Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   TU żąda okazania dowodu osobistego

TU żąda okazania dowodu osobistego

Data: 2009-10-20 22:56:09
Autor: Robert Tomasik
TU żąda okazania dowodu osobistego
Użytkownik "Krzysztof" <kdorjani@interia.pl> napisał w wiadomości news:hbknqd$o4r$1news.onet.pl...

W ten sposób TU zabezpiecza się przed sytuacją, ze ktoś - w imieniu firmy - złoży fałszywe powiadomienie o szkodzie, a jak się sytuacja wyda, to ustalenie tego ktosia okaże się niemożliwe.

Data: 2009-10-20 23:12:16
Autor: Krzysztof
TU żąda okazania dowodu osobistego

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

W ten sposób TU zabezpiecza się przed sytuacją, ze ktoś - w imieniu firmy - złoży fałszywe powiadomienie o szkodzie, a jak się sytuacja wyda, to ustalenie tego ktosia okaże się niemożliwe.

A czym skutkuje takie fałszywe powiadomienie o szkodzie w sytuacji, gdy rzeczoznawca i tak musi przyjechać na miejsce i dopiero wówczas sprawdzić DO?
Innymi słowy - dzwoni anonim do TU, podaje się za Jana Kowalskiego, tak zapisują jego dane, przyjeżdża rzeczoznawca na miejsce, na miejscu nikt nic nie wie, nikt nie zna Jana Kowalskiego. Co w takiej sytuacji pomoże czyjś DO? I czyj?

Pozdr
K.

Data: 2009-10-20 23:23:35
Autor: Robert Tomasik
TU żąda okazania dowodu osobistego

Użytkownik "Krzysztof" <kdorjani@interia.pl> napisał w wiadomości news:hbl943$ba8$1news.onet.pl...

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

W ten sposób TU zabezpiecza się przed sytuacją, ze ktoś - w imieniu firmy - złoży fałszywe powiadomienie o szkodzie, a jak się sytuacja wyda, to ustalenie tego ktosia okaże się niemożliwe.

A czym skutkuje takie fałszywe powiadomienie o szkodzie w sytuacji, gdy rzeczoznawca i tak musi przyjechać na miejsce i dopiero wówczas sprawdzić DO?
Innymi słowy - dzwoni anonim do TU, podaje się za Jana Kowalskiego, tak zapisują jego dane, przyjeżdża rzeczoznawca na miejsce, na miejscu nikt nic nie wie, nikt nie zna Jana Kowalskiego. Co w takiej sytuacji pomoże czyjś DO? I czyj?

Nic, ale nie o to chodzi. Chodzi o sytuacje, gdy ktoś w imieniu firmy udzieli fałszywych informacji w celu uzyskania odszkodowania.

Data: 2009-10-20 23:36:34
Autor: Krzysztof
TU żąda okazania dowodu osobistego

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hbla54$5rq$1inews.gazeta.pl...

Nic, ale nie o to chodzi. Chodzi o sytuacje, gdy ktoś w imieniu firmy udzieli fałszywych informacji w celu uzyskania odszkodowania.

Nadal nie rozumiem.
W jaki sposób ten ktoś mógłby uzyskać odszkodowanie, jeśli do likwidacji szkody potrzebne są podpisy osób z KRS?

Pozdr
K.

Data: 2009-10-21 05:07:51
Autor: spp
TU żąda okazania dowodu osobistego
Krzysztof pisze:

Nic, ale nie o to chodzi. Chodzi o sytuacje, gdy ktoś w imieniu firmy udzieli fałszywych informacji w celu uzyskania odszkodowania.

Nadal nie rozumiem.
W jaki sposób ten ktoś mógłby uzyskać odszkodowanie, jeśli do likwidacji szkody potrzebne są podpisy osób z KRS?

No to niech one uczestniczą w oględzinach i całym postępowaniu likwidacyjnym. Oczywiście, po wcześniejszym okazaniu dowodów.

Zupełnie Ciebie nie rozumiem - masz wątpliwości czy w przypadku osób prawnych można żądać od osób fizycznych ją reprezentujących przedstawiania osobistych danych. Otóż spółka z o.o. nie podpisuje żadnych dokumentów, robą to konkretni ludzie i ich identyfikacja jest czynnością jak najbardziej naturalną.

--
spp

Data: 2009-10-21 10:47:54
Autor: Nixe
TU żąda okazania dowodu osobistego
"spp" <spp@op.pl> napisał

Otóż spółka z o.o. nie podpisuje żadnych dokumentów, robą to konkretni
ludzie i ich identyfikacja jest czynnością jak najbardziej naturalną.

No nie wiem ;-) Może i naturalną, ale niepraktykowaną i w dużej ilości
przypadków nie mającą żadnego prawnego uzasadnienia.
Jak żyję i odkąd jestem jednym z reprezentantów sp. z o.o., a trochę lat to
już trwa, nigdy nie żądano ode mnie okazywania swojego dokumentu tożsamości
przy likwidacji szkody czy to majątkowej czy komunikacyjnej czy też
podpisywaniu jakiejkolwiek umowy. Jedynym wyjątkiem była umowa leasingu
kilka lat temu i tutaj do dokumentacji faktycznie potrzebowano
skanów/kserokopii osób podpisujących umowę. Ale to tylko w RL, bo w EFL
obyło się bez takiej konieczności.
Co innego, gdy jadę np. po odbiór jakichś dokumentów poza firmę, do urzędu,
do banku itp. Wtedy istotnie sam KRS i moja osoba nie wystarczy, bo
przyjechać może ktokolwiek. Natomiast legitymowanie reprezentantów w
siedzibie ich firmy przez osoby z zewnątrz (nie będące ani funkcjonariuszem
policji ani ABW ;-) jest cokolwiek dziwne i nigdy się z czymś takim nie
spotkałam. Zwłaszcza, że w nawiązaniu do tego linka, który podał Krzysztof,
osoba nie posiadająca stosownych uprawnień do legitymowania kogoś, nie ma po
prostu prawa żądać okazania takiego dowodu.

Pozdrawiam
Nixe

Data: 2009-10-21 11:09:20
Autor: Liwiusz
TU żąda okazania dowodu osobistego
Nixe pisze:

No nie wiem ;-) Może i naturalną, ale niepraktykowaną i w dużej ilości
przypadków nie mającą żadnego prawnego uzasadnienia.
Jak żyję i odkąd jestem jednym z reprezentantów sp. z o.o., a trochę lat to
już trwa, nigdy nie żądano ode mnie okazywania swojego dokumentu tożsamości
przy likwidacji szkody czy to majątkowej czy komunikacyjnej czy też
podpisywaniu jakiejkolwiek umowy. Jedynym wyjątkiem była umowa leasingu

   A podpisywałeś jakąś umowę na kwotę większą niż 100 tysięcy zł? Zresztą to jest problem Twoich kontrahentów, że przyjmują podpisy od osób, które nie znają.

   W swojej pracy często spotykam się z umowami, zamówieniami, dowodami dostawy podpisanymi przez osoby, które nie powinny tego podpisać (np. pracownik spółki, który nie ma upoważnienia spółki, pracownica osoby fizycznej prowadzącej DG, która podrabia jej podpis, a wystawca faktury mimo że wie o tym, nawet nie pyta się tej osoby jak ona faktycznie się nazywa) - a potem jest wielkie zdziwienie, jak się dowiadują, że spółka (osoba prowadząca DG) wypiera się tego zobowiązania, a posiadany przez nich podpis ma niewielką moc dowodową w sądzie...


kilka lat temu i tutaj do dokumentacji faktycznie potrzebowano
skanów/kserokopii osób podpisujących umowę. Ale to tylko w RL, bo w EFL
obyło się bez takiej konieczności.
Co innego, gdy jadę np. po odbiór jakichś dokumentów poza firmę, do urzędu,
do banku itp. Wtedy istotnie sam KRS i moja osoba nie wystarczy, bo
przyjechać może ktokolwiek. Natomiast legitymowanie reprezentantów w
siedzibie ich firmy przez osoby z zewnątrz (nie będące ani funkcjonariuszem
policji ani ABW ;-) jest cokolwiek dziwne i nigdy się z czymś takim nie
spotkałam. Zwłaszcza, że w nawiązaniu do tego linka, który podał Krzysztof,

   Skoro rozumiesz potrzebę legitymowania poza firmą, to dlaczego nie rozumiesz potrzeby legitymowania w firmie? Że niby w firmie nie jest tak, że może siedzieć "ktokolwiek"?

osoba nie posiadająca stosownych uprawnień do legitymowania kogoś, nie ma po
prostu prawa żądać okazania takiego dowodu.


