Data: 2011-05-07 10:32:00 | |
Autor: Kuba \(aka cita\) | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
Użytkownik "MMS" <nntp11@SPAM.interia.pl> napisał w wiadomości news:iq2str$i0h$1news.onet.pl...
no dobra, to co mam zrobić, jak nie kupie? Kupić se Tesle czy innego Volta? -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) www.cita.pl Dwa ogony Irma i Myszka |
|
Data: 2011-05-07 11:52:49 | |
Autor: MMS | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
W dniu 2011-05-07 11:32, Kuba (aka cita) pisze:
Rozłożyć ręce, siąść i płakać. Walnąć samobója. Można też podejść do kościoła się pomodlić i dać na tacę :) Kolejny raz powtórzę, sytuacja z lutego gdy cena dociera do 5 zł. Spada popyt, a stacje i producenci schodzą z marżami aby nie docierać do psychologicznej bariery. Potem wolno, powoli... i mamy ceny dzisiaj. Tak jak z żabą i wrzątkiem. Wrzucisz ją do wrzątku, to wyskoczy. Będziesz podgrzewał żabę wraz z wodą, to ją ugotujesz. Teraz już wiedzą, że społeczeństwo się przyzwyczaiło do 5+ zł. (oficjalnie o tym mówią !), więc nie ma co zaniżać ceny. Zostaliśmy ugotowani. Kolejna bariera "6". Tymczasem na świecie kreska idzie w dół. Kreska ceny, która zależna jest od kreski zakupionego dobra, a od tego z kolei są zależne zyski. Tak prosty mechanizm, a społeczeństwo tak głupie, że nie potrafi go regulować mimo, iż dobrze zna ten mechanizm. Podejrzewam, że wystarczyło by po mleko, te 300 metrów do Carrefour'a czy Biedronki nie jechać samochodem ;) A i brzuszek by zmalał, bo podobno tyjemy 10 razy szybciej niż Hamburgeros z za wielkiej kałuży. Tak na prawdę nie wiele trzeba. I nie chodzi o całkowitą rezygnację, jak niektóre próby akcji "nie kupujemy na stacjach #####", bo to utopia. Nawet mały spadek popytu, a to jest realne i do osiągnięcia, jest rejestrowany jako sygnał ostrzegawczy i analizowane są jego przyczyny. Obecnie osiągnięto swego rodzaju ceteris paribus, więc nie liczcie w tym kraju na zmiany w dół odwzorowujące ruchy na świecie do chwili gdy sami na to nie wpłyniemy. A obecny wpływ polskiego społeczeństwa jest taki sam jak tej żaby z początku mojego tekstu na eksperyment na niej dokonywany. Maślane oczka jak tego kota ze Shreka i teksty w stylu "to co mam zrobić ?". |
|
Data: 2011-05-07 12:06:04 | |
Autor: Kuba \(aka cita\) | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
Użytkownik "MMS" <nntp11@SPAM.interia.pl> napisał w wiadomości news:iq34r5$gms$1news.onet.pl... W dniu 2011-05-07 11:32, Kuba (aka cita) pisze: znaczy sie co, gdzie mam a gdzie nie mam tankować? IMO (i bez urazy) utopia to to co piszesz. Jak nie musze to nie jeżdze, jak musze to jeżdze. Jak jeżdze to tankuje. Co moge konkretnego wg Ciebie zrobic, zeby spadła cena? Zrezygnować z auta, czy przestać tankować na BP i zacząć tankwoać na Lotosie, albo na Auchan? Inni zrezygnyją z Lotosa i zaczną tankować na BP. Co to da? ps. nazwy zupełnie przypadkowe. -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) www.cita.pl Dwa ogony Irma i Myszka |
|
Data: 2011-05-07 12:44:33 | |
Autor: MMS | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
W dniu 2011-05-07 13:06, Kuba (aka cita) pisze:
Znaczy się dalej nie zrozumiałeś :( IMO (i bez urazy) utopia to to co piszesz. Utopia ? To potwierdza, że na pewno dalej nie rozumiesz. "Analitycy tłumaczyli, że firmy handlujące ropą przestraszyły się zbyt wysokich cen surowca, które zaczęły szkodzić gospodarce USA. W Stanach Zjednoczonych benzyna drożeje już od 45 dni i kosztuje niemal 4 dol. za galon, jak przed kryzysem. _W tym tygodniu USA ogłosiły, że rosną tamtejsze rezerwy ropy, a sprzedaż hurtowa i detaliczna paliw maleje_. W zeszłym tygodniu po zasiłki dla bezrobotnych zgłosiło się też najwięcej osób od ośmiu miesięcy. Większość Amerykanów dojeżdża do pracy własnym autem i gdy ją stracą, maleją też obroty stacji benzynowych." http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9554960,Na_swiecie_hustawka_cen_ropy_i_surowcow.html |
|
Data: 2011-05-09 08:32:35 | |
Autor: ptoki | |
Tam spada, a tu ro¶nie. | |
On 7 Maj, 12:06, "Kuba \(aka cita\)" <yes.or...@wp.pl> wrote:
U¿ytkownik "MMS" <nnt...@SPAM.interia.pl> napisa³ w wiadomo¶cinews:iq34r5$gms$1news.onet.pl...To za prosta analogia. U nas ludzie raczej sie nie rozbijaja samochodami przesadnie i od zawsze jezdza raczej skromnie. Takie troche przyzwyczajenie z czasow jak benzyna byla na kartki. Ale podobnie jak w stanach jak u nas sie zacznie podwojny kryzys (bo pojedynczy, taki jak straszny kryzys hamerykanski to u nas jest caly czas) to jednak obroty stacji paliw zaczna spadac. Wiec zeby sie utrzymac na powierzchni zaczna ciac koszty i ceny pospadaja. Ale nie liczyl bym na to ze bedzie taniej niz w niemczech. Podaty mamy takie jak oni a wydajnosc pracy mniejsza. W praktyce zeby wyszlo taniej trzeba mniej jezdzic. Jak? np zmienic prace na taka w domu, albo na inna firme, blizsza. Albo tracic czas jezdzac zbiorkomem. |
|
Data: 2011-05-10 16:43:33 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
W dniu 2011-05-07 12:06, Kuba (aka cita) pisze:
znaczy sie co, gdzie mam a gdzie nie mam tankować? Ejże? Nie ma żadnych sytuacji, w której jedziesz, choć nie musisz? I co konkretnie oznacza "muszę"? - bo nie ma absolutnie żadnego alternatywnego środka lokomocji? - bo samochodem będę o 5/15/150 minut szybciej/wygodniej/mniej zmoknę/ dlatego nie pójdę pieszo/pojadę rowerem/koleją/autobusem? Może to, o co chodzi MMS, polega właśnie na lekkiej zmianie kryteriów kiedy "muszę" ? -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2011-05-10 16:57:06 | |
Autor: Kuba \(aka cita\) | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał w wiadomości news:iqbiul$2aa$1news2.ipartners.pl... W dniu 2011-05-07 12:06, Kuba (aka cita) pisze: może, ale jeśli mam rezygnować z jazdy TYLKO dlatego, zeby rezygnować - to mało mnie to interesuje. Dojeżdzam do pracy - cóż, teoretycznie mógłbym jechać rowerem, w garniturze i krawacie ok 15km w jedną strone, mógłbym jechać autobusem (ok 1,5km pieszo, jeden autobus, przesiadka, tramwaj, przesiadka drugi tramwaj lub autobus i na koniec kilometr pieszo). Czasem do sklepu - cóż, mógbym jechać rowerem, kupie se bagażnik ;-) Do kina/"miasta" itp mógłbym jechać MPK (trasa podobna z ta do pracy, z jedną mniej przesiadką), ale powrót nie później niż ok 22.00 Mógbym te dwa razy w miesiącu jechać do rodzicó PKP. Wystarczy dojechać do miasta (wg opisu dojazdu MPK do kina) + pociąg, później rodzice mogliby podjechać po mnie (15km) na stacje swoim samochodem (sic!) ;-) a tak poważnie - nie jeżdze specjalnie dużo teraz. Ok 16000-20000km rocznie. W porównaniu do pokonywanych zwykle 40tys km rocznie, ktore zwykle mi wychodziło i tak jeżdze mało, choć nie wynika to z cen paliw, a z aktualnych potrzeb. -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) www.cita.pl Dwa ogony Irma i Myszka |
|
Data: 2011-05-11 09:12:34 | |
Autor: Arek | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
W dniu 2011-05-10 16:57, Kuba (aka cita) pisze:
znaczy sie co, gdzie mam a gdzie nie mam tankować? No właśnie, dla Ciebie cena benzyny ciągle jest ok, więc niczego zmieniac nie musisz. Dojeżdzam do pracy - cóż, teoretycznie mógłbym jechać rowerem, w To tylko w Polsce to jest niewyobrażalne, w takim Berlinie, Paryżu, Pradze, Rzymie, że nie wspomnę o Amsterdamie, ogrom ludzi w garniturach przemieszcza się rowerami po mieście. Da się, oprócz cen benzyny ten proces reguluje albo wielkość penisa albo dupska. mógłbym jechać autobusem A nie możesz z mleczarzami, wiadomo mleczarze mają najlepszy transport. Czasem do sklepu - cóż, mógbym jechać rowerem, kupie se bagażnik ;-) Ale to są już sytuacje sporadyczne więc nie mające większego wpływu. Zresztą raz w tygodniu w niedzielę do kościoła wypastowanym passatem tedei wręcz wypada pojechać. Mógbym te dwa razy w miesiącu jechać do rodzicó PKP. Wystarczy dojechać A tu już się nakręcasz. a tak poważnie - nie jeżdze specjalnie dużo teraz. Ok 16000-20000km W takim razie Twój przypadek jest gówno wart i kompletnie nie wiem po cholerą nam o tym napisałeś, skoro Ty w ogóle tym samochodem nie jeździsz. A. |
|
Data: 2011-05-11 09:21:59 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
Tam spada, a tu rośnie. | |
W dniu 2011-05-10 16:57, Kuba (aka cita) pisze:
Może to, o co chodzi MMS, polega właśnie na lekkiej zmianie kryteriów kiedy "muszę" ? Pewnie masz sytuację (miejsce zamieszkania itd) że faktycznie rezygnacja jest trudna. Ale wiele osób wcale tak nie ma - ja na przykład mógłbym jeździć kolejką, i zresztą czasem jeżdżę dla urozmaicenia. ~10-20 minut dłużej, ale w sumie zdrowiej i taniej :) -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |