Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tchórze i sprzedawczyki

Tchórze i sprzedawczyki

Data: 2012-04-15 13:14:41
Autor: Marek Czaplicki
Tchórze i sprzedawczyki
u2 pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 12:43:

.. z czeciej peloskiej :

http://niezalezna.pl/26805-macierewicz-jesli-nie-byl-zamach-co

Macierewicz: Jeśli to nie był zamach, to co?

Matematyka też to zna. Łatwiej jest udowodnić, że coś zaszło lub jest możliwe niż udowodnić, ze czegoś nie było lub nie jest możliwe.

Data: 2012-04-15 13:40:05
Autor: Bogdan Idzikowski
Tchórze i sprzedawczyki

Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jmeaj2$m59$1node2.news.atman.pl...
u2 pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 12:43:

.. z czeciej peloskiej :

http://niezalezna.pl/26805-macierewicz-jesli-nie-byl-zamach-co

Macierewicz: Jeśli to nie był zamach, to co?

Matematyka też to zna. Łatwiej jest udowodnić, że coś zaszło lub jest możliwe
niż udowodnić, ze czegoś nie było lub nie jest możliwe.

To jakaś głupota. Jak można udowodnić, że czegoś nie ma? Jeśli czegoś nie ma, to nie ma! Nie ma czegoś i dlatego nie ma dowodu, że czegoś nie ma.
Howgh!

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-04-15 13:52:03
Autor: Marek Czaplicki
Tchórze i sprzedawczyki
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 13:40:


Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jmeaj2$m59$1node2.news.atman.pl...
u2 pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 12:43:

.. z czeciej peloskiej :

http://niezalezna.pl/26805-macierewicz-jesli-nie-byl-zamach-co

Macierewicz: Jeśli to nie był zamach, to co?

Matematyka też to zna. Łatwiej jest udowodnić, że coś zaszło lub jest
możliwe niż udowodnić, ze czegoś nie było lub nie jest możliwe.

To jakaś głupota. Jak można udowodnić, że czegoś nie ma? Jeśli czegoś nie
ma, to nie ma! Nie ma czegoś i dlatego nie ma dowodu, że czegoś nie ma.
Howgh!


W matematyce dzieją się różne rzeczy. Np aby udowodnić, że coś nie występuje trzeba zbadać wszystkie możliwe przypadki do danej rzeczy, aby stwierdzić, że coś jest niemożliwe.
Tak samo dzieje się z przypadkiem tzw "katastrofy smoleńskiej". Spróbuj udowodnić, że to nie UFO porwało pasażerów, a żeby zatrzeć ślady rozpyliło mgłę i spowodowało rozkawałkowanie samolotu, zastępując przy tym ciała pasażerów ich martwymi klonami.

Data: 2012-04-15 15:12:39
Autor: Bogdan Idzikowski
Tchórze i sprzedawczyki

Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jmecp3$oi5$1node2.news.atman.pl...
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012
13:40:


Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jmeaj2$m59$1node2.news.atman.pl...
u2 pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 12:43:

.. z czeciej peloskiej :

http://niezalezna.pl/26805-macierewicz-jesli-nie-byl-zamach-co

Macierewicz: Jeśli to nie był zamach, to co?

Matematyka też to zna. Łatwiej jest udowodnić, że coś zaszło lub jest
możliwe niż udowodnić, ze czegoś nie było lub nie jest możliwe.

To jakaś głupota. Jak można udowodnić, że czegoś nie ma? Jeśli czegoś nie
ma, to nie ma! Nie ma czegoś i dlatego nie ma dowodu, że czegoś nie ma.
Howgh!


W matematyce dzieją się różne rzeczy. Np aby udowodnić, że coś nie występuje
trzeba zbadać wszystkie możliwe przypadki do danej rzeczy, aby stwierdzić, że
coś jest niemożliwe.
Tak samo dzieje się z przypadkiem tzw "katastrofy smoleńskiej".
Spróbuj udowodnić, że to nie UFO porwało pasażerów, a żeby zatrzeć ślady
rozpyliło mgłę i spowodowało rozkawałkowanie samolotu, zastępując przy tym
ciała pasażerów ich martwymi klonami.

Ciężar dowodu że coś istnieje, czy że coś się zdarzyło ciąży na tym, który tak twierdzi.

Inaczej. Istnienie Boga musi udowodnić ten, który twierdzi, że Bóg istnieje. Ponieważ nie można tego dowieść wymyślono dogmaty.
Nie istnienie boga nie trzeba udowadniać, bo taki problem nie istnieje. Bóg nie istnieje, dowód na potwierdzenie nie istnienia boga nie istnieje.

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-04-15 19:34:03
Autor: Marek Czaplicki
Tchórze i sprzedawczyki
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 15:12:

W matematyce dzieją się różne rzeczy. Np aby udowodnić, że coś nie
występuje trzeba zbadać wszystkie możliwe przypadki do danej rzeczy, aby
stwierdzić, że coś jest niemożliwe.
Tak samo dzieje się z przypadkiem tzw "katastrofy smoleńskiej".
Spróbuj udowodnić, że to nie UFO porwało pasażerów, a żeby zatrzeć ślady
rozpyliło mgłę i spowodowało rozkawałkowanie samolotu, zastępując przy tym
ciała pasażerów ich martwymi klonami.
Ciężar dowodu że coś istnieje, czy że coś się zdarzyło ciąży na tym, który
tak twierdzi.
Inaczej. Istnienie Boga musi udowodnić ten, który twierdzi, że Bóg istnieje.
Ponieważ nie można tego dowieść wymyślono dogmaty.
Nie istnienie boga nie trzeba udowadniać, bo taki problem nie istnieje. Bóg
nie istnieje, dowód na potwierdzenie nie istnienia boga nie istnieje.

Oczywiście, że nie chcę się zajmować tym co nie istnieje. Masz rację. Zwracam tylko uwagę, że łatwiej jest przeprowadzić dowód na istnienie czegoś, faktu, zjawiska, czy jak w przypadku tragedii smoleńskiej na różne rzeczy, które ponoć miały się wydarzyć aby zaistniała katastrofa. Proszę zauważyć, że ludzie pokroju pana Macierewicza też nie mają dowodów na istnienie: bomby, helu rozpylonego, sztucznej mgły. Oni tworzą po prostu jakieś tam hipotezy i od oponentów żądają: "Jak nie bomba to udowodnijcie, że nie było bomby". Udowodnienie, że czegoś nie ma czy nie było, jest równie trudne narzędziami matematyki jak i drogą zwykłego rozsądku. :-)

Data: 2012-04-15 19:56:41
Autor: Bogdan Idzikowski
Tchórze i sprzedawczyki

Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jmf0qe$eii$1node2.news.atman.pl...
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012
15:12:

W matematyce dzieją się różne rzeczy. Np aby udowodnić, że coś nie
występuje trzeba zbadać wszystkie możliwe przypadki do danej rzeczy, aby
stwierdzić, że coś jest niemożliwe.
Tak samo dzieje się z przypadkiem tzw "katastrofy smoleńskiej".
Spróbuj udowodnić, że to nie UFO porwało pasażerów, a żeby zatrzeć ślady
rozpyliło mgłę i spowodowało rozkawałkowanie samolotu, zastępując przy tym
ciała pasażerów ich martwymi klonami.
Ciężar dowodu że coś istnieje, czy że coś się zdarzyło ciąży na tym, który
tak twierdzi.
Inaczej. Istnienie Boga musi udowodnić ten, który twierdzi, że Bóg istnieje.
Ponieważ nie można tego dowieść wymyślono dogmaty.
Nie istnienie boga nie trzeba udowadniać, bo taki problem nie istnieje. Bóg
nie istnieje, dowód na potwierdzenie nie istnienia boga nie istnieje.

Oczywiście, że nie chcę się zajmować tym co nie istnieje. Masz rację. Zwracam
tylko uwagę, że łatwiej jest przeprowadzić dowód na istnienie czegoś, faktu,
zjawiska, czy jak w przypadku tragedii smoleńskiej na różne rzeczy, które
ponoć miały się wydarzyć aby zaistniała katastrofa. Proszę zauważyć, że ludzie
pokroju pana Macierewicza też nie mają dowodów na istnienie: bomby, helu
rozpylonego, sztucznej mgły. Oni tworzą po prostu jakieś tam hipotezy i od
oponentów żądają: "Jak nie bomba to udowodnijcie, że nie było bomby".
Udowodnienie, że czegoś nie ma czy nie było, jest równie trudne narzędziami
matematyki jak i drogą zwykłego rozsądku. :-)

Nareszcie porozumieliśmy się.
Postępowanie Macierewicza i podobnych mu już dawno zostało określone mianem sofizmatu.

Sofizmat (z gr. "sophisma" - wybieg, wykręt) czyli sztuka "wykręcania kota ogonem", jest to nazwa funkcjonująca w co najmniej trzech znaczeniach:
1. zwodniczy "dowód" matematyczny, pozornie poprawny, lecz faktycznie błędny, zawierający rozmyślnie wprowadzony błąd logiczny, trudny do wykrycia na pierwszy rzut oka;
2. wypowiedź lub sformułowanie, w którym świadomie został ukryty błąd rozumowania nadający pozory prawdy fałszywym twierdzeniom;
3.wszelka próba dowiedzenia swoich racji, bez względu na wartość logiczną przedstawionej argumentacji.

więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sofizmat

Ilustracją pierwszego punktu są wyliczenia amerykańskich profesorów dotyczące "pancernej brzozy". Naukowo wyjaśniony idiotyzm, twierdzący że ażurowa, pokryta cienką blachą aluminiową, końcówka skrzydła przy prędkości ok. 270 km/h przetnie 42 cm średnicy pień brzozy.
A wiemy, że samochód przy prędkości 100 km/h, jeśli wyrżnie w ów pień, rozwali się jak amen w pacierzu.
I tu link do filmu pokazującego jak w skrzydło samolotu DC7 wchodzą jak w masło słupy telegraficzne:
http://www.youtube.com/watch?v=8pQtxJyMRgc


--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-04-15 20:04:02
Autor: Marek Czaplicki
Tchórze i sprzedawczyki
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień 2012 19:56:


Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jmf0qe$eii$1node2.news.atman.pl...
Bogdan Idzikowski pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 15 kwiecień
2012 15:12:

W matematyce dzieją się różne rzeczy. Np aby udowodnić, że coś nie
występuje trzeba zbadać wszystkie możliwe przypadki do danej rzeczy, aby
stwierdzić, że coś jest niemożliwe.
Tak samo dzieje się z przypadkiem tzw "katastrofy smoleńskiej".
Spróbuj udowodnić, że to nie UFO porwało pasażerów, a żeby zatrzeć ślady
rozpyliło mgłę i spowodowało rozkawałkowanie samolotu, zastępując przy
tym ciała pasażerów ich martwymi klonami.
Ciężar dowodu że coś istnieje, czy że coś się zdarzyło ciąży na tym, który
tak twierdzi.
Inaczej. Istnienie Boga musi udowodnić ten, który twierdzi, że Bóg
istnieje. Ponieważ nie można tego dowieść wymyślono dogmaty.
Nie istnienie boga nie trzeba udowadniać, bo taki problem nie istnieje.
Bóg nie istnieje, dowód na potwierdzenie nie istnienia boga nie istnieje.

Oczywiście, że nie chcę się zajmować tym co nie istnieje. Masz rację.
Zwracam tylko uwagę, że łatwiej jest przeprowadzić dowód na istnienie
czegoś, faktu, zjawiska, czy jak w przypadku tragedii smoleńskiej na różne
rzeczy, które ponoć miały się wydarzyć aby zaistniała katastrofa. Proszę
zauważyć, że ludzie pokroju pana Macierewicza też nie mają dowodów na
istnienie: bomby, helu rozpylonego, sztucznej mgły. Oni tworzą po prostu
jakieś tam hipotezy i od oponentów żądają: "Jak nie bomba to udowodnijcie,
że nie było bomby". Udowodnienie, że czegoś nie ma czy nie było, jest
równie trudne narzędziami matematyki jak i drogą zwykłego rozsądku. :-)

Nareszcie porozumieliśmy się.
Postępowanie Macierewicza i podobnych mu już dawno zostało określone mianem
sofizmatu.

Sofizmat (z gr. "sophisma" - wybieg, wykręt) czyli sztuka "wykręcania kota
ogonem", jest to nazwa funkcjonująca w co najmniej trzech znaczeniach:
1. zwodniczy "dowód" matematyczny, pozornie poprawny, lecz faktycznie
błędny, zawierający rozmyślnie wprowadzony błąd logiczny, trudny do wykrycia
na pierwszy rzut oka;
2. wypowiedź lub sformułowanie, w którym świadomie został ukryty błąd
rozumowania nadający pozory prawdy fałszywym twierdzeniom;
3.wszelka próba dowiedzenia swoich racji, bez względu na wartość logiczną
przedstawionej argumentacji.

Jak widać więc. Za czasów kiedy pan Macierewicz zdobywał wykształcenie edukacja szwankowała bardzo. :-) To co pokazałeś bardzo łatwo dociera do ludzi, których logika jest naruszona przez przyjmowanie jakichś prawd bez dowodu. Łatwo im przyjąć następną "prawdę", bo przecież "wierzą" już w tak wiele rzeczy, że jedna więcej nie stanowi różnicy. :-)

Tchórze i sprzedawczyki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona