Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo

Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo

Data: 2010-03-29 00:46:02
Autor: Konsument
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Witam,
Proszę o poradę dotyczącą szlaków w Tatrach w kwietniu. Chciałbym
wybrać się na jednodniową trasę. Z tego co widzę, sporo jest śniegu.
Doświadczenia zimowego w Tatrach nie mamy, a ogólnie kondycja i obycie
w górach jest (zimą Bieszczady, Beskidy). Sprzętu też nie posiadamy
tj. raków, czekanów.

Myślałem nad trasą: Grześ, Rakoń, Wołowiec, czy jest to w miarę
bezpieczna trasa pod względem lawinowym? Jest sens pchać się bez
raków?

--
Pozdrawiam
Konsument

Data: 2010-03-29 08:36:09
Autor: BigTyran
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Raki możecie sobie wypożyczyć w przynajmniej 2 miejscach w Zakopcu.
Cena 15 PLN za dobę. Czekan na tę trasę raczej nie powinien być
potrzebny, bo na grzbietach śnieg szybko topnieje. Aha - na drodze do
Polany Chochołowskiej spodziewajcie się lodu - tak przynajmniej było w
ubiegły piątek.

Pzdr,
BigTyran.

Data: 2010-03-29 17:57:03
Autor: Andrzej Kłos
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
BigTyran pisze:
Raki możecie sobie wypożyczyć w przynajmniej 2 miejscach w Zakopcu.
Cena 15 PLN za dobę. Czekan na tę trasę raczej nie powinien być
potrzebny, bo na grzbietach śnieg szybko topnieje.

raki bez czekana to jak nie przymierzając... winda bez backupu, dopóki jest dobrze... to jest dobrze. A jak planujesz się zatrzymać po tym, jak zawadzisz rakiem o rak i zaczniesz dupozjazd?

andy_nek

Data: 2010-03-29 12:00:10
Autor: BigTyran
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Andrzej Kłos pisze:

raki bez czekana to jak nie przymierzając... winda bez backupu, dopóki
jest dobrze... to jest dobrze. A jak planujesz się zatrzymać po tym, jak
zawadzisz rakiem o rak i zaczniesz dupozjazd?


A ja jednak będę upierał się przy bardziej elastycznym podejściu
zamiast bezkrytycznego trzymania się zasady "raki+czekan=komplet".
Zakładając, że wycieczka odbędzie się w kwietniu, nie dopada już zbyt
wiele śniegu, temperatury utrzymają się na poziomie obecnych można z
pewnym przybliżeniem przewidzieć, że największym utrudnieniem będzie
ubity albo zlodzony śnieg na bardziej osłoniętych odcinkach szlaku. I
na takiej nawierzchni raki doskonale wesprą ślizgające się buty. A
czekan... Konsument raczej nie jest biegły w jego używaniu, więc nie
zdałby mu się na wiele, gdyby faktycznie okazał się potrzebny ;-) Choć
podejrzewam, że jeżeli wycieczka pójdzie przez Rakoń, to na grzbiecie
śniegu będzie już niewiele, więc i czekan okaże się zbędny.
Chyba najlepiej byłoby będąc jeszcze w Zakopcu zadzwonić do
Chochołowskiej lub TPN, zapytać o warunki na szlaku na Wołowiec. I
wtedy ewentualnie wypożyczyć również czekany.

Pozdro,
BigTyran.

Data: 2010-03-30 09:32:46
Autor: Jarek Kardasz
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Mon, 29 Mar 2010 12:00:10 -0700 (PDT), BigTyran napisał(a):

Konsument raczej nie jest biegły w jego używaniu, więc nie
zdałby mu się na wiele, gdyby faktycznie okazał się potrzebny ;-)
Nie robiłbym z czekana jakiegoś wielce skomplikowanego urządzenia - da się
tym skutecznie hamować nawet na początkowym etapie jego używania i nie
potrzeba do tego wielu lat doświadczenia. Natomiast bez czekana żadne
doświadzenie w hamowaniu rękami / nogami / zębami i czym tam jeszcze nie
pomoże na odpowiednio pochyłym i zalodzonym stoku.


--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2010-03-30 10:15:38
Autor: bans
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
W dniu 2010-03-30 09:32, Jarek Kardasz pisze:

 Natomiast bez czekana żadne
doświadzenie w hamowaniu rękami / nogami / zębami i czym tam jeszcze

Jeśli już to pięściami i w przypadku założonych raków - kolanami. Lepsze to niż nie próbować wcale, ale fakt - mała szansa, że się uda.

--
bans

Data: 2010-03-30 11:01:02
Autor: Olin
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Tue, 30 Mar 2010 10:15:38 +0200, bans napisał(a):

Jeśli już to pięściami i w przypadku założonych raków - kolanami. Lepsze to niż nie próbować wcale, ale fakt - mała szansa, że się uda.

W istocie, szansa jest tak mała, że spokojnie można chyba hamować językiem.
Lepsze to niż nie próbować wcale.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech,
owdowiali sześćdziesiąt procent, a żonaci trzydzieści procent."
św. Tomasz z Akwinu
(Summa Theologiae 2-2 q.152)

Data: 2010-03-30 11:18:56
Autor: bans
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
W dniu 2010-03-30 11:01, Olin pisze:

Jeśli już to pięściami i w przypadku założonych raków - kolanami. Lepsze
to niż nie próbować wcale, ale fakt - mała szansa, że się uda.

W istocie, szansa jest tak mała, że spokojnie można chyba hamować językiem.
Lepsze to niż nie próbować wcale.

Wyśmiewając podany przeze mnie sposób udowadniasz tylko swój brak doświadczenia.


--
bans

Data: 2010-03-30 11:27:31
Autor: Olin
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Tue, 30 Mar 2010 11:18:56 +0200, bans napisał(a):

Wyśmiewając podany przeze mnie sposób udowadniasz tylko swój brak doświadczenia.

W rzeczy samej, kompletnie nie posiadam doświadczeń w hamowaniu na lodzie
kolanami ani pięściami. Staromodnie używam do takich celów czekana.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech,
owdowiali sześćdziesiąt procent, a żonaci trzydzieści procent."
św. Tomasz z Akwinu
(Summa Theologiae 2-2 q.152)

Data: 2010-03-30 12:10:07
Autor: bans
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
W dniu 2010-03-30 11:27, Olin pisze:


Staromodnie używam do takich celów czekana.

Rozumiem, że wręcz uwielbiasz hamowanie czekanem, gdy go nie masz?

Patent pięści-kolana proponują ludzie mądrzejsi od ciebie nie jako zamiennik czekana, ale jako ostateczną próbę uratowania się (np. po zgubieniu czekana)


--
bans

Data: 2010-03-30 12:55:11
Autor: Olin
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Tue, 30 Mar 2010 12:10:07 +0200, bans napisał(a):

Patent pięści-kolana proponują ludzie mądrzejsi od ciebie nie jako zamiennik czekana, ale jako ostateczną próbę uratowania się (np. po zgubieniu czekana)

Ufam, że powyższy patent został niejednokrotnie sprawdzony doświadczalnie,
a pomysłodawcy mają się dobrze i nic nie zakłóci ich samooceny.
Osobiście, po ewentualnym zgubieniu czekana na lodzie, ostatnie chwile
poświęcę chyba na zdrowaśki.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ten, kto się śmieje ostatni, przeważnie nie ma jednego zęba na przedzie."
Baruch Spinoza

Data: 2010-03-30 18:22:23
Autor: Grzegorz Lipnicki
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo

po ewentualnym zgubieniu czekana na lodzie, ostatnie chwile
poświęcę chyba na zdrowaśki.



ja bym tam jednak próbował użyć najpierw małej siekierki;


 g.

Data: 2010-03-31 10:51:57
Autor: Olin
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Tue, 30 Mar 2010 18:22:23 +0200, Grzegorz Lipnicki napisał(a):

ja bym tam jednak próbował użyć najpierw małej siekierki;

Nie jestem pewien, czy 600 g wystarczy.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.

Data: 2010-03-30 23:10:39
Autor: Wojciech Wierba
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
bans pisze:

Lepsze to niż nie próbować wcale.

Wyśmiewając podany przeze mnie sposób udowadniasz tylko swój brak doświadczenia.

Za to Ty, "bans" udowadniasz swoje wybitne doswiadczenie w 'pisaniu'
Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2010-03-30 12:19:43
Autor: Krzysztof Pilsniak
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
doświadzenie w hamowaniu rękami / nogami / zębami i czym tam jeszcze nie
pomoże na odpowiednio pochyłym i zalodzonym stoku.

Na odpowiednio pochyłym i zalodzonym stoku, to czekan co najwyżej może się przydać do puknięcia w głowę i skrócenia cierpień ;-) - przy odpowednim refleksie oczywiście. Jak się ma naprawdę niesamowicie szybki refleks i trochę szczęścia (albo na odwrót), to można ewentualnie pokusić się o próbę wbicia czekana w lód w momencie upadku.

pzdrw
Krzysiek

Data: 2010-03-30 12:30:48
Autor: Jarek Kardasz
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Tue, 30 Mar 2010 12:19:43 +0200, Krzysztof Pilsniak napisał(a):

Na odpowiednio pochyłym i zalodzonym stoku, to czekan co najwyżej może się przydać do puknięcia w głowę i skrócenia cierpień ;-) - przy odpowednim refleksie oczywiście. Jak się ma naprawdę niesamowicie szybki refleks i trochę szczęścia (albo na odwrót), to można ewentualnie pokusić się o próbę wbicia czekana w lód w momencie upadku.

Dla kogoś kto wchodzi z czekanem na stromy lód (właściwie lodospad), to
rzeczywiście tylko puknięcie w głowę może pomóc (oczywiście przed wejściem
w takie strome miejsce), gdyż do pokonywania takich miejsc najlepiej służą
2 dziabki i raki do wspinaczki lodowej. Inaczej mówiąc trzeba myśleć, aby z
czekanem turystycznym nie włazić w teren wspinaczkowy.


--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2010-03-30 15:41:09
Autor: Krzysztof Pilsniak
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
"Jarek Kardasz" <jarekkardasz@poczta.onet.pl> wrote in message news:v70fcptaup83.1ehpedz5dpgfw.dlg40tude.net...
Dla kogoś kto wchodzi z czekanem na stromy lód (właściwie lodospad), to
rzeczywiście tylko puknięcie w głowę może pomóc (oczywiście przed wejściem
w takie strome miejsce), gdyż do pokonywania takich miejsc najlepiej służą
2 dziabki i raki do wspinaczki lodowej. Inaczej mówiąc trzeba myśleć, aby z
czekanem turystycznym nie włazić w teren wspinaczkowy.

Zawiłości logiki wywodów na tej grupie są jednak dla mnie zbyt skomplikowane. Pisałeś:

Natomiast bez czekana żadne
doświadzenie w hamowaniu rękami / nogami / zębami i czym tam jeszcze nie
pomoże na odpowiednio pochyłym i zalodzonym stoku.

I się do tego odniosłem - czyli do odpowiednio pochyłego i zalodzonego stoku i hamowaniu czekanem (wiem, że z powyższego zdania, zgodnie z logiką, nie wynika, że czekan pomoże na zalodzonym stoku - ale wydaje mi się, że "autor" miał to na myśli ;).
Najprostszy lodospad ma już (umownie) koło 45 stopni nachylenia - nie ma mowy o jakimkolwiek hamowaniu, tam się już w zasadzie lata. Oczywiście piszę o sytuacji, gdy jest lód (nie śnieg - na nartach zjeżdzam stoki do 50 stopni, więc w śniegu oczywiście da się hamować). Więc nie miszajmy do stoków lodospadów.

K

Data: 2010-03-29 20:18:59
Autor: Krzysztof Halasa
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Andrzej Kłos <andy.klos@wp.pl> writes:

raki bez czekana to jak nie przymierzając... winda bez backupu, dopóki
jest dobrze... to jest dobrze. A jak planujesz się zatrzymać po tym,
jak zawadzisz rakiem o rak i zaczniesz dupozjazd?

Ja mam chwilami wrazenie, ze osoby, ktore uzalezniaja uzywanie rakow od
jednoczesnego uzywania czekana, nigdy w zyciu nie uzywaly rakow.

Ale moze to tylko jakas ekstremalna niechec do rakow.

Raki i czekany to sa zupelnie niezalezne od siebie rzeczy. Sa takie
sytuacje, w ktorych raki sa przydatne, a czekan nie, i sa takie, w
ktorych jest odwrotnie (dla kompletu, sa tez takie, w ktorych ani raki
ani czekan nie sa przydatne, i sa takie, w ktorych przydatne sa zarowno
raki, jak i czekan(y)).
--
Krzysztof Halasa

Data: 2010-03-30 08:15:26
Autor: bans
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
W dniu 2010-03-29 17:57, Andrzej Kłos pisze:

raki bez czekana to jak nie przymierzając... winda bez backupu, dopóki
jest dobrze... to jest dobrze. A jak planujesz się zatrzymać po tym, jak
zawadzisz rakiem o rak i zaczniesz dupozjazd?

Jasne, lepiej mieć i to i to, ale...
Nie do końca tak jest, że zawsze raki+czekan są potrzebne razem. Przykład? Prosty. Babia Góra kilka tygodni temu - musiałem zrezygnować z wejścia, bo samo dojście do schroniska (!) już było oblodzone, a zawróciłem spod Brony, nadziałem się na wąski korytarz w śniegu z całkowicie oblodzonym kilkumetrowym chodniczkiem. Raki by się przydały... A czekan? Niekoniecznie, zjechałem na tyłku, tam nie da się aż tak rozpędzić, żeby musieć hamować czekanem.



--
bans

Data: 2010-03-30 13:19:57
Autor: Andrzej Kłos
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
bans pisze:

A jak planujesz się zatrzymać po tym, jak
zawadzisz rakiem o rak i zaczniesz dupozjazd?

Jasne, lepiej mieć i to i to, ale...
Nie do końca tak jest, że zawsze raki+czekan są potrzebne razem. Przykład? Prosty. Babia Góra kilka tygodni temu - musiałem zrezygnować z wejścia, bo samo dojście do schroniska (!) już było oblodzone, a zawróciłem spod Brony, nadziałem się na wąski korytarz w śniegu z całkowicie oblodzonym kilkumetrowym chodniczkiem. Raki by się przydały... A czekan? Niekoniecznie, zjechałem na tyłku, tam nie da się aż tak rozpędzić, żeby musieć hamować czekanem.

tylko to jest wiedza "post factum", było tak, że raki by sie przydały, a czekan nie. Ale wątkosprawca planuje wejść na Wołowiec od strony Rakonia (płn.-zach.) i *nie wie* co tam będzie. I może być tak, że wejdzie po kamieniach i trawie w pełnym słońcu, i zejdzie w pełnym słońcu i ... będzie super. A może być tak (kwiecień!), że chmury zakryją mu zupełnie *zejście* z Wołowca na Rakoń, a na nogach będzie miał tylko raki, a pod nimi pokrywę lodowo-śniegową.

Nie chciałbyś mieć w takiej sytuacji czegoś w ręku?

Jak komuś czekan wadzi, to niech go schowa do plecaka, nie będzie musiał się wstydzić na podejściu na Grzesia. A w sytuacji jak wyżej niech go lepiej wyjmie.

andy_nek

Data: 2010-03-29 10:10:18
Autor: Jarek Kardasz
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
Dnia Mon, 29 Mar 2010 00:46:02 -0700 (PDT), Konsument napisał(a):

Witam,
Proszę o poradę dotyczącą szlaków w Tatrach w kwietniu. Chciałbym
wybrać się na jednodniową trasę. Z tego co widzę, sporo jest śniegu.
Śniegu jest mało jak na tę porę roku.

Myślałem nad trasą: Grześ, Rakoń, Wołowiec, czy jest to w miarę
bezpieczna trasa pod względem lawinowym? Jest sens pchać się bez
raków?
To zależy od warunków.

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2010-03-29 11:34:37
Autor: Krzysztof Pilsniak
Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo
"Konsument" <konsument@gmail.com> wrote in message news:2b83520c-dcb4-4441-9032-25c0280771c4k17g2000yqb.googlegroups.com...
Myślałem nad trasą: Grześ, Rakoń, Wołowiec, czy jest to w miarę
bezpieczna trasa pod względem lawinowym? Jest sens pchać się bez
raków?

Zależy jak chcesz schodzić z Wołowca ;-). Jeśli szlakiem z grzbietu w stronę Rakonia, to na lawiny nie masz co liczyć (raczej). Co do betonu i oblodzenia, nie wiem jak będzie w kwietniu. W sobotę grzbiet Grześ i Długi Upłaz były wytopione prawie w całości. Stok z Rakonia i Wyżnia Chochołowska w zmiękłym śniegu. Na ścieżkach na dole lód.

pzdrw
Krzysiek

Tatry w kwietniu - bezpieczeństwo

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona