Parę dni temu zblokowało mi się koło podczas hamowania i fiknąłem
śledzia nad kierownicą złamałem palec i bardzo obiłem żebra.
Utkwiło mi w pamięci jednak co innego z tego zdarzenia.
Podczas upadku bardzo szybko musiał pracować mózg bo:

Przy uderzeniu poczułem ból w klatce, przemknęłą mi dosłownie myśl
"o k.. połamałem żebra"
na koniec tego przemyślenia poczuyłem inny ale równie paskudny ból w
dłoni. i pomyślałem:
"o k... ale ręka to juz na bank jest połamana"
minał kwant czasu po tym przemyśleniu i ... dopiero spadł na mnie rower
tylnim kołem
ile rower mógł sie obracać , 200, 300ms ?, w każdym razie dla postronnej
osoby było by to wszystko natychmiastowe , a dla mnie nie jako czas
spowolnił ..

Ciekawe doświadczenie acz bolesne.

Arturbac napisał:

ile rower mógł sie obracać , 200, 300ms ?, w każdym razie dla postronnej
osoby było by to wszystko natychmiastowe , a dla mnie nie jako czas
spowolnił ..

Ciekawe doświadczenie acz bolesne.

Rzeczywiście ciekawe.
Teoretycznie w tak krótkim czasie człowiek jedynie odbiera wrażenia
(lotu, uderzenia, bólu itp.), a reakcja ogranicza się do uaktywnienia
odruchów. Na rozpoznanie bodźców i świadomą na nie reakcję potrzeba
trochę więcej czasu. Zwykle rozpoznanie sytuacji następuje post
factum. I moja niegdyś bogata praktyka się w tę teorię wpisuje
całkowicie. Teraz jeżdżę zbyt ostrożnie, by to weryfikować :). Choć...
hmmm... zaliczyłem jesienią kabinę podczas spływania kaskady. O tym że
mam obity kręgosłup dowiedziałem się dopiero próbując wejść do łódki,
choć w czasie wypadku odczułem uderzenie. Bo adrenalinowy znieczulacz
też robi swoje.
Intensywne i na dodatek "wielowątkowe" myślenie ma miejsce wówczas,
gdy czas trwania wypadku liczy się w sekundach. Doświadczyłem tego
parę razy. Wtedy obok wątku retrospektywnego pojawia się racjonalne
myślenie skutkujące działaniem (głównie jednak odruchami warunkowymi)
i ciekawy efekt dystansu (to się nie dzieje naprawdę, to mnie nie
dotyczy), który dość skutecznie tłumi strach. Ale rzeczywiście,
odczuwanie upływu czasu ulega wtedy zaburzeniu.

--
Marek

arturbac pisze:

Parę dni temu zblokowało mi się koło podczas hamowania i fiknąłem
śledzia nad kierownicą złamałem palec i bardzo obiłem żebra.
Utkwiło mi w pamięci jednak co innego z tego zdarzenia.
Podczas upadku bardzo szybko musiał pracować mózg bo:

Przy uderzeniu poczułem ból w klatce, przemknęłą mi dosłownie myśl
"o k.. połamałem żebra"
na koniec tego przemyślenia poczuyłem inny ale równie paskudny ból w
dłoni. i pomyślałem:
"o k... ale ręka to juz na bank jest połamana"
minał kwant czasu po tym przemyśleniu i ... dopiero spadł na mnie rower
tylnim kołem
ile rower mógł sie obracać , 200, 300ms ?, w każdym razie dla postronnej
osoby było by to wszystko natychmiastowe , a dla mnie nie jako czas
spowolnił ..

Ciekawe doświadczenie acz bolesne.

A mama nie mówiła, żeby hamować tylnym a nie przednim? ;P

Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................
............... fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ...............

Dnia Wed, 12 May 2010 14:30:03 +0200, johnkelly napisał(a):

A mama nie mówiła, żeby hamować tylnym a nie przednim? ;P

Tylny nie służy do hamowania, zatem jak można nim hamować? :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

MadMan pisze:

Dnia Wed, 12 May 2010 14:30:03 +0200, johnkelly napisał(a):

A mama nie mówiła, żeby hamować tylnym a nie przednim? ;P

Tylny nie służy do hamowania, zatem jak można nim hamować? :)

jak go wyrzucisz to powiedz gdzie..... ;)


M.

Dnia Wed, 12 May 2010 14:45:45 +0200, MichałG napisał(a):

A mama nie mówiła, żeby hamować tylnym a nie przednim? ;P

Tylny nie służy do hamowania, zatem jak można nim hamować? :)

jak go wyrzucisz to powiedz gdzie..... ;)

Nie wyrzucam, to perfekcyjny spowalniacz oraz wspomagacz hamowania na
ostrzejszych terenowych zjazdach. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 2010-05-12 14:30, johnkelly pisze:

A mama nie mówiła, żeby hamować tylnym a nie przednim? ;P

Błąd łatwo popełnić gdy się zamyśli człowiek.
Mama nie powiedziała aby nie naciągać za mocno linki od przedniego ;-)

Na całość ma jeszcze wpływ wielkość ramy mam tylko 19" i kół 28" a to
powoduje że przy mniejszej prędkości wystarczy mniejszy moment obrotowy
przy zablokowanym kole aby polecieć.

Na starym chińskim 20"/26" ani razu nie fiknąłem przez wiele lat a na
tym nowym już 2 razy w przeciągu kilku miesięcy.

arturbac pisze:

ile rower mógł sie obracać , 200, 300ms ?, w każdym razie dla postronnej
osoby było by to wszystko natychmiastowe , a dla mnie nie jako czas
spowolnił ..

miałem podobne odczucie spowolnienia czasu, kiedy wjechała mi na tył blaszanka. Z całego zdarzenia - od usłyszenia pisku hamulców do gleby - zaskakująco długi wydawał się moment, gdy odbiłem się od szyby i zawisłem w powietrzu... Było prawie jak u Kanta - zobaczyłem niebo błękitne nade mną, poczułem prawo moralne we mnie, ale żadnego bólu fizycznego po spotkaniu z ziemią :-)

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

On 05/12/2010 02:27 PM, arturbac wrote:

Parę dni temu zblokowało mi się koło podczas hamowania i fiknąłem
śledzia nad kierownicą złamałem palec i bardzo obiłem żebra.
Utkwiło mi w pamięci jednak co innego z tego zdarzenia.
Podczas upadku bardzo szybko musiał pracować mózg bo:

ja miałem kilka razy poczucie jakby wszystko działo się w zwolnionym tempie i rzeczywiście było dużo czasu na przemyślenia tuż przed wypadkiem ;), ciekawe czy jest to gdzieś naukowo potwierdzone

Pozdrawiam
Grzegorz

Żadna nowość.
Człowiek ma wbudowaną taką reakcję na wypadek w ruchu,
nie ma większego znaczenia jakim pojazdem się porusza.

--
Michał

On 12 Maj, 14:27, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote:

ile rower mógł sie obracać , 200, 300ms ?, w każdym razie dla postronnej
osoby było by to wszystko natychmiastowe , a dla mnie nie jako czas
spowolnił ..

Ciekawe doświadczenie acz bolesne.

Gdzieś czytałem, choć teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie, że ten
efekt spowolnienia czasu jest efektem pamięci - tzn. nasza pamięć
wydłuża ten moment a nie "mózg przyspiesza" w jego trakcie.

--
Regards
Matt

at Thu 13 of May 2010 15:01, arturbac wrote:

W dniu 2010-05-13 11:12, Matt pisze:

Gdzieś czytałem, choć teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie, że ten
efekt spowolnienia czasu jest efektem pamięci - tzn. nasza pamięć
wydłuża ten moment a nie "mózg przyspiesza" w jego trakcie.

to dlaczego rower spadl na mnie dopiero po przemysleniach o tym co
sobie uszkodzilem ?

To zaburzenie pamięci podobne do déjà vu. Przesuwanie percepcji
planów czasowych. Mi się zdarzyło tak, że od chwili zobaczenie duszącego się człowieka
do momentu podjęcia decyzji o tracheotomii, przeleciałem w myślach całą
swoją wiedzę na temat medycyny i reanimacji. Do tego tak drobne szczegóły jak i czym ciąć, co mam w domu do dezynfekcji, skąd septyczne szmaty
wytrzasnąć itp itd. Ale do końca nie jestem pewien, czy te myśli nie
nastąpiły już po całej akcji i jedynie późniejsze wspomnienia błędnie umieszczały je w czasie przed akcją.


PS akcja - zastępcza ;-) - powiodła się, więc coś tam w główce
musiało się nieźle kotłować żeby wybrać odpowiedni wariant
postępowania

--
nb

at Thu 13 of May 2010 22:37, Michoo wrote:

arturbac pisze:

W dniu 2010-05-13 11:12, Matt pisze:

Gdzieś czytałem, choć teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie, że ten
efekt spowolnienia czasu jest efektem pamięci - tzn. nasza pamięć
wydłuża ten moment a nie "mózg przyspiesza" w jego trakcie.

to dlaczego rower spadl na mnie dopiero po przemysleniach o tym co
sobie uszkodzilem ?

MoĹźe dopiero teraz masz takie wraĹźenie? Jak z dĂŠjĂ  vu - po fakcie
jesteś przekonany, że fakt ten znałeś już wcześniej tak tu po
wylądowaniu jesteś przekonany, że te przemyślenia pojawiły się jeszcze
w trakcie lotu.

Przed chwilą napisałem niemal to samo i słowo honoru, że wcześniej
Twojej odpowiedzi nie widziałem.


PS Za poprawną ortografię jednocześnie polską i francuską    masz wielki plus :-)


--
nb