   Skoro ktoś podaje się za osobę mogącą składać oświadczenia woli w imieniu spółki, to chyba oczywiste jest, że powinien to jakoś udokumentować. Oczywiście można się postawić i się nie przedstawiać, ale z kolei druga strona wcale nie miałaby obowiązku rozmawiania i przyjmowania oświadczeń od takiego anonima.

   Wspomniany link o niczym nie świadczy, chyba że chciałoby się z niego wywodzić, iż np. żądanie dowodu przy zawieraniu jakiejś umowy jest bezprawne.

--
Liwiusz

Data: 2009-10-21 11:42:17
Autor: Michal Jankowski
TU żąda okazania dowodu osobistego
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes:

   Skoro rozumiesz potrzebę legitymowania poza firmą, to dlaczego nie
rozumiesz potrzeby legitymowania w firmie? Że niby w firmie nie jest
tak, że może siedzieć "ktokolwiek"?

Polecam film "Żądło".

  MJ

Data: 2009-10-21 12:05:05
Autor: Nixe
TU żąda okazania dowodu osobistego
"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał

  A podpisywałeś jakąś umowę na kwotę większą niż 100 tysięcy zł?

Wielokrotnie. Po prostu nie praktykuje się takich rzeczy jak legitymowanie
się nawzajem w umowach handlowych.
Z kolei w bankach przy składaniu dyspozycji obowiązuje karta wzorów
podpisów, a nie sprawdzanie dowodów tożsamości. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy
umowa jest podpisywana poza siedzibą firmy. Ale w takiej sytuacji pracownik
banku, z którym podpisuję umowę np. kredytową też o dziwo się nie
legitymuje.

Zresztą to jest problem Twoich kontrahentów, że przyjmują podpisy od osób,
które nie znają.

Nie muszą ich znać. Wystarczy, że wiedzą, iż te osoby występują w KRS'ie.
Poza tym jak to sobie wyobrażasz od strony prawnej i technicznej, jeśli
umowę się np. wysyła do kogoś?
Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyśle skanu swojego dowodu osobistego.

a potem jest wielkie zdziwienie, jak się dowiadują, że spółka (osoba
prowadząca DG) wypiera się tego zobowiązania, a posiadany przez nich
podpis ma niewielką moc dowodową w sądzie...

No i co się dzieje? Nic :)
Wystawca faktury może sobie "skoczyć", bo sama faktura nie jest przecież
żadnym dowodem powstania zobowiązania.

Skoro rozumiesz potrzebę legitymowania poza firmą, to dlaczego nie
rozumiesz potrzeby legitymowania w firmie? Że niby w firmie nie jest tak,
że może siedzieć "ktokolwiek"?

Tu jest po prostu odwrotna sytuacja. Do firmy może sobie przyjść
"ktokolwiek" z zewnątrz, a ja nie widzę powodu, by się temu "komukolwiek"
legitymować. To raczej on powinien się wylegitymować.
Tak samo, jak w urzędzie spodziewam się zastać osoby upoważnione do
składania oświadczeń woli czy podpisywania różnych dokumentów, a nie osoby
przypadkowe, tak samo w siedzibie firmie raczej trudno zakładać, ze do
gabinetu prezesa w celu rozmowy i podpisania umowy zaprosi gościa
sekretarka albo pan Heniu.
Owszem, zgadzam się, że w sytuacjach podejrzanych warto trzymać rękę na
pulsie, ale z drugiej strony nie popadajmy w paranoję.

osoba nie posiadająca stosownych uprawnień do legitymowania kogoś, nie ma
po prostu prawa żądać okazania takiego dowodu.

Skoro ktoś podaje się za osobę mogącą składać oświadczenia woli w imieniu
spółki, to chyba oczywiste jest, że powinien to jakoś udokumentować.

Idziesz np. do urzędu miasta wyrobić sobie jakiś dokument. Czy żądasz
okazania dowodu tożsamości osoby, która przyjmuje od Ciebie wniosek, albo
tej, która go podpisuje, albo tej, która w końcu składa podpis na
dokumencie, który ostatecznie otrzymujesz? Sprawdzasz, czy faktycznie
podpisał się kierownik referatu czy tylko jakaś pani Krysia? Sprawdzałeś
dowód osobisty dziekana podpisującego Twój dyplom? Sprawdzasz dowód osobisty
i upoważnienie pracownika salonu telefonii komórkowej podpisując z nim
umowę? W banku przy zaciąganiu kredytówki sprawdzasz dowód osobisty opiekuna
klienta?
Przykłady można mnożyć.

