Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Data: 2012-04-22 22:46:40
Autor: kk
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Witam, od niespełna roku biologiczny ojciec dziecka namolnie dzwoni do mojego syna. Syn ma 10 lat, był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty. Dziecko wyrokiem Sądu mieszka ze mną, ojciec mieszka w Anglii i nie widuje się z dzieckiem od dawna, nie wysyła prezentów itd itp. Czasem słuch o nim zaginie na kilka miesięcy. Alimenty płaci - ma pewno stałe zlecenie, mniejsza o to.
Rok temu syn, mając 9 lat powiedział ojcu telefonicznie, że nie chce z nim rozmawiać, nie chce utrzymywać z nim kontaktów. Rozmawiałam z synem o tym wiele, odbył także kilka sesji u psychologa, z których wynikło, iż dziecia boi się swojego taty. Powiedziałam ojcu o tym, on telefonicznie także rozmawiał z psychologiem dziecka. Syn odbiera telefon raz na 2-3 miesiące i chwilę rozmawia z tatą, lecz rozmowy są sztuczne i syn się z nich nie cieszy. Ostatnio przestał w ogóle oddzwaniać do taty, on za to nasyła na nas policję, że z synem na pewno dzieje się coś złego, bo ojciec nie ma znim kontaktu, policja rozmawia z synem, ze mną i przekazuje ojcu to co napisałam powyżej. Ostatnimi czasy, mimo wyraźnej prośby ze strony dziecka i mojej ojciec dzwoni codziennie, o różnych porach, albo wcześnie rano, w czasie jego szkoły i późnym wieczorem. Syn z tego powodu się stresuje, nie chcę mu zmieniać numeru, bo nie o to chodzi. Czy mogę zgłosić policji nękanie dziecka, bo tak to wygląda? Zdaję sobie, że ojciec ma do niego prawa, ale są pewne granice i jest wola, co prawda małoletniego, oparta psychologiem dziecięcym, ale jest. 5 lat temu próbowałam ograniczyć mu władzę rodzicielską, lecz świetnie zagrał i mi się to nie udało. Proszę o radę, czy można w tym wypadku mieć podstawy nękania?

Bogna, Podkarpackie.

Data: 2012-04-23 06:48:03
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-22 22:46, kk pisze:

Proszę o radę, czy
można w tym wypadku mieć podstawy nękania?


Nie.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 08:37:51
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:jn2mtv$c61$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-04-22 22:46, kk pisze:

Proszę o radę, czy
można w tym wypadku mieć podstawy nękania?


Nie.

A może jakieś argumenty?

N.

Data: 2012-04-23 08:43:48
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 08:37, Nixe pisze:


Nie.

A może jakieś argumenty?


Bo tak.
Ale jak już mam napisać coś więcej, to po opisie to czarno matkę widzę.
"mojego syna" a nie "naszego syna" (ciekawe postrzeganie dziecka); "nie wysyła prezentów" (ciekawe postrzeganie roli ojca); syn 9 letni takie rzeczy może mówić ojcu tylko pod wpływem matki;

Istnym słowem na pierwszy rzut oka, wyrodna matka, która posługuje się dzieckiem w sporze z jego ojcem.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 09:31:02
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:jn2tn1$q2c$1inews.gazeta.pl...

Bo tak.

Tak właśnie myślałam.

Ale jak już mam napisać coś więcej, to po opisie to czarno matkę widzę.
"mojego syna" a nie "naszego syna" (ciekawe postrzeganie dziecka);

Owszem, jest to jej syn. Co nie wyklucza bycia synem także i ojca.
Tylko co ma piernik do wiatraka? Napisała tak, a nie inaczej.
Co ma tu do rzeczy semantyka?

"nie wysyła prezentów" (ciekawe postrzeganie roli ojca);

Ciekawe wyrywanie tylko tych fragmentów, które akurat Tobie podpasowały.
A co z tym "i nie widuje się z dzieckiem od dawna, [...] Czasem słuch o nim
zaginie na kilka miesięcy"
"Syn [...] był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty"
To już mało istotne szczegóły?

syn 9 letni takie rzeczy może mówić ojcu tylko pod wpływem matki;

Albowiem? Czytałeś ten mail z uwagą i zwróciłeś uwagę na wszystkie szczegóły, czy mizoginiczna osobowość, jaka z Ciebie wyziera, kazała Ci się skupić tylko na niektórych fragmentach?
Hint: opinia psychologa.
No ale pewnie albo skorumpowany albo zmanipulowany przez matkę :>

Istnym słowem na pierwszy rzut oka, wyrodna matka, która posługuje się dzieckiem w sporze z jego ojcem.

Uhm.
Na pierwszy rzut oka widać, że Twoje dziecko też nie chce się z Tobą kontaktować i to pewnie też wina jego wyrodnej matki.
Ot, pozwoliłam sobie na podobną analizę na podstawie tylko jednego Twojego maila :>

N.

Data: 2012-04-23 10:28:55
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 09:31, Nixe pisze:


Bo tak.

Tak właśnie myślałam.

To po co głupio pytasz ?! Nie należy zadawać pytań na które zna się odpowiedzi.



Ale jak już mam napisać coś więcej, to po opisie to czarno matkę widzę.
"mojego syna" a nie "naszego syna" (ciekawe postrzeganie dziecka);

Owszem, jest to jej syn. Co nie wyklucza bycia synem także i ojca.
Tylko co ma piernik do wiatraka? Napisała tak, a nie inaczej.
Co ma tu do rzeczy semantyka?

Psychologia mówi że ma to znaczenie.

Ciekawe wyrywanie tylko tych fragmentów, które akurat Tobie podpasowały.
A co z tym "i nie widuje się z dzieckiem od dawna, [...] Czasem słuch o nim
zaginie na kilka miesięcy"
"Syn [...] był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty"
To już mało istotne szczegóły?

Nie czemu? Ale one nie świadczą bezpośrednio o matce. A ja skupiłem się na matce. Te oczekiwanie prezentów po jej stronie jest.
Ojciec też, na pierwszy rzut oka, po opisie, jest fatalny. Dziecko ma przechlapane.


syn 9 letni takie rzeczy może mówić ojcu tylko pod wpływem matki;

Albowiem? Czytałeś ten mail z uwagą i zwróciłeś uwagę na wszystkie
szczegóły, czy mizoginiczna osobowość, jaka z Ciebie wyziera, kazała Ci
się skupić tylko na niektórych fragmentach?
Hint: opinia psychologa.

A pisałem, że ja też jestem psychologiem ;) ??

Jakby ta opinia psychologa była taka fatalna sąd ograniczyłby ojcu władze rodzicielską.


No ale pewnie albo skorumpowany albo zmanipulowany przez matkę :>

Doświadczenie życiowe tak mówi. Jak rodzice zaczynają się szarpać na tle dziecka to jest z nimi coś nie tak.



Istnym słowem na pierwszy rzut oka, wyrodna matka, która posługuje się
dzieckiem w sporze z jego ojcem.

Uhm.
Na pierwszy rzut oka widać, że Twoje dziecko też nie chce się z Tobą
kontaktować i to pewnie też wina jego wyrodnej matki.

To twoje oko jest zezowate ;) Ale wisi mi co tam sobie myślisz.


Ot, pozwoliłam sobie na podobną analizę na podstawie tylko jednego
Twojego maila :>


Nie ma sprawy. Lubię inteligentne rozmowy.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 10:44:11
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Lubię inteligentne rozmowy.

Ja również, dlatego tę z Tobą już sobie podaruję.

N.

Data: 2012-04-23 10:42:16
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 10:44, Nixe pisze:


Lubię inteligentne rozmowy.

Ja również, dlatego tę z Tobą już sobie podaruję.

N.

Jak złośliwa ..
Szkoda ;)

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-24 06:56:57
Autor: NKAB -
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Johnson masz rację.

Ja na miejscu matki zaproponował bym synowi zmianę numeru telefonu.
Ale to syn musi tego chcieć.

Andrzej.


--


Data: 2012-04-24 09:56:34
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-24 08:56, NKAB - pisze:


Ja na miejscu matki zaproponował bym synowi zmianę numeru telefonu.
Ale to syn musi tego chcieć.

To jest eskalacja konfliktu tylko.
Należy się w trójkę dogadać. To że rodzice się nie lubią nie oznacza, że dziecko nie może mieć poprawnych stosunków z obojgiem z nich.  Ale do tego trzeba być normalnym rodzicem i nie kierować się przede wszystkim własnymi uczuciami, tylko dobrem swojego dziecka.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 11:22:55
Autor: Gotfryd Smolik news
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
On Mon, 23 Apr 2012, Nixe wrote:

"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał
Ale jak już mam napisać coś więcej, to po opisie to czarno matkę widzę.
"mojego syna" a nie "naszego syna" (ciekawe postrzeganie dziecka);

Owszem, jest to jej syn. Co nie wyklucza bycia synem także i ojca.
Tylko co ma piernik do wiatraka? Napisała tak, a nie inaczej.

  Wez sama stronę prawna.
  Spróbuj wziac i odwrócic poszczególne zachowania: czy jakby to
samo dziecko próbowało nie odbierac telefonów od matki, to byłoby
"nękanie" (poprzez próby dzwonienia)?

"Syn [...] był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty"
To już mało istotne szczegóły?

  Nie, ale naswietlane z jednej strony, i to trzeba przyznać.
  Fakt, że z opisu wynika iż ojciec nie brał udziału w wychowaniu
to jedno, zas choćby argumentacja że "a jak próbuję to matka mi
to utrudnia" to drugie (juz zupełnie bez względu na to, czy
inicjatywa faktycznie pochodzi ze strony matki, choć przyznasz,
że wydaje się to prawdopodobne).
  Z prawnego p. widzenia Johnson napisał: nie ma ograniczenia
władzy rodzicielskiej. Czyli matka powinna każde zachowanie (np.
owo nieodbieranie telefonów) traktować jak wyżej: "a co by było,
jakby *moich* telefonów nie odbierał?"
  Nieposłuszeństwo wymagajace konsekwencji wychowaczych czy
cos innego?

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-04-23 12:39:05
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości

 Spróbuj wziac i odwrócic poszczególne zachowania: czy jakby to
samo dziecko próbowało nie odbierac telefonów od matki, to byłoby
"nękanie" (poprzez próby dzwonienia)?

A czy dziecko byłoby wówczas pod opieką drugiego rodzica?
Nie ma znaczenia. Uważałabym dokładnie tak samo.
Gdyby nie było pod niczyją opieką, co samo w sobie znaczy tyle, że zwiało z domu/ze szkoły, to chyba logiczne, że nie byłoby to nękanie.

 Fakt, że z opisu wynika iż ojciec nie brał udziału w wychowaniu
to jedno, zas choćby argumentacja że "a jak próbuję to matka mi
to utrudnia"

A gdzie widzisz utrudnianie matki?
Czy to matka zabrania kontaktów czy dziecko samo nie chce?

to drugie (juz zupełnie bez względu na to, czy
inicjatywa faktycznie pochodzi ze strony matki, choć przyznasz,
że wydaje się to prawdopodobne).

Tak samo prawdopodobne, jak to, że ojciec nie zachowuje się fair w tych kontaktach. Znam multum sytuacji, gdy rodzic wychowujący dziecko zachowuje się w porządku i nie zakłóca relacji dziecko-drugi rodzic, a dziecko mimo to nie chce utrzymywać kontaktów z drugim rodzicem. Bo ma takie prawo.

Dlaczego nie wieźmiecie pod uwagę tego, w jaki sposób ojciec może odnosić się do syna i jaki jest to rodzaj kontaktów (może mu - pardon my french - napierdala przez telefon, że jest matołem, bo dostał tylko czwórkę z polskiego, albo go mami obietnicami, których potem nie spełnia albo usiłuje mu obrzydzić matkę albo przeszkadza mu dzwoniąc podczas zajęć), tylko od razu zakłada, że dzieciak męczy się podczas rozmowy, ponieważ matka go zmanipulowała.

Czyli matka powinna każde zachowanie (np.
owo nieodbieranie telefonów) traktować jak wyżej: "a co by było,
jakby *moich* telefonów nie odbierał?"

Ale w jakiej sytuacji? Jeśli w takiej, która jest odbiciem lustrzanym obecnej - ojciec wychowuje syna, a matka siedzi w Anglii, to moje podejście byłoby identyczne. Nie ma dla mnie znaczenia różnica płci.

 Nieposłuszeństwo wymagajace konsekwencji wychowaczych czy
cos innego?

Czy jest jakiś obowiązek rozmowy/kontaktu dziecka z rodzicem? Innymi słowy - czy uczucia dziecka w takiej sytuacji się nie liczą i pomimo niechęci do kontaktów z ojcem, należy go do takich kontaktów zmuszać? Wiem, że sytuacja jest opisana tylko z jednej strony i nie ma możliwości poznania punktu widzenia ojca, ale w takim przypadku, przynajmniej na potrzeby akademickie, należy założyć, że matka pisze prawdę. Stąd moje wcześniejsze pytania - czy ktokolwiek ma prawo wymusić na dziecku, by odbierało każdy telefon od ojca i rozmawiało z nim? Wiedząc jednocześnie, że dziecko pozostaje pod opieką drugiego rodzica, więc zawsze można się skontaktować z tym rodzicem i zapytać, czy wszystko w porządku.
Naprawdę nie jest powiedziane, że dziecko, które nie chce utrzymywać kontaktów z rodzicem, który z nimi nie mieszka i z którym ma nieprzyjemne skojarzenia, jest zawsze manipulowane przez drugiego rodzica.

N.

Data: 2012-04-23 12:42:38
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 12:39, Nixe pisze:


Czy jest jakiś obowiązek rozmowy/kontaktu dziecka z rodzicem?

Art. 87 krio i przede wszystkim art. 95 krio

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 13:19:24
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:jn3bmq$3q7$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-04-23 12:39, Nixe pisze:


Czy jest jakiś obowiązek rozmowy/kontaktu dziecka z rodzicem?

Art. 87 krio i przede wszystkim art. 95 krio

Jakie więc sankcje grożą 11-latkowi, który nie chce utrzymywać kontaktów z ojcem? Czy to w ogóle podpada pod nieposłuszeństwo? Czy jeśli matka oczekuje od syna stu buziaczków na dobranoc albo każe mu uczęszczać na zajęcia z szydełkowania, a ono nie ma na to ochoty, to również znaczy to, że jest nieposłuszne?
Cały czas usilnie dopytuję się o PRAWA dziecka w takich przypadkach i o jego UCZUCIA. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób można_zmusić_dziecko do rozmowy, której nie chce prowadzić.

Robię cross-posta na pl.soc.dzieci - może będzie ciekawiej ;-)

N.

Data: 2012-04-23 13:20:49
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 13:19, Nixe pisze:

Czy jest jakiś obowiązek rozmowy/kontaktu dziecka z rodzicem?

Art. 87 krio i przede wszystkim art. 95 krio

Jakie więc sankcje grożą 11-latkowi, który nie chce utrzymywać kontaktów
z ojcem?

Nie słyszałaś o przepisach bez sankcji ??
W skrajnych wypadkach można to uznać za przejaw demoralizacji. I zapakować takiego wrednego dzieciaka do ośrodka wychowawczego ;)


Czy to w ogóle podpada pod nieposłuszeństwo? Czy jeśli matka oczekuje od syna stu buziaczków na dobranoc albo każe mu uczęszczać na
zajęcia z szydełkowania, a ono nie ma na to ochoty, to również znaczy
to, że jest nieposłuszne?

To chyba oczywista oczywistość że tak - jest nieposłuszne

De lege ferenda można by zrobić tak - dziecko nie chce rozmawiać z ojcem to nie należą mu się do niego alimenty, i niech dziecko idzie do pracy ...

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 14:05:53
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:jn3duh$ab4$1inews.gazeta.pl...

Nie słyszałaś o przepisach bez sankcji ??

Czemu mają służyć takie przepisy?

W skrajnych wypadkach można to uznać za przejaw demoralizacji.

Nie widzę w tym niczego, co nosiłoby znamiona demoralizacji, a inna sprawa, że tutaj nie mamy żadnego skrajnego przypadku.
Ponawiam pytanie - dlaczego nie poddaje się w wątpliwość zachowań ojca podczas kontaktów, ale też i wcześniejszych, tylko z góry zakłada manipulację matki, a teraz nieposłuszeństwo czy wręcz demoralizację dziecka.

I zapakować takiego wrednego dzieciaka do ośrodka wychowawczego ;)

Bo nie chce rozmawiać z rodzicem, choć z drugim ma dobry kontakt?
To pewnie tak dla "dobra dziecka" :>

Czy to w ogóle podpada pod nieposłuszeństwo? Czy jeśli matka oczekuje od syna stu buziaczków na dobranoc albo każe mu uczęszczać na
zajęcia z szydełkowania, a ono nie ma na to ochoty, to również znaczy
to, że jest nieposłuszne?

To chyba oczywista oczywistość że tak - jest nieposłuszne.

Literalnie rzecz biorąc owszem.
Nieposłuszne jest także dziecko, które nie chce uprawiać seksu ze swoim rodzicem.
Tylko znów - jak to się ma do praw i uczuć dziecka?

De lege ferenda można by zrobić tak - dziecko nie chce rozmawiać z ojcem to nie należą mu się do niego alimenty, i niech dziecko idzie do pracy ...

11-latek??
I skąd pomysł, że alimenty są jakąś formą zapłaty czy nagrodą za posłuszeństwo, a w szczególności za to, że dziecko będzie rozmawiać z ojcem?
Zgodnie z art 133 KRiO rodzice zobowiązani są do płacenia alimentów na dziecko, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie - nie ma tu słowa, że dziecko musi spełniać jakieś dodatkowe warunki.

N.

Data: 2012-04-23 14:18:35
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 14:05, Nixe pisze:

Nie słyszałaś o przepisach bez sankcji ??

Czemu mają służyć takie przepisy?

Uregulowaniu stosunków społecznych.


Ponawiam pytanie - dlaczego nie poddaje się w wątpliwość zachowań ojca
podczas kontaktów, ale też i wcześniejszych, tylko z góry zakłada
manipulację matki, a teraz nieposłuszeństwo czy wręcz demoralizację
dziecka.

Nie schodźmy z poziomu inteligentnego. Kto tu zakłada nieposłuszeństwo czy wręcz demoralizację dziecka - przecież to była dygresja.

A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.



I zapakować takiego wrednego dzieciaka do ośrodka wychowawczego ;)

Bo nie chce rozmawiać z rodzicem, choć z drugim ma dobry kontakt?
To pewnie tak dla "dobra dziecka" :>


Dygresja dla skrajnych wypadków. Czasem rzeczywiście gdy dziecko zlewa rodziców czy jednego z nich należy nim wstrząsnąć.

Nieposłuszne jest także dziecko, które nie chce uprawiać seksu ze swoim
rodzicem.

To jest akurat przestępstwo.

De lege ferenda można by zrobić tak - dziecko nie chce rozmawiać z
ojcem to nie należą mu się do niego alimenty, i niech dziecko idzie do
pracy ...

11-latek??

Skoro 11-latek uważa się za mądrzejszego od rodziców (czy jednego z nich) to widocznie uważa się za dorosłego, więc do roboty ...


I skąd pomysł, że alimenty są jakąś formą zapłaty czy nagrodą za
posłuszeństwo, a w szczególności za to, że dziecko będzie rozmawiać z
ojcem?

Oczywiście że nie są, ale zazwyczaj obowiązki (alimenty) są powiązane z prawami (władza rodzicielska). Skoro podważamy prawa ojca to może warto się zastanowić również nad jego obowiązkami.

Zgodnie z art 133 KRiO rodzice zobowiązani są do płacenia alimentów na
dziecko, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie - nie
ma tu słowa, że dziecko musi spełniać jakieś dodatkowe warunki.

Sprawdź sobie w Google zwrot "de lege ferenda"

Poza tym jak już wskazywałem są i inne przepisy kodeksu rodzinnego. Wypada ich - z punktu widzenia dziecka - przestrzegać wszystkich a nie tylko wybranych.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 14:58:14
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Uregulowaniu stosunków społecznych.

I w jaki sposób te stosunki są regulowane, skoro nie ma żadnych sankcji ani innych konsekwencji dla tych, którzy nie chcą się regulować?
Nawet za złamanie dekalogu jest jakaś pokuta, a tutaj? ;-)

Nie schodźmy z poziomu inteligentnego. Kto tu zakłada nieposłuszeństwo czy wręcz demoralizację dziecka - przecież to była dygresja.

Demoralizacja tak, ale nieposłuszeństwo sam zasugerowałeś rzucając artykułem z KRiO.

A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.

Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.
A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Dygresja dla skrajnych wypadków. Czasem rzeczywiście gdy dziecko zlewa rodziców czy jednego z nich należy nim wstrząsnąć.

Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

Nieposłuszne jest także dziecko, które nie chce uprawiać seksu ze swoim
rodzicem.

To jest akurat przestępstwo.

Nękanie również. Gdzie leży granica między faktyczną_koniecznością_kontaktów z dzieckiem i sprawowania nad nim opieki, choćby i nawet na odległość, a nieustannym wydzwanieniem o przeróżnych porach i zmuszaniem go do rozmów? Czy tatuś robi dobrze dziecku, czy może jednak sobie? O to - jak sądzę - chodziło kobiecie.

Skoro 11-latek uważa się za mądrzejszego od rodziców

Tu nie ma nic do rzeczy bycie mądrzejszym.
Chodzi o swobodę posiadania własnych uczuć.
Jasne, że można dziecko tak wytresować, by choć z grzeczności odbębniało te rozmowy telefoniczne, ale w ten sposób hoduje się człowieka, który dorośnie w przekonaniu, że jego potrzeby są nieważne.

(czy jednego z  nich) to widocznie uważa się za dorosłego, więc do roboty ...

Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu. Także z rodzicem, pod którego opieką nie przebywa i z którym najwyraźniej wiążą się jakieś traumatyczne przeżycie. Nie jest to nic nienormalnego.

Oczywiście że nie są, ale zazwyczaj obowiązki (alimenty) są powiązane z prawami (władza rodzicielska). Skoro podważamy prawa ojca to może warto się zastanowić również nad jego obowiązkami.

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).
Jednocześnie prawa ojca (do kontaktu) nie stanowią obowiązku dziecka (do tegoż kontaktu).
To się nie zazębia.
A skoro dziecko odmawia kontaktu, to jak inaczej można nazwać usilne próby ojca do nawiązania tego kontaktu, jeśli nie nękaniem?

Sprawdź sobie w Google zwrot "de lege ferenda"

OK, przeoczyłam to.

N.

Data: 2012-04-23 15:03:48
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 23.04.2012 14:58, Nixe pisze:

A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.

Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.

Nie w sądzie.

A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Możesz sobie teoretyzować przy takim założeniu, ale udzielanie na jego
podstawie porad jest już ryzykowne.

[ciach]

Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

Teraz sobie wyobraź sytuację, że rozwodu nie było i dziecko zwiało z
domu i odmawia kontaktu z obojgiem rodziców, bo się ich rzekomo "boi".

Data: 2012-04-23 15:39:33
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4f9552da$1news.home.net.pl...
W dniu 23.04.2012 14:58, Nixe pisze:

A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.

Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.

Nie w sądzie.

Znaczy się w sądzie ważniejszy jest dowód w postaci doświadczenie życiowego niż dowód w postaci faktu?

A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Możesz sobie teoretyzować przy takim założeniu, ale udzielanie na jego
podstawie porad jest już ryzykowne.

Ale Johnson też jedynie teoretyzuje.

Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

Teraz sobie wyobraź sytuację, że rozwodu nie było i dziecko zwiało z
domu i odmawia kontaktu z obojgiem rodziców, bo się ich rzekomo "boi".

A mało to przypadków, że dzieciak zwiewa z domu ze strachu przed rodzicami?
Kończy się to różnie, często nawet odebraniem praw rodzicielskich, jesli są podstawy.
Trudno zresztą porównywać obie sytuacje, bo w przypadku pozostawania syna pod opieką matki, ojciec ma jednak możliwość zdobycia informacji o swoim dziecku, choćby od jego matki. Nikt mu też nie broni tych kontaktów w ramach jakiegoś rozsądku i dobrych manier. Matce, jak sądzę, chodziło tylko i wyłącznie o częstotoliwość i intensywność, a nie o zaniechanie kontaktów całkowicie.

N.

Data: 2012-04-23 15:42:25
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 23.04.2012 15:39, Nixe pisze:

A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.

Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.

Nie w sądzie.

Znaczy się w sądzie ważniejszy jest dowód w postaci doświadczenie
życiowego niż dowód w postaci faktu?

Jakiego "faktu"? Oświadczenie strony nie jest faktem.

A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Możesz sobie teoretyzować przy takim założeniu, ale udzielanie na jego
podstawie porad jest już ryzykowne.

Ale Johnson też jedynie teoretyzuje.

Nie. Po prostu usiłuje zmusić do wyobrażenia sobie, jak będzie wyglądało
przedstawianie tego w sądzie.

Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

Teraz sobie wyobraź sytuację, że rozwodu nie było i dziecko zwiało z
domu i odmawia kontaktu z obojgiem rodziców, bo się ich rzekomo "boi".

A mało to przypadków, że dzieciak zwiewa z domu ze strachu przed rodzicami?
Kończy się to różnie, często nawet odebraniem praw rodzicielskich, jesli
są podstawy.

_Jeśli_.

Trudno zresztą porównywać obie sytuacje, bo w przypadku pozostawania
syna pod opieką matki, ojciec ma jednak możliwość zdobycia informacji o
swoim dziecku, choćby od jego matki. Nikt mu też nie broni tych

Naiwnyś.

kontaktów w ramach jakiegoś rozsądku i dobrych manier. Matce, jak sądzę,
chodziło tylko i wyłącznie o częstotoliwość i intensywność, a nie o
zaniechanie kontaktów całkowicie.

Ale masz jakieś wsparcie?

Data: 2012-04-23 16:03:39
Autor: kk
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Słuchajcie, były wielokrotne próby, razem z psychologiem dziecka, początkowo to działało i dzieciak zaufał ojcu. Wystarczyło parę zdań szkalujących matkę z ust ojca oraz opieprzenie syna za niechęć sprzed paru miesięcy do rozmów z nim (przecież wcześniej ojciec odrzucił syna i nie dzwonił przez prawie pół roku) i wszystko wróciło ze zdwojoną traumą. A co zrobie, jak syn za rok, dwa powie ojcu "spier..."..? Skoro on wywołuje taką reakcję to jest jego wina, moja praca z synem, psychologa z synem - idzie wszystko na marne, jeden jego ruch i wszystko jest on nowa, dziecko wykazało na testach psychologicznych, że się taty boi! Ile razy można próbować? On czerpie satysfakcję, gdy ktoś cierpi psychicznie przez niego, do dziś pamietam jak ja cierpiałam póki nie zwinęłam się z dzieckim do Polski i złożyłam pozew o rozwód. Nie zmienił się nic, wręcz przeciwnie.
Też jestem zdania, że dziecko powinno mieć dwoje rodziców, a przynajmniej kontakt z obojgiem biologicznych, ale w tym wypadku to nie działa. Kto z was chciałby utrzymywać kontakty z kimś, kto przejawia cechy psychopaty? Ja nie, mój syn jak widać też nie, on nie ma już 5 lat, gdzie można było wciskać kity, że to są żarty i to jest śmieszne. On chodzi do szkoły, dzieli się prolemami z kolegami. Kiedyś po rozmowie znim miał tiki przez ponad 2 tygodnie, czy to normalne?

B.

Data: 2012-04-23 17:16:44
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 16:03, kk pisze:
Słuchajcie, były wielokrotne próby, razem z psychologiem dziecka, początkowo
to działało i dzieciak zaufał ojcu. Wystarczyło parę zdań szkalujących matkę
z ust ojca oraz opieprzenie syna za niechęć sprzed paru miesięcy do rozmów z
nim (przecież wcześniej ojciec odrzucił syna i nie dzwonił przez prawie pół
roku) i wszystko wróciło ze zdwojoną traumą.

Na podstawie opinii psychologa wystąpić o sądowne ograniczenie kontaktów i tyle.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-24 08:12:55
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 23.04.2012 16:03, kk pisze:
[ciach]

chciałby utrzymywać kontakty z kimś, kto przejawia cechy psychopaty? Ja nie, mój syn jak widać też nie, on nie ma już 5 lat, gdzie można było wciskać kity, że to są żarty i to jest śmieszne. On chodzi do szkoły, dzieli się prolemami z kolegami. Kiedyś po rozmowie znim miał tiki przez ponad 2 tygodnie, czy to normalne?

Wiesz, możesz sobie tu lamentować do upadłego, ale brutalna prawda jest
taka, że w sądzie może ci to najwyżej zaszkodzić.

Kto wie - może piszesz całą i obiektywną prawdę. To niestety nieistotne.

W skrajnym przypadku możesz faktycznie zostać skierowana na badanie
psychiatryczne i to tobie, jako "histeryczce" ograniczą prawa rodzicielskie.

W sądzie liczą się spokojne, obiektywne dowody i dobry prawnik z dobrym
wejściem do danego sądu.

To co pisze Johnson może ci się wydać okrutne, wredne itepe - ale on po
prostu na swój sposób pokazuje ci, jak może wyglądać wojna w sądzie.

Z punktu widzenia prawa o ile ojciec nie ma odebranych praw
rodzicielskich ma prawo (a wręcz obowiązek) kontaktować się z dzieckiem.

A że dziecko protestuje? Cóż, dzieciom zdarza się grymaszenie. Jak
dzieciak odmawia np. zjedzenia obiadu i domaga się "czipsów" to uważasz,
że rodzice powinni posłusznie te życzenia spełniać? A jak rzuci się na
ziemię i zacznie się tarzać, bo chce jakąś zabawkę? Rodzic czasami ma
pełne prawo, a wręcz obowiązek, postępować wbrew życzeniom dzieci, także
(a może zwłaszcza) popartymi histerią.

A że ty twierdzisz, że ojciec rzekomo jest psychopata... sorry winnetou,
ale jesteś rozwiedziona zatem skłócona czyli nawet wbrew twoim
ewentualnym dobrym chęciom twoja ocena prawie na pewno nie jest obiektywna.

Data: 2012-04-24 09:49:53
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości

A że dziecko protestuje? Cóż, dzieciom zdarza się grymaszenie. Jak
dzieciak odmawia np. zjedzenia obiadu i domaga się "czipsów" to uważasz,
że rodzice powinni posłusznie te życzenia spełniać? A jak rzuci się na
ziemię i zacznie się tarzać, bo chce jakąś zabawkę?

A co to ma wspólnego ze zmuszaniem dziecka do rozmów z ojcem, z którym rozmawiać nie chce?
Zwłaszcza, że z nim nie mieszka, więc nie ma tu mowy o konieczności sprawowania bezpośredniej kontroli czy wychowaniu.

Rodzic czasami ma
pełne prawo, a wręcz obowiązek, postępować wbrew życzeniom dzieci, także
(a może zwłaszcza) popartymi histerią.

A może ktoś z panów tak żarliwie broniących ojca odpowie w końcu na pytanie, które padało już kilka razy - w jaki sposób należy zmusić dziecko do kontaktów i rozmów z ojcem i co należy zrobić, gdy tych kontaktów odmawia? Co w takim wypadku z poszanowaniem praw dziecka do swobody jego uczuć? Te rozmowy to mają być dla dobra dziecka, czy dla dobra ojca? I czyje dobro w tej sytuacji jest ważniejsze?
Czekam. Tacy jesteście mocni w gębie, więc pewnie i tutaj sobie poradzicie :)

N.

Data: 2012-04-24 09:57:03
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 09:49, Nixe pisze:


Rodzic czasami ma
pełne prawo, a wręcz obowiązek, postępować wbrew życzeniom dzieci, także
(a może zwłaszcza) popartymi histerią.

A może ktoś z panów tak żarliwie broniących ojca odpowie w końcu na

Miałem tego nie pisać, ale niestety muszę: solidarność jajników na mózg
ci się rzuciła...

W tym wątku Johnsonowi, mi i kilku innym osobom (w płeć nie wnikam) nie
chodzi o obronę praw ojca tylko wytknięcie istnienia praw rodzica, także
po rozwodzie (o ile sąd nie orzekł inaczej).

Nie wiem jak inni, ale ja na pewno (i przypuszczam że pozostali też)
pisaliby dokładnie to samo, jakby autorem był jakiś ojciec lamentujący
że matka po rozwodzie telefonicznie nęka dzieciaka.

pytanie, które padało już kilka razy - w jaki sposób należy zmusić
dziecko do kontaktów i rozmów z ojcem i co należy zrobić, gdy tych
kontaktów odmawia? Co w takim wypadku z poszanowaniem praw dziecka do
swobody jego uczuć? Te rozmowy to mają być dla dobra dziecka, czy dla

Teraz wstaw sobie zamiast ojca matkę i sama pomyśl.

Data: 2012-04-24 10:39:58
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości

W tym wątku Johnsonowi, mi i kilku innym osobom (w płeć nie wnikam) nie
chodzi o obronę praw ojca tylko wytknięcie istnienia praw rodzica, także
po rozwodzie (o ile sąd nie orzekł inaczej).

A mi - i jak sądzę wątkotwórczyni - chodzi o prawa dziecka, bo tak się
składa, że są równie ważne, jeśli w tym wypadku nie ważniejsze, niż prawa rodzicielskie.
Dobro dziecka stoi wyżej, niż czyjeś potrzeby rodzicielskie.

pytanie, które padało już kilka razy - w jaki sposób należy zmusić
dziecko do kontaktów i rozmów z ojcem i co należy zrobić, gdy tych
kontaktów odmawia? Co w takim wypadku z poszanowaniem praw dziecka do
swobody jego uczuć? Te rozmowy to mają być dla dobra dziecka, czy dla

Teraz wstaw sobie zamiast ojca matkę i sama pomyśl.

Nie ma dla mnie różnicy.

N.

Data: 2012-04-24 10:48:09
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 10:39, Nixe pisze:
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości

W tym wątku Johnsonowi, mi i kilku innym osobom (w płeć nie wnikam) nie
chodzi o obronę praw ojca tylko wytknięcie istnienia praw rodzica, także
po rozwodzie (o ile sąd nie orzekł inaczej).

A mi - i jak sądzę wątkotwórczyni - chodzi o prawa dziecka, bo tak się
składa, że są równie ważne, jeśli w tym wypadku nie ważniejsze, niż
prawa rodzicielskie.
Dobro dziecka stoi wyżej, niż czyjeś potrzeby rodzicielskie.

Na razie to tupiecie nóżkami i domagacie się spełnienia żądań opartych
wyłącznie na własnym słowie.

Czy masz, poza tym, jakiekolwiek wsparcie mające znaczenie w sądzie?

pytanie, które padało już kilka razy - w jaki sposób należy zmusić
dziecko do kontaktów i rozmów z ojcem i co należy zrobić, gdy tych
kontaktów odmawia? Co w takim wypadku z poszanowaniem praw dziecka do
swobody jego uczuć? Te rozmowy to mają być dla dobra dziecka, czy dla

Teraz wstaw sobie zamiast ojca matkę i sama pomyśl.

Nie ma dla mnie różnicy.

Twoje wypowiedzi świadczą o czymś odmiennym.

Data: 2012-04-24 16:36:27
Autor: Gotfryd Smolik news
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
On Tue, 24 Apr 2012, Nixe wrote:

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał
[...]
pytanie, które padało już kilka razy - w jaki sposób należy zmusić
dziecko do kontaktów i rozmów z ojcem i co należy zrobić, gdy tych
kontaktów odmawia? Co w takim wypadku z poszanowaniem praw dziecka do
swobody jego uczuć? Te rozmowy to mają być dla dobra dziecka, czy dla

Teraz wstaw sobie zamiast ojca matkę i sama pomyśl.

Nie ma dla mnie różnicy.

  Celem ustalenia uwagi.
  Mamy przyjac, że dziecko w odniesieniu do matki stwierdza "nie
będę z toba gadać, TUP".
  I stwierdzasz, że to "bez różnicy", całkiem obiektywnie.
  Nie wiem, proponujesz chyba zaakceptoanie takiego stanu.
  Dobrze rozumiem?

  Tak całkiem na boku, odnoszę wrażenie że mylisz podmioty:
najwyrazniej chodzi o jakas operacje "przeciw ojcu", ale
z braku laku miałoby to być przeprowadzone "przez dziecko".
  IMVHO, Johnson dobrze pisze, choć z wyrokami polskich sadów
różnie bywa.
  Ale jesli przyjac taka wersję jak podejrzewam, to trzeba by
wykazac ojcu *co robi zle* (niezgodnie z prawem) i dopiero na
tej podstawie oczekiwac, że sad wyda jakies postanowienie
na temat ograniczenia władzy rodzicielskiej.
  Odwrotne postawienie sprawy ("bo dziecko nie chce kontaktu")
prowadzi prawie wyłacznie do pytań jak na poczatku (że niby
czym to się ma różnic od przypadku, kiedy nie chciałoby
rozmawiac z matka).

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-04-23 16:33:40
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości
news:4f955be5

Jakiego "faktu"? Oświadczenie strony nie jest faktem.

A co jest faktem i kto ten fakt stwierdza?

Ale Johnson też jedynie teoretyzuje.

Nie. Po prostu usiłuje zmusić do wyobrażenia sobie, jak będzie wyglądało
przedstawianie tego w sądzie.

I uważa, że sąd uzna z góry, że kobieta mówi nieprawdę, bo tak mówi sądowi jego
doświadczenie życiowe?

Trudno zresztą porównywać obie sytuacje, bo w przypadku pozostawania
syna pod opieką matki, ojciec ma jednak możliwość zdobycia informacji o
swoim dziecku, choćby od jego matki. Nikt mu też nie broni tych

Naiwnyś.

-aś, jeśli już ;-)
Nie jestem naiwna, tylko po prostu zakładam, że kobieta mówi prawdę.
Nie ma dowodów na to, że kłamie.
W sądzie nie jesteśmy, więc trudno sprawdzić wiarygodność jej oświadczenia
powołując świadków, ale z drugiej strony żaden normalny sąd nie odrzuci pozwu czy też
nie wyda wyroku a priori kierując się tylko i wyłącznie doświadczeniem
życiowym, bo to absurd.

kontaktów w ramach jakiegoś rozsądku i dobrych manier. Matce, jak sądzę,
chodziło tylko i wyłącznie o częstotoliwość i intensywność, a nie o
zaniechanie kontaktów całkowicie.

Ale masz jakieś wsparcie?

Na potrzeby dyskusji wystarczy mi to, co napisała matka i z czego wyraźnie
wynika, czego oczekuje.
Jeśli kłamie, to wyjdzie to prędzej czy później, a nawet prędzej - na
policji, w sądzie.
Ona natomiast pytała, czy w ogóle ma szanse i jak należy się za to zabrać. A
szanse - wbrew temu, co napisał na początku Johnson - są zawsze. Ważne są
tylko pozostałe okoliczności, a tych faktycznie nie znamy. Nie znaczy to jednak, że wolno nam z góry uznać matkę za manipulantkę, bo "tak często bywa w podobnych sytuacjach" albo, że napisała "mój syn" i ma żal o to, że ojciec nie przysyła dziecku prezentów. Absurd.

To tak, jakby ktoś zapytał, w jaki sposób można się skutecznie obronić przed oskarżeniem o mobbing w pracy, a ktoś mu odpowiedział, że nie można w ogóle, bo doświadczenie życiowe mówi, że jesli ktoś oskarża o mobbing, to zazwyczaj ma racje.

N.

Data: 2012-04-23 16:33:58
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 16:33, Nixe pisze:

szanse - wbrew temu, co napisał na początku Johnson - są zawsze.

Jasne, nawet w Lotto są szanse ;)

To tak, jakby ktoś zapytał, w jaki sposób można się skutecznie obronić
przed oskarżeniem o mobbing w pracy, a ktoś mu odpowiedział, że nie
można w ogóle, bo doświadczenie życiowe mówi, że jesli ktoś oskarża o
mobbing, to zazwyczaj ma racje.


Odwrotnie. Rację ma około 10% - mniej więcej tyle wygrywa procesy w sądzie związane z mobbingiem.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-24 07:58:02
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 23.04.2012 16:33, Nixe pisze:

Jakiego "faktu"? Oświadczenie strony nie jest faktem.

A co jest faktem i kto ten fakt stwierdza?

W tym przypadku fakty (albo "fakty") ustala sąd. Nie wiedziałaś tego??

Ale Johnson też jedynie teoretyzuje.

Nie. Po prostu usiłuje zmusić do wyobrażenia sobie, jak będzie wyglądało
przedstawianie tego w sądzie.

I uważa, że sąd uzna z góry, że kobieta mówi nieprawdę, bo tak mówi
sądowi jego doświadczenie życiowe?

Jeśli już, to sąd założy, że wszyscy kręcą ;)

Oficjalnie żadnych założeń nie ma - po prostu musisz udowodnić swoją
sprawę przed sądem. I z góry zakładaj, że

Trudno zresztą porównywać obie sytuacje, bo w przypadku pozostawania
syna pod opieką matki, ojciec ma jednak możliwość zdobycia informacji o
swoim dziecku, choćby od jego matki. Nikt mu też nie broni tych

Naiwnyś.

-aś, jeśli już ;-)

Whatever.

Nie jestem naiwna, tylko po prostu zakładam, że kobieta mówi prawdę.
Nie ma dowodów na to, że kłamie.

No i dlatego nie rozumiesz, o czym pisze Johnson.

W sądzie nie jesteśmy, więc trudno sprawdzić wiarygodność jej oświadczenia
powołując świadków, ale z drugiej strony żaden normalny sąd nie odrzuci
pozwu czy też nie wyda wyroku a priori kierując się tylko i wyłącznie
doświadczeniem życiowym, bo to absurd.

Jak ty mało wiesz o życiu...

kontaktów w ramach jakiegoś rozsądku i dobrych manier. Matce, jak sądzę,
chodziło tylko i wyłącznie o częstotoliwość i intensywność, a nie o
zaniechanie kontaktów całkowicie.

Ale masz jakieś wsparcie?

Na potrzeby dyskusji wystarczy mi to, co napisała matka i z czego wyraźnie
wynika, czego oczekuje.

ROTFL

[ciach]

To tak, jakby ktoś zapytał, w jaki sposób można się skutecznie obronić
przed oskarżeniem o mobbing w pracy, a ktoś mu odpowiedział, że nie
można w ogóle, bo doświadczenie życiowe mówi, że jesli ktoś oskarża o
mobbing, to zazwyczaj ma racje.

Nie że nie można w ogóle, tylko nie można na podstawie oświadczenia.

Data: 2012-04-24 10:38:11
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

W tym przypadku fakty (albo "fakty") ustala sąd.

I na podstawie czego wg Ciebie sąd ustala te fakty?

Nie jestem naiwna, tylko po prostu zakładam, że kobieta mówi prawdę.
Nie ma dowodów na to, że kłamie.

No i dlatego nie rozumiesz, o czym pisze Johnson.

Rozumiem o czym piszę, tylko usiłuję Wam wytłumaczyć, że żaden_normalny_sąd
nie powie w takiej sytuacji "sorki, jest pani histeryczką i manipulantką, bo
tak mówią statystyki i doświadczenie życiowe". NO BŁAGAM!

Jak ty mało wiesz o życiu...

Tak, tak, Wy za to jak widać wiecie tyle, że chrzanią się Wam filmy
sensacyjne i "Fakty" z rzeczywistością.

>> To tak, jakby ktoś zapytał, w jaki sposób można się skutecznie obronić
przed oskarżeniem o mobbing w pracy, a ktoś mu odpowiedział, że nie
można w ogóle, bo doświadczenie życiowe mówi, że jesli ktoś oskarża o
mobbing, to zazwyczaj ma racje.

Nie że nie można w ogóle,

To wróć do pierwszego maila i sprawdź jaka była odpowiedź Johnsona.

N.

Data: 2012-04-24 10:34:53
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?


To wróć do pierwszego maila i sprawdź jaka była odpowiedź Johnsona.


Może sama być najpierw spojrzała - *jakie było pytanie* i jaka jest prawidłowa odpowiedź.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-24 10:46:10
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 10:38, Nixe pisze:

W tym przypadku fakty (albo "fakty") ustala sąd.

I na podstawie czego wg Ciebie sąd ustala te fakty?

Na podstawie dowodów i własnego doświadczenia życiowego.

Nie jestem naiwna, tylko po prostu zakładam, że kobieta mówi prawdę.
Nie ma dowodów na to, że kłamie.

No i dlatego nie rozumiesz, o czym pisze Johnson.

Rozumiem o czym piszę, tylko usiłuję Wam wytłumaczyć, że żaden_normalny_sąd
nie powie w takiej sytuacji "sorki, jest pani histeryczką i
manipulantką, bo
tak mówią statystyki i doświadczenie życiowe". NO BŁAGAM!

Powiedzieć nie powie. Ale jeśli przyjdzie jakiś rozwodnik (płci
dowolnej) z lamentem, że były małżonek (płci dowolnej) nęka
telefonicznie biedne dziecko, które nie chce z nim/nią (rzekomo)
rozmawiać, a jednocześnie twardo będzie się wzbraniać przed zmianą
numeru telefonu... cóż, nie wygląda to zbyt wiarygodnie.

Jak ty mało wiesz o życiu...

Tak, tak, Wy za to jak widać wiecie tyle, że chrzanią się Wam filmy
sensacyjne i "Fakty" z rzeczywistością.

Nie sądź, idiotko, innych po sobie.

To tak, jakby ktoś zapytał, w jaki sposób można się skutecznie obronić
przed oskarżeniem o mobbing w pracy, a ktoś mu odpowiedział, że nie
można w ogóle, bo doświadczenie życiowe mówi, że jesli ktoś oskarża o
mobbing, to zazwyczaj ma racje.

Nie że nie można w ogóle,

To wróć do pierwszego maila i sprawdź jaka była odpowiedź Johnsona.

Może jej nie zrozumiałaś?

Data: 2012-04-23 15:07:20
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 14:58, Nixe pisze:


A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.

Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.
A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Jakich faktów? Tu nie ma faktów.
Jest wersja pani i jak doświadczanie życiowe uczy iż nie należy jej wierzyć.



Dygresja dla skrajnych wypadków. Czasem rzeczywiście gdy dziecko zlewa
rodziców czy jednego z nich należy nim wstrząsnąć.

Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.

Fantazjujemy? Ja abstrakcyjnie pisze przecież. Te skrajne wypadki to co opisano, bo tam faktów nie ma. Piszę tylko że czasem (w skrajnych wypadkach) trzeba dzieckiem wstrząsnąć. Czy w tym wypadku to nie wiem.


A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

A może go kocha i lubi tylko się matki boi ...


Nękanie również. Gdzie leży granica między
faktyczną_koniecznością_kontaktów z dzieckiem i sprawowania nad nim
opieki, choćby i nawet na odległość, a nieustannym wydzwanieniem o
przeróżnych porach i zmuszaniem go do rozmów?

Granica leży w bezprawności. Jest władza rodzicielska - ma prawo dzwonić, bo jest w prawie. Ale władza rodzicielska nie jest niewzruszalna.


Czy tatuś robi dobrze dziecku, czy może jednak sobie? O to - jak sądzę - chodziło kobiecie.

No tak ...
Z punktu widzenia dziecka kontakty za ojcem są równie ważne jak kontakty z matką.
A kobiecie to chodzi by odciąć ojca od dziecka.



Skoro 11-latek uważa się za mądrzejszego od rodziców

Tu nie ma nic do rzeczy bycie mądrzejszym.
Chodzi o swobodę posiadania własnych uczuć.
Jasne, że można dziecko tak wytresować, by choć z grzeczności odbębniało
te rozmowy telefoniczne, ale w ten sposób hoduje się człowieka, który
dorośnie w przekonaniu, że jego potrzeby są nieważne.

Może jednak wyrośnie w przekonaniu że należy ojca (czy nawet starszych) szanować i nie należy kierować się tylko własnym uczuciami.
I żeby jeszcze własnymi uczuciami się to dziecko kierowało ..


Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś
spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu.

No kodeks rodzinny jednak mówi co innego - dziecko ma słuchać rodziców.

Także z rodzicem, pod którego opieką nie przebywa i z którym najwyraźniej wiążą
się jakieś traumatyczne przeżycie. Nie jest to nic nienormalnego.

Jak się ma dwóch rodziców idiotów to sytuacja nie może być normalna.

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).
Jednocześnie prawa ojca (do kontaktu) nie stanowią obowiązku dziecka (do
tegoż kontaktu).

A no właśnie stanowią. Jakby nie stanowiły to dzieci mogłoby sobie uciekać z domu i nie byłoby siły by ich z powrotem ściągnąć.


A skoro dziecko odmawia kontaktu, to jak inaczej można nazwać usilne
próby ojca do nawiązania tego kontaktu, jeśli nie nękaniem?


To się nazywa miłość rodzicielska.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 17:12:56
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 15:07, Johnson pisze:

Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś
spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu.

No kodeks rodzinny jednak mówi co innego - dziecko ma słuchać rodziców.

Poproszę paragraf kodeksu, w którym jest napisane, ze dziecko ma obowiązek kontaktować się z kimś kogo nie lubi bo mu tak rodzice kazali.

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).
Jednocześnie prawa ojca (do kontaktu) nie stanowią obowiązku dziecka (do
tegoż kontaktu).

A no właśnie stanowią.

Paragraf poproszę.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-23 17:15:39
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 17:12, Lolalny Lemur pisze:


Paragraf poproszę.


  Co ma  ci kodeks kupić? Po odpowiednie artykuły już były wskazane.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 17:18:27
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 17:15, Johnson pisze:

Paragraf poproszę.


Co ma ci kodeks kupić? Po odpowiednie artykuły już były wskazane.

Na pl. soc. dzieci nie ma nic wskazanego. Poza tym ja poproszę o pokazanie konkretnego miejsca, gdzie jest napisane to co twierdzisz.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-23 17:25:53
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 17:18, Lolalny Lemur pisze:


Na pl. soc. dzieci nie ma nic wskazanego.

To jak z tego wniosek? Zapisz się do właściwej grupy.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 18:17:26
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 17:25, Johnson pisze:

Na pl. soc. dzieci nie ma nic wskazanego.

To jak z tego wniosek? Zapisz się do właściwej grupy.

Widzę, ze merytorycznych argumentów brak jednakowoż?


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-23 18:18:45
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 18:17, Lolalny Lemur pisze:


Widzę, ze merytorycznych argumentów brak jednakowoż?



A co jest nie merytorycznego we wskazaniu gdzie możesz to znaleźć? Leniów nie popieram.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 19:57:17
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 18:18, Johnson pisze:

Widzę, ze merytorycznych argumentów brak jednakowoż?


A co jest nie merytorycznego we wskazaniu gdzie możesz to znaleźć?
Leniów nie popieram.

Leni. Zadałam konkretne pytanie: w którym miejscu kodeks rodzinny uściśla, że:
1. dziecko ma słuchać rodziców, bez względu na to że wymagają od niego kontaktów towarzyskich z osobą, z którą dziecko nie chce się kontaktować
2. prawa do kontaktu ojca nie mieszkającego z rodziną stanowią obowiązek małoletniego do takiego kontaktu, wbrew woli małoletniego.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-23 19:59:06
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 19:57, Lolalny Lemur pisze:


Leni. Zadałam konkretne pytanie: w którym miejscu kodeks rodzinny
uściśla, że:

Leniów ;) Przecież to już jest w wątku.



--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-24 08:45:01
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-24 08:19, Theli pisze:


W takim razie odłączcie ten wątek z pl.soc.dzieci, bo mi też nie chce
się wchodzić na inną grupę po to tylko, żeby jakiś szczegół sprawdzić.
Jeśli już crosspost, to z pełną informacją, inaczej nie ma sensu.


Reklamacje do autora crossposta

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-24 09:52:45
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
ik "Lolalny Lemur" <shure1@o2.pl> napisał w wiadomości news:4f9572c2$0$26708

Na pl. soc. dzieci nie ma nic wskazanego. Poza tym ja poproszę o pokazanie konkretnego miejsca, gdzie jest napisane to co twierdzisz.

Chodziło mu o KRiO art 87 i 95.
I niestety, nie ma tam obowiązku rozmowy dziecka z ojcem, z którym dziecko kontaktu nie chce utrzymywać.

N.

Data: 2012-04-24 09:52:26
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 09:52, Nixe pisze:

Chodziło mu o KRiO art 87 i 95.
I niestety, nie ma tam obowiązku rozmowy dziecka z ojcem, z którym
dziecko kontaktu nie chce utrzymywać.

Aha. Czyli jeśli twoje hipotetyczne dziecko zamknęło by się w pokoju np.
ćpać i odmawiało kontaktów z tobą, to ty byś wolę tego dziecka uszanowała.

Data: 2012-04-24 10:26:18
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Aha. Czyli jeśli twoje hipotetyczne dziecko zamknęło by się w pokoju np.
ćpać i odmawiało kontaktów z tobą, to ty byś wolę tego dziecka uszanowała.

A z drugim rodzicem rozmawiałoby bez problemu?
Jeśli tak, to SOBIE przede wszystkim zadałabym pytanie, co ZE MNĄ jest nie tak, że moje dziecko nie chce ze mną rozmawiać. W jaki sposób miałabym je zmusić do rozmowy? Uporczywym nagabywaniem? Groźbą? Szantażem emocjonalnym? A może laniem? Podpowiedz znawco dziecięcej psychologii :)

Poza tym co to za porównanie? Z jednej strony dziecko mieszkające spokojnie z matką (tak, to pewnie kłamstwo, bo matka je trzyma w piwnicy i tłucze 3 razy dziennie) i nie mające ochoty kontaktować się z ojcem z_określonych_i_uzasadnionych_powodów, a nie z kaprysu (!), a z drugiej strony dziecko z zagrożeniem życia czy zdrowia.
Wymyśl coś lepszego.

N.

Data: 2012-04-24 10:39:06
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 10:26, Nixe pisze:
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Aha. Czyli jeśli twoje hipotetyczne dziecko zamknęło by się w pokoju np.
ćpać i odmawiało kontaktów z tobą, to ty byś wolę tego dziecka
uszanowała.

A z drugim rodzicem rozmawiałoby bez problemu?

A czemu nie?

[ciach]

Poza tym co to za porównanie? Z jednej strony dziecko mieszkające
spokojnie z matką (tak, to pewnie kłamstwo, bo matka je trzyma w piwnicy
i tłucze 3 razy dziennie) i nie mające ochoty kontaktować się z ojcem
z_określonych_i_uzasadnionych_powodów, a nie z kaprysu (!), a z drugiej
strony dziecko z zagrożeniem życia czy zdrowia.

Określone? Uzasadnione? Gdzie? Kiedy? Przez kogo?

Gdzie jest chociażby zeznanie dziecka złożone w obecności biegłego
psychologa?

Data: 2012-04-24 10:57:28
Autor: Agnieszka
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Użytkownik "Nixe" <nixe@nixe.pl> napisał w wiadomości news:jn5noa$6ke$1inews.gazeta.pl...

Poza tym co to za porównanie? Z jednej strony dziecko mieszkające spokojnie z matką (tak, to pewnie kłamstwo, bo matka je trzyma w piwnicy i tłucze 3 razy dziennie) i nie mające ochoty kontaktować się z ojcem z_określonych_i_uzasadnionych_powodów, a nie z kaprysu (!), a z drugiej strony dziecko z zagrożeniem życia czy zdrowia.

Myślę, że mało wiesz o dzieciach po rozwodach rodziców.

Agnieszka

Data: 2012-04-24 11:39:14
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Agnieszka" <agnieszka@zwawy.pl> napisał

Myślę, że mało wiesz o dzieciach po rozwodach rodziców.

A co takiego każe Ci uznać moją wiedzę za niewystarczającą?
Ile rozwodów trzeba przejść, ile osobiście, ile "obok", ile jako dziecko,
ile jako małżonek, ile jako rozwodnik, ile jako urzędnik, żeby móc wiedzieć
wystarczająco dużo?

BTW - nikt z nas nie zna tej kobiety i jej sytuacji.
Ale większość uznała, że bezpieczej będzie pomyśleć stereotypowo, co samo w
sobie jest równie idiotyczne, jak każde inne generalizowanie.
Ja nie znam, ale nie mam też podstaw, by jej nie wierzyć. Bo znam dokładnie
takie przypadki, jakie ona opisuje i wiem z jakim piekłem to się wiąże. Ale
to, że moje doświadczenie jest inne, nie znaczy, że "mało wiem o dzieciach
po rozwodach rodziców".

N.

Data: 2012-04-24 12:10:39
Autor: Agnieszka
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Użytkownik "Nixe" <nixe@nixe.pl> napisał w wiadomości news:jn5s13$hqb$1inews.gazeta.pl...
"Agnieszka" <agnieszka@zwawy.pl> napisał

Myślę, że mało wiesz o dzieciach po rozwodach rodziców.

A co takiego każe Ci uznać moją wiedzę za niewystarczającą?
Ile rozwodów trzeba przejść, ile osobiście, ile "obok", ile jako dziecko,
ile jako małżonek, ile jako rozwodnik, ile jako urzędnik, żeby móc wiedzieć
wystarczająco dużo?

Czasem wystarczy jeden. Jako dziecko.

Nie, nie chcę wchodzić w tę dyskusję. Napiszę tylko tyle, że jako takie właśnie rozwiedzione dziecko zdaję sobie sprawę, że ona może pisać prawdę. Swoją. I być o niej absolutnie przekonana. Tyle, że swoją prawdę może mieć też ojciec, może dziecko. Przy czym dziecko prawdopodobnie ma tu najmniej do powiedzenia ORAZ może nie chcieć/nie umieć tej swojej prawdy opowiedzieć.

Agnieszka

Data: 2012-04-24 12:20:34
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 12:10, Agnieszka pisze:

Nie, nie chcę wchodzić w tę dyskusję. Napiszę tylko tyle, że jako takie właśnie rozwiedzione dziecko zdaję sobie sprawę, że ona może pisać prawdę. Swoją. I być o niej absolutnie przekonana. Tyle, że swoją prawdę może mieć też ojciec, może dziecko. Przy czym dziecko prawdopodobnie ma tu najmniej do powiedzenia ORAZ może nie chcieć/nie umieć tej swojej prawdy opowiedzieć.

Ano właśnie. I sąd o tym wie (lub powinien wiedzieć) i nie będzie
podejmować żadnych działań przeciwko jednemu z rodziców tylko na
podstawie lamentu drugiego z rodziców.

Sama próba codziennego kontaktu z własnym dzieckiem (o ile nie było
pozbawienia praw/zakazu kontaktu) nie jest karalna. Wręcz przeciwnie -
brak codziennego kontaktu będzie świadczył o małym zainteresowaniu
losami dziecka. A to nie wygląda dobrze.

Nerwowe reakcje dziecka mogą zwyczajnie wynikać z tego, że jeden rodzic
(święcie przekonany o swojej słuszności) szarpie w jedną stronę i
nastawia dzieciaka przeciwko drugiemu, a drugi robi dokładnie to samo
(też święcie przekonany o swojej racji).

I wtedy sytuację dziecka pięknie ilustruje flaga szarpana przez
polityków w Dniu Świra. Bo ich racja jest najmojsza!

Data: 2012-04-24 12:55:56
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Agnieszka" <agnieszka@zwawy.pl> napisał

ona może pisać prawdę. Swoją. I być o niej absolutnie przekonana. Tyle, że swoją prawdę może mieć też ojciec, może dziecko.

Masz 100% racji.
Problem jednak w tym, że jeden pan i jeden cham uznali, że matka a priori nie ma racji, bo doświadczenie życiowe mówi co innego. Czym dokładnie zaprzeczyli temu, co napisałaś wyżej.
Nie jest istotne w tym momencie, czy ona ma rację czy nie, bo ani nie mamy na to dowodów, ani nie nam to rozstrzygać, tylko sądowi. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zakłada jednak, że na podstawie tylko i wyłącznie jej oświadczenia policja czy sąd od razu zrobią porządek z ojcem dziecka. Ale również w drugą stronę - żaden sąd nie odrzuci pozwu bez sprawdzenia faktów, tylko z powodu tego, że doświadczenie życiowe mówi mu, iż matki po rozwodzie są kłamliwymi manipulantkami.

Kobiecie chodziło tylko i wyłącznie o poradę, czy i w jaki sposób może to załatwić w sposób prawny, a nie o analizę jej związku i relacji między dzieckiem a rodzicami. Więc po kiego grzyba deliberować na tematy doświadczenia życiowego sądu, zamiast po prostu poradzić jej - jak chyba tylko dwie osoby to zrobiły - jakie kroki powinna ew. podjąć, żeby cokolwiek ruszyć w tej sprawie albo żeby chociaż sprawdzić, czy w ogóle da się cokolwiek ruszyć.
Jej błąd, że zamiast od razu uderzyć do kancelarii prawnej postanowiła napisać na jedną z najbardziej porypanych grup newsowych, która z prawnictwem ma tyle wspólnego, ile kozia dupa z trąbą.

N.

Data: 2012-04-24 13:29:26
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 12:55, Nixe pisze:

Masz 100% racji.
Problem jednak w tym, że jeden pan i jeden cham uznali, że matka a
priori nie ma racji, bo doświadczenie życiowe mówi co innego. Czym
dokładnie zaprzeczyli temu, co napisałaś wyżej.

Kłamiesz, żeńska szowinistko.

I Johnson i ja pisaliśmy tylko, że żaden sąd nie uzna z góry, że jedna
strona ma rację i mówi obiektywną prawdę.

[ciach]

dziecka. Ale również w drugą stronę - żaden sąd nie odrzuci pozwu bez
sprawdzenia faktów, tylko z powodu tego, że doświadczenie życiowe mówi
mu, iż matki po rozwodzie są kłamliwymi manipulantkami.

Cóż, ty na pewno manipulujesz (świadomie lub nie) m.in. moimi wypowiedziami.

[ciach]

Jej błąd, że zamiast od razu uderzyć do kancelarii prawnej postanowiła
napisać na jedną z najbardziej porypanych grup newsowych, która z
prawnictwem ma tyle wspólnego, ile kozia dupa z trąbą.

To jest grupa dyskusyjna o prawie, a nie darmowa kancelaria prawna,
która ci poprowadzi dowolną sprawę.

Za trudne?

Data: 2012-04-24 11:03:23
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Jakich faktów? Tu nie ma faktów.

A co to dla Ciebie są fakty? Wersja jej męża też nie będzie faktem, tylko
jego wersją. Wersja świadków również. Więc co to są fakty?

Jest wersja pani i jak doświadczanie życiowe uczy iż nie należy jej
wierzyć.

Może Twoje prywatne doświadczenie owszem.
Inni mają inne.
ICITZ?

A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

A może go kocha i lubi tylko się matki boi ...

I pewnie dlatego sąd uznał, że dziecko powinno mieszkać właśnie z nią?

Nękanie również. Gdzie leży granica między
faktyczną_koniecznością_kontaktów z dzieckiem i sprawowania nad nim
opieki, choćby i nawet na odległość, a nieustannym wydzwanieniem o
przeróżnych porach i zmuszaniem go do rozmów?

Granica leży w bezprawności.

Więc gdzie dokładnie w tej konkretnej sytuacji?

Jest władza rodzicielska - ma prawo dzwonić, bo jest w prawie.

Jak wyżej - gdzie leży granica?
100 razy dziennie ma prawo dzwonić?
W środku nocy ma prawo dzwonić? W czasie zajęć szkolnych?
Ma prawo dzwonić wywołując w dzieciaku strach i niechęć?
Bo jak sądzę nie chodzi o to, że ojciec w ogóle dzwoni, tylko o to jak często i w jaki sposób odbywają się rozmowy.

Ale władza rodzicielska nie jest niewzruszalna.

Czy tatuś robi dobrze dziecku, czy może jednak sobie? O to - jak sądzę -
chodziło kobiecie.

No tak ...
Z punktu widzenia dziecka kontakty za ojcem są równie ważne jak kontakty z
matką.

Ale z punktu widzenia TEGO dziecka to nie wynika.

Może jednak wyrośnie w przekonaniu że należy ojca (czy nawet starszych)
szanować i nie należy kierować się tylko własnym uczuciami.

Za co konkretnie szanować? Tak defaultowo, bo ... jest ojcem?
Nienawidzę, boję się, ale szanuję, bo tak każe KRiO?
A to nie działa czasem w obie strony?

I żeby jeszcze własnymi uczuciami się to dziecko kierowało ..

Nie, 11-latek nie posiada własnych uczuć, w ogóle.
To takie tylko trochę wyższe stadium paprotki.

Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś
spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu.

No kodeks rodzinny jednak mówi co innego

W którym miejscu kodeks rodzinny zabrania powyższego?

dziecko ma słuchać rodziców.

A jeśli nie posłucha? Jeśli odmówi rozmów z ojcem to co?
Zauważ, że nie chodzi mi o sytuację, gdy rodzic każe wynieść śmieci, odrobić
lekcje, posprzątać łazienkę.
Chodzi o sytuację, gdy rodzic dzwoni i oczekuje rozmowy, a dziecko milczy
albo dziesiątego telefonu w ciągu dnia już nie odbiera, bo wie, że rozmowa
będzie taka sama. Więc słucham - w jaki sposób to rozwiązać?

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).
Jednocześnie prawa ojca (do kontaktu) nie stanowią obowiązku dziecka (do
tegoż kontaktu).

A no właśnie stanowią.

Ano właśnie nie stanowią.
Zrozum w końcu, że to nie jest sytuacja "dziecko bez kontroli, nikt
kompletnie nie wie, gdzie jest i co się z nimi dzieje"

Jakby nie stanowiły to dzieci mogłoby sobie uciekać z domu i nie byłoby
siły by ich z powrotem ściągnąć.

Jak wyżej - jaki to ma związek z omawianym przypadkiem?

A skoro dziecko odmawia kontaktu, to jak inaczej można nazwać usilne
próby ojca do nawiązania tego kontaktu, jeśli nie nękaniem?

To się nazywa miłość rodzicielska.

Już widzę, jaki miód spływa na serce Twego hipotetycznego nastoletniego
syna, gdy mu mamusia kanapusie do szkoły przynosi, nosek przy kolegach
wyciera, a na wycieczce wydzwania 100 razy dziennie z pytaniem, czy na pewno
zmienił bieliznę. Też z miłości rodzicielskiej. No bo zaprzecz, że to nie
jest miłość!

N.

Data: 2012-04-24 11:17:43
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-24 11:03, Nixe pisze:
Jest wersja pani i jak doświadczanie życiowe uczy iż nie należy jej
wierzyć.

Może Twoje prywatne doświadczenie owszem.
Inni mają inne.

Ci inni, mają po prostu za małe doświadczenie ;)


ICITZ?


Że co ?


A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

A może go kocha i lubi tylko się matki boi ...

I pewnie dlatego sąd uznał, że dziecko powinno mieszkać właśnie z nią?

A skąd mi to wiedzieć? 5 lat temu to było.
Jak mogę pozmyślać to przez te 5 lat dziecko przejrzało na oczy i zobaczyło jaka ta matka jest w rzeczywistości, no i zaczęło się jej bać ;)



Granica leży w bezprawności.

Więc gdzie dokładnie w tej konkretnej sytuacji?

No nie moja wina że nie wiesz co to bezprawność.


Jest władza rodzicielska - ma prawo dzwonić, bo jest w prawie.
100 razy dziennie ma prawo dzwonić?

Oczywiście. Choć świadczy to o tym że coś z nim jest nie tak.


W środku nocy ma prawo dzwonić? W czasie zajęć szkolnych?

W nocy normalni ludzie nie dzwonią. I karygodne jest dawanie dzieciom telefonów do szkoły (zresztą dawanie telefonu 10 latkowi jest karygodne w każdej sytuacji).

Ma prawo dzwonić wywołując w dzieciaku strach i niechęć?

Ma prawo dzwonić. A jeśli to wywołuje "strach i niechęć" to taką rodzinę leczyć trzeba. Może jest jeszcze szansa by nie spaczyć dziecka do końca.


Bo jak sądzę nie chodzi o to, że ojciec w ogóle dzwoni, tylko o to jak
często i w jaki sposób odbywają się rozmowy.

A co ja sądzę to już pisałem.



Ale władza rodzicielska nie jest niewzruszalna.

Czy tatuś robi dobrze dziecku, czy może jednak sobie? O to - jak sądzę -
chodziło kobiecie.

No tak ...
Z punktu widzenia dziecka kontakty za ojcem są równie ważne jak
kontakty z
matką.

Ale z punktu widzenia TEGO dziecka to nie wynika.

Przecież dziecko nic takiego nam tu nie napisało ?! Piszę matka, której słowa wskazują że z nią też jest coś nie tak.



Może jednak wyrośnie w przekonaniu że należy ojca (czy nawet starszych)
szanować i nie należy kierować się tylko własnym uczuciami.

Za co konkretnie szanować? Tak defaultowo, bo ... jest ojcem?

Bo starsi maja rację :)
Poza tym to któreś z przykazań a prawdziwe katolickie dziecko (no chyba że jest w tych 2% niekatolików) winno przestegać przykazań po pójdzie to piekła ;)


Nienawidzę, boję się, ale szanuję, bo tak każe KRiO?
A to nie działa czasem w obie strony?

Działa.


I żeby jeszcze własnymi uczuciami się to dziecko kierowało ..

Nie, 11-latek nie posiada własnych uczuć, w ogóle.
To takie tylko trochę wyższe stadium paprotki.

Mniej więcej. Ja jak miałem 11 lat to nie miałem żadnych uczuć ;)


Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś
spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu.

No kodeks rodzinny jednak mówi co innego

W którym miejscu kodeks rodzinny zabrania powyższego?

Nie chce mi się.


dziecko ma słuchać rodziców.

A jeśli nie posłucha? Jeśli odmówi rozmów z ojcem to co?
Zauważ, że nie chodzi mi o sytuację, gdy rodzic każe wynieść śmieci,
odrobić
lekcje, posprzątać łazienkę.

No widzę, chodzi nawet o coś mniej. Tylko o chwile rozmowy.


Chodzi o sytuację, gdy rodzic dzwoni i oczekuje rozmowy, a dziecko milczy
albo dziesiątego telefonu w ciągu dnia już nie odbiera, bo wie, że rozmowa
będzie taka sama. Więc słucham - w jaki sposób to rozwiązać?

Jak się dzieci robiło to teraz winno się myśleć jak to rozwiązać.



A skoro dziecko odmawia kontaktu, to jak inaczej można nazwać usilne
próby ojca do nawiązania tego kontaktu, jeśli nie nękaniem?

To się nazywa miłość rodzicielska.

Już widzę, jaki miód spływa na serce Twego hipotetycznego nastoletniego
syna, gdy mu mamusia kanapusie do szkoły przynosi, nosek przy kolegach
wyciera, a na wycieczce wydzwania 100 razy dziennie z pytaniem, czy na
pewno
zmienił bieliznę. Też z miłości rodzicielskiej. No bo zaprzecz, że to nie
jest miłość!


OK, doprecyzuję: To się nazywa *zaborcza* miłość rodzicielska :)

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-24 12:07:25
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Ci inni, mają po prostu za małe doświadczenie ;)

Nie. Mają po prostu inne.

Że co ?

No, że mają inne doświadczenie I Co Im Teraz Zrobisz? ;-)

A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

A może go kocha i lubi tylko się matki boi ...

I pewnie dlatego sąd uznał, że dziecko powinno mieszkać właśnie z nią?

A skąd mi to wiedzieć?

Tego nie wiesz, a zadziwiająco dużo wiesz o wszystkich innych szczegółach
życia tej rodziny.

5 lat temu to było.

Pewnie matka regularnie sypia z sędzią. I dlatego ...

Granica leży w bezprawności.

Więc gdzie dokładnie w tej konkretnej sytuacji?

No nie moja wina że nie wiesz co to bezprawność.

Ja wiem, ale pytam Ciebie o tę konkretną sytuację.

Jest władza rodzicielska - ma prawo dzwonić, bo jest w prawie.
100 razy dziennie ma prawo dzwonić?

Oczywiście. Choć świadczy to o tym że coś z nim jest nie tak.

No właśnie. Widzę, że zaczynasz czaić.

W środku nocy ma prawo dzwonić? W czasie zajęć szkolnych?

W nocy normalni ludzie nie dzwonią.

No i kolejne brawo.
Może nawet uda Ci się wyciągnąć kolejne wnioski.

I karygodne jest dawanie dzieciom telefonów do szkoły

Albowiem?

(zresztą dawanie telefonu 10 latkowi jest karygodne w każdej sytuacji).

Albowiem?

Ma prawo dzwonić wywołując w dzieciaku strach i niechęć?

Ma prawo dzwonić. A jeśli to wywołuje "strach i niechęć" to taką rodzinę
leczyć trzeba.

NO BRAWO! Tylko dlaczego rodzinę, a nie osobę, która wywołuje strach i
niechęć.

Ale z punktu widzenia TEGO dziecka to nie wynika.

Przecież dziecko nic takiego nam tu nie napisało ?!

Ale jego odczucia przedstawiła matka.
Tak, wiem, matka kłamie, manipuluje, w ogóle okazało się, że jej nazwisko
panieńskie brzmi Fritzl i bla-bla-bla.

Piszę matka, której słowa wskazują że z nią też jest coś nie tak.

Której jej słowa konkretnie na to wskazują?
Kurczę, nie dość, że zdalny sędzia, to jeszcze zdalny psychoanalityk...

Za co konkretnie szanować? Tak defaultowo, bo ... jest ojcem?

Bo starsi maja rację :)

Chyba Cię teraz pogięło :)

Poza tym to któreś z przykazań a prawdziwe katolickie dziecko (no chyba że
jest w tych 2% niekatolików) winno przestegać przykazań po pójdzie to
piekła ;)

Acha. Całe szczęście, że to nie moja wiara.

Nienawidzę, boję się, ale szanuję, bo tak każe KRiO?
A to nie działa czasem w obie strony?

Działa.

A ojciec szanuje dziecko?
Tak, wiem, i tak się nie dowiemy prawdy, bo matka kłamie, manipuluje, i co
tam jeszcze było.

I żeby jeszcze własnymi uczuciami się to dziecko kierowało ..

Nie, 11-latek nie posiada własnych uczuć, w ogóle.
To takie tylko trochę wyższe stadium paprotki.

Mniej więcej.

Ale masz jakieś wsparcie poza własnym - cokolwiek dziwnym jak widać -
przypadkiem? ;-)

Ja jak miałem 11 lat to nie miałem żadnych uczuć ;)

Taaa.

Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś
spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu.

No kodeks rodzinny jednak mówi co innego

W którym miejscu kodeks rodzinny zabrania powyższego?

Nie chce mi się.

Nie dziwię się.
Poczytaj sobie za to Konwencję o Prawach Dziecka.

A jeśli nie posłucha? Jeśli odmówi rozmów z ojcem to co?
Zauważ, że nie chodzi mi o sytuację, gdy rodzic każe wynieść śmieci,
odrobić lekcje, posprzątać łazienkę.

No widzę, chodzi nawet o coś mniej. Tylko o chwile rozmowy.

Do której niestety nie możesz go zmusić ani zobowiązać.
Bo nie masz takich narzędzi, by to zrobić.
To w gestii rodzica leży takie rozwiązanie problemu, takie podejście, taką
zmianę samego siebie, by dziecko w końcu zdecydowało się na rozmowę.

Chodzi o sytuację, gdy rodzic dzwoni i oczekuje rozmowy, a dziecko milczy
albo dziesiątego telefonu w ciągu dnia już nie odbiera, bo wie, że
rozmowa będzie taka sama. Więc słucham - w jaki sposób to rozwiązać?

Jak się dzieci robiło to teraz winno się myśleć jak to rozwiązać.

Więc odpowiedź jest prosta - to ojciec powinien zastanowić się, dlaczego i z
jakich przyczyn dziecko nie chce z nim rozmawiać. Nie jest to bynajmniej
wina dziecka.

OK, doprecyzuję: To się nazywa *zaborcza* miłość rodzicielska :)

Nazwij to lepiej miłością toksyczną.
Która z faktyczną miłością nie ma kompletnie nic wspólnego.

N.

Data: 2012-04-24 12:10:28
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-24 12:07, Nixe pisze:


Poza tym to któreś z przykazań a prawdziwe katolickie dziecko (no
chyba że
jest w tych 2% niekatolików) winno przestegać przykazań po pójdzie to
piekła ;)

Acha. Całe szczęście, że to nie moja wiara.


Z heretykami nie gadam :)
A poza tym znudziłem się.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 17:06:50
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 14:58, Nixe pisze:

Oczywiście że nie są, ale zazwyczaj obowiązki (alimenty) są powiązane
z prawami (władza rodzicielska). Skoro podważamy prawa ojca to może
warto się zastanowić również nad jego obowiązkami.

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).

Ja tutaj tylko szybciutko przypomnę, że odebranie praw rodzicielskich nie zwalnia z obowiązku płacenia alimentów. I słusznie.

--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-23 18:49:46
Autor: Gotfryd Smolik news
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
On Mon, 23 Apr 2012, Nixe wrote:

"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał

Uregulowaniu stosunków społecznych.

I w jaki sposób te stosunki są regulowane, skoro nie ma żadnych sankcji ani innych konsekwencji dla tych, którzy nie chcą się regulować?

  Jako ze widzę iż inne elementy flejmu ładnie sa wyjasniane w innych
miejscach :), poprzestanę na tym kawałku.

  Pakujesz się w znany "problem znaku informacyjnego" (z ruchu drogowego):
to, że dane zachowanie, informacja czy instytucja nie jest obłożone
sankcja, nie znaczy że sankcja - lub wrecz przeciwnie, brakiem sankcji
- nie sa (lub odpowiednio: sa) obłożone uboczne skutki takiego
nieobłożonego elementu.

  Prosta sprawa - takie stosunki nie sa bezprawne, tyle i tylko tyle
z tego wynika (ale również aż tyle), rzecz jasna, żeby zwyczajowo
nie wpasć w czyjes tryby formalne: "o ile przepis szczególny nie
stanowi inaczej" (już widziałem że argumentujesz zachowaniami
przestępczymi, więc zastrzeżenie chyba jest na miejscu).

Nawet za złamanie dekalogu jest jakaś pokuta, a tutaj? ;-)

....wychodzi, że stosowanie srodków wychowawczych będzie "uzasadnione
prawnie".
  Owszem, widziałem to co piszesz o "czwórce i matole", ale pytanie
jest proste: czy takie zachowania moga się zdarzać w tzw. "normalnych
rodzinach", i hint: i co wtedy może dziecko?

Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.

  Khem, to ostatnie dzieciom się chyba czasami zdarza.

To jest akurat przestępstwo.

Nękanie również. Gdzie leży granica między faktyczną_koniecznością_kontaktów

  Cóz, tak dla porzadku, wtykam się tylko i wyłacznie do wybranych
elementów dyskusji. Bardzo uprzejmie, acz wyraznie ;), proszę
o niepowrzucanie dyskutantów do jednego worka, bo moga zaczac
gryzć za przypisywanie im czegos czego NIE napisali na przykład ;)

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).

  Jakos tak tendencyjnie to brzmi (acz to OT).

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-04-23 17:08:00
Autor: Lolalny Lemur
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 13:19, Nixe pisze:

Robię cross-posta na pl.soc.dzieci - może będzie ciekawiej ;-)

W niewłaściwym momencie - cholera wie o co cho i co się sta. Napiszesz?


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl

Data: 2012-04-24 09:31:51
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Lolalny Lemur" <shure1@o2.pl> napisał

W niewłaściwym momencie - cholera wie o co cho i co się sta. Napiszesz?

Cytuję pierwotny post z pl.soc.prawo.

"Witam, od niespełna roku biologiczny ojciec dziecka namolnie dzwoni do
mojego syna. Syn ma 10 lat, był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty.
Dziecko wyrokiem Sądu mieszka ze mną, ojciec mieszka w Anglii i nie widuje
się z dzieckiem od dawna, nie wysyła prezentów itd itp. Czasem słuch o nim
zaginie na kilka miesięcy. Alimenty płaci - ma pewno stałe zlecenie,
mniejsza o to.
Rok temu syn, mając 9 lat powiedział ojcu telefonicznie, że nie chce z nim
rozmawiać, nie chce utrzymywać z nim kontaktów. Rozmawiałam z synem o tym
wiele, odbył także kilka sesji u psychologa, z których wynikło, iż dziecia
boi się swojego taty. Powiedziałam ojcu o tym, on telefonicznie także
rozmawiał z psychologiem dziecka. Syn odbiera telefon raz na 2-3 miesiące i
chwilę rozmawia z tatą, lecz rozmowy są sztuczne i syn się z nich nie
cieszy. Ostatnio przestał w ogóle oddzwaniać do taty, on za to nasyła na nas
policję, że z synem na pewno dzieje się coś złego, bo ojciec nie ma znim
kontaktu, policja rozmawia z synem, ze mną i przekazuje ojcu to co napisałam
powyżej. Ostatnimi czasy, mimo wyraźnej prośby ze strony dziecka i mojej
ojciec dzwoni codziennie, o różnych porach, albo wcześnie rano, w czasie
jego szkoły i późnym wieczorem. Syn z tego powodu się stresuje, nie chcę mu
zmieniać numeru, bo nie o to chodzi. Czy mogę zgłosić policji nękanie
dziecka, bo tak to wygląda? Zdaję sobie, że ojciec ma do niego prawa, ale są
pewne granice i jest wola, co prawda małoletniego, oparta psychologiem
dziecięcym, ale jest. 5 lat temu próbowałam ograniczyć mu władzę
rodzicielską, lecz świetnie zagrał i mi się to nie udało. Proszę o radę, czy
można w tym wypadku mieć podstawy nękania?
Bogna, Podkarpackie."

A co do reszty to w skrócie - na psp ww. matkę kilku panów z miejsca uznało za manipulatorkę i osobę, która buntuje dziecko przeciwko ojcu; ponadto uznano, że dziecko ma obowiązek kontaktów rozmów z ojcem, bo tak wynika z KRiO art. 95 (nikt jednak nie odpowiedział, jak mają się do tego prawa i uczucia dziecka), a resztę już znacie.

A to późniejszy jeszcze post od Bogny na postawione jej "zarzuty":
"Słuchajcie, były wielokrotne próby, razem z psychologiem dziecka, początkowo
to działało i dzieciak zaufał ojcu. Wystarczyło parę zdań szkalujących matkę
z ust ojca oraz opieprzenie syna za niechęć sprzed paru miesięcy do rozmów z
nim (przecież wcześniej ojciec odrzucił syna i nie dzwonił przez prawie pół
roku) i wszystko wróciło ze zdwojoną traumą. A co zrobie, jak syn za rok,
dwa powie ojcu "spier..."..? Skoro on wywołuje taką reakcję to jest jego
wina, moja praca z synem, psychologa z synem - idzie wszystko na marne,
jeden jego ruch i wszystko jest on nowa, dziecko wykazało na testach
psychologicznych, że się taty boi! Ile razy można próbować? On czerpie
satysfakcję, gdy ktoś cierpi psychicznie przez niego, do dziś pamietam jak
ja cierpiałam póki nie zwinęłam się z dzieckim do Polski i złożyłam pozew o
rozwód. Nie zmienił się nic, wręcz przeciwnie.
Też jestem zdania, że dziecko powinno mieć dwoje rodziców, a przynajmniej
kontakt z obojgiem biologicznych, ale w tym wypadku to nie działa. Kto z was
chciałby utrzymywać kontakty z kimś, kto przejawia cechy psychopaty? Ja nie,
mój syn jak widać też nie, on nie ma już 5 lat, gdzie można było wciskać
kity, że to są żarty i to jest śmieszne. On chodzi do szkoły, dzieli się
prolemami z kolegami. Kiedyś po rozmowie znim miał tiki przez ponad 2
tygodnie, czy to normalne?

B.



N.

Data: 2012-04-24 09:33:56
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 09:31, Nixe pisze:

A co do reszty to w skrócie - na psp ww. matkę kilku panów z miejsca
uznało za manipulatorkę i osobę, która buntuje dziecko przeciwko ojcu;
ponadto uznano, że dziecko ma obowiązek kontaktów rozmów z ojcem, bo tak
wynika z KRiO art. 95 (nikt jednak nie odpowiedział, jak mają się do
tego prawa i uczucia dziecka), a resztę już znacie.

A to późniejszy jeszcze post od Bogny na postawione jej "zarzuty":
"Słuchajcie, były wielokrotne próby, razem z psychologiem dziecka,
początkowo
to działało i dzieciak zaufał ojcu. Wystarczyło parę zdań szkalujących
matkę

[ciach]

Zrozum wreszcie, że to tylko jej słowa - a ty to traktujesz jako prawdę
objawioną.

Wypowiedzi Johnsona to zimne spojrzenie z zewnątrz - jak to może
wyglądać dla sądu obcykanego w mamusiach manipulujących na dzieciach w
celu zemsty na byłym.

Dotrze to wreszcie do ciebie?

Data: 2012-04-24 10:19:11
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4f965704\

Zrozum wreszcie, że to tylko jej słowa - a ty to traktujesz jako prawdę
objawioną.

W odróżnieniu od Ciebie, który traktuje to jak kłamstwo. No fakt, BARDZO obiektywne spojrzenie :>
Słowo przeciwko słowu. Oboje mamy takie same "dowody" na prawdę lub fałsz.
Różnica taka, że ja nie mam podstaw, by jej nie wierzyć.
Ty również, ale uważasz, że lepiej założyć, że kłamie.

Wypowiedzi Johnsona to zimne spojrzenie z zewnątrz - jak to może
wyglądać dla sądu obcykanego w mamusiach manipulujących na dzieciach w
celu zemsty na byłym.

A dlaczego nie skupi się na tym, jak to może wyglądać z drugiej strony?
Nie zna sytuacji, gdzie w roli głównej występuje psychopatyczny tatusiek uprzykrzający spokojne życie byłej żonie i dziecku? Prawa rodzicielskie to jedno, ale sposób kontaktowania się z dzieckiem i traktowanie go podczas tych kontaktów to drugie. Tego już nie ma? To są bajki o żelaznym wilku?
Doprawdy aż trudno uwierzyć, że taki scenariusz nikomu nie przychodzi do głowy, zważywszy na to, jakie rewelacje co rusz serwują media. No ale jak widać mem pod tytułem TATO vel Boguś Linda bardzo mocno nadal siedzi w głowach facetów.

N.

Data: 2012-04-24 10:36:59
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 10:19, Nixe pisze:

Zrozum wreszcie, że to tylko jej słowa - a ty to traktujesz jako prawdę
objawioną.

W odróżnieniu od Ciebie, który traktuje to jak kłamstwo. No fakt, BARDZO
obiektywne spojrzenie :>

No beton... Czy ty w ogóle czytasz, co ja do ciebie piszę?

Jedno z rodziców chce iść z tym do sądu. Johnson i m.in. ja
przestawiamy, jak to mniej-więcej wygląda z punktu widzenia sądu.

Dotarło to do ciebie?

Wypowiedzi Johnsona to zimne spojrzenie z zewnątrz - jak to może
wyglądać dla sądu obcykanego w mamusiach manipulujących na dzieciach w
celu zemsty na byłym.

A dlaczego nie skupi się na tym, jak to może wyglądać z drugiej strony?

Bo nie taka jest rola sądu.

Jak chcesz przytulenia to idź do psiapsiółki albo mamusi.

Jak zadajesz pytania na grupie o prawie - będziesz mieć odpowiedzi
dotyczące prawa i sądu.

Nie zna sytuacji, gdzie w roli głównej występuje psychopatyczny tatusiek
uprzykrzający spokojne życie byłej żonie i dziecku? Prawa rodzicielskie
to jedno, ale sposób kontaktowania się z dzieckiem i traktowanie go
podczas tych kontaktów to drugie. Tego już nie ma? To są bajki o
żelaznym wilku?

Teraz udowodnij, że tatusiek jest psychopatyczny. Masz jakieś wyroki?
Zaświadczenia biegłych psychiatrów?

Bo jeśli nie, to póki co jest czysty jak łza i tylko była go nie lubi.

Doprawdy aż trudno uwierzyć, że taki scenariusz nikomu nie przychodzi do
głowy, zważywszy na to, jakie rewelacje co rusz serwują media. No ale
jak widać mem pod tytułem TATO vel Boguś Linda bardzo mocno nadal siedzi
w głowach facetów.

W tej chwili to stereotypy promujesz ty. Czy dojdzie wreszcie do twojej
tępej główki, że nie ma najmniejszego znaczenia, czy wątek założyła była
żona narzekająca na byłego męża, rzekomego psychopatę nękającego
dziecko, czy mąż narzekający na byłą żonę, rzekomo psychopatkę nękającą
dziecko?

Data: 2012-04-24 11:35:23
Autor: Nixe
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości

Jedno z rodziców chce iść z tym do sądu. Johnson i m.in. ja
przestawiamy, jak to mniej-więcej wygląda z punktu widzenia sądu.

No własnie jak?
Sąd z marszu, bez jakiegokolwiek powołania świadków, sprawdzenia dowodów stwierdza "sorki Bogna, doświadczenie życiowe mówi nam inaczej, do widzenia, nie damy się zmanipulować"
BŁAAAAAGAAAAM!
Miałeś coś wspólnego z sądownictwem poza oglądaniem Anny Marii Wesołowskiej?

Wypowiedzi Johnsona to zimne spojrzenie z zewnątrz - jak to może
wyglądać dla sądu obcykanego w mamusiach manipulujących na dzieciach w
celu zemsty na byłym.

A dlaczego nie skupi się na tym, jak to może wyglądać z drugiej strony?

Bo nie taka jest rola sądu.

Dobrze się czujesz? To jaka jest rola sądu?
_Defaultowa_obrona pokrzywdzonych ojców?
Abstrahując już od tego, że pisałam o Johnsonie, a nie o sądzie.

Jak chcesz przytulenia to idź do psiapsiółki albo mamusi.

?

Nie zna sytuacji, gdzie w roli głównej występuje psychopatyczny tatusiek
uprzykrzający spokojne życie byłej żonie i dziecku? Prawa rodzicielskie
to jedno, ale sposób kontaktowania się z dzieckiem i traktowanie go
podczas tych kontaktów to drugie. Tego już nie ma? To są bajki o
żelaznym wilku?

Teraz udowodnij, że tatusiek jest psychopatyczny.

A dlaczego ja mam coś udowadniać?
Pytałam, czy nikt nie zna odwrotnych sytuacji.
Równie dobrze Ty udowodnij, że matka kłamie i manipuluje.
Nie broń się doświadczeniem życiowym, tylko udowodnij.

Bo jeśli nie, to póki co jest czysty jak łza i tylko była go nie lubi.

No nie wiedziałam, że znasz całą sytuację osobiście ze wszystkimi
szczegółami. Trzeba było od razu napisać.

Doprawdy aż trudno uwierzyć, że taki scenariusz nikomu nie przychodzi do
głowy, zważywszy na to, jakie rewelacje co rusz serwują media. No ale
jak widać mem pod tytułem TATO vel Boguś Linda bardzo mocno nadal siedzi
w głowach facetów.

W tej chwili to stereotypy promujesz ty.

Niczego nie promuję.
W przeciwieństwie do Was skupiam się na tym, co pisze dziewczyna, a nie co
mi podpowiada mój mizoginizm i jakieś wydumane doświadczenie życiowe. Bo
doświadczenia są różne. Nawet sąd nie ma jednego, ujednoliconego, bo byłby
to absurd.

Czy dojdzie wreszcie do twojej
tępej główki, że nie ma najmniejszego znaczenia, czy wątek założyła była
żona narzekająca na byłego męża, rzekomego psychopatę nękającego
dziecko, czy mąż narzekający na byłą żonę, rzekomo psychopatkę nękającą
dziecko?

Ma znaczenie, tylko widocznie twoja główka jest jeszcze bardziej tępa niż moja, bo nie jesteś nawet w stanie zauważyć schematu pod tytułem "bo to zła kobieta była", w jaki się zarówno Ty jak i Johnson sami wpakowaliście i usilnie robicie z tego normę życiową.
A dowodem są choćby wasze seksistowskie odzywki, więc daruj sobie te łzawe zapewnienia, że gdyby wątek założył facet, to potraktowałbyś go tak samo.

I PLONK przy okazji, bo na dalszą dyskusją z chamem nie mam ochoty.

N.

Data: 2012-04-24 12:02:53
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 24.04.2012 11:35, Nixe pisze:

Jedno z rodziców chce iść z tym do sądu. Johnson i m.in. ja
przestawiamy, jak to mniej-więcej wygląda z punktu widzenia sądu.

No własnie jak?
Sąd z marszu, bez jakiegokolwiek powołania świadków, sprawdzenia dowodów
stwierdza "sorki Bogna, doświadczenie życiowe mówi nam inaczej, do
widzenia, nie damy się zmanipulować"
BŁAAAAAGAAAAM!

Sąd w ogóle nic nie zrobi, póki nie wysłucha drugiej strony.

A druga strona, uważasz, poświadczy wersję niekorzystną dla niej? POBUDKA!

Miałeś coś wspólnego z sądownictwem poza oglądaniem Anny Marii
Wesołowskiej?

Tak.

Wypowiedzi Johnsona to zimne spojrzenie z zewnątrz - jak to może
wyglądać dla sądu obcykanego w mamusiach manipulujących na dzieciach w
celu zemsty na byłym.

A dlaczego nie skupi się na tym, jak to może wyglądać z drugiej strony?

Bo nie taka jest rola sądu.

Dobrze się czujesz? To jaka jest rola sądu?

Wydać wyrok zgodny z przepisami.

_Defaultowa_obrona pokrzywdzonych ojców?
Abstrahując już od tego, że pisałam o Johnsonie, a nie o sądzie.

Jak chcesz przytulenia to idź do psiapsiółki albo mamusi.

?

Domagałaś się współczucia i innych dupereli. Sąd nie jest od współczucia.

Nie zna sytuacji, gdzie w roli głównej występuje psychopatyczny tatusiek
uprzykrzający spokojne życie byłej żonie i dziecku? Prawa rodzicielskie
to jedno, ale sposób kontaktowania się z dzieckiem i traktowanie go
podczas tych kontaktów to drugie. Tego już nie ma? To są bajki o
żelaznym wilku?

Teraz udowodnij, że tatusiek jest psychopatyczny.

A dlaczego ja mam coś udowadniać?

Bo przed sądem będziesz musiała.

Pytałam, czy nikt nie zna odwrotnych sytuacji.
Równie dobrze Ty udowodnij, że matka kłamie i manipuluje.
Nie broń się doświadczeniem życiowym, tylko udowodnij.

Zrozum, kwintesencjo stereotypu głupiej blondynki, że sąd nie kończy na
wysłuchaniu jednej strony!

Bo jeśli nie, to póki co jest czysty jak łza i tylko była go nie lubi.

No nie wiedziałam, że znasz całą sytuację osobiście ze wszystkimi
szczegółami. Trzeba było od razu napisać.

Piszę, ciemnoto, że tak to wygląda z formalnego punktu widzenia.

O domniemaniu niewinności nie słyszałaś?

Doprawdy aż trudno uwierzyć, że taki scenariusz nikomu nie przychodzi do
głowy, zważywszy na to, jakie rewelacje co rusz serwują media. No ale
jak widać mem pod tytułem TATO vel Boguś Linda bardzo mocno nadal siedzi
w głowach facetów.

W tej chwili to stereotypy promujesz ty.

Niczego nie promuję.

Promujesz.

W przeciwieństwie do Was skupiam się na tym, co pisze dziewczyna, a nie co
mi podpowiada mój mizoginizm i jakieś wydumane doświadczenie życiowe. Bo

Mizoginizm prezentujesz ty. My mamy w nosie, czy drugą stroną jest
kobieta czy mężczyzna. Ty, w swoim seksistowskim zaślepieniu, uznajesz,
że poza tobą nikt automatycznie nie zakłada winy ojca tylko z powodu
płci dyskutantów.

Jesteś jak Murzyn-rasista, który uważa każdego nie-Murzyna, który mu się
sprzeciwia, za rasistę.

doświadczenia są różne. Nawet sąd nie ma jednego, ujednoliconego, bo byłby
to absurd.

Absurdem jest twoje zakładanie, że sąd wyda wyrok na podstawie zeznania
jednej strony.

Czy dojdzie wreszcie do twojej
tępej główki, że nie ma najmniejszego znaczenia, czy wątek założyła była
żona narzekająca na byłego męża, rzekomego psychopatę nękającego
dziecko, czy mąż narzekający na byłą żonę, rzekomo psychopatkę nękającą
dziecko?

Ma znaczenie, tylko widocznie twoja główka jest jeszcze bardziej tępa
niż moja, bo nie jesteś nawet w stanie zauważyć schematu pod tytułem "bo
to zła kobieta była", w jaki się zarówno Ty jak i Johnson sami
wpakowaliście i usilnie robicie z tego normę życiową.

Równie dobrze mógłby to być zły facet - póki nie chodzi o seks lub
gramatykę, nic mnie nie obchodzi płeć danej osoby.

Twoje seksistowskie zaślepienie każe ci widzieć w każdym facecie element
antykobiecego spisku.

A dowodem są choćby wasze seksistowskie odzywki, więc daruj sobie te

Seksistowskie? Lecz się!

łzawe zapewnienia,

Łzawe?

że gdyby wątek założył facet, to potraktowałbyś go
tak samo.

Przeszukaj sobie archiwum - był kiedyś jakiś lamentujący eks-małżonek
płci męskiej.

Ewidentnie widać u projekcję twojego seksizmu.

I PLONK przy okazji, bo na dalszą dyskusją z chamem nie mam ochoty.

Wolę być nazwany chamem przez kłamliwą idiotkę, niż być ową kłamliwą
idiotką.

Data: 2012-04-24 16:56:26
Autor: Gotfryd Smolik news
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
On Tue, 24 Apr 2012, Nixe wrote:

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Bo nie taka jest rola sądu.

Dobrze się czujesz? To jaka jest rola sądu?

  W przypadku sporu, wyraża ja mniej więcej taki przepis:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,4,9,9,204,,,ustawa-z-dnia-23041964-r-kodeks-cywilny1.html
+++
Art. 6. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która
  z faktu tego wywodzi skutki prawne.
-- -

  W przypadku, jesli celem działania sadu jest aby kogos *ukarać*,
streszczenie wyglada zas tak:
http://www.lex.pl/du-akt/-/akt/dz-u-97-89-555
+++
Art. 5.
§ 1.Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie
  zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sšdu.
§ 2.Nie dajšce się usunšć wštpliwoœci rozstrzyga się na korzyœć
  oskarżonego.
-- -

  Przynajmniej formalnie takie sa zasady.

Teraz udowodnij, że tatusiek jest psychopatyczny.

A dlaczego ja mam coś udowadniać?

  Podpowiedz w przepisie masz wyżej.
  Czy ojciec chce podjac jakies działania przeciw matce?
  Nie? No to nie on musi udowadniać.

Pytałam, czy nikt nie zna odwrotnych sytuacji.
Równie dobrze Ty udowodnij, że matka kłamie i manipuluje.

  A chciał ktos matce np. ograniczyć prawa?
  Zauważ: co innego zarzucić komus manipulację *w obronie*,
a co innego tę sama osobę oskarżyć.

  Jak ktos będzie chciał oskarżac matkę, albo dajmy na to
odbierać jej prawa, to WTEDY ten ktos będzie musiał umieć
odpowiedzieć na pytanie "dlaczego".

  I szkoda, że sadzisz iż jak ktos Ci pisze że nie wszystko
wyglada tak jak kto inny sobie wyobraża, to jest to
"przeciw tobie".

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-04-24 07:16:57
Autor: Massai
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Nixe wrote:

"Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości
news:jn2tn1$q2c$1inews.gazeta.pl...

> Bo tak.

Tak właśnie myślałam.

> Ale jak już mam napisać coś więcej, to po opisie to czarno matkę
> widzę.  "mojego syna" a nie "naszego syna" (ciekawe postrzeganie
> dziecka);

Owszem, jest to jej syn. Co nie wyklucza bycia synem także i ojca.
Tylko co ma piernik do wiatraka? Napisała tak, a nie inaczej.
Co ma tu do rzeczy semantyka?

> "nie wysyła prezentów" (ciekawe postrzeganie roli ojca);

Ciekawe wyrywanie tylko tych fragmentów, które akurat Tobie
podpasowały.  A co z tym "i nie widuje się z dzieckiem od dawna,
[...] Czasem słuch o nim zaginie na kilka miesięcy"
"Syn [...] był wielokrotnie świadkiem "niemiłych" zdarzeń
wobec mnie, kilka razy również usłyszał wiele niemiłych słów od taty"
To już mało istotne szczegóły?

A cóż to niby za "niemiłe" zdarzenia?

Diabli wiedzą, czysto hipotetycznie: "ty niewierna leniwa krowo,
myślisz że jak ja zapieprzam za granicą na nasz wspólny byt, to ty
sobie możesz tu się szlajać i przepuszczać kasę na głupoty?"


> syn 9 letni takie rzeczy może mówić ojcu tylko pod wpływem matki;

Albowiem? Czytałeś ten mail z uwagą i zwróciłeś uwagę na wszystkie
szczegóły, czy mizoginiczna osobowość, jaka z Ciebie wyziera, kazała
Ci się skupić tylko na niektórych fragmentach?

Jak widzę tekst:
"5 lat temu próbowałam ograniczyć mu władzę rodzicielską, lecz świetnie
zagrał i mi się to nie udało."

to sorki, ale sprawa ewidentnie śmierdzi.

--
Pozdro
Massai

Data: 2012-04-23 12:38:31
Autor: Duckbill
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Użytkownik "kk" <ek@pie.pl> napisał:

Ostatnimi czasy, mimo wyraźnej prośby ze strony dziecka i mojej ojciec dzwoni codziennie, o różnych porach, albo wcześnie rano, w czasie jego szkoły i późnym wieczorem. Syn z tego powodu się stresuje, nie chcę mu zmieniać numeru, bo nie o to chodzi. Czy mogę zgłosić policji nękanie dziecka, bo tak to wygląda? Zdaję sobie, że ojciec ma do niego prawa, ale są pewne granice i jest wola, co prawda małoletniego, oparta psychologiem dziecięcym, ale jest. 5 lat temu próbowałam ograniczyć mu władzę rodzicielską, lecz świetnie zagrał i mi się to nie udało. Proszę o radę, czy można w tym wypadku mieć podstawy nękania?

Jakbyś się uparła to możesz go oskarżyć o stalking.

BTW syn pewnie jest mocno uzależniony od Ciebie (matka-kwoka).
Ciagając się po sądach z byłym mężem i fundując synowi stres za steresem, kogo chesz chronić? Dziecko, czy siebie?
--
pozdrawiam

Data: 2012-04-23 12:46:02
Autor: Johnson
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 12:38, Duckbill pisze:

Jakbyś się uparła to możesz go oskarżyć o stalking.

A on ja potem o oskarżenie o przestępstwo którego nie było ;)

Przestępstwo jest wykluczone bo ojciec nieletniego dziecka ma prawo kontaktować się z dzieckiem. Czyli nie ma bezprawności.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2012-04-23 13:00:04
Autor: kk
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Spodziewałam się, że nie otrzymam tutaj odpowiedzi i dyskusja zmieni tor na wyrodną matkę, utrudnianie kontaktów, wpływ matki itd.
Cóż, dziękuję, udam się do kancelarii prawnej lub najprościej na policję, gdzie mój dzielnicowy zna dokładnie sytuację od lat i na pewno mi pomoże, bo niejednokrotnie rozmawiał z dzieckiem, jego ojcem i ze mną w różnych sytuacjach...

pozdrawiam

B.

Data: 2012-04-23 18:10:23
Autor: Nostradamus
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
Użytkownik "kk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jn3cnn$789$1@inews.gazeta.pl...

Spodziewałam się, że nie otrzymam tutaj odpowiedzi i dyskusja zmieni tor na
wyrodną matkę, utrudnianie kontaktów, wpływ matki itd.
Cóż, dziękuję, udam się do kancelarii prawnej lub najprościej na policję,
gdzie mój dzielnicowy zna dokładnie sytuację od lat i na pewno mi pomoże, bo
niejednokrotnie rozmawiał z dzieckiem, jego ojcem i ze mną w różnych
sytuacjach...



Kombinuj, kombinuj. Jako niepoczytalnej prawo do dziecka na bank ci odbiorą ;)

Data: 2012-04-23 20:31:06
Autor: kk
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Kombinuj, kombinuj. Jako niepoczytalnej prawo do dziecka na bank ci odbiorą ;)

A psycholog straci prawo do wykonywania zawodu... Bravo!

Data: 2012-04-24 07:58:42
Autor: Andrzej Lawa
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 23.04.2012 20:31, kk pisze:

Kombinuj, kombinuj. Jako niepoczytalnej prawo do dziecka na bank ci odbiorą ;)

A psycholog straci prawo do wykonywania zawodu... Bravo!
ROTFL

Data: 2012-04-23 20:17:52
Autor: Jawi
Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-23 13:00, kk pisze:
Spodziewałam się, że nie otrzymam tutaj odpowiedzi i dyskusja zmieni tor na
wyrodną matkę, utrudnianie kontaktów, wpływ matki itd.
Cóż, dziękuję, udam się do kancelarii prawnej lub najprościej na policję,
gdzie mój dzielnicowy zna dokładnie sytuację od lat i na pewno mi pomoże, bo
niejednokrotnie rozmawiał z dzieckiem, jego ojcem i ze mną w różnych
sytuacjach...

pozdrawiam
Bo popełniłaś bardzo wielki błąd, dając lokalnym amatorom prawa okazję do rozrywki. Dwa Twoje zdania stały się podstawą do tworzenia Twojego profilu psychologicznego :)
Tu Ci nikt raczej nie doradzi, prędzej wprowadzi w kompleksy i zniechęci do walki o dobro swoje czy dziecka etc. Nieważne.
Jesteś pewna swego? To zrobiłbym tak jak radził Lokalny Lemur - psycholog dziecięcy, kancelaria prawna, sąd.



--

Data: 2012-04-23 15:29:43
Autor: gierrro
Telefoniczne n�kanie dziecka - karalne?
W dniu 2012-04-22 22:46, kk pisze:
Syn z tego powodu siďż˝ stresuje, nie chcďż˝ mu
zmieniaďż˝ numeru, bo nie o to chodzi.

A nie prościej na początek (dla dobra dziecka) jednak po prostu zmienić ten numer?

Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona