Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Tak z ciekawosci...

Tak z ciekawosci...

Data: 2009-10-15 10:07:41
Autor: Marek
Tak z ciekawosci...
raviz napisał:

Skad tak duza popularnosc jazdy bez przedniego blotnika i plecakiem
zamiast bagaznika?

Nie napisałeś o jakiego rodzaju jeździe myślisz. Domyślam się z
kontekstu, że o MTB w terenie. Jeżdżę na góralu i z zasady nie montuję
na nim nic, co nie byłoby niezbędne. Błotnik jednak mam założony na
stałe, choć nie na widelcu, a na skośnej rurze ramy. Wyłapuje
większość tego, co leci w stronę twarzy, a nie zawadza w terenie.
Każdy kto miał okazję nosić rower w chaszczach wie, jak wredna to
konstrukcja. Zaczepia czym się da o co się da. Błotnik na widelcu
czyniłby ją jeszcze bardziej wredną :). Kiedyś na sztywnym jeszcze
widelcu woziłem montowany na wsuwanej szynie błotnik turystyczny,
prowadzony tuż nad kołem. Każdy większy kamień zabrany między klocki
bieżnika blokował przednie koło lub po wytarciu szyny powodował
wystrzeliwanie błotnika do przodu. To było niebezpieczne rozwiązanie i
dałem sobie spokój.
Z tyłu błotnik zakładam tylko wtedy, gdy wiem, że będzie błotniście.
Turystyka górska na MTB to z założenia brudna zabawa, i błotnik
niewiele tu zmienia.
A jeśli chodzi o bagaż, używanie plecaka wydaje się logiczne. Podano
tu już parę powodów. Ja dodałbym jeszcze funkcję ochrony dla
kręgosłupa w razie upadku na plecy (jeśli nie ma w środku kanciastych
i twardych przedmiotów). Plecak pozwala także umieścić bagaż w obrębie
masy resorowanej (mięśniami nóg). W terenie bagaż na ramie nie jest
najszczęśliwszym pomysłem. Nawet w fullu, bo utrudnia balansowanie
rowerem.  Oczywiście plecak ma sens tylko do pewnego momentu, bo
wożenie w nim kilkunastu kilogramów to ani przyjemne, ani zdrowe.
Wtedy używam również bagażnika, a właściwie trzech bagażników. W
wariancie na ciężko jest bagażnik tylny mocowany w trzech punktach (i
dwie sakwy) oraz lowrider (i dwie sakwy). Ale wtedy teren odpada. Przy
wielodniowych wyjazdach w teren jest 28 litrowy plecak. A to, co się w
nim nie zmieści jedzie w worze na bagażniku montowanym do sztycy. To
oczywiście rzeczy lekkie i duże (karimat i upchnięte w nim ciuchy,
płachta biwakowa oraz tropik). Z takim zestawem da się jeździć po
górach, ale jest to kompromis między tym co trzeba, a tym co by się
chciało. Bo rower robi się i tak krowiasty. Ostatnio w trosce o
kręgosłup zacząłem używać bagażnika na sztycy i małej torby także na
krótkich wypadach pod miasto. Ale w góry bym tego nie zabrał.
Myślę jednak, że przyczyną preferowania jazdy z plecakiem i bez
błotników w wypadku rowerów MTB jest nie tylko to, o czym pisałem
wyżej. Bo do tego dochodzi się z czasem (albo wybiera inne
rozwiązanie). Po prostu MTB fabrycznie nie są wyposażane w takie
elementy. Ze sklepu wyjeżdżamy "góralem nominalnym", jak w katalogu, i
wszelkie dodatki psują jego design. A czasem cykliście nie przychodzi
na myśl, by cokolwiek do tej maszyny dokupić. Łatwiej jest przecież
sięgnąć po plecak i wycierać gębę po każdej serii kałuż :).

--
Marek

Tak z ciekawosci...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona