Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tej grzesznicy nie wybaczamy?

Tej grzesznicy nie wybaczamy?

Data: 2011-06-14 03:45:38
Autor: cirrus
Tej grzesznicy nie wybaczamy?
# Fala krytyki dosłownie runęła na Joannę Kluzik - Rostkowską po jej pojawieniu się na konwencji Platformy Obywatelskiej. Posłowi Kłopotkowi, który generalnie ma kłopoty ze złapaniem równowagi, gdy ją zobaczył - zrobiło się po prostu niedobrze. Czy znów zacznie zrywać koalicję? Dawno już tego nie robił.

Tymczasem ja nie przeżyłam żadnych większych emocji, może nawet przeżyłam swego rodzaju satysfakcję. Pani Kluzik - Rostkowska, która teraz w towarzystwie polityków Platformy czuje się bardzo dobrze, co zapewne jest prawdą, bo ma w niej dużo kolegów z NZS, chce przecież ustawić kordon sanitarny wokół PiS i Jarosława Kaczyńskiego, nie chce dopuścić go do władzy, bo uważa go za polityka dla Polski szkodliwego. To bardzo przyjemne wypowiedzi dawnej szefowej sztabu tego kandydata. Czyż na przyjemniejsze można było liczyć? - Ale przecież ona tak nas oszukała - usłyszałam ostatnio. No cóż, ktoś dał się oszukać, a ktoś inny nie, a może to ją oszukano, bo wydaje się, że akurat politycznego sprytu nie ma zbyt wiele, skoro koleżanki i koledzy z PJN tak łatwo sobie z nią poradzili, część z nich zapewne dlatego, aby rzucić się ponownie, po odbyciu stosownej kary oczywiście, w objęcia PiS. Zawsze zresztą słyszałam, jak wielka powinna być radość z jednego nawróconego grzesznika, dlaczego więc grzesznice mają być w gorszej sytuacji? Dlaczego w tej akurat sprawie równouprawnienie jest nieważne? Panowie mogą przemieszczać się dowolnie, a panie już nie?

Jacek Kurski prowadził kiedyś kampanię wyborczą ROP przeciwko Kaczyńskiemu, a teraz jest  u Kaczyńskiego i to jemu kampanie prowadzi. Ryszard Czarnecki przewędrował  chyba przez wszystkie partie, kolejnych swoich szefów wynosząc pod niebiosa z równym zapałem i żaden ostracyzm go z tego powodu nie spotyka. Przeciwnie, jest pożądanym rozmówcą wszystkich mediów elektronicznych.  Janusz Wojciechowski był nawet prezesem PSL, a obecnie wierszem hymny pochwalne pod adresem prezesa PiS pisze. Ciekawe zresztą, że wobec Kluzik - Rostkowskiej o wiele bardziej krytyczne są panie niż panowie, wyjąwszy oczywiście posła Kłopotka. Ponieważ jemu jest mu akurat niedobrze, więc nie warto się nad nim znęcać. Czyżby panie bały się konkurencji? Nie mają powodu do obaw, gdyż jak się okazuje, panią Kluzik - Rostkowską, mimo że ponoć to uparta Ślązaczka, ogrywać jest dość łatwo.  Ja w każdym razie wierzę jej, że trzeba budować kordon wokół Kaczyńskiego i skoro do tej myśli już dojrzała, to dlaczego nie dać jej szans przekonywania o tym szerszego grona wyborców?

Wiem, że nie zrobi tego na przykład pani Elżbieta Jakubiak, która teraz - jak słychać - jest prawdziwym szefem tej partii, bo przecież Paweł Kowal pracuje (i to dobrze) w Brukseli, a więc nie ma powodu, aby się dodatkowo w Polsce przepracowywał.  Panią Jakubiak słyszałam w sejmowej debacie smoleńskiej, gdzie przebiła żarliwością całe PiS. Pani Rostkowska w smoleńskiej sprawie wypowiadała się akurat umiarkowanie i przeważnie mówiła, że czeka, co ustali prokuratura. A przecież kolejne debaty przed nami, a więc pani Jakubiak zapewne znajdzie spore pole do popisu.

Tak naprawdę jednak może bardziej niż transfer Kluzik  - Rostkowskiej interesuje mnie los pary ponoć niezrównanych spin doktorów Michała Kamińskiego i Adma Bielana, którzy ten cały PJN animowali i jakoś dziwnie znikają. Czyżby nie byli aż tak wielcy, czy też zagrali się na polityczną śmierć, co mogłoby być przestrogą dla zbyt ostrych graczy. A może Bielan klęczy już w worku pokutnym przed drzwiami prezesa PiS, a Kamiński czapkuje przed ministrem Sikorskim, bo rozeszły się plotki, że chce być gdzieś ambasadorem? Zaś Waldemarowi Kuczyńskiemu, który dziś pisze listy otwarte do Tuska w sprawie  Kluzik - Rostkowskiej, miałabym ochotę przypomnieć, kto wylansował Lecha Kaczyńskiego i naszą rozmowę, w której przekonywał mnie, jak bardzo "Leszek jest od Jarka inny" i jaki będzie znakomity jako minister sprawiedliwości. Ja się wówczas przekonać nie dałam, a Kuczyński czyż tak bardzo się nie pomylił?

Muszę zresztą przyznać, że mało emocjonują mnie tak głośne ostatnio transfery. Dariusz Rosati bardzo mi pasuje do Platformy i z lewicą był zapewne bardziej związany towarzysko niż ideowo, może Józef Pinior jest bardziej ideowym lewicowcem, ale myślę, że w PO się zmieści, także ze względu na swe europejskie kwalifikacje. Nikt zresztą nie bronił Grzegorzowi Napieralskiemu zabiegać o poparcie Piniora. Najwyraźniej nie chciało mu się, bo dobrze czuje się w gronie swoich najbliższych kolegów i buduje partię towarzyską, co nazywa się oficjalnie  lewicą odmłodzoną pokoleniowo, bo tak brzmi lepiej. W ramach tego odmłodzenia poważni politycy traktowani są jak piąte koła u wozu, może trzeba im coś dać, bo jednak mają popularność i głosy, ale trzeba tak dawać, aby wcześniej upokorzyć i pokazać miejsce w szeregu.  Tak wiec transfery są dla mnie dość ciekawym procesem porządkowania sceny politycznej, której tak zwane zabetonowanie uważam  za coś zupełnie normalnego. Za nienormalną mam bowiem sytuację, kiedy wyborca co cztery lata musi szukać swojej partii, co ćwiczyliśmy nie tak dawno. W każdym razie beton dziesięcioletni nie powinien się jeszcze łatwo kruszyć. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfjp9
A jeśli chodzi o Kłopotka to "Idiotów mieliśmy wielu ..."

--
stevep

Tej grzesznicy nie wybaczamy?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona