Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tani rząd, tani premier, tania polityka

Tani rząd, tani premier, tania polityka

Data: 2013-07-20 01:09:11
Autor: u2
Tani rząd, tani premier, tania polityka
Tylko rachunek za to wszystko niesłychanie drogi

  opublikowano: dzisiaj, 0:36 | ostatnia zmiana: dzisiaj, 0:53


Aż miło popatrzeć, jak rządowe zuchy pod dowództwem głównego zucha zabrały się do spełniania obietnic wyborczych. W końcu będziemy mieli tanie państwo, tanią władzę. Sygnał do oszczędzania, niczym pistolet startowy, dał minister Jacek Rostowski.

Zaczęło się od tego, iż wyszło na jaw, co może wywołać wielkie zdziwienie, że państwo i sam minister nie są tak pazerni, jak wszyscy sądzili. Wpływy m.in. z podatków w tym roku osiągnęły bardzo niski pułap, co powinno zamknąć usta wszystkim, którzy mówili - bądź myśleli, że polskie państwo zdziera z obywateli. Skoro wpływów z podatków jest mniej niż zakładano, to zdaje się najlepszy argument...

To jednak nie wszystko. Minister wraz z premierem nie tylko poinformowali, że państwo nie zdarło z podatników tyle, ile zakładano, ale dodatkowo zapowiedzieli kolejne oszczędności. Na grube miliardy!

Naród się cieszy, a ministrowie już stają w kolejce, by pochwalić się swoimi sukcesami i pomysłami na oszczędności. 91 wiceministrów zatrudnionych przez polski rząd już wylicza i szuka pomysłów, jak tu oszczędzić (ponoć dostali nawet dodatki motywacyjne, by im się lepiej szukało. Tak na zachętę...).

Niektórzy mają łatwo. Taka minister Szumilas oszczędza już od jakiegoś czasu. Zamknęła już ponad 2 tys. szkół w Polsce, a setki nauczycieli rozgoniła, tłumacząc, że mają se znaleźć inną pracę. Ma wyćwiczone, więc może do premiera iść z nową listą szkół i nową liczbą nauczycieli do wywalenia na bruk. Szumilas, uchodząca za słabe ogniwo w ekipie Tuska, może się teraz odkuć. Ta to ma szczęście.

Ale nie ona jedna. Szanse na odzyskanie zaufania premiera i mediów ma również Sławek Nowak, minister, co lubi zegarki. W ramach oszczędności może on oddać w zastaw kolekcję swoich - pożyczonych oczywiście - zegarków. Wystarczą dwa, by sfinansować roczną pensję kolejnego wiceministra, który zajmie się poszukiwaniem oszczędności w resorcie transportu. Ponoć jest jeszcze wiele dróg i autostrad, na których można oszczędzić, lejąc cieńsze warstwy asfaltu...

Problemów z włączeniem się w politykę oszczędzania nie będzie miał również Michał Boni. Jego resort zajmujący się komputeryzacją wszelaką oraz administracją ponoć ma pełne magazyny komputerów. Szybko będzie można sprzedać, choćby na targu rupieci. Minister - wyprzedzając zdaje się plany samego premiera - rozpoczął jakiś czas temu również budowę systemu smsowego. Ponoć ma służyć do ostrzegania przed powodzią, ale jakby dobrze pogrzebać, to zapewne jakieś rządowe audiotele można by z tego zrobić. Zawsze trochę kasy wpłynie.

W czasie rządowych oszczędności zabłysnąć chce również szef MSW. Bartłomiej Sienkiewicz kompletując zespół swoich doradców ewidentnie oszczędzał. Wszak wiadomo, że ludzie z tytułami, czy doświadczeniem kosztują wiele. Więc on - sprytnie i chytrze - postanowił sięgnąć po młodych, bez doświadczenia. I proszę od razu zyski. Można mniej zapłacić. A i doradca po resorcie się nie kręci, bo z doradzaniem ma problemy. To dodatkowy zysk, bo ciastek resortowych nie wyjada...

Jednak są i przegrani tej sytuacji. Taki Bartosz Arłukowicz. Ewidentnie przesadził. Od lat prowadzi politykę cięć i taniej władzy. Przycisnął już tak śrubę, że nie ma czego złożyć na ołtarzu rządowych oszczędności. Już obecnie NFZ oszczędził wiele, na lekach są zyski, wszędzie są zyski. Pacjenci stojący w coraz dłuższych kolejkach płacą, a jak nie to i tak ze świadczeniem opieka medyczna nie zdąży. Ot coraz słabszy ten naród... A resort zdrowia coraz bogatszy. Tyle tylko, że już nie ma co ciąć. Kolejek się nie wydłuży, bo nie ma jak. Pieniędzy nie utnie, bo nie ma już gdzie - na leczenie dzieci nie ma, na szpitale nie ma, na starych nie ma, na chorych nie ma, na zdrowych nie ma, na lekarzy nie ma, na pacjentów nie ma. Oszczędności doprowadzone do perfekcji. Jednak zamiast się cieszyć minister w strachu. Co jeśli zażądają oszczędności? Ciąć w resorcie? O nie!

Jednak Arłukowicz i tak ma szczęście. Znacznie gorzej wdepnął naiwniak Siemoniak. Ten na serio - jak można było tak się dać wkręcić - wziął ogłaszane przez rząd i prezydenta programy zbrojeniowe w polskiej armii i bąkał coś o ich wprowadzeniu. Wpisał to nawet do planów, czy ustawy. Teraz naraził się dodatkowo premierowi, musi szybko ciąć. Na szczęście się udało coś znaleźć - szkolenie żołnierzy można zawiesić, inwestycje okroić, a o modernizacji zapomnieć. Szybka interwencja i jest... szef MON chyba zachowa stanowisko. Kosztowało go to wszak, na razie, 3,3 mld złotych, ale czego się dla stołka nie robi. Szczególnie tak drogiego.

Serce rośnie gdy widzimy, jak władza zaciska pasa, szuka oszczędności. Sam premier i jego partia dali już dobry przykład. Platforma wzięła na siebie ciężar twardych negocjacji ws. zakupu garniturów, wynajmu boisk piłkarskich dla działaczy, czy zakupu cygar. Cóż za oszczędności i umiłowanie do racjonalizacji wydatków! Gdyby tak każdy kupował sam sobie, ile by to kosztowało? A tak - zbiorowy podmiot - na pewno wywalczył jakieś zniżki. I znów Tusk zaoszczędził. Ależ on zmyślny.

Dotychczasowe działania to jednak dopiero początek. Podobno Tusk z Rostowskim, a wraz z nimi inni kierowani szlakiem ku bogatej ojczyźnie, mają już plan. Rząd będzie prowadził działania na szeroką skalę. W Kancelarii Premiera już opracowywana jest nowa struktura, Ministerstwo ds. Taniego Państwa. Urzędnicy mają opracować najkrótszą drogę do oszczędnej administracji i taniego państwa. Premierowi naprawdę na tym zależy. Ministrowi też. Razem wygrzebali w budżecie państwa środki na dodatkowych tysiąc urzędników, którzy przeanalizują sprawę i przedstawią swoje wytyczne.

To jednak nie koniec. W Warszawie i wszystkich innych miastach rządzonych przez ludzi Platformy Obywatelskiej mają powstać specjalne wydziały - na mocy ustawy ma w nich pracować jednorazowo 250 urzędników, które będą odpowiedzialne za tłumaczenie lokalnej społeczności, że organizowanie referendum ws. odwołania władz jest nieekonomiczne i zbyt kosztowne. Tam gdzie o referendum nikt nie mówi też mają działać, profilaktycznie...

Siemoniak też nie próżnował. Ponoć już podpisał kontrakt z przetwórnią metali i złomu. Wszystkie okręty, czołgi, samoloty mają zostać przetopione i oddane do przetworzenia. Metal ponoć dobrze stoi. Żołnierze mają zdać broń, którą następnie rząd będzie sprzedawał do Syrii, Korei Północnej, na Kubę, do Rosji i w inne - atrakcyjne - miejsca.

W resorcie nauki z kolei testowana była nowa usługa: załatw sobie pracę naukową u wiceministra. Na razie jest jeden sukces. Wiceministrowi udało się, jest pionierem. Pracę naukową ma, choć nie napisał właściwie ani słowa. Jednak w czasie pierwszych testów wykryto błędy (interpunkcyjne, ortograficzne i merytoryczne) i teraz media się czepiają. Na razie więc wrócono do testów. Wiceminister rozwiązuje te maturalne...

Szef MSW z kolei zauważył, że licealistom można jeszcze mniej płacić niż studentom. Ponoć w nowym rozdaniu jego doradcami mają zostać - niezwykle utalentowani - uczniowie klas 2 i 3 stołecznych szkół. Koszty spadną diametralnie. Mają pracować jedynie za śniadania. Minister w ten sposób włącza się również w walkę z - nagłośnionym przez Julię Piterę - problemem niejedzenia śniadań w Polsce.

Michał Boni pracuje nad kolejnym nowym systemem - smsowym zamawianiem ustaw oraz rozporządzeń. Ten już niby istnieje, ale dostęp ma na razie jedynie tylko kilku kolegów i oligarchów. Oni płacą - i to dużo, ale jednak liczy się masowość. Tak przynajmniej twierdzi Rostowski. Minister Boni więc bierze się za robotę.

Jan Krzysztof Bielecki z kolei głowi się już trzeci tydzień i nie może wymyślić równie złodziejskiego mechanizmu oszczędzania, jak te OFE. Głowi się i głowi. Ale rząd - i naród oczywiście - liczy, że wymyśli coś równie efektywnego.

Aż chciałoby się zakrzyknąć: wreszcie władza bierze się za oszczędzanie!

Będziemy mieli - a właściwie już mamy - tani rząd, taniego premiera i tanią politykę.

Tylko rachunek za tę zabawę jakiś słony wychodzi. Coś było drobnym druczkiem?

http://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stanislawa-zaryna/58409-tani-rzad-tani-premier-tania-polityka-tylko-rachunek-za-to-wszystko-nieslychanie-drogi

Blog Stanisława Żaryna
--
http://69.175.13.131:8030/listen.pls

Tani rząd, tani premier, tania polityka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona