Data: 2019-02-17 13:02:07 | |
Autor: boukun | |
Tak się właśnie powinien zachowywać przywódca poważnego państwa | |
Tak się zachowuje przywódca Kilkadziesiąt godzin temu, czwartek. Ostatni dzień konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Gdy wydaje się, że duży, międzynarodowy szczyt mimo wszystko okaże się dla Polski sukcesem, nagle wszystko się sypie: sekretarz stanu USA Mike Pompeo namawia, by Polska "uczyniła postępy" ws. restytucji mienia utraconego przez Żydów w Holokauście, znana amerykańska dziennikarka ogłasza na antenie NBC, że powstanie w getcie warszawskim było nie tylko przeciw Niemcom, ale też przeciwko Polsce, a premier Izraela Benjamin Netanjahu - cytowany przez "Jerusalem Post" - miał oświadczyć, że Polacy współpracowali z nazistami w Holokauście. Polityk z obozu władzy: - Bylismy przekonani, że siła rażenia tego wszystkiego będzie tak duża, że się z tego nie wyplączemy. Mimo że naszej winy w tym nie ma żadnej. Telefony się urywały, nie wiem, czy premier i prezydent w ogóle zmrużyli oczy w nocy. Według informacji Wirtualnej Polski Andrzej Duda i jego otoczenie - przede wszystkim minister Wojciech Kolarski - podjął działania na dyplomatycznym zapleczu. Światowy Kongres Żydów wydaje oświadczenie, w którym domaga się od amerykańskiej telewizji sprostowania słów dziennikarki mówiącej o powstaniu w getcie przeciwko Polakom i przeprosin. To - jak słyszymy - efekt lobbingu głowy państwa. Gdy informację na ten temat podaje na Twitterze nasz reporter Marcin Makowski - chwaląc Dudę - wtem odpisuje mu prezydent: "Dziękuję. Pracujemy. Spokojnie i bez krzyku. Ale konsekwentnie i, jak widać, skutecznie. Pozdrawiam serdecznie". Kilka godzin później. Duda idzie jeszcze dalej. W nawiązaniu do słów, jakie miały paść z ust premiera Netanjahu, prezydent oświadcza: "Jeśli wypowiedź Premiera Netanjahu brzmiała tak, jak podają media, gotów jestem udostępnić Rezydencję Prezydenta RP 'Zameczek' w Wiśle na spotkanie Premierów Grupy Wyszehradzkiej (V4). Izrael nie jest dobrym miejscem by się spotykać, mimo wcześniejszych ustaleń". Polityk znający prezydenta: - Tak się właśnie powinien zachowywać przywódca poważnego państwa. To nie długopis Nie zawsze tak jednak było. Owszem, Duda potrafi się postawić własnemu środowisku politycznemu - jak wtedy, gdy zawetował ustawy sądowe albo kontrowersyjną ordynację do PE - ale zwykle działa pod dyktando większości parlamentarnej. Po prostu dostaje na stół ustawy i je podpisuje. Zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego. Polityk PiS tłumaczy prezydenta: - To nie jest tak, że Jarosław do czegoś zmusza Andrzeja. Media przyprawiają mu łatkę "długopisu" prezesa, ale zapominają dodać, że prezydent to krew z krwi i kość z kości pisowiec. Ma takie same poglądy, jak my, i po prostu robi swoje. Inny rozmówca znający głowę państwa przekonuje, że Dudzie postawić się Kaczyńskiemu nie jest łatwo. I że konflikt - zwłaszcza z własnym otoczeniem - nie jest czymś, w czym prezydent się odnajduje. - Konflikt, kryzys, to naturalne środowisko działania dla prezesa. Andrzej w kryzysach się nie lubuje - uważa rozmówca WP z okolic PiS. Polityk PiS: - On ma tak, że chce, żeby nikt nie miał do niego pretensji. Tak chce działać, tyle że tak się nie da, bo zawsze ktoś będzie miał pretensje. Ja prezydentowi współczuję, bo on jest w bardzo trudnej sytuacji. Musi lawirować, analizować, co mu się opłaca, a co nie, z kim spór mu zaszkodzi, a z kim nie. To nie jest łatwa robota, pod takim względem psychicznym nawet. Trzeba mieć chłodną głowę. Prezydentowi czasem jest jej brak. Inny rozmówca WP: - Walka na noże nie jest dla niego. Andrzej uwielbia typową prezydencką celebrę: jechać do ludzi, wręczyć order, przybić piątkę piłkarzom. Jest w tym świetny, on ma naturalną umiejętność łapania kontaktu z ludźmi. Na pewno nie jest w tym gorszy od Tuska, choć inny. Wada? Zbyt często się obraża. Zwłaszcza na ludzi, których ceni i lubi, a którzy rzucają mu kłody pod nogi. Albo na dziennikarzy. Nie, nie na tych z "Wyborczej" czy TVN. Na tych prawicowych. Znajomy prezydenta: - Z mojego punktu widzenia to, co przeszkadza Andrzejowi, to jest chwiejność, takie niestuprocentowe przekonanie, co trzeba, a co powinno i można by zrobić. Nie ma też w jego otoczeniu kogoś takiego, kto jednoznacznie stwierdzi: trzeba zrobić tak i tak, bez