Oczywiście można się postawić i się nie przedstawiać, ale z kolei druga
strona wcale nie miałaby obowiązku rozmawiania i przyjmowania oświadczeń
od takiego anonima.

Na tej zasadzie listonosz za każdym razie powinien żądać dowodu tożsamości
od sekretarki w firmie, a kurier przywożący towar - od zaopatrzeniowca. Bo
może to nie pracownicy, którzy z racji swojego stanowiska upoważnieni są do
odbioru tych przesyłek, tylko jakieś przypadkowe osoby.

Wspomniany link o niczym nie świadczy,

Acha.

chyba że chciałoby się z niego wywodzić, iż np. żądanie dowodu przy
zawieraniu jakiejś umowy jest bezprawne.

Wróćmy zatem do pierwotnego postu - tutaj nie było chyba mowy o zawieraniu
jakiejkolwiek umowy.

Pozdrawiam
Nixe

Data: 2009-10-21 12:21:04
Autor: Liwiusz
TU żąda okazania dowodu osobistego
Nixe pisze:

Nie muszą ich znać. Wystarczy, że wiedzą, iż te osoby występują w KRS'ie.

   A po czym poznajesz, że osoba występuje w KRSsie? Po fryzurze?

Poza tym jak to sobie wyobrażasz od strony prawnej i technicznej, jeśli
umowę się np. wysyła do kogoś?

   Jeśli jest to zakup tonera, to można wziąć na siebie to ryzyko. Najwyżej straci się zapłatę za ten produkt. Ale przy większych umowach idzie się do notariusza i poświadcza podpis.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyśle skanu swojego dowodu osobistego.

   Jasne że nie, bo to nie żaden dowód, że posiadacz tego dowodu podpisał umowę.



a potem jest wielkie zdziwienie, jak się dowiadują, że spółka (osoba
prowadząca DG) wypiera się tego zobowiązania, a posiadany przez nich
podpis ma niewielką moc dowodową w sądzie...

No i co się dzieje? Nic :)
Wystawca faktury może sobie "skoczyć", bo sama faktura nie jest przecież
żadnym dowodem powstania zobowiązania.


  Właśnie o to chodzi - wystawca zostaje bez towaru, z zapłaconym VATem i bez możliwości otrzymania zapłaty. Dlaczego? Bo nie chciało mu się sprawdzić z kim zawiera umowę.


Skoro rozumiesz potrzebę legitymowania poza firmą, to dlaczego nie
rozumiesz potrzeby legitymowania w firmie? Że niby w firmie nie jest tak,
że może siedzieć "ktokolwiek"?

Tu jest po prostu odwrotna sytuacja. Do firmy może sobie przyjść
"ktokolwiek" z zewnątrz, a ja nie widzę powodu, by się temu "komukolwiek"
legitymować. To raczej on powinien się wylegitymować.

   Wylegitymować ma się ten, co coś chce.

Tak samo, jak w urzędzie spodziewam się zastać osoby upoważnione do
składania oświadczeń woli czy podpisywania różnych dokumentów, a nie osoby
przypadkowe, tak samo w siedzibie firmie raczej trudno zakładać, ze do
gabinetu prezesa w celu rozmowy i podpisania umowy zaprosi gościa
sekretarka albo pan Heniu.

   Sądzisz, ze w większych firmach klientów osobiście obsługuje członek zarządu?


Owszem, zgadzam się, że w sytuacjach podejrzanych warto trzymać rękę na
pulsie, ale z drugiej strony nie popadajmy w paranoję.

   Dyskusja nie zaczęła się od tego, aby każdego legitymować, tylko od tego, że legitymować nie wolno, a to nieprawda.


Idziesz np. do urzędu miasta wyrobić sobie jakiś dokument. Czy żądasz
okazania dowodu tożsamości osoby, która przyjmuje od Ciebie wniosek, albo
tej, która go podpisuje, albo tej, która w końcu składa podpis na
dokumencie, który ostatecznie otrzymujesz? Sprawdzasz, czy faktycznie
podpisał się kierownik referatu czy tylko jakaś pani Krysia? Sprawdzałeś
dowód osobisty dziekana podpisującego Twój dyplom? Sprawdzasz dowód osobisty
i upoważnienie pracownika salonu telefonii komórkowej podpisując z nim
umowę? W banku przy zaciąganiu kredytówki sprawdzasz dowód osobisty opiekuna
klienta?


   W urzędzie mogę sprawdzić. W banku niekoniecznie jest to w moim interesie - jeśli będę miał kredytówkę, której umowa nie została zawarta poprawnie przez bank, to tym lepiej, bo to ja będę miał pieniądze banku, a bank nie będzie miał ważnej umowy.

   Ciekaw jestem, czy będąc bankiem też nie chciałbyś legitymować kredytobiorców? Załóżmy, że umowy podpisujesz u nich w domu, żeby nie było, że każdy może przyjść z ulicy.

Przykłady można mnożyć.

   Ale po co mnożyć? Ktoś tu palnął bzdurę, że w transakcjach handlowych kontrahenci nie mogą się legitymować i została ona obalona.



Oczywiście można się postawić i się nie przedstawiać, ale z kolei druga
strona wcale nie miałaby obowiązku rozmawiania i przyjmowania oświadczeń
od takiego anonima.

Na tej zasadzie listonosz za każdym razie powinien żądać dowodu tożsamości
od sekretarki w firmie, a kurier przywożący towar - od zaopatrzeniowca. Bo

   Powinien. Ale jeśli kogoś zna i wie kto to jest, to nie biorąc dowodu robi to na własne ryzyko.

może to nie pracownicy, którzy z racji swojego stanowiska upoważnieni są do
odbioru tych przesyłek, tylko jakieś przypadkowe osoby.

   W przypadku przesyłek regulaminy poczty i kurierów umożliwiają zostawienie przesyłki zazwyczaj każdej dorosłej osobie.

chyba że chciałoby się z niego wywodzić, iż np. żądanie dowodu przy
zawieraniu jakiejś umowy jest bezprawne.

Wróćmy zatem do pierwotnego postu - tutaj nie było chyba mowy o zawieraniu
jakiejkolwiek umowy.

   Żądanie jak najbardziej słuszne. Potem w razie czego wiadomo kto próbowałby wyłudzić odszkodowanie.

--
Liwiusz

Data: 2009-10-21 13:55:20
Autor: Nixe
TU żąda okazania dowodu osobistego
"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał

  A po czym poznajesz, że osoba występuje w KRSsie? Po fryzurze?

A po czym ją poznam otrzymując umowę pocztą? :)
Albo po czym poznają mnie, gdy co miesiąc wysyłam podpisane raporty
finansowe do banku? :)

Jeśli jest to zakup tonera, to można wziąć na siebie to ryzyko. Najwyżej
straci się zapłatę za ten produkt. Ale przy większych umowach idzie się do
notariusza i poświadcza podpis.

"Idzie się" jedynie w teorii. Masz dużo racji, przyznaję, ale w codziennym
życiu po prostu nie praktykuje się takich rzeczy. Odkąd działam w firmie, to
ani żaden z naszych klientów (a mamy ich "trochę") nie oczekiwał
podpisywania umów notarialnie ani my tego nie robimy. A kwoty w umowach
znacznie przewyższają wartość tonera.

Jasne że nie, bo to nie żaden dowód, że posiadacz tego dowodu podpisał
umowę.

No więc tym bardziej sprawdzenia dowodu w takich wypadkach jest OKDR :)
A przesyłanie umów wcale nie należy do rzadkości.

Właśnie o to chodzi - wystawca zostaje bez towaru, z zapłaconym VATem i
bez możliwości otrzymania zapłaty. Dlaczego? Bo nie chciało mu się
sprawdzić z kim zawiera umowę.

Momencik, albo ja nie zrozumiałam albo coś pokręciłeś.
Mowa była o kupującym, który miałby sprawdzić, czy wystawca jest upoważniony
do wystawienia faktury.
Jeśli mówimy o odwrotnej sytuacji, to co Ci da sprawdzenie, komu sprzedajesz
towar? Jest zamówienie podpisane przez pracownika firmy i kij Cię obchodzi,
czy ta osoba istotnie była upoważniona czy nie. To problem do rozwiązania
między tą firmą (pracodawcą) a jej pracownikiem, bo to firma (pracodawca)
odpowiada za zamówienia.
Przecież nie będziesz nikomu dowodu sprawdzał przy zamówieniu (zwłaszcza
mailowym, faksowym bądź telefonicznym). Na Allegro też nie sprawdzają
dowodów osób licytujących ;-)

  Wylegitymować ma się ten, co coś chce.

Z reguły zawsze ktoś coś chce.
Umowa to nie jest przecież korzyść jednostronna.

  Sądzisz, ze w większych firmach klientów osobiście obsługuje członek
zarządu?

Piszę o podpisywaniu umów, a nie o obsłudze klienta. Przy stricte obsłudze
klienta żądanie od obsługującego dowodu tożsamosci to już kompletny przerost
formy nad treścią.

Dyskusja nie zaczęła się od tego, aby każdego legitymować, tylko od
tego, że legitymować nie wolno, a to nieprawda.

Bo zaczęła się od sytuacji, gdy legitymować się chce pracownika w żaden
sposób nie powiązanego ze sprawą, a jedynie pełniącego funkcję osoby
przyjmującej rzeczoznawcę w firmie. Tak to przynajmniej zrozumiałam.

W urzędzie mogę sprawdzić.

A sprawdzałeś kiedyś? Jaka była reakcja urzędniczki/ka?
Ja kiedyś wylegitymowałam panie z UKS (bo za takie się podały ;-), które
przyszły do firmy na jakieś czynności sprawdzające. Oburzone były moją
prośbą bardzo, choć tutaj akurat miałam pełne prawo sprawdzić ich
legitymacje służbowe (ale uwaga - legitymacje służbowe, nie dowód osobisty),
ponieważ nikt się ze mną wcześniej nie umawiał, ani tych kobiet nie znałam,
więc to zrozumiałe. Niemniej jednak gdybym poprosiła je o dowód osobisty, to
miałyby prawo odmówić i tutaj one miałyby rację.

W banku niekoniecznie jest to w moim
interesie - jeśli będę miał kredytówkę, której umowa nie została zawarta
poprawnie przez bank, to tym lepiej, bo to ja będę miał pieniądze banku, a
bank nie będzie miał ważnej umowy.

No to przyjmijmy, że chodzi o lokatę, a nie kredyt ;-)

Ciekaw jestem, czy będąc bankiem też nie chciałbyś legitymować
kredytobiorców? Załóżmy, że umowy podpisujesz u nich w domu, żeby nie
było, że każdy może przyjść z ulicy.

No cóż. Mnie banki udzielające kredytu nie legitymowały podczas podpisywania
umów kredytowych w siedzibie firmy. Co innego w siedzibie banku.

Ale po co mnożyć? Ktoś tu palnął bzdurę, że w transakcjach handlowych
kontrahenci nie mogą się legitymować i została ona obalona.

A mogą? Ty jedynie twierdzisz, że jest to sensowne i z tym zasadniczo nie
polemizuję.
Ale czy jakoś prawnie umocowane? Jeśli tak na podstawie jakiego przepisu?
Argument, że co nie jest zabronione, to jest dozwolone odrzucam a priori ;-)

Powinien. Ale jeśli kogoś zna i wie kto to jest, to nie biorąc dowodu
robi to na własne ryzyko.

I sądzisz, że Poczta Polska tak sobie od lat ryzykuje?
O firmach spedycyjnych nie wspominając.
Pomijam też fakt rotacji pracowników, zarówno u odbiorcy jak i u dostawcy.

W przypadku przesyłek regulaminy poczty i kurierów umożliwiają
zostawienie przesyłki zazwyczaj każdej dorosłej osobie.

Na pewno każdej? Ochroniarzowi "na bramie" też?
Poza tym powyżej piszesz, że powinni sprawdzać dowody tożsamości.
To powinni czy regulamin nie zawiera takiego imperatywu?

Żądanie jak najbardziej słuszne. Potem w razie czego wiadomo kto
próbowałby wyłudzić odszkodowanie.

Możesz mi wyjaśnić, jakim cudem zwykły pracownik mógłby wyłudzić
odszkodowanie z polisy firmowej?
Skoro protokół szkody i upoważnienie do przelania pieniędzy podpisywane jest
przez osoby z KRS, a dodatkowo na firmę, przychodzi informacja o dokonanym
rozliczeniu, jego kwocie i numerze konta, na jakie została przelana.

Pozdrawiam
Nixe

Data: 2009-10-21 14:11:29
Autor: Liwiusz
TU żąda okazania dowodu osobistego
Nixe pisze:


Właśnie o to chodzi - wystawca zostaje bez towaru, z zapłaconym VATem i
bez możliwości otrzymania zapłaty. Dlaczego? Bo nie chciało mu się
sprawdzić z kim zawiera umowę.

Momencik, albo ja nie zrozumiałam albo coś pokręciłeś.
Mowa była o kupującym, który miałby sprawdzić, czy wystawca jest upoważniony
do wystawienia faktury.

    Zależy kiedy. Na początku była mowa o tym, że TU chciało się dowiedzieć kto zgłasza szkodę.

Jeśli mówimy o odwrotnej sytuacji, to co Ci da sprawdzenie, komu sprzedajesz
towar? Jest zamówienie podpisane przez pracownika firmy i kij Cię obchodzi,
czy ta osoba istotnie była upoważniona czy nie. To problem do rozwiązania
między tą firmą (pracodawcą) a jej pracownikiem, bo to firma (pracodawca)
odpowiada za zamówienia.

   Kij mnie obchodzi o tyle, że potem spółka przed sądem powie, że żadnej umowy nie zawarła i nie jest zobowiązana do zapłaty. Osoby upoważnione do zawierania umów w imieniu spółki są określone w KRS i bynajmniej nie są to "wszyscy pracownicy".

Przecież nie będziesz nikomu dowodu sprawdzał przy zamówieniu (zwłaszcza
mailowym, faksowym bądź telefonicznym). Na Allegro też nie sprawdzają
dowodów osób licytujących ;-)

   A po co mają sprawdzać?


  Wylegitymować ma się ten, co coś chce.

Z reguły zawsze ktoś coś chce.
Umowa to nie jest przecież korzyść jednostronna.

   Ale często umowa daje natychmiastową korzyść jednej stronie (wtedy taka osoba nie ma powodu, aby sprawdzać autentyczność kontrahenta), jak i możliwość żądania czegoś od drugiej strony w przyszłości (wtedy już wypada sprawdzić od kogo tak naprawdę będziemy mogli żądać tego czegoś).


  Sądzisz, ze w większych firmach klientów osobiście obsługuje członek
zarządu?

Piszę o podpisywaniu umów, a nie o obsłudze klienta. Przy stricte obsłudze
klienta żądanie od obsługującego dowodu tożsamosci to już kompletny przerost
formy nad treścią.

   I co w związku z tym?


Dyskusja nie zaczęła się od tego, aby każdego legitymować, tylko od
tego, że legitymować nie wolno, a to nieprawda.

Bo zaczęła się od sytuacji, gdy legitymować się chce pracownika w żaden
sposób nie powiązanego ze sprawą, a jedynie pełniącego funkcję osoby
przyjmującej rzeczoznawcę w firmie. Tak to przynajmniej zrozumiałam.

   Jak widać dla TU jest ważne wiedzieć z kim się rozmawia.


W banku niekoniecznie jest to w moim
interesie - jeśli będę miał kredytówkę, której umowa nie została zawarta
poprawnie przez bank, to tym lepiej, bo to ja będę miał pieniądze banku, a
bank nie będzie miał ważnej umowy.

No to przyjmijmy, że chodzi o lokatę, a nie kredyt ;-)

   Oczywiście można żądać dowodu, aby  wiedzieć kto przyjmuje pieniądze, i od tego uzależnić ich złożenie.



Ciekaw jestem, czy będąc bankiem też nie chciałbyś legitymować
kredytobiorców? Załóżmy, że umowy podpisujesz u nich w domu, żeby nie
było, że każdy może przyjść z ulicy.

No cóż. Mnie banki udzielające kredytu nie legitymowały podczas podpisywania
umów kredytowych w siedzibie firmy. Co innego w siedzibie banku.

   I z tego wywodzisz, że każdy bank ma tak robić?


Ale po co mnożyć? Ktoś tu palnął bzdurę, że w transakcjach handlowych
kontrahenci nie mogą się legitymować i została ona obalona.

A mogą? Ty jedynie twierdzisz, że jest to sensowne i z tym zasadniczo nie
polemizuję.
Ale czy jakoś prawnie umocowane? Jeśli tak na podstawie jakiego przepisu?
Argument, że co nie jest zabronione, to jest dozwolone odrzucam a priori ;-)

   Umowa jest dobrowolna i tak samo jak siłą nie sprawdzisz czyjegoś dowodu, tak po prostu tej umowy nie trzeba będzie zawrzeć.


Powinien. Ale jeśli kogoś zna i wie kto to jest, to nie biorąc dowodu
robi to na własne ryzyko.

I sądzisz, że Poczta Polska tak sobie od lat ryzykuje?

   Ryzyko jest znikome, bo listonosze faktyczne znają swoich klientów. A nieczęsto zdarza się, że pieniądze zamiast emerytki odbierze jej siostra bliźniaczka, podpisze się za emerytkę, a potem jeszcze będąc w zmowie założą sprawę sądową, a grafolog wykaże że podpis nie pochodził od tej osoby, od  której powinien.

O firmach spedycyjnych nie wspominając.
Pomijam też fakt rotacji pracowników, zarówno u odbiorcy jak i u dostawcy.

W przypadku przesyłek regulaminy poczty i kurierów umożliwiają
zostawienie przesyłki zazwyczaj każdej dorosłej osobie.

Na pewno każdej? Ochroniarzowi "na bramie" też?
Poza tym powyżej piszesz, że powinni sprawdzać dowody tożsamości.
To powinni czy regulamin nie zawiera takiego imperatywu?

   Sprawdź regulamin. Jeśli kurier ma wątpliwości, zawsze może nie oddać przesyłki. W praktyce wystarczy sam podpis czytelny, na podstawie którego wiadomo kto odebrał przesyłkę. Fraudy  oczywiście się zdarzają, ale są pewne wliczone w ryzyko prowadzenia takiej działalności.


Żądanie jak najbardziej słuszne. Potem w razie czego wiadomo kto
próbowałby wyłudzić odszkodowanie.

Możesz mi wyjaśnić, jakim cudem zwykły pracownik mógłby wyłudzić
odszkodowanie z polisy firmowej?

   Firma mogłaby próbować wyłudzić odszkodowanie poprzez podstawionego pracownika (albo człowieka z ulicy), a w razie wykrycia powiedzieć: nie znamy tego pana i nigdy u nas nie pracował.

Skoro protokół szkody i upoważnienie do przelania pieniędzy podpisywane jest
przez osoby z KRS, a dodatkowo na firmę, przychodzi informacja o dokonanym
rozliczeniu, jego kwocie i numerze konta, na jakie została przelana.

   A tego nie wiesz.


--
Liwiusz

Data: 2009-10-25 11:29:08
Autor: op23
TU żąda okazania dowodu osobistego

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>

Przecież nie będziesz nikomu dowodu sprawdzał przy zamówieniu (zwłaszcza
mailowym, faksowym bądź telefonicznym). Na Allegro też nie sprawdzają
dowodów osób licytujących ;-)

  A po co mają sprawdzać?

Kluczowe pytanie, po co się w ogóle sprawdza dowody

Data: 2009-10-25 17:43:03
Autor: Liwiusz
TU żąda okazania dowodu osobistego
op23 pisze:

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>

Przecież nie będziesz nikomu dowodu sprawdzał przy zamówieniu (zwłaszcza
mailowym, faksowym bądź telefonicznym). Na Allegro też nie sprawdzają
dowodów osób licytujących ;-)

  A po co mają sprawdzać?

Kluczowe pytanie, po co się w ogóle sprawdza dowody


   Aby wiedzieć, z kim zawiera się transakcję.

--
Liwiusz

Data: 2009-10-24 14:52:49
Autor: op23
TU żąda okazania dowodu osobistego

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>
Tu jest po prostu odwrotna sytuacja. Do firmy może sobie przyjść
"ktokolwiek" z zewnątrz, a ja nie widzę powodu, by się temu "komukolwiek"
legitymować. To raczej on powinien się wylegitymować.

  Wylegitymować ma się ten, co coś chce.

No to ten kto chce by ktoś inny wylegitymował się też musiałby się wylegitymować.

Data: 2009-10-24 14:52:49
Autor: op23
TU żąda okazania dowodu osobistego

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>
Tu jest po prostu odwrotna sytuacja. Do firmy może sobie przyjść
"ktokolwiek" z zewnątrz, a ja nie widzę powodu, by się temu "komukolwiek"
legitymować. To raczej on powinien się wylegitymować.

  Wylegitymować ma się ten, co coś chce.

No to ten kto chce by ktoś inny wylegitymował się też musiałby się wylegitymować.

TU żąda okazania dowodu osobistego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona