http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,8015925,Tatry__Ruszyla_przebudowa_schroniska_pod_Rysami.html

Turyści przez najbliższe dwa lata nie będą mogli nocować w najwyżej
położonym tatrzańskim schronisku. We wtorek rozpoczęła się przebudowa Chaty
pod Rysami w słowackiej części Tatr Wysokich. - Chata pod Rysami będzie gruntownie przebudowana, tak aby wytrzymała napór
schodzących lawin - powiedział PAP wicedyrektor Lasów Państwowych
Tatrzańskiego Parku Narodowego na Słowacji, Marian Szturcel.

Chata pod Rysami, ze względu na swoje położenie, była wielokrotnie
niszczona przez lawiny. W 2000 roku jedna z nich zniszczyła m.in. całe
kamienne piętro schroniska. Prowizorycznie odbudowana Chata została
ponownie zniszczona rok później. Planowano wówczas przeniesienie schroniska
w inne, bezpieczniejsze miejsce. Ostatecznie jednak jego właściciele: Klub
Turystów Słowackich i Słowacki Związek Alpinizmu JAMES, po kilkuletniej
dyskusji postanowili przebudować schronisko na dotychczasowym miejscu.

Chata pod Rysami zachowa dotychczasowy kształt. Choć liczba miejsc
noclegowych będzie taka sama, to powiększy się jadalnia. Remont ma
kosztować 400 tys. euro. Ze względu na położenie schroniska, prace
budowlane będą bardzo utrudnione. Większość materiałów budowlanych trzeba
będzie transportować za pomocą śmigłowca, a prace będą mogły się odbywać
tylko w sezonie letnim, czyli do końca października.

Remont schroniska ma potrwać dwa letnie sezony turystyczne. W tym czasie
turyści nie będą mogli nocować w Chacie pod Rysami. Czynny będzie jedynie
bufet.

Chata pod Rysami leży na wysokości 2250 m. n.p.m. Czynna jest w sezonie
letnim od 16 czerwca do 31 października. Do schroniska nie da się dojechać
autem ani wjechać wyciągiem. Zaopatrzenie przynoszą tragarze pieszymi
szlakami lub turyści, którzy za wniesienie ładunku otrzymują za darmo
herbatę z sokiem malinowym. Niewielkie schronisko pod szczytem Rysów
posiada salę jadalną i bufet, na poddaszu znajdują się miejsca do spania.
Schronisko jest w niewielkim stopniu zasilane elektrycznie poprzez
zainstalowane na dachu baterie słoneczne. Woda pochodzi z roztopionego
śniegu lub pod koniec sezonu ze strumyka położonego poniżej. Atrakcją tego
miejsca jest "toaleta" znajdująca się minutę drogi od schroniska,
zawieszona nad przepaścią.

Budowa Chaty pod Rysami rozpoczęła się w 1931 roku. Uroczyste otwarcie
schroniska nastąpiło 16 lipca 1933 roku. Od początku istnienia schronisko
było niszczone przez schodzące z gór lawiny skalne i śnieżne.


--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech,
owdowiali sześćdziesiąt procent, a żonaci trzydzieści procent."
św. Tomasz z Akwinu
(Summa Theologiae 2-2 q.152)

Olin <kuku@adres.w.stopce> writes:

Chata pod Rysami zachowa dotychczasowy kształt. Choć liczba miejsc
noclegowych będzie taka sama, to powiększy się jadalnia. Remont ma
kosztować 400 tys. euro. Ze względu na położenie schroniska, prace
budowlane będą bardzo utrudnione. Większość materiałów budowlanych trzeba
będzie transportować za pomocą śmigłowca, a prace będą mogły się odbywać
tylko w sezonie letnim, czyli do końca października.

Remont schroniska ma potrwać dwa letnie sezony turystyczne. W tym czasie
turyści nie będą mogli nocować w Chacie pod Rysami. Czynny będzie jedynie
bufet.

Budowa Chaty pod Rysami rozpoczęła się w 1931 roku. Uroczyste otwarcie
schroniska nastąpiło 16 lipca 1933 roku. Od początku istnienia schronisko
było niszczone przez schodzące z gór lawiny skalne i śnieżne.

Tyle beda to remontowac, ile budowali (bez smiglowcow)...

A kolejke na Kasprowy W. zbudowano w 7 miesiecy jesieni i zimy.

  MJ

Budowa Chaty pod Rysami rozpoczęła się w 1931 roku. Uroczyste
otwarcie

schroniska nastąpiło 16 lipca 1933 roku. Od początku istnienia schronisko
było niszczone przez schodzące z gór lawiny skalne i śnieżne.

Tyle beda to remontowac, ile budowali (bez smiglowcow)...

takie to tera mamy czasy

UE - dyrektywy, licencje, pierdoły, ustalenia, kontrole, nadzór, etc
odpowiednie warunki pracy, godziwy zarobek, ekoterrorysci itp,

więc szyvko sie nie da zrobić, bo by wtedy nie było pracy dla
nadzorców i insepktorów

a do tego chcą nas wprowdzic do sypiącej sie strefy EURO - na chama
Ciekawe na huj, skoro wszystkie kraje w strefie Euro maja gorsze
wyniki niż POLSKA, czechy itp,  pewnie chodzi o to że u nas jest za
dobrze i trzeba nas udupić

od czasu wprowadzenie Euro w Słowacji zamarła turystyka nad Orawą,
polacy długim sikiem olali ten piekny kraj w którym Euro pieniadz
spowodował drożyzne

W schroniskach ceny tez juz nie rzędu 35 zł tylko 50 zł - za nocleg w
schroniksu w  górach 50 zł gdzie tyle płaci sie za hotel ?

Ciekawe ile bedzie kosztował w nowym schronisku pod Rysami? Obstawiam
ze 15 eurasków :-)

On Thu, 17 Jun 2010 04:43:58 -0700 (PDT), Grzegorz Jendrzej wrote:

polacy d?ugim sikiem olali ten piekny kraj w kt?rym Euro pieniadz
spowodowa? dro?yzne

Ale to Euro pieni?dz spowodowa? dro?yzn? dla S?owak?w, czy s?aba z?ot?wa
os?abi?a si?e nabywcz? Polak?w? --
==================
===  pozdROW   ===
===  lipnicma  ===
==================

od czasu wprowadzenie Euro w Słowacji zamarła turystyka nad Orawą,
polacy długim sikiem olali ten piekny kraj w którym Euro pieniadz
spowodował drożyzne

Chłopie wyluzuj ... To nie Euro spowodowało drożyznę tylko "wypieprzenie się złotówki na ryj" tj. jej osłabienie. A to zupełnie inna strona tego zjawiska. Młody jestes to nie pamiętasz Pewexu i bonów ... a teraz narzekasz ? :))

--
Krzysiek, Wieliczka i okolice.

To nie Euro spowodowało drożyznę tylko "wypieprzenie się złotówki na
ryj" tj. jej osłabienie.

Witam.

Słowacy natomiast mówią , że drożyzna u nich to zasługa wprowadzenia Euro......

pozdr
epsz

Pamietam Pewexy pamietam,

ps. niezależnie jak kto sobie to odbierze czy euro zdrożało czy złoty
potaniał jedno jest pewne

- na granicypolsko słowackiej zlikiwdowano wszystkie sklepy gdzie
polacy kupowali piwko, wódkę, korbaciki, ciastka etc.
- na orawie na plazy 80 procent knajp zamknietych
- w Bielsku Białej na paringach przy supermarketach pełno słowaków,
ciekawe dlaczego do nas przyjeżdzaja skoro w Eurolandii taki miód?

acha ostatnio byłem na Orawie piwko w budce nad jeziorem kosztuje 1,5
euro czyli 6zł kiedyś kosztowało około 2 zł

słowacy wymieniali euro przy kursie 3,30 zł za euro wtedy przed
wymianą piwko jak kosztowało na oko około 2,50 zł
przeliczjac to na euro to jest około 0,75 euro za butelkę, teraz jest
1,5 czyli tak czy siak cena za piwko im zrosła o 100% niezaleznie jak
stoi złotówka,

ciekawe ile kosztuje w barze pewnie z 2 euro jak nic.

I my też chcemy do EUROLANDII??  trzeba być polakiem by pchać sie w
gówno z uśmiechem na twarzy

Dnia Tue, 29 Jun 2010 03:07:07 -0700 (PDT), Grzegorz Jendrzej napisał(a):

Pamietam Pewexy pamietam,

ps. niezależnie jak kto sobie to odbierze czy euro zdrożało czy złoty
potaniał jedno jest pewne

- na granicypolsko słowackiej zlikiwdowano wszystkie sklepy gdzie
polacy kupowali piwko, wódkę, korbaciki, ciastka etc.

W Mniszku zlikwidowano kilka sztuk, reszta działa. Klienci z Polski
kupują, rzecz jasna nie tak masowo jak dawniej ale jednak. Ja np.
kupuję ciemnego bażanta - ok. 70 centów; w kraju mlekiem i miodem płynącym
ostatnio widziałem za 4,80 polskich złotych...

acha ostatnio byłem na Orawie piwko w budce nad jeziorem kosztuje 1,5
euro czyli 6zł kiedyś kosztowało około 2 zł

ZTCP to piwko w niedrogiej knajpie kosztowało ok. 30 koron; co za okres
paru lat przed euro oznaczało coś pomiędzy 3,30 a 4,80 złotych

słowacy wymieniali euro przy kursie 3,30 zł za euro wtedy przed
wymianą piwko jak kosztowało na oko około 2,50 zł
przeliczjac to na euro to jest około 0,75 euro za butelkę, teraz jest
1,5 czyli tak czy siak cena za piwko im zrosła o 100% niezaleznie jak
stoi złotówka,

ciekawe ile kosztuje w barze pewnie z 2 euro jak nic.

Parę razy piwo w knajpie za euro piłem, nie pamietam dokładnie za ile,
wydaje mi się że było podobnie jak po naszej stronie, czyli między 3 a 4
złote... Pzdr. Tomek

Użytkownik "Tomasz Sójka" :

Parę razy piwo w knajpie za euro piłem, nie pamietam dokładnie za ile,
wydaje mi się że było podobnie jak po naszej stronie, czyli między 3 a 4
złote...

Ostatnio sporo bywałam na Słowacji.
Kilka kolejnych weekendów pod rząd, w tym ostatni.

Dobre piwo w sklepie (również na stacji benzynowej) 55 centów.
W knajpie od 60 centów (wiejski "vyczap", "dziesiątka") do 1,10 euro (dobry pensjonat w okolicach MAnińskiej Cieśniawy, "dwunastka").

Noclegi od 6 do 8 euro, ale nie w Tatrach, ani też w Beszeniowej.
Ale już w Liptowskiej Osadzie bardzo fajny nocleg za 7 euro.

Wszystko to były noclegi w pokojach z łazienkami, z pościelą itd.

B.

Witam

Tomasz Sójka napisał(a) :

ZTCP to piwko w niedrogiej knajpie kosztowało ok. 30 koron; co za okres
paru lat przed euro oznaczało coś pomiędzy 3,30 a 4,80 złotych

To wtedy jak już zdrożało. W 2003 w pubie (Drewniana Krowa, serio
:-) ) za 7 piw równowartość 11 zł. Nie pamiętam ile to było koron.
Ech, to se ne vrati.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

On Tue, 29 Jun 2010 15:19:00 +0200,  Zbynek Ltd. wrote:

ZTCP to piwko w niedrogiej knajpie kosztowało ok. 30 koron; co za okres
paru lat przed euro oznaczało coś pomiędzy 3,30 a 4,80 złotych

To wtedy jak już zdrożało. W 2003 w pubie (Drewniana Krowa, serio
:-) ) za 7 piw równowartość 11 zł. Nie pamiętam ile to było koron.
Ech, to se ne vrati.

No niestety - w kapitalizmie nie placisz za piwo, ale za przyjemnosc
wypicia w pubie ..

J.

On Tue, 29 Jun 2010 03:07:07 -0700 (PDT),  Grzegorz Jendrzej wrote:

ps. niezależnie jak kto sobie to odbierze czy euro zdrożało czy złoty
potaniał jedno jest pewne
- na granicypolsko słowackiej zlikiwdowano wszystkie sklepy gdzie
polacy kupowali piwko, wódkę, korbaciki, ciastka etc.
- na orawie na plazy 80 procent knajp zamknietych

Ale to skutek kryzysu i spadku zlotowki. Jakby euro bylo po 2.90 to moze by sie utrzymalo.

- w Bielsku Białej na paringach przy supermarketach pełno słowaków,
ciekawe dlaczego do nas przyjeżdzaja skoro w Eurolandii taki miód?

Z tym ze to bylo i dawniej. Mieszkalem w Novej Lesnej, i gospodarze
jezdzili do Polski na zakupy, taniej bylo. Nawet importowane towary
tansze byly.

acha ostatnio byłem na Orawie piwko w budce nad jeziorem kosztuje 1,5
euro czyli 6zł kiedyś kosztowało około 2 zł

To jest ta jedna przykra sprawa z euro, ze drobne ceny sie zaokragla w
gore, a czasem nawet bardziej. Fryzjer kosztowal np 14 zl, to teraz
nie bedzie kosztowal np 3.68eur, tylko 4. Albo 5.
Albo 4.50, zebys dal napiwek. Albo od razu 5.50.

Ale jeszcze sprawdz na ile spadl ruch z tytulu braku Polakow - moze za
0.75 euro budka juz nie wyzyje.

I my też chcemy do EUROLANDII??  trzeba być polakiem by pchać sie w
gówno z uśmiechem na twarzy

No wiesz - niektorzy maja kredyt we frankach i klna ze jeszcze nie
mamy euro. Trzeba przyznac ze ten kryzys mocno namieszal - dewaluacja zlotowki
nam chyba uratowala d*, za to Slowacy oberwali. W innym momencie byloby to mniej bolesne.

J.