Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.nurkowanie   »   Test dla Janka D. - the best, of the best etc.

Test dla Janka D. - the best, of the best etc.

Data: 2009-05-28 18:12:16
Autor: Paweł
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Proponuję przeprowadzenie ciekawego i pouczającego testu dla szeroko znanych "na grupie" i nie tylko umiejętności najlepszego instruktora w Sharm.
Plan jest taki, we wrześniu wybiorę się z żoną do słynnego z obecności tam Jasia, kurortu egipskiego. Odpowiednio wcześniej oczywiście zarezerwujemy nurkowania, aby było correct no i taniej. Żeby poprzeczka zawisła nieco wyżej, ja będę nurkował zgodnie ze swoimi uprawnieniami, a moja urocza żona zapragnie zrobić kurs podstawowy. Obszerna i obiektywna relacja z pewnością zawita na forum ze wszystkimi szczegółami. To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu jest, a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak. Jeżeli jeszcze ktoś chciałby się zaangażować w ten psychologiczno-nurkowo-społeczny test to zapraszam :-)
P@w

--


Data: 2009-05-28 13:33:27
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"Pawel" <atopas@poczta.onet.pl> wrote in message news:19bc.000001a1.4a1eb7e0newsgate.onet.pl...
To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu jest,
a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak.

Nie byłbym tego pewny...

Sądząc po tym tekście jesteś już wyraźnie negatywnie
uprzedzony w stosunku do p. Jana i Twoja opinia o nim
i jego metodach NIE BĘDZIE OBIEKTYWNA i wiarygodna.

Data: 2009-05-29 06:16:29
Autor: jacekplacek
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
"Pawel" <atopas@poczta.onet.pl> wrote in message news:19bc.000001a1.4a1eb7e0newsgate.onet.pl...
> To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu jest,
> a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak.

Nie byłbym tego pewny...

Sądząc po tym tekście jesteś już wyraźnie negatywnie
uprzedzony w stosunku do p. Jana i Twoja opinia o nim
i jego metodach NIE BĘDZIE OBIEKTYWNA i wiarygodna.
Nawet, gdyby tak było, ogłosił publicznie, że ma zamiar sprawdzić. Więc można też uznać, że Janek przygotuje się najsolidniej jak potrafi, czy wręcz ponad swoje normalne możiwości. Pomijając wypisywane tu durnoty, może faktycznie jest czarującym, sumiennym instruktorem i przewodnikiem? Dostał szansę, ja trzymam kciuki.

--


Data: 2009-05-29 07:22:01
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
" jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote in message news:gvnujt$8qu$1inews.gazeta.pl...
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):

"Pawel" <atopas@poczta.onet.pl> wrote in message
news:19bc.000001a1.4a1eb7e0newsgate.onet.pl...
> To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu jest,
> a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak.

Nie byłbym tego pewny...

Sądząc po tym tekście jesteś już wyraźnie negatywnie
uprzedzony w stosunku do p. Jana i Twoja opinia o nim
i jego metodach NIE BĘDZIE OBIEKTYWNA i wiarygodna.

Nawet, gdyby tak było, ogłosił publicznie, że ma zamiar sprawdzić. Więc można
też uznać, że Janek przygotuje się najsolidniej jak potrafi, czy wręcz ponad
swoje normalne możiwości. Pomijając wypisywane tu durnoty, może faktycznie
jest czarującym, sumiennym instruktorem i przewodnikiem? Dostał szansę, ja
trzymam kciuki.

Jeśli osoba jest z góry nastawiona na przygodę negatywnie to
będzie jej przeszkadzać wszystko i organizator, żeby nie wiem
jak z siebie wychodził aby zadowolił takiego klienta, nie bedzie
w stanie go zadowolić bo będzie mu przeszkadzało WSZYSTKO.

Takie testy robi się wyłącznie incognito i przez osoby z testem
niezwiązane emocjonalnie. Takich osób wśród obgadujących
p. Jana nie ma.

Data: 2009-05-28 18:19:23
Autor: SHARMDIVER.PL
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Paweł wrote:
Proponuję przeprowadzenie ciekawego i pouczającego testu dla szeroko znanych "na grupie" i nie tylko umiejętności najlepszego instruktora w Sharm.
Plan jest taki, we wrześniu wybiorę się z żoną do słynnego z obecności tam Jasia, kurortu egipskiego. Odpowiednio wcześniej oczywiście zarezerwujemy nurkowania, aby było correct no i taniej. Żeby poprzeczka zawisła nieco wyżej, ja będę nurkował zgodnie ze swoimi uprawnieniami, a moja urocza żona zapragnie zrobić kurs podstawowy. Obszerna i obiektywna relacja z pewnością zawita na forum ze wszystkimi szczegółami. To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu jest, a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak. Jeżeli jeszcze ktoś chciałby się zaangażować w ten psychologiczno-nurkowo-społeczny test to zapraszam :-)
P@w

Dziękuję!

Zapraszam również innych testerów :)

Data: 2009-05-28 18:58:10
Autor: qlphon
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Proponuję przeprowadzenie ciekawego i pouczającego testu dla szeroko
znanych "na grupie" i nie tylko umiejętności najlepszego instruktora w Sharm.
Plan jest taki, we wrześniu wybiorę się z żoną do słynnego z obecności tam
Jasia, kurortu egipskiego. Odpowiednio wcześniej oczywiście zarezerwujemy
nurkowania, aby było correct no i taniej. Żeby poprzeczka zawisła nieco wyżej,
ja będę nurkował zgodnie ze swoimi uprawnieniami, a moja urocza żona zapragnie
zrobić kurs podstawowy. Obszerna i obiektywna relacja z pewnością zawita na
forum ze wszystkimi szczegółami. To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu
jest, a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak. Jeżeli jeszcze ktoś chciałby
się zaangażować w ten psychologiczno-nurkowo-społeczny test to zapraszam :-)
P@w


szkoda czasu i urlopu....
spędz go miło z żoną i nie eksperymentuj na niej....
próbowałem przeprowadzic prawie identyczny scenariusz
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie zniechęcony
ale na szczescie sa inne centra, gdzie nie robiono mi zadnych trudności i zastanawiano się wspólnie jak
dopasować się do naszych życzeń bez "okularów $ na oczach"  i tracenia cennego czasu...
jedziesz na urlop nie z misją...

Data: 2009-05-28 13:35:47
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"qlphon" <qlphon@poczta.fm> wrote in message news:gvmfr5$jl1$1news2.ipartners.pl...
próbowałem przeprowadzic prawie identyczny scenariusz
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo
skutecznie zniechęcony
ale na szczescie sa inne centra, gdzie nie robiono mi zadnych
trudności i zastanawiano się wspólnie jak dopasować się

Z jakim trudnościami spotkałeś się ze strony Sharmdiver?

Data: 2009-05-28 21:00:34
Autor: Dziadek Mroz
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Z jakim trudnościami spotkałeś się ze strony Sharmdiver?

Nie daj się wpuszczać.
Jak łatwo sprawdzić po adresie ten przypadkowy "klient" pisze z konkurencyjnej bazy.

DM

Data: 2009-05-28 15:50:05
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.Mroz@wp.pl> wrote in message news:gvmn0p$7jh$1news.onet.pl...
Z jakim trudnościami spotkałeś się ze strony Sharmdiver?

Nie daj się wpuszczać.
Jak łatwo sprawdzić po adresie ten przypadkowy
"klient" pisze z konkurencyjnej bazy.

Widzisz - dla mnie mniej ważne jest kto i skąd pisze
a bardziej ważne co pisze. Jeśli zarzuty są KONKRETNE
to łatwo sprawdzić ich prawdziwość. Jan będzie mógł
wytłumaczyć sprawę tak jak stało się to przy tych
rzekomo zgubionych na rafie nurkach co się oddalili.
Jeśli używamy ogólników i krytyki bez konkretów to
jest to nie fair bo ciężko się do tego odnieść...

Data: 2009-05-29 10:38:43
Autor: qlphon
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.

Z jakim trudnościami spotkałeś się ze strony Sharmdiver?

Nie daj się wpuszczać.
Jak łatwo sprawdzić po adresie ten przypadkowy "klient" pisze z konkurencyjnej bazy.

208-pra-8.acn.waw.pl
jak łatwo sprawdzić po adresie, jesteś trolem kolina
sp...j dziadu

Data: 2009-05-29 10:43:42
Autor: Dziadek Mroz
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
sp...j dziadu

Pszemol,
Uderzyłem w stół i nożyce się szybko odezwały.
"oburzona" publika broni tej samej bazy.
Myślę że jednak warto zwracać uwagę nie tylko co, ale i kto pisze.
Pozdrawiam
DM

Data: 2009-05-29 11:02:31
Autor: qlphon
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.

sp...j dziadu

Pszemol,
Uderzyłem w stół i nożyce się szybko odezwały.
"oburzona" publika broni tej samej bazy.
Myślę że jednak warto zwracać uwagę nie tylko co, ale i kto pisze.
Pozdrawiam

pisze ja - nie mam związku z żadną bazą (czego żałuję)
piszę to, co subiektywnie uznam za słuszne w danym momencie
czasami koloryzuje, ale nie ma powodów ani kłamać ani kogokolwiek szkalować
tyle samoobrony i wyjaśnień, głównie dla Pszemola (przyznał że jest tu nowy)

kolina! nie zmieniaj ciągle nicku, bo mój nius-rider czasami cie puszcza...

Data: 2009-05-29 11:05:02
Autor: Dziadek Mroz
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
pisze ja - nie mam związku z żadną bazą
sp...j dziadu i kłamco

DM

Data: 2009-05-29 08:08:58
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.Mroz@wp.pl> wrote in message news:gvo8g5$j83$1news.onet.pl...
pisze ja - nie mam związku z żadną bazą
sp...j dziadu i kłamco

Z jakiej bazy pisze qlphon ?
Skoro zarzucasz mu kłamstwo to musisz wiedzieć
jak się nazywa i z jakiej konkurencyjnej bazy pisze.

Data: 2009-05-29 10:41:55
Autor: qlphon
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Z jakim trudnościami spotkałeś się ze strony Sharmdiver?

mogę Ci to opisać to na priva, jesli uważasz że szczegóły są istotne

Data: 2009-05-29 07:13:06
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"qlphon" <qlphon@poczta.fm> wrote in message news:gvo74j$1atu$1news2.ipartners.pl...
Z jakim trudnościami spotkałeś się ze strony Sharmdiver?

mogę Ci to opisać to na priva, jesli uważasz że szczegóły są istotne

To byłoby obgadywanie człowieka za plecami.
Wyślij mi na priva, ale CC wyślij do obgadywanego.

Data: 2009-05-29 10:45:55
Autor: Dziadek Mroz
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
mogę Ci to opisać to na priva, jesli uważasz że szczegóły są istotne

Z chęcią dostanę cc jeśli nie boisz się
DM

Data: 2009-05-28 19:21:51
Autor: SHARMDIVER.PL
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
qlphon wrote:
Proponuję przeprowadzenie ciekawego i pouczającego testu dla szeroko
znanych "na grupie" i nie tylko umiejętności najlepszego instruktora w Sharm.
Plan jest taki, we wrześniu wybiorę się z żoną do słynnego z obecności tam
Jasia, kurortu egipskiego. Odpowiednio wcześniej oczywiście zarezerwujemy
nurkowania, aby było correct no i taniej. Żeby poprzeczka zawisła nieco wyżej,
ja będę nurkował zgodnie ze swoimi uprawnieniami, a moja urocza żona zapragnie
zrobić kurs podstawowy. Obszerna i obiektywna relacja z pewnością zawita na
forum ze wszystkimi szczegółami. To powinno rozwiać wątpliwości jak Jasiu
jest, a jaki nie jest; co robi tak, a co nie tak. Jeżeli jeszcze ktoś chciałby
się zaangażować w ten psychologiczno-nurkowo-społeczny test to zapraszam :-)
P@w


szkoda czasu i urlopu....
spędz go miło z żoną i nie eksperymentuj na niej....
próbowałem przeprowadzic prawie identyczny scenariusz
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie zniechęcony
ale na szczescie sa inne centra, gdzie nie robiono mi zadnych trudności i zastanawiano się wspólnie jak
dopasować się do naszych życzeń bez "okularów $ na oczach"  i tracenia cennego czasu...
jedziesz na urlop nie z misją...

"Okularów na oczach"?

Hmm, czyżbym być może jasno napisał qlphonowi, że on czy żona nie będzie w bazach nurkował niezgodnie z posiadanymi uprawnieniami i to spowodowało jego rozczarowanie?

Może sobie wg. życzenia robić 70m na wraku w Bałtyku ze stopniem OWD. Adres bazy i instruktorów zna..

Data: 2009-05-29 06:18:58
Autor: jacekplacek
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
SHARMDIVER.PL <diveinstructor@usuntoop.pl> napisał(a): 
Może sobie wg. życzenia robić 70m na wraku w Bałtyku ze stopniem OWD. Adres bazy i instruktorów zna..

To podziel się tą informacją. Ja takich nie znam.

--


Data: 2009-05-29 12:31:40
Autor: Zboj
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.

ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie
zniechęcony

Zupełnie bez planów misyjnych, kiedyś planując Sharm próbowałem kilka lat temu umówić się z JD na nurkowania. Również odpadłem w fazie organizacyjnej, gdy nie mogłem ustalić grafika nurkowań z uwzględnieniem naszych lokalnych potrzeb. Dokładnie chodziło nam o zaklepanie pakietu i dogranie na miejscu terminów pod kontem ew. innych planowanych przez nas atrakcji, których z Polski zaklepać nie mogliśmy - typu lokalne fakultatywne wypady lądowe, które w przeciwieństwie do nurkowań nie są dostępne codziennie. JD zarządał określenia przez nas terminów na sztywno z góry na kilka tygodni przed wyjazdem, bo on sobie musi zaplanować jakoś czas. Jakie my będziemy mieli potrzeby na miejscu, to nie miało znaczenia. Co więcej - okazało się, że sytuacja jest o tyle dziwna, iż nie gwarantował nam osobistego prowadzenia nurkowań, co ew. uzasadniałoby kolizyjność z zarezerwowanymi terminami innych grup. Kto miał z nami nurkować - pozostało już niewyjaśnioną kwestią. Co więcej - transfer z hotelu w SSH do bazy miał być dodatkowo płatny lub... realizowany we własnym zakresie taksówką. Co więcej - po kilku mailach JD po prostu wsiąkł bez dalszego odzewu. Widać Instruktor JD jest od zaklepania terminu. Na korespondencję nie zwykł tracić czasu.

Każda baza zakłada elastyczność w wykorzystaniu pakietu. Choćby kwestie samopoczucia, pogody, itd. Transfer to też standard. U JD niestety już w przedbiegach postawione zostało jasno - albo z góry się określimy, albo nie jest zainteresowany. Nie dotarliśmy do dyskusji o destynacjach itd.

Podpisuję się pod radą, która tu już padła - nie warto ryzykować urlopu i zniechęcenia żony do nurkowań. Możliwe, że wypadnie taki wyjazd choćby z powodów marketingowych wzorowo... ale to tylko hipoteza. W przypadku JD jest na tyle dużo negatywnych opinii, że statystycznie rzcz biorąc jakieś podstawy mają. I jeśli to ryzykowna ruletka, to po co w nią grać, skoro można poszukać mniej dyskusyjnego zaplecza wyjazdu i kursu?

Pozdrawiam i udanego urlopu,


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-05-29 07:28:33
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:gvodih$1e1p$1news2.ipartners.pl...
Zupełnie bez planów misyjnych, kiedyś planując Sharm próbowałem kilka lat temu umówić się z JD na nurkowania. Również odpadłem w fazie organizacyjnej, gdy nie mogłem ustalić grafika nurkowań z uwzględnieniem naszych lokalnych potrzeb. Dokładnie chodziło nam o zaklepanie pakietu i dogranie na miejscu terminów pod kontem ew. innych planowanych przez nas atrakcji, których z Polski zaklepać nie mogliśmy - typu lokalne fakultatywne wypady lądowe, które w przeciwieństwie do nurkowań nie są dostępne codziennie. JD zarządał określenia przez nas terminów na sztywno z góry na kilka tygodni przed wyjazdem, bo on sobie musi zaplanować jakoś czas. Jakie my będziemy mieli potrzeby na miejscu, to nie miało znaczenia.

Nie znam warunków lokalnych w Egipcie, nigdy tam jeszcze nie byłem, ale
czy z tego co piszesz wyżej standardem jest że klient dzwoni do bazy X i mówi
im że będzie chciał z nimi nurkować w okresie od 1-14 września i to już tam
zobowiązuje kogoś z bazy do tego aby 1 września o północy wsiadł do
auta i z kluczykami w ręku czekał przez następne 2 tygodnie dzień i noc
na telefon gości z Polski?

No to ładnie sobie wychowaliście te egipskie bazy... :-)

Ja sobie szczerze mówiąc nie wyobrażam czegoś takiego w praktyce.
No chyba że ktoś absolutnie nie ma żadnych innych klientów poza Tobą.

Ile osób nurkowało z Tobą? Wypełnialiście całą łódkę?
(nie wiem ilu p. Jan bierze na łódkę - 6, 8?)

Co więcej - okazało się, że sytuacja jest o tyle dziwna, iż nie gwarantował nam osobistego prowadzenia nurkowań, co ew. uzasadniałoby kolizyjność z zarezerwowanymi terminami innych grup. Kto miał z nami nurkować - pozostało już niewyjaśnioną kwestią.

Czyli wymagaliście nie tylko aby ktoś przypadkowy z bazy czekał
w aucie na telefon tylko sam szef bazy, osobiście ? :-) Fajnie...

Co więcej - transfer z hotelu w SSH do bazy miał być dodatkowo płatny lub... realizowany we własnym zakresie taksówką.

Jak daleko mieszkaliście od bazy, w km?

Każda baza zakłada elastyczność w wykorzystaniu pakietu. Choćby kwestie samopoczucia, pogody, itd. Transfer to też standard. U JD niestety już w przedbiegach postawione zostało jasno - albo z góry się określimy, albo nie jest zainteresowany. Nie dotarliśmy do dyskusji o destynacjach itd.

OK, ciekawe co p. Jan ma na ten temat do powiedzenia.

W przypadku JD jest na tyle dużo negatywnych opinii, że statystycznie
rzcz biorąc jakieś podstawy mają.

Od niedawna jestem tu na grupie i szczerze mówiąc dużo opinii
negatywnych to ja nie widzę. Wielu krytykuje ale nie nurkowało z nim
ani nawet nie próbowało.

Data: 2009-05-29 14:44:04
Autor: Tomek Sienicki
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
Od niedawna jestem tu na grupie i szczerze mówiąc dużo opinii
negatywnych to ja nie widzę.

Pszemol przeczytaj to swoje zdanie jeszcze raz i wykaż, że jest logiczne i ma sens. Kolego, jesteś doświadczonym uczestnikiem grup dyskusyjnych (73 tyś. postów) i zaczynam wątpić, że Twoje zachowanie jest podyktowane jedynie naiwnością. Wpisałeś się pomiędzy grupowych trolii i udajesz, że tego nie widzisz lub...

tomek Sienicki


--


Data: 2009-05-29 10:30:20
Autor: Pszemol
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
"Tomek Sienicki" <t-sienicki@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote in message news:gvosbk$m0$1inews.gazeta.pl...
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):


Od niedawna jestem tu na grupie i szczerze mówiąc dużo opinii
negatywnych to ja nie widzę.

Pszemol przeczytaj to swoje zdanie jeszcze raz i wykaż, że jest logiczne i ma
sens. Kolego, jesteś doświadczonym uczestnikiem grup dyskusyjnych (73 tyś.
postów) i zaczynam wątpić, że Twoje zachowanie jest podyktowane jedynie
naiwnością. Wpisałeś się pomiędzy grupowych trolii i udajesz, że tego nie
widzisz lub...

Drogi Tomku - Twoje domysły są tylko... domysłami.

Zdaję sobie sprawę że są tu przedstawiciele branży i że ścierają się
tu konkurencyjne bazy nurkowe, niekoniecznie walcząc powyżej pasa.

Jednak co do SHARMDIVER i zarzutów wobec niego to do tej pory
nie przeczytałem wiarygodnego zarzutu na który nie było rozsądnej
odpowiedzi, a to anuluje takie zarzuty. To co on pisze brzmi rozsądnie
i racjonalnie - zarzuty wydają się być nierozsądne i pochodzą pewnie
od rozkapryszonych ludzi którzy super dogadaliby się z niewolnikiem
a nie z partnerem biznesowym przy wymogach wzajemnego szacunku.

Zarzuty niestety brzmią tak, że ktoś sobie wyobraża że rzuci w kogoś
20 euro i wydaje mu się, że za te ogromne pieniądze ktoś mu będzie
usłużnie stopy mył i tyłek podcierał i znosił brak szacunku.
Skąd takie oczekiwania?

Jeśli zarzuty wobec kogoś są prawdziwe to chciałbym o nich usłyszeć...

Na razie takich tutaj nie widzę. Mieszkam na stałe w USA więc nie mam
interesów ani w Polsce ani w Egipcie, mało tego - nie znam ludzi tu
piszących - są dla mnie tylko ksywkami w usenecie - więc mam szansę
spojrzeć na te teksty obiektywnie, bez emocji. Jak się spojrzy na zarzuty
w taki obiektywny sposób to niestety nie brzmią one rozsądnie i nigdzie
na świecie gdzie wcześniej nurkowałem (Floryda, California, Hawaii,
Cayman Islands) nikt nie ma takich wydumanych oczekiwań w stosunku
do baz nurkowych że ktoś będzie komuś rezerwował łódkę z wieczoru
na ranek albo dojazd godzinny zapewniał w cenie nurkowania...
Albo wiec specyfika Egiptu jest totalnie inna niż reszta świata (w co
szczerze wątpię, bo reguły prowadzenia biznesu są wszędzie
takie same, czyli: "za darmo to można tylko w zęby dostać") albo zarzuty
wobec SHARMDIVER są nieuzasadnione i prawdopodobnie motywowane
w jakiś tajemniczy dla mnie sposób (zazdrość? niezrozumienie realiów?
nieuczciwa konkurencja?).

Jeśli mój odbiór sprawy jest naiwny to bardzo proszę wypunktuj mi
krótko i zwięźle gdzie się mylę, gdzie robię błąd. Zapraszam do dyskusji.

Data: 2009-05-29 13:06:05
Autor: SHARMDIVER.PL
Test dla Janka D. - the best, of the best etc.
Zboj wrote:
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie
zniechęcony

Zupełnie bez planów misyjnych, kiedyś planując Sharm próbowałem kilka lat temu umówić się z JD na nurkowania. Również odpadłem w fazie organizacyjnej, gdy nie mogłem ustalić grafika nurkowań z uwzględnieniem naszych lokalnych potrzeb. Dokładnie chodziło nam o zaklepanie pakietu i dogranie na miejscu terminów pod kontem ew. innych planowanych przez nas atrakcji, których z Polski zaklepać nie mogliśmy - typu lokalne fakultatywne wypady lądowe, które w przeciwieństwie do nurkowań nie są dostępne codziennie. JD zarządał określenia przez nas terminów na sztywno z góry na kilka tygodni przed wyjazdem, bo on sobie musi zaplanować jakoś czas. Jakie my będziemy mieli potrzeby na miejscu, to nie miało znaczenia. Co więcej - okazało się, że sytuacja jest o tyle dziwna, iż nie gwarantował nam osobistego prowadzenia nurkowań, co ew. uzasadniałoby kolizyjność z zarezerwowanymi terminami innych grup. Kto miał z nami nurkować - pozostało już niewyjaśnioną kwestią. Co więcej - transfer z hotelu w SSH do bazy miał być dodatkowo płatny lub... realizowany we własnym zakresie taksówką. Co więcej - po kilku mailach JD po prostu wsiąkł bez dalszego odzewu. Widać Instruktor JD jest od zaklepania terminu. Na korespondencję nie zwykł tracić czasu.

Każda baza zakłada elastyczność w wykorzystaniu pakietu. Choćby kwestie samopoczucia, pogody, itd. Transfer to też standard. U JD niestety już w przedbiegach postawione zostało jasno - albo z góry się określimy, albo nie jest zainteresowany. Nie dotarliśmy do dyskusji o destynacjach itd.

Podpisuję się pod radą, która tu już padła - nie warto ryzykować urlopu i zniechęcenia żony do nurkowań. Możliwe, że wypadnie taki wyjazd choćby z powodów marketingowych wzorowo... ale to tylko hipoteza. W przypadku JD jest na tyle dużo negatywnych opinii, że statystycznie rzcz biorąc jakieś podstawy mają. I jeśli to ryzykowna ruletka, to po co w nią grać, skoro można poszukać mniej dyskusyjnego zaplecza wyjazdu i kursu?

Pozdrawiam i udanego urlopu,



Witam Pana Piotrze Marciniaku,

czy chodzi o Pana rezerwację z przed chyba siedmiu lat o której to pisze mimo moich wyjaśnień co raz?
Czy to Pan miał problemy w tym czasie z nogą ew. kręgosłupem ew. inne mogące utrudnić poruszanie, nurkowanie?

Data: 2009-05-29 13:17:41
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
SHARMDIVER.PL wrote:
Zboj wrote:
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie
zniechęcony

Witam Pana Piotrze Marciniaku,

czy chodzi o Pana rezerwację z przed chyba siedmiu lat o której to pisze mimo moich wyjaśnień co raz?
Czy to Pan miał problemy w tym czasie z nogą ew. kręgosłupem ew. inne mogące utrudnić poruszanie, nurkowanie?

Oto jedna z odpowiedzi

Ale czy to nie Ty zrobiłeś raban (dostałem dosyć nieprzyjemną wiadomość
> + na grupie obsmarowałeś mnie jako co najmniej zdziercę i oszusta)gdy
> przy ustalaniu ceny za pakiet nurkowań ponieważ miałeś problemy z
> kręgosłupem (jak pisałeś trzeba Ci by było pomagać przy wejściu i
> wyjściu z wody)proponowałem prywatne nurkowania na świetnej łodzi za
> cenę o KILKA dolarów wyższą za dzień niż najtańsze nurkowania w promocji
> w grupie)Oczywiście było to PRZED twoim przyjazdem do Sharm.
> Dla nie znających tematu czy to dużo czy mało? Otóż prywatny przewodnik
> kosztuje min 35 euro za dzień. Osoba z moimi kwalifikacjami + stopniem
> (Master Instructor) to 75 euro - jest to oczywiście DOPŁATA do pakietu
> za dzień (2 nurkowania) Dla zainteresowanych polecam Google  :)

Data: 2009-05-29 13:53:34
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

Zboj wrote:
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie
zniechęcony

Witam Pana Piotrze Marciniaku,

czy chodzi o Pana rezerwację z przed chyba siedmiu lat o której to pisze mimo moich wyjaśnień co raz?
Czy to Pan miał problemy w tym czasie z nogą ew. kręgosłupem ew. inne mogące utrudnić poruszanie, nurkowanie?

Oto jedna z odpowiedzi

Ale czy to nie Ty zrobiłeś raban (dostałem dosyć nieprzyjemną wiadomość
> + na grupie obsmarowałeś mnie jako co najmniej zdziercę i oszusta)gdy
> przy ustalaniu ceny za pakiet nurkowań ponieważ miałeś problemy z
> kręgosłupem (jak pisałeś trzeba Ci by było pomagać przy wejściu i
> wyjściu z wody)proponowałem prywatne nurkowania na świetnej łodzi za
> cenę o KILKA dolarów wyższą za dzień niż najtańsze nurkowania w promocji
> w grupie)Oczywiście było to PRZED twoim przyjazdem do Sharm.
> Dla nie znających tematu czy to dużo czy mało? Otóż prywatny przewodnik
> kosztuje min 35 euro za dzień. Osoba z moimi kwalifikacjami + stopniem
> (Master Instructor) to 75 euro - jest to oczywiście DOPŁATA do pakietu
> za dzień (2 nurkowania) Dla zainteresowanych polecam Google  :)

Kto walczy z Mieciem, tego zmieciem?

Ad rem - niestety manipulujesz informacjami i wycinkami - w dodatku mylisz jak widzę osoby.
Nasz kontakt nie był datowany 7 lat temu, a 3 lata temu. Nigdy nie miałem problemów z kręgosłupem - owszem miałem, ale z kolanem. To, co wkleiłeś wyżej, to manipulacja - nigdy nie była to część naszej korespondencji mailowej, a Twoje wypowiedzi na sekcie po Twoim zawieszeniu odpowiadania na moje maile lub pisane obecnie nie mają znaczenia. Gdybyś sięgał do naszej korespondencji - znałbyś jej daty, a nie rzucał 7-letnią historią. Zresztą - również każdą treść maila możesz dowolnie stworzyć/przerobić. Zarówno wtedy, jak i obecnie nie ustaję w przekonaniu, że planowanie nurkowania z Tobą przypomina szukanie Yeti = Zero gwarancji na nurkowanie.

Latam do Egiptu co jakiś czas z uwagi na świetną pogodę, fantastyczne warunki podwodne i dostępność baz, którym chce się nurkować z klientami lub które zapewniają zaplecze, któego potrzebuję ja, czy moim partnurzy. Ty daleki jesteś od standardów, jakie akceptuję i jakie spotykam również w Egipcie. To moja opinia konsumenta i bez względu na Twoje komfabulacje, czy oburzenie - mam do niej prawo. A że pomijasz clue moich zarzutów co do kontaktu z Tobą, to już pozostawiam ocenie ew. chętnych na nurkowania z Tobą.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-05-29 14:37:34
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Zboj wrote:
Zboj wrote:
ale nie przebrnąlem fazy organizacyjnej - zostałem bardzo skutecznie
zniechęcony
Witam Pana Piotrze Marciniaku,

czy chodzi o Pana rezerwację z przed chyba siedmiu lat o której to pisze mimo moich wyjaśnień co raz?
Czy to Pan miał problemy w tym czasie z nogą ew. kręgosłupem ew. inne mogące utrudnić poruszanie, nurkowanie?
Oto jedna z odpowiedzi

Ale czy to nie Ty zrobiłeś raban (dostałem dosyć nieprzyjemną wiadomość
+ na grupie obsmarowałeś mnie jako co najmniej zdziercę i oszusta)gdy
przy ustalaniu ceny za pakiet nurkowań ponieważ miałeś problemy z
kręgosłupem (jak pisałeś trzeba Ci by było pomagać przy wejściu i
wyjściu z wody)proponowałem prywatne nurkowania na świetnej łodzi za
cenę o KILKA dolarów wyższą za dzień niż najtańsze nurkowania w promocji
w grupie)Oczywiście było to PRZED twoim przyjazdem do Sharm.
Dla nie znających tematu czy to dużo czy mało? Otóż prywatny przewodnik
kosztuje min 35 euro za dzień. Osoba z moimi kwalifikacjami + stopniem
(Master Instructor) to 75 euro - jest to oczywiście DOPŁATA do pakietu
za dzień (2 nurkowania) Dla zainteresowanych polecam Google  :)

Kto walczy z Mieciem, tego zmieciem?

Ad rem - niestety manipulujesz informacjami i wycinkami - w dodatku mylisz jak widzę osoby.
Nasz kontakt nie był datowany 7 lat temu, a 3 lata temu. Nigdy nie miałem problemów z kręgosłupem - owszem miałem, ale z kolanem. To, co wkleiłeś wyżej, to manipulacja - nigdy nie była to część naszej korespondencji mailowej, a Twoje wypowiedzi na sekcie po Twoim zawieszeniu odpowiadania na moje maile lub pisane obecnie nie mają znaczenia. Gdybyś sięgał do naszej korespondencji - znałbyś jej daty, a nie rzucał 7-letnią historią. Zresztą - również każdą treść maila możesz dowolnie stworzyć/przerobić. Zarówno wtedy, jak i obecnie nie ustaję w przekonaniu, że planowanie nurkowania z Tobą przypomina szukanie Yeti = Zero gwarancji na nurkowanie.

Latam do Egiptu co jakiś czas z uwagi na świetną pogodę, fantastyczne warunki podwodne i dostępność baz, którym chce się nurkować z klientami lub które zapewniają zaplecze, któego potrzebuję ja, czy moim partnurzy. Ty daleki jesteś od standardów, jakie akceptuję i jakie spotykam również w Egipcie. To moja opinia konsumenta i bez względu na Twoje komfabulacje, czy oburzenie - mam do niej prawo. A że pomijasz clue moich zarzutów co do kontaktu z Tobą, to już pozostawiam ocenie ew. chętnych na nurkowania z Tobą.

Czy jest problem z komunikacją i nie odpowiadaniem na maile to widać tutaj.

Sprawa była (i jest)prosta.

Tak jak pisałem:

Zaproponowałem tak jak pisałem powyżej Piotrowi Marciniakowi INDYWIDUALNE, PRYWATNE nurkowania ze względu na jego kłopoty ze zdrowiem.
Cena była śmiesznie niska (chodziło o kilka dolarów więcej).
Pan Piotr miał dodatkowe żądania: tak jak pisze chciał zanurkować np. jeden dzień potem dzień przerwy może dwa a może trzy potem dzionek i tak dalej według schematu chyba przez dwa tygodnie. Oczywiście miałem być bez przerwy gotowy z dnia na dzień (a raczej wieczoru na rano - telefon wieczorem - jutro nurkuję! Ma być miejsce dla mnie na łodzi i Ty do dyspozycji!) na indywidualne nurkowania z nim.
Napisałem iż w podanej cenie jest to niemożliwe i jedyną drogą jaką widzę jest wcześniejsze zdeklarowanie się na nurkowanie w pakietach kilkudniowych oczywiście wcześniej, abym mógł zorganizować sobie nurkowania w dniach "wolnych" bo za czekanie Pan Piotr nie zamierzał uiszczać opłaty.

Jak by nie było wszystkie warunki zostały podane w korespondencji WCZEŚNIEJ, DUŻO PRZED PRZYJAZDEM I ZŁOŻENIEM ew. REZERWACJI.

Trochę wyższa cena (dosłownie kilka dolarów) oraz proponowane warunki nie spodobały się Panu Marciniakowi i nie ukrywał tego w słowach podczas korespondencji.
"Zaciskałem zęby" bo przecież "klient nasz pan" ale gdy doszło do naprawdę bardzo nieprzyjemnych slow z jego strony (bo co list to się "bardziej rozkręcał") korespondencję zakończyłem.

Tak jak pisałem wcześniej przez poprzednie lata odpowiadając na oszczerstwa Pana Marciniaka jest mi bardzo przykro, że z powodu iż chciałem pomóc kalekiej osobie ta zaczęła mnie obrażać w prywatnej korespondencji i jednocześnie szkaluje mnie na liście dyskusyjnej.

Dla zainteresowanych polecam wyszukiwarkę.

Ciekaw jestem Waszego zdania.

Data: 2009-05-29 08:31:25
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"SHARMDIVER.PL" <diveinstructor@usuntoop.pl> wrote in message news:gvoksp$qi2$1news.onet.pl...
Zaproponowałem tak jak pisałem powyżej Piotrowi Marciniakowi INDYWIDUALNE, PRYWATNE nurkowania ze względu na jego kłopoty ze zdrowiem.
Cena była śmiesznie niska (chodziło o kilka dolarów więcej).
Pan Piotr miał dodatkowe żądania: tak jak pisze chciał zanurkować np. jeden dzień potem dzień przerwy może dwa a może trzy potem dzionek i tak dalej według schematu chyba przez dwa tygodnie. Oczywiście miałem być bez przerwy gotowy z dnia na dzień (a raczej wieczoru na rano - telefon wieczorem - jutro nurkuję! Ma być miejsce dla mnie na łodzi i Ty do dyspozycji!) na indywidualne nurkowania z nim.
Napisałem iż w podanej cenie jest to niemożliwe i jedyną drogą jaką widzę jest wcześniejsze zdeklarowanie się na nurkowanie w pakietach kilkudniowych oczywiście wcześniej, abym mógł zorganizować sobie nurkowania w dniach "wolnych" bo za czekanie Pan Piotr nie zamierzał uiszczać opłaty.

Brzmi to muszę przyznać rozsądnie i wcale nie wydumanie...
Wiele razy nurkowałem na Hawajach, Florydzie i nigdy mi nie
przyszło do głowy aby oczekiwać aby ktoś z bazy, a tym bardziej
sam właściciel bazy, był dla mnie zawsze gotowy i trzymał dla
mnie puste miejsce na łódce każdego dnia...
Dla mnie to OCZYWISTE że rezerwuje się miejsce na łódce
z wyprzedzeniem, im większe wyprzedzenie tym większa szansa
na dostanie miejsca. Baza nurkowa to nie jest zajęcie charytatywne,
właściciel bazy nie jest niewolnikiem - on tam pracuje aby ZARABIAĆ
PIENIĄDZE. Jedynym sposobem na zarabianie pieniędzy to jest
wypełnienie każdej łódki na 100% miejsc. W przypadku małych
łódek jadących na 2 nury, jest to zwykle tylko 6 nurków i gdyby
się chciało trzymać takim gościom miejsce, dziurę na łódce, to
jeździłoby się z pół-pustą łódką i jeździło praktycznie za friko.

Nie przyszłoby mi do głowy upominać się o takie traktowanie...
Mało tego - jak zarezerwujesz miejsce na łódce i się nie zjawisz
to Ci mimo wszystko kasują całą należność z karty kredytowej!
Ale być może na Hawajach ludzie z bazy szanują się wyżej
skoro takie standardy panują w Egipcie to znaczy że Polacy
traktują właścicieli bazy jako swoich NIEWOLNIKÓW i sługusów.

Jak by nie było wszystkie warunki zostały podane w korespondencji WCZEŚNIEJ, DUŻO PRZED PRZYJAZDEM I ZŁOŻENIEM ew. REZERWACJI.

I to jest uczciwe postawienie sprawy a nie obiecywanie złotych
gór a potem kiwaj się klient - obiecanki cacanki...

Trochę wyższa cena (dosłownie kilka dolarów) oraz proponowane warunki nie spodobały się Panu Marciniakowi i nie ukrywał tego w słowach podczas korespondencji.
"Zaciskałem zęby" bo przecież "klient nasz pan" ale gdy doszło do naprawdę bardzo nieprzyjemnych slow z jego strony (bo co list to się "bardziej rozkręcał") korespondencję zakończyłem.

Samo oczekiwanie rezerwacji miejsca na łódce z wieczoru na ranek
wyraźnie sugeruje brak szacunku do wykonywanej przez Ciebie pracy.
Trudno się dziwić że było to połączone z brakiem szacunku do Ciebie
i brakiem ogólnej ogłady i kultury (jeśli to co piszesz jest prawdą...).

Tak jak pisałem wcześniej przez poprzednie lata odpowiadając na oszczerstwa Pana Marciniaka jest mi bardzo przykro, że z powodu iż chciałem pomóc kalekiej osobie ta zaczęła mnie obrażać w prywatnej korespondencji i jednocześnie szkaluje mnie na liście dyskusyjnej.

Dla zainteresowanych polecam wyszukiwarkę.

Ciekaw jestem Waszego zdania.

Do tej pory z tego co tu czytam nie byłem w stanie wyłapać niczego
konkretnego na Twoją niekorzyść i jeśli będę jechał kiedyś nurkować
do Egiptu z pewnością się z Tobą skontaktuję. Brzmisz jak zdrowy na
umyśle, rozsądny biznesmen który dba o swoje interesy i o komfort
spędzanego czasu przez swoich klientów.

p.s.
co to był za komentarz w sprawie dojazdu do bazy?
Czy to standard że klientów się dowozi? Na jakie odległości?
To jest znowu coś, co mnie szokuje i nigdy by mi to nie przyszło
do głowy na Hawajach czy Florydzie aby oczekiwać od bazy
nurkowej usług transportowych... Jak się nie ma swojego auta
to przecież są taksówki. To jest zrozumiałe, ale może jestem
mniej rozpieszczony niż klienci baz egipskich?? :-)

Data: 2009-05-29 16:13:18
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Pszemol wrote:
"SHARMDIVER.PL" <diveinstructor@usuntoop.pl> wrote in message

Ciekaw jestem Waszego zdania.

Do tej pory z tego co tu czytam nie byłem w stanie wyłapać niczego
konkretnego na Twoją niekorzyść i jeśli będę jechał kiedyś nurkować
do Egiptu z pewnością się z Tobą skontaktuję. Brzmisz jak zdrowy na
umyśle, rozsądny biznesmen który dba o swoje interesy i o komfort
spędzanego czasu przez swoich klientów.

p.s.
co to był za komentarz w sprawie dojazdu do bazy?
Czy to standard że klientów się dowozi? Na jakie odległości?
To jest znowu coś, co mnie szokuje i nigdy by mi to nie przyszło
do głowy na Hawajach czy Florydzie aby oczekiwać od bazy
nurkowej usług transportowych... Jak się nie ma swojego auta
to przecież są taksówki. To jest zrozumiałe, ale może jestem
mniej rozpieszczony niż klienci baz egipskich?? :-)

Bardzo dziękuję za miłe słowa.

Co do komentarza jak sądzę (bo w tej chwili nie pamiętam) promocyjna oferta nie zawierała w sobie transportu na koszt bazy lub transport był ograniczony do określonego rejonu Sharm el Sheikh  w którym znajdują się   hotele.

Jak zobaczysz na mapie Sharm el Sheikh jest bardzo rozległy - rozciągnięty wzdłuż linii brzegowej. Dojazdy z niektórych miejsc trwają ponad godzinę bez zatrzymywania drogą "szybkiego" ruchu. Pamiętaj, że najpierw trzeba po gości pojechać z bazy do hotelu potem zawieść np. do portu a potem przywieść do hotelu i oczywiście wrócić do bazy.
Oczywiście koszty takiej jazdy są bardzo wysokie. Do tego jeśli zapewnia się nowy, klimatyzowany bus z profesjonalnym kierowcą. Dlatego część baz w ofertach zastrzega się iż "transport w cenie" dotyczy określonego rejonu (najczęściej nie jest napisane skąd odbierają a skąd NIE odbierają).
Jeśli gość chce być odebrany specjalnie z tego dalekiego rejonu lub życzy sobie indywidualny transport oczywiście proponowana jest mu cena pokrywająca te koszty. Jeśli cena z jakiegoś względu mu nie odpowiada ma opcję dojazdu własnego czy to publicznym środkiem transportu czy też taksówką lub wynajętym samochodem, motocyklem itp.

Data: 2009-06-01 11:32:36
Autor: Zboj
Piotr Marciniak
Kłamiesz Panie Janie D. I również w kolejnym poście wymyślasz sobie historyjkę pomijając moje uwagi - np. Twoje życzenie dojeżdżania do Ciebie taksówką, bo nie zapewniałeś transferu z hotelu, który każda szanująca się baza zapewnia w pakiecie (teraz już zapewniasz?).
Również kłamiesz pisząc, że moim życzeniem było mieć Cię do 100% dyspozycji - Ty nawet nie byłeś w stanie zapewnić mnie, czy jakiekolwiek nurkowanie odbędzie się z Tobą. Co więcej, nie byłeś w stanie odpowiedziec na pytanie - z kim mamy nurkować.
Kłamiesz wreszcie pisząc o "kalekiej" osobie. Byłem po operacji kolana (wbrew Twoim sugestiom nie miałem chorego kregosłupa, a tym bardziej nie byłem i nie jestem "kaleką", co chamsko insynuujesz) i pytałem wyłącznie o wsparcie we wchodzeniu na łódź z uwagi na nie przeciążanie kolana. Pytałem również o nurkowania pod kątem spokojnego pływania pod wodą, a nie pływania na czas, co niektóre grupy uskuteczniają, gdyż w tamtym momencie rehabilitacja była w toku, ale nie mogłem być pewien jeszcze swojego kolana np. przy szybko płynącej grupie pod prąd. Dyskusja z organizatorem nurkowań pod kątem wybrania bezpiecznych z uwagi na uprawnienia i zdrowie miejsc nurkowych jest wskazana, ba - obowiązkowa. Ale Ciebie Panie Dudziński to tyleż mierzi, co i jest powodem do mniej wiecej dwukrotnego zwiększania stawek w sytuacji, w której... nawet nie miałeś w planie z nami nurkować. Przypomnę Ci bowiem, że rozpisywałeś się ileż to "masz chętnych grup i nie wiesz, z kim i kiedy będziesz nurkował, bo tak jesteś rozchwytywany, więc pewnie przypadnie nam jakiś DM".

W/w to normalne pytania i prośba o pomoc we wchodzeniu na łódź, która nie wymaga niedyspozycji zdrowotnej. Mógłbym o to samo spytać w kontekście swoim i towarzyszących mi osób. Opowiadasz jednak bzury chamsko do tego mnie atakując. Cóż - w przeciwieństwie do przedpiszców napisałem publicznie, jakie mam zarzuty do "najlepszego instruktora w SSH". Nie musze z  tego robić tajemnicy, bo i nie ma z czego. Odpowiedziałeś mi stekiem zmyśleń i bezczelnych przytyków kreując się na Matkę Teresę w sytuacji, gdy jesteś po prostu pazerny na kasę i jakikolwiek wysiłek organizacyjny wyceniasz na grubo więcej, niż kilka dolarów obcinając do tego podstawowe elementy pakietu nurkowego, takie jak tranzyt, wybór dni nurkowych w ramach realizacji pakietu, etc. Żadna bowiem szanująca się baza sprzedając np. pakiet 10-ciu nurkowań na 2 tyg. pobytu nie wymaga od klienta z góry i na 2 m-ce przed przyjazdem deklaracji dokładnie kiedy będą wszystkie nurkowania. ŻADNA. Szczególnie dysponując personelem szerszym, niż 1-osoba. A taki stan Panie Dudziński sugerowałeś i sugerujesz na sekcie.  Że prowadzisz bazę, a nie jesteś freelancerem szukającym klienta w Internecie i po deptakach.

Temat jednak nie jest z mojej strony prowadzony pod Ciebie, a pod ew. Twoich potencjalnych klientów. Więc na tym poście skońćzę, choć spodziewam się kolejnej chamskiej i kłamliwej reakcji z Twojej strony. Bo nie odpowiedzi - na taką musiałbyś się wysilić, by prześledzić konkretne w/w uwagi i na nie odpowiedzieć. Ty jednak w każdym wątku tylko zmyślasz w kierunku, w którym jest Ci wygodnie.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-01 07:11:58
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h0077u$1o37$1news2.ipartners.pl...
Kłamiesz wreszcie pisząc o "kalekiej" osobie. Byłem po operacji kolana (wbrew Twoim sugestiom nie miałem chorego kregosłupa, a tym bardziej nie byłem i nie jestem "kaleką", co chamsko insynuujesz) i pytałem wyłącznie o wsparcie we wchodzeniu na łódź z uwagi na nie przeciążanie kolana. Pytałem również o nurkowania pod kątem spokojnego pływania pod wodą, a nie pływania na czas, co niektóre grupy uskuteczniają, gdyż w tamtym momencie rehabilitacja była w toku, ale nie mogłem być pewien jeszcze swojego kolana np. przy szybko płynącej grupie pod prąd.

Zbój, z Twojego własnego opisu wynika dla mnie, że byłeś wtedy kaleką.
Może nie na zawsze, ale wtedy byłeś niepełnosprawny skoro wymagałeś
specjalnego traktowania. A specjalne traktowanie wymaga specjalnych opłat.
Ktoś po operacji kolana, kto wymaga laski przy chodzeniu a wybiera się
na nurkowanie i wymaga od grupy aby dostosowała się do niego jest
moim zdaniem niepoważny sądząc że nie będzie go to drożej kosztowało...

Nie wiem po co te emocje?

Data: 2009-06-01 14:33:27
Autor: Zboj
Piotr Marciniak
Przemol - ktoś Cię najął na lekarza orzecznika? Jesteś specjalistą - ortopedą? Jesteś w posiadaniu mojej dokumentacji medycznej? A może korespondowałeś ze mną w rzeczonej kwestii? Może choćby widziałeś mnie o kulach w SSH?

Jeśli nie, to ... zamilknij trolu. Nie masz ani kompetencji zawodowej, ani faktycznej dot. przedmiotowej sprawy, by gardłować. A jak już chcesz tak w (...) włazić łże-krętaczowi z SSH, to pojedź do niego i... udanego pobytu.

Jeśli jednak masz ochotę nazwać mnie publicznie jeszcze raz kaleką, to poproszę o podpisanie się adresem zamieszkania oraz zameldowania oraz serią i numerem paszportu - spotkamy się na procesie o naruszenie dóbr osobistych. Podobnie dot. pana D. Ew. zapraszam na żywo do PL... jeśli masz odwagę na żywo, nie zza klawiatury... sprawdzić stopień mojej rzekomej niedyspozycyjności gnojku.

EOT,


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-01 09:42:14
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h00hr1$1ssh$1news2.ipartners.pl...
Przemol - ktoś Cię najął na lekarza orzecznika?
Jesteś specjalistą - ortopedą?
Jesteś w posiadaniu mojej dokumentacji medycznej?
A może korespondowałeś ze mną w rzeczonej kwestii?
Może choćby widziałeś mnie o kulach w SSH?

Nie, nikt mnie nie najął ani nie jestem ortopedą. Nie musze być!
Skomentowałem to, co sam napisałeś!

A więc to, że miałeś problemy z kolanem, wymagałeś specjalnej
troski, pomocy przy chodzeniu... Sam to o sobie napisałeś.
A więc nie trzeba specjalisty aby widzieć że w tamtej chwili
byłeś NIEPEŁNOSPRAWNY. Określenie "kaleka" jest trochę
na wyrost, bo dotyczy osób permanentnie niepełnosprawnych
ale fakt pozostaje faktem że byłeś wtedy niepełnosprawny.

Czy niewłaściwie odebraliśmy Twój własny opis?
Gdzie jest błąd w interpretacji?

Czy osoba wymagająca pomocy w chodzeniu i wymagająca
specjalnych ułatwień przy pływaniu nie jest niepełnosprawna?

Jeśli nie, to ... zamilknij trolu. Nie masz ani kompetencji zawodowej, ani faktycznej dot. przedmiotowej sprawy, by gardłować. A jak już chcesz tak w (...) włazić łże-krętaczowi z SSH, to pojedź do niego i... udanego pobytu.

Nie mam zamiaru milknąć Zbóju.
Jestem wolnym człowiekiem i żyję w wolnym kraju a zatem
mam pełne prawo do posiadania opinii i wyrażania jej publicznie.
Nie podoba Ci się to? To nie czytaj!

Jeśli jednak masz ochotę nazwać mnie publicznie jeszcze raz kaleką, to poproszę o podpisanie się adresem zamieszkania oraz zameldowania oraz serią i numerem paszportu - spotkamy się na procesie o naruszenie dóbr osobistych.

Dobrze się czujesz? Uspokój się. Po co te emocje?
Sam pisałeś o swojej niepełnosprawności!

Jedyna różnica "słownikowa" pomiędzy kalectwem a niepełnosprawnością
jest to, że kalectwo jest permanentne i nieodwracalne...
Nie ma się o co obrażać, naprawdę, zwłaszcza że sam o tym swoim
przejściowym kalectwie nam tu napisałeś.

Podobnie dot. pana D. Ew. zapraszam na żywo do PL... jeśli masz odwagę na żywo, nie zza klawiatury... sprawdzić stopień mojej rzekomej niedyspozycyjności gnojku.

Straszysz tu może kogoś? To może podpisz się pod tymi groźbami nazwiskiem,
adresem zamieszkania oraz zameldowania oraz serią i numerem paszportu :-)))))

Data: 2009-06-01 14:55:13
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Zboj pisze:
Przemol - ktoś Cię najął na lekarza orzecznika? Jesteś specjalistą - ortopedą? Jesteś w posiadaniu mojej dokumentacji medycznej? A może korespondowałeś ze mną w rzeczonej kwestii? Może choćby widziałeś mnie o kulach w SSH?

Jeśli nie, to ... zamilknij trolu. Nie masz ani kompetencji zawodowej, ani faktycznej dot. przedmiotowej sprawy, by gardłować. A jak już chcesz tak w (...) włazić łże-krętaczowi z SSH, to pojedź do niego i... udanego pobytu.

Jeśli jednak masz ochotę nazwać mnie publicznie jeszcze raz kaleką, to poproszę o podpisanie się adresem zamieszkania oraz zameldowania oraz serią i numerem paszportu - spotkamy się na procesie o naruszenie dóbr osobistych. Podobnie dot. pana D. Ew. zapraszam na żywo do PL... jeśli masz odwagę na żywo, nie zza klawiatury... sprawdzić stopień mojej rzekomej niedyspozycyjności gnojku.

EOT,


Eeee, Zbóju, nie przejmuj sie nimi, szkoda nerwów dla kalek umysłowych.

Data: 2009-06-01 15:56:27
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

Eeee, Zbóju, nie przejmuj sie nimi, szkoda nerwów dla kalek umysłowych.

Spox, mi ciśnienie nie rośnie. Gdyby tak było, mogłoby ucierpieć otoczenie. ;-) Ja za duży jestem na przypadkowe uniesienia. A duzi ludzie z natury są spokojni i byle pętak powarczeć może na mnie tylko zza klawiszy. Mało kto warczy na mnie na żywo. ;-))))

Odpowiedzi na takie zaczepki nie pisze się jednak dla zaczepkowiczów. Jeśli nie odpowiedziałbym na robienie ze mnie kaleki bez kręgosłupa i nóg, którego Dudziński musiałby nosić w lektyce do wody, to przypadkowy czytelnik pojedynczego wątku mógłby go uznać za oazę wsparcia i jeszcze do niego pojechać. A nie warto.

Dudziński jest nurkowym szarlatanem nie mającym szacunku ani dla klienta, ani dla faktów, za to pazernym na kasę. Opisałem moje doświaczenia z nim, żeby nie było ciągle, iż nikt go nie zna i wszyscy się go czepiają bez podstaw. Ja ogólnie od lat mało kiedy się wypowiadam na jego temat. Ale jeśli się puszy, że tylko wroga konkurencja go bezpodstawnie zwalcza, to ja... mam optykę wyłącznie konsumenta. Dla osób, które nadal są skłonne u niego próbować nurkować (nie każdemu się to udaje), polecam policzenie wszystkich dopłat do wyjściowej ceny pakietu nurkowego Dudzińskiego. Zaczynając od dojazdów do niego, na straconych dniach, gdy nie będzie miał dla klientów czau kończąc.

A co do moich doświadczeń i porównania z Dudzińskim z SSH, czy pętakiem zza wielkiej kałuży... nurkowałem na kilku kontynentach, w tym w przeróżnych bazach. Kultura, atmosfera i spokój są zawsze bezcenną wartością dodaną bazy. I jeśli wypowiadam się o jakimś zakątku świata na sekcie, to staram się porównywać dobre i złe bazy, jeśli w takich gościłem. Jak widzę z własnych kontaktów i wypowiedzi na sekcie - Dudziński nie ma do zaoferowania niczego, czego powinien szukać nurek udający się pod wodę. Ani klasy, ani kindersztuby, ani tym bardziej spokoju. Na pewno jednak będzie drogo i z dreszczykiem, że mogą pojawić się i pewnie pojawią niespodziewane problemy przed lub w czasie nurkowania.

Pozdrawiam,


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-01 09:31:32
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h00mmm$1v37$1news2.ipartners.pl...
[..] i byle pętak powarczeć może na mnie tylko zza klawiszy.

Nikt tu na Ciebie nie warczy.
Ja komentowałem to co sam napisałeś o sobie.

[..] czy pętakiem zza wielkiej kałuży...

Czy to przypadkiem było do mnie?

Ani klasy, ani kindersztuby

Aby wymagać klasy czy kindersztuby od innych trzeba
się wpierw wykazać swoją...

Data: 2009-06-01 16:35:34
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
Jeśli nie, to ... zamilknij trolu.

Pszemol, ostrzegałem cię.
Jak włzisz tym "instrukotrom" w interesy to skończysz jako troll i na zmianę będą ci grozić albo eleganckim pobiciem albo sondem. Zobacz ile toto zmieści inwektyw w jednym poście
PLONKUJ takich.

Moroz

Data: 2009-06-01 09:53:24
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.Mroz@wp.pl> wrote in message news:h00ovn$ld$1news.onet.pl...
Jeśli nie, to ... zamilknij trolu.

Pszemol, ostrzegałem cię.
Jak włzisz tym "instrukotrom" w interesy to skończysz jako troll i na zmianę będą ci grozić albo eleganckim pobiciem albo sondem. Zobacz ile toto zmieści inwektyw w jednym poście
PLONKUJ takich.

Wiesz, ja w usenecie nie jestem od wczoraj i mnie takie coś nie przeraża.

Najbardziej zabawne jest jednak że ktoś kto rzuca obelgami na lewo
i prawo, ktoś kto próbuje ustawiać dorosłych ludzi jak swoje dzieci, ten
ktoś skarży się na brak "klasy" lub "kindersztuby" u innych. Fajne, nie? :-)

Data: 2009-06-01 17:01:04
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
Najbardziej zabawne jest jednak że ktoś kto rzuca obelgami na lewo

To nie jest zabawne, jeślibyś zobaczył jak nurkuje

DM

Data: 2009-06-03 08:34:23
Autor: werner.henke
Piotr Marciniak

> Eeee, Zbóju, nie przejmuj sie nimi, szkoda nerwów dla kalek umysłowych.

Spox, mi ciśnienie nie rośnie. Gdyby tak było, mogłoby ucierpieć otoczenie. ;-) Ja za duży jestem na przypadkowe uniesienia. A duzi ludzie z natury są spokojni i byle pętak powarczeć może na mnie tylko zza klawiszy. Mało kto warczy na mnie na żywo. ;-))))

Odpowiedzi na takie zaczepki nie pisze się jednak dla zaczepkowiczów. Jeśli nie odpowiedziałbym na robienie ze mnie kaleki bez kręgosłupa i nóg, którego Dudziński musiałby nosić w lektyce do wody, to przypadkowy czytelnik pojedynczego wątku mógłby go uznać za oazę wsparcia i jeszcze do niego pojechać. A nie warto.

Dudziński jest nurkowym szarlatanem nie mającym szacunku ani dla klienta, ani dla faktów, za to pazernym na kasę. Opisałem moje doświaczenia z nim, żeby nie było ciągle, iż nikt go nie zna i wszyscy się go czepiają bez podstaw. Ja ogólnie od lat mało kiedy się wypowiadam na jego temat. Ale jeśli się puszy, że tylko wroga konkurencja go bezpodstawnie zwalcza, to ja... mam optykę wyłącznie konsumenta. Dla osób, które nadal są skłonne u niego próbować nurkować (nie każdemu się to udaje), polecam policzenie wszystkich dopłat do wyjściowej ceny pakietu nurkowego Dudzińskiego. Zaczynając od dojazdów do niego, na straconych dniach, gdy nie będzie miał dla klientów czau kończąc.

A co do moich doświadczeń i porównania z Dudzińskim z SSH, czy pętakiem zza wielkiej kałuży... nurkowałem na kilku kontynentach, w tym w przeróżnych bazach. Kultura, atmosfera i spokój są zawsze bezcenną wartością dodaną bazy. I jeśli wypowiadam się o jakimś zakątku świata na sekcie, to staram się porównywać dobre i złe bazy, jeśli w takich gościłem. Jak widzę z własnych kontaktów i wypowiedzi na sekcie - Dudziński nie ma do zaoferowania niczego, czego powinien szukać nurek udający się pod wodę. Ani klasy, ani kindersztuby, ani tym bardziej spokoju. Na pewno jednak będzie drogo i z dreszczykiem, że mogą pojawić się i pewnie pojawią niespodziewane problemy przed lub w czasie nurkowania.

Pozdrawiam,


-- -- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

 i ty wymagasz od kogos kindersztuby i klasy?
chlopie zacznij od siebie!

--


Data: 2009-06-03 11:16:27
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

i ty wymagasz od kogos kindersztuby i klasy?
chlopie zacznij od siebie!

Owszem, choć dostosowuję się do respondenta. Nie zwykłem uważać, iż na obelgi należy reagować Wersalem.
A jeśli mnie strofujesz, podpisz się. To elementarny zwyczaj i uprzejmość wobec dyskutantów. Szczególnie jeśli kogoś się poucza.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 11:36:23
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
A jeśli mnie strofujesz, podpisz się. To elementarny zwyczaj i uprzejmość wobec dyskutantów. Szczególnie jeśli kogoś się poucza.

Tak?
Cham będzie udzył innych?
Jak napisał przedmówca zacznij od siebie

DM

Data: 2009-06-03 11:41:50
Autor: werner.henke
Piotr Marciniak
>
> i ty wymagasz od kogos kindersztuby i klasy?
> chlopie zacznij od siebie!

Owszem, choć dostosowuję się do respondenta. Nie zwykłem uważać, iż na obelgi należy reagować Wersalem.
A jeśli mnie strofujesz, podpisz się. To elementarny zwyczaj i uprzejmość wobec dyskutantów. Szczególnie jeśli kogoś się poucza.
 a ty nigdy nie slyszales ze w net'cie sie uzywa nick'a?
 z wielu roznych powodow...
podpisuje sie jako werner henke czy to ci wystaczy jako "wyraz uprzejmosci"?
p.s.
 i raczej cie nie strofuje tylko sie powstrzymac nie moge jak czytam ze ze ktos komus wypomina brak kindersztuby a sam rzuca blotem w kolesa.
 --


Data: 2009-06-03 12:12:05
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

a ty nigdy nie slyszales ze w net'cie sie uzywa nick'a?
z wielu roznych powodow...
podpisuje sie jako werner henke

W wypowiedziach personalnych - nie. W ogólnych - owszem.

czy to ci wystaczy jako "wyraz uprzejmosci"?
p.s.
i raczej cie nie strofuje tylko sie powstrzymac nie moge jak czytam ze ze ktos
komus wypomina brak kindersztuby a sam rzuca blotem w kolesa.

Powiedz mi proszę. Jak ktoś podejdzie do Ciebie na ulicy i Cię zelży, popchnie, zrzuci Ci czapkę, albo zacznie kląć i zaczepiać ludzi w autobusie, czy sklepie (etc), uznajesz za stosowne uprzejmie mu za to podziękować? Czy też bywa, iż odpowiesz w języku używanym (a więc zrozumiałym) dla interlokutora?

Z innej beczki - jeśli już tak uważnie śledzisz moje wypowiedzi, czy nie zauważasz, iż styl odpowiedzi zależny jest od wątku i dyskutantów? Nawoływanie do kindersztuby potraktuj więc proszę, jako propozycję dla moich adwersarzy, do powrotu ze sścieżki autokreacji i personalnych przytyków ocierających się o naruszanie dóbr osobistych na poziom merytoryczny.

Niestety - jeśli ktoś nie rozumiem wymogów rehabilitacji pooperacyjnej (trwającej zresztą po tym zabiegu do 2 lat) i zwraca się "per kaleka" będąc odpornym na serwowaną mu wiedzę dot. niuansów sytuacji, a ktoś drugi pomija wszelkie merytoryczne argumenty skupiając się tylko na kasie wycieczkach osobistych, to i owszem - pozostaje mi potraktować przeciwnika w tej wymianie zdań, odpowiednio - jako dyletanta w poruszonym temacie, zaś drugiego - jako pazernego kłamcę (bo podaje nieprawdziwe i mylne informacje dot. sytuacji sprowadzając (mylnie zresztą) sprawę do pieniędzy).  Co ciekawe jednak, kolejny opis niedoszłego nurkowania, który się dziś w wątku pojawił, został równie agresywnie i personalnie potraktowany przez Dudzińskiego. Jak proponujesz więc _dyskutować_ z taką tendencyjną agresją, by zachować wartość komunikacyjną między stronami i... nie dać się bezkarnie obrażać?

Z poważaniem,


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 10:37:22
Autor: jacekplacek
Piotr Marciniak
Zboj <zboj_at_@mnc.dot.pl> napisał(a):
Niestety - jeśli ktoś nie rozumiem wymogów rehabilitacji pooperacyjnej (trwającej zresztą po tym zabiegu do 2 lat) i zwraca się "per kaleka" będąc odpornym na serwowaną mu wiedzę dot. niuansów sytuacji, a ktoś drugi pomija wszelkie merytoryczne argumenty skupiając się tylko na kasie wycieczkach osobistych, to i owszem - pozostaje mi potraktować przeciwnika w tej wymianie zdań, odpowiednio - jako dyletanta w poruszonym temacie, zaś drugiego - jako pazernego kłamcę (bo podaje nieprawdziwe i mylne informacje dot. sytuacji sprowadzając (mylnie zresztą) sprawę do pieniędzy).  Co ciekawe jednak, kolejny opis niedoszłego nurkowania, który się dziś w wątku pojawił, został równie agresywnie i personalnie potraktowany przez Dudzińskiego. Jak proponujesz więc _dyskutować_ z taką tendencyjną agresją, by zachować wartość komunikacyjną między stronami i... nie dać się
bezkarnie
obrażać?

Sposób w jaki traktujesz niepełnosprawność, twierdzenie, że to określenie obraźliwe(bo obraził Cię w ten sposób?) jest postawą dziwną, żeby nie powiedzieć: kaleką.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Niepełnosprawność

--


Data: 2009-06-03 12:49:47
Autor: werner.henke
Piotr Marciniak

> a ty nigdy nie slyszales ze w net'cie sie uzywa nick'a?
> z wielu roznych powodow...
> podpisuje sie jako werner henke

W wypowiedziach personalnych - nie. W ogólnych - owszem.

> czy to ci wystaczy jako "wyraz uprzejmosci"?
> p.s.
> i raczej cie nie strofuje tylko sie powstrzymac nie moge jak czytam ze ze > ktos
> komus wypomina brak kindersztuby a sam rzuca blotem w kolesa.

Powiedz mi proszę. Jak ktoś podejdzie do Ciebie na ulicy i Cię zelży, popchnie, zrzuci Ci czapkę, albo zacznie kląć i zaczepiać ludzi w autobusie, czy sklepie (etc), uznajesz za stosowne uprzejmie mu za to podziękować? Czy też bywa, iż odpowiesz w języku używanym (a więc zrozumiałym) dla interlokutora?

tu masz racje ja nawet ze wstydem przyznam ze potrafie dac w ryj jesli zachodza w/w sytuacje.


Z innej beczki - jeśli już tak uważnie śledzisz moje wypowiedzi, czy nie zauważasz, iż styl odpowiedzi zależny jest od wątku i dyskutantów? Nawoływanie do kindersztuby potraktuj więc proszę, jako propozycję dla moich adwersarzy, do powrotu ze sścieżki autokreacji i personalnych przytyków ocierających się o naruszanie dóbr osobistych na poziom merytoryczny.

musze przyznac ze nie sledze twoich wypowiedzi wogole bywam na sekcie od dobrych paru lat ale jako czytelnik,od ostatnich dwoch lat bywam rzadko


Niestety - jeśli ktoś nie rozumiem wymogów rehabilitacji pooperacyjnej (trwającej zresztą po tym zabiegu do 2 lat) i zwraca się "per kaleka" będąc odpornym na serwowaną mu wiedzę dot. niuansów sytuacji, a ktoś drugi pomija wszelkie merytoryczne argumenty skupiając się tylko na kasie wycieczkach osobistych, to i owszem - pozostaje mi potraktować przeciwnika w tej wymianie zdań, odpowiednio - jako dyletanta w poruszonym temacie, zaś drugiego - jako pazernego kłamcę (bo podaje nieprawdziwe i mylne informacje dot. sytuacji sprowadzając (mylnie zresztą) sprawę do pieniędzy).  Co ciekawe jednak, kolejny opis niedoszłego nurkowania, który się dziś w wątku pojawił, został równie agresywnie i personalnie potraktowany przez Dudzińskiego. Jak proponujesz więc _dyskutować_ z taką tendencyjną agresją, by zachować wartość komunikacyjną między stronami i... nie dać się bezkarnie obrażać?

Z poważaniem,

mysle ze to uzytkownik "pszemol" nie do konca trafnie uzyl terminu "kaleka" co pozniej jak sie nie myle sprostowal tlumaczac roznice miedzy kalectwem a niepelnosprawnoscia,ciebie domyslam sie to dotknelo.ja bym odpuscil bo wydaje mi sie ze "pszemol" nie powiedzial tego z zamierzonym celem obrazenia twojej osoby.ale to moje odczucia.
nie czytalem jeszcze dzis tego watku do konca to sie wypowiadac nie moge na temat wypowiedzi rozmowcow.
 rowniez z powazaniem



--


Data: 2009-06-03 08:44:11
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
<werner.henke@poczta.onet.pl> wrote in message news:6069.00000321.4a26554bnewsgate.onet.pl...
mysle ze to uzytkownik "pszemol" nie do konca trafnie uzyl terminu "kaleka" co
pozniej jak sie nie myle sprostowal tlumaczac roznice miedzy kalectwem a
niepelnosprawnoscia,ciebie domyslam sie to dotknelo.ja bym odpuscil bo wydaje
mi sie ze "pszemol" nie powiedzial tego z zamierzonym celem obrazenia twojej
osoby.ale to moje odczucia.

Masz bardzo prawidłowe odczucia.
Jeśli Zbój czuje się tym określeniem obrażony to go tu za to przepraszam.

Data: 2009-06-03 16:34:38
Autor: Zboj

mysle ze to uzytkownik "pszemol" nie do konca trafnie uzyl terminu
"kaleka" co
pozniej jak sie nie myle sprostowal tlumaczac roznice miedzy kalectwem a
niepelnosprawnoscia,ciebie domyslam sie to dotknelo.ja bym odpuscil bo wydaje
mi sie ze "pszemol" nie powiedzial tego z zamierzonym celem obrazenia twojej
osoby.ale to moje odczucia.

Masz bardzo prawidłowe odczucia.
Jeśli Zbój czuje się tym określeniem obrażony to go tu za to przepraszam.

Jak widzę nie rozumiesz podstawy mojego oporu wobec "kaleki". Więc jeszcze to wyjaśnię, choć za przeprosiny dziękuję, bo to miły gest nawet, jeśli nie do końca się rozumiemy.

Nie oburza mnie zwrot tego typu do mnie w Twoim wydaniu. Problem w tym, że zakładasz w swoich wypowiedziach moją niepełnosprawność w rzeczonym okresie na poziomie mniej więcej oderwanej nogi, albo dwóch. Bo tylko taki stan uzasadniałby konieczność "niańczenia mnie", czy innego specjalnego traktowania, a więc pasowałby do Twojej tezy o konieczności opłacenia przeze mnie indywidualnych zajęć podwodnych i pewnie karetki z komorą na wszelki wypadek na powierzchni. Naszkicowałeś sobie pewien obraz "sytuacji" bez podstaw w stanie faktycznym, co wielokrotnie Ci próbowałem pokazać i na tej podstawie rozwijałeś kolejne przemyślenia głuchym będąc na opisywany stan mojego zdrowia, a dokłądniej kolana w tym czasie, by uzasadniać swe tezy o koniecznosci "specjalnych opłat", "specjalnych usług",  "opóźniania grup", itd.

Jeśli bowiem przyjmiesz wreszcie, iż stan kolana wymagał jego nie przeciążania, ale mogłem nurkować (zresztą musiałem mieć na to stosowne badania lekarskie, by jakakolwiek szanująca się baza wpuściła mnie do wody) i za siebie pod wodą odpowiadać, to nagle okazuje się, że korespondencja z Dudzińskim sprowadzała się mniej więcej w swojej części do sytuacji:

- Szukam pakietu nurkowań dla 2 osób;
- Mam, kosztują tyle, a tyle.
- Chciałbym jednak dowiedzieć się o szczegóły i miejsca nurkowe, gdyż z uwagi na przebyty kilka m-cy temu zabieg nie mogę pozwolić sobie jeszcze na forsowne nurkowania.
- Aaaa... to skoro ma Pan problem ze zdrowiem, to skasujemy podwójnie za indywidualne nurkowania.
- Dziękuję, indywidualnych nie potrzebuję, chcę po prostu przedyskutować możliwe miejsca i przebieg nurkowań...
- cisza.

Dudzińskiego mógłby usprawiedliwiać zgodnie z Twoim rozumowaniem jedynie fakt rzeczywistej potrzeby opieki nad np. realnie niepełnosprawnym nurkiem. Niestety w tej sytuacji nie było takiej potrzeby. Co wiecej, to jedynie element tej sytuacji. Dudziński bowiem WBREW TYPOWYM OFERTOM EGIPSKIM (w tym baz z SSH, równiez polskich, ale nie tylko), a te znam z racji częstych wyjazdów w różne rejony Egiptu, próbował dodatkowo kasować za transport, napoje, itd. Co więcej, wymagając określenia się co do dni, odmawiał informacji nawet, czy nurkowania w tych terminach się odbędą i przez kogo będą prowadzone. Dziwne, jeśli ma tak dokładny grafik (np. we wtorki pływamy na..., a w czwartki na....) i zna swoich współpracowników.

Ale to wszystko było już opisywane szerzej wcześniej.

Określenie "kaleka" po prostu jest nieprawidłowe dla zaistniałej sytuacji i rozmywa rzeczywisty problem. Który... nagle zdryfował do problemu mojej poprawności językowej? Jeszcze dalej od źródła moich wypowiedzi dot. sytuacji? Bez sensu.

Eot.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 19:37:46
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Piotrowi Marciniakowi zostało udowodnione bezczelne kłamstwo w tym wątku przez Przemol'a.
To chyba wystarczy jako ocena jego prawdomówności. (a i kultury osobistej - słownictwo używane przez niego trudno usłyszeć wśród gentlemanów :( )

Data: 2009-06-04 11:02:56
Autor: Pszemol
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h061lv$1gad$1news2.ipartners.pl...
Jak widzę nie rozumiesz podstawy mojego oporu wobec "kaleki". Więc jeszcze to wyjaśnię, choć za przeprosiny dziękuję, bo to miły gest nawet, jeśli nie do końca się rozumiemy.

Szkoda tylko, że brakuje Ci kultury na rewanż za swoje własne epitety.

Nie oburza mnie zwrot tego typu do mnie w Twoim wydaniu.

Oburza Cię, bo jak inaczej wytłumaczyć epitety pod moim adresem
w stylu pętak zza kałuży albo gnojek?

Dudzińskiego mógłby usprawiedliwiać zgodnie z Twoim rozumowaniem jedynie fakt rzeczywistej potrzeby opieki nad np. realnie niepełnosprawnym nurkiem.

Rzeczywista potrzeba jest wielką niewiadomą - Ty sam nie możesz być
pewny jak się Twoje kolano będzie zachowywać pod wodą.

Określenie "kaleka" po prostu jest nieprawidłowe dla zaistniałej sytuacji i rozmywa rzeczywisty problem.

I to jest dla człowieka który podobno błyszczy kulturą i kindersztubą wystarczającym
powodem aby zwyzywać kogoś publicznie od gnojków i pętaków zza wielkiej kałuży?

Data: 2009-06-03 14:21:13
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

mysle ze to uzytkownik "pszemol" nie do konca trafnie uzyl terminu "kaleka" co
pozniej jak sie nie myle sprostowal tlumaczac roznice miedzy kalectwem a
niepelnosprawnoscia,ciebie domyslam sie to dotknelo.ja bym odpuscil bo wydaje
mi sie ze "pszemol" nie powiedzial tego z zamierzonym celem obrazenia twojej
osoby.ale to moje odczucia.
nie czytalem jeszcze dzis tego watku do konca to sie wypowiadac nie moge na
temat wypowiedzi rozmowcow.
rowniez z powazaniem

Ależ o Przemolu wyraziłem się jedynie per dyletant w kontekście jego niewiedzy dot. aspektów mojego zdrowia, zasad rehabilitacji i ówczesnego stanu faktycznego opisywanej sytuacji.
Wypowiedzi, które określasz jako mające "zamierzony cel obrazenia mojej osoby" przypisuję tutaj przede wszystkim Dudzińskiemu. Zresztą to jego standardowe podejście, którym w tym wątku "razi" nie tylko mnie. Takoż i mu odpowiadam. A że gęby co bardziej krewkich adwersarzy uświadczyć nie będzie mi zapewne dane... nad czym boleję... bo lubię widzieć tych agresywniejszych na żywo (IRL, jak niegdyś w sieci się mawiało), to pozostaje mi wyłącznie odpowiadać na adekwatnym do zaczepek poziomie.

Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości przynajmniej co do moich możliwości posługiwania się jezykiem względnym podle rozmówcy. ;-)

Pozdrawiam,


-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 08:50:00
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h05prq$1cbo$1news2.ipartners.pl...
Ależ o Przemolu wyraziłem się jedynie per dyletant w kontekście jego niewiedzy dot. aspektów mojego zdrowia, zasad rehabilitacji i ówczesnego stanu faktycznego opisywanej sytuacji.

Kłamiesz Zbóju.
Oto cytaty w których odnosiłeś się między innymi do mnie:

"zamilknij trolu"
"jeśli masz odwagę [..] sprawdzić [..] gnojku"
"byle pętak powarczeć może"
"pętakiem zza wielkiej kałuży"

W takim kontekście, dopominanie się o uprzejmość i kindersztubę
brzmi dla wielu osób (jak widzisz) co najmniej śmiesznie.

Data: 2009-06-03 16:17:11
Autor: Zboj

Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h05dfo.488.0poczta.onet.pl...
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h05prq$1cbo$1news2.ipartners.pl...
Ależ o Przemolu wyraziłem się jedynie per dyletant w kontekście jego niewiedzy dot. aspektów mojego zdrowia, zasad rehabilitacji i ówczesnego stanu faktycznego opisywanej sytuacji.

Kłamiesz Zbóju.
Oto cytaty w których odnosiłeś się między innymi do mnie:

"zamilknij trolu"
"jeśli masz odwagę [..] sprawdzić [..] gnojku"
"byle pętak powarczeć może"
"pętakiem zza wielkiej kałuży"

W takim kontekście, dopominanie się o uprzejmość i kindersztubę
brzmi dla wielu osób (jak widzisz) co najmniej śmiesznie.

Cóż - masz rację, nie tylko per dyletant. Użyłeś bowiem pod moim adresem jeszcze kilku innych wypowiedzi, które nie dotyczyły meritum i miały na celu obrażenie mnie. Moja wina - odniosłem się wyłącznie w tym fragmencie konwersacji do Twojej ignorancji, zapominając o Twoich wycieczkach osobistych. Jednak... te Twoje wycieczki mnie nie rażą. W przeciwieństwie do Dudzińskiego bowiem, stanowisz jedynie skromne zagrożenie dla otoczenia i problem dla swoich partnurków, jeśli ktoś jest na tyle nierozsądny, by z Tobą nurkować (pomoc i partnerstwo to wszak niechciane rpzez Ciebie niańczenie wymagające spec opłat). Przynajmniej jeśli nie zdecydujesz się pójść w jego ślady. Twoje podejście bowiem do nurkowania, partnerstwa itd. dalekie jest od tego, co warto i należy przekazywać kursantom.

Dlatego wybacz proszę, że pominąłem korespondencję odnoszącą się do Twoich personalnych docinek i mojego ich podsumowania, bo zdają się mało istotne. Trolowanie wszak pętaka nie znającego okoliczności dyskutowanej sprawy, ba... nawet lokalnych zwyczajów nurkowych, jest ułomnością newsów, do których człowiek po latach tak troszkę przywyka i po części je pomija.

Powodzenia na Hawajach. I to tyle, co mogę jeszcze dodać.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 09:36:36
Autor: Pszemol
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h060l8$1fn6$1news2.ipartners.pl...

Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h05dfo.488.0poczta.onet.pl...
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h05prq$1cbo$1news2.ipartners.pl...
Ależ o Przemolu wyraziłem się jedynie per dyletant w kontekście jego niewiedzy dot. aspektów mojego zdrowia, zasad rehabilitacji i ówczesnego stanu faktycznego opisywanej sytuacji.

Kłamiesz Zbóju.
Oto cytaty w których odnosiłeś się między innymi do mnie:

"zamilknij trolu"
"jeśli masz odwagę [..] sprawdzić [..] gnojku"
"byle pętak powarczeć może"
"pętakiem zza wielkiej kałuży"

W takim kontekście, dopominanie się o uprzejmość i kindersztubę
brzmi dla wielu osób (jak widzisz) co najmniej śmiesznie.

Cóż - masz rację, nie tylko per dyletant. Użyłeś bowiem pod moim adresem jeszcze kilku innych wypowiedzi, które nie dotyczyły meritum i miały na celu obrażenie mnie.

Nie przypominam sobie, naprawdę. Albo strasznie wrażliwy musisz być.
A taka wrażliwość raczej nie idzie w parze z nickiem Zbój i osobą która
publicznie straszy bitką swoich rozmówców.

Moja wina - odniosłem się wyłącznie w tym fragmencie konwersacji do Twojej ignorancji, zapominając o Twoich wycieczkach osobistych.

Jakie znowu wycieczki osobiste?

Dlatego wybacz proszę, że pominąłem korespondencję odnoszącą się do Twoich personalnych docinek i mojego ich podsumowania, bo zdają się mało istotne. Trolowanie wszak pętaka nie znającego okoliczności dyskutowanej sprawy, ba... nawet lokalnych zwyczajów nurkowych, jest ułomnością newsów, do których człowiek po latach tak troszkę przywyka i po części je pomija.

Powodzenia na Hawajach. I to tyle, co mogę jeszcze dodać.

Czyli nie stać Cię na przepraszam za te epitety? Rozumiem...

Data: 2009-06-03 18:45:34
Autor: Zboj


Nie przypominam sobie, naprawdę. Albo strasznie wrażliwy musisz być.
A taka wrażliwość raczej nie idzie w parze z nickiem Zbój i osobą która
publicznie straszy bitką swoich rozmówców.

A zacytuj w którym miejscu? Przypominam sobie tylko moje zwyczajowe przekonanie, że na żywo nie pozwoliłbyś sobie na to, na co pozwalasz via klawiatura.

--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-04 10:59:23
Autor: Pszemol
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h069bf$1k55$1news2.ipartners.pl...
Nie przypominam sobie, naprawdę. Albo strasznie wrażliwy musisz być.
A taka wrażliwość raczej nie idzie w parze z nickiem Zbój i osobą która
publicznie straszy bitką swoich rozmówców.

A zacytuj w którym miejscu? Przypominam sobie tylko moje zwyczajowe przekonanie, że na żywo nie pozwoliłbyś sobie na to, na co pozwalasz via klawiatura.

Proszę bardzo.

Pierwsza aluzja jest tutaj:
"Spox, mi ciśnienie nie rośnie. Gdyby tak było, mogłoby ucierpieć otoczenie"

Druga tutaj:
"Ew. zapraszam na żywo do PL... jeśli masz odwagę na
żywo, nie zza klawiatury... sprawdzić stopień mojej rzekomej
niedyspozycyjności gnojku."

A może chodziło Ci o zaproszenie mnie do Polski na piwo? :-)))))

Data: 2009-06-03 14:30:49
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Zboj wrote:
mysle ze to uzytkownik "pszemol" nie do konca trafnie uzyl terminu "kaleka" co
pozniej jak sie nie myle sprostowal tlumaczac roznice miedzy kalectwem a
niepelnosprawnoscia,ciebie domyslam sie to dotknelo.ja bym odpuscil bo wydaje
mi sie ze "pszemol" nie powiedzial tego z zamierzonym celem obrazenia twojej
osoby.ale to moje odczucia.
nie czytalem jeszcze dzis tego watku do konca to sie wypowiadac nie moge na
temat wypowiedzi rozmowcow.
rowniez z powazaniem

Ależ o Przemolu wyraziłem się jedynie per dyletant w kontekście jego niewiedzy dot. aspektów mojego zdrowia, zasad rehabilitacji i ówczesnego stanu faktycznego opisywanej sytuacji.
Wypowiedzi, które określasz jako mające "zamierzony cel obrazenia mojej osoby" przypisuję tutaj przede wszystkim Dudzińskiemu. Zresztą to jego standardowe podejście, którym w tym wątku "razi" nie tylko mnie. Takoż i mu odpowiadam. A że gęby co bardziej krewkich adwersarzy uświadczyć nie będzie mi zapewne dane... nad czym boleję... bo lubię widzieć tych agresywniejszych na żywo (IRL, jak niegdyś w sieci się mawiało), to pozostaje mi wyłącznie odpowiadać na adekwatnym do zaczepek poziomie.

Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości przynajmniej co do moich możliwości posługiwania się jezykiem względnym podle rozmówcy. ;-)

Pozdrawiam,


-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Czy widzieliście ostatnio wywiad Palikota z Moniką Olejnik?
Albo słyszeliście ogłoszenie wyborcze Leppera zachęcającego do głosowania na niego jako posła do Unii Europejskiej?

Jakieś skojarzenia?

Data: 2009-06-04 09:22:12
Autor: werner.henke
Piotr Marciniak

> mysle ze to uzytkownik "pszemol" nie do konca trafnie uzyl terminu > "kaleka" co
> pozniej jak sie nie myle sprostowal tlumaczac roznice miedzy kalectwem a
> niepelnosprawnoscia,ciebie domyslam sie to dotknelo.ja bym odpuscil bo > wydaje
> mi sie ze "pszemol" nie powiedzial tego z zamierzonym celem obrazenia > twojej
> osoby.ale to moje odczucia.
> nie czytalem jeszcze dzis tego watku do konca to sie wypowiadac nie moge > na
> temat wypowiedzi rozmowcow.
> rowniez z powazaniem

Ależ o Przemolu wyraziłem się jedynie per dyletant w kontekście jego niewiedzy dot. aspektów mojego zdrowia, zasad rehabilitacji i ówczesnego stanu faktycznego opisywanej sytuacji.
Wypowiedzi, które określasz jako mające "zamierzony cel obrazenia mojej osoby" przypisuję tutaj przede wszystkim Dudzińskiemu. Zresztą to jego standardowe podejście, którym w tym wątku "razi" nie tylko mnie. Takoż i mu odpowiadam. A że gęby co bardziej krewkich adwersarzy uświadczyć nie będzie mi zapewne dane... nad czym boleję... bo lubię widzieć tych agresywniejszych na żywo (IRL, jak niegdyś w sieci się mawiało), to pozostaje mi wyłącznie odpowiadać na adekwatnym do zaczepek poziomie.

Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości przynajmniej co do moich możliwości posługiwania się jezykiem względnym podle rozmówcy. ;-)

Pozdrawiam,


-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl
....powiem tak:nie kieruje sie uprzedzeniami szczegolnie co do twojej osoby bo nie znam cie ani osobiscie ani z "sieci" jak juz wspominalem rzadko czytam "sekte" ...moge jedynie zrozumiec to co napisales ze "jak ktos cie zaczepia na ulicy...albo popycha...to odpowiadasz tym samym albo z nawiazka" bo ja tez nie naleze do tych co jak "mnie ktos kamieniem to ja go chlebem"
ale czy na sekcie sa takie sytuacje? niestety to jest internet i wielu zakompleksionych ludzi sie tu realizuje wdajac sie w pyskowki na ktore nie odwazyliby sie w "realu"...po wypowiedziach na sekcie co niektorych uzytkownikow mozna odniesc mylne wrazenia np. pawel poreba czasto sie tu wdaje w polemiki wszak kulturalne ale nie pozbawione swoistej "agresji". mozna go nie lubiec jak sie go czyta albo pomyslec ze to madrala...ja znam go osobiscie z baltyku i wiem ze to wartosciowy czlowiek i mozna zyczyc kazdemu takiego instruktora (choc moim nie byl miszkamy 350km od siebie)
   ale musze tez powiedziec ze naprawde nie rozumiem nagonki na dudzinskiego...nie wiem o co chodzi? czy to ze kogos kiedys zostawil w morzu? mnie kiedys zostawili w morzu na chorwacji a bylismy jedyna nurkowa lodzia w tym miejscu...
nie przestrzegalem limitu czasu, na lodzi jedynymi polakami bylam ja i kolega...wiec odplyneli...potem wrocili ale pretensji nie mialem.
    powiem wiecej czytam te watki z ciekawoscia bo za pare dni jade do sharm (pierwszy raz w mojej jedenasto letniej karierze nurkowej)wczesniej kochalem tylko baltyk:)  i postanowilem osobiscie sprawdzic jaki jest janek gadalem z nim na skype i sprawia wrazenie bardzo ulozonego faceta na moje wymagania ze biore pakiet ale to ja decyduje kiedy bede nurkowal bo mam w planach rozne atrakcje na ladzie pozatym napewno sie tez na tych wczasach napije gorzaly wiec nie bede nurkowal dzien po dniu ,nie chce tez byc w grupie szybko zuzywajacych powietrze powiedzial krotko:no problem! niech pan sobie kupi egipski sim card i bedziemy  pana obecnosc na nurkowaniach ustalac przez telefon...
  zobacze jak bedzie jesli beda schody pozegnam sie z panem janem i poszukam innej bazy jezyka sie nie boje wiec nie musi to byc baza polska...napisze jak bylo :)
 pozdrawiam cie zboju i sorry ze nie po twojej mysli


--


Data: 2009-06-04 10:42:42
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
<werner.henke@poczta.onet.pl> wrote in message news:6069.000003d2.4a277624newsgate.onet.pl...
...powiem tak:nie kieruje sie uprzedzeniami szczegolnie co do twojej osoby bo
nie znam cie ani osobiscie ani z "sieci" jak juz wspominalem rzadko
czytam "sekte" ...moge jedynie zrozumiec to co napisales ze "jak ktos cie
zaczepia na ulicy...albo popycha...to odpowiadasz tym samym albo z nawiazka" bo
ja tez nie naleze do tych co jak "mnie ktos kamieniem to ja go chlebem"
ale czy na sekcie sa takie sytuacje? niestety to jest internet i wielu
zakompleksionych ludzi sie tu realizuje wdajac sie w pyskowki na ktore nie
odwazyliby sie w "realu"...po wypowiedziach na sekcie co niektorych
uzytkownikow mozna odniesc mylne wrazenia np. pawel poreba czasto sie tu wdaje
w polemiki wszak kulturalne ale nie pozbawione swoistej "agresji". mozna go nie
lubiec jak sie go czyta albo pomyslec ze to madrala...ja znam go osobiscie z
baltyku i wiem ze to wartosciowy czlowiek i mozna zyczyc kazdemu takiego
instruktora (choc moim nie byl miszkamy 350km od siebie)
  ale musze tez powiedziec ze naprawde nie rozumiem nagonki na
dudzinskiego...nie wiem o co chodzi? czy to ze kogos kiedys zostawil w morzu?
mnie kiedys zostawili w morzu na chorwacji a bylismy jedyna nurkowa lodzia w
tym miejscu...
nie przestrzegalem limitu czasu, na lodzi jedynymi polakami bylam ja i
kolega...wiec odplyneli...potem wrocili ale pretensji nie mialem.

O to chodzi.
Jak można mieć pretensje do kogoś jeśli samemu się
reguł nie przestrzegało??? No nie można i już!

   powiem wiecej czytam te watki z ciekawoscia bo za pare dni jade do sharm
(pierwszy raz w mojej jedenasto letniej karierze nurkowej)wczesniej kochalem
tylko baltyk:)  i postanowilem osobiscie sprawdzic jaki jest janek gadalem z
nim na skype i sprawia wrazenie bardzo ulozonego faceta na moje wymagania ze
biore pakiet ale to ja decyduje kiedy bede nurkowal bo mam w planach rozne
atrakcje na ladzie pozatym napewno sie tez na tych wczasach napije gorzaly wiec
nie bede nurkowal dzien po dniu ,nie chce tez byc w grupie szybko zuzywajacych
powietrze powiedzial krotko:no problem! niech pan sobie kupi egipski sim card i
bedziemy  pana obecnosc na nurkowaniach ustalac przez telefon...
 zobacze jak bedzie jesli beda schody pozegnam sie z panem janem i poszukam
innej bazy jezyka sie nie boje wiec nie musi to byc baza polska...napisze jak
bylo :)

Bardzo rozsądna i rzeczowa wypowiedź.
Chętnie przeczytam Twoją relację z pobytu i obiektywną ocenę doświadczeń.

Pozdrawiam i udanego nura życzę,
Pszemol

Data: 2009-06-05 11:43:30
Autor: werner.henke
Piotr Marciniak
<werner.henke@poczta.onet.pl> wrote in message news:6069.000003d2.4a277624newsgate.onet.pl...
> ...powiem tak:nie kieruje sie uprzedzeniami szczegolnie co do twojej osoby > bo
> nie znam cie ani osobiscie ani z "sieci" jak juz wspominalem rzadko
> czytam "sekte" ...moge jedynie zrozumiec to co napisales ze "jak ktos cie
> zaczepia na ulicy...albo popycha...to odpowiadasz tym samym albo z > nawiazka" bo
> ja tez nie naleze do tych co jak "mnie ktos kamieniem to ja go chlebem"
> ale czy na sekcie sa takie sytuacje? niestety to jest internet i wielu
> zakompleksionych ludzi sie tu realizuje wdajac sie w pyskowki na ktore nie
> odwazyliby sie w "realu"...po wypowiedziach na sekcie co niektorych
> uzytkownikow mozna odniesc mylne wrazenia np. pawel poreba czasto sie tu > wdaje
> w polemiki wszak kulturalne ale nie pozbawione swoistej "agresji". mozna > go nie
> lubiec jak sie go czyta albo pomyslec ze to madrala...ja znam go osobiscie > z
> baltyku i wiem ze to wartosciowy czlowiek i mozna zyczyc kazdemu takiego
> instruktora (choc moim nie byl miszkamy 350km od siebie)
>   ale musze tez powiedziec ze naprawde nie rozumiem nagonki na
> dudzinskiego...nie wiem o co chodzi? czy to ze kogos kiedys zostawil w > morzu?
> mnie kiedys zostawili w morzu na chorwacji a bylismy jedyna nurkowa lodzia > w
> tym miejscu...
> nie przestrzegalem limitu czasu, na lodzi jedynymi polakami bylam ja i
> kolega...wiec odplyneli...potem wrocili ale pretensji nie mialem.

O to chodzi.
Jak można mieć pretensje do kogoś jeśli samemu się
reguł nie przestrzegało??? No nie można i już!

>    powiem wiecej czytam te watki z ciekawoscia bo za pare dni jade do > sharm
> (pierwszy raz w mojej jedenasto letniej karierze nurkowej)wczesniej > kochalem
> tylko baltyk:)  i postanowilem osobiscie sprawdzic jaki jest janek gadalem > z
> nim na skype i sprawia wrazenie bardzo ulozonego faceta na moje wymagania > ze
> biore pakiet ale to ja decyduje kiedy bede nurkowal bo mam w planach rozne
> atrakcje na ladzie pozatym napewno sie tez na tych wczasach napije gorzaly > wiec
> nie bede nurkowal dzien po dniu ,nie chce tez byc w grupie szybko > zuzywajacych
> powietrze powiedzial krotko:no problem! niech pan sobie kupi egipski sim > card i
> bedziemy  pana obecnosc na nurkowaniach ustalac przez telefon...
>  zobacze jak bedzie jesli beda schody pozegnam sie z panem janem i > poszukam
> innej bazy jezyka sie nie boje wiec nie musi to byc baza polska...napisze > jak
> bylo :)

Bardzo rozsądna i rzeczowa wypowiedź.
Chętnie przeczytam Twoją relację z pobytu i obiektywną ocenę doświadczeń.

Pozdrawiam i udanego nura życzę,
Pszemol
 a dzieki za zyczenia :) mam nadzieje ze urlop sie uda.
napewno cos napisze jak wroce.to troche jak program "mythbusters" :)
pzdr. w.henke


--


Data: 2009-06-03 13:58:48
Autor: Karol Susicki [DIVEZONE.PL]
Piotr Marciniak
Użytkownik "Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> napisał w wiadomości news:h05i9l$18gt$1news2.ipartners.pl...

Na twoim miejscu zrobił bym EOT bo całym wątku wycierają sobię gębę twoim nazwiskiem. Olej ich, "psy szczekają - karawana jedzie dalej".

pozdrówka,
Karol

Data: 2009-06-03 14:16:25
Autor: SHARMDIVER.PL
Karol Susicki Divezone.pl Organizacja nurkowań "byle taniej" :(
Karol Susicki [DIVEZONE.PL] wrote:
Użytkownik "Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> napisał w wiadomości news:h05i9l$18gt$1news2.ipartners.pl...

Na twoim miejscu zrobił bym EOT bo całym wątku wycierają sobię gębę twoim nazwiskiem. Olej ich, "psy szczekają - karawana jedzie dalej".

pozdrówka,
Karol

Wątek z tej listy:  Karol Susicki Divezone.pl Organizacja nurkowań "byle taniej" :(


Sharm Diver wrote:
> Karol Susicki [DIVEZONE.PL] wrote:
>> Użytkownik "Sharm Diver" <diveinstructor@usuntoop.pl> napisał w
>> wiadomości news:gorded$8pp$1news.onet.pl...
>>> Karol Susicki [DIVEZONE.PL] wrote:
>>>> Użytkownik "Sharm Diver" <diveinstructor@usuntoop.pl> napisał w
>>>> wiadomości
>>>>> Z pewnością, w związku z tym co piszesz i co "moi" ludzie widzieli
>>>>> zgodzisz się iż jestem Super Hiper Biper Przewodnikiem i Mistrzem
>>>>> Świata
>>>>>
>>>>>
>>>>> Mów do mnie Mistrzu :)
>>>> nawet w dowcipie się nie zgodzę, może tak "twoi" ludzie do ciebie
>>>> mówią (chciałbyś żeby mówili) ja nie mam za bardzo powodu ku temu...
>>>> jak i takowoż od ciebie tego nie wymagam powiem więcej mam to tam
>>>> gdzie pan może pana majstra pocałować...
>>>>
>>>> Karol
>>> I znowu będzie "pyskóweczka" na liście?
>>> Chcesz?
>>>
>>> Tak jak pisałem.
>>> niestety widać nawet zamieszczanie napisów
>>>
>>> POCZĄTEK DOWCIPU
>>>
>>> KONIEC DOWCIPU
>>>
>>> nie pomaga :(
>>>
>>
>> To ja powiem tak:
>>
>> POCZĄTEK DOWCIPU
>> jesteś palantem
>> KONIEC DOWCIPU
>>
>> i co pomogło?
>>
>> dla mnie EOT
>> Karol
>>
>
> Czy twoje złe nastawienie do mnie wynika z tego iż cię po prostu
> spławiłem gdy pytałeś o ofertę dla swojej grupy dając ci zaporową cenę
> (260 euro za 10 nurkowań)?
>
> Wiedziałem, że twoja opcja to byle taniej i nie chciałem sobie zawracać
> głowy pisaniem ofert.
>
> Moja ocena ciebie zgodziła się w 100% ponieważ wybrałeś dla swoich
> klientów ofertę jednej z najbardziej badziewnych arabskich baz SC w
> Sharm dla której NIKT z instruktorów (nie arabów) nie chce pracować.
> Oni są po prostu "sławni" :(
> Interesowało cię tylko to o czym pisałem niedawno na liście "byle taniej".
>
> Z obsługi dla gości miałeś tylko "cienkich" arabów na łódce :( Baza SC
> słynie z tandety i też z niepłacenia. Dotyczy to instruktorów (sławne na
> tej liście historie ale nie byli to tylko Polacy) jak również  bazom z
> którymi w większości biorą "na spółkę" łódki aby było taniej. Miałeś na
> łodzi jako przewodników arabskich  "deperados" czyli cieniasów bez
> jakiegokolwiek doświadczenia i umiejętności którzy podejmą się każdej
> pracy aby zarobić na chleb.
>
> Dla zainteresowanych: było na tej liście - przewodnicy z tej bazy nie
> mieli nawet głębokościomierzy nurkując z grupami.
> W bazie tej pracował jako przewodnik i osoba do robienia "intro" polak
> mający stopień LOK podstawowy (czyli odpowiednik OWD) i ok. 15
> zalogowanych nurkowań (widziałem jego log book)
>
> Ta baza jest tak tandetna, że jeśli ich w ogóle wezmą na lodź " na
> spółkę" to co jest niespotykane w Sharm między bazami żądają zapłaty z
> góry.
>
> Pierwszego dnia po przylocie tak "źle się czuliście" po balandze w
> samolocie i hotelu, że nawet nie mogliście wypłynąć tego dnia zgodnie z
> programem łodzią  na rafy.
>
> Dla tych co byli w stanie wstać z łózka odbyło się nurkowanie z brzegu w
> PORCIE Sharks Bay.
>
> Dla osób "z boku"
> Pamiętacie tragiczna śmierć dwóch polskich płetwonurków przemielonych
> śrubami łodzi  w tym miejscu?
>
> A jak to jest z nurkowaniem po ciężkim piciu panie instruktorze
> "techniczny"?
> Uprzedzasz klientów, że będzie "ostre picie na wyjeździe" czy to tez
> jest "oferta specjalna dla zainteresowanych"?
> Nowa specjalność "nurkowanie pod stołem" :(

Data: 2009-06-03 14:28:20
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

Na twoim miejscu zrobił bym EOT bo całym wątku wycierają sobię gębę twoim
nazwiskiem. Olej ich, "psy szczekają - karawana jedzie dalej".

pozdrówka,
Karol

Co racja, to racja. Mam tylko co jakiś czas taki w sobie opór głęboki przed zmilczaniem każdej bzdury i zaczepki, jaką można przeczytać. Milczenie wobec ofert Dudzińskiego jest imho błędem, bo naraża ludzi na niepotrzebny stres. Ja sam kilka lat temu na bazie wrażenia jego kilku wypowiedzi marketingowych na sekcie uznałem, że może warto z nim zanurkować. Próbowałem więc w dobrej wierze to zorganizować. Podchodząc zresztą do tematu kompletnie - przekazałem mu informacje dot. potrzeby ochrony kolana w związku z przebytą dopiero co operacją kolana. Reszta wychodzi już m.in. z tego wątku. Clue jest jednak takie, że jeśli na anonse szarlatana wyjątkowo często nie pojawia się negatywna reakcja (tutaj bazująca na doświadczeniach), to mało kto wyszuka uwagi w archiwum grupy. I może się wtopić w problem. Więc... trzeba czasem coś przypomnieć. Choć masz rację, że co miało być powiedziane, powiedzianym zostało. I należy zakońćzyć udziałw  tym wątku.

Pozdrawiam,


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-01 14:47:11
Autor: jacekplacek
Piotr Marciniak
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h0077u$1o37$1news2.ipartners.pl...
> Kłamiesz wreszcie pisząc o "kalekiej" osobie. Byłem po operacji kolana > (wbrew Twoim sugestiom nie miałem chorego kregosłupa, a tym bardziej nie > byłem i nie jestem "kaleką", co chamsko insynuujesz) i pytałem wyłącznie
o
> wsparcie we wchodzeniu na łódź z uwagi na nie przeciążanie kolana.
Pytałem
> również o nurkowania pod kątem spokojnego pływania pod wodą, a nie > pływania na czas, co niektóre grupy uskuteczniają, gdyż w tamtym momencie > rehabilitacja była w toku, ale nie mogłem być pewien jeszcze swojego > kolana np. przy szybko płynącej grupie pod prąd.

Zbój, z Twojego własnego opisu wynika dla mnie, że byłeś wtedy kaleką.
Może nie na zawsze, ale wtedy byłeś niepełnosprawny skoro wymagałeś
specjalnego traktowania. A specjalne traktowanie wymaga specjalnych opłat.
Ktoś po operacji kolana, kto wymaga laski przy chodzeniu a wybiera się
na nurkowanie i wymaga od grupy aby dostosowała się do niego jest
moim zdaniem niepoważny sądząc że nie będzie go to drożej kosztowało...

Nie wiem po co te emocje?

Jak często jesteś w SSH? Czy tam zwykła uprzejmość jest zawsze przeliczana na pieniądze? Zbój miał kontuzję, ja nadwagę. Na żadnej łodzi nie oczekiwano ode mnie dodatkowych opłąt za pomoc w załadunku sprzętu, zdjęciu/założeniu płetw czy wejściu na łódź, odebrania/podania dodatkowego sprzętu. Ale ja nurkuję w Polsce, gdzie życzliwość nie jest na sprzedaż.


--


Data: 2009-06-01 10:02:15
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
" jacekplacek" <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h00plf$ld9$1inews.gazeta.pl...
Jak często jesteś w SSH?
Czy tam zwykła uprzejmość jest zawsze przeliczana na pieniądze?

Nigdy nie byłem, więc nie wiem.

Zbój miał kontuzję, ja nadwagę. Na żadnej łodzi nie oczekiwano ode
mnie dodatkowych opłąt za pomoc w załadunku sprzętu, zdjęciu/założeniu płetw
czy wejściu na łódź, odebrania/podania dodatkowego sprzętu. Ale ja nurkuję w
Polsce, gdzie życzliwość nie jest na sprzedaż.

Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.

Nikt Ci płetw zakładać nie będzie bo sam sobie nie umiesz założyć.
Tego możesz być pewny.

Generalnie zasady są jednak proste - jeśli jesteś NIEPEŁNOSPRAWNY
(czy to z powodu kalectwa, kontuzji czy otyłości) to jest to TWÓJ PROBLEM!

Jeśli ktoś życzliwy Ci pomoże - fajnie, to jego wolna wola pomóc Ci lub nie.
Jeśli jednak tej pomocy WYMAGASZ i jest to jednym z kryteriów umawiania
się na nurkowanie to już jest inna sprawa: płacisz. Nikt nie ma OBOWIĄZKU
Ci niańkować, zwłaszcza jeśli masz takie do tego podejście "należy mi się"
lub że to jest rzekomo czyjś "obowiązek".

Data: 2009-06-01 19:15:00
Autor: jacekplacek
Piotr Marciniak
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
" jacekplacek" <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h00plf$ld9$1inews.gazeta.pl...
> Jak często jesteś w SSH?
> Czy tam zwykła uprzejmość jest zawsze przeliczana na pieniądze?

Nigdy nie byłem, więc nie wiem.

> Zbój miał kontuzję, ja nadwagę. Na żadnej łodzi nie oczekiwano ode
> mnie dodatkowych opłąt za pomoc w załadunku sprzętu, zdjęciu/założeniu > płetw
> czy wejściu na łódź, odebrania/podania dodatkowego sprzętu. Ale ja
nurkuję
> w
> Polsce, gdzie życzliwość nie jest na sprzedaż.

Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.

Nikt Ci płetw zakładać nie będzie bo sam sobie nie umiesz założyć.
Tego możesz być pewny.

Generalnie zasady są jednak proste - jeśli jesteś NIEPEŁNOSPRAWNY
(czy to z powodu kalectwa, kontuzji czy otyłości) to jest to TWÓJ PROBLEM!

Jeśli ktoś życzliwy Ci pomoże - fajnie, to jego wolna wola pomóc Ci lub nie.
Jeśli jednak tej pomocy WYMAGASZ i jest to jednym z kryteriów umawiania
się na nurkowanie to już jest inna sprawa: płacisz. Nikt nie ma OBOWIĄZKU
Ci niańkować, zwłaszcza jeśli masz takie do tego podejście "należy mi się"
lub że to jest rzekomo czyjś "obowiązek".

Pomoc w ubraniu/rozebraniu i podaniu/odebraniu sprzętu jest niańkowaniem? Ty to musisz być samodzielny. Zazdroszczę. --


Data: 2009-06-01 14:37:44
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
" jacekplacek" <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h019bk$7t5$1inews.gazeta.pl...
> Zbój miał kontuzję, ja nadwagę. Na żadnej łodzi nie oczekiwano ode
> mnie dodatkowych opłąt za pomoc w załadunku sprzętu,
> zdjęciu/założeniu płetw czy wejściu na łódź, odebrania/podania
> dodatkowego sprzętu. Ale ja nurkuję w
> Polsce, gdzie życzliwość nie jest na sprzedaż.

Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.

Nikt Ci płetw zakładać nie będzie bo sam sobie nie umiesz założyć.
Tego możesz być pewny.

Generalnie zasady są jednak proste - jeśli jesteś NIEPEŁNOSPRAWNY
(czy to z powodu kalectwa, kontuzji czy otyłości) to jest to TWÓJ PROBLEM!

Jeśli ktoś życzliwy Ci pomoże - fajnie, to jego wolna wola pomóc Ci lub nie.
Jeśli jednak tej pomocy WYMAGASZ i jest to jednym z kryteriów umawiania
się na nurkowanie to już jest inna sprawa: płacisz. Nikt nie ma OBOWIĄZKU
Ci niańkować, zwłaszcza jeśli masz takie do tego podejście "należy mi się"
lub że to jest rzekomo czyjś "obowiązek".

Pomoc w ubraniu/rozebraniu i podaniu/odebraniu sprzętu jest
niańkowaniem? Ty to musisz być samodzielny. Zazdroszczę.

Pisałeś o załadunku sprzętu i ubrani Ci płetw na nogi...

Myślę, że co innego jest pomoc w rzeczach z którymi każdy ma
problemy bo taka jest natura takiej rzeczy, np. pomoc w ułożeniu
kołnierza czapy pod skafandrem z tyłu (dodam że wzajemna ma
to być pomoc: ja Tobie poprawię kołnierz a potem Ty mi poprawisz).
A co innego pomoc w robieniu rzeczy które każdy nurek robi
sobie samemu a Tobie trzeba pomoc tylko dlatego że jesteś za
gruby aby się sprawnie ruszać albo masz jakąś kontuzję kolana
czy czegoś tam.

Nie sądzę że przyjmujesz postawę typu: "pomóżcie mi założyć
płetwy bo przecież widzicie że grubas jestem i nogi nie mogę
zgiąć"? To nazywałbym oczekiwaniem niańkowania. Możesz
grzecznie poprosić o pomoc i czymś się za tą pomoc zrewanżować
ale oczekiwać takiej pomocy jako coś oczywistego i normalnego
albo domagać się jej jako czegoś co Ci się należy jest już dziwne...

Za pielęgniarkę, niańkę czy służącego się niestety płaci i to słono.

Data: 2009-06-01 22:29:48
Autor: Haw
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
[..]

Nie sądzę że przyjmujesz postawę typu: "pomóżcie mi założyć
płetwy bo przecież widzicie że grubas jestem i nogi nie mogę
zgiąć"? To nazywałbym oczekiwaniem niańkowania. Możesz
grzecznie poprosić o pomoc i czymś się za tą pomoc zrewanżować
ale oczekiwać takiej pomocy jako coś oczywistego i normalnego
albo domagać się jej jako czegoś co Ci się należy jest już dziwne...

Za pielęgniarkę, niańkę czy służącego się niestety płaci i to słono.

niestety zapomnialem ostatnio Jacka skasowac odpowiednio za zakladanie pletw :DDD.

Pozdrawiam,
Haw.

Data: 2009-06-01 15:55:53
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h01de1$sta$2inews.gazeta.pl...
Pszemol pisze:
[..]

Nie sądzę że przyjmujesz postawę typu: "pomóżcie mi założyć
płetwy bo przecież widzicie że grubas jestem i nogi nie mogę
zgiąć"? To nazywałbym oczekiwaniem niańkowania. Możesz
grzecznie poprosić o pomoc i czymś się za tą pomoc zrewanżować
ale oczekiwać takiej pomocy jako coś oczywistego i normalnego
albo domagać się jej jako czegoś co Ci się należy jest już dziwne...

Za pielęgniarkę, niańkę czy służącego się niestety płaci i to słono.

niestety zapomnialem ostatnio Jacka skasowac odpowiednio
za zakladanie pletw :DDD.

W jakich okolicznościach nurek wymaga pomocy innej osoby
przy ubieraniu płetw???? Ukończyłem kurs OWD PADI w 2007
i pewnie już zapomniałem - czy mógłbyś mi przypomnieć?

Do tej pory, zarówno w nurach z łódki jak i z plaży ja sam ubierałem
swoje płetwy i nigdy mi nie wpadło do głowy że to może być czyjś
śmierdzący obowiązek. Ale dobrze że mnie przeszkoliliście! Teraz jak
będę za miesiąc nurkował z łódki na Hawajach to każę sobie ubrać
płetwy komuś na łódce, niech się gnojek zgina! W końcu mu kuźwa
płacę!! Najlepiej każę to zrobić kapitanowi łódki... ciekawe jakie nowe
fajne hawajskie przekleństwo usłyszę w odpowiedzi na taką propozycję :-))))

Data: 2009-06-02 09:37:14
Autor: Karol Kopec
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
W jakich okolicznościach nurek wymaga pomocy innej osoby
przy ubieraniu płetw???? Ukończyłem kurs OWD PADI w 2007
i pewnie już zapomniałem - czy mógłbyś mi przypomnieć?

1. Może być potrzebna pomoc w ubraniu płetwy gdy np. partnera "próbuje" łapać skurcz łydki. I to wcale nie musi być partner OWD.
Ty jak nurkujesz w ciepłych wodach to sprzęt jest generalnie lżejszy i przyjemniejszy dla ciała. Natomiast w PL i naokoło jej to nuramy w suchaczach co juz nie jest takie fit.

2. Podam Ci przykład pomocy przy ściaganiu płetw. Masz suchacza który ma szersze buty niż mokre i jedną parę płetw które są troszke lużne na mokre buty i na styka w suchym. Ubierzesz sobie bez problemu, natomiast po długim nurku jak juz sie ta płetwa ułoży na suchym bucie, a Ty dyndasz jak spławik w wodzie przy drabince to spróbuj ściagnąć płetwe.
Jasne, że jest to wykonalne tylko po co sie męczyć choćby minute robiąc niepotrzebną gimnastykę. U nas w PL jest tak że partner Ci pomorze za free, domyślam sie ze w USA liczycie sobie za taką usługe dodatkowo od partnera.

3. Abyś czasem po tych 2 punktach nie nazwał mnie kaleką, dodam tylko że ja jeszcze nie potrzebowałem pomocy z pkt.1 i pkt.2 :)

4. Niedawno byłem w Dahab i nuraliśmy tech. objuczeni w twina + 2 stage.
Ja dodatkowo miałem spory zestaw foto. Jak myslisz czy coś trzeba było mówić do kolegów którzy nurali rekraacyjnie aby nam pomogli wleźć/wyleźć z tym z wody ? Powiem wiecej, jak sie wynurzyłem z Blue Hole to czekała kolejka po mój sprzęt w składzie: kumpel, jego egipski DM i ... koleś z knajpki gdzie sie stołowaliśmy. Wszyscy pomagali z własnej nieprzymuszonej woli nawet nie proszeni o to wcześniej !!!

będę za miesiąc nurkował z łódki na Hawajach to każę sobie ubrać
płetwy komuś na łódce, niech się gnojek zgina! W końcu mu kuźwa
płacę!! Najlepiej każę to zrobić kapitanowi łódki... ciekawe jakie nowe
fajne hawajskie przekleństwo usłyszę w odpowiedzi na taką propozycję :-))))

Wiesz jak byłem rok temu na safari w egipcie to nawet kapitan łodzi pomagał ubierać sie mniej wprawnym przy bujającej łódce.
I też go nikt  nie prosił o to.

Wszystko w tym bieznesie jest kwestią zadowolenia klienta, (czego jak widać J.D. nie rozumie) jak zresztą w każdym fachu.


pozdrawiam Karol

Data: 2009-06-02 10:20:04
Autor: ~BitPump
Piotr Marciniak
2. Podam Ci przykład pomocy przy ściaganiu płetw. Masz suchacza który ma szersze buty niż mokre i jedną parę płetw które są troszke lużne na mokre buty i na styka w suchym. Ubierzesz sobie bez problemu, natomiast po długim nurku jak juz sie ta płetwa ułoży na suchym bucie, a Ty dyndasz jak spławik w wodzie przy drabince to spróbuj ściagnąć płetwe.
Jasne, że jest to wykonalne tylko po co sie męczyć choćby minute robiąc niepotrzebną gimnastykę. U nas w PL jest tak że partner Ci pomorze za free, domyślam sie ze w USA liczycie sobie za taką usługe dodatkowo od partnera.

Z całym szacunkiem, ale jak nie możesz zdjąć płetw, bo się klinują w suchaczu to zmień płetwy lub buty. Nie mogąc zdjąć płetw ryzykujesz, że w razie wypadku nurkowego Twojego partnera nie będziesz w stanie wyciągnąć go skutecznie i efektywnie na brzeg i udzielić pomocy.
No bo jak w płetwach niezdejmowalnych pobiegniesz do samochodu po telefon albo do zestawu tlenowego?

~BitPump

Data: 2009-06-02 11:03:49
Autor: Karol Kopec
Piotr Marciniak
~BitPump pisze:
> Z całym szacunkiem, ale jak nie możesz zdjąć płetw, bo się klinują w
> suchaczu to zmień płetwy lub buty. Nie mogąc zdjąć płetw ryzykujesz, że
> w razie wypadku nurkowego Twojego partnera nie będziesz w stanie
> wyciągnąć go skutecznie i efektywnie na brzeg i udzielić pomocy.
> No bo jak w płetwach niezdejmowalnych pobiegniesz do samochodu po
> telefon albo do zestawu tlenowego?

Masz racje, zauważ jednak że do pewnych decyzji należy dojrzeć.
A mowa w tym wątku o pomocy, a nie o przekonywaniu partnera aby zmienił płetwy bo następnym razem pokażesz mu fuck'a jak by co.
Poza tym nie podałem tutaj, że nie można sciągnąć ale jest sytuacja gdzie owa osoba sobie poradzi sama z tym że bezie to trwało dłużej niż z pomocą partnera. Przemol chciał przykład to dostał na temat nieodpłatnej pomocy :)


pozdrawiam KK

Data: 2009-06-02 10:40:14
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Karol Kopec" <k.kopecANTYSPAM@poligrafia.com> wrote in message
news:h02krl$dq3$1sunflower.man.poznan.pl...
Pszemol pisze:
W jakich okolicznościach nurek wymaga pomocy innej osoby
przy ubieraniu płetw???? Ukończyłem kurs OWD PADI w 2007
i pewnie już zapomniałem - czy mógłbyś mi przypomnieć?

1. Może być potrzebna pomoc w ubraniu płetwy gdy np. partnera "próbuje"
łapać skurcz łydki. I to wcale nie musi być partner OWD.
Ty jak nurkujesz w ciepłych wodach to sprzęt jest generalnie lżejszy i
przyjemniejszy dla ciała. Natomiast w PL i naokoło jej to nuramy w
suchaczach co juz nie jest takie fit.

Nie nurkuję tylko w ciepłych wodach. Nurkuję również w Chicago a tu
pianka 7mm z wyjątkiem końcówki lata i jesieni gdzie starczy 5mm.
Ukończyłem też kurs PADI na suchy skafander i mam też za paskiem
parę nurów w suchym skafandrze - wciąż nie widzę powodu aby
problem był jakiś z ubraniem swoich płetw.
A skurcz - ze skurczem to się walczy rozciągając mięśnie łydki
ciągnąc za swoje paluchy u nogi unosząc stopę wysoko.

2. Podam Ci przykład pomocy przy ściaganiu płetw. Masz suchacza który ma
szersze buty niż mokre i jedną parę płetw które są troszke lużne na mokre
buty i na styka w suchym. Ubierzesz sobie bez problemu, natomiast po
długim nurku jak juz sie ta płetwa ułoży na suchym bucie, a Ty dyndasz jak
spławik w wodzie przy drabince to spróbuj ściagnąć płetwe.
Jasne, że jest to wykonalne tylko po co sie męczyć choćby minute robiąc
niepotrzebną gimnastykę. U nas w PL jest tak że partner Ci pomorze za
free, domyślam sie ze w USA liczycie sobie za taką usługe dodatkowo od
partnera.

Mylisz zagadnienia - nie mówiliśmy o tym w czym pomaga partner.
Wzajemna pomoc w sytuacjach gdzie niemożliwe jest samemu sobie
pomóc jest oczywista. Mówiliśmy o obsłudze łódki. Ten przykład nie
pasuje. Poza tym - ja nie lubię być aż tak uzależniony od innych osób.
To zahacza o bezpieczeństwo. Po to jest drabina aby po niej wyjść na
łódź. Jeśli nie możesz sam wyjść na drabinę to masz duży problem...
Wiem, że nie jest fajnie zdejmować płetwy gdy łódką kiwają fale i Ty
się ledwie drabinki trzymasz, ale trzeba to sobie wyćwiczyć i zmienić
płetwy jeśli są za ciasne bo to naprawdę są tylko pieniądze a tu chodzi
o Twoja sprawność w wodzie i poza wodą co dodaje bezpieczeństwa.

Możesz oczekiwać że obsługa łodzi weźmie od Ciebie taką zdjętą
płetwę aby Ci ułatwić sprawę ale nie możesz być od tego uzależniony.

3. Abyś czasem po tych 2 punktach nie nazwał mnie kaleką, dodam tylko że
ja jeszcze nie potrzebowałem pomocy z pkt.1 i pkt.2 :)

:-)

4. Niedawno byłem w Dahab i nuraliśmy tech. objuczeni w twina + 2 stage.
Ja dodatkowo miałem spory zestaw foto. Jak myslisz czy coś trzeba było
mówić do kolegów którzy nurali rekraacyjnie aby nam pomogli wleźć/wyleźć z
tym z wody ? Powiem wiecej, jak sie wynurzyłem z Blue Hole to czekała
kolejka po mój sprzęt w składzie: kumpel, jego egipski DM i ... koleś z
knajpki gdzie sie stołowaliśmy. Wszyscy pomagali z własnej
nieprzymuszonej woli nawet nie proszeni o to wcześniej !!!

To bardzo ładnie o nich świadczy.

będę za miesiąc nurkował z łódki na Hawajach to każę sobie ubrać
płetwy komuś na łódce, niech się gnojek zgina! W końcu mu kuźwa
płacę!! Najlepiej każę to zrobić kapitanowi łódki... ciekawe jakie nowe
fajne hawajskie przekleństwo usłyszę w odpowiedzi na taką propozycję
:-))))

Wiesz jak byłem rok temu na safari w egipcie to nawet kapitan łodzi
pomagał ubierać sie mniej wprawnym przy bujającej łódce.
I też go nikt  nie prosił o to.

Wszystko w tym bieznesie jest kwestią zadowolenia klienta, (czego jak
widać J.D. nie rozumie) jak zresztą w każdym fachu.

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Data: 2009-06-02 17:49:53
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Oj widać widać, wystarczy poczytać co Jasiek pisze;-)

Data: 2009-06-02 11:05:16
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03hn1$js$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Oj widać widać, wystarczy poczytać co Jasiek pisze;-)

Rzuć jakimś cytatem który ma go kompromitować, bo ja czytam i nie widzę.

Data: 2009-06-02 19:07:36
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03hn1$js$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Oj widać widać, wystarczy poczytać co Jasiek pisze;-)

Rzuć jakimś cytatem który ma go kompromitować, bo ja czytam i nie widzę.

Nie nauczę ślepego patrzeć.

Data: 2009-06-02 12:28:21
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03m8o$6nc$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03hn1$js$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Oj widać widać, wystarczy poczytać co Jasiek pisze;-)

Rzuć jakimś cytatem który ma go kompromitować, bo ja czytam i nie widzę.

Nie nauczę ślepego patrzeć.

Wymigujesz się od konkretów a to znaczy że nie masz prawdziwych
zastrzeżeń w stosunku do J.D - masz tylko uprzedzenia...
Po prostu go nie lubisz i dlatego próbujesz robić mu koło pióra.

Data: 2009-06-02 20:05:46
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03m8o$6nc$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03hn1$js$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Oj widać widać, wystarczy poczytać co Jasiek pisze;-)

Rzuć jakimś cytatem który ma go kompromitować, bo ja czytam i nie widzę.

Nie nauczę ślepego patrzeć.

Wymigujesz się od konkretów a to znaczy że nie masz prawdziwych
zastrzeżeń w stosunku do J.D - masz tylko uprzedzenia...
Po prostu go nie lubisz i dlatego próbujesz robić mu koło pióra.

Człowieku, naucz sie myśleć samodzielnie.
Owszem, nie lubię go, tu masz rację, ale sam zapracował na to swoimi wypowiedziami.
Robię mu koło pióra? A niby w jaki sposób? Koło pióra to sam sobie robi a Ty mu pomagasz.

Data: 2009-06-02 13:13:22
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03plq$arj$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03m8o$6nc$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03hn1$js$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:

Nie wiem czy to tak widać - mamy na razie jednego niezadowolonego.
To za mało danych aby oceniać co J.D. rozumie a czego nie rozumie.

Oj widać widać, wystarczy poczytać co Jasiek pisze;-)

Rzuć jakimś cytatem który ma go kompromitować, bo ja czytam i nie widzę.

Nie nauczę ślepego patrzeć.

Wymigujesz się od konkretów a to znaczy że nie masz prawdziwych
zastrzeżeń w stosunku do J.D - masz tylko uprzedzenia...
Po prostu go nie lubisz i dlatego próbujesz robić mu koło pióra.

Człowieku, naucz sie myśleć samodzielnie.

Na czym polega samodzielne myślenie przy doszukiwaniu się
co Ci się może nie podobać w jego wypowiedziach???
Tylko Ty mi możesz powiedzieć co konkretnie powiedział/napisał
takiego strasznie złego co Ci się nie podoba. Ja w Twoich myślach
czytać nie umiem. A skoro mi nie chcesz powiedzieć to znaczy, że
grasz tylko na aluzjach, insynuacjach a konkretnych zarzutów nie
możesz postawić bo ułatwiłoby to ewentualną obronę i obnażyło
prawdziwe Twoje podejście do sprawy.

Owszem, nie lubię go, tu masz rację, ale sam zapracował na
to swoimi wypowiedziami.

Których tu nie chcesz zacytować dla ilustracji jakie to straszne
wypowiedzi były...

Robię mu koło pióra? A niby w jaki sposób?
Koło pióra to sam sobie robi a Ty mu pomagasz.

Robisz koło pióra insynuując że J.D. nie rozumie jak zadowolić
ma klienta - nie wiemy jednak na jakiej podstawie to piszesz,
bo nie zacytujesz odpowiednich fragmentów na poparcie swej
opinii negatywnej o nim a zatem grasz poniżej pasa.

Data: 2009-06-02 20:26:11
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
Robisz koło pióra insynuując że J.D. nie rozumie jak zadowolić
ma klienta - nie wiemy jednak na jakiej podstawie to piszesz,
bo nie zacytujesz odpowiednich fragmentów na poparcie swej
opinii negatywnej o nim a zatem grasz poniżej pasa.

Piszesz liczbą mnogą w swoim własnym imieniu czy jakiejś większej gromadki? Czy Jasiek siedzi obok i za suflera robi?
Człowieku, wyluzuj, idź zanurkuj, ochłoń trochę.
Nie muszę podpierać negatywnej opinii o Jasiu cytatami. Nie podoba mi sie to co i w jaki sposób pisze i mam do tego pełne prawo.
Nie napisałem, że jest instruktorem do bani, że baza, w której pracuje, to dno, że sie nie zna na niczym czy coś w tym stylu więc nie oczekuj ode mnie żadnych cytatów czy dowodów.
A Ty przypadkiem nie przesadzasz z tą jasiową obroną? Bo to już nie obrona nawet tylko doszukiwanie się ataku w każdej wypowiedzi na jego temat, która nie jest po Twojej/jego myśli (ale to akurat chyba równoznaczne).

Człowieku, uspokój się, bo tylko pośmiewisko z siebie robisz a i idolowi Jasiowi bardziej szkodzisz.

Data: 2009-06-02 13:37:36
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03qs3$cgn$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:
Robisz koło pióra insynuując że J.D. nie rozumie jak zadowolić
ma klienta - nie wiemy jednak na jakiej podstawie to piszesz,
bo nie zacytujesz odpowiednich fragmentów na poparcie swej
opinii negatywnej o nim a zatem grasz poniżej pasa.

Piszesz liczbą mnogą w swoim własnym imieniu czy jakiejś większej gromadki? Czy Jasiek siedzi obok i za suflera robi?

Na podstawie małej popularności telepatii że nie jestem jedyny
który nie umie czytać Ci w myślach. Dopóki nie napiszesz co Ci
się u J.D. konkretnie nie podoba ludzie nie będą tego wiedzieć.

Człowieku, wyluzuj, idź zanurkuj, ochłoń trochę.

Jestem w 100% wyluzowany.
Nie podoba mi się jednak że snujesz insynuacje na czyjś temat
a zapytany o konkrety wycofujesz się i konkretów unikasz...
Takimi metodami to się sąsiadki za plecami obgadują w kolejce
po mięso - naprawdę taki poziom chcesz reprezentować?

Nie muszę podpierać negatywnej opinii o Jasiu cytatami. Nie podoba
mi sie to co i w jaki sposób pisze i mam do tego pełne prawo.
Nie napisałem, że jest instruktorem do bani, że baza, w której pracuje, to dno, że sie nie zna na niczym czy coś w tym stylu więc nie oczekuj ode mnie żadnych cytatów czy dowodów.

W porządku - czyli po prostu gościa nie lubisz i już.
Można to jakoś zrozumieć - masz uprzedzenia - szafa gra.

A Ty przypadkiem nie przesadzasz z tą jasiową obroną? Bo to już nie obrona nawet tylko doszukiwanie się ataku w każdej wypowiedzi na
jego temat, która nie jest po Twojej/jego myśli (ale to akurat chyba równoznaczne).

Przesadzam? Widzę nagonkę na człowieka, który w każdej swojej
wypowiedzi brzmi profesjonalnie. Staram się dotrzeć do konkretów,
do podłoża tej nagonki ale natrafiam tylko na takich jak Ty, co się
wyślizgują od odpowiedzialności za swoje własne słowa, takich jak
Ty którzy nie hamują się przy rzucaniu negatywnych epitetów ale
mają jakieś problemy z wejściem w konkrety.

Data: 2009-06-02 20:45:26
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03qs3$cgn$1achot.icm.edu.pl...
Pszemol pisze:
Robisz koło pióra insynuując że J.D. nie rozumie jak zadowolić
ma klienta - nie wiemy jednak na jakiej podstawie to piszesz,
bo nie zacytujesz odpowiednich fragmentów na poparcie swej
opinii negatywnej o nim a zatem grasz poniżej pasa.

Piszesz liczbą mnogą w swoim własnym imieniu czy jakiejś większej gromadki? Czy Jasiek siedzi obok i za suflera robi?

Na podstawie małej popularności telepatii że nie jestem jedyny
który nie umie czytać Ci w myślach. Dopóki nie napiszesz co Ci
się u J.D. konkretnie nie podoba ludzie nie będą tego wiedzieć.

Człowieku, wyluzuj, idź zanurkuj, ochłoń trochę.

Jestem w 100% wyluzowany.
Nie podoba mi się jednak że snujesz insynuacje na czyjś temat
a zapytany o konkrety wycofujesz się i konkretów unikasz...
Takimi metodami to się sąsiadki za plecami obgadują w kolejce
po mięso - naprawdę taki poziom chcesz reprezentować?

Nie muszę podpierać negatywnej opinii o Jasiu cytatami. Nie podoba
mi sie to co i w jaki sposób pisze i mam do tego pełne prawo.
Nie napisałem, że jest instruktorem do bani, że baza, w której pracuje, to dno, że sie nie zna na niczym czy coś w tym stylu więc nie oczekuj ode mnie żadnych cytatów czy dowodów.

W porządku - czyli po prostu gościa nie lubisz i już.
Można to jakoś zrozumieć - masz uprzedzenia - szafa gra.

A Ty przypadkiem nie przesadzasz z tą jasiową obroną? Bo to już nie obrona nawet tylko doszukiwanie się ataku w każdej wypowiedzi na
jego temat, która nie jest po Twojej/jego myśli (ale to akurat chyba równoznaczne).

Przesadzam? Widzę nagonkę na człowieka, który w każdej swojej
wypowiedzi brzmi profesjonalnie. Staram się dotrzeć do konkretów,
do podłoża tej nagonki ale natrafiam tylko na takich jak Ty, co się
wyślizgują od odpowiedzialności za swoje własne słowa, takich jak
Ty którzy nie hamują się przy rzucaniu negatywnych epitetów ale
mają jakieś problemy z wejściem w konkrety.

To skoro mowa o konkretach i uważasz się za człowieka super i w ogóle, podaj mi proszę jakieś konkrety, które przemawiają do Ciebie o profesjonalizmie Jasia.

Co do odpowiedzialności za swoje słowa to nie wyślizguję sie jak to określiłem. I powiem raz jeszcze, nie lubię Dudzińskiego za to co i w jaki sposób mówi. Wystarczy?
Bo Twoje szukanie na siłę przeciwników zanosi sie raczę na jakąś manię prześladowczą. A to już niezwykle trudno wyleczyć i grozi raczej trwałym kalectwem. Mózg to już poważniejsza sprawa niż kolano.

Data: 2009-06-02 13:55:21
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03s06$e8k$1achot.icm.edu.pl...
To skoro mowa o konkretach i uważasz się za człowieka super i w ogóle, podaj mi proszę jakieś konkrety, które przemawiają do Ciebie o profesjonalizmie Jasia.

Jeśli obiecasz mi, że podasz zaraz potem konkrety na temat tego
dlaczego uważasz że nie rozumie jak zadowolić klienta... i co takiego
strasznego powiedział/napisał że masz powody go nie lubić.

Co do odpowiedzialności za swoje słowa to nie wyślizguję sie jak to określiłem. I powiem raz jeszcze, nie lubię Dudzińskiego za to co i w jaki sposób mówi. Wystarczy?

Mi nie wystarczy, bo wciąż nie wiem co takiego złego napisał...

Bo Twoje szukanie na siłę przeciwników zanosi sie raczę na jakąś manię prześladowczą. A to już niezwykle trudno wyleczyć i grozi raczej trwałym kalectwem. Mózg to już poważniejsza sprawa niż kolano.

A tego wyżej nie rozumiem... gdzie ja szukam przeciwników?
Przeciwników do czego? Dyskutujemy na grupie dyskusyjnej.
Czy według Ciebie to coś złego że mamy różnicę opinii?
Wszyscy według Ciebie muszą myśleć tak samo jak Ty albo
są Twoimi wrogami, czy co? Gdzie tu jakaś mania prześladowcza?
Wiesz w ogóle co ten termin oznacza? Jesteś lekarzem psychiatrą?
Obawiam się, że używasz terminów których znaczenia nie rozumiesz...

Data: 2009-06-02 21:05:06
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03s06$e8k$1achot.icm.edu.pl...
To skoro mowa o konkretach i uważasz się za człowieka super i w ogóle, podaj mi proszę jakieś konkrety, które przemawiają do Ciebie o profesjonalizmie Jasia.

Jeśli obiecasz mi, że podasz zaraz potem konkrety na temat tego
dlaczego uważasz że nie rozumie jak zadowolić klienta... i co takiego
strasznego powiedział/napisał że masz powody go nie lubić.

Co do odpowiedzialności za swoje słowa to nie wyślizguję sie jak to określiłem. I powiem raz jeszcze, nie lubię Dudzińskiego za to co i w jaki sposób mówi. Wystarczy?

Mi nie wystarczy, bo wciąż nie wiem co takiego złego napisał...

Bo Twoje szukanie na siłę przeciwników zanosi sie raczę na jakąś manię prześladowczą. A to już niezwykle trudno wyleczyć i grozi raczej trwałym kalectwem. Mózg to już poważniejsza sprawa niż kolano.

A tego wyżej nie rozumiem... gdzie ja szukam przeciwników?
Przeciwników do czego? Dyskutujemy na grupie dyskusyjnej.
Czy według Ciebie to coś złego że mamy różnicę opinii?
Wszyscy według Ciebie muszą myśleć tak samo jak Ty albo
są Twoimi wrogami, czy co? Gdzie tu jakaś mania prześladowcza?
Wiesz w ogóle co ten termin oznacza? Jesteś lekarzem psychiatrą?
Obawiam się, że używasz terminów których znaczenia nie rozumiesz...

Jedynie odniosę się do fragmenty o dyskusji.
Nie uważam iż to złe, że każdy ma własne zdanie. Tylko ważne jest jeszcze w jaki sposób ktoś obstaje przy swoim.

> Wiesz w ogóle co ten termin oznacza? Jesteś lekarzem psychiatrą?
> Obawiam się, że używasz terminów których znaczenia nie rozumiesz...

Jesteś pewien?

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie rozumiesz o czym piszę i jednocześnie próbujesz narzucić mi inny kierunek rozmowy.

Dalsza więc dyskusja z Tobą jest bezcelowa.

Data: 2009-06-02 14:25:58
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03t53$g5m$1achot.icm.edu.pl...
To skoro mowa o konkretach i uważasz się za człowieka super i w ogóle, podaj mi proszę jakieś konkrety, które przemawiają do Ciebie o profesjonalizmie Jasia.

Jeśli obiecasz mi, że podasz zaraz potem konkrety na temat tego
dlaczego uważasz że nie rozumie jak zadowolić klienta... i co takiego
strasznego powiedział/napisał że masz powody go nie lubić.

[...]

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie rozumiesz o czym piszę i jednocześnie próbujesz narzucić mi inny kierunek rozmowy.

Nikt nie zmienia kierunku rozmowy - rozmawiamy cały czas o tym samym.
Próbuję Cię przekonać że musisz odnieść się do konkretów jeśli krytykujesz
kogoś a nie zarzucać brak profesjonalizmu czy niezrozumienie czego chce
klient tylko na podstawie tego, że kogoś nie lubisz. Czy to takie trudne jest?

Dalsza więc dyskusja z Tobą jest bezcelowa.

Jest bezcelowa BO TY NIE CHCESZ WCHODZIĆ W KONKRETY.

Można zgadywać że jesteś przyjacielem Zbója i musisz wykazywać
się solidarnością w zgodnym śpiewaniu przeciwko J.D.
Zbój nie był zadowolony jak J.D go potraktował, Ty się lubisz ze
Zbójem, no to przez solidarność musisz nie lubić J.D. Proste ?
Lojalkę podpisałeś i musisz mieć takie zdanie nawet gdyby fakty
były przeciwne...

W konkrety nie wchodzisz bo konkretów nie ma - gdy nie wiadomo
o co chodzi to wiadomo że przyczyna jest inna niż oficjalna.
Tak samo jest z Twoimi zarzutami pod adresem J.D. - konkretnych
zarzutów nie masz bo byś je dawno ujawnił, więc przyczyna musi
być inna i do tej przyczyny nie chcesz się po prostu przyznać.

Data: 2009-06-02 21:54:34
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:

Można zgadywać że jesteś przyjacielem Zbója i musisz wykazywać
się solidarnością w zgodnym śpiewaniu przeciwko J.D.
Zbój nie był zadowolony jak J.D go potraktował, Ty się lubisz ze
Zbójem, no to przez solidarność musisz nie lubić J.D. Proste ?
Lojalkę podpisałeś i musisz mieć takie zdanie nawet gdyby fakty
były przeciwne...

Zgaduj dalej, może zgadniesz kto zabił JFK.
Nieźle Ci idzie ;-)


P.S. Zbója na oczy nie widziałem ani nie mam pojęcia kim jest.
Dla mnie jest tak samo anonimowy jak i Ty. O Ty nasz sektowy jedyny sprawiedliwy i wszystkowiedzący.

Data: 2009-06-02 15:19:17
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h0401q$kmo$1achot.icm.edu.pl...
O Ty nasz sektowy jedyny sprawiedliwy i wszystkowiedzący.

I po co takie odzywki?
Próbujesz zamaskować swoją postawę w tym wątku taką dziecinniadą?

Data: 2009-06-02 22:24:04
Autor: Zi
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h0401q$kmo$1achot.icm.edu.pl...
O Ty nasz sektowy jedyny sprawiedliwy i wszystkowiedzący.

I po co takie odzywki?
Próbujesz zamaskować swoją postawę w tym wątku taką dziecinniadą?

;-)

Data: 2009-06-03 06:15:12
Autor: jacekplacek
Piotr Marciniak
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03qs3$cgn$1achot.icm.edu.pl...
> Pszemol pisze:
>> Robisz koło pióra insynuując że J.D. nie rozumie jak zadowolić
>> ma klienta - nie wiemy jednak na jakiej podstawie to piszesz,
>> bo nie zacytujesz odpowiednich fragmentów na poparcie swej
>> opinii negatywnej o nim a zatem grasz poniżej pasa.
>
> Piszesz liczbą mnogą w swoim własnym imieniu czy jakiejś większej > gromadki? Czy Jasiek siedzi obok i za suflera robi?

Na podstawie małej popularności telepatii że nie jestem jedyny
który nie umie czytać Ci w myślach. Dopóki nie napiszesz co Ci
się u J.D. konkretnie nie podoba ludzie nie będą tego wiedzieć.
 Mnie nie interesuje co "Zi" ma na myśli ani nie musi mi nic wyjaśniać. Wobec tego uraża mnie Twoje pisanie w moim imieniu. Pisz w swoim imieniu, nie wyimaginowanych czytelników, których mianowałeś się rzecznikiem.

Przesadzam? Widzę nagonkę na człowieka, który w każdej swojej
wypowiedzi brzmi profesjonalnie.

Rotfl!!

Staram się dotrzeć do konkretów,
do podłoża tej nagonki ale natrafiam tylko na takich jak Ty

Jakiej nagonki? Forumowicz chce zrobić Jasiowi reklamę a Ty teorie spiskowe dorabiasz. Nawet sam Jasiu się ucieszył, że taki popularny z niego dajwer.

--


Data: 2009-06-03 08:52:54
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
" jacekplacek" <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h054dg$437$1inews.gazeta.pl...
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
"Zi" <bigas@o2.pl> wrote in message news:h03qs3$cgn$1achot.icm.edu.pl...
> Pszemol pisze:
>> Robisz koło pióra insynuując że J.D. nie rozumie jak zadowolić
>> ma klienta - nie wiemy jednak na jakiej podstawie to piszesz,
>> bo nie zacytujesz odpowiednich fragmentów na poparcie swej
>> opinii negatywnej o nim a zatem grasz poniżej pasa.
>
> Piszesz liczbą mnogą w swoim własnym imieniu czy jakiejś większej
> gromadki? Czy Jasiek siedzi obok i za suflera robi?

Na podstawie małej popularności telepatii że nie jestem jedyny
który nie umie czytać Ci w myślach. Dopóki nie napiszesz co Ci
się u J.D. konkretnie nie podoba ludzie nie będą tego wiedzieć.

Mnie nie interesuje co "Zi" ma na myśli ani nie musi mi nic wyjaśniać. Wobec
tego uraża mnie Twoje pisanie w moim imieniu. Pisz w swoim imieniu, nie
wyimaginowanych czytelników, których mianowałeś się rzecznikiem.

Nie wypowiadam się w imieniu wszystkich - my to liczba mnoga
i wystarczy jeszcze jedna osoba poza mną aby uzasadnić to my.
Nadinterpretujesz :-)

Przesadzam? Widzę nagonkę na człowieka, który w każdej swojej
wypowiedzi brzmi profesjonalnie.

Rotfl!!

Staram się dotrzeć do konkretów,
do podłoża tej nagonki ale natrafiam tylko na takich jak Ty

Jakiej nagonki? Forumowicz chce zrobić Jasiowi reklamę a Ty teorie spiskowe
dorabiasz. Nawet sam Jasiu się ucieszył, że taki popularny z niego dajwer.

Widzę co widzę. Jak Ty nie widzisz nagonki na J.D. to trudno.

Data: 2009-06-03 10:43:05
Autor: Monika
Piotr Marciniak

"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote in message news:h02vif.33c.0poczta.onet.pl...
"Karol Kopec" <k.kopecANTYSPAM@poligrafia.com> wrote in message
news:h02krl$dq3$1sunflower.man.poznan.pl...
Pszemol pisze:

Możesz oczekiwać że obsługa łodzi weźmie od Ciebie taką zdjętą
płetwę aby Ci ułatwić sprawę ale nie możesz być od tego uzależniony.


Pszemol - powiem tak - jedz do Egiptu zanurkować tam - zobacz jak to wyglada i potem sie wypowiadaj. Szczerze powiedziawszy jestem pewna, że musiałabym słono zapłacić za to, żeby nikt Ci NIE POMAGAŁ.
Własnie wrociłam z wyjazdu, gdzie na łódce był naprawdę kontuzjowany kulejący mężczyzna i dziewczyna z kontuzjowanym kolanem - czy myślisz, że pozostałych 20 osob mialo do nich o to pretensje? czy myslisz, że musieli płacic dodatkowo za pomoc z ogarnieciem sprzetu?

Naprawdę pojedz do Egiptu a potem się wypowiadaj.

pozdro,
m.

Data: 2009-06-03 09:17:36
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Monika" <sallow-CIACH-@poczta.onet.pl> wrote in message news:h05d2q$d38$1inews.gazeta.pl...
"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote in message news:h02vif.33c.0poczta.onet.pl...
"Karol Kopec" <k.kopecANTYSPAM@poligrafia.com> wrote in message
news:h02krl$dq3$1sunflower.man.poznan.pl...
Pszemol pisze:

Możesz oczekiwać że obsługa łodzi weźmie od Ciebie taką zdjętą
płetwę aby Ci ułatwić sprawę ale nie możesz być od tego uzależniony.

Pszemol - powiem tak - jedz do Egiptu zanurkować tam - zobacz jak to wyglada i potem sie wypowiadaj. Szczerze powiedziawszy jestem pewna, że musiałabym słono zapłacić za to, żeby nikt Ci NIE POMAGAŁ.
Własnie wrociłam z wyjazdu, gdzie na łódce był naprawdę kontuzjowany kulejący mężczyzna i dziewczyna z kontuzjowanym kolanem - czy myślisz, że pozostałych 20 osob mialo do nich o to pretensje? czy myslisz, że musieli płacic dodatkowo za pomoc z ogarnieciem sprzetu?

Naprawdę pojedz do Egiptu a potem się wypowiadaj.

Rozmawiamy o dwu osobnych sprawach... Pomoc załogi klientom to jedno
a branie niepełnosprawnych, kontuzjowanych do grupy ze sprawnymi to drugie.
Nie mam nic przeciwko pierwszemu - uprzejmości nigdy nie za wiele, pod
warunkiem że się tej uprzejmości bezczelnie i po chamsku nie wymaga ale
jestem przeciw temu drugiemu. Organizator powinien umieć grupować do
nurkowania klientów zgodnie z ich możliwościami aby nie psuć pływania
tym niekontuzjowanym.

Data: 2009-06-03 16:49:31
Autor: Monika
Piotr Marciniak

"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote in message news:h05f3g.3rs.0poczta.onet.pl...
"Monika" <sallow-CIACH-@poczta.onet.pl> wrote in message news:h05d2q$d38$1inews.gazeta.pl...
"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote in message news:h02vif.33c.0poczta.onet.pl...
"Karol Kopec" <k.kopecANTYSPAM@poligrafia.com> wrote in message
news:h02krl$dq3$1sunflower.man.poznan.pl...
Pszemol pisze:



Rozmawiamy o dwu osobnych sprawach... Pomoc załogi klientom to jedno
a branie niepełnosprawnych, kontuzjowanych do grupy ze sprawnymi to drugie.
Nie mam nic przeciwko pierwszemu - uprzejmości nigdy nie za wiele, pod
warunkiem że się tej uprzejmości bezczelnie i po chamsku nie wymaga ale
jestem przeciw temu drugiemu.

Rozmawiamy o przypadku, kiedy osoba wymaga pomocy jedynie na ladzie - przy ogarnieciu sprzetu i wsiadaniu Natomiast pod wodą radzi sobie dobrze. I to jest najwazniejsze. Niepelnosprawny/kontuzjowany nurek tak samo poda Ci powietrze poprawi poluzowana butle pod woda. I naprawde nie rozumiem dlaczego odrobina pomocy na ladzie to takie wielkie halo.

Organizator powinien umieć grupować do
nurkowania klientów zgodnie z ich możliwościami aby nie psuć pływania
tym niekontuzjowanym.

w nurkowaniu najwazniejsze jest PARTNERSTWO. Nie rozumiem Twojego egoizmu - jesli na ladzie ktos utyka a pod woda radzi sobie znakomicie nie zanurkujesz z nim, zeby nie psuc sobie plywania?
Nawet nurkowie na wozkach inwalidzkich jezdza na wspolne safari z nurkami ''pelnosprawnymi'' i chociaz z pokladu na poklad trzeba ich nosic to pod woda nurkuja ze wszystkimi. I nie slyszalam o przypadku, zeby ktos sie poskarzyl, ze mu psuja nurkowanie.




Data: 2009-06-03 11:12:10
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Monika" <sallow-CIACH-@poczta.onet.pl> wrote in message news:h062hs$gud$1inews.gazeta.pl...
Rozmawiamy o dwu osobnych sprawach... Pomoc załogi klientom to jedno
a branie niepełnosprawnych, kontuzjowanych do grupy ze sprawnymi to drugie.
Nie mam nic przeciwko pierwszemu - uprzejmości nigdy nie za wiele, pod
warunkiem że się tej uprzejmości bezczelnie i po chamsku nie wymaga ale
jestem przeciw temu drugiemu.

Rozmawiamy o przypadku, kiedy osoba wymaga pomocy jedynie na ladzie -
przy ogarnieciu sprzetu i wsiadaniu Natomiast pod wodą radzi sobie dobrze.

Nieprawda. Rozmawiamy o osobie która nie jest w pełni sprawna również
pod wodą, skoro wymaga aby nie było silnych prądów bo sobie nie poradzi.
Kontuzja kolana może z większą szansą spowodować również problemy
których się nie spodziewamy: nagły ból, postrzał czy jakieś skurcze i konieczność
wcześniejszego zakończenia nurkowania.

Co innego jest nurkowac z osobą bez nóg, która jest w tym stanie stabilnie
i wie czego może po sobie oczekiwać bez żadnych niespodzianek a co innego
jest człowiek z kontuzją, podczas rekonwalescencji, gdzie wszystko może się
zdarzyć i jeden krzywy ruch nogą może spowodować nawrót kontuzji...

Data: 2009-06-02 21:18:32
Autor: Haw
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message
Ukończyłem kurs OWD PADI w 2007
i pewnie już zapomniałem - czy mógłbyś mi przypomnieć?

Do tej pory, zarówno w nurach z łódki
[..]
moze nie masz specjalizacji "nurkowanie z lodzi" ;-DDD

pzd,
Haw.

Data: 2009-06-02 14:27:04
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h03tkc$aoq$2inews.gazeta.pl...
Pszemol pisze:
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message
Ukończyłem kurs OWD PADI w 2007
i pewnie już zapomniałem - czy mógłbyś mi przypomnieć?

Do tej pory, zarówno w nurach z łódki
[..]
moze nie masz specjalizacji "nurkowanie z lodzi" ;-DDD

Rzeczywiście - nie mam... to musi być to!

Data: 2009-06-01 21:21:51
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
Pomoc w ubraniu/rozebraniu i podaniu/odebraniu sprzętu jest niańkowaniem? Ty

Pszemol,
Jesteś dalego ale może słyszałaś o aferze:
http://politbiuro.pl/politbiuro/1,85402,6259215,Swiadek__Jan_Rokita_wyprowadzony_w_kajdankach_z_samolotu.html

Jak widzisz nasz kraj jest pełen klownów, co uważają że jak kupią bilet monkey class to mogą płaszcz wozić w biznesie, jak kupią nurkowanie to zrozbieraniem i niańczeniem.

Pozdrowienia

DM

Data: 2009-06-01 15:08:42
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.Mroz@wp.pl> wrote in message news:h019oi$gho$1news.onet.pl...
Pomoc w ubraniu/rozebraniu i podaniu/odebraniu sprzętu jest niańkowaniem?

Pszemol,
Jesteś dalego ale może słyszałaś o aferze:
http://politbiuro.pl/politbiuro/1,85402,6259215,Swiadek__Jan_Rokita_wyprowadzony_w_kajdankach_z_samolotu.html

Nie, nie słyszałem o tym. Musiało być śmiesznie...
A z tym niemieckim przezwiskiem Arschloch to też histeria.
Po prostu nazwali go dupkiem - i już. Też mi coś. Mam nadzieje ze wojny z Niemcami o to znieslawienie
nie bedziemy rozpoczynac? :-)

Data: 2009-06-01 21:24:16
Autor: Haw
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
" jacekplacek" <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h00plf$ld9$1inews.gazeta.pl...
Jak często jesteś w SSH?
Czy tam zwykła uprzejmość jest zawsze przeliczana na pieniądze?

Nigdy nie byłem, więc nie wiem.

Zbój miał kontuzję, ja nadwagę. Na żadnej łodzi nie oczekiwano ode
mnie dodatkowych opłąt za pomoc w załadunku sprzętu, zdjęciu/założeniu płetw
czy wejściu na łódź, odebrania/podania dodatkowego sprzętu. Ale ja nurkuję w
Polsce, gdzie życzliwość nie jest na sprzedaż.

Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.
ja bylem w egipcie. ale to Ty powinienes sie zdziwic.
nie prosilem o pomoc, mimo to czesto ktos mnie wyciagal za butle do gory, odkrecal automat i zdejmowal flaszke z plecow zanim zdazylem dojsc do lawki i usiasc. gdybym mial problem z noga czy czymkolwiek innym obsluga lodzi pomoglaby bez gadania. mniej doswiadczonym pomagali nawet wskoczyc do wody.
moze dlatego ze byli to rodowici Egipcjanie i u nich uprzejmosc wynika z obyczajow...

z dostosowaniem terminu tez nie mialem problemow: przed zejsciem na lad (godz. 16-17) mowilem czy bede nastepnego dnia, a jesli nie, to za ile dni maja po mnie przyjechac. transport oczywiscie byl w cenie pakietu, doplaty tylko z naprawde odleglych miejsc (Hurghada i okolice to ok. 40 km.), ale na stronie jest jasna informacja na ten temat.
najdluzsze nurkowanie jakie z nimi wykonalem trwalo 90 min, mimo ze standardem sa 60-minutowe lub krotsze.
co wiecej, baza wcale nie nalezy do luksusowych - taka srednia polka.

co wg mnie powinien odpowiedziec instruktor na pytanie czy ktos pomoze nurkowi przy wejsciu na lodz?: jasne, nie ma problemu. bedzie mile widziane jesli na koniec dasz maly napiwek osobie ktora tobie pomagala. ale zostawiam to twojemu uznaniu.

Zycze Ci Pszemol jak najwiecej takich pozytywnych zdziwien.

Pozdrawiam,
Haw.

Data: 2009-06-01 14:46:47
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h019j8$99f$1inews.gazeta.pl...
ja bylem w egipcie. ale to Ty powinienes sie zdziwic.
nie prosilem o pomoc, mimo to czesto ktos mnie wyciagal za butle do gory, odkrecal automat i zdejmowal flaszke z plecow zanim zdazylem dojsc do lawki i usiasc. gdybym mial problem z noga czy czymkolwiek innym obsluga lodzi pomoglaby bez gadania. mniej doswiadczonym pomagali nawet wskoczyc do wody.
moze dlatego ze byli to rodowici Egipcjanie i u nich uprzejmosc wynika z obyczajow...

Czy ktoś tu twierdzi że na świecie brakuje ludzi uprzejmych? Ależ nie.
Na uprzejmość możesz liczyć, ale czasem możesz się przeliczyć...
Jeśli jej WYMAGASZ uzgadniając kontrakt to znaczy że oczekujesz
specjalnej uprzejmości, wybiegającej poza standard, jako części umowy
i moim skromnym zdaniem za taką dodatkową pomoc należy się zapłata.

z dostosowaniem terminu tez nie mialem problemow: przed zejsciem na lad (godz. 16-17) mowilem czy bede nastepnego dnia, a jesli nie, to za ile dni maja po mnie przyjechac.

Najwyraźniej brakowało im klientów i jeździli z pustymi łódkami.
Inaczej sobie tego nie wyobrażam, a Ty?

transport oczywiscie byl w cenie pakietu, doplaty tylko z naprawde odleglych miejsc (Hurghada i okolice to ok. 40 km.), ale na stronie jest jasna informacja na ten temat.

W jakim promieniu (km) od bazy oferowali dowóz w cenie pakietu?

co wg mnie powinien odpowiedziec instruktor na pytanie czy ktos pomoze nurkowi przy wejsciu na lodz?: jasne, nie ma problemu. bedzie mile widziane jesli na koniec dasz maly napiwek osobie ktora tobie pomagala. ale zostawiam to twojemu uznaniu.

Ja myślę że wszystko zależy od Twojego podejścia do sprawy i tego
jak się jako człowiek do człowieka zachowujesz. Jeśli ktoś wychodzi
z postawą rozczeniową i uważa że mu się pomoc należy i już, to takiej
osobie trudno jest pomagać- ciężko to po prostu przychodzi...
Nie wiemy jakie były szczegóły tej sprawy więc trudno to oceniać.

Ja wiem że płetwy ubieram sobie samemu i niczyjej pomocy przy
tym nie potrzebuję ani nie oczekuję. To samo jeśli chodzi o wejście
na łódkę. Gdybym miał chore kolano i oczekiwał pomocy (bo byłaby
warunkiem nurkowania i bez niej nie dam rady sam wejść na łódkę)
to od razu oferowałbym extra zapłatę bez postawy rozczeniowej.

Zycze Ci Pszemol jak najwiecej takich pozytywnych zdziwien.

Dziękuję za życzenia. Na razie dziwi mnie trochę atmosfera na tej
grupie - Ci którzy oczekują, wręcz wymagają nadzwyczajnej grzeczności
sami nie są grzeczni, a wręcz wulgarni, chamscy i straszący bójką.
Ktoś kto takiej osobie miałby ochotę pomagać w czymkolwiek jest
dla mnie wcieleniem anioła typu Ojca Korczaka czy Matki Teresy ;-)

Data: 2009-06-01 22:27:40
Autor: Haw
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
[..]
z dostosowaniem terminu tez nie mialem problemow: przed zejsciem na lad (godz. 16-17) mowilem czy bede nastepnego dnia, a jesli nie, to za ile dni maja po mnie przyjechac.

Najwyraźniej brakowało im klientów i jeździli z pustymi łódkami.
Inaczej sobie tego nie wyobrażam, a Ty?
lodki nie byly puste, po prostu kwestia statystyki, a konkretnie rozkladu gaussa (n > 30)

transport oczywiscie byl w cenie pakietu, doplaty tylko z naprawde odleglych miejsc (Hurghada i okolice to ok. 40 km.), ale na stronie jest jasna informacja na ten temat.

W jakim promieniu (km) od bazy oferowali dowóz w cenie pakietu?
teren Hurghady. doplaty dla:
- El Gouna
- Makadi Bay
- Safaga



co wg mnie powinien odpowiedziec instruktor na pytanie czy ktos pomoze nurkowi przy wejsciu na lodz?: jasne, nie ma problemu. bedzie mile widziane jesli na koniec dasz maly napiwek osobie ktora tobie pomagala. ale zostawiam to twojemu uznaniu.

Ja myślę że wszystko zależy od Twojego podejścia do sprawy i tego
jak się jako człowiek do człowieka zachowujesz. Jeśli ktoś wychodzi
z postawą rozczeniową i uważa że mu się pomoc należy i już, to takiej
osobie trudno jest pomagać- ciężko to po prostu przychodzi...
Nie wiemy jakie były szczegóły tej sprawy więc trudno to oceniać.
otoz to...

Ja wiem że płetwy ubieram sobie samemu i niczyjej pomocy przy
tym nie potrzebuję ani nie oczekuję. To samo jeśli chodzi o wejście
na łódkę. Gdybym miał chore kolano i oczekiwał pomocy (bo byłaby
warunkiem nurkowania i bez niej nie dam rady sam wejść na łódkę)
to od razu oferowałbym extra zapłatę bez postawy rozczeniowej.
w jakiej wysokosci? bo uwazam ze wciskanie "przy okazji" nurkowan z indywidualnym przewodnikiem w cenie x2 jest duzym przegieciem...


Pozdrawiam,
Haw.

Data: 2009-06-01 15:50:54
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h01da2$sta$1inews.gazeta.pl...
Najwyraźniej brakowało im klientów i jeździli z pustymi łódkami.
Inaczej sobie tego nie wyobrażam, a Ty?
lodki nie byly puste, po prostu kwestia statystyki, a konkretnie rozkladu gaussa (n > 30)

Nie wiem o czym mówisz... Na Hawajach gdzie byłem, łódki jeżdzą
w sezonie pełne. Można się zapisać na łódkę ale z 2-3 dniowym
wyprzedzeniem - inaczej masz pecha.
Z dnia na dzień niczego nie dostaniesz, nawet jak szukasz tylko
jednego miejsca solo - ja tak nurkuję bo jestem sam w rodzinie
z takim hobby.
Jeśli jakaś baza ma taką elastyczność że z dnia na dzień mają
miejsca to znaczy że cierpią na brak klientów lub nie biorą
wiążących rezerwacji (z użyciem credit card) i tylko dlatego
mogą sobie na tą elastyczność pozwolić.

transport oczywiscie byl w cenie pakietu, doplaty tylko z naprawde odleglych miejsc (Hurghada i okolice to ok. 40 km.), ale na stronie jest jasna informacja na ten temat.

W jakim promieniu (km) od bazy oferowali dowóz w cenie pakietu?
teren Hurghady. doplaty dla:
- El Gouna
- Makadi Bay
- Safaga

Niestety nic mi to nie mówi bo nie znam rejonu.
Ile to jest w km? Lub minutach jazdy autem?

Ja wiem że płetwy ubieram sobie samemu i niczyjej pomocy przy
tym nie potrzebuję ani nie oczekuję. To samo jeśli chodzi o wejście
na łódkę. Gdybym miał chore kolano i oczekiwał pomocy (bo byłaby
warunkiem nurkowania i bez niej nie dam rady sam wejść na łódkę)
to od razu oferowałbym extra zapłatę bez postawy rozczeniowej.
w jakiej wysokosci? bo uwazam ze wciskanie "przy okazji" nurkowan z indywidualnym przewodnikiem w cenie x2 jest duzym przegieciem...

Tak uważasz? Pomyśl sobie tak - jedziesz nurkować na łódkę,
jesteś w pełni sprawny - chcesz sobie ponurkować bez utrudnień
czy czekania na ludzi. Divemaster kładzie Cie do grupy gdzie jest
jeden gościu z chorym kolanem co ledwie pływa i wszyscy muszą
na niego czekać i tracić swój zapłacony czas pod wodą.
Czy dawanie nurka z chorą nogą do normalnej grupy jest w porządku?
Moim zdaniem jest to nie w porządku w stosunku do innych, zdrowych
uczestników grupy. Dlaczego za ich pieniądze ten ktoś ma być niańczony?
A co jeśli ból kolana pojawi się w trakcie nurkowania i trzeba będzie
wypłynąć po 20 minutach zamiast 40-60 minutach? Będziesz zwracał
kasę reszcie uczestników za to, że Ty wziąłeś na łódkę niepełnosprawnego?

Moim zdaniem jest to bardzo uczciwe że taki nurek wymagający
specjalnej opieki dostanie przydzielonego mu 1:1 opiekuna...
W zależności teraz od przyjętych cenników i wielkości grup jeśli
taki opiekun normalnie nurkowałby z dwoma lub 4 pełnopłatnymi
nurkami a teraz musi nurkować z jednym i do tego chorym, to
nie widzę problemu aby takie nurkowanie miało podwójną stawkę.
Ba! Właściciel łódki być może w ogóle nie będzie zainteresowany
taką sprawą bo płacąc pracownikowi tyle samo za jego godziny pracy
ma zarobku 1/4. Domaganie się aby nurkować z właścicielem łódki
czy całej bazy to już w ogóle według mnie jakieś nieporozumienie...

Podsumowując - ja tu nie widzę "wciskania", raczej profesjonalne
i uczciwe załatwienie sprawy. Równie dobrze mógłby powiedzieć
że nie, albo policzyć takie nurkowanie x4. Ale tego nie zrobił...
Przypominam jeszcze raz tym co zapomnieli, że my jedziemy
nurkować na wakacjach aby mieć frajdę - nasi instruktorowie,
divemasterzy czy właściciele łódek nie robią tego tylko dla frajdy
ale to jest ich praca i z tego głównie żyją. Trudno wymagać od nich
aby prowadzili działalność charytatywną, nie sądzisz?

Data: 2009-06-02 10:44:41
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

Tak uważasz? Pomyśl sobie tak - jedziesz nurkować na łódkę,
jesteś w pełni sprawny - chcesz sobie ponurkować bez utrudnień
czy czekania na ludzi. Divemaster kładzie Cie do grupy gdzie jest
jeden gościu z chorym kolanem co ledwie pływa i wszyscy muszą
na niego czekać i tracić swój zapłacony czas pod wodą.
Czy dawanie nurka z chorą nogą do normalnej grupy jest w porządku?

Ty to jednak masz problem z rozumieniem tekstu. Czy gdy do autobusu wsiada ciężarna kobieta, to wg Ciebie ma zapłącić podwójny bilet i karę za dłuższe wsiadanie? Czy też w Hameryce nie poda się jej ręki lub nie ustąpi miejsca? A jak wsiada ktoś o kulach - płaci dodatkowo?
Nie wiesz niestety nic o moim kolanie z okolic przedmiotowego nurkowania. Nie wiesz też nic o moich uprawnieniach. Karol ma rację pisząc, że uprzejmość w nurkowaniu jest zazwyczaj normą... widać poza niektóymi chamskimi instruktorami lub rejonami świata. Zresztą - w Egipcie byłem kilkukrotnie - od Dahabu, przez SSH, Hurghadę, wraki po Deep South. Jak piszesz - nie znasz rejonu, ale gardłujesz. Nie znasz, to uwierz - pomoc nie jest niczym nadzwyczajnym. A jak jej nie odświadczasz, to po prostu nurkujesz w czystej komercji taśmowej i sporo Ci umyka.
Jestem nurkiem tmx. Nurkuję czasem z większą ilością szpeju, niż jak rozumiem doświadczasz na sobi ena Hawajach. Pamiętam artykuł Agi o jej nurkowaniach głębkich, gdy z uwagina ilośc sprzętu czasem podobno prosiła o zepchnięcie jej z pokładu. TO jedna strona medalu. Drugą wyraźnie opisał trzesiek - nie wszedłbym pod wodę nie mogąc za siebie odpowiadać. Ustalenie planu nurkowań jednak np. obejmowałoby nie wypływanie na Thistlegorma (taki popularny wrak w okolicach SSH), gdzie w czasie falowania jacht mocno potrafi skakać na falach i mógłbym doznać kontuzji kolana z uwagi na przeciążenia. Ty na prawdę nic nie wiesz o moich kompetencjach i korespondencji z JD oraz tym, co próbowałem z nim ustalić. Zakładasz sobie obraz kaleki i tyle. Ten "kaleka" w ramach rehabilitacji robił przed tym wyjazdem spokojnie po 50 m pod wodą na bezdechu, ale np. miał zakaz przez 2 lata pływania żabką z uwagi na przeciwskazania medyczne po przebytej operacji. Wtedy też realizowałem wyłącznie nurkowania rec. Właśnie z uwagi na oszczędzanie kolana. Itd. To kwestia rozsądku, a nie specjalnego trakowania. Niestety - nie możesz tego wiedzieć. Ale gardłujesz. Dudziński wykazał w moim przypadku tylko chęć zarobienia 2x więcej, a w efekcie - odstąpił od organizacji nurkowań. I nie o kasę poszło, a brak możliwości uzyskania kompletu informacji = pełnej oferty nurkowej. Tego jednak też wiedzieć nie możesz bez względu na to, co smaruje tutaj Dudziński nie rozróżniający osób, dat i problemów zdrowotnych. Widać mój przypadek, to nie jedyna wtopa w jego bogatej virtualnej karierze.

I przestań sobie mordę mną wycierać. Jak spotkasz się ze mną dość głęboko i wrócisz bezpiecznie, to może potraktuję Cię uprzejmiej. Albo jak wyciągniesz bezpiecznie spod wody ze 3 nurków mających pod nią problemy. Na razie nie wykazałeś się ani wiedzą medyczną, ani dot. Egiptu, ani dot. nurkowań, ani nurkowej kindersztuby.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-02 10:50:10
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h02oq6$2v50$1news2.ipartners.pl...
Tak uważasz? Pomyśl sobie tak - jedziesz nurkować na łódkę,
jesteś w pełni sprawny - chcesz sobie ponurkować bez utrudnień
czy czekania na ludzi. Divemaster kładzie Cie do grupy gdzie jest
jeden gościu z chorym kolanem co ledwie pływa i wszyscy muszą
na niego czekać i tracić swój zapłacony czas pod wodą.
Czy dawanie nurka z chorą nogą do normalnej grupy jest w porządku?

Ty to jednak masz problem z rozumieniem tekstu. Czy gdy do autobusu wsiada ciężarna kobieta, to wg Ciebie ma zapłącić podwójny bilet i karę za dłuższe wsiadanie? Czy też w Hameryce nie poda się jej ręki lub nie ustąpi miejsca? A jak wsiada ktoś o kulach - płaci dodatkowo?

Nie wiem, od jedenastu lat mieszkam w USA i ani razu nie użyłem
autobusu. Wsiadanie i wysiadanie to tylko mała cząstka czasu jaki
spędzasz w autobusie, więc trudno oczekiwać wpływu na cenę biletu.
Co innego gdy grupa musi czekać lub wynurzyć się wcześnie bo
Ciebie rozbolało chore kolanko.

J.D. dbając o dobro całej grupy zaproponował ci dedykowanego opiekuna.
Jest to moim zdaniem bardzo profesjonalne podejście - nie widzę w tym
nic złego.

Nie wiesz niestety nic o moim kolanie z okolic przedmiotowego nurkowania.

Sam nam pisałeś że miałeś problem z kolanem który ograniczał Ci
sprawność na lądzie i pod wodą. Nic więcej nie muszę wiedzieć.

Nie wiesz też nic o moich uprawnieniach.

A co tu mają do rzeczy Twoje uprawnienia?

Karol ma rację pisząc, że uprzejmość w nurkowaniu jest zazwyczaj normą... widać poza niektóymi chamskimi instruktorami lub rejonami świata.

Tu nie chodzi o uprzejmość lecz dbanie o najwyższy poziom nurkowania.
Dbałość ta wymaga aby nie brać do grupy zdrowych ludzi kogoś kto jest
niepełnosprawny i może być kulą u nogi lub przyczyną wcześniejszego
wynurzenia całej grupy. Nie widzę gdzie tkwi trudność w zrozumieniu
tego... Czyżbyś był takim EGOISTĄ że interesował Cię tylko i wyłącznie
Twój komfort? Miałeś w dupie to, że mogłeś pogorszyć pływanie całej grupy?
Nie bądź taki samolubny...

I przestań sobie mordę mną wycierać.

Oducz się że możesz mi mówić ja mam robić!
Nie jestem Twoim podwładnym, synalkiem ani wnukiem.

Jak spotkasz się ze mną dość głęboko i wrócisz bezpiecznie, to może potraktuję Cię uprzejmiej.

To jak traktujesz innych świadczy tylko i wyłącznie o Tobie,
Twojej kulturze i wychowaniu jakie wyniosłeś od swoich rodziców.

Data: 2009-06-03 07:59:18
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Pszemol wrote:
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h02oq6$2v50$1news2.ipartners.pl...
To jak traktujesz innych świadczy tylko i wyłącznie o Tobie,
Twojej kulturze i wychowaniu jakie wyniosłeś od swoich rodziców.


Witaj Przemku,

jak widzisz zachowanie Piotra Marciniaka jest duklanie tak jak pisałem na początku:
"Od zapytania do "nawsadzania"
Odczułeś to teraz na sobie.
Na liście Piotr Marciniak się hamuje ale w prywatnej korespondencji chamował by z pewnością na całego (hamuje - chamuje).
Dlatego też jak pisałem wcześniej zaprzestałem z nim wtedy korespondencji na co się bardzo skarży.
Nie odpowiada Szanownemu Panu nasza oferta?
Proszę uprzejmie pójść do innej bazy...
Ta informacja do niego nie dotarła i dalej pisał swoje w "ulubionym" stylu, którego próbkę zaprezentował Ci przecież tutaj..

Tu jak widzisz też nie odpuszcza.. :(

Data: 2009-06-03 11:44:24
Autor: Zboj
Piotr Marciniak
Ależ ja bez problemu skorzystałem wtedy z oferty innej bazy. Zresztą też tym razem polskiej. Ich sprawa nie przerosła w żadnym przypadku. A i nikt jakoś nie musiał się mną szczególnie przejmować nad i pod wodą. Sprawa Cię tyleż przerosła, co gdy okazało się, że nie da się nas naciągnąć na 2-krotnie wyższe stawki przy braku gwarancji, że zanurkujemy i braku pakietu usług normalnych w Egipcie (żeby już uniknąc dyskusji o Hawajach itd), jak tranzyt, to po prostu przestałeś odpowiadać na maile i wyraziłeś głębokie oburzenie pod moim adresem, że Ci czas zajmuję, bo jesteś taki zalatany.

Ważne jest jednak jeszcze coś w tym wątku. Dla Ciebie informacja zdrowotna jest jednak wyłącznie powodem do skoku na kasę i rzucania nią (błędnie zresztą) po publicznym forum, czego zresztą robić Ci nie wolno. Kwestie dot. zdrowia może upubliczniać tylko osoba, której problem zdrowotny bezpośrednio dotyczy. Mogę więc pisać o swojej kontuzji i robiłem to w wątkach na newsach dot. podobnych problemów z kolanem i leczenia operacyjnego oraz rehabilitacji i nurkowania. Tobie jednak tego robić nie wolno, a przynajmniej nie wypada. Bowiem dane medyczne zgłaszane instruktorowi w związku z nurkowaniem są poufne. Tego nie wiesz lub wiesz ale nie szanujesz. Oznacza to, że jeśli ktokolwiek poda Ci jakiekolwiek poufne dane, może spodziewać się, iż zostaną one upublicznione. Dla mnie to kolejny powód do skreślenia Cię z listy potencjalnych usługodawców, a wręcz skreślenia z listy instruktorów i DM z uwagi na naruszanie etyki zawodu i dóbr osobistych osób klientów. Niestety - nie świadczyłeś mi usługi, więc Twoja federacja nie ma odpowiedniej dokumentacji. Może jednak z czasem znajdzie się ktoś, kto był Twoim klientem i mając stosowne podstawy, wreszcie zajmie się Twoją działalnością.

Czego szczerze i Tobie i sobie życzę.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 14:49:39
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Zboj wrote:
Ależ ja bez problemu skorzystałem wtedy z oferty innej bazy. Zresztą też tym razem polskiej. Ich sprawa nie przerosła w żadnym przypadku. A i nikt jakoś nie musiał się mną szczególnie przejmować nad i pod wodą. Sprawa Cię tyleż przerosła, co gdy okazało się, że nie da się nas naciągnąć na 2-krotnie wyższe stawki przy braku gwarancji, że zanurkujemy i braku pakietu usług normalnych w Egipcie (żeby już uniknąc dyskusji o Hawajach itd), jak tranzyt, to po prostu przestałeś odpowiadać na maile i wyraziłeś głębokie oburzenie pod moim adresem, że Ci czas zajmuję, bo jesteś taki zalatany.

Ważne jest jednak jeszcze coś w tym wątku. Dla Ciebie informacja zdrowotna jest jednak wyłącznie powodem do skoku na kasę i rzucania nią (błędnie zresztą) po publicznym forum, czego zresztą robić Ci nie wolno. Kwestie dot. zdrowia może upubliczniać tylko osoba, której problem zdrowotny bezpośrednio dotyczy. Mogę więc pisać o swojej kontuzji i robiłem to w wątkach na newsach dot. podobnych problemów z kolanem i leczenia operacyjnego oraz rehabilitacji i nurkowania. Tobie jednak tego robić nie wolno, a przynajmniej nie wypada. Bowiem dane medyczne zgłaszane instruktorowi w związku z nurkowaniem są poufne. Tego nie wiesz lub wiesz ale nie szanujesz. Oznacza to, że jeśli ktokolwiek poda Ci jakiekolwiek poufne dane, może spodziewać się, iż zostaną one upublicznione. Dla mnie to kolejny powód do skreślenia Cię z listy potencjalnych usługodawców, a wręcz skreślenia z listy instruktorów i DM z uwagi na naruszanie etyki zawodu i dóbr osobistych osób klientów. Niestety - nie świadczyłeś mi usługi, więc Twoja federacja nie ma odpowiedniej dokumentacji. Może jednak z czasem znajdzie się ktoś, kto był Twoim klientem i mając stosowne podstawy, wreszcie zajmie się Twoją działalnością.

Czego szczerze i Tobie i sobie życzę.

Zboj wrote:
  Co więcej - po kilku mailach JD po
> prostu wsiąkł bez dalszego odzewu. Widać Instruktor JD jest od zaklepania
> terminu. Na korespondencję nie zwykł tracić czasu.


Skoro było tak źle to dlaczego to JA dałem sobie spokój nawet z odpowiadaniem na maile, a Piotr Marciniak dalej pisał i jeszcze się żali iż nie odpowiadałem?

O swoich problemach zdrowotnych z kolanem Piotr Marciniak pisał bardzo wyraźnie i szczegółowo na tej liście. Zapraszam zainteresowanych  do zapoznania się z tym.

Data: 2009-06-03 15:00:52
Autor: Zboj
Piotr Marciniak


Skoro było tak źle to dlaczego to JA dałem sobie spokój nawet z odpowiadaniem na maile, a Piotr Marciniak dalej pisał i jeszcze się żali iż nie odpowiadałem?

Ależ to tylko Twoje przekonanie. Wbrew temu, co tutaj lansujesz, nie dobijałem się do Ciebie, gdy uciekłeś przed postawionymi Ci pytaniami. O ile pamiętam przepraszałeś jeszcze, że ni eodpowiadasz od razu, bo byłeś taaaki zalatany. Cóż, klienci głosują nogami. Gdy okazało się, że masz pod górkę, bez problemu znalazłem skuteczną ofertę na nurkowania w SSH.

O swoich problemach zdrowotnych z kolanem Piotr Marciniak pisał bardzo wyraźnie i szczegółowo na tej liście. Zapraszam zainteresowanych  do zapoznania się z tym.

Ależ oczywiście, że pisałem. Choć zupełnie nie w Twoim Dudziński kontekście. Temat powrotu do nurkowania po urazach róznych, w tym ortopedycznych uważam za ciekawy i odpowiedni na dyskusyjną listę nurkową. Co więcej - sprawny powrót do nurkowania umożliwiły mi m.in. rady udzielone mi zupełnie prywatnie właśnie przez nurków, również takich, którzy ulegli podobnym urazom. Uważam więc tym bardziej, iż podzielenie się moimi doświadczeniami w skutecznej i bezpiecznej rehabilitacji na sekcie, stanowi dobry przykład sensownego wykorzystania takich grup. Cóż - to grupy dyskusyjne (a więc rozmowy i wymiany informacji) niezależnie od tego, że Dudziński uważasz je wyłącznie za słupy ogłoszeniowe i fora besztania swoich klientów i niedoszłych klientów.

Jednak... Ty przecież chciałeś mnie niańczyć z uwagi podobno na mój chory kręgosłup. Nie pamiętam, bym pisał o kręgosłupie. Ale jeśli już jesteś ekspertem od tego, co pisałem na sekcie - wskaż mi proszę moje posty dot. rehabilitacji mojego kręgosłupa po przebytej rzekomo operacji. To sugerowałeś tutaj:


-- -- - Original Message -- -- - From: "SHARMDIVER.PL" <diveinstructor@usuntoop.pl>
Newsgroups: pl.rec.nurkowanie
Sent: Friday, May 29, 2009 1:06 PM
Subject: Re: Test dla Janka D. - the best, of the best etc.


Witam Pana Piotrze Marciniaku,

czy chodzi o Pana rezerwację z przed chyba siedmiu lat o której to pisze mimo moich wyjaśnień co raz?
Czy to Pan miał problemy w tym czasie z nogą ew. kręgosłupem ew. inne mogące utrudnić poruszanie, nurkowanie?

Nie potrafisz tego zrobić. Podobnie, jak zacytować rzekomej naszej korespondencji sprzed 7 lat, bo jej nigdy wtedy nie było. A tej, która była, dobrze nie pamiętasz, bo pleciesz tu bzdury. O kolanie zaś dowiedziałeś się z tego wątku, gdy wyjaśniłem, że mylisz osoby, czas i urazy. Ale takie oczywiste błędy Twoich ataków i przekonań nie wystarczają byś przeprosił za wprowadzanie w błąd i kłamstwa. Cóż - nie ważne co się o Tobie pisze, ważne, że jesteś na językach. Prawda? Może zacznij podpisywać się KurskiDiver?


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 09:23:45
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h05s65$1dc4$1news2.ipartners.pl...
Cóż, klienci głosują nogami. Gdy okazało się, że masz pod górkę, bez problemu znalazłem skuteczną ofertę na nurkowania w SSH.

Może powiesz nam czy byłeś z tego nurkowania zadowolony i z kim
nurkowałeś? Przyda się to grupowiczom udającym się do Egiptu...

Data: 2009-06-03 18:49:03
Autor: Zboj
Piotr Marciniak


Cóż, klienci głosują nogami. Gdy okazało się, że masz pod górkę, bez problemu znalazłem skuteczną ofertę na nurkowania w SSH.

Może powiesz nam czy byłeś z tego nurkowania zadowolony i z kim
nurkowałeś? Przyda się to grupowiczom udającym się do Egiptu...

Ależ oczywiście. To jest w archiwum grupy zresztą. Z Nauticą. Wszystko ok w zakresie nurkowań, choć bez wodotrysków. Przy nurkowaniach rec w Sharm wystarcza zdecydowanie po prostu dobra, życzliwa i solidna obsługa.
Ciekawe jednak, że pytasz o to Ty, któy w Egipcie nie bywa i jak widzę bywać nie zamierza.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-03 12:35:44
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h069i0$1k6d$1news2.ipartners.pl...
Cóż, klienci głosują nogami. Gdy okazało się, że masz pod górkę, bez problemu znalazłem skuteczną ofertę na nurkowania w SSH.

Może powiesz nam czy byłeś z tego nurkowania zadowolony i z kim
nurkowałeś? Przyda się to grupowiczom udającym się do Egiptu...

Ależ oczywiście. To jest w archiwum grupy zresztą. Z Nauticą. Wszystko ok w zakresie nurkowań, choć bez wodotrysków. Przy nurkowaniach rec w Sharm wystarcza zdecydowanie po prostu dobra, życzliwa i solidna obsługa.
Ciekawe jednak, że pytasz o to Ty, któy w Egipcie nie bywa i jak widzę bywać nie zamierza.

Po czym odgadujesz moje zamiary?

Data: 2009-06-03 15:07:44
Autor: SHARMDIVER.PL
Piotr Marciniak
Czy nie sądzicie, iż z tym człowiekiem jest coś nie tak?
I nie mam na myśli jego chorego kolana..

Data: 2009-06-03 15:20:46
Autor: Zboj
Dudziński
Czy nie sądzicie, iż z tym człowiekiem jest coś nie tak?
I nie mam na myśli jego chorego kolana..

Nie potrafisz odpowiedzieć na żadną kwestię merytoryczną. Tylko arogancko próbujesz obrażać ludzi. Ktoś Cię powołał na głos ludu? Czy tak dramatycznie potrzebujesz wsparcia, że krzyczysz o wsparcie? Problem masz w tym, że w tym wątku poza 2 osobami, nikt jakoś wsparcia Ci nie udziela. Do kogo więc się odwołujesz Dudziński?


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-02 12:18:08
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
Ty to jednak masz problem z rozumieniem tekstu. Czy gdy do autobusu wsiada ciężarna kobieta, to wg Ciebie ma zapłącić podwójny bilet i karę za dłuższe wsiadanie? Czy też w Hameryce nie poda się jej ręki lub nie ustąpi miejsca?

Tak. Jeślibyś znał standardy międzynarodowe (i jenzyki) to byś wiedział że NORMĄ jest jeśli zamoawiasz usługę i twój stan wymaga niestandardowych usług poinformowanie o tym i dodatkowe opłacenie.
POrównanie z autobusem jest nie-trafne i imfantylne bo jest to usługa PUBLICZNA.

DF

Data: 2009-06-02 03:38:25
Autor: WojtekC
Piotr Marciniak
On 2 Cze, 12:18, "Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.M...@wp.pl> wrote:

(i jenzyki)
zamoawiasz
imfantylne

Bardzo bym prosił przedmówcę o przetłumaczenie powyższych słów na
język polski, bo nie rozumiem kontekstu....

pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-06-02 12:30:45
Autor: Zboj
Piotr Marciniak
Ty to jednak masz problem z rozumieniem tekstu. Czy gdy do autobusu wsiada ciężarna kobieta, to wg Ciebie ma zapłącić podwójny bilet i karę za dłuższe wsiadanie? Czy też w Hameryce nie poda się jej ręki lub nie ustąpi miejsca?

Tak. Jeślibyś znał standardy międzynarodowe (i jenzyki) to byś wiedział że NORMĄ jest jeśli zamoawiasz usługę i twój stan wymaga niestandardowych usług poinformowanie o tym i dodatkowe opłacenie.
POrównanie z autobusem jest nie-trafne i imfantylne bo jest to usługa PUBLICZNA.

Nurkowanie idioto również.

Piotr

Data: 2009-06-02 12:59:12
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
PUBLICZNA.

Nurkowanie idioto również.

Oho, Kabartet Stracszych Panów się zaczął. Może byś poduczył się nurkować, to nie musiałby walczyć o szacun poprzes rzucanie miensem.
Spokoju

DL

Data: 2009-06-02 04:16:12
Autor: WojtekC
Piotr Marciniak
On 2 Cze, 12:59, "Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.M...@wp.pl> wrote:

miensem.
DL

Skoro nie możesz się opanować przed trolowaniem, to może chociaż po
polsku byś pisał.....

pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-06-02 21:16:38
Autor: Haw
Piotr Marciniak
Pszemol pisze:
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h01da2$sta$1inews.gazeta.pl...
Najwyraźniej brakowało im klientów i jeździli z pustymi łódkami.
Inaczej sobie tego nie wyobrażam, a Ty?
lodki nie byly puste, po prostu kwestia statystyki, a konkretnie rozkladu gaussa (n > 30)

Nie wiem o czym mówisz... Na Hawajach gdzie byłem, łódki jeżdzą
w sezonie pełne. Można się zapisać na łódkę ale z 2-3 dniowym
wyprzedzeniem - inaczej masz pecha.
mowie o prostej statystyce. jak masz lodke pelna w 90% organizujesz juz sobie druga zeby miec margines. przy 5 klientach sie slabo sprawdza (rozklad Poissona), przy 30 juz tak.
[..]
Jeśli jakaś baza ma taką elastyczność że z dnia na dzień mają
miejsca to znaczy że cierpią na brak klientów lub nie biorą
wiążących rezerwacji (z użyciem credit card) i tylko dlatego
mogą sobie na tą elastyczność pozwolić.
moge tylko zgadywac jak to robia, fakt ze bylo mi to na reke :-).

transport oczywiscie byl w cenie pakietu, doplaty tylko z naprawde odleglych miejsc (Hurghada i okolice to ok. 40 km.), ale na stronie jest jasna informacja na ten temat.

W jakim promieniu (km) od bazy oferowali dowóz w cenie pakietu?
teren Hurghady. doplaty dla:
- El Gouna
- Makadi Bay
- Safaga

Niestety nic mi to nie mówi bo nie znam rejonu.
Ile to jest w km? Lub minutach jazdy autem?
do safagi (najdalsze z tych doplacanych miejsc) bus jedzie ok. 1h w 1 strone. wiki podaje, ze makadi lezy ok. 30km od hurghady. tez slabo znam ten rejon (brak czasu na zwiedzanie ladu ;-) )
sama hurghada ma ok. 55 tys. mieszkancow (+ pewnie z x2 tyle turystow) czyli takie byle wojewodzkie miasteczko ktore mozna przejechac w ok. 20 min samochodem.

Ja wiem że płetwy ubieram sobie samemu i niczyjej pomocy przy
tym nie potrzebuję ani nie oczekuję. To samo jeśli chodzi o wejście
na łódkę. Gdybym miał chore kolano i oczekiwał pomocy (bo byłaby
warunkiem nurkowania i bez niej nie dam rady sam wejść na łódkę)
to od razu oferowałbym extra zapłatę bez postawy rozczeniowej.
w jakiej wysokosci? bo uwazam ze wciskanie "przy okazji" nurkowan z indywidualnym przewodnikiem w cenie x2 jest duzym przegieciem...

Tak uważasz? Pomyśl sobie tak - jedziesz nurkować na łódkę,
jesteś w pełni sprawny - chcesz sobie ponurkować bez utrudnień
czy czekania na ludzi. Divemaster kładzie Cie do grupy gdzie jest
jeden gościu z chorym kolanem co ledwie pływa i wszyscy muszą
na niego czekać i tracić swój zapłacony czas pod wodą.
Czy dawanie nurka z chorą nogą do normalnej grupy jest w porządku?
Moim zdaniem jest to nie w porządku w stosunku do innych, zdrowych
uczestników grupy. Dlaczego za ich pieniądze ten ktoś ma być niańczony?
dlatego napisal JD jak wyglada sprawa i ze chce dolaczyc do slabszej grupy aby nikomu nie ciazyc. nie widze w tym oczekiwania nianczenia.

A co jeśli ból kolana pojawi się w trakcie nurkowania i trzeba będzie
wypłynąć po 20 minutach zamiast 40-60 minutach? Będziesz zwracał
kasę reszcie uczestników za to, że Ty wziąłeś na łódkę niepełnosprawnego?
a co jesli inny z poczatkujacych zawadzi I stopniem o rafe, rozszczelni i w 20 minucie straci caly gaz? przyklady mozna mnozyc, ryzyko awarii i zepsutego nurkowania w grupie poczatkujacych jest wieksze i kazdy z czlonkow grupy powinien zdawac sobie z tego sprawe.

Moim zdaniem jest to bardzo uczciwe że taki nurek wymagający
specjalnej opieki dostanie przydzielonego mu 1:1 opiekuna...
W zależności teraz od przyjętych cenników i wielkości grup jeśli
taki opiekun normalnie nurkowałby z dwoma lub 4 pełnopłatnymi
nurkami a teraz musi nurkować z jednym i do tego chorym, to
nie widzę problemu aby takie nurkowanie miało podwójną stawkę.
Ba! Właściciel łódki być może w ogóle nie będzie zainteresowany
taką sprawą bo płacąc pracownikowi tyle samo za jego godziny pracy
ma zarobku 1/4. Domaganie się aby nurkować z właścicielem łódki
czy całej bazy to już w ogóle według mnie jakieś nieporozumienie...
Podsumowując - ja tu nie widzę "wciskania", raczej profesjonalne
i uczciwe załatwienie sprawy. Równie dobrze mógłby powiedzieć
że nie, albo policzyć takie nurkowanie x4. Ale tego nie zrobił...
Przypominam jeszcze raz tym co zapomnieli, że my jedziemy
nurkować na wakacjach aby mieć frajdę - nasi instruktorowie,
divemasterzy czy właściciele łódek nie robią tego tylko dla frajdy
ale to jest ich praca i z tego głównie żyją. Trudno wymagać od nich
aby prowadzili działalność charytatywną, nie sądzisz?
dobry organizator/wlasciciel jest w stanie pogodzic jedno z drugim. tym sie wlasnie rozni artyzm od rzemieslnictwa nie sadzisz?

podsumowujac:
duzo juz zostalo napisane, obydwaj stoimy tam gdzie stalismy. skoro nie trafiaja do Ciebie argumenty pojedz raz do egiptu, wtedy pewnie zrozumiesz co chcialem powiedziec. inny klimat, inna mentalnosc, inne wartosci.

Pozdrawiam,
Haw.

Data: 2009-06-02 14:47:55
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h03tgr$aoq$1inews.gazeta.pl...
Pszemol pisze:
"Haw" <hawgroup@gmail.com> wrote in message news:h01da2$sta$1inews.gazeta.pl...
Najwyraźniej brakowało im klientów i jeździli z pustymi łódkami.
Inaczej sobie tego nie wyobrażam, a Ty?
lodki nie byly puste, po prostu kwestia statystyki, a konkretnie rozkladu gaussa (n > 30)

Nie wiem o czym mówisz... Na Hawajach gdzie byłem, łódki jeżdzą
w sezonie pełne. Można się zapisać na łódkę ale z 2-3 dniowym
wyprzedzeniem - inaczej masz pecha.
mowie o prostej statystyce. jak masz lodke pelna w 90% organizujesz juz sobie druga zeby miec margines. przy 5 klientach sie slabo sprawdza (rozklad Poissona), przy 30 juz tak.
[..]
Jeśli jakaś baza ma taką elastyczność że z dnia na dzień mają
miejsca to znaczy że cierpią na brak klientów lub nie biorą
wiążących rezerwacji (z użyciem credit card) i tylko dlatego
mogą sobie na tą elastyczność pozwolić.
moge tylko zgadywac jak to robia, fakt ze bylo mi to na reke :-).

OK, kapuję.

transport oczywiscie byl w cenie pakietu, doplaty tylko z naprawde odleglych miejsc (Hurghada i okolice to ok. 40 km.), ale na stronie jest jasna informacja na ten temat.

W jakim promieniu (km) od bazy oferowali dowóz w cenie pakietu?
teren Hurghady. doplaty dla:
- El Gouna
- Makadi Bay
- Safaga

Niestety nic mi to nie mówi bo nie znam rejonu.
Ile to jest w km? Lub minutach jazdy autem?
do safagi (najdalsze z tych doplacanych miejsc) bus jedzie ok. 1h w 1 strone. wiki podaje, ze makadi lezy ok. 30km od hurghady. tez slabo znam ten rejon (brak czasu na zwiedzanie ladu ;-) )
sama hurghada ma ok. 55 tys. mieszkancow (+ pewnie z x2 tyle turystow) czyli takie byle wojewodzkie miasteczko ktore mozna przejechac w ok. 20 min samochodem.

Widzisz, dla mnie taki dowóz nawet w rejonie miasta byłby miłym
zaskoczeniem bo nie przywykłem że baza zapewnia transport...
Miło.

Tak uważasz? Pomyśl sobie tak - jedziesz nurkować na łódkę,
jesteś w pełni sprawny - chcesz sobie ponurkować bez utrudnień
czy czekania na ludzi. Divemaster kładzie Cie do grupy gdzie jest
jeden gościu z chorym kolanem co ledwie pływa i wszyscy muszą
na niego czekać i tracić swój zapłacony czas pod wodą.
Czy dawanie nurka z chorą nogą do normalnej grupy jest w porządku?
Moim zdaniem jest to nie w porządku w stosunku do innych, zdrowych
uczestników grupy. Dlaczego za ich pieniądze ten ktoś ma być niańczony?
dlatego napisal JD jak wyglada sprawa i ze chce dolaczyc do slabszej grupy aby nikomu nie ciazyc. nie widze w tym oczekiwania nianczenia.

No ale sugestia żeby popływał ze swoim opiekunem już nie była
dobrze odebrana...

A co jeśli ból kolana pojawi się w trakcie nurkowania i trzeba będzie
wypłynąć po 20 minutach zamiast 40-60 minutach? Będziesz zwracał
kasę reszcie uczestników za to, że Ty wziąłeś na łódkę niepełnosprawnego?
a co jesli inny z poczatkujacych zawadzi I stopniem o rafe, rozszczelni i w 20 minucie straci caly gaz? przyklady mozna mnozyc, ryzyko awarii i zepsutego nurkowania w grupie poczatkujacych jest wieksze i kazdy z czlonkow grupy powinien zdawac sobie z tego sprawe.

Owszem, ale co innego jeśli mamy do czynienia jednakową szansą
takiego wypadku dla wszystkich uczestników grupy a co innego gdy
organizator 'uszczęśliwia' takim niepełnosprawnym nurkiem grupę
pełnosprawnych.

Moim zdaniem jest to bardzo uczciwe że taki nurek wymagający
specjalnej opieki dostanie przydzielonego mu 1:1 opiekuna...
W zależności teraz od przyjętych cenników i wielkości grup jeśli
taki opiekun normalnie nurkowałby z dwoma lub 4 pełnopłatnymi
nurkami a teraz musi nurkować z jednym i do tego chorym, to
nie widzę problemu aby takie nurkowanie miało podwójną stawkę.
Ba! Właściciel łódki być może w ogóle nie będzie zainteresowany
taką sprawą bo płacąc pracownikowi tyle samo za jego godziny pracy
ma zarobku 1/4. Domaganie się aby nurkować z właścicielem łódki
czy całej bazy to już w ogóle według mnie jakieś nieporozumienie...
Podsumowując - ja tu nie widzę "wciskania", raczej profesjonalne
i uczciwe załatwienie sprawy. Równie dobrze mógłby powiedzieć
że nie, albo policzyć takie nurkowanie x4. Ale tego nie zrobił...
Przypominam jeszcze raz tym co zapomnieli, że my jedziemy
nurkować na wakacjach aby mieć frajdę - nasi instruktorowie,
divemasterzy czy właściciele łódek nie robią tego tylko dla frajdy
ale to jest ich praca i z tego głównie żyją. Trudno wymagać od nich
aby prowadzili działalność charytatywną, nie sądzisz?
dobry organizator/wlasciciel jest w stanie pogodzic jedno z drugim.
tym sie wlasnie rozni artyzm od rzemieslnictwa nie sadzisz?

Godzić ma działalność charytatywną z zarobkową??

podsumowujac:
duzo juz zostalo napisane, obydwaj stoimy tam gdzie stalismy. skoro
nie trafiaja do Ciebie argumenty pojedz raz do egiptu, wtedy pewnie zrozumiesz co chcialem powiedziec. inny klimat, inna mentalnosc,
inne wartosci.

Ja nie powiedziałbym że obydwaj stoimy tam gdzie staliśmy.

Data: 2009-06-01 23:34:57
Autor: trzesiek
Piotr Marciniak

"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> schrieb im Newsbeitrag news:h008v7.550.0poczta.onet.pl...

Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.

Nikt Ci płetw zakładać nie będzie bo sam sobie nie umiesz założyć.
Tego możesz być pewny.

A jednak nie. W Egipcie nawet mnie trochę irytowało, że gdy zakładałem płetwy, to podbiegł do mnie Egipcjanin i próbował pomóc, choć nie było takiej potrzeby. Ale to tylko na marginesie.

Z postu Zbója zrozumiałem, że podczas rekonwalescencji kolano wymagało ostrożnego traktowania. Inny kolega, który po kontuzji kolana chodził w ortezie, w okresie rehabilitacji nie zrezygnował z jazdy na rowerze, ale robił to bez zbytniego forsowania. Tak zapewne miało być i w tym wypadku. Nurkowanie zwykle nie wymaga nadmiernego obciążania stawu kolanowego, jednak w przypadku pływania w prądzie obciążenie może być zbyt duże, jeśli grupa potrafi sobie z tym prądem poradzić. Weź pod uwagę, że większość grup nurków wakacyjnych nie jest zdolna do płynięcia pod prąd, ale jeśli grupa jest mocniejsza, to Zbój mógłby być jej hamulcowym. Z jego postów zrozumiałem, że chciał tego uniknąć. W miejscach, gdzie ja nurkowałem w Egipcie sprawa noszenia sprzętu nie stanowiła najmniejszego problemu i myślę, że na podstawie dotychczasowych doświadczeń w ciemno liczyłbym na takową. Zbój nie chciał pewnie żadnnych niedopowiedzeń i zawczasu poinformował organizatora nurkowania.

Gdybyś miał trochę więcej doświadczeń w nurkowaniu z przyjaciółmi oraz z baz, których właściciele założyli je, bo nurkowanie jest ich pasją, zauważyłbyś, że stosunki "międzynurkowe" mogą nie być w pełni skomercjalizowane.

Podsumowując, na podstawie wypowiedzi Sharmdivera na grupie oraz na podstawie opisów innych osób, stwierdzam, że Jan Dudziński prowadzi działalność czysto komercyjną, elastyczność wykazuje wyłącznie schylając się po funciaki, a o nurkowaniu wie bardzo niewiele. Poza tym butna postawa w sprawie pozostawienia nurków na morzu mówi bardzo wiele o jego systemie wartości. Błąd był wielki, ale się przydarzył, a problem tkwi w braku samokrytycyzmu i pozostanie już chyba dożywotnio, jako plama na jego honorze. Ale to tylko moje zdanie :-)

Pozdrawiam

Wojciech Czechowski

Data: 2009-06-01 17:24:09
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"trzesiek" <nur2000usunto@poczta.onet.pl> wrote in message news:h01hi4$5th$1news.onet.pl...
Gdybyś miał trochę więcej doświadczeń w nurkowaniu z przyjaciółmi oraz
z baz, których właściciele założyli je, bo nurkowanie jest ich pasją, zauważyłbyś, że stosunki "międzynurkowe" mogą nie być w pełni skomercjalizowane.

To chyba oczywiste że jeśli nurkujemy z przyjacielem z jego bazy
to mamy inne wymagania niż gdy nurkujemy z obcym człowiekiem.
Trudno jednak oczekiwać że obcy człowiek będzie każdego traktował
jak swojego przyjaciela.

Podsumowując, na podstawie wypowiedzi Sharmdivera na grupie oraz na podstawie opisów innych osób, stwierdzam, że Jan Dudziński prowadzi działalność czysto komercyjną, elastyczność wykazuje wyłącznie schylając
się po funciaki, a o nurkowaniu wie bardzo niewiele.

I niczego innego WYMAGAĆ nie można niż tylko podejście komercyjne.
W szczególności nie da się wymuszać na nikim przyjaźni i traktowania
obcych klientów na równi ze swoimi najlepszymi kumplami którym się
przecież wiele wybacza i nie za wszystko liczy.
Z opisów wnioskuję że Wasze oczekiwania w stosunku do baz nurkowych
są nieuzasadnione i wskazują na duże rozpieszczenie i wygórowane
wymagania. Prawdopodobnie wynika to z tego, że większość nurkowań
robicie z przyjaciółmi - ja natomiast większość robię w komercyjnych
bazach i na tym tle zachowanie się p. Jana jest bardzo profesjonalne
i odpowiedzialne - tego i tylko tego się od koordynatora/właściciela
spodziewam.

Ciekaw jestem jak potraktowalibyście sprawę z drugiej strony, gdybyście
poszli z kimś nurkować za pieniądze nie na ładne oczy, a ten ktoś wziął
sobie kogoś kulawego z chorym kolanem "bo to mój kumpel jest, wiecie...".
Czy to odebralibyście jako profesjonalne zachowanie właściciela bazy?
Ja nie i byłbym wkurzony na taką sytuację że ktoś mnie opóźnia i to
za wiedzą i przyzwoleniem organizatora nurkowania.

Poza tym butna postawa w sprawie pozostawienia nurków na morzu mówi bardzo wiele o jego systemie wartości. Błąd był wielki, ale się przydarzył, a problem tkwi w braku samokrytycyzmu i pozostanie już chyba dożywotnio, jako plama na jego honorze. Ale to tylko moje zdanie :-)

Z jego opisu zdarzenia z nurkami dla mnie ewidentnie wynika
tylko tyle, że problem był spowodowany nieposłuszeństwem
nurków i oddaleniem się bez zgody prowadzącego... tyle.
Nie widzę ani krztyny winy w postępowaniu p. Jana.
Gdzie widzisz butność? Co miał zrobić gdy mu się dwu odłączyło
od grupy? Co Ty byś zrobił? Ja nie wiem co mógłbym zrobić...
No ale ja nie jestem divemasterem :-)

Data: 2009-06-02 01:02:18
Autor: trzesiek
Piotr Marciniak
"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> schrieb im Newsbeitrag news:h012rp.2d4.0poczta.onet.pl...

Z jego opisu zdarzenia z nurkami dla mnie ewidentnie wynika
tylko tyle, że problem był spowodowany nieposłuszeństwem
nurków i oddaleniem się bez zgody prowadzącego... tyle.
Nie widzę ani krztyny winy w postępowaniu p. Jana.
Gdzie widzisz butność? Co miał zrobić gdy mu się dwu odłączyło
od grupy? Co Ty byś zrobił? Ja nie wiem co mógłbym zrobić...
No ale ja nie jestem divemasterem :-)

Przyjmijmy, że jest prawdą wszystko to, co Dudziński napisał. Przy tym założeniu i tak pozostawienie nurków na otwartym morzu jest zaniedbaniem, które może doprowadzić do ich śmierci. Obowiązkiem organizatora jest bezwzględne i stuprocentowe upewnienie się czy wszyscy zakończyli nurkowanie. Jeśli nie wszyscy wrócili na łódź, to należy bezwzględnie rozpocząć poszukiwania, a jeśli są one bezowocne, to wezwać pomoc. Niedopełnienie tych obowiązków z powodu niepoliczenia nurków, to zaniedbanie i w konsekwencji ewentualne nieumyślne spowodowanie śmierci. Niedopełnienie powyższych obowiązków z powodu złości na niesubordynowanych nurków, to świadome narażenie na utratę życia i w konsekwencji ewentualne morderstwo.
Nie wnikam w rzeczywiste przyczyny pozostawienia klientów na pełnym morzu. W każdym przypadku jest to, co najmniej, błąd organizatora.

I odpowiedź na najistotniejsze pytanie "Gdzie widzisz butność?" Widzę ją właśnie w tym, że w odpowiedzi Dudzińskiego nie było skruchy, bo bez względu na okoliczności popełnił poważny błąd.

Szkoda, że nie wiesz, co mógłbyś zrobić. We wszystkich organizacjach tłucze się do głowy już początkującym, a nie divemasterom, że nurkowanie to zajęcie partnerskie. Jeśli nie wiesz jak zadbać o partnera, czyli osobę za którą jesteś odpowiedzialny, to nie nurkuj, albo nurkuj sam. Wygląda na to, że gdy podczas nurkowania, podobnego jak opisywałeś w którymś wątku, gdy przydarzy Ci się rozłączyć z resztą grupy i w dodatku nie doczekasz się na nich na powierzchni, to zdecydujesz popłynąć do domu, bo pozostali sami sa sobie winni. Przecież podobnie na grupie pisał Jan Dudziński i pewnie takie są normy zachowania. - NIE, to jest norma Jana Dudzińskiego.

Pozdrawiam

Wojciech Czechowski

Data: 2009-06-01 18:23:03
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"trzesiek" <nur2000usunto@poczta.onet.pl> wrote in message news:h01mlo$fba$1news.onet.pl...
"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> schrieb im Newsbeitrag news:h012rp.2d4.0poczta.onet.pl...

Z jego opisu zdarzenia z nurkami dla mnie ewidentnie wynika
tylko tyle, że problem był spowodowany nieposłuszeństwem
nurków i oddaleniem się bez zgody prowadzącego... tyle.
Nie widzę ani krztyny winy w postępowaniu p. Jana.
Gdzie widzisz butność? Co miał zrobić gdy mu się dwu odłączyło
od grupy? Co Ty byś zrobił? Ja nie wiem co mógłbym zrobić...
No ale ja nie jestem divemasterem :-)

Przyjmijmy, że jest prawdą wszystko to, co Dudziński napisał.

Innych danych nie mamy...

Przy tym założeniu i tak pozostawienie nurków na otwartym morzu jest
zaniedbaniem, które może doprowadzić do ich śmierci. Obowiązkiem
organizatora jest bezwzględne i stuprocentowe upewnienie się czy wszyscy
zakończyli nurkowanie. Jeśli nie wszyscy wrócili na łódź, to należy bezwzględnie rozpocząć poszukiwania, a jeśli są one bezowocne, to wezwać pomoc.

Czy wiemy że nie rozpoczął poszukiwań? Nie wezwał pomocy?
Wiesz to i to właśnie mu zarzucasz? Nie wiem czy dobrze rozumiem...

Niedopełnienie tych obowiązków z powodu niepoliczenia nurków, to zaniedbanie i w konsekwencji ewentualne nieumyślne spowodowanie śmierci.

Z tego co napisał to był świadkiem ich odłączenia się i niewrócenia,
więc trudno tu mówić o jakimś zaniedbaniu z powodu niepoliczenia.
Nie wiem czy czytałeś to co ja czytałem...

Niedopełnienie powyższych obowiązków z powodu złości na niesubordynowanych nurków, to świadome narażenie na utratę życia i w konsekwencji ewentualne morderstwo.

Chyba się zagalopowałeś...

Nie wnikam w rzeczywiste przyczyny pozostawienia klientów na pełnym morzu.
W każdym przypadku jest to, co najmniej, błąd organizatora.

Absolutnie nie zgadzam się, że jest to zawsze błędem organizatora!
Ktoś, kto świadomie i celowo oddala się od grupy jest powodem problemów.

I odpowiedź na najistotniejsze pytanie "Gdzie widzisz butność?" Widzę ją właśnie w tym, że w odpowiedzi Dudzińskiego nie było skruchy, bo bez
względu na okoliczności popełnił poważny błąd.

Według Ciebie... ale według mnie nie!

Szkoda, że nie wiesz, co mógłbyś zrobić. We wszystkich organizacjach tłucze się do głowy już początkującym, a nie divemasterom, że nurkowanie to zajęcie partnerskie. Jeśli nie wiesz jak zadbać o partnera, czyli osobę za którą jesteś odpowiedzialny, to nie nurkuj, albo nurkuj sam.

Nurkujesz z partnerem, to prawda, ale oni się obaj we dwójkę oddalili.
We wszystkich organizacjach i bazach na których nurkowałem tłucze
się do głowy już początkującym że istnieje absolutny zakaz oddalania
się od grupy - ba - zakaz nawet wyprzedzania divemastera który jest
do mojej grupy przydzielony. Oni postąpili niezgodnie z tą zasadą.

Wygląda na to, że gdy podczas
nurkowania, podobnego jak opisywałeś w którymś wątku, gdy przydarzy Ci się rozłączyć z resztą grupy i w dodatku nie doczekasz się na nich na powierzchni, to zdecydujesz popłynąć do domu, bo pozostali sami sa sobie winni. Przecież podobnie na grupie pisał Jan Dudziński i pewnie takie są normy zachowania. - NIE, to jest norma Jana Dudzińskiego.

Wojciechu - jedynym błędem Jana Dudzińskiego jaki tu widzę jest to,
że wiedząc z kim ma do czynienia w ogóle zgodził się ich wziąć na łódkę.
U mnie mieliby szlaban na całe życie i aby ze mną pływać musieliby sobie
paszporty nowe wyrobić na nowe nazwiska i operacje plastyczne na twarz
zrobić abym ich przypadkiem nie rozpoznał.

Data: 2009-06-02 03:29:38
Autor: trzesiek
Piotr Marciniak
"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> schrieb im Newsbeitrag news:h016fj.3m0.0poczta.onet.pl...

Czy wiemy że nie rozpoczął poszukiwań? Nie wezwał pomocy?
Wiesz to i to właśnie mu zarzucasz? Nie wiem czy dobrze rozumiem...

Przeczytaj uważnie poniższy cytat lub cały post, do którego podaję link.

W poście z dnia 04.07.2004 (http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/msg/d3bd60099efa579a?hl=pl&&q=nurkowanie+jan+dudzinski) Jan Dudziński napisał między innymi:
"...
Wszystko bylo O.K. I tak bylo przez ok. 30 min. Pomyslalem "nareszcie troche
spokoju" Gdy za chwile odwrocilem sie aby skontrolowac moja grupe zauwazylem
ze z ostatniej (bylo to daleko) odrywa sie sylwetka i plynie bardzo szybko
pionowo w dol.. Pierwsza mysl: cos mu wypadlo i chce zlapac..Za chwile od
grupy oddzielila sie druga osoba i zaczela podazac za pierwsza..Pomyslalem:
dobry nurek, nawet na chwile nie opuszcza partnera..
Niestety gdy pierwsza osoba doplynela do dna rafy i zaczela plynac w
kierunku nastepnego uskoku a druga za nia, zdalem sobie sprawe o co chodzi i
co to za dwojka.. Mimo plywania w suchym oblalem sie zimnym potem..Tam juz
sa duuuze glebokosci i zdarzaja sie naprawde silne prady
W tym momencie DM ktory kierowal ta grupa oderwal sie od niej i zaczal ich
gonic.
Warto wspomniec, ze Wenckowski ani razu nie obejrzal sie za swoim partnerem
tylko "walil" w dol. Dystans miedzy nimi wynosil ok. 15m...i sie powiekszal.
Widzac jasno na co sie zanosi doprowadzilem swoja grupe do przystanku
bezpieczenstwa i przekazalem opieke DM z drugiej grupy ktory wlasnie
nadplynol. Sam zaczolem plynac w dol patrzac z przerazeniem na rozwoj
sytuacji oraz na komputer, ktory pokazywal coraz bardziej nieciekawe informacje.
Tymczasem odleglosc pomiedzy Wenckowskim i partnerem mimo prob
przyspieszenia za pomaca rak (klaulo/zabka) tego ostatniego coraz bardziej sie
powiekszala.. W koncu odpuscil...wygladalo, ze dostal solidnej zadyszki. Na
szczescie dopadl go DM i zaczol powoli eskortowac do gory..
Wenckowski nie obejrzawszy sie nawet za siebie zniknol w otchlani za zalomem
rafy. W tym momencie moj komputer pokazywal juz kilkunastominutowa
dekompresje. Z powietrzem tez nie za wesolo. Mialem dylemat: plynac glebiej i narazic sie na utrate
zdrowia i moze zycia czy tez odpuscic... Jak daleko poplynie ten
......Myslalem: dlaczego to ma sie tak stac? Dlaczego przez takiego .....?
Mimo wszystko plynolem dalej. Na szczescie za chwile zobaczylem wychodzacego
z glebi mistrza. Po ustaleniu ze wszystko z nim w porzadku przekazalem go DM
w ktorego grupie nurkowal. Doplynolem do swojej grupy i plynac na bardzo
malej glebokosci zaczolem odbywac dluugi przystaneczek. Tzn. w tym momencie
byly polaczone 2 grupy (1 i 2). Tyle ze ja plynolem plytko pokazujac droge a
troszke glebiej grupa.. Na szczescie w tej czesci rafy jest ona bardzo
piekna rowniez tutaj.
Po ponad 60 (64?) minutach nurkowania musialem je zakonczyc nie dokonczywszy
kilkudziesiecio minutowej dekompresji (nie moglem ze wzgledu na prad plynac
na optymalnej glebokosci), w miedzyczasie musialem podholowac w pradzie pod
woda dwie osoby co uszczuplilo moje zapasy i sil i powietrza. Na
powierzchni przywilal nas znowu pradzik dopychajacy do rafy co niestety
spowodowalo, ze znowu pobawilem sie w holowanie. Z wody wyszedlem z calej (1
i 2) grupy ostatni ledwo zywy ze zmecznia i wykonczony nerwowo..
Natychmiast udalem sie do wnetrza lodzi aby zaczac oddychac tlenem
jednoczesnie wykonalem telefon do komory deco z pytaniem czy ew. beda mogli
mnie przyjac bo spodziewalem sie wiadomo czego.
Za chwile na lodzi alarm Kogo nie ma? Zgadnijcie...Przez radio otrzymalismy
wiadomosc, ze jedna z lodzi zaobserwowala 2 SIEDZACYCH NA RAFIE gosci i
wziela ich na poklad. Nie mogli sie z nimi porozumiec bo nie znali
jakichkolwiek jezykow. Potrafili wymienic tylko nazwe lodzi.
...."

Z powyższego cytatu wynika, że nie rozpoczął poszukiwań. Po prostu został wezwany przez łódź, która znalazła pozostawionych nurków.
Wiem, że nie wezwał pomocy dla zagubionych nurków lecz dla siebie - tak wynika z jego słów.

Z tego, co zacytowałem z postu Jana Dudzińskiego wynika, iż miał świadomość, że:
1) nurkowanie przebiegło niezgodnie z planem,
2) jego komputer pokazał kilkudziesięciominutową dekompresję ( Czy nie wpadło mu do głowy, że temu niesubordynowanemu nurkowi komputer wskazał również dekompresję, której ze względu na brak powietrza mógł nie odbyć do końca?),
3) rzeczony klient nawywijał sporo nieplanowych figur i istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że na tym nie koniec.

Pomimo ww. wiedzy pozwolił sobie na odpłynięcie z miejsca nurkowania nie zabezpieczając podopiecznych. On oddychał tlenem zmniejszając ryzyko DCSa i zabezpieczył sobie pierwszeństwo w komorze.

Usprawiedliwia go jedynie stres spowodowany własnym zagrożeniem zdrowia. Nie jest jednak do obalenia teza o błędzie INSTRUKTORA-KIEROWNIKA nurkowania. To on był całkowicie odpowiedzialny za organizację nurkowania.

Niedopełnienie tych obowiązków z powodu niepoliczenia nurków, to zaniedbanie i w konsekwencji ewentualne nieumyślne spowodowanie śmierci.

Z tego co napisał to był świadkiem ich odłączenia się i niewrócenia,
więc trudno tu mówić o jakimś zaniedbaniu z powodu niepoliczenia.
Nie wiem czy czytałeś to co ja czytałem...

Niedopełnienie powyższych obowiązków z powodu złości na niesubordynowanych nurków, to świadome narażenie na utratę życia i w konsekwencji ewentualne morderstwo.

Chyba się zagalopowałeś...

NIE, nie zagalopowałem się. Nie napisałem jakie były przesłanki czy przyczyny pozostawienia nurków na otwartym morzu. Podałem tylko możliwe kwalifikacje czynu.

Nie wnikam w rzeczywiste przyczyny pozostawienia klientów na pełnym morzu.
W każdym przypadku jest to, co najmniej, błąd organizatora.

Absolutnie nie zgadzam się, że jest to zawsze błędem organizatora!
Ktoś, kto świadomie i celowo oddala się od grupy jest powodem problemów.

A jeśli problemy spowodował, to bezwzględnym obowiązkiem organizatora jest wyprowadzić podopiecznych z opresji, a jeśli doszło do wypadku, to podjąć akcję ratowniczą.

I odpowiedź na najistotniejsze pytanie "Gdzie widzisz butność?" Widzę ją właśnie w tym, że w odpowiedzi Dudzińskiego nie było skruchy, bo bez
względu na okoliczności popełnił poważny błąd.

Według Ciebie... ale według mnie nie!

To mnie najbardziej martwi, bo nie przyjmujesz oczywistości, jaką jest konieczność sprawdzenia, czy wszyscy zakończyli nurkowanie i znajdują się na łodzi, szczególnie w sytuacji, w której doszło do problemów.

Szkoda, że nie wiesz, co mógłbyś zrobić. We wszystkich organizacjach tłucze się do głowy już początkującym, a nie divemasterom, że nurkowanie to zajęcie partnerskie. Jeśli nie wiesz jak zadbać o partnera, czyli osobę za którą jesteś odpowiedzialny, to nie nurkuj, albo nurkuj sam.

Nurkujesz z partnerem, to prawda, ale oni się obaj we dwójkę oddalili.
We wszystkich organizacjach i bazach na których nurkowałem tłucze
się do głowy już początkującym że istnieje absolutny zakaz oddalania
się od grupy - ba - zakaz nawet wyprzedzania divemastera który jest
do mojej grupy przydzielony. Oni postąpili niezgodnie z tą zasadą.

A co, jeśli pomimo zakazu od grupy się oddalisz? Fakt, postąpiłeś niezgodnie z wpajanymi Ci zasadami. Czy to usprawiedliwia machnięcie przez divemastera ręką na zagubionego nurka i powiedzenie w duchu "Allach dał nurka, Allach go zabrał".
Nurkując w wodzie o przejrzystości 20 m lub więcej, trzeba naprawdę się postarać, żeby zgubić partnera, ale w wodzie o przejrzystości 2 czy nawet 5 metrów jest to bardzo łatwe. Czy uważasz, że w takiej sytuacji należy zakończyć nurkowanie, a potem przebrać się, wsiąść w samochód i pojechać do domu ze złością na partnera, że nie zachował zasad? A jeśli pozostawiony nie przeżyje, to czy sądzisz, że rozejdzie się po kościach? Sądzę, że łatwiej jest rozmasować DCSa ;-)

Wygląda na to, że gdy podczas
nurkowania, podobnego jak opisywałeś w którymś wątku, gdy przydarzy Ci się rozłączyć z resztą grupy i w dodatku nie doczekasz się na nich na powierzchni, to zdecydujesz popłynąć do domu, bo pozostali sami sa sobie winni. Przecież podobnie na grupie pisał Jan Dudziński i pewnie takie są normy zachowania. - NIE, to jest norma Jana Dudzińskiego.

Wojciechu - jedynym błędem Jana Dudzińskiego jaki tu widzę jest to,
że wiedząc z kim ma do czynienia w ogóle zgodził się ich wziąć na łódkę.
U mnie mieliby szlaban na całe życie i aby ze mną pływać musieliby sobie
paszporty nowe wyrobić na nowe nazwiska i operacje plastyczne na twarz
zrobić abym ich przypadkiem nie rozpoznał.

To, że wiedząc z kim ma do czynienia zabrał ich na łódź to pierwszy, a nie jedyny jego błąd. Świadczy zresztą o elastyczności Jana Dudzińskiego przy schylaniu się po funciaki. Jeszcze raz powtórzę, nie chodzi o ustalenie winy, bo ta jest bezsprzeczna. Chodzi o przyznanie się do błędu, np. "W sytuacji zagrożenia mojego zdrowia niedopełniłem obowiązku podjęcia wszystkich nurków z wody. Z zaistniałej sytuacji wyciągnąłem wnioski, a wprowadzone procedury nie pozwolą na powtórzenie się takiej sytuacji."

No i jeszcze małe wyjaśnienie. Moje wywody oparłem na całkowitej wierze w opowieść Jana Dudzińskiego. Biorę pod uwagę, że może być w niej sporo przeinaczeń faktów i zwykłych konfabulacji. Proszę zatem pozostawionych na morzu o wyrozumiałość. Osobiście nie sądzę, że nurkowanie miało przebieg opisany przez Sharmdivera.

Pozdrawiam

Wojciech Czechowski

Data: 2009-06-01 21:05:44
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"trzesiek" <nur2000usunto@poczta.onet.pl> wrote in message news:h01v9s$r7a$1news.onet.pl...
Za chwile na lodzi alarm Kogo nie ma? Zgadnijcie...Przez radio otrzymalismy
wiadomosc, ze jedna z lodzi zaobserwowala 2 SIEDZACYCH NA RAFIE gosci i
wziela ich na poklad. Nie mogli sie z nimi porozumiec bo nie znali
jakichkolwiek jezykow. Potrafili wymienic tylko nazwe lodzi.
..."

Z powyższego cytatu wynika, że nie rozpoczął poszukiwań. Po prostu został wezwany przez łódź, która znalazła pozostawionych nurków.
Wiem, że nie wezwał pomocy dla zagubionych nurków lecz dla siebie - tak wynika z jego słów.

Ja czytam taki przebieg wydarzeń:

1. oddanie winowajcy pod opiekę innego DM
2. zajęcie się resztą nurków, ostatni wyszedł z wody
3. zajął się wtedy sobą (wtedy jeszcze myśląc, że na łódce są inni DM mający sytuację pod kontrolą)
4. potem mamy informację o alarmie na łódce że przy liczeniu kogoś nie ma.
5. potem mamy informację o telefonie z innej łódki

Nie wiemy ile upłynęło czasu od 3 do 4 ani od 4 do 5.
Nie wiemy co się działo między 4 a 5.

Nie wynika z tego cytatu że po przeliczeniu nurków nie zaczęto poszukiwań.
"Przez radio otrzymaliśmy wiadomość" równie dobrze mogło oznaczać właśnie
efekt tych poszukiwań: telefon przez radio do sąsiednich łódek czy nie widzą kogoś.

Moim zdaniem masz złe intencje i doszukujesz się dziury w całym.
W cytacie nie ma informacji że nie rozpoczęto poszukiwań jak tylko
wykryto brak nurka - Ty sobie to dopowiedziałeś że nie było poszukiwań.

Z tego, co zacytowałem z postu Jana Dudzińskiego wynika, iż miał świadomość, że:
1) nurkowanie przebiegło niezgodnie z planem,
2) jego komputer pokazał kilkudziesięciominutową dekompresję ( Czy nie wpadło mu do głowy, że temu niesubordynowanemu nurkowi komputer wskazał również dekompresję, której ze względu na brak powietrza mógł nie odbyć do końca?),
3) rzeczony klient nawywijał sporo nieplanowych figur i istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że na tym nie koniec.

Z tego co napisał klient ten był pod opieką innego DM gdy on był pod tlenem.

Pomimo ww. wiedzy pozwolił sobie na odpłynięcie z miejsca nurkowania nie zabezpieczając podopiecznych.

Gdzie to wyczytałeś?

On oddychał tlenem zmniejszając ryzyko DCSa i zabezpieczył sobie pierwszeństwo w komorze.

A Twoim zdaniem powinien zapewnić pierwszeństwo temu, kto był
odpowiedzialny za to całe zamieszanie?

Usprawiedliwia go jedynie stres spowodowany własnym zagrożeniem zdrowia. Nie jest jednak do obalenia teza o błędzie INSTRUKTORA-KIEROWNIKA nurkowania. To on był całkowicie odpowiedzialny za organizację nurkowania.

Sorry, ale mnie to nie przekonuje co piszesz. Skoro oddał klienta pod opiekę
swojemu DM to miał prawo przypuszczać że sytuacja jest pod kontrolą.

Niedopełnienie tych obowiązków z powodu niepoliczenia nurków, to zaniedbanie i w konsekwencji ewentualne nieumyślne spowodowanie śmierci.

Z tego co napisał to był świadkiem ich odłączenia się i niewrócenia,
więc trudno tu mówić o jakimś zaniedbaniu z powodu niepoliczenia.
Nie wiem czy czytałeś to co ja czytałem...

Niedopełnienie powyższych obowiązków z powodu złości na niesubordynowanych nurków, to świadome narażenie na utratę życia i w konsekwencji ewentualne morderstwo.

Chyba się zagalopowałeś...

NIE, nie zagalopowałem się. Nie napisałem jakie były przesłanki czy przyczyny pozostawienia nurków na otwartym morzu. Podałem
tylko możliwe kwalifikacje czynu.

Napisałeś że nie policzył nurków. Według mnie to jest kłamstwo.
Z czego to wnioskujesz?

Nie wnikam w rzeczywiste przyczyny pozostawienia klientów na pełnym morzu.
W każdym przypadku jest to, co najmniej, błąd organizatora.

Absolutnie nie zgadzam się, że jest to zawsze błędem organizatora!
Ktoś, kto świadomie i celowo oddala się od grupy jest powodem problemów.

A jeśli problemy spowodował, to bezwzględnym obowiązkiem organizatora jest wyprowadzić podopiecznych z opresji, a jeśli doszło do wypadku, to podjąć akcję ratowniczą.

Których podopiecznych ma wyprowadzić?
Ciekaw jestem - masz grupę 4 nurków + Ty piąty.
Dwóch Ci się w połowie jazdy odłącza i zasuwa galopem...
Których podopiecznych bierzesz pod opiekę? A może rozdwajasz się?

I odpowiedź na najistotniejsze pytanie "Gdzie widzisz butność?" Widzę ją właśnie w tym, że w odpowiedzi Dudzińskiego nie było skruchy, bo bez
względu na okoliczności popełnił poważny błąd.

Według Ciebie... ale według mnie nie!

To mnie najbardziej martwi, bo nie przyjmujesz oczywistości, jaką jest konieczność sprawdzenia, czy wszyscy zakończyli nurkowanie i znajdują
się na łodzi, szczególnie w sytuacji, w której doszło do problemów.

Zarzucasz mu bezpodstawnie że nie sprawdzono ilości nurków przed
odpłynięciem! Dlaczego to robisz? Masz w tym jakiś interes?

Szkoda, że nie wiesz, co mógłbyś zrobić. We wszystkich organizacjach tłucze się do głowy już początkującym, a nie divemasterom, że nurkowanie to zajęcie partnerskie. Jeśli nie wiesz jak zadbać o partnera, czyli osobę za którą jesteś odpowiedzialny, to nie nurkuj, albo nurkuj sam.

Nurkujesz z partnerem, to prawda, ale oni się obaj we dwójkę oddalili.
We wszystkich organizacjach i bazach na których nurkowałem tłucze
się do głowy już początkującym że istnieje absolutny zakaz oddalania
się od grupy - ba - zakaz nawet wyprzedzania divemastera który jest
do mojej grupy przydzielony. Oni postąpili niezgodnie z tą zasadą.

A co, jeśli pomimo zakazu od grupy się oddalisz? Fakt, postąpiłeś niezgodnie z wpajanymi Ci zasadami. Czy to usprawiedliwia machnięcie przez divemastera ręką na zagubionego nurka i powiedzenie w duchu "Allach dał nurka, Allach go zabrał".

Nie no, ma oczywiście poświęcić swoje życie i życie tych nurków którzy
się nie odłączyli od niego i popłynąć w pogoń za tymi co się oddalili... :-)

Nurkując w wodzie o przejrzystości 20 m lub więcej, trzeba naprawdę się postarać, żeby zgubić partnera, ale w wodzie o przejrzystości 2 czy nawet 5 metrów jest to bardzo łatwe. Czy uważasz, że w takiej sytuacji należy zakończyć nurkowanie, a potem przebrać się, wsiąść w samochód i pojechać do domu ze złością na partnera, że nie zachował zasad? A jeśli pozostawiony nie przeżyje, to czy sądzisz, że rozejdzie się po kościach? Sądzę, że łatwiej jest rozmasować DCSa ;-)

Nigdzie w jego tekście nie było informacji że łódka odpłynęła z miejsca
nurkowania bez policzenia nurków na pokładzie i bez upewnienia się
że Ci co się znaleźli na rafie są bezpieczni na innej łódce.
To są wyłącznie Twoje domysły lub bezpodstawne insynuacje.

Wygląda na to, że gdy podczas
nurkowania, podobnego jak opisywałeś w którymś wątku, gdy przydarzy Ci się rozłączyć z resztą grupy i w dodatku nie doczekasz się na nich na powierzchni, to zdecydujesz popłynąć do domu, bo pozostali sami sa sobie winni. Przecież podobnie na grupie pisał Jan Dudziński i pewnie takie są normy zachowania. - NIE, to jest norma Jana Dudzińskiego.

Wojciechu - jedynym błędem Jana Dudzińskiego jaki tu widzę jest to,
że wiedząc z kim ma do czynienia w ogóle zgodził się ich wziąć na łódkę.
U mnie mieliby szlaban na całe życie i aby ze mną pływać musieliby sobie
paszporty nowe wyrobić na nowe nazwiska i operacje plastyczne na twarz
zrobić abym ich przypadkiem nie rozpoznał.

To, że wiedząc z kim ma do czynienia zabrał ich na łódź to pierwszy, a nie jedyny jego błąd. Świadczy zresztą o elastyczności Jana Dudzińskiego przy schylaniu się po funciaki. Jeszcze raz powtórzę, nie chodzi o ustalenie winy, bo ta jest bezsprzeczna.

Być może jest bezsprzeczna dla Ciebie... dla mnie taka nie jest.

Chodzi o przyznanie się do błędu, np. "W sytuacji zagrożenia mojego zdrowia niedopełniłem obowiązku podjęcia wszystkich nurków z wody. Z zaistniałej sytuacji wyciągnąłem wnioski, a wprowadzone procedury nie pozwolą na powtórzenie się takiej sytuacji."

Moim zdaniem w opisanej sytuacji nie było fizycznie możliwe podjęcie
wszystkich nurków z wody. Taka sytuacja została stworzona przez złe
zachowanie tego nurka a nie przez divemastera czy organizatora.
W konsekwencji divemaster czy organizator nie może być odpowiedzialny
za skutki sytuacji która nie była pod ich kontrolą.

No i jeszcze małe wyjaśnienie. Moje wywody oparłem na całkowitej wierze w opowieść Jana Dudzińskiego. Biorę pod uwagę, że może być w niej sporo przeinaczeń faktów i zwykłych konfabulacji. Proszę zatem pozostawionych na morzu o wyrozumiałość. Osobiście nie sądzę, że nurkowanie miało przebieg opisany przez Sharmdivera.

Nie opierasz tych wywodów tylko na tym co przeczytałeś.
Snujesz domysły na temat kolejności wspomnianych wydarzeń i odstępów
czasu między nimi, co nie było opisane. Pozostawieni na morzu pod opieką
innej łódki sami sobie są winni zaistniałej sytuacji i nie należy się im żadna
wyrozumiałość lecz dotkliwa kara. Narazili świadomie siebie i całą grupę
oraz organizatora na niebezpieczeństwo i powinni być za to ukarani.
Ostatnie co im się należy to wyrozumiałość...

Data: 2009-06-02 10:08:54
Autor: trzesiek
Piotr Marciniak

"Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> schrieb im Newsbeitrag news:h01g0j.46s.0poczta.onet.pl...
"trzesiek" <nur2000usunto@poczta.onet.pl> wrote in message news:h01v9s$r7a$1news.onet.pl...
Za chwile na lodzi alarm Kogo nie ma? Zgadnijcie...Przez radio otrzymalismy
wiadomosc, ze jedna z lodzi zaobserwowala 2 SIEDZACYCH NA RAFIE gosci i
wziela ich na poklad. Nie mogli sie z nimi porozumiec bo nie znali
jakichkolwiek jezykow. Potrafili wymienic tylko nazwe lodzi.
..."

Z powyższego cytatu wynika, że nie rozpoczął poszukiwań. Po prostu został wezwany przez łódź, która znalazła pozostawionych nurków.
Wiem, że nie wezwał pomocy dla zagubionych nurków lecz dla siebie - tak wynika z jego słów.

Ja czytam taki przebieg wydarzeń:

1. oddanie winowajcy pod opiekę innego DM

Tak, to jeszcze pod wodą.

2. zajęcie się resztą nurków, ostatni wyszedł z wody

Nie wyszedł ostatni, bo dwóch zostało w wodzie. Tak mu się tylko wydawało, ale nie zmienia to faktu, że zdanie jest fałszywe.

3. zajął się wtedy sobą (wtedy jeszcze myśląc, że na łódce są inni DM mający sytuację pod kontrolą)

DM, to jego pracownicy, a on jest tam szefem i on jest zobowiązany do nadzoru. Nic nie wspomniał o przekazaniu obowiązku sprawdzenia czy wszyscy wyszli z wody innej osobie.

4. potem mamy informację o alarmie na łódce że przy liczeniu kogoś nie ma.

Nie było zadnego liczenia. Nie wiem z jakiego powodu dopowiadasz sobie informacje, o których Dudziński nie wspomniał.

5. potem mamy informację o telefonie z innej łódki

W zacytowanym przez Ciebie fragmencie nie ma informacji o następstwie czasowym. Z opisu Dudzińskiego wynika, że to telefon z innej łodzi spowodował alarm.

Nie wiemy ile upłynęło czasu od 3 do 4 ani od 4 do 5.
Nie wiemy co się działo między 4 a 5.

Pomiędzy 4 a 5 mogłoby upłynąć zarówno 3 dni, jak i 30 sekund. Nie jest istotny czas, a fakt odpłynięcia łodzi bez dopełnienia ważnego obowiązku.

Nie wynika z tego cytatu że po przeliczeniu nurków nie zaczęto poszukiwań.
"Przez radio otrzymaliśmy wiadomość" równie dobrze mogło oznaczać właśnie
efekt tych poszukiwań: telefon przez radio do sąsiednich łódek czy nie widzą kogoś.

Moim zdaniem masz złe intencje i doszukujesz się dziury w całym.
W cytacie nie ma informacji że nie rozpoczęto poszukiwań jak tylko
wykryto brak nurka - Ty sobie to dopowiedziałeś że nie było poszukiwań.

Z tego, co zacytowałem z postu Jana Dudzińskiego wynika, iż miał świadomość, że:
1) nurkowanie przebiegło niezgodnie z planem,
2) jego komputer pokazał kilkudziesięciominutową dekompresję ( Czy nie wpadło mu do głowy, że temu niesubordynowanemu nurkowi komputer wskazał również dekompresję, której ze względu na brak powietrza mógł nie odbyć do końca?),
3) rzeczony klient nawywijał sporo nieplanowych figur i istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że na tym nie koniec.

Z tego co napisał klient ten był pod opieką innego DM gdy on był pod tlenem.

Pomimo ww. wiedzy pozwolił sobie na odpłynięcie z miejsca nurkowania nie zabezpieczając podopiecznych.

Gdzie to wyczytałeś?

On oddychał tlenem zmniejszając ryzyko DCSa i zabezpieczył sobie pierwszeństwo w komorze.

A Twoim zdaniem powinien zapewnić pierwszeństwo temu, kto był
odpowiedzialny za to całe zamieszanie?

Usprawiedliwia go jedynie stres spowodowany własnym zagrożeniem zdrowia. Nie jest jednak do obalenia teza o błędzie INSTRUKTORA-KIEROWNIKA nurkowania. To on był całkowicie odpowiedzialny za organizację nurkowania.

Sorry, ale mnie to nie przekonuje co piszesz. Skoro oddał klienta pod opiekę
swojemu DM to miał prawo przypuszczać że sytuacja jest pod kontrolą.

Niedopełnienie tych obowiązków z powodu niepoliczenia nurków, to zaniedbanie i w konsekwencji ewentualne nieumyślne spowodowanie śmierci.

Z tego co napisał to był świadkiem ich odłączenia się i niewrócenia,
więc trudno tu mówić o jakimś zaniedbaniu z powodu niepoliczenia.
Nie wiem czy czytałeś to co ja czytałem...

Niedopełnienie powyższych obowiązków z powodu złości na niesubordynowanych nurków, to świadome narażenie na utratę życia i w konsekwencji ewentualne morderstwo.

Chyba się zagalopowałeś...

NIE, nie zagalopowałem się. Nie napisałem jakie były przesłanki czy przyczyny pozostawienia nurków na otwartym morzu. Podałem
tylko możliwe kwalifikacje czynu.

Napisałeś że nie policzył nurków. Według mnie to jest kłamstwo.
Z czego to wnioskujesz?

Ręce mi opadają.

Nie wnikam w rzeczywiste przyczyny pozostawienia klientów na pełnym morzu.
W każdym przypadku jest to, co najmniej, błąd organizatora.

Absolutnie nie zgadzam się, że jest to zawsze błędem organizatora!
Ktoś, kto świadomie i celowo oddala się od grupy jest powodem problemów.

A jeśli problemy spowodował, to bezwzględnym obowiązkiem organizatora jest wyprowadzić podopiecznych z opresji, a jeśli doszło do wypadku, to podjąć akcję ratowniczą.

Których podopiecznych ma wyprowadzić?
Ciekaw jestem - masz grupę 4 nurków + Ty piąty.
Dwóch Ci się w połowie jazdy odłącza i zasuwa galopem...
Których podopiecznych bierzesz pod opiekę? A może rozdwajasz się?

I odpowiedź na najistotniejsze pytanie "Gdzie widzisz butność?" Widzę ją właśnie w tym, że w odpowiedzi Dudzińskiego nie było skruchy, bo bez
względu na okoliczności popełnił poważny błąd.

Według Ciebie... ale według mnie nie!

To mnie najbardziej martwi, bo nie przyjmujesz oczywistości, jaką jest konieczność sprawdzenia, czy wszyscy zakończyli nurkowanie i znajdują
się na łodzi, szczególnie w sytuacji, w której doszło do problemów.

Zarzucasz mu bezpodstawnie że nie sprawdzono ilości nurków przed
odpłynięciem! Dlaczego to robisz? Masz w tym jakiś interes?

A jaki Ty masz interes bronić Go, pomimo popełnienia przez niego błędu. POZOSTAWIŁ NURKÓW NA OTWARTYM MORZU>

Szkoda, że nie wiesz, co mógłbyś zrobić. We wszystkich organizacjach tłucze się do głowy już początkującym, a nie divemasterom, że nurkowanie to zajęcie partnerskie. Jeśli nie wiesz jak zadbać o partnera, czyli osobę za którą jesteś odpowiedzialny, to nie nurkuj, albo nurkuj sam.

Nurkujesz z partnerem, to prawda, ale oni się obaj we dwójkę oddalili.
We wszystkich organizacjach i bazach na których nurkowałem tłucze
się do głowy już początkującym że istnieje absolutny zakaz oddalania
się od grupy - ba - zakaz nawet wyprzedzania divemastera który jest
do mojej grupy przydzielony. Oni postąpili niezgodnie z tą zasadą.

A co, jeśli pomimo zakazu od grupy się oddalisz? Fakt, postąpiłeś niezgodnie z wpajanymi Ci zasadami. Czy to usprawiedliwia machnięcie przez divemastera ręką na zagubionego nurka i powiedzenie w duchu "Allach dał nurka, Allach go zabrał".

Nie no, ma oczywiście poświęcić swoje życie i życie tych nurków którzy
się nie odłączyli od niego i popłynąć w pogoń za tymi co się oddalili... :-)

Nurkując w wodzie o przejrzystości 20 m lub więcej, trzeba naprawdę się postarać, żeby zgubić partnera, ale w wodzie o przejrzystości 2 czy nawet 5 metrów jest to bardzo łatwe. Czy uważasz, że w takiej sytuacji należy zakończyć nurkowanie, a potem przebrać się, wsiąść w samochód i pojechać do domu ze złością na partnera, że nie zachował zasad? A jeśli pozostawiony nie przeżyje, to czy sądzisz, że rozejdzie się po kościach? Sądzę, że łatwiej jest rozmasować DCSa ;-)

Nigdzie w jego tekście nie było informacji że łódka odpłynęła z miejsca
nurkowania bez policzenia nurków na pokładzie i bez upewnienia się
że Ci co się znaleźli na rafie są bezpieczni na innej łódce.
To są wyłącznie Twoje domysły lub bezpodstawne insynuacje.

Wygląda na to, że gdy podczas
nurkowania, podobnego jak opisywałeś w którymś wątku, gdy przydarzy Ci się rozłączyć z resztą grupy i w dodatku nie doczekasz się na nich na powierzchni, to zdecydujesz popłynąć do domu, bo pozostali sami sa sobie winni. Przecież podobnie na grupie pisał Jan Dudziński i pewnie takie są normy zachowania. - NIE, to jest norma Jana Dudzińskiego.

Wojciechu - jedynym błędem Jana Dudzińskiego jaki tu widzę jest to,
że wiedząc z kim ma do czynienia w ogóle zgodził się ich wziąć na łódkę.
U mnie mieliby szlaban na całe życie i aby ze mną pływać musieliby sobie
paszporty nowe wyrobić na nowe nazwiska i operacje plastyczne na twarz
zrobić abym ich przypadkiem nie rozpoznał.

To, że wiedząc z kim ma do czynienia zabrał ich na łódź to pierwszy, a nie jedyny jego błąd. Świadczy zresztą o elastyczności Jana Dudzińskiego przy schylaniu się po funciaki. Jeszcze raz powtórzę, nie chodzi o ustalenie winy, bo ta jest bezsprzeczna.

Być może jest bezsprzeczna dla Ciebie... dla mnie taka nie jest.

Chodzi o przyznanie się do błędu, np. "W sytuacji zagrożenia mojego zdrowia niedopełniłem obowiązku podjęcia wszystkich nurków z wody. Z zaistniałej sytuacji wyciągnąłem wnioski, a wprowadzone procedury nie pozwolą na powtórzenie się takiej sytuacji."

Moim zdaniem w opisanej sytuacji nie było fizycznie możliwe podjęcie
wszystkich nurków z wody. Taka sytuacja została stworzona przez złe
zachowanie tego nurka a nie przez divemastera czy organizatora.
W konsekwencji divemaster czy organizator nie może być odpowiedzialny
za skutki sytuacji która nie była pod ich kontrolą.

No i jeszcze małe wyjaśnienie. Moje wywody oparłem na całkowitej wierze w opowieść Jana Dudzińskiego. Biorę pod uwagę, że może być w niej sporo przeinaczeń faktów i zwykłych konfabulacji. Proszę zatem pozostawionych na morzu o wyrozumiałość. Osobiście nie sądzę, że nurkowanie miało przebieg opisany przez Sharmdivera.

Nie opierasz tych wywodów tylko na tym co przeczytałeś.
Snujesz domysły na temat kolejności wspomnianych wydarzeń i odstępów
czasu między nimi, co nie było opisane. Pozostawieni na morzu pod opieką
innej łódki sami sobie są winni zaistniałej sytuacji i nie należy się im żadna
wyrozumiałość lecz dotkliwa kara. Narazili świadomie siebie i całą grupę
oraz organizatora na niebezpieczeństwo i powinni być za to ukarani.
Ostatnie co im się należy to wyrozumiałość...

Wiesz co? Czytając Twoje odpowiedzi w tym poście, już w połowie odeszła mi ochota na dodatkową argumentację. Trwaj przy swoim stanowisku dołączając do zespołu intelektualnego Sharmdiver-Kolina. Niestety, Wasze zasady logiki i moralności mi nie odpowiadają.

Dla mnie EOT.

Pozdrawiam

Wojciech Czechowski

Data: 2009-06-02 11:00:57
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"trzesiek" <nur2000usunto@poczta.onet.pl> wrote in message news:h02mmg$8h2$1news.onet.pl...
Nie było zadnego liczenia. Nie wiem z jakiego powodu dopowiadasz sobie informacje, o których Dudziński nie wspomniał.

Dudziński nie wspomniał że nie było liczenia.
Z jakiego powodu dopowiadasz sobie informacje o których Dudziński nie wspominał.

5. potem mamy informację o telefonie z innej łódki

W zacytowanym przez Ciebie fragmencie nie ma informacji o następstwie czasowym. Z opisu Dudzińskiego wynika, że to telefon z innej łodzi spowodował alarm.

Nic takiego nie wynika. To są dwa sąsiednie zdania i nie ma informacji
na temat tego co wywołało alarm. Dopowiadasz sobie informacje, o których
Dudziński nie wspominał.

Nie wiemy ile upłynęło czasu od 3 do 4 ani od 4 do 5.
Nie wiemy co się działo między 4 a 5.

Pomiędzy 4 a 5 mogłoby upłynąć zarówno 3 dni, jak i 30 sekund. Nie jest istotny czas, a fakt odpłynięcia łodzi bez dopełnienia ważnego obowiązku.

Ważne jest to, że nie masz informacji ale "wiesz" co się tam działo...

Napisałeś że nie policzył nurków. Według mnie to jest kłamstwo.
Z czego to wnioskujesz?

Ręce mi opadają.

Odpowiedz, proszę. Z czego to wnioskujesz?
Bo nie było napisane "nie policzyliśmy nurków tylko odpłynęliśmy".
Skoro nie było napisane, to musisz wnioskować z informacji których
Dudziński nie podał. Dlaczego to robisz? Masz ukryte intencje?

Zarzucasz mu bezpodstawnie że nie sprawdzono ilości nurków przed
odpłynięciem! Dlaczego to robisz? Masz w tym jakiś interes?

A jaki Ty masz interes bronić Go, pomimo popełnienia przez niego błędu. POZOSTAWIŁ NURKÓW NA OTWARTYM MORZU>

Po prostu widzę kogoś na którego rzuciła się sfora dzikich psów.

Nigdzie w jego tekście nie było informacji że łódka odpłynęła z miejsca
nurkowania bez policzenia nurków na pokładzie i bez upewnienia się
że Ci co się znaleźli na rafie są bezpieczni na innej łódce.
To są wyłącznie Twoje domysły lub bezpodstawne insynuacje.

Nie opierasz tych wywodów tylko na tym co przeczytałeś.
Snujesz domysły na temat kolejności wspomnianych wydarzeń i odstępów
czasu między nimi, co nie było opisane. Pozostawieni na morzu pod opieką
innej łódki sami sobie są winni zaistniałej sytuacji i nie należy się im żadna
wyrozumiałość lecz dotkliwa kara. Narazili świadomie siebie i całą grupę
oraz organizatora na niebezpieczeństwo i powinni być za to ukarani.
Ostatnie co im się należy to wyrozumiałość...

Wiesz co? Czytając Twoje odpowiedzi w tym poście, już w połowie odeszła mi ochota na dodatkową argumentację.

A wiesz czemu? Bo nie masz argumentów na odparcie moich zarzutów.
Nie chce Ci się rozmawiać bo wytrąciłem Ci z ręki Twoje "argumenty",
wykazałem Ci że dopowiadasz sobie rzeczy, których nie przeczytałeś,
że bezpodstawnie zarzucasz mu że nie policzył mimo iż nie masz informacji
na temat tego co i kiedy liczył. Dlatego nie chce Ci się dalej rozmawiać...
Jestem pewny że gdybyś trafił na kogoś, kto Ci bezmyślnie przytakiwałby
to miałbyś ochotę rozmawiać...

Trwaj przy swoim stanowisku dołączając do zespołu intelektualnego
Sharmdiver-Kolina. Niestety, Wasze zasady logiki i moralności mi nie odpowiadają.

Acha, czyli chodzi tu Wojciechu nie o argumenty, rację tylko o przynależność
do jakiegoś zespołu, klubu? A macie już w tych klubach szaliki tego samego
koloru czy to następny etap świętej wojny typu piłka nożna Cracovia/Wisła ?

Data: 2009-06-02 22:44:32
Autor: Paweł Kaczmarski
Piotr Marciniak
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h030pa.4i8.0poczta.onet.pl...

[oj dużo tego było... więc ciach]

Z pewnym zaciekawieniem przyglądam się tej dyskusji i powoli dochodzę do wniosku, że Pszemol jest zwolennikiem ciekawych zasad, z których wynika, że:
1. Pijanemu kierowcy - sprawcy wypadku nie należy udzielać pomocy - w końcu sam na to zapracował
2. Osobom starszym i kobietom w ciąży w autobusie/pociągu miejsca się nie ustępuje w końcu tak samo płacą za bilet, a nawet ze staruszkami jest nawet gorzej - przysługują im przejazdy bezpłatne, a ciężarne to na jeden bilet co najmniej dwie osoby się załapują.

Widzisz Pszemol - na Starym Kontynencie tak się nie robi, tu nadal obowiązuje nieco inna etyka.
Widać tkwimy w średniowieczu - może w Hameryce jest zupełnie inaczej. Nie byłem, więc nie wiem ale jakoś wolę tak po europejsku.

Jeśli chodzi o głownego bohatera tego wątku to szczerze przyznam, że słabym jest marketingowcem. Wszystkie jego własne peany na temat tego co dziś, jutro i wczoraj w Sharm się działo, zagłusza chamskie traktowanie swoich Klientów (w tym niedoszłych), którzy ośmielą się choć odrobinę go skrytykować (a nawet tylko nie zgodzić się z jego zdaniem). Nie chce mi się przywoływać konkretnych sytucji ale jak nie pamiętasz, to było ich na tyle dużo, że google na pewno Cię nie zawiedzie.

W zeszłym roku ja sam chciałem skorzystać usług Jana D. - chodziło o OWD dla mnie i mojego syna oraz intro dla córki. Moje doświadczenia mówią, że z Sharmdiver'em ciężko jest się umawiać. Przez blisko dwa miesiące wałkowaliśmy możliwe terminy. I jakoś nie mogłem się doczekać potwierdzenie lub odmowy (to przecież normalne, że nie można obsłużyć wszystkich Klientów jeśli się ma setki zleceń tygodniowo) - co w związku ze zbliżającym się wyjazdem było dla mnie dość mało komfortowe. Skorzystałem z usług innego centrum nurkowego. (ciekawe czy nie awansuję teraz do kategorii wrogów nr 1 i nie dowiem się zaraz czegoś ciekawego na swój temat).

Może i jest świetnym instruktorem i podwodnym przewodnikiem. Może wszelkiej maści fauna morska lgnie do niego w ilościach wręcz hurtowych. Nie było dane mi się o tym przekonać (choć próbowałem) i nie będzie, bo umawiać się z nim już nie planuję.

I nie chcę tu uprawiać sądu nad Janem D., bo nie o to chodzi. Zresztą fakt, że przestał się w tym wątku odzywać działa tylko na jego korzyść. Proponuję innym również uspokoić swoje emocje i zakończyć bicie piany, do którego i ja odrobinę się tą wypowiedzią przyczniam.

Paweł

Data: 2009-06-02 16:54:07
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Pawel Kaczmarski" <pmk@niespamtylkopost.pl> wrote in message news:h0433l$69j$1atlantis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h030pa.4i8.0poczta.onet.pl...

[oj dużo tego było... więc ciach]

Z pewnym zaciekawieniem przyglądam się tej dyskusji i powoli dochodzę do wniosku, że Pszemol jest zwolennikiem ciekawych zasad, z których wynika, że:
1. Pijanemu kierowcy - sprawcy wypadku nie należy udzielać pomocy
- w końcu sam na to zapracował

Czyżbyś odwoływał się do polskiej sympatii do alkoholizmu?
E... chyba nie. ;-)

2. Osobom starszym i kobietom w ciąży w autobusie/pociągu miejsca się nie ustępuje w końcu tak samo płacą za bilet, a nawet ze staruszkami jest nawet gorzej - przysługują im przejazdy bezpłatne, a ciężarne to na jeden bilet co najmniej dwie osoby się załapują.

Nieuzasadnione wnioski wyciągasz, czyżbyś chciał mnie ustawić
w jakimś złym świetle? Nigdzie nie napisałem że miejsca się nie
ustępuje potrzebującym - sam wielokrotnie to robiłem w Polsce.

Widzisz Pszemol - na Starym Kontynencie tak się nie robi, tu nadal obowiązuje nieco inna etyka.
Widać tkwimy w średniowieczu - może w Hameryce jest zupełnie inaczej.
Nie byłem, więc nie wiem ale jakoś wolę tak po europejsku.

Jeśli już mamy trzymać się tematu to powinieneś omówić przykład
"staruszki" która DOMAGA SIĘ ustąpienia jej miejsca. Mówiliśmy
bowiem o wymaganiu nieodpłatnym niańczenia i usłużności...

Jeśli chodzi o głownego bohatera tego wątku to szczerze przyznam, że słabym jest marketingowcem. Wszystkie jego własne peany na temat tego co dziś, jutro i wczoraj w Sharm się działo, zagłusza chamskie traktowanie swoich Klientów (w tym niedoszłych), którzy ośmielą się choć odrobinę go skrytykować (a nawet tylko nie zgodzić się z jego zdaniem). Nie chce mi się przywoływać konkretnych sytucji ale jak nie pamiętasz, to było ich na tyle dużo, że google na pewno Cię nie zawiedzie.

Co mogę wpisać w google? Jakie słowa kluczowe?

Faktem jest, że parę razy widziałem że się ludzi czepiał, niedawno w wątku
gdzie ktoś szukał partnera na deep dive class. Takie zaczepki na pewno nie są
miłe i ja tego zachowania nie popieram. Zresztą zwróciłem mu na to uwagę.
Czy to było chamskie - ciężko powiedzieć, ale raczej nie.

W zeszłym roku ja sam chciałem skorzystać usług Jana D. - chodziło o OWD dla mnie i mojego syna oraz intro dla córki. Moje doświadczenia mówią, że z Sharmdiver'em ciężko jest się umawiać. Przez blisko dwa miesiące wałkowaliśmy możliwe terminy. I jakoś nie mogłem się doczekać potwierdzenie lub odmowy (to przecież normalne, że nie można obsłużyć wszystkich Klientów jeśli się ma setki zleceń tygodniowo) - co w związku ze zbliżającym się wyjazdem było dla mnie dość mało komfortowe. Skorzystałem z usług innego centrum nurkowego. (ciekawe czy nie awansuję teraz do kategorii wrogów nr 1 i nie dowiem się zaraz czegoś ciekawego na swój temat).

W Twoim podejściu nie widzę niczego niewłaściwego - jeśli ktoś nie reaguje
na zapytania ofertowe to idzie się tam, gdzie Cię chcą przyjąć...
Ja sobie szczerze nie wyobrażam potrzeby wałkowania dwa miesiące terminów :-))

Może i jest świetnym instruktorem i podwodnym przewodnikiem. Może wszelkiej maści fauna morska lgnie do niego w ilościach wręcz hurtowych. Nie było dane mi się o tym przekonać (choć próbowałem) i nie będzie, bo umawiać się z nim już nie planuję.

OK - to właściwie twoja tylko sprawa z kim chcesz nurkować... :-)

I nie chcę tu uprawiać sądu nad Janem D., bo nie o to chodzi. Zresztą fakt, że przestał się w tym wątku odzywać działa tylko na jego korzyść. Proponuję innym również uspokoić swoje emocje i zakończyć bicie piany, do którego i ja odrobinę się tą wypowiedzią przyczniam.

Emocje i to silne to na razie uzewnętrzniły się tylko u Zbója...
Reszta grupowiczów wydaje się być całkiem spokojna, na razie :-)

Data: 2009-06-03 22:01:38
Autor: Paweł Kaczmarski
Piotr Marciniak
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:h03lff.3qs.0poczta.onet.pl...

Czyżbyś odwoływał się do polskiej sympatii do alkoholizmu?
E... chyba nie. ;-)
Raczej chodziło mi o podejście - jak sobie sam zasłużył to jego problem.

Nieuzasadnione wnioski wyciągasz, czyżbyś chciał mnie ustawić
w jakimś złym świetle? Nigdzie nie napisałem że miejsca się nie
ustępuje potrzebującym - sam wielokrotnie to robiłem w Polsce.

Jeśli już mamy trzymać się tematu to powinieneś omówić przykład
"staruszki" która DOMAGA SIĘ ustąpienia jej miejsca. Mówiliśmy
bowiem o wymaganiu nieodpłatnym niańczenia i usłużności...

Domaga się pewnie dlatego, ponieważ ktoś tego miejsa jej nie ustąpił. No bo
chyba nie powiesz że jest stara na własne życzenie i najlepiej niech w domu
siedzi....


Co mogę wpisać w google? Jakie słowa kluczowe?

wystarczy "Sharmdiver" - w co drugiej dyskusji albo sam prowokuje albo daje
się sprowokować (co też chwalebne nie jest)
zresztą zobacz ton jego odpowiedź na moją w tym wątku - jak dla mnie
zalatuje działaniami gadzinowej "prasy" z czasów głębokiego PRLu

ewentualnie wycieczki osobiste typu "Zaliczasz się tych mniejszości co lubią
mieć między innymi mocno obitą pupcię ? " w wątku zatytułowanym " Jak jest "
przyzwoicie niska " cena za nurka w Marsa Alam ?  "

o wątku "deep dive" nie wspominam, bo sam zauważyłeś co tam się działo

resztę znajdź sam jeśli Cię to pasjonuje

 widzę niczego niewłaściwego - jeśli ktoś nie reaguje
na zapytania ofertowe to idzie się tam, gdzie Cię chcą przyjąć...
Ja sobie szczerze nie wyobrażam potrzeby wałkowania dwa miesiące terminów
:-))

Do jakiegoś czasu działalność Jana D. na grupie - mimo że pełna marketingu
nie raziła. Szczerze powiem, że nawet uwierzyłem w te wszelkie zapewnienia,
że u niego naj naj naj i w ogóle. Też sobie tłumaczyłem niepochlebne
wypowiedzi zazdrością, czepialstewm i konkurencją. Do czasu...

Paweł

Data: 2009-06-03 15:59:29
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Pawel Kaczmarski" <pmk@niespamtylkopost.pl> wrote in message news:h06kv1$d5d$1atlantis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:h03lff.3qs.0poczta.onet.pl...

Czyżbyś odwoływał się do polskiej sympatii do alkoholizmu?
E... chyba nie. ;-)
Raczej chodziło mi o podejście - jak sobie sam zasłużył to jego problem.

Jest według mnie tak: jeśli miałbym ratować dwu na raz, jednakowo
pokrzywdzonych i wiedział że jak będę ratował jednego to drugi na
tym ucierpi, to oczywiście wybiorę do ratunku pierwsze tego, co
sobie nie zasłużył. To chyba oczywiste dla każdego?

Nieuzasadnione wnioski wyciągasz, czyżbyś chciał mnie ustawić
w jakimś złym świetle? Nigdzie nie napisałem że miejsca się nie
ustępuje potrzebującym - sam wielokrotnie to robiłem w Polsce.

Jeśli już mamy trzymać się tematu to powinieneś omówić przykład
"staruszki" która DOMAGA SIĘ ustąpienia jej miejsca. Mówiliśmy
bowiem o wymaganiu nieodpłatnym niańczenia i usłużności...

Domaga się pewnie dlatego, ponieważ ktoś tego miejsa jej nie ustąpił.
No bo chyba nie powiesz że jest stara na własne życzenie i najlepiej
niech w domu siedzi....

Widzisz - właśnie o to chodzi, że uprzejmość i grzeczność to nie jest
coś, czego wolno się domagać. Człowiek kulturalny i dobrze wychowany
nigdy się tego nie będzie domagał ani o to upominał. Jak trafi na
nieuprzejmego chama to sobie odpowiednio o nim pomyśli ale
o ustąpienie miejsca nie będzie się upominał bo to nie jest w dobrym
stylu.

Data: 2009-06-03 23:46:30
Autor: Paweł Kaczmarski
Piotr Marciniak
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h066l1.5q8.0poczta.onet.pl...

Jest według mnie tak: jeśli miałbym ratować dwu na raz, jednakowo
pokrzywdzonych i wiedział że jak będę ratował jednego to drugi na
tym ucierpi, to oczywiście wybiorę do ratunku pierwsze tego, co
sobie nie zasłużył. To chyba oczywiste dla każdego?

Zamiast ratować będziesz zatem oceniał potencjalną winę? A jak się pomylisz?

Widzisz - właśnie o to chodzi, że uprzejmość i grzeczność to nie jest
coś, czego wolno się domagać. Człowiek kulturalny i dobrze wychowany
nigdy się tego nie będzie domagał ani o to upominał. Jak trafi na
nieuprzejmego chama to sobie odpowiednio o nim pomyśli ale
o ustąpienie miejsca nie będzie się upominał bo to nie jest w dobrym
stylu.

Podoba mi się Twoja interpretacja - zwłaszcza fragment "Jak trafi na nieuprzejmego chama ". Czyżby u genezy konieczności upominania się o miejsce znajdował się brak kultury osoby, która POWINNA ustąpić.
Swoją drogą uprzejmość i grzeczność to coś czego oczekuję od osoby z której usług mam korzystać (i płacę jej za to pieniądze).

Paweł

Data: 2009-06-03 23:40:00
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Pawel Kaczmarski" <pmk@niespamtylkopost.pl> wrote in message news:h06r3n$qhk$1atlantis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h066l1.5q8.0poczta.onet.pl...

Jest według mnie tak: jeśli miałbym ratować dwu na raz, jednakowo
pokrzywdzonych i wiedział że jak będę ratował jednego to drugi na
tym ucierpi, to oczywiście wybiorę do ratunku pierwsze tego, co
sobie nie zasłużył. To chyba oczywiste dla każdego?

Zamiast ratować będziesz zatem oceniał potencjalną winę?
A jak się pomylisz?

Pytałeś - odpowiedziałem... dalej wnikać w temat chyba nie ma sensu
bo odbiegamy tu daleko od tematu nurkowego grupy.

Widzisz - właśnie o to chodzi, że uprzejmość i grzeczność to nie jest
coś, czego wolno się domagać. Człowiek kulturalny i dobrze wychowany
nigdy się tego nie będzie domagał ani o to upominał. Jak trafi na
nieuprzejmego chama to sobie odpowiednio o nim pomyśli ale
o ustąpienie miejsca nie będzie się upominał bo to nie jest w dobrym
stylu.

Podoba mi się Twoja interpretacja - zwłaszcza fragment "Jak trafi na nieuprzejmego chama ". Czyżby u genezy konieczności upominania
się o miejsce znajdował się brak kultury osoby, która POWINNA ustąpić.

Nie ma żadnej konieczności upominania się bo grzeczność się nikomu
nie należy, i nic nikt nie 'powinien'. Grzeczność i uprzejmość jest
DOBROWOLNA. Jedyne miejsce w autobusie o które można się
"upominać" to miejsce oznaczone znakiem inwalidy, i to pod warunkiem
że się jest właśnie inwalidą.

Swoją drogą uprzejmość i grzeczność to coś czego oczekuję od osoby
z której usług mam korzystać (i płacę jej za to pieniądze).

Oczekiwać możesz, co innego wymaganie jej czy domaganie się jej :-)
Kumasz czaczę?

Data: 2009-06-03 08:31:41
Autor: SHARMDIVER.PL
Paweł Kaczmarski
Paweł Kaczmarski wrote:

Co pisze Paweł Kaczmarski?
...zagłusza chamskie traktowanie swoich Klientów (w tym niedoszłych),........Nie chce mi się przywoływać konkretnych sytucji ........

Jak zwykle: baza, be, instruktor be ale konkretów NIC..
Znamy to już przecież prawda?

Powyższe jego zdanie ciekawie wygląda w zestawieniu z tym co zaraz niżej pisze:

W zeszłym roku ja sam chciałem skorzystać usług Jana D.

Czyli od LAT jestem znanym chamem (jak pisze PAWEŁ KACZMARSKI) traktującym "z buta" swoich klientów a on usiłuje się przez jak twierdzi DWA MIESIĄCE dostać ZE SWOIM SYNEM I CÓRKĄ DO MNIE na kurs i INTRO?

Dosyć duża desperacja w dostaniu się ze swoimi dziećmi na kurs do ZNANEGO CHAMA (jak twierdzi) zważywszy iż Sharm el Sheikh to nie pustynia i jest tu KILKADZIESIĄT BAZ.

- chodziło o OWD dla
mnie i mojego syna oraz intro dla córki. Moje doświadczenia mówią, że z Sharmdiver'em ciężko jest się umawiać. Przez blisko dwa miesiące wałkowaliśmy możliwe terminy. I jakoś nie mogłem się doczekać potwierdzenie lub odmowy (to przecież normalne, że nie można obsłużyć wszystkich Klientów jeśli się ma setki zleceń tygodniowo) - co w związku ze zbliżającym się wyjazdem było dla mnie dość mało komfortowe. Skorzystałem z usług innego centrum nurkowego. (ciekawe czy nie awansuję teraz do kategorii wrogów nr 1 i nie dowiem się zaraz czegoś ciekawego na swój temat).

Proszę Pana, po co Pan wypisuje te powyższe bzdury? Jaki jest Pański cel?

Może i jest świetnym instruktorem i podwodnym przewodnikiem. Może wszelkiej maści fauna morska lgnie do niego w ilościach wręcz hurtowych.

Tak jest. I to dlatego wiedząc o tym od innych osób (bo przecież zrobił Pan wywiad wśród moich uczniów i osób które mając już licencję nurkowały ze mną) tak usilnie chciał zapisać się do mnie na kurs.

Nie rozumiem dlaczego teraz dokłada Pan starań aby mnie oczernić na tej liście?
Jakie są Pańskie motywacje?

Nie było dane mi się o tym przekonać (choć próbowałem) i nie będzie, bo umawiać się z nim już nie planuję.

A to dlaczego?
Czy może ma Pan żal iż "przeze mnie" poszedł Pan z dzieckiem do innej bazy na tandetny kurs i w swoim odczuciu "wywalił pieniądze w błoto" zamiast sobie fantastycznie ponurkować?

I nie chcę tu uprawiać sądu nad Janem D., bo nie o to chodzi. Paweł

Czy nie uważa Pan, że to co Pan pisze bezpośrednio powyżej z zestawieniu z tym co napisał na początku tego wątku (kilkadziesiąt linijek powyżej) świadczy o Pańskim kompletnym zakłamaniu?

Jak to jest z Panem Pawle Kaczmarski?

Data: 2009-06-03 21:58:37
Autor: Paweł Kaczmarski
Paweł Kaczmarski
Użytkownik "SHARMDIVER.PL" <diveinstructor@usuntoop.pl> napisał w wiadomości news:h0559k$g04$1news.onet.pl...

Jak zwykle: baza, be, instruktor be ale konkretów NIC..
Znamy to już przecież prawda?

Konkrety są choćby w odpowiedzi na wypowiedź Pszemola w tym wątku.
Napisałem nieprawdę?

Powyższe jego zdanie ciekawie wygląda w zestawieniu z tym co zaraz niżej pisze:
W zeszłym roku ja sam chciałem skorzystać usług Jana D.
Czyli od LAT jestem znanym chamem (jak pisze PAWEŁ KACZMARSKI) traktującym "z buta" swoich klientów a on usiłuje się przez jak twierdzi DWA MIESIĄCE dostać ZE SWOIM SYNEM I CÓRKĄ DO MNIE na kurs i INTRO?
Dosyć duża desperacja w dostaniu się ze swoimi dziećmi na kurs do ZNANEGO CHAMA (jak twierdzi) zważywszy iż Sharm el Sheikh to nie pustynia i jest tu KILKADZIESIĄT BAZ.

Wskaż mi proszę w dowolnej z moich wypowiedzi, gdzie twierdziłem że jesteś "od LAT jestem znanym chamem " - zwłaszcza że wyraźnie napisałeś: "jak pisze PAWEŁ KACZMARSKI" - proszę o cytaty.
Otóż mój drogi Janie - na grupie (ostatnio dość często) prezentujesz zachowanie które spokojnie można nazwać "chamskim" (choćby w tym wątku). Czy jesteś chamem? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, bowiem nie znam Cię osobiście.
W usenecie ostatnio zachwujesz się ostatnio w sposób chamski i gdyby tak było również rok temu to w ogóle nad Twoją ofertą bym się nie zastanawiał. Rok temu zdawałeś się być zupełnie innym człowiekiem i dlatego chciałem spróbować nurkowania z Tobą.
Próbując spowodować o innych wrażenie, że jestem jakimś dziwnym idiotą, który uparł się żeby nurkować ze "znanym chamem" zupełnie pominąłeś aspekt czasu. Rok temu miałem o Tobie zupełnie inne zdanie. Jeśli przeoczenie upływu czasu przez Ciebie było celowe, to bardzo brzydko świadczy o próbie manipulacji moją wypowiedzią. Jeśli zrobiłeś to niechcący to przeprosiny przyjąłem.

Moje doświadczenia mówią, że z Sharmdiver'em ciężko jest się umawiać. Przez blisko dwa miesiące wałkowaliśmy możliwe terminy. I jakoś nie mogłem się doczekać potwierdzenie lub odmowy (to przecież normalne, że nie można obsłużyć wszystkich Klientów jeśli się ma setki zleceń tygodniowo) - co w związku ze zbliżającym się wyjazdem było dla mnie dość mało komfortowe. Skorzystałem z usług innego centrum nurkowego. (ciekawe czy nie awansuję teraz do kategorii wrogów nr 1 i nie dowiem się zaraz czegoś ciekawego na swój temat).

Proszę Pana, po co Pan wypisuje te powyższe bzdury? Jaki jest Pański cel?

Cały problem w tym, że nie są to bzdury tylko fakty, które miały miejsce w I połowie zeszłego roku. Jaki jest mój cel (a raczej motywy mojego odezwania się w tym wątku)? O tym ponizej.


Może i jest świetnym instruktorem i podwodnym przewodnikiem. Może wszelkiej maści fauna morska lgnie do niego w ilościach wręcz hurtowych.

Tak jest. I to dlatego wiedząc o tym od innych osób (bo przecież zrobił Pan wywiad wśród moich uczniów i osób które mając już licencję nurkowały ze mną) tak usilnie chciał zapisać się do mnie na kurs.

Chętnie poznam definicję Pańskiego rozumienia słowa "usilnie". Z tego co pamiętam nie stawiał Pan jakiś speclanych wymagań (poza finansami), więc z mojej strony żadna usilność nie była potrzebna. Inną kwestią jest długie i problematyczne dogrywanie terminu.

Nie rozumiem dlaczego teraz dokłada Pan starań aby mnie oczernić na tej liście?
Jakie są Pańskie motywacje?

Nikogo nie oczerniam. Pokazuję tylko "drugą stronę medalu". Nie lubię gdy ktoś stara się innych wprowadzać w błąd.

Nie było dane mi się o tym przekonać (choć próbowałem) i nie będzie, bo umawiać się z nim już nie planuję.

A to dlaczego?
Czy może ma Pan żal iż "przeze mnie" poszedł Pan z dzieckiem do innej bazy na tandetny kurs i w swoim odczuciu "wywalił pieniądze w błoto" zamiast sobie fantastycznie ponurkować?

Wręcz przeciwnie - poszedłem do bardzo sympatycznej bazy, zrobilśmy tam kurs - według Pańskiej nomenklatury "indywidualny" i jesteśmy zadowoleni. Do tego stopnia, że za miesiąc jedziemy do SSH i umawiamy nurkowanie właśnie z tą bazą. Za to Panu uroczyście i publicznie (na grupie) DZIĘKUJE! :)

I nie chcę tu uprawiać sądu nad Janem D., bo nie o to chodzi. Paweł

Czy nie uważa Pan, że to co Pan pisze bezpośrednio powyżej z zestawieniu z tym co napisał na początku tego wątku (kilkadziesiąt linijek powyżej) świadczy o Pańskim kompletnym zakłamaniu?

Jakbym chciał Panu dokopać to mógłbym np. napisać parę złośliwości ale wcale nie o to mi chodzi. Chciałbym po prostu, żeby ucywilizował Pan swoją działalność na grupie. Dla dobra ogółu. Bo mimo znaczącego upadku ostatnimi czasy ta grupa dyskusyjna jest czymś naprawdę wartrościowym - z czego jako początkujący nurek staram się jak najlepiej korzystać.


Jak to jest z Panem Pawle Kaczmarski?


Ze mną jest tak, że w przeciwieństwie do Pana zarówno potrafię RZECZOWO dyskutować, przyznać się do błędu jeśli zaistnieje taka potrzeba, nie obrażać współdyskutantów i (w końcu) potrafię zamilknąć jeśli nie mam nic sensownego do napisania.
Nie prowadzę też żadnego biznesiku na grupie, nie zaspamowuję jej wciąż tymi samymi pseudoreklamami. Nie "podgryzam" też innych osób działających w tej samej branży (może dlatego, że w kwestii nurkowania jestem wyłącznie konsumentem).
Ile z tych rzeczy może Pan szczerze powiedzieć o sobie?

Paweł

PS. Jeśli chce Pan odpowiedzieć RZECZOWO to mogę podjąć dalszą dyskusję. Jeśli jedyną reakcją będą znów złośliwości i wycieczki osobiste to chyba zrezygnuję (na razie) z jej kontynuowania..

Data: 2009-06-04 18:52:23
Autor: SHARMDIVER.PL
Paweł Kaczmarski
Paweł Kaczmarski wrote:
W zeszłym roku ja sam chciałem skorzystać usług Jana D. - chodziło o OWD dla mnie i mojego syna oraz intro dla córki. Moje doświadczenia mówią, że z Sharmdiver'em ciężko jest się umawiać. Przez blisko dwa miesiące wałkowaliśmy możliwe terminy. I jakoś nie mogłem się doczekać potwierdzenie lub odmowy (to przecież normalne, że nie można obsłużyć wszystkich Klientów jeśli się ma setki zleceń tygodniowo
Paweł

Czy można prosić o przypomnienie na liście jak wyglądała Pana rezerwacja?

Na jaki kurs chciał się Pan zapisać z dzieckiem?
Kiedy?
Czy podał Pan termin rozpoczęcia?
Z jakiego powodu nie dostał się Pan na kurs?
Itp.

Z góry dziękuję

Data: 2009-06-05 00:01:07
Autor: Paweł Kaczmarski
Paweł Kaczmarski
Użytkownik "SHARMDIVER.PL" <diveinstructor@usuntoop.pl> napisał w wiadomości
news:h08u13$h5e$1news.onet.pl...

Czy można prosić o przypomnienie na liście jak wyglądała Pana rezerwacja?

Na jaki kurs chciał się Pan zapisać z dzieckiem?
Kiedy?
Czy podał Pan termin rozpoczęcia?
Z jakiego powodu nie dostał się Pan na kurs?
Itp.

Z góry dziękuję

Chciałem zapisać się na SSI OWD dla mnie i JOWD dla syna. W międzyczasie chciałem zrobić INTRO dla córki.
Podałem termin w jakim będę w SSH z informacją, że oprócz nurkowania chciałbym zrobić w czasie pobytu wycieczkę do Kairu oraz wizytę w delfinaium. Otrzymałem info: "w tym terminie (1-14 lipca) jestem wolny". Działo się to pomiędzy styczniem a majem.
W maju okazało się, że delfinarium odpada, więc kurs może odbyć się praktycznie w dowolnej części mojego pobytu. Jednakże chciałem rozpocząć nie wcześniej niż 3 lipca (przylatywałem 1.07 po południu). Tu był pewien problem - JD miał grupę na 2 lipca (miałem brać OWD grupowe). Poprosiłem o propozycję rozpoczęcia kursu w dowolnym dniu pomiędzy 3 a 9 lipca i czekałem na takową.
W maju szło dość dobrze, w czerwcu kilkakrotnie nie dostałem odpowiedzi na moje maile - podobno nie doszły.
Tutaj muszę przyznać pewną rację Shamrdiverowi - na pytanie o to czy w cenie kursu jest tranfser z/do hotelu odpowiedział: "Transport w cenie." czyli otwarcie i jednoznacznie. Tak więc w moim przypadku o jakiś niedomówieniach w tej kwestii nie było mowy.
W międzyczasie okazało się, że grupa może zacznie 3 lipca (co już mi w miarę odpowiadało). Próbowałem ustalić konkretny termin przez prawie cały czerwiec ale jakoś wciąż było "na razie nie wiadomo".

Nic więc dziwnego, że dokonałem rezerwacji w innej bazie (29 czerwca)...

I tutaj ciekawostka: wpisując do komórki numer telefonu tej bazy popełniłem błąd. Po przyjeździe na miejsce, zgodnie z umową wysłałem SMSa i czekałem na odpowiedź, wysłałem kolejnego i nic. Zadzwoniłem kilka razy i nikt nie odebrał telefonu. Lekko zdenerwowany uznałem, że ta baza to jednak jakaś ściema i postanowiłem odezwać się do Sharmdivera (był 1 lipca wieczorem) - może będzie miał tą grupę 3 lipca i dam radę do niej dołączyć. Dodzwoniłem się bez większych problemów i okazało się, że grupa na 3 lipca wyparowała, a kursu to nawet indywidualnego nie da rady, bo Sharmdiver znalazł sobie na ten czas inne, nienurkowe zlecenie. Proponował termin "może" za tydzień, jednak nie przyjąłem takiej oferty obawiając się że jak nie zacznę kursu w pierwszej połowie wyjazdu to nie zacznę go wcale.

Nie pamiętam, czy dostałem SMSa z bazy, z którą się umówiłem czy odnalazłem do nich prawidłowy telefon. W każdym razie jakoś udało mi się z nimi skontaktować i wyjaśnić przyczynę braku kontaktu (nota bene leżącą całkowicie po mojej stronie). Umówiłem się na rozpoczęcie kursu 4 lipca (termin najbardziej mi odpowiadający) i dowiedziałem się, że w ustalonej (z regularnym rabatem) cenie będziemy mieli kurs niemal indywidualny (jeden instruktor na nas dwóch). Po prostu kamień z serca. Spokojny położyłem się spać :)

Następnego dnia zadzwonił do mnie... Jan D. Sharmdiverem zwany. Stwierdził, że jednak może da radę szybciej skończyć "zlecenie naziemne" i zrobić nam to OWD jak znajdzie się większa grupa. Grzecznie podziękowałem informując, że już mamy umówione cetrum nurkowe.

Tak to mniej więcej wyglądało od początku do końca
Nie mam żadnego żalu do J.D., nie zrobił w sumie nic takiego złego. Uważam tylko że trudno było mi się z nim umówić no i może nie potrafił odmówić z braku czasu lub małej opłacalności zajmowania się dwoma osobami (córki na podwójne intro i żony na snorkelling trip nie liczę).
Zabrakło trochę konkretnego i zdecydowanego podejścia.

Niemniej jednak na jego tle kontakty z CN w którym nurkowalem wydają dużo dużo lepiej. Choćby szybkie i dokładne odpowiedzi na moje pytanie, lepiej sformułowana oferta (i nie ceny mam na myśli). Tak jak już pisałem nie żałuję ze tam trafiłem i już 8 lipca znów będę z nimi na łodzi :)

A z usług Jana D. nie skorzystam raczej z powodu jego zachowania na grupie ostatnimi czasy niż niedogadania się z nim w zeszłym roku.  Osoba świadcząca innym usługi powinna dbać o swój wizerunek - szczególnie w kontaktach ze swoją grupą docelową klientów. A taką na pewno są osoby czytające/piszące na grupie.

Paweł

Data: 2009-06-03 12:52:34
Autor: agata jot
Piotr Marciniak


Nigdzie w jego tekście nie było informacji że łódka odpłynęła z miejsca
nurkowania bez policzenia nurków na pokładzie i bez upewnienia się
że Ci co się znaleźli na rafie są bezpieczni na innej łódce.
To są wyłącznie Twoje domysły lub bezpodstawne insynuacje.


no to jak policzyli, zorientowali sie, ze brak kogos i odplyneli, to zdrowia
zycze...

pozdrawiam Agata

--


Data: 2009-06-03 08:20:30
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
<agata_jot@poczta.onet.pl> wrote in message news:6069.00000322.4a2655f2newsgate.onet.pl...
Nigdzie w jego tekście nie było informacji że łódka odpłynęła z miejsca
nurkowania bez policzenia nurków na pokładzie i bez upewnienia się
że Ci co się znaleźli na rafie są bezpieczni na innej łódce.
To są wyłącznie Twoje domysły lub bezpodstawne insynuacje.


no to jak policzyli, zorientowali sie, ze brak kogos i odplyneli,
to zdrowia zycze...

Też takiej informacji nie mamy, Agato.
Dlaczego sobie wątpliwości tłumaczycie na negatywną stronę????

Możemy się jednakowo domyśleć, że odpłynęli dopiero gdy po telefonie
z innej łódki zagubieni nurkowie się odnaleźli. Nie brzmi to rozsądniej?

Po co sobie tłumaczyć niedopowiedziane sprawy od razu negatywnie?
Macie jakiś ukryty cel w tej nagonce na J.D.?

Data: 2009-06-02 11:30:17
Autor: Agata
Piotr Marciniak

... Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.

Nikt Ci płetw zakładać nie będzie bo sam sobie nie umiesz założyć.
Tego możesz być pewny.

Generalnie zasady są jednak proste - jeśli jesteś NIEPEŁNOSPRAWNY
(czy to z powodu kalectwa, kontuzji czy otyłości) to jest to TWÓJ PROBLEM!

Jeśli ktoś życzliwy Ci pomoże - fajnie, to jego wolna wola pomóc Ci lub nie.
Jeśli jednak tej pomocy WYMAGASZ i jest to jednym z kryteriów umawiania
się na nurkowanie to już jest inna sprawa: płacisz. Nikt nie ma OBOWIĄZKU
Ci niańkować, zwłaszcza jeśli masz takie do tego podejście "należy mi się"
lub że to jest rzekomo czyjś "obowiązek".

Ja jezdze poza Polske i zawsze, a zwlaszcza w Egipcie (bazy w SSH. Marsa i
Hurgadzie - polskie i zagraniczne) musze prosic i to parokrotnie, zeby NIE
pomagali mi wyjsc na lodke, NIE zakladali i NIE zdejmowali pletw i powtarzam, ze
poprosze o pomoc jak bedzie potrzebna, bo wygodniej mi robic wszystko samej -
chyba, ze jest silna fala. Na safari i stacjonarnie do Egiptu jezdza osoby calkowicie niepelnosprawne i
naprawde nie ma problemow, zeby obsluga bazy/lodki pobierala jakes dodatkowe
oplaty za pomoc, lub czynila wstrety osobom na wozkach.

Jestem szczerze zdziwiona postawa "nieniankowania????"
Ja sie z taka nie spotkalam w zadnej z baz w ktorych nurkowalam.

Pozdrawiam Agata

--


Data: 2009-06-02 11:30:29
Autor: Agata
Piotr Marciniak

... Ciekawe... No to się zdziwisz jak pojedziesz gdzieś poza Polskę.

Nikt Ci płetw zakładać nie będzie bo sam sobie nie umiesz założyć.
Tego możesz być pewny.

Generalnie zasady są jednak proste - jeśli jesteś NIEPEŁNOSPRAWNY
(czy to z powodu kalectwa, kontuzji czy otyłości) to jest to TWÓJ PROBLEM!

Jeśli ktoś życzliwy Ci pomoże - fajnie, to jego wolna wola pomóc Ci lub nie.
Jeśli jednak tej pomocy WYMAGASZ i jest to jednym z kryteriów umawiania
się na nurkowanie to już jest inna sprawa: płacisz. Nikt nie ma OBOWIĄZKU
Ci niańkować, zwłaszcza jeśli masz takie do tego podejście "należy mi się"
lub że to jest rzekomo czyjś "obowiązek".

Ja jezdze poza Polske i zawsze, a zwlaszcza w Egipcie (bazy w SSH. Marsa i
Hurgadzie - polskie i zagraniczne) musze prosic i to parokrotnie, zeby NIE
pomagali mi wyjsc na lodke, NIE zakladali i NIE zdejmowali pletw i powtarzam, ze
poprosze o pomoc jak bedzie potrzebna, bo wygodniej mi robic wszystko samej -
chyba, ze jest silna fala. Na safari i stacjonarnie do Egiptu jezdza osoby calkowicie niepelnosprawne i
naprawde nie ma problemow, zeby obsluga bazy/lodki pobierala jakes dodatkowe
oplaty za pomoc, lub czynila wstrety osobom na wozkach.

Jestem szczerze zdziwiona postawa "nieniankowania????"
Ja sie z taka nie spotkalam w zadnej z baz w ktorych nurkowalam.

Pozdrawiam Agata

--


Data: 2009-06-02 11:03:20
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Agata" <agata_jotWYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote in message news:6069.00000249.4a24f135newsgate.onet.pl...
Ja jezdze poza Polske i zawsze, a zwlaszcza w Egipcie

Gdzie poza Egiptem nurkowałaś, Agato?

Ja też lubię sobie wszystko robić samemu i nigdy bym niańkowania
nie chciał chyba że rzeczywiście jest duża fala i łódką mocno kiwa
że można drabinką tylko w głowę oberwać :-)

Data: 2009-06-03 13:07:50
Autor: Agata
Piotr Marciniak
 
Gdzie poza Egiptem nurkowałaś, Agato?

Sory Pszemol, ale nie dam sie wciagnac w durne dywagacje z Toba gdzie, kiedy i
za ile. Nie wiem po co wogole weszlam w te dyskusje. Ja jestem z moich nurkow zadowolona i nie bede sie palowac kto ma wieksze
doswiadczenie nurkowe i kto gdzie nurkowal. Przyjmij prosze, to co napisalam
tylko za poinformowanie jak bylo i nie ciagnij ze mna tej dyskusji, bo wiecej
nie bede odpowiadac.

Pozdrawiam i zycze zadowolenia z nurkowania :)
Agata



--


Data: 2009-06-03 08:24:16
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Agata" <agata_jotWYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote in message news:6069.00000325.4a265986newsgate.onet.pl...
Gdzie poza Egiptem nurkowałaś, Agato?

Sory Pszemol, ale nie dam sie wciagnac w durne dywagacje z Toba gdzie,
kiedy i za ile. Nie wiem po co wogole weszlam w te dyskusje.
Ja jestem z moich nurkow zadowolona i nie bede sie palowac kto ma wieksze
doswiadczenie nurkowe i kto gdzie nurkowal. Przyjmij prosze, to co napisalam
tylko za poinformowanie jak bylo i nie ciagnij ze mna tej dyskusji, bo wiecej
nie bede odpowiadac.

Pozdrawiam i zycze zadowolenia z nurkowania :)

Nie wiem skąd u Ciebie taki zaczepny i niemiły ton dyskusji - moje pytanie
kierowane było wyłącznie ciekawością nowej osoby która zagaiła o swoich
nurkowaniach poza Polską. Myślałem że nam opowiesz coś fajnego ze swoich
wycieczek, zarekomendujesz jakieś Bora Bora czy Szeszele lub Bermudy...

Nikt nie miał zamiaru się "pałować kto ma większe doświadczenie" - nigdy
nie próbowałem tu pozować na doświadczonego nurka, wręcz przeciwnie
od samego początku piszę że jestem nowicjuszem, który niedawno zrobił
licencję i jak na razie nurkował tylko blisko domu - a że mieszkam w USA
to dla mnie "blisko domu" nie jest Egipt, nie jest Indonezja tylko Hawaje czy
Floryda...

Spokojnie Agato, spokojnie... uspokój sobie ten wojowniczy nastrój i nam
opowiedz o swoich wojarzach po świecie - Polskę i Egipt już znamy, co więcej?

Data: 2009-06-03 16:43:13
Autor: Karol Susicki [DIVEZONE.PL]
Piotr Marciniak

Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h05bvg.1jg.0poczta.onet.pl...
Nikt nie miał zamiaru się "pałować kto ma większe doświadczenie" - nigdy
nie próbowałem tu pozować na doświadczonego nurka, wręcz przeciwnie
od samego początku piszę że jestem nowicjuszem, który niedawno zrobił
licencję...

Tym bardziej najpierw czytasz a potem piszesz. Na tej grupie większość dyskutujących zna się osobiście, nurkowała ze sobą...

W tym kontekscie liczy się nie tylko CO kto mówi ale też KTO to mówi... i o ile w polskim sądzie nie ma czegoś takiego jak wiarygodność świadka (bo zeznania menela/kryminalisty i porządnego obywatela muszą być traktowane na równi) to tutaj coś takiego istnieje.

Jak pisze ktoś kogo znam i wiem, że jest prawdomówny to zakładam że mówi prawdę (mogę go nie lubić, może być fanatykiem ale to nie zmienia) a jak znam kogoś i wiem, że kręci, używa manipulacji - to każdą jego wypowiedź traktuję z ostrożnością. Jak ktoś się zachowuje jak oszołom to traktuję go jak oszołoma i tyle

pozdrawiam, Karol
http://divezone.pl

Data: 2009-06-03 11:38:09
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Karol Susicki [DIVEZONE.PL]" <dive@usunto.divezone.pl> wrote in message news:h062o4$43g$1nemesis.news.neostrada.pl...
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości news:h05bvg.1jg.0poczta.onet.pl...
Nikt nie miał zamiaru się "pałować kto ma większe doświadczenie" - nigdy
nie próbowałem tu pozować na doświadczonego nurka, wręcz przeciwnie
od samego początku piszę że jestem nowicjuszem, który niedawno zrobił
licencję...

Tym bardziej najpierw czytasz a potem piszesz. Na tej grupie większość dyskutujących zna się osobiście, nurkowała ze sobą...

W tym kontekscie liczy się nie tylko CO kto mówi ale też KTO to mówi... i o ile w polskim sądzie nie ma czegoś takiego jak wiarygodność świadka (bo zeznania menela/kryminalisty i porządnego obywatela muszą być traktowane
na równi) to tutaj coś takiego istnieje.

Jak pisze ktoś kogo znam i wiem, że jest prawdomówny to zakładam że mówi prawdę (mogę go nie lubić, może być fanatykiem ale to nie zmienia) a jak znam kogoś i wiem, że kręci, używa manipulacji - to każdą jego wypowiedź traktuję z ostrożnością. Jak ktoś się zachowuje jak oszołom to traktuję go jak oszołoma i tyle

Po co ta gadka? Czy ja komuś zarzucam że jego relacje są nieprawdziwe?
Zakładam roboczo że jak ktoś coś pisze to jest to prawda dopóki go na
kłamstwie nie przyłapię, tak jak dzisiaj na kłamstwie przyłapałem Zbója. Wiem teraz ze musze do jego wypowiedzi podchodzic ostroznie, bo jak raz
sklamal to moze inne rzeczy ktore pisal sa nieprawda...

Data: 2009-06-03 18:05:03
Autor: Tomek Sienicki
Piotr Marciniak
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a): 
Po co ta gadka? Czy ja komuś zarzucam że jego relacje są nieprawdziwe?
Zakładam roboczo że jak ktoś coś pisze to jest to prawda dopóki go na
kłamstwie nie przyłapię, tak jak dzisiaj na kłamstwie przyłapałem Zbója.


I to jest właśnie ten problem  z Tobą, my tu piszemy o nurkowaniu, a Ty starasz się kogoś przyłapać na kłamstwie. Jesteś jakimś dziwnym tworem usenetu. Masz blade pojęcie o nurkowaniu, a w parę tygodni zdominowałeś większość wątków jakie się tu pojawiają, ba zdominowałeś całą grupę... Mam nieodparte wrażenie, że Twoja postawa to przejaw jakiegoś nowego, bardziej doskonałego trolowania, które obawiam się jest trudniejsze do zneutralizowania  od tego znanego nam wszystkim (vide kolina). To tak jak wirus grypy, który mutuje, aby być jeszcze bardziej upierdliwym.

--
tomek Sienicki


--


Data: 2009-06-03 16:03:27
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Tomek Sienicki" <t-sienicki@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h06e0f$bqj$1inews.gazeta.pl...
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):


Po co ta gadka? Czy ja komuś zarzucam że jego relacje są nieprawdziwe?
Zakładam roboczo że jak ktoś coś pisze to jest to prawda dopóki go na
kłamstwie nie przyłapię, tak jak dzisiaj na kłamstwie przyłapałem Zbója.


I to jest właśnie ten problem  z Tobą, my tu piszemy o nurkowaniu, a Ty
starasz się kogoś przyłapać na kłamstwie.

Bzdura - nie jestem tu po to aby kogoś przyłapac na kłamstwie.
Jestem tu po to aby pisać o nurkowaniu, gdybyś nie był tendencyjny
to byś to zauważył. Co do kłamstwa Zbója zauważyłem go bo dotyczyło
mojej osoby. Wspomniałem o tym kłamstwie tutaj, bo zarzucono mi
że podchodzę do nieznajomych mi ludzi z brakiem zaufania, co jest
nieprawdą: zakładam że ludzie mówią prawdę DOPÓKI NIE PRZYŁAPIĘ
ich na kłamstwie. Ze Zbójem sprawa jest już załatwiona, wiem że on kłamie.
Nie "polowałem", nie starałem się przyłapać - sam się przyłapał i to
zupełnie przypadkowo. A więc postaraj się być bardziej obiektywny...

Co do dominacji na grupie - jeśli Ci przeszkadza że piszę więcej od Ciebie
to może Ty zacznij pisać więcej, co? Masz napewno dużo fajnych rzeczy
do podzielenia się z nami - na co czekasz?

Data: 2009-06-03 21:36:57
Autor: Tomek Sienicki
Piotr Marciniak
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
Ze Zbójem sprawa jest już załatwiona, wiem że on kłamie.


Nic nie wiesz..., pokrętnymi sztukami retorycznymi osiągasz własne cele, żonglujesz wypowiedziami innych userów wyciągając daleko idące wnioski i to jedynie takie, które potwierdzają Twoje błędne stanowisko. 
Co do dominacji na grupie - jeśli Ci przeszkadza że piszę więcej... 

Bez przesady ja nie mam takich ambicji! Jednakże czytając kolejne Twoje posty utwierdzam się w przekonaniu, że coś z Tobą jest nie tak. Natomiast co do Twojego przygotowania do dyskusji merytorycznej na tej liście, to jednak jestem  coraz bardziej przekonany, że manifestowane przez Ciebie dyletanctwo nurkowe jest przesadzone i będziemy w bliskiej przyszłości świadkami błyskotliwego rozwoju Twojej osobowości nurkowej.
Ale to tylko wrażenie...

--
tomek Sienicki




--


Data: 2009-06-03 16:48:05
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Tomek Sienicki" <t-sienicki@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h06qdp$i1p$1inews.gazeta.pl...
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):

Ze Zbójem sprawa jest już załatwiona, wiem że on kłamie.


Nic nie wiesz..., pokrętnymi sztukami retorycznymi osiągasz własne cele,
żonglujesz wypowiedziami innych userów wyciągając daleko idące wnioski
i to jedynie takie, które potwierdzają Twoje błędne stanowisko.

Bardzo Cię proszę - nie jest Twoją rolą wmawianie mi co wiem
a czego nie wiem. Zbój dał mi się poznać od nienajlepszej stronie,
zrobił bardzo złe pierwsze wrażenie i trudno mu będzie teraz
odrobić straty. I nie jest ważne co Ty mi powiesz - mam swoje
własne doświadczenia z pierwszej ręki w tej sprawie...

Co do dominacji na grupie - jeśli Ci przeszkadza że piszę więcej...

Bez przesady ja nie mam takich ambicji! Jednakże czytając kolejne Twoje
posty utwierdzam się w przekonaniu, że coś z Tobą jest nie tak.

Naprawdę mi na tym nie zależy aby było ze mną wszystko "tak" w Twojej opinii.

Natomiast co do Twojego przygotowania do dyskusji merytorycznej na tej liście,
to jednak jestem  coraz bardziej przekonany, że manifestowane przez Ciebie
dyletanctwo nurkowe jest przesadzone i będziemy w bliskiej przyszłości
świadkami błyskotliwego rozwoju Twojej osobowości nurkowej.
Ale to tylko wrażenie...

No cóż - wyrabiasz sobie niczym nieuzasadnione uprzedzenia co do mojej
osoby... nie wiem po co to robisz, starasz się siebie do czegoś przekonać?

Czemu nie piszesz merytorycznie, na temat nurkowania?
Po co te osobiste wycieczki i oceny mojej osobowości o którą
nikt tutaj Ciebie nie prosił? Zarzucasz mi że jestem tutaj nie
po to aby pisać o nurkowaniu - po co Ty tutaj jesteś? Bo przyglądam
się Twoim wystąpieniom na tej grupie z ostatnich paru dni i widzę
dużą liczbę postów o tematyce nienurkowej a wręcz przypie.... się do
mojej osoby. Zastosuj więc swoje rady do siebie i pisz o nurkowaniu!

Data: 2009-06-03 22:29:08
Autor: Tomek Sienicki
Piotr Marciniak
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
Zbój dał mi się poznać od nienajlepszej stronie,
zrobił bardzo złe pierwsze wrażenie i trudno mu będzie teraz
odrobić straty.


Czy Ty to napisałeś na poważnie???
Spróbuj takiej metody: napisz tekst, odczekaj parę chwil, a następnie przeczytaj go uważnie. Może jakaś refleksja przyjdzie?
Naprawdę mi na tym nie zależy aby było ze mną wszystko "tak" w Twojej opinii.

Mam tego świadomość.


> Natomiast co do Twojego przygotowania do dyskusji merytorycznej na tej > liście,
> to jednak jestem  coraz bardziej przekonany, że manifestowane przez Ciebie
> dyletanctwo nurkowe jest przesadzone i będziemy w bliskiej przyszłości
> świadkami błyskotliwego rozwoju Twojej osobowości nurkowej.
> Ale to tylko wrażenie...

No cóż - wyrabiasz sobie niczym nieuzasadnione uprzedzenia co do mojej
osoby... nie wiem po co to robisz, starasz się siebie do czegoś przekonać?


W powyższym zdaniu jest zawarty błąd: nie wyrabiam sobie niczego - już sobie wyrobiłem...



a wręcz przypie.... się do mojej osoby.


Tracisz nerwy, choć masz przewagę w tego typu dyskusjach.

--
tomek Sienicki
 --


Data: 2009-06-03 23:28:54
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Tomek Sienicki" <t-sienicki@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:h06tfk$35n$1inews.gazeta.pl...
Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):

Zbój dał mi się poznać od nienajlepszej stronie,
zrobił bardzo złe pierwsze wrażenie i trudno mu będzie teraz
odrobić straty.

Czy Ty to napisałeś na poważnie???

Najpoważniej jak tylko można. Myślałeś że to jakiś dowcip?

Naprawdę mi na tym nie zależy aby było ze mną wszystko "tak" w Twojej
opinii.

Mam tego świadomość.

To po co mi zawracasz głowę swoją opinią na temat mojej osoby?
Jesteś nielogiczny!

p.s. Czemu nie piszesz merytorycznie, na temat grupy, na temat nurkowania?

Data: 2009-06-04 14:13:05
Autor: Zboj
Piotr Marciniak


Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):

Zbój dał mi się poznać od nienajlepszej stronie,
zrobił bardzo złe pierwsze wrażenie i trudno mu będzie teraz
odrobić straty.


Czy Ty to napisałeś na poważnie???
Spróbuj takiej metody: napisz tekst, odczekaj parę chwil, a następnie
przeczytaj go uważnie. Może jakaś refleksja przyjdzie?


Niestety pewnie tak. Jemu się na prawdę wydaje, iż dyskusja dot. Dudzińskiego ma przekonać jego, Pszemola, do jakichś racji.
Pszemol - zupełnie wisi mi Twoje wrażenie dot. mojej osoby. Napisałem już wcześniej zresztą dlaczego tak jest. Odzywam się w tym wątku jeszcze tylko dlatego, że manipulując moimi wypowiedziami próbujesz wybielać Dudzińskiego.

Parafrazując więc Ciebie - napisz - jaki masz w tym interes, żeby być tutaj jego jedynym supportem? Bo chyba nikt więcej tutaj nie robi za jego adwokata...


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-04 10:55:26
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h08doi$2l29$1news2.ipartners.pl...
napisz - jaki masz w tym interes, żeby być tutaj jego jedynym supportem? Bo chyba nikt więcej
tutaj nie robi za jego adwokata...

Nie jest prawdą że jestem jedynym trzymającym jego stronę
w tym konflikcie co starasz się nieuczciwie insynuować...
To raz, a dwa: mam w tym interes taki, że chcę poznać PRAWDĘ.

Data: 2009-06-03 23:50:05
Autor: js
Piotr Marciniak
Co do dominacji na grupie - jeśli Ci przeszkadza że piszę więcej od Ciebie
to może Ty zacznij pisać więcej, co? Masz napewno dużo fajnych rzeczy
do podzielenia się z nami - na co czekasz?

jak ktos ma cos do powiedzenia to na ogol nie ma juz potrzeby ciagle mowic...:)

pozdro
J

--


Data: 2009-06-03 23:29:31
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"js" <janekWYTNIJTO@aquaplanet.pl> wrote in message news:6069.000003ab.4a26f00dnewsgate.onet.pl...
Co do dominacji na grupie - jeśli Ci przeszkadza że piszę więcej od Ciebie
to może Ty zacznij pisać więcej, co? Masz napewno dużo fajnych rzeczy
do podzielenia się z nami - na co czekasz?

jak ktos ma cos do powiedzenia to na ogol nie ma juz potrzeby ciagle mowic...:)

a ma potrzebę krytykować innych mówiących?

Data: 2009-06-04 14:08:23
Autor: Zboj
Piotr Marciniak

Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
Ze Zbójem sprawa jest już załatwiona, wiem że on kłamie.

Niczego ze mną nie załatwiłeś, ani mnie nie załatwiłeś, co pewni sprawiłoby Ci frajdę. Zgodziłem się tylko z jednym i to podtrzymuję. Nie jesteś tylko dyletantem, ale i pętakiem oraz trolem. Tak, w jednej z wypowiedzi sprowadziłem mój stosunek do Ciebie wyłącznie do dyltanctwa. Ale skoro tak Ci zależy na pełnym obrazie Twojej osoby w moich oczach w każdym punkcie dyskusji, to proszę bardzo. Wybacz tylko... nie chce mi się wkoło tego pisać. Zapamiętaj i tutaj Eot.

Niestety jeśli chodzi o clue dyskusji - czyli kwestii dotyczących Dudzińskiego - to nie wskazałeś mi w żadnym punkcie nieprawidłowości. A sugerując, że "złapałeś" mnie na kłamstwie (bzdura, ale skoro napisana, to niestety wymaga jakiegoś dementi) lub "załatwiłeś" wskazuje, że cokolwiek napisałem w aspekcie merytorycznym tego wątku, może być nieprawdziwe. To właśnie tego typu Twoja manipulacja, którą wskazuje Ci Tomek Sienicki.

Niestey dla Ciebie - ponownie powtórzę - nie byłeś adresatem koresponencji z Dudzińskim ani moje, ani innych piszących tutaj osób. Nie masz też żadnych podstaw by określać pod moim adresem cokolwiek - zaczynając od doświadczenia nurkowego, na moich ograniczeniach po przebytej operacji kończąc. A dalej gardłujesz.


--
-- -
Zboj (Piotr Marciniak)
   zboj \at/ mnc.pl

Data: 2009-06-04 10:54:09
Autor: Pszemol
Piotr Marciniak
"Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> wrote in message news:h08dfo$2l1i$1news2.ipartners.pl...
Niestety jeśli chodzi o clue dyskusji - czyli kwestii dotyczących Dudzińskiego - to nie wskazałeś mi w żadnym punkcie nieprawidłowości.

Nie miałem ani takich zamiarów ani możliwości.
Nie było mnie przy Twoich rozmowach z Dudzińskim.

A sugerując, że "złapałeś" mnie na kłamstwie (bzdura, ale skoro napisana, to niestety wymaga jakiegoś dementi) lub "załatwiłeś" wskazuje, że cokolwiek napisałem w aspekcie merytorycznym tego wątku, może być nieprawdziwe. To właśnie tego typu Twoja manipulacja, którą wskazuje Ci Tomek Sienicki.

Nie jest bzdurą że złapałem Cię na kłamstwie! Nie zaprzeczaj bo sam wiesz
że skłamałeś pisząc że jedynego epitetu jakiego użyłeś pod moim adresem
było "dyletant". Użyłeś wielu innych epitetów i zacytowałem Ci je obok...

Nie ma tu żadnej manipulacji w stwierdzeniu że jeśli ktoś raz publicznie
skłamał to trudno mieć do niego zaufanie w innych kwestiach...

Nie kłam publicznie bo kłamstwo ma krótkie nogi, jak się zdołałeś przekonać
niedawno. Nie kłam bo ludzie nie będą mieli zaufania do tego co mówisz.

Co do epitetów pod moim adresem...
Epitety Twoje posypały się po tym, gdy powtórzyłem za kimś że byłeś kaleką,
co już dawno sprostowałem, ba - nawet przeprosiłem za niewłaściwe
użycie tego słowa. Normalny i kulturalny człowiek zareagowałby na takie
próby pojednania swoim 'przepraszam' za swoje epitety. Nie zmieniło to
jednak Twojej chamskiej postawy w stosunku do mnie. Dalej podtrzymujesz
to co napisałeś na mój temat i udowadniasz że kultury zwyczajnie u Ciebie brak.
A tym samym rzucasz światło na swoją relację z rozmowy z Dudzińskim
podważając swoją wiarygodność w tamtym temacie. Widząc jakiego pokroju
jesteś człowiekiem można sobie dopowiedzieć jak wyglądała tamta wymiana
zdań i dlaczego Dudziński nie miał ochoty iść Ci na rękę ani być uprzejmym.
Parafrazując to co sam napisałeś: nie warto być uprzejmym do chama i prostaka.

Data: 2009-06-04 14:58:44
Autor: Dziadek Mroz
Piotr Marciniak
nurkowego, na moich ograniczeniach po przebytej operacji kończąc. A dalej gardłujesz.

cZŁOWIEKU nie pgrążaj się.
Przemol złopał cię na kłamstwie więc przeproś i zamilknij

DM

Data: 2009-06-04 06:46:27
Autor: WojtekC
Piotr Marciniak
On 4 Cze, 14:58, "Dziadek Mroz" <DziadekDziadek.M...@wp.pl> wrote:

pgrążaj się.
złopał

DM

NNTP-Posting-Host: 208-pra-8.acn.waw.pl

No przecież umawialiśmy się, że najpierw nauczysz się poprawnie pisać,
a dopiero później będziesz trolowała(ał)...

pozdrawiam
Wojtek

Data: 2009-06-04 19:03:51
Autor: Karol Susicki [DIVEZONE.PL]
Piotr Marciniak

Użytkownik "Zboj" <zboj_at_@mnc.dot.pl> napisał w wiadomości news:h08dfo$2l1i$1news2.ipartners.pl...

Pszemol <Pszemol@PolBox.com> napisał(a):
Ze Zbójem sprawa jest już załatwiona, wiem że on kłamie.

Niczego ze mną nie załatwiłeś, ani mnie nie załatwiłeś, co pewni sprawiłoby

Czy nie rozumiesz, że karmisz....?
Zrób EOT - umrze samo...

pzdr, Karol

Data: 2009-06-03 19:44:06
Autor: Krzysztof B
Piotr Marciniak
Tomek Sienicki <t-sienicki@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Masz blade pojęcie o nurkowaniu, a w parę tygodni zdominowałeś większość wątków jakie się tu pojawiają, ba zdominowałeś całą grupę... Mam nieodparte wrażenie, że Twoja postawa to przejaw jakiegoś nowego, bardziej doskonałego trolowania,

Nie jesteś w tym wrażeniu odosobniony.
KB

--


Test dla Janka D. - the best, of the best etc.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona