Data: 2011-10-14 16:16:01 | |
Autor: babinicz | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Witam.
Rzadko tu zaglądam, ale już dawno chciałem się z Wami podzielić pewnym spostrzeżeniem dotyczącym jazdy na rowerze (jazdy może nie czysto turystycznej ale i nie sportowej). Otóż jeżdżę rocznie w zależności od aury od 6 do 8 tys. i bardzo często - bo prawie za każdym razem - jadać np. miejską ścieżką rowerową dojeżdżam do grupy czasami do jednego rowerzysty - najczęściej takich w markowych ciuchach i na bardzo przyzwoitych grupach sprzętowych i co następuje. Oni jadą ze średnią np. 24-26km/h, ale w chwili kiedy ich wyprzedzam zaczynają kręcić pod moje tempo. Czy ktoś mi odpowie na pytanie - w jakim celu się to robi, i co chce się w ten sposób osiągnąć? Najczęściej prowadzę takich kolarzy na kole przez kilka kilometrów, a potem jak jest pierwszy znaczący podjazd już za miastem giną gdzieś w tyle, pozbawieni chęci do dalszej "rywalizacji". Nie ukrywam, że sprawia mi to wielką satysfakcję, (szczególnie jeśli chłopaki zasuwają na 28" kołach lub na 26" z wąską na 1~1,4" oponą typu slick) co najmniej z kilku powodów. Jestem już dosyć wiekowy bo grubo po 40'stce, mam stary , 12 letni rower na osprzęcie, którym dzisiaj prawie każdy by wzgardził , nigdy nie trenowałem kolarstwa i nie należałem do żadnej grupy choćby amatorskiej. Pozdrawiam babinicz. |
|
Data: 2011-10-14 11:53:23 | |
Autor: Rowerex | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
On 14 Paź, 15:16, "babinicz" <babinic...@o2.pl> wrote:
Nie ukrywam, że sprawia mi to wielką satysfakcję, (szczególnie jeśli Umów się z grupą szosowców, najlepiej 10 lat starszych, spora część ludzi jeżdżących "grupowo" od święta i w weekendy trenuje sobie indywidualnie i nie uczestniczy w wyścigach. "Satysfakcja" minie Ci na pierwszej górce, jak się dziadki trochu rozbujają... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2011-10-14 14:36:26 | |
Autor: Menel | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
babinicz <babinicz64@o2.pl> napisał(a):
Oni jadą ze średnią np. 24-26km/h, ale w chwili kiedy ich wyprzedzamzaczynają kręcić pod moje tempo.się w ten sposób osiągnąć? Źle trafiłeś. Tu sami wyprzedzający. -- |
|
Data: 2011-10-14 16:54:31 | |
Autor: Krzysztof Naworyta | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
babinicz napisał(a):
(...) Otóż jeżdżę rocznie w zależności od aury od 6 do 8 tys. i bardzo Ale chyba niespecjalnie Ci to przeszkadza? ;) Myślę, że to syndrom "łapania zająca". Bardzo często samotna jazda bywa niemrawa (zwłaszcza po przejechaniu np. stu kilometrów). Dopiero pojawienie się na horyzoncie innego rowerzysty, lub - jak w Twoim przypadku - gdy ktoś wyprzedzi, pozwala wykrzesać z siebie dodatkowe zapasy energii. Tak bywa przynajmniej w moim wypadku, ale też zaobserwowałem to u swojej partnerki: jedziemy sobie, ona narzeka, że ciężko itd. Nagle "zając" na horyzoncie i od razu średnia dużo lepsza :))) Nie ukrywam, że sprawia mi to wielką satysfakcję, (szczególnie jeśli No to tylko się cieszyć, nie? A że komuś pomożesz więcej potu wylać... Tm bardziej się cieszyć! -- KN (też po czterdziestce ;) |
|
Data: 2011-10-18 15:50:06 | |
Autor: Vince | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
No to tylko się cieszyć, nie? a tak mam z ciężarówkmi na dwupasmówce. Najczęściej przy starcie z zielonego światła. Nie umię tego wytłumaczyć. Po prostu tak już jest. To tak, jak byś zapytał kogoś dlaczego się fajnie jedzie z górki Pozdrawiam, M. |
|
Data: 2011-10-18 14:00:31 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Vince <wujek_dobra_radaNOSPAM@o2.pl> napisał(a):
Znaczy, pedalujesz sobie dwupasmowka, wyprzedzasz TIR-a, a on Ci wsiada na kolko? Mocarz jestes... -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-18 14:04:26 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Vince <wujek_dobra_radaNOSPAM@o2.pl> napisał(a): > > > No to tylko się cieszyć, nie? O, juz wiem, kto tu jedzie rowerem: http://u.42.pl/2GVl -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-25 22:55:28 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
On Tue, 18 Oct 2011, Vince wrote:
[...komuś...] No to tylko się cieszyć, nie? Z ciężarówkami to nie wiem... za wolno ruszają ;) Ale z osobówkami, niezależnie czy pasów jest jeden, dwa czy trzy, też stwierdzam taki objaw. Otóż bardzo niezdrowo jest ruszać na czele kolumny - mam na myśli przejazd przez skrzyżowanie po otrzymaniu zielonego światła, w warunkach w których kolumna i tak ma Vmax ~40 kmph (bo za 100m następny korek) Czołowy kierownik postawi sobie za punkt honoru wyprzedzenie rowerzysty. Bez względu na sposób jazdy tegoż. Jazda za czołowym, a jeszcze lepiej za drugim samochodem i utrzymanie się przez pierwsze 40m bez tragicznego "oderwania" od nich powoduje, że można sobie spokojnie jechać w środku nie niepokojonym przez nikogo. Nawet jazda środkiem pasa nikomu nie wadzi. Osobna sprawa czy za skrzyżowaniem kolumna się oderwie (a to już zalezy od długości następnego korka). Zwracam uwagę że mowa o jeździe *z tą samą prędkością* (również wtedy kiedy na pasie obok kierownik sobie spokojnie rusza, widząc że korek i tak "dobije" do pełna). Wot, ciekawostka. Najczęściej przy starcie z zielonego światła. Ten punkt programu się zgadza ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2011-10-14 18:46:58 | |
Autor: garym | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
W dniu 2011-10-14 16:16, babinicz pisze:
..
odpowiedź jest bardzo prosta, na kole jedzie się lżej, więc ci rowerzyści odpoczywają za twoimi plecami. Ewentualnie wykonując taki sam wysiłek jadą szybciej niż by jechali sami
chcesz sie pochwalić jaki ty mocny jesteś. Nic nie wiesz o tych rowerzystach. Może przejechali już 100+ kilometrów, może mają tylko nie forsującą przejażdżkę, a może ci tylko tak się wydawało, bo rzadko widzę rowerzystów z szosowymi oponami jadącymi < 30 km/h pozdr Michał |
|
Data: 2011-10-14 19:08:44 | |
Autor: babinicz | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Użytkownik "garym" <garym&do_wyciecia&@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:j79p21$oc6 odpowiedź jest bardzo prosta, na kole jedzie się lżej, więc ci rowerzyści odpoczywają za twoimi plecami. Ewentualnie wykonując taki sam wysiłek jadą szybciej niż by jechali sami To zrozumiałe, znam podstawowe zasady fizyki oraz biomechaniki, ale nie sądzę aby odpoczywali, zwiększając i to znacznie prędkość jazdy kiedy właśnie ich wyprzedziłem. chcesz sie pochwalić jaki ty mocny jesteś. Nic nie wiesz o tych rowerzystach. Może przejechali już 100+ kilometrów, może mają tylko nie forsującą przejażdżkę, a może ci tylko tak się wydawało, bo rzadko widzę rowerzystów z szosowymi oponami jadącymi < 30 km/h Masz, rację, nic o nich nie wiem, ale ja również jeżdżę przeważnie dystanse powyżej 100 km, inaczej nie miałbym takiego przebiegu od marca do listopada. I nic mi się nie wydaje gdyż od lat korzystam z edge - a to nie jest "poglądowy" miernik prędkości. I jeszcze jedno, ja pisałem o prędkości średniej 24-26, a to nie to samo co chwilowa. Ale jeśli potrafisz na rowerze typu góral czy cross, nawet z "szosowymi oponami" utrzymać na łącznie 4 godzinnej przejażce 100km dystans z Vśr. <30km/h to jesteś wielki - chylę czoła. pzdr. babinicz |
|
Data: 2011-10-14 19:26:27 | |
Autor: garym | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
W dniu 2011-10-14 19:08, babinicz pisze:
nawet jeżeli zmuszeni zostaną do trochę większego wysiłku to sumarycznie się opłaci, bo ten wysiłek będą musieli robić krócej. I jeszcze jedno, ja pisałem o prędkości średniej 24-26, a to nie to samo nie wiem co do ma do rzeczy, zresztą chyba nie jedziesz z tymi rowerzystami, żeby znać ich prękość średnią
pomińmy tu moją marna osobę, nie pisałem o sobie lecz o innych. Nie wiem czy jadą oni 4 godziny czy 40 minut. Wiem tylko, że jak wskakuję im na koło, to moja prędkość wzrasta do > 30 km/h i nie jest to bardziej męczące niż jazda samemu o kilka km/h wolniej. pozdr Michał |
|
Data: 2011-10-14 19:20:49 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Taka mała | |
Dnia Fri, 14 Oct 2011 19:26:27 +0200, garym napisał(a):
.... Jak dla mnie to jacyś "cieniasy" albo tak jak wcześniej pisałeś, jechali rekreacyjnie. Można spekulować do bólu. Od siebie dodam, że sam mam tak że jak mam kogoś przed sobą to przyśpieszam i staram się wyprzedzić. Wolę z przodu jeździć. ps. 30-tka na szosówce to nic znacznego, no chyba że już się ma dużo przejechane a to i tak zależy od bazy zawodnika. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2011-10-15 00:27:51 | |
Autor: emil | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
W dniu 2011-10-14 19:08, babinicz pisze:
Użytkownik "garym"<garym&do_wyciecia&@gazeta.pl> napisał w wiadomości Czasem się opłaca przyspieszyć z 30 do 60km/h jak się fajny tir trafi, a jak mam jechać pod silny wiatr (8m/s +) to wole zaczekać na światłach na tira, szybciej pojadę niż miałbym się samemu pod wiatr palować. |
|
Data: 2011-10-15 23:23:40 | |
Autor: granat | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
W dniu 2011-10-15 00:27, emil pisze:
Czasem się opłaca przyspieszyć z 30 do 60km/h jak się fajny tir trafi, a dla mnie to oczywista oczywistosc. tak jezdza zawodowcy w peletonie, to samo w amatorskich maratonach. przez kilka kilometrow narzuca wysokie tepo a potem urywa cala grupe w lajkrach na pierwszym podjezidzie... ściema albo contador jaja sobie z was robi. granat |
|
Data: 2011-10-14 19:41:13 | |
Autor: Fabian | |
Taka ma�a refleksja dotycz�c� row erzyst�w | |
On 14.10.2011 16:16, babinicz wrote:
Witam. Niestety rzadko mi siÄ to zdarza, ale to jest super sytuacja, aby dojechaÄ do celu szybciej mniej siÄ mÄczÄ c. JeĹźeli jedziesz ze (ĹredniÄ czy przelotowÄ ?) prÄdkoĹciÄ 24-26 km/h i mnie wyprzedzisz, to znaczy, Ĺźe nie mam na sobie ciuchĂłw rowerowych, ewentualnie z jakiegoĹ powodu nie chcÄ siÄ spociÄ, wtedy jadÄ c za TobÄ wykonujÄ takÄ samÄ pracÄ jadÄ c sam wolniej. Jak dojeĹźdĹźasz do wzniesienia, to aby utrzymaÄ TwojÄ prÄdkoĹÄ musiaĹ bym siÄ jednak spociÄ i odpuszczam ;) Fabian. |
|
Data: 2011-10-15 05:12:21 | |
Autor: Romal | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
babinicz wrote:
Czy ktoś mi odpowie na pytanie - w jakim celu się to robi, i co chce się w ten sposób osiągnąć? Niedawno wyprzedził mnie taki ścigant, jak Ty. Siadłem mu na kole i ciągnął mnie przez kilka kilometrów, po czym nasze drogi się rozjechały. Na pożegnanie krzyknąłem "dzięki". Nie było w tym żadnej filozofii. Nie ukrywam, że sprawia mi to wielką satysfakcję, Mi też sprawiło to wielką satysfakcję, bo samemu mi się nie chciało tak kręcić, a tu dzięki zającowi przeleciałem ten odcinek szybciej. Wybierz się kiedyś na maraton. Dopiero tam zobaczysz kto faktycznie da się łyknąć i kto odpadnie na podjeździe. Na ścieżce rowerowej nie wiesz czy trafiasz na ludzi, którzy nie mogą, czy tylko nie chcą się ścigać pod górkę. -- Romal www.sakwiarz.pl |
|
Data: 2011-10-15 09:45:08 | |
Autor: BogdanS | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Dnia Fri, 14 Oct 2011 16:16:01 +0200, babinicz napisał(a):
[..] jadać np. miejską ścieżką rowerową dojeżdżam do grupy czasami do jednego rowerzysty - najczęściej takich w markowych ciuchach i na bardzo przyzwoitych grupach sprzętowych i co następuje. Oni jadą ze średnią np. 24-26km/h, ale w chwili kiedy ich wyprzedzam zaczynają kręcić pod moje tempo. Ja takiego "ściganta" na ścieżce rowerowej puszczam przodem, żeby nie stwarzać niebezpiecznych sytuacji. A później pewnie taki "ścigant" się chwali, że leciutko wyprzedził "na trasie" kolarza :D :D :D -- Pozdrówki,BS |
|
Data: 2011-10-16 17:38:29 | |
Autor: Wojtek Sobociński | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
babinicz wrote:
Witam. Każdy chce się podwieźć na kole za szybszym, proste :) -- Wojtek Sobociński Raz na rowerze, raz na motorze :D |
|
Data: 2011-10-17 08:57:35 | |
Autor: margol | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
W dniu 2011-10-14 16:16, babinicz pisze:
Otóż jeżdżę rocznie w zależności od aury od 6 do 8 tys. i bardzo często - Wg mnie, to jest często (nie zawsze oczywicie) "urażone ego". Zdarzajš mi się podobne przypadki, czasem nawet po chwili jazdy na kole delikwent zaczyna wyprzedzać :-) mg |
|
Data: 2011-10-17 09:24:02 | |
Autor: Fabian | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
On 17.10.2011 08:57, margol wrote:
Wg mnie, to jest często (nie zawsze oczywicie) "urażone ego". Nie wyprzedza, tylko daje zmianę. Fabian. |
|
Data: 2011-10-17 11:34:22 | |
Autor: margol | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
W dniu 2011-10-17 09:24, Fabian pisze:
On 17.10.2011 08:57, margol wrote: kurczę, może faktycznie tak jest, a ja taki niekumaty jestem :-) mg |
|
Data: 2011-10-17 09:38:55 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
babinicz napisał:
kiedy ich wyprzedzam zaczynają kręcić pod moje tempo. Czy ktoś mi odpowie na pytanie - w jakim celu się to robi, i co chce się w ten sposób osiągnąć? Padły tu różne argumenty ale chyba nikt nie wspomniał, że coś takiego leży w naturze ludzkiej. A w każdym razie w naturze wielu z nas. Chęć współzawodnictwa, chęć pokazania że nie jest się słabszym. Sam tak mam - jak mnie ktoś wyprzedza to zazwyczaj siadam mu na kole. Albo inny przykład - jak na światłach dojeżdża z tyłu rowerzysta, od razu prędkość mi wzrasta żeby nie dać się wyprzedzić :-) Babinicz pyta "co chce się w ten sposób osiągnąć?". Bo ja wiem, chyba tylko własną satysfakcję. Bo przecież nagrody w wyścigu nie ma. Co więcej, nie wiemy czy ten drugi gość to zawodowiec czy amator, czy własnie wyszedł z domu czy może kończy 200-kilometrową petlę więc "wygranie" takiego pościgu nie jest zupełnie miarodajne (miarodajne to są zawody). Od lat panowie uganiali się za dziką zwierzyną, rywalizowali w zapasach i na stadionach, brali udział w wojnach. Takie ganianie się po mieście też chyba należy do takiej kategorii wiecznej rywalizacji :-) Pzdr A. |
|
Data: 2011-10-17 10:16:32 | |
Autor: Rowerex | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
On 17 Paź, 08:38, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Babinicz pyta "co chce się w ten sposób osiągnąć?". Bo ja wiem, chyba tylko No i nikt nie wspomniał o "markowych ciuchach" z łódzkiego top- printu ;-) Tak przy okazji mały off-topic - może by się w top-princie nauczyli prawidłowo wszywać pampersa, bo porównując do rzeczywiście markowych ubrań to wszywają wkładkę co najmniej dziwnie, tzn za bardzo do tyłu, przez co nie do końca spełnia swoje funkcje, a w niższych (i raczej dopasowanych) rozmiarach nie da się jeździć (szwy wrzynają się z przodu tam gdzie nie trzeba). Mam porównanie z oryginalnym wyrobem Sporfula (bardzo dopasowanym) oraz spodniami Biemme - choć kto wie, czy dla biemme nie szyje top-print, ale Sportful to "made in Hungary" więc inna bajka... więc "wygranie" takiego pościgu Czasem też przejażdżki w mocniejszej grupie, przy czym nie należy się sugerować wyglądem, wiekiem ani posturą - bywa że najgrubsi albo najstarsi, tacy których na pierwszy rzut oka można by wysłać do szpitala pod kroplówkę wzmacniającą jak przycisną, to tyle ich widzieli... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2011-10-18 16:06:03 | |
Autor: Vince | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
No i nikt nie wspomniał o "markowych ciuchach" z łódzkiego top- A właśnie. Byłbym zapomniał. Mam małego zgryza w kwestii ciuchów. Raczej się nie "wożę" w stroju kolarskim. Raczej jakieś zwyczajne, krótkie spodenki i tradycyjna koszulka T-Shirt. No i właśnie nie wiem jak się ubrać na rower podczas jesiennych chłodów. Wiem, że z pozoru głupie pytanie, ale na prawdę mam z tym problem i rzeczywiście nie wiem, co na siebie włożyć idąc podczas jesiennych przymrozków na rower. Sweter odpada,bo szybko się człowiek zgrzewa, tradycyjna kurtka przeciwwietrzna też nie, bo po ostygnięciu trochę za zimnno. ZMoże moglibyście mi pomóc rozwiązać mój dylemat? Jak sie jesienią na rowerkach wozicie? Pozdrawiam, M. |
|
Data: 2011-10-18 16:18:30 | |
Autor: Fabian | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
On 18.10.2011 16:06, Vince wrote:
No i nikt nie wspomniał o "markowych ciuchach" z łódzkiego top- Jak jedziesz to musisz być ubrany inaczej niż jak stoisz. To normalne zimą na rowerze, że jak się zatrzymujesz, musisz coś na siebie założyć. Tolerancja temperatury to indywidualna sprawa, raczej musisz sam poeksperymentować, doświadczeniami innych można się tylko sugerować. Rzeczy osłaniające od wiatru to dobry początek, pod to załóż kilka warstw tak, aby w czasie drogi móc się jakiejś pozbyć. Na początku zawsze jest zimniej, a później się rozgrzejesz. Fabian. |
|
Data: 2011-10-21 11:40:04 | |
Autor: Raist | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Użytkownik "Vince" <wujek_dobra_radaNOSPAM@o2.pl> napisał w wiadomości news:j7k14b$us0$1news.task.gda.pl...
A właśnie. Byłbym zapomniał. Mam małego zgryza w kwestii ciuchów. Raczej się nie "wożę" w stroju kolarskim. Raczej jakieś zwyczajne, krótkie spodenki i tradycyjna koszulka T-Shirt. No i właśnie nie wiem jak się ubrać na rower podczas jesiennych chłodów. Wiem, że z pozoru głupie pytanie, ale na prawdę mam z tym problem i rzeczywiście nie wiem, co na siebie włożyć idąc podczas jesiennych przymrozków na rower. Sweter odpada,bo szybko się człowiek zgrzewa, tradycyjna kurtka przeciwwietrzna też nie, bo po ostygnięciu trochę za zimnno. ZMoże moglibyście mi pomóc rozwiązać mój dylemat? Jak sie jesienią na rowerkach wozicie? cienki polar setka albo bielizna termo z długim rękawem i na to lekka kurteczka chroniąca przed wiatrem jak trochę chłodniej to dorzucam jeszcze koszulkę techniczną do biegania na jesien taki zestaw wystarczy Raist |
|
Data: 2011-10-18 13:41:00 | |
Autor: robert | |
Taka mała refleksja dotyczącą rowerzystów | |
Sam tak mam - jak
mnie ktoś wyprzedza to zazwyczaj siadam mu na kole. Albo inny przykład - jak na światłach dojeżdża z tyłu rowerzysta, od razu prędkość mi wzrasta żeby nie dać się wyprzedzić :-) Pzdr A. A jak wyprzedzasz to nawet nie ma szansy kola złapać! :) ostatnio nawet nie zdażyłem podnieść tyłka z siodelka, znikający punkt :) -- |