Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Terlikowski: Helloween jest OK

Terlikowski: Helloween jest OK

Data: 2011-10-30 01:33:23
Autor: Grzegorz Z.
Terlikowski: Helloween jest OK
Zbliża się uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny a wraz z nimi
Helołin i spór o świętowanie tej, rzekomo, wybitnie antychrześcijańskiej
tradycji. A przecież może być inaczej. Zamiast sporu może być więcej
zabawy, radości a może nawet… modlitwy. Po pierwsze, Helloween jest rzeczywiście pogańskim świętem celtyckim. Z tym
że jest przedchrześcijańskie, ale wcale nie antychrześcijańskie. Trudno
zaprzeczyć, że odwołuje się do świata duchów, a więc ma wymiar duchowy.
Przekonuje nas, że po śmierci życie toczy się dalej, ale inaczej. Wyraźnie
więc promuje wizję, której kryzys głosi dziś wielu obrońców wartości
duchowych.

Warto wyciągnąć lekcję z dyskusji, jaką odbyli na początku poprzedniego
wieku socjalista i agnostyk Robert Blatchford z, jeszcze wtedy,
anglikaninem, jednym z największych sław angielskiego dziennikarstwa
Gilbertem Chestertonem. Blatchford odrzucał chrześcijaństwo jako jedyną
prawdziwą religię. Argumentował, że w różnych odległych kulturach istnieje
wiele mitów podobnych do przekazu biblijnego, że istnieli pogańscy bogowie
podobni do Chrystusa, że niektórzy Indianie wierzyli we Wcielenie itd.
Chesterton brał to za dobrą monetę. Jeśli Bóg chrześcijan jest rzeczywiście
stwórcą i Wybawicielem całego rodzaju ludzkiego, to nic dziwnego, że różne
treści związane z Jego przesłaniem odnajdziemy w różnych kulturach, nieraz
odległych od przestrzeni judeochrześcijańskiej. Te dalekie i nieraz
zdeformowane echa przesłania ewangelicznego powinny więc być jedynie
potwierdzeniem uniwersalności i boskości misji Chrystusa.

Cechą chrześcijaństwa jest pozytywna wizja natury i kultury, bo przecież
Bóg jest stworzycielem całego świata. Od początków więc chrześcijanie
starali się nie niszczyć pogańskich tradycji, ale oczyszczać je z błędów i
barbarzyństwa. W ten sposób pogańsko-germańska choinka symbolizująca życie
w środku zimy, znalazła w naszej erze swoją pełnię symbolizując życie
nadprzyrodzone jakie przynosi nam nowo narodzony Bóg-Człowiek. Podobnie
jest z innymi tradycjami, jak jajka wielkanocne itd. Kulty pogańskie często
nie były z gruntu złe. Wyrażały przecież poszukiwanie, choć po omacku,
Absolutu, i niosły ze sobą często choćby minimum moralności. Wszystko, co
było w nich dobre, chrześcijaństwo przyjęło bez żadnych kompleksów.

Dlaczego nie ma tak być z Helołin? Jeśli tak dobrze potrafiliśmy
zintegrować z tradycją narodową i religijną mickiewiczowsko-pogańskie
„Dziady”, dlaczego nie otworzyć ramion wobec celtyckiego Helołin? Życie nie
lubi pustki. Jeśli młodzieży spodobała się ta forma świętowania, dlaczego
nie wykorzystać okazji i akceptując, nie tak znowu odległe kulturowo formy,
nadać im pełnię treści? No chyba, że ktoś woli narzekać na tę dzisiejszą
młodzież. Jeśli więc przyjdą do Ciebie dzieci deklamując „helołinowe”
wierszyki i prosząc o cukierki, dlaczego nie dać im czekoladek, odmawiając
wspólnie modlitwę za zmarłych? Te wizyty maluchów zamiast być objawem
nieprawomyślnych zwyczajów, mogą stać się jedną okazją więcej do
sąsiedzkiej integracji, tak zgodnej z duchem chrześcijańskim. Dlaczego nie
postawić świeczki w wydrążonej dyni, albo w lampionie, w intencji dusz
czyśćcowych tak, jak to robimy ze zniczami na cmentarzu? Można też wywiesić
w oknie portrety ludzi, którzy odeszli, od Królowej Jadwigi po żołnierzy z
Afganistanu, a nawet dalej… Anglosaskie zwyczaje mogą dodać uśmiechu do
naszych „Zaduszek” pełnych zadumy. Mogą też posłużyć do wyjaśnienia
historii narodowej związanej z III częścią „Dziadów”, które w szkolnej
ławce trudniej wchodzą dziś do głowy i do serca. Helołinowe zwyczaje wcale
też nie eliminują odwiedzin cmentarza i zdobycia okolicznościowego odpustu
z modlitwą w intencjach Papieża.

Anglosaska tradycja pogańska ma dużo więcej wspólnego z chrześcijaństwem
niż z jego zwalczaniem. W efekcie, tradycje związane z Hellooween mogą
wzbogacić nasze rodzime zwyczaje związane ze wspominaniem zmarłych. Ma tu
pełne zastosowanie starochrześcijańska zasada nie „albo…albo” lecz „i…i”.
Benedykt XVI prosił Polaków w Madrycie, by przypominali Europie jej
chrześcijańskie korzenie. Nadarza nam się fantastyczna okazja.

http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/helolin_po_polsku_16495/

--
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych
tarapatach. John Steinbeck

Data: 2011-10-31 09:42:57
Autor: Pszemol
Terlikowski: Helloween jest OK
"Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> wrote in message news:dhdql774wqwb.1ayf9givn2w9l.dlg40tude.net...
Anglosaska tradycja pogańska ma dużo więcej wspólnego z chrześcijaństwem
niż z jego zwalczaniem. W efekcie, tradycje związane z Hellooween mogą
wzbogacić nasze rodzime zwyczaje związane ze wspominaniem zmarłych.
Ma tu pełne zastosowanie starochrześcijańska zasada nie „albo…albo” lecz
„i…i”. Benedykt XVI prosił Polaków w Madrycie, by przypominali Europie jej
chrześcijańskie korzenie. Nadarza nam się fantastyczna okazja.

Mamy przypominać chrześcijańskie korzenie przez kultywację
przedchrześcijańskich tradycji?? Brzmi to dla mnie trochę nielogicznie...
A dla Ciebie?

Terlikowski: Helloween jest OK

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona