|
Data: 2012-09-09 15:12:35 |
Autor: PeJot |
Tania korba aluminiowa i "zjechany gwint" |
W dniu 2012-09-09 14:42, Vince pisze:
Mam następujący problem. Mam w piwnicy starą korbę aluminiową ze
zjechanym gwintem (tam gdzie się wkręca pedałę). Sama korba (poza tym
jedyn niewielkim defektem) jest ok. Koleś przyniósł mi rower z równie
badziewną i strasznie zardzewiałą korbą (w dodatku ząbki są pokrzywione,
słowem - TRAGEDIA). Powiedział, że mam mu ten rower doprowadzić do stanu
jako takiej użytecznoci i w miarę możliwości nie chce w niego inwestować
(a już na pewno nie 70 zł w nową korbę). W związku z powyższym mam
następujące pytanie. Czy można jakoś "uzupełnić" braki w ramieniu tegoż
"supportu", tak żeby to było w miarę bezpiecznie i w miarę skutecznie.
Wiem, że niektórzy mają podobny problem ze zjechanym gwintem ramy po
wykręceniu środka supportu. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?
Oczywicie pomysły typu "poxilina", czy "napchaj tam papieruściernego"
raczej odpadają, bo nie chcę, żeby mi koleś potm przyszedłz wybitym
zębem i okręcił mi ramę tego roweru na szyi ;)
Czy ktoś ma jakiś pomysł jak "zrewitalizować" taki "support"?
Oczyścić, odtłuścić, osadzić na dobrym kleju do gwintów. Wprawdzie połączenie stal-alu źle się klei, ale powierzchnia dosyć duża. Niestety, trzeba mieć dostęp do kleju, a tanie toto nie jest. Nie wiem czy nie wyjdzie taniej poszukać *używanej* korby po serwisach w cenie przeliczanej na piwo, a już na pewno będzie to skuteczniejsze.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
|
|
|
Data: 2012-09-09 15:56:37 |
Autor: mbut |
Tania korba aluminiowa i "zjechany gwint" |
W dniu 12-09-09 15:12, PeJot pisze:
W dniu 2012-09-09 14:42, Vince pisze:
Mam następujący problem. Mam w piwnicy starą korbę aluminiową ze
zjechanym gwintem (tam gdzie się wkręca pedałę). Sama korba (poza tym
jedyn niewielkim defektem) jest ok. Koleś przyniósł mi rower z równie
badziewną i strasznie zardzewiałą korbą (w dodatku ząbki są pokrzywione,
słowem - TRAGEDIA). Powiedział, że mam mu ten rower doprowadzić do stanu
jako takiej użytecznoci i w miarę możliwości nie chce w niego inwestować
(a już na pewno nie 70 zł w nową korbę). W związku z powyższym mam
następujące pytanie. Czy można jakoś "uzupełnić" braki w ramieniu tegoż
"supportu", tak żeby to było w miarę bezpiecznie i w miarę skutecznie.
Wiem, że niektórzy mają podobny problem ze zjechanym gwintem ramy po
wykręceniu środka supportu. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?
Oczywicie pomysły typu "poxilina", czy "napchaj tam papieruściernego"
raczej odpadają, bo nie chcę, żeby mi koleś potm przyszedłz wybitym
zębem i okręcił mi ramę tego roweru na szyi ;)
Czy ktoś ma jakiś pomysł jak "zrewitalizować" taki "support"?
Oczyścić, odtłuścić, osadzić na dobrym kleju do gwintów. Wprawdzie
połączenie stal-alu źle się klei, ale powierzchnia dosyć duża. Niestety,
trzeba mieć dostęp do kleju, a tanie toto nie jest. Nie wiem czy nie
wyjdzie taniej poszukać *używanej* korby po serwisach w cenie
przeliczanej na piwo, a już na pewno będzie to skuteczniejsze.
Żadnych klejów, bo jak mu w czasie jakiegoś zjazdu pedał odpadnie to będzie niedobrze. Jedyna rada to wstawić tuleję gwintowaną pod pedał, ale zapewne to się nie opłaca.
Jednym słowem bubel do wyrzucenia.
pozdr
|
|