Data: 2010-08-24 08:44:09 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W 3-pokojowym mieszkaniu należącym w 100% do teściowej mieszkają z nią jeszcze synowa i dwoje wnucząt.
Teściowa zmęczona chce spokoju i zamiany owego 3-pokojowego na dwa oddzielne mieszkania, 1-pokojowe i 2-pokojowe. Znalazła już klientów, podpisała 3 umowy przedwstępne, zapłaciła zadatki za kupowane i przyjęła zadatek za sprzedawane. I teraz nagle synowa staje okoniem i twierdzi, że nowe mieszkanie 2-pokojowe (ponad 40m2) będzie dla niej i dzieci za małe i że się nie wymelduje ze starego mieszkania. Z kolei kupujący 3-pokojowe mieszkanie oczekuje, że przy podpisywaniu umowy ostatecznej teściowa przedstawi zaświadczenie o braku osób zameldowanych. Sprawa o tyle pilna i kłopotliwa, że umowy przedwstępne obowiązują do końca sierpnia. Jak rzecz ugryść? Bardzo ważne jest m.in., żeby nie stracić zadatków (to biedna kobieta jest, rzecz dzieje się w Polsce C). Wniosek o wymeldowanie z urzędu (ze wskazaniem na przemeldowanie do nowego 2-pokojowego mieszkania) synowej z wnuczkami to jedno zapewne dziś-jutro zostanie złożony, ale co sobie urzędnicy wymyślą to nie wiemy. IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma obowiązku przedstawiania zaświadczenia o braku osób zameldownych, dopiero w określonym w umowie terminie należy opróżnić lokal - co daje parę tygodni oddechu i nabycie prawa do 2-pokojowego (łatwiej wówczas wskazać urzeędowi nowy lokal dla synowj i wnuczków). Jakieś inne pomysły? Chcę komuś pomóc, żeby się nie znalazł w czarnej .... . THX |
|
Data: 2010-08-24 03:45:40 | |
Autor: Daniel Chlodzinski | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
On 24 Sie, 08:44, ąćęłńóśźż <antys...@interia.pl> wrote:
IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma obowiązku przedstawiania zaświadczenia o braku osób To czy ona tam jest zameldowana czy nie wiekszego znaczenia nie ma, tzn. moze ma dla notariusza i kupujacego. Istotne czy ona tam mieszka, bo nawet wymeldowana jak nie bedzie chciala sie wyprowadzic to sie nie wyprowadzi i trzeba bedzie sad -> komornik -> eksmisja. Z drugiej strony jak wy ja chcecie wymeldowac skoro ona tam ciagle mieszka ? Wymeldowanie jest nastepstwem zmiany adresu zamieszkania, a dokladnie zaprzestania zamieszkiwania pod jakims adresem. Daniel |
|
Data: 2010-08-24 13:54:18 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
No jasne.
Teoretycznie możliwe jest rozwiązanie "synowa w pracy, a pod mieszkanie podjeżdża meblowóz". Po południu wszystkie rzeczy są w nowym mieszkaniu i kwita. Tym niemniej nie chodzi o zadrażnianie sytuacji. Synowa mieszkała u teściowej przez ostatnie 9 lat. Dostała największy pokój, dzieciaki średni, teściowa gnieździła się w małym i pomagała wychowywać wnuki. Młodym jakoś nie przyszło wtedy do głowy odkładać / oszczczędzać na swoje czy brać kredyt, woleli na wakacje jeździć. W tamtej okolicy małe mieszkanie to poniżej 100 tys. zł, duże poniżej 200 tys zł. Zresztą obecnie taka mniej więcej zamiana (sprzedaż/kupno) 1×200 tys. = 2×100 tys. THX -- -- - Istotne czy ona tam mieszka, bo nawet wymeldowana jak nie bedzie chciala sie wyprowadzic to sie nie wyprowadzi |
|
Data: 2010-08-24 06:33:24 | |
Autor: Daniel Chlodzinski | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
On 24 Sie, 13:54, ąćęłńóśźż <antys...@interia.pl> wrote:
No jasne. Ale Twoj problem nie jest prawny tylko spoleczny. Wg prawa jak ona tam mieszka, nie wazne czy na podstawie umowy ustnej czy pisemnej, to nie mozecie jej wymeldowac, bo robiac to poswiadczycie nieprawde, ona tez sama nie moze sie wymeldowac, bo tez poswiadczy nieprawde. Nie mozecie jej z tamtad wywalic, nie bedzie tez tego mogl zrobic nowy wlasciciel, bedzie musial przez sad i komornika eksmitowac ja i dzieciaki. Mysle ze pomocy powinienes poszukac na grupie od psychologii, jak tu ugodowo namowic synowa do przeprowadzki. W swietle prawa to nie macie jak jej do tego zmusic, w tak krotkim terminie. Daniel |
|
Data: 2010-08-24 14:05:00 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 13:54, ąćęłńóśźż pisze:
No jasne. Nooo...prawie. Pomijając już kwestię ruszenia rzeczy synowej i ewentualny sąd, to nadal jest tam zameldowana. W tym momencie powinna się przemeldować, ale podaj sposób jak ją skutecznie zmusisz to dostaniesz Nobla. No to tak to się już całkiem nie da. Nawet w Erze:)
Więc zdecydowanie rysuje się obraz synowej-pasożyta. Zupełnie nie wiem skąd skrupuły żeby nie zadrażniać sytuacji. Tyle że zadrażnić trzeba było wcześniej, ze 3 lata wcześniej to teraz byłoby po sprawie. Teściowa musi jakoś ją przekonać. Z zameldowanym lokatorem mieszkania nie sprzeda. Zwłaszcza że synowa będzie tam chciała siedzieć do śmierci bo jej pasuje. Szczerze mówiąc sytuacja niemal jak sprzed 4 lat z tego wątku http://www.grupy.egospodarka.pl/Kupno-mieszkania-z-lokatorem,t,294971,8.html -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 16:29:32 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Bez przesady, wspólne od lat gospodarstwo domowe z teściową.
Na dobrą sprawę teściowa mogłaby się "wspólnie" przeprowadzić tym meblowozem, a dopiero później do swojego nowego własnego. THX -- -- - | Pomijając już kwestię ruszenia rzeczy synowej i ewentualny sąd |
|
Data: 2010-08-24 09:45:54 | |
Autor: witek | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
ąćęłńóśźż wrote:
W 3-pokojowym mieszkaniu należącym w 100% do teściowej mieszkają z nią jeszcze synowa i dwoje wnucząt.W zasadzie może sie isc zastrzelić, bo nic nie może. synowa ma prawo tam mieszkac i nikt jej nie jest w stanie wywalic. Teraz niech szuka kupca, ktory kupi mieszkanie z lokatorami. Nierealne dla niej rozwiazanie to takie, zeby miec jakies mieszkanie, chocby pooj z kuchnia, isc do sadu po wyrok z eksmisja do tego mieszkania i wywalic z tego 3-pokojowego, a dopiero potem go sprzedawac. |
|
Data: 2010-08-24 16:53:36 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 16:45, witek pisze:
Niestety szczera prawda.W zasadzie może sie isc zastrzelić, bo nic nie może. Teraz niech szuka kupca, ktory kupi mieszkanie z lokatorami.Chyba do lasu, jelenia szukać..... I to wszystko do końca sierpnia, czyli w 7 dni z czego 5 roboczych? To se ne da. Może jedynie prosić synową, argumentować koszmarnymi stratami finansowymi. Przecież musi zwrócić zadatek x2, traci dwa pozostałe zadatki, wg cen podanych przez autora wątku przy założeniu standardowego 10% zadatku to jakieś 40-60k w plecy. To faktycznie przestaje być wątek prawno-mieszkaniowy a zaczyna się psychologia stosowana. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 12:32:05 | |
Autor: witek | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
MZ wrote:
W dniu 2010-08-24 16:45, witek pisze: .... 2012 roku. jak znajdzie dobrego prawnika, ktory przepchnie sprawe na wokande szybciej niz za 2 alta. czyli w 7 dni z czego 5 roboczych? To ja bym jakos nagral te obietnice wyprowadzki sie, a potem ten podwojnie zwrocony zadatek sciagnal od niej. |
|
Data: 2010-08-24 17:04:06 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Z tym ×2 byłbym ostrożny, sprzedająca stawi się do notariusza na podpisanie aktu, jak kupująca odmówi to notariusz winien na żądanie
sprzedającej sporządzić protokół stawiennictwa na tę okoliczność. -- -- - | Przecież musi zwrócić zadatek x2 |
|
Data: 2010-08-24 17:16:01 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 17:04, ąćęłńóśźż pisze:
Z tym ×2 byłbym ostrożny, sprzedająca stawi się do notariusza na podpisanie aktu, jak kupująca odmówi to notariusz winien na żądanieNaprawdę nie potrafisz odpowiadać POD cytatami? http://www.eprawnicy.pl/opinie-ekspertow/zadatek-jako-gwarant-wykonania-umowy/menu-id-192.html Kluczowa jest treść umowy przedwstępnej. Masz ją? Jeśli nie zapisano inaczej odnośnie zadatku, jeśli jest w niej zapis o tym, że na podpisanie umowy przyrzeczonej sprzedająca dostarczy zaświadczenie o braku osób zameldowanych i ona go nie dostarczy, to zgodnie z art. 394 § 3 KC umowa nie zostanie zawarta z winy wyłącznie sprzedającej i kupujący mogą się domagać zwrotu podwojonego zadatku. N -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 19:57:24 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Mogą.
Np. na drodze sądowej. I sprzedająca będzie udowadniać, że do dnia przyrzeczonego opróżnienia lokalu lokal byłby opróżniony. A podwójny zadatek byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Chyba, że kupująca UDOWODNI przed sądem poniesioną stratę. -- -- - | kupujący mogą się domagać zwrotu podwojonego zadatku. |
|
Data: 2010-08-24 20:10:46 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 19:57, ąćęłńóśźż pisze:
Mogą. Jeśli umowa w formie aktu notarialnego to często jest zapis o egzekucji z aktu. Sąd nie będzie potrzebny. I sprzedająca będzie udowadniać, że do dnia przyrzeczonego opróżnienia lokalu lokal byłby opróżniony.Jasne, oraz to że namalowałaby im jeszcze obraz, wymieniła rury oraz elektrykę. Nie rozśmieszaj mniej. Po to jest umowa przedwstępna żeby zawrzeć w niej *wiążące* warunki *konieczne* do podpisania umowy przyrzeczonej. Nie wypełniono- nie wywiązano się z umowy. Koniec i kropka. A podwójny zadatek byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.Tak to ustalił prawodawca w KC i jeśli ktoś to zaakceptował podpisując umowę to może już tylko sobie udowadniać, że jednak nie jest całkiem ... nierozsądny zobowiązując się do czegoś,czego nie był w stanie zrealizować. Chyba, że kupująca UDOWODNI przed sądem poniesioną stratę.Nie musi. Ma to zagwarantowane prawnie. To moja ostatnia odpowiedź zanim się nie nauczysz poprawnie wysyłać postów. -- MZ |
|
Data: 2010-08-25 11:46:27 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Zapoznaj się z wyrokami sądów w sprawach zadatków.
-- -- - | Nie musi. |
|
Data: 2010-08-24 12:01:58 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 08:44, ąćęłńóśźż pisze:
W 3-pokojowym mieszkaniu należącym w 100% do teściowej mieszkają z nią jeszcze synowa i dwoje wnucząt.Witaj w Polsce. Jedyne co mi przychodzi do głowy zgodnie z prawem to wymeldowanie administracyjne, ale to trwa i może być problem (w końcu synowa tam mieszka). Sprawa jest skomplikowana. Można przeprowadzić procedurę eksmisji (synowa pewnie nie ma formalnej umowy użyczenia ani najmu, ale będzie twierdzić że ma ustną). Będzie dochodzenie, czy partycypuje w kosztach czynszu itd, to trwa. Moi znajomi przerabiali to jakiś czas temu, pozbycie się braciszka-pasożyta zajęło 3 lata. Ewentualnie napisać pismo do synowej i wysłać poleconym z wezwaniem do opuszczenia lokalu. Też sprawa będzie się ciągnąć latami. Nielegalny, za to szybki sposób, to wziąć dowód osob. synowej i teściowa bez problemu ją i siebie wymelduje. Tyle że może się to skończyć w sądzie, a wojna w rodzinie gwarantowana. Swoją szosą, to ludzie są jednak niewdzięczni a z rodziną to najlepiej się na zdjęciach wychodzi. Smutne. Z kolei kupujący 3-pokojowe mieszkanie oczekuje, że przy podpisywaniu umowy ostatecznej teściowa przedstawi zaświadczenie o braku Bez tego żaden szanujący się notariusz nie podpisze aktu. Sprawa o tyle pilna i kłopotliwa, że umowy przedwstępne obowiązują do końca sierpnia.Czas, czas goni. To potrwa przynajmniej ze 3 miesiące. Ryzykowne. Poza tym naprawdę notariusze są na to wyczuleni i zwykle żądają zaświadczenia przy podpisywaniu umowy przyrzeczonej. Kupujący też. Kupiłbyś taki lokal z lokatorami którzy może się wymeldują? Zakładając jednak nawet, że kupujący i notariusz się zgodzą, to jeśli nie uda się przekonać synowej do wymeldowania (wyprowadzić się też pewnie nie będzie chciała) to za x czasu kupujący wejdzie na drogę sądową z mocnymi argumentami w łapie i sprawa może się okazać bardziej kosztowna niż te zadatki. Szczerze mówiąc, jeśli jednak nie przekona w jakiś sposób synowej, to czarna .. jest bardzo prawdopodobna. Wydaje mi się że tylko ugoda wchodzi w grę. Na rozwiązanie "siłowe" zabraknie czasu. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 12:57:40 | |
Autor: spp | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 12:01, MZ pisze:
I teraz nagle synowa staje okoniem i twierdzi, że nowe mieszkanie 2-pokojowe (ponad 40m2) będzie dla niej i dzieci za małe i że się Witaj w Polsce. A co wspólnego zachowanie synowej ma z jej mieszkanie w Polsce? Sądzisz, że inne nacje są od tego wolne? -- spp |
|
Data: 2010-08-24 04:32:03 | |
Autor: gr | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
On 24 Sie, 12:57, spp <s...@op.pl> wrote:
W dniu 2010-08-24 12:01, MZ pisze: Masz rację ;) w byłym Związku Radosnym też istnieje obowiązek meldunkowy. |
|
Data: 2010-08-24 13:36:38 | |
Autor: spp | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 13:32, gr pisze:
I teraz nagle synowa staje okoniem i twierdzi, że nowe mieszkanie 2-pokojowe (ponad 40m2) będzie dla niej i dzieci za małe i że sięWitaj w Polsce. Nie tylko, w pozostałej części Europy także. :) -- spp |
|
Data: 2010-08-24 13:03:14 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 12:57, spp pisze:
W dniu 2010-08-24 12:01, MZ pisze:Nie chodziło mi o zachowanie synowej, tylko o niemożliwość wymeldowania przez właściciela osób trzecich z własnego mieszkania. Takie rzeczy chyba tylko w Polsce. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 09:50:58 | |
Autor: witek | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
MZ wrote:
W dniu 2010-08-24 12:57, spp pisze: tak ci sie tylko wyadaje, ze tylko w polsce. jak wlasciciel chce rozporzadzac mieszkaniem wg widizimisie to nie powinien pozwalac mieszkac tam innym osobom. jak juz na to wyrazil zgode to jego prawo rozporzadzaniem mieszkania jest ograniczone. tak jest chyba w wiekszosci krajow, tylko sady dzialaja sprawniej i nie czea sie latami na przeniesienie loaktorow gdzie indziej. |
|
Data: 2010-08-24 15:23:37 | |
Autor: Massai | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
witek wrote:
> tak ci sie tylko wyadaje, ze tylko w polsce. Jednak imho tego typu ograniczenie jest zbytnio rozszerzone. Jeśli wynajmujesz komuś mieszkanie na rok, i tylko na rok, to własnie na takie ograniczenie możliwości rozporządzania mieszkaniem się godzisz. Ale jeśli tacy ludkowe są cwani, mija rok i stwierdzają "mamy małe dziecko, nie mamy gdzie mieszkać, płacić za wynajem tez nie będziemy, spadaj pan na bambus" to jest to drastyczne rozszerzenie ograniczenia dysponowania lokalem. Znacznie poza to na co godził się właściciel wynajmując lokal. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2010-08-24 12:34:39 | |
Autor: witek | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Massai wrote:
witek wrote: Nie. Godzisz sie rowniez na fakt, ze najemna moze sie nie chciec wyprowadzic i bedziesz musial isc do sadu. godzisz sie na wszelkie ryzyka zwiazane z prowadzonym biznesem, rowniez tym, ze ci moga mieszkanie puscic z dymem lub wysadzic w powietrze. i jak tego ryzyka nie wkalkulowales to jestes frajer.
jak wyzej. |
|
Data: 2010-08-25 08:34:42 | |
Autor: Massai | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
witek wrote:
Massai wrote: Wybacz ale to jest argument w stylu "wychodząc na ulicę godzisz się z tym że ktoś może cię napaść i pobić". -- Pozdro Massai |
|
Data: 2010-08-25 20:41:58 | |
Autor: KRZYZAK | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Dnia Tue, 24 Aug 2010 12:34:39 -0500, witek napisał(a):
Nie. A kobieta wychodzac z mieszkania zgadza sie na zgwalcenie... -- Premier Donald tusk ostrzega Polaków http://www.youtube.com/watch?v=JrnhFZilEeg |
|
Data: 2010-08-24 13:37:40 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 13:03, MZ pisze:
Nie chodziło mi o zachowanie synowej, tylko o niemożliwość wymeldowania Oczywiście, że można wymeldować. |
|
Data: 2010-08-24 13:43:26 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 13:37, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 24.08.2010 13:03, MZ pisze:Tak? To podpowiedz proszę wątkotwórcy jak ma to zrobić szybko i przy sprzeciwie osoby zameldowanej, bo takie są dodatkowe warunki. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 14:21:39 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 13:43, MZ pisze:
W dniu 2010-08-24 13:37, Andrzej Lawa pisze: Jest to bardzo proste - o ile dana osoba już tam nie mieszka. Idziesz do urzędu i składasz stosowny wniosek. O ile mieszka i odmawia wyprowadzki - problemem nie jest meldunek, który służy wyłącznie ewidencji ludności. |
|
Data: 2010-08-24 14:24:15 | |
Autor: Liwiusz | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Andrzej Lawa pisze:
W dniu 24.08.2010 13:43, MZ pisze: Jaki wniosek? -- Liwiusz |
|
Data: 2010-08-24 14:35:21 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 14:24, Liwiusz pisze:
Jest to bardzo proste - o ile dana osoba już tam nie mieszka. Idziesz do O administracyjne wymeldowanie. Dwa tygodnie i sprawę miałem załatwioną. |
|
Data: 2010-08-24 14:42:58 | |
Autor: Liwiusz | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Andrzej Lawa pisze:
W dniu 24.08.2010 14:24, Liwiusz pisze: Ja też, ale tylko dlatego, że się wezwany właściciel się stawił i potwierdził (zamieszkanie). A u Ciebie jak w 2 tygodnie nabrali przekonania, że "nie mieszka"? -- Liwiusz |
|
Data: 2010-08-24 14:48:23 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 14:42, Liwiusz pisze:
Dwa tygodnie i sprawę miałem załatwioną. Zwrot poleconego "adresat wyprowadził się" oraz oświadczenie wezwanego pod podanym nowym adresem delikwenta. |
|
Data: 2010-09-02 12:00:06 | |
Autor: 666 | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Sprawy są na dobrej drodze.
Synowa się wymeldowała z dziećmi, stare mieszkanie sprzedane (w umowie zbycia zobowiązanie do opuszczenia i wydania lokalu do określonej daty pod warunkiem egzekucji wprost z aktu i ewentualnej kary umownej za każdy dzień zwłoki), nowe już kupione, teściowa zameldowała synową i wnuki w nowym mieszkaniu, teraz jeszcze czeka opuszczenie starego lokum i przeniesienie się do nowego. -- -- - Ja też, ale tylko dlatego, że się wezwany właściciel się stawił ipotwierdził. -- |
|
Data: 2010-08-24 14:28:09 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 14:21, Andrzej Lawa pisze:
Jest to bardzo proste - o ile dana osoba już tam nie mieszka. Idziesz do.... i czekasz parę miesięcy. No ale OK, prawie proste. .... tylko że w tym przypadku nie dość że mieszka, jest zameldowana, to nawet po "sprytnym" wymeldowaniu się nie wyprowadzi. A każdy sąsiad zaświadczy, że mieszka tam od 9 lat. Chodziło mi o sytuację, gdy właściciel ma prawo dysponować w pełni swoją własnością i gdy chce ją sprzedać to ją sprzedaje, a nie musi się prosić żeby ktoś kogo przygarnął stawia się okoniem. Sytuacja z wątku jest dla sprzedającej teściowej przegrana, może tylko prosić. I szczerze mówiąc, to nie wiem wprawdzie jakie tam są dokładnie stosunki między teściową a synową, ale po takim numerze, to na miejscu teściowej kupiłbym oba mieszkania na siebie, a z synową podpisał umowę najmu okazjonalnego na czas określony z terminem wymówienia 1 m-c i regularnie ją odnawiał na kolejny czas określony <=12 m-cy, rewaloryzując komorne. Babcia będzie miała do emerytury, a synowa się nauczy, że nie wolno żerować na innych. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 14:34:27 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 14:28, MZ pisze:
W dniu 2010-08-24 14:21, Andrzej Lawa pisze: Można złośliwie złożyć donos - naruszenie ustawy o ewidencji to grzywna do 5000zł. O ile mieszka i odmawia wyprowadzki - problemem nie jest meldunek, który... tylko że w tym przypadku nie dość że mieszka, jest zameldowana, to No to problemem jest to, że mieszka. Zatem twoje biadolenie o meldunku i narzekanie przez to na Polskę to, niestety bezmyślne pieprzenie. Chodziło mi o sytuację, gdy właściciel ma prawo dysponować w pełni swoją Mógł nie przygarniać. Prawo własności dawało prawo do cudzego życia w epoce niewolnictwa. Tęskno ci? Postaw się w sytuacji wynajmującego/przygarniętego - nagle właścicielowi odbija i żąda wyprowadzki w 5 minut. Z dwojgiem dzieci. To, że ktoś wredny wykorzystuje przepisy nie oznacza, że same przepisy są złe. W innych cywilizowanych krajach też nie można ot tak z dnia na dzień wystawić lokatora za drzwi. sprzedającej teściowej przegrana, może tylko prosić. I szczerze mówiąc, O, widzisz - jak przestajesz biadolić, to zaczynasz mieć jakieś pomysły :) |
|
Data: 2010-08-24 15:01:45 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 14:34, Andrzej Lawa pisze:
Nooo..jak czytam takie teksty to się zastanawiam:PChodziło mi o sytuację, gdy właściciel ma prawo dysponować w pełni swoją
Nie czytałeś początku. Nie odbija i nie wyprowadzki tylko przeprowadzki do osobnego mieszkania, które najwyraźniej (tak odczytałem pierwszy post) dostanie w prezencie. Zaiste, ciężka krzywda tą synową spotyka. Uogólniając powinno być jasno powiedziane, x miesięczne (zależnie od rodzaju umowy) wypowiedzenie i koniec. I w zasadzie nawet tak jest, tylko ze jest to nie do wyegzekwowania przy tak socjalnym podejściu do kwestii lokatorskich. I jeszcze powinien być zakaz umów o wynajem mieszkania zawieranych inaczej niż pisemnie. Żeby nie powiedzieć że notarialnie (wiem, przesada). To, że ktoś wredny wykorzystuje przepisy nie oznacza, że same przepisy Sorry, ale jeśli w przepisach są luki pozwalające je "wrednie" wykorzystywać, to one są złe. I nie mówię tu o wyrzucaniu na bruk matek z dziećmi, ale o bogatych cwaniaczkach w rodzaju jednego prawnika:), który od lat zamieszkuje czyjeś mieszkanie, nie płacąc za nie i wygrywając kolejne sprawy w sądach. Bo może. Było o nim nawet kilka razy w różnych Uwagach itp. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 15:21:50 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 15:01, MZ pisze:
Postaw się w sytuacji wynajmującego/przygarniętego - nagle właścicielowi Nie pomyślałeś. do osobnego mieszkania, które najwyraźniej (tak odczytałem pierwszy Pomyśl trochę - wiem, że w TYM przypadku nie było sytuacji "nagle odbiło". Umiem czytać. Ale to nie jest jedyny możliwy scenariusz - i zdarzały się przypadki, że właściciel chciał się lokatora nagle pozbyć, bo mu ktoś zaoferował dużo lepszą cenę. [ciach] Sorry, ale jeśli w przepisach są luki pozwalające je "wrednie" Mniej oglądaj TV a więcej myśl samodzielnie. Cwaniaczek może być też matką z dziećmi. Jak w tym przypadku. |
|
Data: 2010-08-24 13:58:51 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 13:37, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 24.08.2010 13:03, MZ pisze:Tak mi się odszukało, wątek sprzed 4 lat z tej grupy. http://www.grupy.egospodarka.pl/Kupno-mieszkania-z-lokatorem,t,294971,8.html Tym bardziej nie pakowałbym się w "sprzedać a potem coś się wymyśli". -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 14:28:05 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 08:44, ąćęłńóśźż pisze:
I teraz nagle synowa staje okoniem i twierdzi, że nowe mieszkanie 2-pokojowe (ponad 40m2) Jak się wyprowadzi, to nie ma wyjścia. A jak się nie wyprowadzi, to meldunek lub jego brak i tak niczego nie zmienia. Z kolei kupujący 3-pokojowe mieszkanie oczekuje, że przy podpisywaniu Może sobie też oczekiwać, że zrobią mu fellatio. Sprawa o tyle pilna i kłopotliwa, że umowy przedwstępne obowiązują do końca sierpnia. Przeczytać umowę i spełnić jej warunki. Bardzo ważne jest m.in., żeby nie stracić zadatków (to biedna kobieta jest, rzecz dzieje się w Polsce C). Ja zadałbym raczej pytanie, co sobie myśli osoba składająca wniosek. Podawanie urzędnikowi fałszywych informacji (wymeldowanie z urzędu implikuje oświadczenie o wyprowadzce osoby wymeldowanej) to zasadniczo sprawa dla prokuratora. Max. 2 lata, o ile pamiętam. IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma obowiązku przedstawiania No to w czym problem - skoro data opróżnienia lokalu jest po podpisaniu aktu i zainkasowaniu kasy? Jak on odmówi przystąpienia do aktu z powodu wymyślonych przez siebie dodatkowych warunków, to traci zadatek. |
|
Data: 2010-08-24 14:34:23 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 14:28, Andrzej Lawa pisze:
IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma obowiązku przedstawiania Uhym..jassssne. Weź tylko pod uwagę, że notariusz nie podpisze aktu umowy przyrzeczonej jeśli sprzedający nie dostarczy zaświadczenia o braku osób zameldowanych w lokalu. Jeśli znasz notariusza, który nie żąda takiego zaświadczenia, to podaj tu namiar, większość będzie wiedziała kogo unikać bo jest niekompetentny. Weź również pod uwagę że w akcie będzie na 100% zapis, że sprzedający zobowiązuje się wydać lokal do dnia "wolny od osób i rzeczy osób trzecich". I że poddaje się egzekucji z aktu, więc nawet sąd nie będzie potrzebny. Końcowy efekt będzie taki, że synowa będzie siedzieć z dziećmi w starym mieszkaniu a nowi właściciele przyślą teściowej komornika. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 14:40:49 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 14:34, MZ pisze:
Jak on odmówi przystąpienia do aktu z powodu wymyślonych przez siebie Podstawa prawna? żąda takiego zaświadczenia, to podaj tu namiar, większość będzie Niekompetentny to będzie notariusz, który bezpodstawnie odmówi wykonania swojej pracy. Jak uważał to za warunek konieczny - mógł nalegać na jego wpisanie. Weź również pod uwagę że w akcie będzie na 100% zapis, że sprzedający Do dnia. I problemem jest zamieszkiwanie, a nie ewidencja ludności. |
|
Data: 2010-08-24 14:51:41 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 14:40, Andrzej Lawa pisze:
Uhym..jassssne. Weź tylko pod uwagę, że notariusz nie podpisze aktu Zachowanie przez notariusza "należytej staranności". Patrząc choćby na ten przypadek jeśli notariusz nie zażądałby okazania tego zaświadczenia to wpuściłby kupującego w niezły kanał. A skąd wiesz że nie wpisał? Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina, ale jeśli umowa była notarialnie, to na 99% wpisał. Żeby nie gdybać niech się wątkotwórca wypowie co jest w umowie przedwstępnej sprzedaży. Weź również pod uwagę że w akcie będzie na 100% zapis, że sprzedający Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest zameldowany. 99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel) zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 15:17:52 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 24.08.2010 14:51, MZ pisze:
Podstawa prawna? Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania. Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby na żywo móc skontrolować, czy ktoś mieszka czy nie. A skąd wiesz że nie wpisał? Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,żąda takiego zaświadczenia, to podaj tu namiar, większość będzie Wątkotwórca wyraźnie napisał, że w akcie notarialnym nic o meldunku nie ma. Weź również pod uwagę że w akcie będzie na 100% zapis, że sprzedający Brednie. 99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie I tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna kobieta z dwójką dzieci. Oraz zeznania sąsiadów "ta pani tu mieszka". |
|
Data: 2010-08-24 16:47:29 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 15:17, Andrzej Lawa pisze:
Co się do jednego sprowadza, a potwierdzenie tego faktu w postaci meldunku tylko dodatkowo utrudnia wszelkie manewry. Przestań w końcu twierdzić że meldunek to tylko formalność i nic nie znaczy w kontekście prawnym. W kontekście praktycznym znaczy bardzo dużo. Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby naNie równie dobrze. Zaświadczenie o braku osób zameldowanych jest standardem, monitoring nim nie jest. Taaaaak? Znajdź mi proszę ten fragment, gdzie on pisze, że w umowieWprawdzie autor wątku o tym nie wspomina, przedwstępnej którą zawarła teściowa nie ma nic o zaświadczeniu o wymeldowaniu osób. Bo wg mnie to napisał tylko "IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma obowiązku przedstawiania zaświadczenia o braku osób zameldownych, dopiero w określonym w umowie terminie należy opróżnić lokal - co daje parę tygodni oddechu i nabycie prawa do 2-pokojowego (łatwiej wówczas wskazać urzeędowi nowy lokal dla synowj i wnuczków)." - czyli wyraził swoją *opinię*, a nie przedstawił *stan faktyczny*. Czyżby? Rozwiniesz? Strasznie nadużywasz słowa "brednie"....Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
Taaak. Tylko że mając w ręce zaświadczenie o braku osób zameldowanych oraz akt notarialny w którym zapisano, że właścicielem lokalu była pani X, od dnia ... są państwo Y i "lokal zostanie wydany od dnia.. wolny od osób i rzeczy osób trzecich" bez problemu można udowodnić, że pani mówi nieprawdę, bo JUŻ tu nie mieszka. Zwłaszcza, że synowa, jak podejrzewam, nie ma pisemnej umowy najmu czy jakiegokolwiek innego dokumentu potwierdzającego prawo do korzystania z lokalu. Poza tym sąsiedzi nie są głupi i wiedzą gdy ktoś się wyprowadza, więc nie będą poświadczać nieprawdy, zwłaszcza jak im się zaproponuje bycie świadkami. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 22:57:00 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
MZ pisze:
Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania.Co się do jednego sprowadza, Bzdura. a potwierdzenie tego faktu w postaci Równie dobrze (a nawet lepiej) może to być potwierdzenie faktu zamieszkiwania w postaci zeznań sąsiadów. Przestań w końcu twierdzić że meldunek to tylko formalność Nie będę dla twojej przyjemności kłamać. i nic nie znaczy w kontekście Podobnie jak regularne wyświęcanie przez księdza - jak ktoś wierzy w jakiejś rytuały, to będzie się przy nich upierał. Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby naNie równie dobrze. Zaświadczenie o braku osób zameldowanych jest Jeszcze. A podstawa prawna taka sama. Czyli żadna. Taaaaak? Znajdź mi proszę ten fragment, gdzie on pisze, że w umowieWprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,Wątkotwórca wyraźnie napisał, że w akcie notarialnym nic o meldunku nie ma. Jakby było w umowie przedwstępnej, to byłby formalny obowiązek. Jak nie ma - to nie ma. Czyżby? Rozwiniesz? Strasznie nadużywasz słowa "brednie"....Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jestBrednie. Nie moja wina, że jakieś urojenia wypisujesz. 99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawieI tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna I znowu, niestety, bredzisz. Liczy się rzeczywistość i ewentualnie zeznania świadków - oświadczenie jednej osoby, mającej w tym finansowy interes, będzie mało wiarygodne w zestawieniu z zeznaniami osób, które są, przynajmniej formalnie, neutralne. Gdyby zamiast owego zaświadczenia był wniosek osoby wymeldowanej o wymeldowanie - to może, bo on zawiera oświadczenie o wyprowadzeniu się. A samo zaświadczenie o braku zameldowania równie dobrze może oznaczać, że ktoś olał ewidencję i się w ogóle nie zameldował. nie ma pisemnej umowy najmu czy jakiegokolwiek innego dokumentu No właśnie. A ona - jak widać - się nie wyprowadza. |
|
Data: 2010-08-24 17:09:06 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 15:17, Andrzej Lawa pisze:
Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest Żeby Ci to kolego Andrzeju "namalować" rozważ proszę następujący ciąg przyczynowo-skutkowy: Zgodnie z przepisami, żeby się zameldować w lokalu, potrzeba oprócz innych dokumentów posiadać "tytuł prawny do lokalu" czyli w takim przypadku o jakim mówimy np. umowę najmu. http://www.um.wroc.pl/m3492/p5291.aspx pierwszy z brzegu UM który publikuje opis procedury i listę dokumentów, w całym kraju jest dokładnie tak samo. I teraz 1. jeśli kupujący zastaje lokatora który jest tam zameldowany, to jest w głebokiej d... ponieważ fakt meldunku poświadcza pośrednio, że lokator posiadał taki tytuł prawny, przy czym mogła to być równie dobrze umowa ustna bo zameldował go właściciel. Nie musi okazywać żadnego dodatkowego kwitu, wystarczy że oświadczy że miał taką umowę z poprzednim właścicielem i na jej podstawie został zameldowany. Jak zapewne wiesz umowy najmu przechodzą wraz z mieszkaniem na nowego właściciela. I właśnie dlatego tylko wariat kupując mieszkanie nie zażąda zaświadczenia o braku osób zameldowanych. 2. jeśli kupujący zastaje osobę (formalnie już nie lokatora) która nie jest tam zameldowana, to ma szansę się jej pozbyć, bo lokator w tym przypadku nie jest w stanie przedstawić tytułu prawnego do mieszkania. Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić, że posiada prawo do korzystania z lokalu. Więc jednak fakt meldunku lub jego braku sporo zmienia. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 20:00:24 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Co "kraj" to obyczaj:
www.um.lublin.pl/um/index.php?t=200&id=50166 "Można załączyć dokumenty potwierdzające fakt uiszczania opłat za media, ewentualnie książeczkę opłat czynszowych i inne dokumenty świadczące o zamieszkiwaniu w lokalu." -- -- - | Zgodnie z przepisami, żeby się zameldować w lokalu, potrzeba oprócz innych dokumentów posiadać "tytuł prawny do lokalu" czyli w takim przypadku o jakim mówimy np. umowę najmu. | w całym kraju jest dokładnie tak samo |
|
Data: 2010-08-24 23:06:49 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
MZ pisze:
Zgodnie z przepisami, żeby się zameldować w lokalu, potrzeba oprócz Ewidentnie nie znasz przepisów. Osoba zgłaszająca swoje zamieszkanie w ewidencji ludności nie musi mieć żadnego takiego dokumentu. Zapoznaj się z aktualną ustawą. http://www.um.wroc.pl/m3492/p5291.aspx pierwszy z brzegu UM który Zapoznaj się ze źródłem, tj. ustawą o ewidencji ludności i dowodach osobistych. I teraz Zastaje lokatora. Kropka. Ma problem niezależnie od meldunku. głebokiej d... ponieważ fakt meldunku poświadcza pośrednio, że lokator Jak również mógł go zameldować najemca, podnajemca najemcy, a nawet małżonek tego podnajemcy. Nie musi okazywać żadnego dodatkowego Którym, w razie zastania nadal mieszkającego lokatora, może się najwyżej podetrzeć. 2. jeśli kupujący zastaje osobę (formalnie już nie lokatora) która nie ROTFL Lokator to lokator - mieszka to jest lokator. Niezależnie od meldunku. jest tam zameldowana, to ma szansę się jej pozbyć, bo lokator w tym Jasne, że ma. Wzywając do opuszczenia lokalu i składając pozew o eksmisję. Oczywiście zawsze może się okazać, że umowa najmu jednak w jakiejś postaci mogła istnieć, tylko ktoś olał meldunek. Zapłaci mandat, ale lokatora nadal masz na karku. przypadku nie jest w stanie przedstawić tytułu prawnego do mieszkania. Nie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem. Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić, Tia, włamywaczem i może jeszcze gwałcicielem i terrorystą? że posiada prawo do korzystania z lokalu. Więc jednak fakt meldunku lub Ni dudu. Chyba że ktoś się wymeldował i uda ci się zdobyć wniosek tej osoby, zawierający siłą rzeczy oświadczenie o wyprowadzce. Ale legalnie tego z urzędu nie uzyskasz. |
|
Data: 2010-08-24 23:25:50 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 23:06, Andrzej Lawa pisze:
To idąc takim tokiem myślenia należy po prostu szukać mieszkań, których2. jeśli kupujący zastaje osobę (formalnie już nie lokatora) która nie właściciele np. wyjeżdżają na dłuższy czas, włamać się tam i wymienić zamki a policji jak przyjedzie (jeśli przyjedzie, oni się nie spieszą) powiedzieć że się właśnie wprowadziło ?:) Bo do tego sprowadza się zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego. Nie no proszę Cię ... Właśnie zlikwidowałeś pojęcie "dziki lokator". Poza tym właśnie sprzedałeś patent wszelkim złośliwcom - jeśli podpadł Ci wynajmujący to na odchodnym nie zapomnij postawić okolicznym żulkom kilka win, zebrać ich dowody osobiste i zameldować ich w opuszczanym lokalu. Wg Ciebie przecież można, a właściciel będzie ich potem szukać do us... śmierci, a przynajmniej kilka miesięcy zajmie mu wymeldowanie administracyjne. No chyba że któryś żulek postanowi jednak zamieszkać tam, zawsze możesz spytać i zostawić mu dorobiony komplet kluczy. Będzie wg Ciebie nie do ruszenia. Nie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem.Tzn co, jestem tu i teraz to znaczy że jestem lokatorem? Patrz wyżej. No..może nie gwałcicielem:) Znaczy mam wyrwać urzędniczce? Wniosek o wymeldowanie, który sąd sobie w razie czego bez łaski wyciągnie, wystarczy, ale po co właściwie. Mieszkanie jest puste i tyle. Jeśli w omawianym przypadku teściowa: 1. przekonałaby jakoś kupującego, że dostanie pusty lokal bez lokatorów do dnia... jeśli podpisze umowę przyrzeczoną 2. zabrała dowód synowej (ta akcja śmierdzi), wymeldowałaby jako właściciel siebie i całą resztę, zapakowała wszystkie graty na meblowóz i przeprowadziła siebie i synową z dziećmi do nowych mieszkań, które w międzyczasie by nabyła 3. wychodząc ze starego mieszkania zmieniłaby zamki i dała klucze kupującemu który czekałby tam na nią 4. zebrała sąsiadów i ogłosiła wszem i wobec że właśnie się wszyscy wyprowadzają a od dziś mieszkają tu państwo X stojący obok to kupujący ma szansę nie umoczyć. Oczywiście będzie potem wielka awantura z synową, ale to jest nie do uniknięcia w żadnym z wariantów. Mimo wszystko pewnie nie skończyłoby się w sądzie. Przeliczając to na kasę (a fuj, materialista ze mnie) wychodzi taniej niż strata kilkudziesięciu tysięcy złotych + i tak awantura. Ponadto już pisałem, jak z taką synową należałoby postąpić. -- MZ |
|
Data: 2010-08-24 22:32:58 | |
Autor: m4rkiz | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Użytkownik "MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i51dcr$7bh$1@news.onet.pl...
No chyba że któryś żulek postanowi jednak zamieszkać tam, zawsze możesz Bo tak jest. W swietle prawa to mu mozesz skoczyc. |
|
Data: 2010-08-24 23:37:39 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
MZ pisze:
Lokator to lokator - mieszka to jest lokator. Niezależnie od meldunku.To idąc takim tokiem myślenia należy po prostu szukać mieszkań, których Zamieszkiwanie bez umowy/pisemnej umowy to dla ciebie to samo, co włamanie? I ty się dziwisz, jak ci piszę, że bredzisz... zlikwidowałeś pojęcie "dziki lokator". Poza tym właśnie sprzedałeś Nie ma i nigdy nie było takiego pojęcia. Przynajmniej w przepisach. patent wszelkim złośliwcom - jeśli podpadł Ci wynajmujący to na Przepraszam bardzo, ale to ty jesteś wyznawcą teorii, że meldunek == tytuł prawny. Nie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem.Tzn co, jestem tu i teraz to znaczy że jestem lokatorem? Patrz wyżej. Pomyśl. Jeśli potrafisz. No..może nie gwałcicielem:)Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić,Tia, włamywaczem i może jeszcze gwałcicielem i terrorystą? Dlaczego nie? Ni dudu. Chyba że ktoś się wymeldował i uda ci się zdobyć wniosek tejZnaczy mam wyrwać urzędniczce? Wniosek o wymeldowanie, który sąd sobie w Spróbuj. Może pójdziesz siedzieć i problem wykwaterowania lokatora przestanie być dla ciebie taki pilny ;-> razie czego bez łaski wyciągnie, wystarczy, ale po co właściwie. To jest puste, czy ktoś w nim nadal mieszka - zdecyduj się na coś. Jeśli w omawianym przypadku teściowa: Wykroczenie albo nawet przestępstwo. wymeldowałaby jako Przestępstwo jak cholera - zakładam, że synowa nie jest ubezwłasnowolniona z teściową jako prawną opiekunką. zapakowała wszystkie graty na meblowóz I kolejne przestępstwo. 3. wychodząc ze starego mieszkania zmieniłaby zamki i dała klucze I jeszcze dała im w łapę za fałszywe zeznania? to kupujący ma szansę nie umoczyć. Oczywiście będzie potem wielka I odsiadka. |
|
Data: 2010-08-25 00:06:31 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-24 23:37, Andrzej Lawa pisze:
MZ pisze:Jakie włamanie? Udowodnisz? Nie, bo wg Twojej teorii mieszkam, mam klucze do zamka który właśnie wymieniłem, nie jestem zameldowany ale się zaraz zamelduję. Właściciela nie ma, ale nie jest on do niczego potrzebny, jak twierdzisz. Twierdzisz też, że nie trzeba mieć tytułu prawnego w postaci umowy najmu, chociaż w każdym większym mieście oprócz Lublina taki tytuł chcą. Więc spadówa. Mów mi per lokatorze. Zanim napiszesz kolejny raz bredzisz zauważ, że tak to wg Twojej teorii wygląda. Jak idziesz do WC to też bierzesz jakiś przepis ? Definiujący poziom głośności czy objętość maksymalną ?:) Nie wszystkie pojęcia używane w życiu codziennym są zapisane w przepisach. Ale ok, nazwijmy go osobami użytkującymi bezprawnie lokal. Tylko że wg Ciebie takich osób w zasadzie nie ma. Ja Cię też bardzo sorry, ale Ty z kolei jesteś wyznawcą teorii, że przebywam w mieszkaniu = mów mi lokator. Powyższy przykład pokazuje do czego takie coś prowadzi(ć może). Nie, proszę, napisz bo fakt bycia lokatorem również nie jestNie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem. zdefiniowany w przepisach na które tak lubisz się powoływać. Bądź konsekwentny. Właściwie masz rację, gwałcicielem też, przecież "ma możliwość". TakNo..może nie gwałcicielem:)Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić,Tia, włamywaczem i może jeszcze gwałcicielem i terrorystą? samo jak "ma możliwość być lokatorem". Zmartwię Cię, dywaguję akademicko, problem mnie nie dotyczy. Jak dotądNi dudu. Chyba że ktoś się wymeldował i uda ci się zdobyć wniosek tejZnaczy mam wyrwać urzędniczce? Wniosek o wymeldowanie, który sąd sobie w trafiałem na sprzedających, którzy podle poświadczali nieprawdę dostarczając na podpisanie umowy przyrzeczonej zaświadczenie o braku osób zameldowanych i nie zostawiali w sprzedawanym mieszkaniu cioci/siostry/hydraulika. Pewnie nie znali Twoich poglądów...:P
Zgodnie z oświadczeniem sprzedającej które na 100% będzie w akcie jest "wolne od osób i rzeczy". Więc puste. Albo sprzedająca kłamie. Ale wtedy do transakcji nie powinno dojść. <ciach> Przestępstwo jak cholera - zakładam, że synowa nie jest<ciach> I kolejne przestępstwo.<ciach> W teorii masz rację. W praktyce synowa pewnie nie pójdzie do sądu. Ludzie się boją sądów, ciągania, zeznawania, pytań adwokatów formułowanych tak, że robią z normalnych ludzi kretynów przed sądem itd. Taka prawda. Zaprzeczysz (ale tak szczerze)? I jeszcze dała im w łapę za fałszywe zeznania? Ha. Teraz ja. Bredzisz. Nie mają czego fałszywie zeznawać. Potwierdzą tylko to, że widzieli jak pani Teściowa się wyprowadzała mówiąc że sprzedała mieszkanie państwu X. I odsiadka.Akurat. Na awanturze się skończy. Chociaż kolejny raz jednak ugoda z synową jest rozsądniejsza, powyższe to wariant hardcore którego oczywiście nie polecam, ale istnieje. -- MZ |
|
Data: 2010-08-25 00:28:24 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
MZ pisze:
Jakie włamanie? Udowodnisz? Nie, bo wg Twojej teorii mieszkam, mamzajmowanie lokalu bez tytułu prawnego. Nie no proszę Cię ... WłaśnieZamieszkiwanie bez umowy/pisemnej umowy to dla ciebie to samo, co I ponownie sam zapominasz, jakie prezentujesz stanowisko. To ty domagasz się, by lokator udowadniał, że nie jest włamywaczem, bo (błędnie) twierdzisz, że jak nie ma meldunku, to można tak założyć/policja tak założy. klucze do zamka który właśnie wymieniłem, nie jestem zameldowany ale się Nie ja "twierdzę" tylko przepisy tak "twierdzą". Przeczytasz wreszcie ustawę? chociaż w każdym większym mieście oprócz Wielokrotnie zdarzało się, że na stacjach kontroli pojazdów domagano się od motocyklistów tablicy rejestracyjnej na przednim błotniku. To coś dowodzi, poza tym że pracowali tam idioci? Więc spadówa. Mów mi per lokatorze. Zanim "To" czyli co? Bo zaczynasz "gonić w piętkę" - zauważyłem już w twoich wywodach włamanie, zamieszkanie bez meldunku, mieszkanie po wymeldowaniu. Może się łaskawie na coś zdecyduj? Jak idziesz do WC to też bierzesz jakiś przepis ? Definiujący poziomzlikwidowałeś pojęcie "dziki lokator". Poza tym właśnie sprzedałeśNie ma i nigdy nie było takiego pojęcia. Przynajmniej w przepisach. Twoja retoryka jest wybitnie szczeniacka. Przypominam, że mowa jest o zajmowaniu lokalu i kwestiach prawnych, a nie o korzystaniu z toalety. życiu codziennym są zapisane w przepisach. Ale ok, nazwijmy go osobami Najpierw wreszcie się zdecyduj, czy ktoś tam mieszka bez umowy (nie było/nie było pisemnej/skończyła się) - i wtedy mamy użytkowanie bezumowne, czy też miało miejsce włamanie i mamy włamywacza. Tylko że wg Ciebie takich osób w zasadzie nie ma. Są, tylko ty masz problemy nie tylko z "ustaleniem zezniań", ale i z nomenklaturą. Ja Cię też bardzo sorry, ale Ty z kolei jesteś wyznawcą teorii, żepatent wszelkim złośliwcom - jeśli podpadł Ci wynajmujący to naPrzepraszam bardzo, ale to ty jesteś wyznawcą teorii, że meldunek == Był podany konkretny przypadek - synowa zamieszkująca od dłuższego czasu z teściową. I ona faktycznie jest lokatorem - niezależnie od tego, czy jest zameldowana, czy nie. Najwyżej dostanie mandat karny. Teściowa zresztą też. Nie, proszę, napisz bo fakt bycia lokatorem również nie jestNie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem.Pomyśl. Jeśli potrafisz. Oczywiście, że lokator jest zdefiniowany. Oczywiste stało się też to, że dyskutujesz o przepisach, o których nie masz pojęcia. [ciach] razie czego bez łaski wyciągnie, wystarczy, ale po co właściwie.To jest puste, czy ktoś w nim nadal mieszka - zdecyduj się na coś. To jest już sprawa pomiędzy sprzedającym a kupującym. Lokator (jeśli jest odrębną osobą) może mieć to zasadniczo w nosie. [ciach] <ciach> Nie musi. To jest ścigane z urzędu. Ludzie się boją sądów, ciągania, zeznawania, pytań adwokatów Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę. Zależy od osoby oraz jak bardzo jej na czymś zależy. I jeszcze dała im w łapę za fałszywe zeznania? Przy ustalaniu faktu zamieszkiwanie synowej odpowiedź "teściowa się wyprowadziła" jest nie na temat. I odsiadka.Akurat. Na awanturze się skończy. Chociaż kolejny raz jednak ugoda z Błagam: zapoznaj się z przepisami, do których się odnosisz! Te przestępstwa są ścigane Z URZĘDU. |
|
Data: 2010-08-25 00:52:26 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-25 00:28, Andrzej Lawa pisze:
Nie zapominam. To wszystko miało Ci uświadomić, że o ile rzeczywiścieJakie włamanie? Udowodnisz? Nie, bo wg Twojej teorii mieszkam, mam meldunek nie jest konieczny do bycia lokatorem, to umowa najmu i owszem. Samo przebywanie nie uprawnia do bycia lokatorem. Nie wiem czemu tak uparcie to negujesz. Meldunek wg tego co *faktycznie* jest wymagane (co porównałeś do idiotów ze stacji diagnostycznych) wskazuje, że jakaś umowa najmu była, bo osoba została na jej podstawie zameldowana. Brak meldunku i brak umowy najmu oznacza brak bycia lokatorem. Czy wyraziłem się jasno? Jeśli nie ma również tytułu prawnego do lokalu to owszem. Czytałem, i naprawdę nie wiem jak Ci się udaje tak radośnie ją interpretować. Tekst z roku 2009, http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Ustawa-o-ewidencji-ludnosci-i-dowodach-osobistych-1_2_23.html art. 9 1. Przy dopełnianiu obowiązku meldunkowego należy przedstawić dowód osobisty, a w uzasadnionych przypadkach - inny dokument pozwalający na ustalenie tożsamości. 2. Przy zameldowaniu na pobyt stały lub czasowy trwający ponad 2 miesiące *należy przedstawić potwierdzenie uprawnienia do przebywania w lokalu (pomieszczeniu), w którym ma nastąpić zameldowanie.* I może w końcu wyjaśnisz, dlaczego uparcie ignorujesz art 9. punkt 2? Potwierdzenie uprawnienia do przebywania w lokalu to wg Ciebie co jest? Paszport POLSATu czy może jednak tytuł prawny czyli np. umowa najmu? "To" czyli co? Bo zaczynasz "gonić w piętkę" - zauważyłem już w twoichUsiłowałem Ci przedstawić absurdalność Twojej teorii, jak widać bezskutecznie. Może tym razem się uda? Synowa zamieszkująca na jakiej podstawie? Bo na 100% nie ma tytułuPrzepraszam bardzo, ale to ty jesteś wyznawcą teorii, że meldunek ==Ja Cię też bardzo sorry, ale Ty z kolei jesteś wyznawcą teorii, że prawnego, po prostu mieszka. Umowa ustna? Słowo przeciwko słowu. Zeznania sąsiadów? Owszem. Ale w tym momencie rozpocznie się bezumowne korzystanie z lokalu. W przypadku wejścia na drogę prawną z tego co pisał wątkotwórca nie będzie mogła nawet udowodnić że płaci rachunki, bo pewnie media i reszta są na teściową. W tak krótkim czasie nic się nie da zrobić, ale jeśli mimo wszystko nie dogadają się, to teściowa powinna złożyć wniosek o eksmisję. Oczywiście, że lokator jest zdefiniowany.Wysil się w końcu i oprócz inwektyw podaj jakieś definicje, źródła. A prokurator sobie to wydedukuje ze szklanej kuli czy z fusów? -- MZ |
|
Data: 2010-08-25 08:10:28 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 25.08.2010 00:52, MZ pisze:
W dniu 2010-08-25 00:28, Andrzej Lawa pisze: Przypominam, że to ty pyszczyłeś na meldunek, nie ja. Samo przebywanie nie uprawnia do bycia lokatorem. Nie wiem czemu tak Zapętlasz się. Bycie lokatorem zasadniczo daje prawo do przebywania - patrz stosowna ustawa. Skąd wynikło bycie lokatorem, to już inna sprawa. uparcie to negujesz. Meldunek wg tego co *faktycznie* jest wymagane (co Nie umiesz czytać. porównałeś do idiotów ze stacji diagnostycznych) wskazuje, że jakaś Ponownie: bzdura. Meldunek wskazuje tylko to, że ktoś, kto ma jakikolwiek tytuł do lokalu (owszem, najem, ale nie tylko - możliwości jest co najmniej kilka), powiedział w urzędzie, że dana osoba tam mieszka. meldunku i brak umowy najmu oznacza brak bycia lokatorem. Czy wyraziłem Wyraziłeś się błędnie. To ty domagasz się, by lokator udowadniał, że nie jest włamywaczem, boJeśli nie ma również tytułu prawnego do lokalu to owszem. Czyli ponownie bredzisz. Czytałem, i naprawdę nie wiem jak Ci się udaje tak radośnie jąklucze do zamka który właśnie wymieniłem, nie jestem zameldowany ale się Bo umiem czytać i mam aktualny tekst. [ciach] I może w końcu wyjaśnisz, dlaczego uparcie ignorujesz art 9. punkt 2? Bo utracił moc. Zapoznaj się z AKTUALNĄ ustawą. Potwierdzenie uprawnienia do przebywania w lokalu to wg Ciebie co jest? Której mojej teorii? Moja teoria jest taka, że meldunek nie ma żadnego prawnego znaczenia w tym przypadku. Jedyne różnice w praktyce wynikają z tego, że wiele osób nadal tkwi umysłem w czasach głębokiej komuny i "nakazów meldunkowych". [ciach] Był podany konkretny przypadek - synowa zamieszkująca od dłuższego czasuSynowa zamieszkująca na jakiej podstawie? Bo na 100% nie ma tytułu Nieistotne. prawnego, po prostu mieszka. Umowa ustna? Słowo przeciwko słowu. To się nazywa "umowa użyczenia". Jest niejako "domyślna", jeśli sprawa dotyczy rodziny i nie dotyczy pieniędzy. I nie zacznij opowiadać bredni, że "ta pani się kilka lat temu włamała, a ja nie zawiadamiałam policji, bo mi się nie chciało". Skoro mieszkała i właścicielka się nie awanturowała, że jej się ktoś włamał, to istniała umowa użyczenia lub najmu. I masz lokatora, którego siłą w ciągu kilku dni nie ruszysz. Niezależnie od meldunku. Zeznania sąsiadów? Owszem. Ale w tym momencie rozpocznie się bezumowne No i co z tego? Jest lokatorem i jej nie ruszysz bez pozwu o eksmisję. Niezależnie od meldunku. W tak krótkim czasie nic się nie da zrobić, ale jeśli mimo wszystko nie Nie teściowa tylko nowy właściciel. Oczywiście, że lokator jest zdefiniowany.Wysil się w końcu i oprócz inwektyw podaj jakieś definicje, źródła. Ustawy masz na stronie sejmu. A ustawa, zawierająca definicję lokatora, będzie zawierała w tytule słowo (uwaga - zaskoczenie!) "lokator". A prokurator sobie to wydedukuje ze szklanej kuli czy z fusów? Z np. donosu urzędniczki, która zauważy, że za dwie osoby podpisała się jedna osoba. |
|
Data: 2010-08-25 10:17:20 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-25 08:10, Andrzej Lawa pisze:
OK, touche.Nie ja "twierdzę" tylko przepisy tak "twierdzą". Przeczytasz wreszcieCzytałem, i naprawdę nie wiem jak Ci się udaje tak radośnie ją http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/57/1686/Ustawa_o_ewidencji_ludnosci_i_dowodach_osobistych__tekst_jednolity.html nowszej chyba nie ma. Natomiast punkt 2a. Przy zameldowaniu na pobyt stały lub czasowy trwający ponad 3 miesiące należy przedstawić potwierdzenie pobytu w lokalu osoby zgłaszającej pobyt stały lub czasowy trwający ponad 3 miesiące, dokonane przez właściciela lub inny podmiot dysponujący tytułem prawnym do lokalu, oraz, do wglądu, dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu tego podmiotu. Dokumentem potwierdzającym tytuł prawny do lokalu może być umowa cywilno-prawna, wypis z księgi wieczystej, decyzja administracyjna, orzeczenie sądu lub inny dokument poświadczający tytuł prawny do lokalu. nadal umożliwia najemcy zameldowanie w lokalu dowolnej osoby. Patologię tego opisałem i podtrzymuję. Której mojej teorii? Moja teoria jest taka, że meldunek nie ma żadnego Prawnego rzeczywiście nie ma. Natomiast kolejny raz odwołuję się do praktyki i podejścia wszelkiego rodzaju służb porządkowych. Wg większości z nich nich jeśli ktoś jest zameldowany to ma prawo przebywać w lokalu. Jednak istotne, bo dla nowych właścicieli będzie bezumownie zajmowałaBył podany konkretny przypadek - synowa zamieszkująca od dłuższego czasuSynowa zamieszkująca na jakiej podstawie? Bo na 100% nie ma tytułu ich lokal. Umowa użyczenia w przeciwieństwie do umowy najmu nie przechodzi na nowego właściciela (chyba że znów się coś ostatnio zmieniło, ale nie znalazłem).
Nie zamierzałem pisać że "pani się włamała". Teściowa jej nie ruszy. Natomiast nowy właściciel chyba mógłby. Umowa użyczenia już nie obowiązuje. Fakt, że jedyną drogą wydaje się pozew o eksmisję ale z bezumownie zajmowanego lokalu. -- MZ |
|
Data: 2010-08-25 11:37:54 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 25.08.2010 10:17, MZ pisze:
nadal umożliwia najemcy zameldowanie w lokalu dowolnej osoby. Patologię Patologią jest traktowanie przez ludzi meldunku jako czegoś więcej, jak tylko ewidencję ludności. Z punktu widzenia kupującego nie ma znaczenia, czy wynajmujący zameldował 10 kumpli. Ważne jest, czy oni tam mieszkają. Której mojej teorii? Moja teoria jest taka, że meldunek nie ma żadnego Nawet jeśli (na co poprosiłbym dowody z minimum 1000 poświadczonych interwencji) to jest implikacja, a nie równoważność - czyli brak meldunku nie oznacza braku prawa do przebywania w lokalu. A tu chodzi po pozbycie się kogoś - czyli trzeba wykazać brak takiego prawa. Jednak istotne, bo dla nowych właścicieli będzie bezumownie zajmowałaBył podany konkretny przypadek - synowa zamieszkująca od dłuższego czasuSynowa zamieszkująca na jakiej podstawie? Bo na 100% nie ma tytułu Nieistotne - problem zasadniczo sprowadza się do tego samego: konieczna jest eksmisja. Umowa użyczenia w przeciwieństwie do umowy najmu nie przechodzi naprawnego, po prostu mieszka. Umowa ustna? Słowo przeciwko słowu. Co nie zmienia faktu, że masz lokatora i bez wyroku legalnie go nie ruszysz, jeśli on dobrowolnie się nie ruszy. I nie zacznij opowiadać bredni, że "ta pani się kilka lat temu włamała, Tak samo jak teściowa - pozew i eksmisja. obowiązuje. Fakt, że jedyną drogą wydaje się pozew o eksmisję ale z Na jedno wychodzi. |
|
Data: 2010-08-25 00:56:14 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
On Tue, 24 Aug 2010, MZ wrote:
W dniu 2010-08-24 23:06, Andrzej Lawa pisze:^^^^^^^ ^^^^^^^ To idąc takim tokiem myślenia należy po prostu szukać mieszkań, których Wzajemnie :) Właśnie Nie, nie zlikwidował. To sąd będzie ustalał dwie rzeczy: - czy miało miejsce "zamieszkiwanie". Nie każdy pobyt jest "zamieszkiwaniem", w szczególności pobyt włamywacza może nie mieć takiego charakteru. A Ty przyjąłeś że sama obecność w danym miejscu wystarcza (może stanowić problem dla strony przeciwnej jako *poszlaka* zamieszkiwania, ale nie przesądza o nim) - czy miał miejsce "niezwłoczny sprzeciw", w tym "biorąc pod uwagę okoliczności". Na przykład fakt wyjazdu na 3 tygodnie. Ów "sprzeciw" należy rozumieć jako wykonywanie "prawa do samoobrony" wg art.343 KC Jeśli powyższe warunki są spełnione w kierunku "było zamieszkiwanie" i "brak niezwłocznego sprzeciwu", to tak, wychodzi że masz lokatora (i problem). Poza tym właśnie sprzedałeś A skąd Ty wywiodłeś tezę, że Andrzej sugeruje jakiekolwiek prawo na podstawie *zameldowania*, skoro pisał najwyraźniej co innego (z tezą odwrotną do tego co sugerujesz)? Nie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem.Tzn co, jestem tu i teraz to znaczy że jestem lokatorem? Nie. Możesz być gościem dajmy na to. Albo włamywaczem. I meldunkowi nic do tego :) Patrz wyżej. Patrzę widzę, że mieszasz "pobyt" z "zamieszkiwaniem". Sam pobyt *nie* wystarcza do stwierdzenia bycia lokatorem, natomiast *ciągły* pobyt, oznaki załatwiania "spraw życiowych" :P itede już tak. A zameldowanie to wyrokiem sądu najwyższego zostało jasno zinterpretowane jako formalność (z czym któś z grupowiczów jak widzę nie może się pogodzić - a co do "praktyki" to o tyle zgoda, że również tu na grupie pojawiły się głosy sugerujące że owa "praktyka" może być sprzeczna z prawem, przypominam sobie akurat kwestię spadku - chodziło o wydanie [a raczej *nie*wydanie] kluczy małoletniej spadkobierczyni, podczas kiedy dopuszczono do władania lokalem przez jej ciotkę, siostrę zmarłej, czy jakoś podobnie). Jeśli w omawianym przypadku teściowa: A to jest osobna sprawa i nijak nie polemizuję (w szczególności z faktem, że lokator musi zaakceptować fakt iż jak się uprze żeby zostać to zostanie najemcą, nie ma prawnej możliwości "urzędowego" wymuszenia korzystania przez użyczenie "bo dotąd tak było", a faktyczne wymuszenie "bo ja nie mam dochodów" jest jednak uciążliwe dla zobowiązanego). Odniosłem się tylko do dziwnie wyglądającej uwagi, w której oponujesz przeciwko zdaniu Andrzeja, kiedy on wyraził zdanie przeciwne. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2010-08-25 01:07:02 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-25 00:56, Gotfryd Smolik news pisze:
Powoli. Ja tylko stwierdzam, na podstawie tego co napisał kolegaPoza tym właśnie sprzedałeś Andrzej, że skoro cyt "Jak również mógł go zameldować najemca, podnajemca najemcy, a nawet małżonek tego podnajemcy." to w tym przejaskrawnionym przykładzie niezadowolony najemca może sobie zameldować w mieszkaniu które za parę dni opuści dowolną osobę/grupę osób. Skoro do zameldowania osoby wg kolegi Andrzeja nie potrzebny jest żaden tytuł prawny którym ta meldowana osoba dysponuje, to czemu nie? A potem właściciel będzie się szarpać z wymeldowaniem tych osób na drodze administracyjnej. Na szczęście ustawa na którą się powołuje ma zapisane co innego (art.9.2) Odniosłem się tylko do dziwnie wyglądającej uwagi, w której oponujesz Mam nadzieję że wyjaśniłem. -- pozdrawiam MZ |
|
Data: 2010-08-25 08:16:38 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 25.08.2010 01:07, MZ pisze:
A skąd Ty wywiodłeś tezę, że Andrzej sugeruje jakiekolwiek prawo naPowoli. Ja tylko stwierdzam, na podstawie tego co napisał kolega Awanturujesz się o meldunek twierdząc, że daje lokatorowi jakieś dodatkowe prawa, "chroni go" przed wyrzuceniem ot tak za kołnierz i za drzwi. "Jak również mógł go zameldować najemca, podnajemca najemcy, a nawet Bo mógł. to w tym przejaskrawnionym przykładzie niezadowolony najemca może sobie Rusz wreszcie swoją leniwą dupę i zapoznaj się z AKTUALNĄ ustawą. Ustęp 2 od dawna nie obowiązuje. Zapoznaj się z 2a i 2b (szczególnie polecam 2b, który dosłownie oznajmia, że meldunek służy _wyłącznie_ do ewidencji ludności). Odniosłem się tylko do dziwnie wyglądającej uwagi, w której oponujesz Że nie znasz przepisów, o których dyskutujesz? Owszem. |
|
Data: 2010-08-27 19:55:55 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
On Wed, 25 Aug 2010, MZ wrote:
W dniu 2010-08-25 00:56, Gotfryd Smolik news pisze: Już sam napisał - ano mógł. I co dalej? to w tym przejaskrawnionym przykładzie niezadowolony najemca może sobie I co w ten sposób uzyska? To, że owa "grupa osób" może stanąć przed sądem z zarzutem podlegającym grzywnie 5000 zł to wiemy. Co jeszcze? Że on (ten podżegający) może się załapać na to samo, przyjmuję. Co dalej? Skoro do zameldowania osoby wg kolegi Andrzeja nie potrzebny jest Rzuć okiem do archiwów - kiedy zapadło orzeczenie, już nie pamiętam czy TK czy SN, stwierdzające że "meldunek to tylko czynność administracyjna", było tu (i krótko potem) trochę dyskusji. Wydaje mi się, że to właśnie owa "burza" była przyczyną skreślenia wymogów o których piszesz. Ustawa nie może jednocześnie żądać od lokatora spełnienia warunku pod groźbą kary (przedstawienia pisemnego "tytułu"), nie dawać mu możliwości wyegzekwowania tegoż *oraz* ustanawiać kary za niedopełnienie zameldowania. Zwracam uwagę, iż KC nie wymaga żadnej szczególnej formy dla co poniektórych "tytułów", na przykład użyczenia. Umowa może być więc realizowana "na gębę" (czy nie uwalnia od obowiązku dopełnienia pisemnych zobowiązań administracyjnych). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2010-08-25 10:06:12 | |
Autor: Piotr [trzykoty] | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał
Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania. Masz rację Andrzej. To, że nie byłoby osób zameldowanych, w sensie prawnym, nie zabezpiecza w pełni przed niechcianymi lokatorami, którzy faktycznie tam zamieszkują. Ale takie zapisy w umowie są po to, aby zminimalizować ryzyko, a nie po to, by je wykluczyć. W końcu, gdyby nie było osób zameldowanych to ryzyko od niechcianych lokatorów jest małe w przeciwieństwie do sytuacji, takiej jak tu: gdzie są ludzie zameldowani, nie chcą się wymeldować to i można wnioskować, że i się nie będą chcieli wyprowadzić. Notariusz żądając zapisu o meldunku zabezpiecza interes klienta. Co w sytuacji gdyby strony się _świadomie_ zgodziły na brak tego zapisu, chyba mógłby się zgodzić na zawrcie tej umowy? |
|
Data: 2010-08-25 11:48:00 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 25.08.2010 10:06, Piotr [trzykoty] pisze:
nie chcą się wymeldować to i można wnioskować, że i się nie będą chcieli IMHO wręcz musiałby. Jeśli w umowie nie było słowa o wymeldowaniu do chwili zawarcia umowy, to kupujący ma obowiązek umowę zawrzeć albo ponieść konsekwencje. |
|
Data: 2010-08-25 11:55:17 | |
Autor: MZ | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 2010-08-25 11:48, Andrzej Lawa pisze:
Powoli:) Pytanie brzmiało o *świadomą* zgodę a nie zgodę domyślną przezCo w sytuacji gdyby strony się _świadomie_ zgodziły na brak brak dyskusji o potrzebie takiego zapisu. Co innego jeśli strony "zostały uprzedzone o możliwości dokonania zapisu o konieczności przedstawienia przez sprzedającą zaświadczenia ... i z niej zgodnie zrezygnowały" a co innego jeśli po prostu notariusz nie wpisał, bo "nie zachował staranności" w swojej pracy. -- MZ |
|
Data: 2010-08-25 12:00:18 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. | |
W dniu 25.08.2010 11:55, MZ pisze:
brak dyskusji o potrzebie takiego zapisu. Co innego jeśli strony Ale wtedy płaci notariusz. |
|