dyskusji. Andrzej dużo analizuje, a to czasem zamiast pomagać - gubi. Politycy znający głowę państwa przekonują, że jednej rzeczy Duda po prostu nie znosi: kpin, szyderstw i braku szacunku. Jak każdy lubi słuchać szczerych pochwał, choć nie pochlebstw. Kiedyś nagminnie czytał komentarze o sobie, dziś ponoć ograniczył śledzenie artykułów i reakcji internautów na swój temat. Wiosna z białym koniem W roku przedwyborczym Duda będzie musiał zachować zimną krew i nie wdawać się w konfliktogenne sytuacje. Ma robić to, co robi najlepiej - być wśród ludzi i głosić potrzebę jedności w narodzie. Wykluczone są działania niepopularne, które narażą prezydenta na spory ze swoim środowiskiem z jednej strony, i na wojnę z opozycją z drugiej. Duda - najbanalniej rzecz ujmując - ma być "prezydentem wszystkich Polaków". Ma nie drażnić, ba, nie rzucać się w oczy. Współpracownicy głowy państwa doskonale pamiętają 2015 r. Jasne, Duda wygrał przede wszystkim dzięki świetnej kampanii i pewnie także dzięki potrzebie zmiany wyrażanej przez znaczną część społeczeństwa. Ale zwyciężył również dzięki temu, że jego główny rywal - wydawało się, pewniak do reelekcji - w ciągu kilku miesięcy kampanii zaliczył więcej wpadek, niż w całej politycznej karierze. I Duda musi się tego wystrzegać. Uważać na każde słowo, nie "podpalać się", nie dać ponosić się emocjom. Paradoksalnie, im mniej będzie widoczny, tym dla niego lepiej. To trochę jak z Jarosławem Kaczyńskim: im mniej go w mediach, tym większą popularnością się cieszy PiS, a wyborcy zapominają mu grzechy. No i rzecz tyleż banalna, co kluczowa: jak będzie wyglądać kampania prezydencka? O tym zdecyduje to, kto w niej weźmie udział. Donald Tusk? Robert Biedroń? A może zupełnie ktoś inny? Na razie PiS jest zadowolone z pojawienia się Biedronia na scenie politycznej. Wśród ludzi prawicy krążył ostatnio tekst Tomasza Sawczuka z "Kultury Liberalnej", który napisał, że "idea powrotu Tuska do polityki krajowej 'na białym koniu' jest dzisiaj na pewno mniej atrakcyjna niż przed utworzeniem przez Biedronia Wiosny". - Andrzej nie ma już tej świeżości politycznej, co kiedyś, to jasne. Pytanie, na ile będzie w stanie przekonać Polaków, że Tusk nie jest żadną nową kontrofertą, tylko skompromitowanym dekadą rządów byłym premierem - zastanawia się rozmówca z PiS. Jak przekonuje, wysokie poparcie dla Tuska w sondażach jest przeszacowane, zaś Duda niepodzielnie króluje w badaniach zaufania do polskich polityków. I prezydent może to miejsce utrzymać. Tyle że już nigdy nie może sobie pozwolić na wypowiedzi typu: "Moim zdaniem nie da się być prezydentem wszystkich Polaków. Bo nigdy nie będzie tak, że wszyscy na pana zagłosują, pana wybiorą, będą się z panem zgadzali". A tak Duda powiedział na początku maja 2017 r. Wypowiedź ta - mimo że logicznie zasadna - wywołała wtedy burzę. Prezydent nie może także nigdy dać się przyłapać na nocnych wizytach na Żoliborzu. Nie pozwolić sobie na postponowanie ze strony prezesa PiS, tak jak wtedy, gdy zaapelował w rocznicę Smoleńska o pojednanie i wybaczenie, a Kaczyński po tym wyszedł i poprawił Dudę, mówiąc, że przebaczenie owszem, ale najpierw rozliczenie i wskazanie winnych tragedii. I już nigdy Andrezj Duda nie powinien mówić o UE, że to "niewiele warty sojusz". Bo takie wypowiedzi w roku wyborczym będą zabójcze. Tego typu gafy prezydenta można wymieniać długo. Polityk PiS: - Czy Dudy powinno być mniej? I tak chyba nieczęsto rzuca się w oczy. Problem polega na tym, że możesz kilka miesięcy się świetnie prowadzić, a załatwić cię mogą 3 słowa i 3 sekundy. I przegrywasz wszystko. https://opinie.wp.pl/wroblewski-wiosna-z-bialym-koniem-czego-przed-wyborami-powinien-wystrzegac-sie-andrzej-duda-opinia-6349712860534913a KOLO 14 min. temu Nikt go nie podmienil. Przechodza z ugrupowania jednego do innego i pozniej sa zalezni od tych, co placili na ich wybranie.Widac to po postepowaniu . Zapalanie swieczek w palacu Prezydenta. Chowanie ogona, jak pan poucza, albo grozi. |
|
Data: 2019-02-18 07:15:25 | |
Autor: Pajdak | |
Tak się właśnie powinien zachowywać przywódca poważnego państwa | |
pajac <boukun@gmail.com> napisał w wiadomości news:q4big0$rlb$1gioia.aioe.org...
Polityk znający prezydenta: - Tak się właśnie powinien zachowywać przywódca poważnego państwa. Buhhhaaaaa! Pociągany za sznurki z Nowogrodzkiej! ;-))) -- Pajdak |
|