie lekko podchmielonym  ...

J.

Data: 2012-07-12 09:13:06
Autor: kawoN
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 12-07-11 18:07, J.F pisze:

A ty w obcym kraju dopytujesz sie z iloma promilami mozna ... chodzic po
ulicy ?

Fakt, analogia niezła.
Onegdaj we Francji (nie wiem jak teraz) kontrabandą
było posiadanie w bagażniku samochodu kilku
puszek napoju energetyzującego. Oświecił nas
kolega, który tam mieszkał, co prawda my
i tak ani tego nie pijemy ani nie zamierzaliśmy
przewozić...

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-07-10 11:08:10
Autor: Dąbrowski
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 09:07, Łaku pisze:

Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Wywiad szokujący, bo pokazujący duże różnice kulturowe między naszymi narodami. Dla Szwedów 3 piwa na rowerze to coś normalnego, ale szokuje ich nasza agresywna jazda rowerami po chodnikach ...

3 szwedzkie piwa to jak jedno polskie piwo.

Data: 2012-07-10 09:38:15
Autor: Jan Srzednicki
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-10, Dąbrowski wrote:
W dniu 2012-07-10 09:07, Łaku pisze:

Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Wywiad szokujący, bo pokazujący duże różnice kulturowe między naszymi
narodami. Dla Szwedów 3 piwa na rowerze to coś normalnego, ale
szokuje ich nasza agresywna jazda rowerami po chodnikach ...

3 szwedzkie piwa to jak jedno polskie piwo.

Co tam 3, 15 od razu! Tak, Polska ma tak silne piwa!

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2012-07-10 11:27:08
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 09:07, Łaku pisze:

Wywiad szokujący, bo pokazujący duże różnice kulturowe między naszymi narodami. Dla Szwedów 3 piwa na rowerze to coś normalnego, ale szokuje ich nasza agresywna jazda rowerami po chodnikach ...

Hehe, jakos dziwne, ze nikt z was nie przyczepil sie tego:

"[w Szwecji]po prostu utarło się poprzez wieloletnie akcje propagandowe, że rowerzysta powinien jeździć w kasku"

Jednak ta Szwecja nie jest taka idealna, co? ;)

--
bans

Data: 2012-07-10 11:36:32
Autor: Tomasz Minkiewicz
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tue, 10 Jul 2012 11:27:08 +0200
bans <goc@o2.pl> wrote:

W dniu 2012-07-10 09:07, Łaku pisze:

> Wywiad szokujący, bo pokazujący duże różnice kulturowe między naszymi narodami.
> Dla Szwedów 3 piwa na rowerze to coś normalnego, ale szokuje ich nasza
> agresywna jazda rowerami po chodnikach ...

Hehe, jakos dziwne, ze nikt z was nie przyczepil sie tego:

"[w Szwecji]po prostu utarło się poprzez wieloletnie akcje propagandowe, że rowerzysta powinien jeździć w kasku"

Jednak ta Szwecja nie jest taka idealna, co? ;)

Żartujesz? Przecież to jest właśnie ideał: nie ma NAKAZU jazdy w kasku,
jest społeczna propaganda prokaskowa. Właśnie tak to powinno wyglądać
(bo kask jednak w pewnych sytuacjach rzeczywiście ochronę zapewnia,
z tym że raczej takich jak w Szwecji właśnie – gdy się po 3 piwach
samodzielnie wywrĂłcisz na pasie rowerowym, natomiast w takich jak u nas,
gdy Cię TIR trąci na zakręcie, to jakby mniejszą).

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-07-10 11:42:24
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 11:36, Tomasz Minkiewicz pisze:

Żartujesz? Przecież to jest właśnie ideał: nie ma NAKAZU jazdy w kasku,
jest społeczna propaganda prokaskowa.

To czemu na tej grupie walczy sie wlasnie z takimi akcjami? ;)

Dobra, podpuszczam, zeby nie bylo - jestem przeciwnikiem nakazu noszenia kasku.


--
bans

Data: 2012-07-10 03:45:22
Autor: Łaku
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Kilka słów komentarza:
1. Częśc piw szwedzkich jest słaba (2.5-3.5%), ale w knajpach są też mocniejsze np 5.3%
Różnica jest w dostępności bo tego   5.3% nie kupisz w zwykłym sklepie a tylko w państwowym monopolu  (lub w knajpie)
Ale jakoś umyka Wam fakt, że piją tam równiez np 2 lampki wina, a wina nie mają słabszego. Wąpie też że idą do knajpy i piją po 3 piwa 2.5 % :)
W Szwecji dużo nie mieszkałem ale w Norwegii owszem a tam regulacje są podobne i generalnie jak chcesz to tankujesz, często bimber albo towar z przemytu i przynajmniej Norwedzy to lubią wypic :)
To co mi się tam spodobało to to, że piwo 1% jest dużo tańsze niż 5% dlatego jakoś łatwiej Ci wybrac takie słabsze.
A u nas Radler 2 % jest droższy niż Harnaś 5.5% :) Już nie mówiąc o bezalkoholowych

2. Kaski też nie są różowe. Wygląda to tak dobrze bo tam mają społeczeństwo które ufa urzędnikom i ma manię na punkcie bezpieczeństwa, a kaskowanie ma też negatywny wpływ
Wprowadzili obowiązek dla dzieci do lat 15 i zmniejszył im się odsetek dzieci które jadą rowerem do szkoły.
http://www.rp.pl/artykul/774489,832318-Paranoja-w-bezpiecznych-glowach.html?p=2
Tu więcej o manii

Adam

Data: 2012-07-10 13:09:03
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Łaku napisał:
1. Częśc piw szwedzkich jest słaba (2.5-3.5%), ale w knajpach są też mocniejsze np 5.3%

Dyskusja schodzi bezsensownie na przeliczanie mocy piw a przecież kompletnie nie o to biega. Zacytuję kluczowy fragment:

"szwedzkie prawo nie precyzuje limitu alkoholu we krwi, a po prostu zabrania jazdy gdy już nie możemy tego zrobić w bezpieczny sposób"

Czyli zdrowy rozsądek! I normalni ludzie, myślący, potrafią w doskonały sposób korzystać z takiego podejścia. Sam - wbrew polskiemu prawu - stosuję z powodzeniem takie zasady. Zataczasz się - nie jedziesz, bo wiesz że możesz zrobić sobie, a co ważniejsze innym, kuku. Ale jeśli wciągnąłeś piwo-dwa i masz dobry humor ale nie straciłeś motoryki*, czemu nie wrócić do domu rowerem? Szybko, bezpiecznie, zdrowo. Ale u nas lekko nie ma - alkomat pokaże o 0,1 promila za dużo (przykład z życia wzięty) i jesteś "zbrodniarzem". To nic, że jedziesz prosto jak po sznurku. Liczy się litera prawa.

* Rzecz jasna może zdarzyć się, że _wydaje_ ci się że motoryka jest OK a w rzeczywistości jesteś pijany jak bela. Powodujesz wypadek. No cóż, wtedy prawo ukarze cię jak należy, następnym razem pewnie już tego nie zrobisz więc system działa. Choć i tak takie sytuacje są rzadkością. A z kolei niezależnie od ustalonego prawa, jeśli ktoś ma porąbane we łbie to i do auta wsiądzie napruty - co widać po polskich statystykach. Czyli że samo obostrzanie przepisów niewiele daje, u nas od lat w tzw. długi weekend łapane jest ok. 1500 kierowców po alkoholu co już groźne być może, ale także łapanych są setki "pijanych" rowerzystów, którzy są często kompletnie niegroźni. Wiadomo, łatwiej zatrzymać pod klubem wychodzących cyklistów po piwie i wlepić im mandacik. Co z tego, skoro to nie oni zabijają.

A.

Data: 2012-07-10 05:10:00
Autor: PJ
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
//Czyli zdrowy rozsądek! I normalni ludzie, myślący, potrafią w
doskonały sposób korzystać z takiego podejścia.

Kowalskiemu jeszcze daleko do Svensona ....

//Wiadomo, łatwiej zatrzymać pod klubem wychodzących cyklistów po
piwie i wlepić im mandacik.

kompanie piwowarskie staja po stronie rowerzystow :-)  ... ostatnio
pilem Radler Warka ~2,6% i Leszka cytrynowego tez cos kolo 3 %  ...z
tego jeden z nich mial 440 ml pojemnosci

P.

Data: 2012-07-10 14:58:04
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
PJ napisał:
kompanie piwowarskie staja po stronie rowerzystow :-)  ... ostatnio pilem Radler Warka ~2,6% i Leszka cytrynowego tez cos kolo 3 %  ...z tego jeden z nich mial 440 ml pojemnosci

Hi hi, z ostaniej chwili, tyle że po słowacku :-)

http://www.alfer.pl/Zako12/imagepages/image14.html

Ale żeby kompanie były po stronie rowerzystów od razu... po pierwsze jak wypijesz 2 Radlery, to promilowo wychodzi na to samo. Po drugie, biorąc pod uwagę że radler kosztuje tyle co bro a nawet odrobinę więcej (bo to nowinka, chociaż tak naprawdę radlery to wynalazek stary jak rower) to dla owych browarów niezły interes: sprzedają pół swojego produktu zmieszanego z wodą i cytryną w cenie produktu pełnowartościowego :-)))

Aha, czy już pisałem, że pić trzeba umić?
http://www.alfer.pl/Zako12/imagepages/image32.html

:)))

A.

Data: 2012-07-10 15:03:57
Autor: Fabian
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 10.07.2012 14:10, PJ wrote:
//Czyli zdrowy rozsądek! I normalni ludzie, myślący, potrafią w
doskonały sposób korzystać z takiego podejścia.

Kowalskiemu jeszcze daleko do Svensona ....

//Wiadomo, łatwiej zatrzymać pod klubem wychodzących cyklistów po
piwie i wlepić im mandacik.

kompanie piwowarskie staja po stronie rowerzystow :-)  ... ostatnio
pilem Radler Warka ~2,6% i Leszka cytrynowego tez cos kolo 3 %  ...z
tego jeden z nich mial 440 ml pojemnosci

Dla ścisłości odpowiedni 2% i 2,6% i ten drugi. :)

Fabian.

Data: 2012-07-10 15:04:54
Autor: Fabian
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 10.07.2012 15:03, Fabian wrote:
On 10.07.2012 14:10, PJ wrote:
//Czyli zdrowy rozsądek! I normalni ludzie, myślący, potrafią w
doskonały sposób korzystać z takiego podejścia.

Kowalskiemu jeszcze daleko do Svensona ....

//Wiadomo, łatwiej zatrzymać pod klubem wychodzących cyklistów po
piwie i wlepić im mandacik.

kompanie piwowarskie staja po stronie rowerzystow :-) ... ostatnio
pilem Radler Warka ~2,6% i Leszka cytrynowego tez cos kolo 3 % ...z
tego jeden z nich mial 440 ml pojemnosci

Dla ścisłości odpowiedni 2% i 2,6% i ten drugi. :)

No i ten drugi ma rakotwórczy słodzik, a ten pierwszy fruktozę. Chyba wiadomo co wybieram? :)

Fabian.

Data: 2012-07-10 08:01:40
Autor: rmikke
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tuesday, July 10, 2012 1:09:03 PM UTC+2, Alfer_z_pracy wrote:
Łaku napisał:
&gt; 1. Częśc piw szwedzkich jest słaba (2.5-3.5%), ale w knajpach są też &gt; mocniejsze np 5.3%

Dyskusja schodzi bezsensownie na przeliczanie mocy piw a przecież kompletnie nie o to biega. Zacytuję kluczowy fragment:

&quot;szwedzkie prawo nie precyzuje limitu alkoholu we krwi, a po prostu zabrania jazdy gdy już nie możemy tego zrobić w bezpieczny sposób&quot;

Czyli zdrowy rozsądek! I normalni ludzie, myślący, potrafią w doskonały sposób korzystać z takiego podejścia. Sam - wbrew polskiemu prawu - stosuję z powodzeniem takie zasady. Zataczasz się - nie jedziesz, bo wiesz że możesz zrobić sobie, a co ważniejsze innym, kuku. Ale jeśli wciągnąłeś piwo-dwa i masz dobry humor ale nie straciłeś motoryki*, czemu nie wrócić do domu rowerem?

No nie wiem. Ja tam kiedyś wróciłem do domu po pięciu piwach.
Motorykę miałem super, jechałem prosto etc. Tylko w pewnym momencie
zdałem sobie sprawę, o ile zawężone mam pole widzenia i spowolnione reakcje...
I juz wiecej tak nie robiłem. Dwa piwa, może trzy - góra.

Z drugiej strony - właśnie wtedy sam sobie wyznaczyłem taką zdroworozsądkową
granicę, czyli jednak to działa...

Data: 2012-07-11 09:58:37
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
rmikke napisał:
No nie wiem. Ja tam kiedyś wróciłem do domu po pięciu piwach. Motorykę miałem super, jechałem prosto etc. Tylko w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, o ile zawężone mam pole widzenia i spowolnione reakcje... I juz wiecej tak nie robiłem.

Dokładnie o to chodzi. Motoryka, ale także postrzeganie, reakcje etc. Po prostu znów włączamy zdrowy rozsądek: czujesz, że coś jest nie tak - schodzisz z roweru i wracasz pieszo, żeby kogoś nie zabić albo nie zostać zabitym. Zresztą bardzo podobnie i całkiem naturalnie działamy na przykład kiedy jesteśmy bardzo zmęczeni za kółkiem. Jak jedziesz 10-tą godzinę i czujesz, że kleją ci się oczy i wjeżdżasz na boczne linie, czym prędzej zatrzymujesz się na parkingu i ucinasz drzemkę. Przecież policja nie sprawdza poziomu zaspania kierowcy, nie ma na to nawet miernika. A zaspany kierowca może być tak samo niebezpieczny jak pijany. I problem sam się reguluje, choć czasem z różnych powodów ludzie zasypiają za kółkiem bo samokontrola nie zadziałała odpowiednio. Ale na to już nic nie poradzimy, nawet wprowadzając przepis "jazda pojazdem, jeśli powieki zamykają się na dłużej niż 0,2 sek., jest zabroniona".

Jeśli pijany (realnie) koleś na rowerze ma zamiar nim jechać wbrew zdrowemu rozsądkowi i wbrew instynktowi samozachowawczemu, to zrobi to niezależnie od tego czy w przepisach jest zakaz czy go nie ma, co widać na naszych ulicach. A zniesienie tego zakazu pozwoli większości rowerzystów kulturalnie wypić piwo na pikniku i bez kretyńskiej obawy przed łapanką, mandatem i zakazem jazdy wrócić do domu. Jak we wspomnianej Szwecji, gdzie to działa i nie ma tłumów pijanych chwiejących się na boki hord rowerzystów na szosach.

A.

Data: 2012-07-11 11:01:56
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-11 09:58, Alfer_z_pracy pisze:

Zresztą bardzo podobnie i całkiem naturalnie działamy na
przykład kiedy jesteśmy bardzo zmęczeni za kółkiem.

Tu się nie zgodzę, nietrafione porównanie. Akurat alkohol powoduje, że samokontrola się osłabia.


--
bans

Data: 2012-07-11 11:11:58
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
bans napisał:
Tu się nie zgodzę, nietrafione porównanie. Akurat alkohol powoduje, że samokontrola się osłabia.

A ja bym polemizował. Bo: i alkohol i zmęczenie powodują osłabienie samokontroli dopiero przy pewnym, wyższym, poziomie. A jeśli jesteś słabo spity / smało zmęczony, jeszcze wiesz że "możesz". No ale fakt, że moment krytyczny może nadejść niespotrzeżenie :)

Ale zgodzisz się, że zmęczony i pijany kierowca są podobnie niebezpieczni? Ba, nawet można by też tu dorzucić kierowcę podekscytowanego - na przykład facet dowiaduje się że go szef zwalnia, albo że mu ojciec zmarł, wsiada w samochód i rusza na miasto. Percepcja ograniczona, z pewnością nie myśli wtedy na prawoskręcie o rowerzystach. A (zdaje mi się) że kodeks nie mówi "zabrania się kierowania pojazdem jeśli jesteś wnerwiony" - a nawet jeśli jakoś to opisuje, to pozostaje to tylko w sferze teorii. Pewnie każdemu z nas zdarzyło się jechać autem czy rowerem z głową zaprzątniętą czymś dla nas ważnym, kiedy bujaliśmy w obłokach mniej zwracając uwagę na otoczenie.

A.

Data: 2012-07-11 09:49:15
Autor: PK
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-11, Alfer_z_pracy <alferwywalto@mp.pl> wrote:
A ja bym polemizował. Bo: i alkohol i zmęczenie powodują osłabienie samokontroli dopiero przy pewnym, wyższym, poziomie. A jeśli jesteś słabo spity / smało zmęczony, jeszcze wiesz że "możesz". No ale fakt, że moment krytyczny może nadejść niespotrzeżenie :)

Ale zgodzisz się, że zmęczony i pijany kierowca są podobnie niebezpieczni?

Kwestia skali. Co dla Ciebie oznacza "zmęczony", a co "pijany"?

Ja dziś spałem 1h, zdarza mi się nie spać w ogóle (taki tryb życia).
W tej chwili nie czuję się bardziej zmęczony niż np. po 12h w pracy,
do której przecież mógłbym dotrzeć jakimś pojazdem. Spędzę ten dzień
na normalnych czynnościach (sprzątanie, nauka, zakupy).
Ale wiem, że czasem przychodzi moment kryzysu i dosłownie w kilka sekund
kleją się oczy i przestaje się dobrze rozumieć tekst na monitorze.
Co taka nagła zmiana oznaczałaby w samochodzie?

Co więcej: zmęczenie NARASTA z czasem.

Z alkoholem jest zupełnie inaczej. Po pierwsze i najważniejsze: jego
skutki z czasem zanikają. Po drugie: stan po alkoholu jest raczej
stabilny (nie w sensie trzymania pionu :) tylko braku nagłych kryzysów
formy).

Dlatego po lampce kierowałbym bez problemu, ale po nocy przy kompie
wybiorę autobus.

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-07-11 11:33:59
Autor: Coaster
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 7/11/12 11:11 AM, Alfer_z_pracy wrote:
bans napisał:
Tu się nie zgodzę, nietrafione porównanie. Akurat alkohol powoduje, że
samokontrola się osłabia.

A ja bym polemizował. Bo: i alkohol i zmęczenie powodują osłabienie
samokontroli dopiero przy pewnym, wyższym, poziomie. A jeśli jesteś
słabo spity / smało zmęczony, jeszcze wiesz że "możesz". No ale fakt, że
moment krytyczny może nadejść niespotrzeżenie :)

Ale zgodzisz się, że zmęczony i pijany kierowca są podobnie
niebezpieczni? Ba, nawet można by też tu dorzucić kierowcę
podekscytowanego - na przykład facet dowiaduje się że go szef zwalnia,
albo że mu ojciec zmarł, wsiada w samochód i rusza na miasto. Percepcja
ograniczona, z pewnością nie myśli wtedy na prawoskręcie o rowerzystach.
A (zdaje mi się) że kodeks nie mówi "zabrania się kierowania pojazdem
jeśli jesteś wnerwiony" - a nawet jeśli jakoś to opisuje, to pozostaje
to tylko w sferze teorii. Pewnie każdemu z nas zdarzyło się jechać autem
czy rowerem z głową zaprzątniętą czymś dla nas ważnym, kiedy bujaliśmy w
obłokach mniej zwracając uwagę na otoczenie.

Dobry kierowca kiedy siada za kolkiem powinien potrafic minimalizowac wplyw negatywnych czynnikow na prowadzenie pojazdu. Kluczem jest tu trening, doswiadczenie i odpowiedni poziom IQ.

PS. OIDP to  nie prowadzisz auta? ;-)

--
PoZdR
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Tut! Tut!" cried Sherlock Holmes. "You must act man,
or you are lost. Nothing but energy can save you.
This is no time for despair."
Sir Arthur Conan Doyle, The Five Orange Pips
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2012-07-11 12:07:25
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Coaster napisał:
Dobry kierowca kiedy siada za kolkiem powinien potrafic minimalizowac wplyw negatywnych czynnikow na prowadzenie pojazdu. Kluczem jest tu trening, doswiadczenie i odpowiedni poziom IQ.

A na świecie powinien być pokój. Generalnie zgadzam się z Tobą, ale realia jakie są, takie są. Niestety _codziennie_, zarówno w mieście jak i na trasach, widzę NIEDOBRYCH kierowców. Choćby takich, którzy przepisów albo nie znają, albo je z premedytacją olewają stwarzając zagrożenie.

OIDP to  nie prowadzisz auta? ;-)

Mhm, pytasz o to już chyba trzeci raz. I nie ma to kompletnie znaczenia na powyższe dywagacje. BTW, zdarza mi się uświadamiać kierowców z dużym doświadczeniem, tzw. starych wyjadaczy, o ich nieznajomości przepisów. Ależ wtedy jest krzyku, zdenerwowania, przecież oni wiedzą lepiej (bo od 20 lat za kółkiem) :)

A.

Data: 2012-07-11 12:21:08
Autor: johnkelly
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-11 12:07, Alfer_z_pracy pisze:
[...] BTW, zdarza mi się uświadamiać kierowców z dużym
doświadczeniem, tzw. starych wyjadaczy, o ich nieznajomości przepisów.
Ależ wtedy jest krzyku, zdenerwowania, przecież oni wiedzą lepiej (bo od
20 lat za kółkiem) :)

Oj tak. "Jak to zielona skrzałka nie daje mi pierwszeństwa???"

A.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-07-11 12:48:52
Autor: cytawa
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Alfer_z_pracy pisze:

Mhm, pytasz o to już chyba trzeci raz. I nie ma to kompletnie znaczenia
na powyższe dywagacje. BTW, zdarza mi się uświadamiać kierowców z dużym
doświadczeniem, tzw. starych wyjadaczy, o ich nieznajomości przepisów.
Ależ wtedy jest krzyku, zdenerwowania, przecież oni wiedzą lepiej (bo od
20 lat za kółkiem) :)

To normalne. Im kto dluzej ma prawo jazdy tym mniej zna przepisy. I w zasadzie jest lepszym kierowca. Jest to posredni dowod na to, ze w pewnym sensie przepisy sa bez sensu. Wiekszosc kierowcow i tak jezdzi zgodnie ze zdrowym rozsadkiem i bezpiecznie.


Jan Cytawa

Data: 2012-07-11 04:53:01
Autor: rmikke
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Wednesday, July 11, 2012 12:48:52 PM UTC+2, cytawa wrote:
Alfer_z_pracy pisze:

&gt; Mhm, pytasz o to już chyba trzeci raz. I nie ma to kompletnie znaczenia
&gt; na powyższe dywagacje. BTW, zdarza mi się uświadamiać kierowców z dużym
&gt; doświadczeniem, tzw. starych wyjadaczy, o ich nieznajomości przepisów.
&gt; Ależ wtedy jest krzyku, zdenerwowania, przecież oni wiedzą lepiej (bo od
&gt; 20 lat za kółkiem) :)

To normalne. Im kto dluzej ma prawo jazdy tym mniej zna przepisy. I w zasadzie jest lepszym kierowca. Jest to posredni dowod na to, ze w pewnym sensie przepisy sa bez sensu. Wiekszosc kierowcow i tak jezdzi zgodnie ze zdrowym rozsadkiem i bezpiecznie.

Polemizowałbym. Przepisy jednak regulują zachowanie moje i innych.
Pozwalają spodziewać się, że facet, stojący na podporządkowanej,
nie wjedzie mi nagle pod koła.

Z drugiej strony - sam kiedys ruszyłem z podporządkowanej i przewróciłem matiza. Autentycznie go nie widziałem (słońce w oczy
i widziałem dopiero trzeci z jadących z lewej samochodów, bo miał włączone światła)...

Data: 2012-07-11 14:16:42
Autor: cytawa
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
rmikke pisze:


Polemizowałbym. Przepisy jednak regulują zachowanie moje i innych.
Pozwalają spodziewać się, że facet, stojący na podporządkowanej,
nie wjedzie mi nagle pod koła.


Oj naiwny, naiwny, naiwny.
Rok temu kompletnie stracilem zludzenia, ze tak jest.

Z drugiej strony - sam kiedys ruszyłem z podporządkowanej
i przewróciłem matiza. Autentycznie go nie widziałem (słońce w oczy
i widziałem dopiero trzeci z jadących z lewej samochodów,
bo miał włączone światła)...

Sam sobie udowodniles naiwnosc.  :)


Jan Cytawa

Data: 2012-07-11 05:21:09
Autor: rmikke
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Wednesday, July 11, 2012 2:16:42 PM UTC+2, cytawa wrote:
rmikke pisze:


&gt; Polemizowałbym. Przepisy jednak regulują zachowanie moje i innych.
&gt; Pozwalają spodziewać się, że facet, stojący na podporządkowanej,
&gt; nie wjedzie mi nagle pod koła.


Oj naiwny, naiwny, naiwny.
Rok temu kompletnie stracilem zludzenia, ze tak jest.

&gt; Z drugiej strony - sam kiedys ruszyłem z podporządkowanej
&gt; i przewróciłem matiza. Autentycznie go nie widziałem (słońce w oczy
&gt; i widziałem dopiero trzeci z jadących z lewej samochodów,
&gt; bo miał włączone światła)...

Sam sobie udowodniles naiwnosc.  :)

Ależ skąd. Przecież gdyby tych przepisów nie było, trudno byłoby ustalić,
kto w tamtym momencie zawinił, a tak - wiadomo, że ewidentnie ja.

Data: 2012-07-11 15:10:50
Autor: Tomek
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-11 14:21, rmikke pisze:
Ależ skąd. Przecież gdyby tych przepisów nie było, trudno byłoby ustalić,
kto w tamtym momencie zawinił, a tak - wiadomo, że ewidentnie ja.

Ale w ogólności przepisów jest za dużo, i większość z nich służy głównie do udowadniania winy (kiedy już jest za późno), a w praktyce stosuje się te najważniejsze.

Data: 2012-07-11 07:20:43
Autor: rmikke
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Wednesday, July 11, 2012 3:10:50 PM UTC+2, Tomek wrote:
W dniu 2012-07-11 14:21, rmikke pisze:
&gt; Ależ skąd. Przecież gdyby tych przepisów nie było, trudno byłoby ustalić,
&gt; kto w tamtym momencie zawinił, a tak - wiadomo, że ewidentnie ja..

Ale w ogólności przepisów jest za dużo,

No nie wiem. Które należałoby usunąć? Poza nakazem zapinania pasów ;)

i większość z nich służy głównie do udowadniania winy (kiedy już jest za późno),

1. To JEST ważne.
2. Skoro wiadomo, że w razie czego to ja będę winny, to jednak
   postaram się, żeby do "w razie czego" nie doszło. Czyli jakoś
   tam to na ruch wpływa.

a w praktyce stosuje się te najważniejsze.

Chyba trochę za bardzo uogólniłeś. W praktyce to część się zna dokładnie
i stosuje, o części ma się mgliste pojęcie i to wystarcza, a część w wielu
wypadkach można całkiem bezpiecznie złamać (ale biorąc pod uwagę punkt 1 powyżej).

Moim zdaniem, czego jest za dużo, to ograniczeń w konkretnych miejscach
(znaków drogowych). Oraz spora część przepisów powinna mieć taki charakter,
jak zakaz przechodzenia na czerwonym w Anglii - przepis zabrania, ale Policja
nie będzie Cię karać, dopóki nie spowodujesz zagrożenia, łamiąc przepis.

Data: 2012-07-12 10:19:05
Autor: cytawa
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
rmikke pisze:

a w praktyce
stosuje się te najważniejsze.

Chyba trochę za bardzo uogólniłeś. W praktyce to część się zna dokładnie
i stosuje, o części ma się mgliste pojęcie i to wystarcza, a część w wielu
wypadkach można całkiem bezpiecznie złamać (ale biorąc pod uwagę punkt 1 powyżej).

Moim zdaniem, czego jest za dużo, to ograniczeń w konkretnych miejscach
(znaków drogowych). Oraz spora część przepisów powinna mieć taki charakter,
jak zakaz przechodzenia na czerwonym w Anglii - przepis zabrania, ale Policja
nie będzie Cię karać, dopóki nie spowodujesz zagrożenia, łamiąc przepis.


W ten sposob wszyscy sobie przyznajemy racje, przy okazji krytykujac drugiego.
Przepisy musza byc, byc moze nawet dosyc szczegolowe. Ale zdrowy rozsadek przede wszystkim. Jesli sie lamie przepisy, ale kompletnie nikomu nie zagrazajac (rzecz do dyskusji kiedy) policja powinna miec w swoich przepisach MOZLIWOSC legalnego odstapienia od ukarania.

Sa w Lublinie np. swiatla kompletnie nielogicznie zschynchronizowane, byc moze wynikajace ze skomplikowanego ukladu ulic. Np. skret w prawo z Glebokiej w Wilenska. Jest tam przejscie dla pieszych z wysepki praktycznie nieuzywane. Zielone swiatlo dla samochodow pali sie bardzo krotko. I rezultat jest taki, ze samochody stoja, spalaja paliwo, nikt nie jedzie (ja rowerem jednak jade). Dla gospodarki i ekologii same straty.

Jan Cytawa

Data: 2012-07-12 11:50:11
Autor: kawoN
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 12-07-12 10:19, cytawa pisze:
Sa w Lublinie np. swiatla kompletnie nielogicznie zschynchronizowane,
byc moze wynikajace ze skomplikowanego ukladu ulic. Np. skret w prawo z
Glebokiej w Wilenska. Jest tam przejscie dla pieszych z wysepki
praktycznie nieuzywane. Zielone swiatlo dla samochodow pali sie bardzo
krotko. I rezultat jest taki, ze samochody stoja, spalaja paliwo, nikt
nie jedzie (ja rowerem jednak jade). Dla gospodarki i ekologii same straty.

Fakt, że o ile stojąc samochodem na takim skręcie czuję
się normalnie, o tyle na rowerze trochę jak frajer.
Z drugiej strony, gdyby nie zaskoczenie pewien miłośnik
przejeżdżania na czerwonym świetle przez przejście
dla pieszych wylądowałby na asfalcie (niestety zaskoczył
mnie swoją bezczelnością) - kolo nie spowodował wypadku,
ale przejeżdżanie bez zwalniania przez przejście
na które właśnie wchodzi małe dziecko zaliczam do
sytuacji w której tracę cierpliwość i tolerację (a ci co mnie znają
wiedzą że mam tego wiele)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-07-13 20:40:31
Autor: Shrek
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-11 16:20, rmikke wrote:
On Wednesday, July 11, 2012 3:10:50 PM UTC+2, Tomek wrote:
W dniu 2012-07-11 14:21, rmikke pisze:
&gt; Ależ skąd. Przecież gdyby tych przepisów nie było, trudno byłoby ustalić,
&gt; kto w tamtym momencie zawinił, a tak - wiadomo, że ewidentnie ja.

Ale w ogólności przepisów jest za dużo,

No nie wiem. Które należałoby usunąć? Poza nakazem zapinania pasów ;)

Z rowerowych?

Ten o dzwonku, ten o wysokości swiatełek, i ten o tym, że możesz mieć tylko _jeden_ odblask na oś, ten uzależniający czy możesz pojechać po chodniku do cyferki na znaku dla jedni obok, która to cyferka ma się nijak do rzeczywistości, więc równie dobrze można by to uzaleznić od temperatury powietrza, albo parzystości dni:P No i ten, że po dwóch piwkach jesteś przestępcą na miarę pedofila:P

Dużo by wymieniać;)

Shrek.

Data: 2012-07-13 20:50:43
Autor: Marcin Hyła
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13 20:40, Shrek wrote:

Ten o dzwonku, ten o wysokości swiatełek, i ten o tym, że możesz mieć
tylko _jeden_ odblask na oś,

Przepisy dot. wysokości światełek i liczbie odblasków na oś/koło się zmienią i to niebawem:

http://bip.transport.gov.pl/pl/bip/projekty_aktow_prawnych/projekty_rozporzadzen/rozp_transport_drogowy/proj_rozp_wt
a dokładnie tu:
http://bip.transport.gov.pl/pl/bip/projekty_aktow_prawnych/projekty_rozporzadzen/rozp_transport_drogowy/proj_rozp_wt/px_proj_rozp_wt_16_04_12.pdf

(strona 4 skanu i następne).

Ten o dzwonku jest umocowany w Konwencji Wiedeńskiej, więc cytując klasyka proszę się odtentegować :-)

ten uzależniający czy możesz pojechać po
chodniku do cyferki na znaku dla jedni obok, która to cyferka ma się
nijak do rzeczywistości, więc równie dobrze można by to uzaleznić od
temperatury powietrza, albo parzystości dni:P

Ten paragraf dopuszczający jazdę po chodniku zawiera również warunek konieczny - minimum 2 m szerokości chodnika. I tego bym nie tykał. I tak jest w wuj skarg na rowerzystów chodnikowców.

No i ten, że po dwóch
piwkach jesteś przestępcą na miarę pedofila:P

To też się zmieni, przypuszczam że w 2014 roku (do wyborów), zgodnie ze zgodnymi wypowiedziami min. sprawiedliwości Gowina, min. spraw wewnętrznych Cichockiego i prokuratora krajowego Seremeta.

Chodzi o kompleksową nowelę Kodeksu Karnego. Przy czym jazda po spożyciu alkoholu i pod wpływem alkoholu nadal pozostaną zabronione, zmieni się najprawdopodobniej kwalifikacja (nie przestępstwo ale wykroczenie - teraz jazda pod wpływem jest przestępstwem) i raczej na 100% nie będzie za to grozić więzienie.

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-07-13 19:35:57
Autor: PK
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13, Marcin Hyła <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> wrote:
Ten o dzwonku jest umocowany w Konwencji Wiedeńskiej, więc cytując klasyka proszę się odtentegować :-)

Bo gdyż? To jakaś świętość jest?

Dorzuciłbym jeszcze ten o obowiązkowym przednim oświetleniu.

I ponad wszystko: przymus jazdy ścieżką! Póki ścieżki są obligatoryjne,
wszystkie inne problemy wydają się błahe i nieistotne :].

Ten paragraf dopuszczający jazdę po chodniku zawiera również warunek konieczny - minimum 2 m szerokości chodnika. I tego bym nie tykał. I tak jest w wuj skarg na rowerzystów chodnikowców.

Bez różnicy, bo buraki na chodnikach jeżdżą tak samo niezależnie
od szerokości. Przy szerokim chodniku pieszy ma jedynie większe
szanse na uniknięcie kontaktu (np. z przygłupem popisującym się przed
laskami jazdą na tylnym kole).

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-07-13 21:42:51
Autor: Shrek
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13 20:50, Marcin Hyła wrote:
On 2012-07-13 20:40, Shrek wrote:

Ten o dzwonku, ten o wysokości swiatełek, i ten o tym, że możesz mieć
tylko _jeden_ odblask na oś,

a dokładnie tu:
http://bip.transport.gov.pl/pl/bip/projekty_aktow_prawnych/projekty_rozporzadzen/rozp_transport_drogowy/proj_rozp_wt/px_proj_rozp_wt_16_04_12.pdf


(strona 4 skanu i następne).

Czyli dalej lampka na kierownicy nielegalna. Nie da się już z tym nic zrobić?

Ten o dzwonku jest umocowany w Konwencji Wiedeńskiej, więc cytując
klasyka proszę się odtentegować :-)

Wiem, ale pytanie nie było ot to, co się da, a co powinno się wywalić:P

ten uzależniający czy możesz pojechać po
chodniku do cyferki na znaku dla jedni obok, która to cyferka ma się
nijak do rzeczywistości, więc równie dobrze można by to uzaleznić od
temperatury powietrza, albo parzystości dni:P

Ten paragraf dopuszczający jazdę po chodniku zawiera również warunek
konieczny - minimum 2 m szerokości chodnika. I tego bym nie tykał. I tak
jest w wuj skarg na rowerzystów chodnikowców.

I dlatego napisałem o prędkości na znaku, a nie o szerokości chodnika (bo szerokość chodnika w odróżnieniu od dopuszczalnej prędkości ma jakiekolwiek realne znaczenie) - a skargi i tak będa dopóki roweranci nie nauczą się, że na chodniku sa gośćmi. Nie sądzisz chyba, że piesi w wuj skarżący się na rowerzystów na chodnikach znają ten przepis i od tego będą uzależniać swoje skargi?

A uzależnianie możliwości jazdy po chodniku od prędkości na znaku, to jak uzależnianie możliwości obrony koniecznej od tego czy napastnik zadeklaruje czy nie "nie zrobię ci krzywdy";)

Chodzi o kompleksową nowelę Kodeksu Karnego. Przy czym jazda po spożyciu
alkoholu i pod wpływem alkoholu nadal pozostaną zabronione, zmieni się
najprawdopodobniej kwalifikacja (nie przestępstwo ale wykroczenie -
teraz jazda pod wpływem jest przestępstwem) i raczej na 100% nie będzie
za to grozić więzienie.

A powinna być jeszcze zmiana limitu - myślę, że wcześniej czy później będzie 0,5 w całej UE dla wszystkich niezależnie od ilości kółek, bez ekwiblirystyki z po spożyciu i pod wpływem.


Shrek

Data: 2012-07-13 22:04:01
Autor: BoDro
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Dnia 13-07-2012 o 21:42:51 Shrek <user@domain.invalid> napisał(a):

A powinna być jeszcze zmiana limitu - myślę, że wcześniej czy później  będzie 0,5 w całej UE dla wszystkich niezależnie od ilości kółek, bez  ekwiblirystyki z po spożyciu i pod wpływem.

Tego limitu to bym nie był pewny. Jeśli dobrze zrozumiałem, KE nie chce  ingerować w restrykcyjne limity w krajach członkowskich, a jedynie  sugeruje ustalenie maksymalnej wartości 0,5 promila.

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2012-07-13 22:16:05
Autor: Shrek
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13 22:04, BoDro wrote:
Dnia 13-07-2012 o 21:42:51 Shrek <user@domain.invalid> napisał(a):

A powinna być jeszcze zmiana limitu - myślę, że wcześniej czy później
będzie 0,5 w całej UE dla wszystkich niezależnie od ilości kółek, bez
ekwiblirystyki z po spożyciu i pod wpływem.

Tego limitu to bym nie był pewny. Jeśli dobrze zrozumiałem, KE nie chce
ingerować w restrykcyjne limity w krajach członkowskich, a jedynie
sugeruje ustalenie maksymalnej wartości 0,5 promila.

Dlatego napisałem wcześniej czy później. Na razie sugerują, potem albo zmuszą, albo będą "nalegać" lub zrobią referendum w sprawie wejścia do strefy 0,5;)

Shrek.

Data: 2012-07-13 23:14:10
Autor: Marcin Hyła
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13 21:42, Shrek wrote:
a dokładnie tu:
http://bip.transport.gov.pl/pl/bip/projekty_aktow_prawnych/projekty_rozporzadzen/rozp_transport_drogowy/proj_rozp_wt/px_proj_rozp_wt_16_04_12.pdf
(strona 4 skanu i następne).

Czyli dalej lampka na kierownicy nielegalna. Nie da się już z tym nic
zrobić?

Maturę masz, czy jest jakiś inny problem ze zrozumieniem dość prostego tekstu? Jeśli emocje zatrzymują Cię na początku zdania, to znaczy że nie nadajesz się na analityka ;-)

Ten o dzwonku jest umocowany w Konwencji Wiedeńskiej, więc cytując
klasyka proszę się odtentegować :-)

Wiem, ale pytanie nie było ot to, co się da, a co powinno się wywalić:P

jest tu w okolicy taki jeden PK za 100 złotych. Inżynier chyba, jakich na pęczki w zarządach dróg i nie tylko. Możesz sobie z nim podyskutować.

I dlatego napisałem o prędkości na znaku, a nie o szerokości chodnika
(bo szerokość chodnika w odróżnieniu od dopuszczalnej prędkości ma

Rowerzyści na chodnikach wkurwiaja pieszych. A ja wolę odzyskać jezdnie dla siebie (na rowerze) i dla podobnych mnie. Choć tak - zdarza mi się jeździć po chodniku (max. 50 m i do tego pustym bo jezdnią dwupasową jednokierunkową pod prąd nie będę).

A powinna być jeszcze zmiana limitu - myślę, że wcześniej czy później
będzie 0,5 w całej UE dla wszystkich niezależnie od ilości kółek, bez
ekwiblirystyki z po spożyciu i pod wpływem.

Nie wiem, czy bedzie, czy warto, czy jest to do przejścia. Raczej wątpię. Problem dotyczy kilku powiązanych aktów prawnych, KK to jeden z nich. Polska to niezwykle konserwatywny, pełen hipokryzji i wiedzy z dziennika Fakt kraj, pełen ludzi wartych najwyżej 100 złotych (patrz wyżej).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

Data: 2012-07-14 07:28:07
Autor: PK
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13, Marcin Hyła <cinek@rowery.org.pl.niespammuj.pi> wrote:
jest tu w okolicy taki jeden PK za 100 złotych. Inżynier chyba, jakich na pęczki w zarządach dróg i nie tylko. Możesz sobie z nim podyskutować.

Nie inżynier. Ale chyba lepiej być "inżynierem jakich na pęczki
w zarządach dróg" niż nierobem z usenetu :).

Naprawdę chcesz zaczynać ze mną taką wymianę zdań?
Szczerze nie polecam. Zbyt wiele ludzie na grupie wiedzą o Tobie,
a zbyt mało o mnie.

Rowerzyści na chodnikach wkurwiaja pieszych. A ja wolę odzyskać jezdnie dla siebie (na rowerze) i dla podobnych mnie. Choć tak - zdarza mi się jeździć po chodniku (max. 50 m i do tego pustym bo jezdnią dwupasową jednokierunkową pod prąd nie będę).

"Odzyskać dla siebie i dla podobnych mnie". Holy shit. Ależ retoryka :).

Nie wiem, czy bedzie, czy warto, czy jest to do przejścia. Raczej wątpię. Problem dotyczy kilku powiązanych aktów prawnych, KK to jeden z nich. Polska to niezwykle konserwatywny, pełen hipokryzji i wiedzy z dziennika Fakt kraj, pełen ludzi wartych najwyżej 100 złotych (patrz wyżej).

I wydaje Ci się, że np. Holandia, którą tak wielbisz, to kraj mniej
konserwatywny niĹź Polska?

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-07-14 08:33:55
Autor: Shrek
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 2012-07-13 23:14, Marcin Hyła wrote:

Czyli dalej lampka na kierownicy nielegalna. Nie da się już z tym nic
zrobić?

Maturę masz, czy jest jakiś inny problem ze zrozumieniem dość prostego
tekstu? Jeśli emocje zatrzymują Cię na początku zdania, to znaczy że nie
nadajesz się na analityka ;-)

Racja 1500mm.

I dlatego napisałem o prędkości na znaku, a nie o szerokości chodnika
(bo szerokość chodnika w odróżnieniu od dopuszczalnej prędkości ma

Rowerzyści na chodnikach wkurwiaja pieszych. A ja wolę odzyskać jezdnie
dla siebie (na rowerze) i dla podobnych mnie. Choć tak - zdarza mi się
jeździć po chodniku (max. 50 m i do tego pustym bo jezdnią dwupasową
jednokierunkową pod prąd nie będę).

Ale jeśli już dopuszczasz ruch rowerów na chodnikach, to akurat uzależnianie tego od cyferki na znaku jest zupełnie bez sensu.

A powinna być jeszcze zmiana limitu - myślę, że wcześniej czy później
będzie 0,5 w całej UE dla wszystkich niezależnie od ilości kółek, bez
ekwiblirystyki z po spożyciu i pod wpływem.

Nie wiem, czy bedzie, czy warto, czy jest to do przejścia. Raczej
wątpię. Problem dotyczy kilku powiązanych aktów prawnych, KK to jeden z
nich. Polska to niezwykle konserwatywny, pełen hipokryzji i wiedzy z
dziennika Fakt kraj, pełen ludzi wartych najwyżej 100 złotych (patrz
wyżej).

Uważam, że wczesniej czy później po prostu określi to UE mając w dupie nasze konserwatywne podejście.

Shrek.

Data: 2012-07-11 13:23:54
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
cytawa napisał:
Im kto dluzej ma prawo jazdy tym mniej zna przepisy.
(...)
Wiekszosc kierowcow i tak jezdzi zgodnie ze zdrowym rozsadkiem i bezpiecznie.

Mniej zna przepisy i jeździ bezpiecznie, hm, chyba się to jednak wyklucza ;)

A.

Data: 2012-07-11 14:03:45
Autor: cytawa
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Alfer_z_pracy pisze:

Mniej zna przepisy i jeździ bezpiecznie, hm, chyba się to jednak
wyklucza ;)

Ano wlasnie pozornie tylko. Przepisow jest za duzo i zna sie tylko te najwazniejsze. I to wystarczy by jezdzic bezpiecznie.

Jestem na 100% pewny, ze 20 letni kierowca nie zda z marszu egzaminow z przepisow.

Jan Cytawa

Data: 2012-07-11 14:15:37
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
cytawa napisał:
Przepisow jest za duzo i zna sie tylko te najwazniejsze. I to wystarczy by jezdzic bezpiecznie.

Nooo Janie, teraz ostro pojechałeś :-) Czyli z naszego ogródka: obecnie rowerzysta ma pierwszeństwo na przejeździe kiedy auto skręca mu przed nosem w prawo. Kierowca tego nie wie, bo zdawał na prawko za komunizmu. Przekonany o swoim pierwszeństwie "- Gdzie mi się tu baran na rowerze pcha!" rozjeżdża rowerzystę. No chyba że akurat wspomnianą nowelizację uważasz za "najważniejszą" - pytanie co "stary" kierowca wie a czego nie wie.

Jestem na 100% pewny, ze 20 letni kierowca nie zda z marszu egzaminow z przepisow.

To akurat zdecydowanie potwierdzam, co jednak powierdza moją, nie Twoją teorię.

A.

Data: 2012-07-11 11:57:11
Autor: kawoN
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 12-07-11 11:11, Alfer_z_pracy pisze:

A ja bym polemizował. Bo: i alkohol i zmęczenie powodują osłabienie
samokontroli dopiero przy pewnym, wyższym, poziomie. A jeśli jesteś
słabo spity / smało zmęczony, jeszcze wiesz że "możesz". No ale fakt, że
moment krytyczny może nadejść niespotrzeżenie :)

W alkoholu dochodzi efekt kurażu. W zależności od cech
osobnicznych niestety część ludzi po wypiciu przeobraża się
w bohaterów/nieśmiertelnych etc.

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2012-07-11 12:04:53
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-11 11:57, kawoN pisze:

W alkoholu dochodzi efekt kurażu. W zależności od cech
osobnicznych niestety część ludzi po wypiciu przeobraża się
w bohaterów/nieśmiertelnych etc.


I o to mi chodzilo.


--
bans

Data: 2012-07-10 12:08:17
Autor: Olgierd
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tue, 10 Jul 2012 13:09:03 +0200, Alfer_z_pracy wrote:

Ale u nas lekko nie ma - alkomat
pokaże o 0,1 promila za dużo (przykład z życia wzięty)

Właśnie niedawno taki znajomek się pochwalił, że mu wykazało 0,11 mg w 1 dm3 powietrza i ma m.in. zakaz turlania się bajkiem przez 6 miesięcy. Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waży kupa muchy owocówki.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-07-10 14:13:04
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 14:08, Olgierd pisze:

Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waży kupa muchy owocówki.

Tania sofistyka.

Smiertelna dawka cyjanku potasu zmiesci sie na lebku od szpilki. A to przeciez tak malo, nie?


--
bans

Data: 2012-07-10 12:38:52
Autor: Olgierd
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tue, 10 Jul 2012 14:13:04 +0200, bans wrote:

Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waży kupa muchy owocówki.

Tania sofistyka.

Smiertelna dawka cyjanku potasu zmiesci sie na lebku od szpilki. A to
przeciez tak malo, nie?

Ale mĂłwimy o alkoholu. O przekroczeniu ustawowego roztworu o 10%.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-07-10 14:36:09
Autor: Tomasz Minkiewicz
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tue, 10 Jul 2012 14:13:04 +0200
bans <goc@o2.pl> wrote:

W dniu 2012-07-10 14:08, Olgierd pisze:

> Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waży kupa muchy owocówki.

Tania sofistyka.

Czemu? Między 100% dozwolonej dawki a 110% dozwolonej dawki nie
ma specjalnie wielkiej różnicy. W zasadzie różnica jest tak mała,
że trzeba się wykazać naprawdę złą wolą, żeby kogoś upieprzyć za
przekroczenie o tyle (zwłaszcza w kraju, gdzie na pięćdziesiątce
wolno jechać 60 km/h – tu tolerancja wynosi 20%, jeśli dobrze liczę).

Smiertelna dawka cyjanku potasu zmiesci sie na lebku od szpilki.

„The lethal dose for potassium cyanide is 200-300 mg”
„Density: 1.52 g/cm3”
(http://en.wikipedia.org/wiki/Potassium_cyanide)

Kłamiesz!!!11
0.3 cm³ nie zmieści się na łebku szpilki. :P

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2012-07-10 14:38:33
Autor: bans
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-10 14:36, Tomasz Minkiewicz pisze:

„The lethal dose for potassium cyanide is 200-300 mg”
„Density: 1.52 g/cm3”
(http://en.wikipedia.org/wiki/Potassium_cyanide)

Kłamiesz!!!11
0.3 cm³ nie zmieści się na łebku szpilki. :P

Rety, chcialo ci sie to sprawdzac? Tak sobie walnalem ;)



--
bans

Data: 2012-07-10 13:14:46
Autor: Olgierd
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tue, 10 Jul 2012 14:38:33 +0200, bans wrote:

Rety, chcialo ci sie to sprawdzac? Tak sobie walnalem

Czyli uprawiasz jeszcze tańszą sofistykę ;-)

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-07-11 18:19:32
Autor: J.F
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
UĹźytkownik "bans"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2012-07-10 14:08, Olgierd pisze:
Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waşy kupa muchy owocówki.

Tania sofistyka.
Smiertelna dawka cyjanku potasu zmiesci sie na lebku od szpilki. A to przeciez tak malo, nie?

Wcale nie. Smiertelna dawka to ok 200-300mg,  czyli ok 0.2cm^3.
Lebek od pinezki moze byc za maly ..

Czlowiek to jednak kupa miesa i nie tak latwo go chemicznie zalatwic :-)
Trzeba stosunkowo duze ilosci trucizn, albo o bardzo specificznym dzialaniu, ktore zaatakuja we wrazliwym miejscu.

J.

Data: 2012-07-11 18:28:26
Autor: johnkelly
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu 2012-07-11 18:19, J.F pisze:

Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waşy kupa muchy owocówki.

Tania sofistyka.
Smiertelna dawka cyjanku potasu zmiesci sie na lebku od szpilki. A to
przeciez tak malo, nie?

Wcale nie. Smiertelna dawka to ok 200-300mg,  czyli ok 0.2cm^3.
Lebek od pinezki moze byc za maly ..

Czlowiek to jednak kupa miesa i nie tak latwo go chemicznie zalatwic :-)
Trzeba stosunkowo duze ilosci trucizn, albo o bardzo specificznym
dzialaniu, ktore zaatakuja we wrazliwym miejscu.

Znaczy wy tych szwedzkich rowerzystów chcecie truć by nie pili czy jak? Bo już nie wiem jaki to ma związek z tematem... ;)

J.



Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-07-11 20:50:04
Autor: J.F
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
UĹźytkownik "johnkelly"  napisał w wiadomości
W dniu 2012-07-11 18:19, J.F pisze:
Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waşy kupa muchy owocówki.
Tania sofistyka.
Smiertelna dawka cyjanku potasu zmiesci sie na lebku od szpilki. A to
przeciez tak malo, nie?

Wcale nie. Smiertelna dawka to ok 200-300mg,  czyli ok 0.2cm^3.
Lebek od pinezki moze byc za maly ..

Znaczy wy tych szwedzkich rowerzystów chcecie truć by nie pili czy jak? Bo już nie wiem jaki to ma związek z tematem... ;)

Chodzi o to, zeby autor nie uprawial taniej sofistyki :-P


J.

Data: 2012-07-12 00:45:36
Autor: Michoo
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 11.07.2012 18:19, J.F wrote:
Czlowiek to jednak kupa miesa i nie tak latwo go chemicznie zalatwic :-)
Trzeba stosunkowo duze ilosci trucizn, albo o bardzo specificznym
dzialaniu, ktore zaatakuja we wrazliwym miejscu.
Rycyna? Bojowe środki trujące (takie sarin, czy VX)?

Jest trochę trucizn, które są bardzo skuteczne - na szczęście zazwyczaj ich się nie stosuje, bo są _zbyt_ toksyczne. Po co komu trutka na szczury po której stosowaniu nieumycie rąk może się skończyć zgonem?

--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2012-07-10 23:57:18
Autor: Pr0NET
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu wtorek, 10 lipca 2012 14:08:17 UTC+2 użytkownik Olgierd napisał:
On Tue, 10 Jul 2012 13:09:03 +0200, Alfer_z_pracy wrote:

&gt; Ale u nas lekko nie ma - alkomat
&gt; pokaże o 0,1 promila za dużo (przykład z życia wzięty)

Właśnie niedawno taki znajomek się pochwalił, że mu wykazało 0,11 mg w 1 dm3 powietrza i ma m.in. zakaz turlania się bajkiem przez 6 miesięcy. Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waży kupa muchy owocówki.

-- pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

a samochodem dalej może jeździć pewnie :D

Data: 2012-07-11 07:00:52
Autor: Olgierd
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On Tue, 10 Jul 2012 23:57:18 -0700, Pr0NET wrote:

Właśnie niedawno taki znajomek się pochwalił, że mu wykazało 0,11 mg w
1 dm3 powietrza i ma m.in. zakaz turlania się bajkiem przez 6 miesięcy.
Czyli przekroczył o 0,01 mg. Tyle pewnie waży kupa muchy owocówki.

a samochodem dalej może jeździć pewnie :D

Tak, ma zakaz na rower tylko.

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-07-10 12:51:21
Autor: MichałG
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
bans pisze:
W dniu 2012-07-10 11:36, Tomasz Minkiewicz pisze:

Ĺťartujesz? PrzecieĹź to jest wĹ?aĹ?nie ideaĹ?: nie ma NAKAZU jazdy w kasku,
jest spoĹ?eczna propaganda prokaskowa.

To czemu na tej grupie walczy sie wlasnie z takimi akcjami? ;)

Dobra, podpuszczam, zeby nie bylo - jestem przeciwnikiem nakazu noszenia kasku.
Spokojnie.... pisze, że 65% i to w centrum Sztokholmu.... A i tak w to nie wierze.
Jezdziłem sporo po ichniejszej prowincji i kask był wyjatkowym widokiem i jak juz to tylko u dziecka.

Pozdrawiam
Michał

Data: 2012-07-10 04:23:33
Autor: Łaku
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
W dniu wtorek, 10 lipca 2012 12:51:21 UTC+2 użytkownik MichałG napisał:
Spokojnie.... pisze, że 65% i to w centrum Sztokholmu.... A i tak w to nie wierze.
Jezdziłem sporo po ichniejszej prowincji i kask był wyjatkowym widokiem i jak juz to tylko u dziecka.

Pozdrawiam
Michał

http://www.nordicroads.com/website/index.asp?pageID=404
Tu się to zgadza, bo statystyki dla Sztokholmu pokazują 65% a dla całej Szwecji dużo niższe wartości.

@Alfer_z_pracy
Dyskusja schodzi bezsensownie na przeliczanie mocy piw a przecież kompletnie
nie o to biega.

Ja tylko obaliłem argument o tym że dla Szweda 3 piwa to jak jedno nasze.

Adam

Data: 2012-07-10 13:40:41
Autor: Alfer_z_pracy
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
Łaku napisał:
Ja tylko obaliłem argument o tym że dla Szweda 3 piwa to jak jedno nasze.

Jasne, nie piłem (nomen omen :) do Ciebie.

A pić, to trzeba umić!

A.

Data: 2012-07-10 15:05:51
Autor: Fabian
Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa
On 10.07.2012 13:40, Alfer_z_pracy wrote:
Łaku napisał:
Ja tylko obaliłem argument o tym że dla Szweda 3 piwa to jak jedno nasze.

Jasne, nie piłem (nomen omen :) do Ciebie.

A pić, to trzeba umić!

A żeby umieć, to trzeba trenować, jak to w sporcie :)

Fabian.

Szwedzka kultura rowerowo-alkoholowa

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona