Data: 2013-06-30 19:06:09 | |
Autor: abc | |
Terlikowski chce być żonem | |
Czy mężczyzna może być żoną, a kobieta mężem? Jasne, że tak.
A jak ktoś tego nie rozumie, to jest homofobem i tradycjonalistą odbierającym prawo do miłości Innym (koniecznie wielką literą, czego się dowiedziałem, a jakże, z felietonistyki profesory Magdaleny Środy). To nie żart. To fakt. Wielka Brytania wprowadziła właśnie dla swoich urzędników nowe zasady określania relacji w małżeństwie. Wedle nich mężem nie jest mężczyzna, ale "mężczyzna lub kobieta w małżeństwie osób tej samej płci, a także mężczyzna w małżeństwie z kobietą. Na tej samej zasadzie żoną jest także kobieta w małżeństwie z kobietą lub mężczyzna w małżeństwie z mężczyzną". Postępowi brytyjscy konserwatyści okazali się niestety zacofani. Z niewiadomych przyczyn odmówili zwyczajnym małżeństwom (takim, które składają się z mężczyzny i kobiety w układzie jeden na jeden) prawa do używania nazw, którymi ludzie sami chcieliby się określać. Dlatego mąż nie może - jeszcze, choć jak sądzę to tylko kwestia czasu - nazywać się feministycznym określeniem "żon" (żeby podkreślić obrzydzenie dla patriarchalnego terminu "mąż"), a żona nie może zapisywać w dokumentach państwowych, że jest "mężynią". To oburzające niedopatrzenie powinno być jak najszybciej naprawione, oznacza bowiem dyskryminację językową i prawną tych postępowców, którzy nie zostali obdarzeni "dobrodziejstwem" skłonności homoseksualnej i zdecydowali się na związki z osobnikami płci przeciwnej. Idąc dalej tropem wytyczonym przez światły brytyjski rząd, należy jak najszybciej zmienić definicję synów i córek, by nie wynikało z nich, że synem jest chłopak, a córką dziewczyna (szczególnie że - jak wiemy od naszych rodzimych postępowców - o wpisaniu do dokumentów płci powinno się decydować dopiero po szesnastym roku życia dziecka). Od teraz synem powinna być dziewczynka lub chłopiec, w zależności od jego własnego określenia płciowego. Badania tożsamości zaczynamy najlepiej od czwartego roku życia, tak jak pewnie amerykańscy rodzice, którzy swojego synka zaczęli ubierać w sukienki, bo jako trzylatek, mający wyłącznie siostry, posługiwał się żeńskimi określeniami. Warto też rozważyć zmiany terminów "ciocia" i "wujek", a także dziadek i babcia, no i brat i siostra. Dopiero wtedy nastanie nowy, wspaniały genderowy świat. http://www.rp.pl/artykul/1024945.html -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|