10 kwietnia chęć manifestacji przed Pałacem Prezydenckim zgłosiły do ratusza cztery "osoby prywatne". W rzeczywistości to działacze PiS, którzy mają dyrygować tłumem ściągniętym w rocznicę katastrofy smoleńskiej z całej Polski.

Chęć organizacji zgromadzeń przed Pałacem Prezydenckim zgłosiły w stołecznym ratuszu cztery osoby. Pierwszy wniosek dotyczy przedpołudnia. Cel demonstracji "osoby prywatnej" to uczczenie pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej w godz. 6-12. Przewidywana liczba uczestników - 10 tys.

W godz. 12-18 zgromadzenie zgłosiła kolejna "osoba prywatna". Cel ten sam. Tu spodziewana liczba uczestników rośnie już do 30 tys. Zgodnie z trzecim wnioskiem, również "osoby prywatnej", demonstracja odbędzie się w godz. 18-22. Miejsce i cel ten sam, liczba uczestników 20 tys. Czwarty wniosek, oczywiście również "osoby prywatnej" mówi o przejściu manifestacji z ul. Świętojańskiej przed Pałac Prezydencki.



Całodzienna w praktyce demonstracja oznacza całkowitą blokadę Krakowskiego Przedmieścia, konieczność wycofania autobusów, wyznaczenia objazdów.

- Prawa do demonstrowania gwarantuje konstytucja. Nasza rola w takich przypadkach ogranicza się do rejestracji zgromadzenia i jej zabezpieczenia - mówi Ewa Gawor, szefowa miejskiego biura bezpieczeństwa.

A kto zgłosił te demonstracje?

- Występują jako osoby prywatne, więc nie mogę ujawnić ich tożsamości. Wiem, że sobie tego nie życzą. Jedna z nich nawet interweniowała w moim biurze z pretensją, że rzekomo wyciekają chronione prawem dane osobowe - dodaje Gawor.

Mimo chęci zachowania anonimowości przez "osoby prywatne" w ratuszu huczy od plotek. Po korytarzach rozeszła się wieść, że czwórka zgłaszających to czołowi politycy PiS, w większości z przeszłością w CBA.

- To ja zgłosiłem jedno ze zgromadzeń, ale jako osobna prywatna - przyznaje "Gazecie" Maciej Wąsik, lider PiS w radzie miasta, wiceszef CBA w czasach, gdy na jego czele stał Mariusz Kamiński. - Urzędnicy nie mają prawa ujawniać tej informacji.

Wąsik potwierdziła również, że pozostałe "osoby prywatne" to ludzie "ze środowiska PiS". - Ale nie powiem kto. Jednemu z tych ludzi mógłbym zaszkodzić w pracy - zarzeka się Wąsik.

I dodaje: - Dzięki naszym zgłoszeniom przed Pałacem będzie można modlić się przez cały dzień. A wieczorem będzie marsz z katedry pod Pałac Prezydencki - mówi Wąsik. - Z pochodniami? - pytamy.

- To kojarzy się z faszyzmem. Dlatego powiem, że ze zniczami - odpowiada Wąsik.

- Tego dnia tłumnie przyjdziemy pod Pałac na przekór rządzącym, którzy chcą zakłamać prawdę o Smoleńsku. Działacze PiS pojawią się tam przede wszystkim jako patrioci, którzy pokażą władzy, że pamiętamy o tej tragedii - tłumaczy Andrzej Melak, radny PiS, brat Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.

Politycy PO nie mają wątpliwości: cztery wnioski o zgromadzenia rezerwują Krakowskie Przedmieście dla tłumów, które 10 kwietnia do stolicy ściągną PiS i Radio Maryja. Działacze-wnioskodawcy nie ujawniają się, by stworzyć wrażenie, że manifestacje to spontaniczna reakcja Polaków, a nie animowana przez polityków demonstracja.

- Znów będą się toczyły krzyże na kółkach, będą przemówienia wygłaszane ze skrzynek po jabłkach - uważa Ligia Krajewska (PO), wiceszefowa rady miejskiej. I dodaje: - Powinniśmy zastanowić się, czy na podstawie prawa lokalnego nie ustanowić Krakowskiego Przedmieścia strefą wolną od demonstracji.

Suchej nitki na całodziennym okupowaniu Krakowskiego Przedmieścia nie zostawiają radni SLD. - Organizowanie tam marszów i pikiet to niepotrzebne eskalowanie konfliktu wokół tej tragedii - uważa Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, radna SLD i wdowa po marszałku Sejmu Jerzym Szmajdzińskim.

- To kompromitująca inicjatywa, dlatego wcale się nie dziwię radnym PiS, że wstydzą się ujawnić swoje nazwiska. Te burdy pod pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego mają tyle wspólnego z czczeniem pamięci ofiar Smoleńska co ojciec Tadeusz Rydzyk ze świętym Franciszkiem z Asyżu - kwituje Andrzej Golimont, radny SLD.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9304208,Tajna_akcja_PiS_przed_Palacem.html#ixzz1HP6lnv8u



Przemek

--

"Lider PiS miewał kłopoty z ortografią. Gdy w 1980 roku złożył podanie o
pracę do Ośrodka Badań Społecznych Regionu Mazowsze "Solidarności", napisał:
"Uprzejmnie proszę o przyjęcie do pracy".

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:imc694$buq$1inews.gazeta.pl...

10 kwietnia chęć manifestacji przed Pałacem Prezydenckim zgłosiły do ratusza cztery "osoby prywatne". W rzeczywistości to działacze PiS, którzy mają dyrygować tłumem ściągniętym w rocznicę katastrofy smoleńskiej z całej Polski.

Ależ będzie zadyma! Słuchajcie, czy już wiadomo gdzie się rozpierdzielił ten samolot? Na Krakowskim Przedmieściu? Drugie pytanie: dlaczego mohery nie gromadzą się przed krzyżem "harcerskim"? Trzecie: czy w tym dniu prezes złoży kwiaty nagrobie swego brata? Oczywiście nikt nie wie gdzie jest ten grób bo na Wawelu jak twierdzi prezes w trumnie nie jest jego brat.

AAA