Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Test tesli

Test tesli

Data: 2017-10-24 20:26:13
Autor: ToMasz
Test tesli
witam
specjalnie dla Pszemola test Tesli. Zanim zaczniecie wieszać psy na Kiksterze, zwróccie uwagę, że to jeden z niewelu "testerów" któremu nikt za to nie płaci.

Krótko: opcja 7 osób, w aucie w którym 190cm chłop trzyma łeb w szyberdachu. ale tesla niema szans na dachowanie. 17calowy ekran - porażka. ustawienie temperatury tylko z menu, bez suwaków, pokręteł sprzętowych. Jak przedemną na światłach startuje golf3 w tumanach dymu, to jestem w stanie w 0.1 sekundy zamknąć wloty powietrza. a przy ekranie dotykowym.... będzie ciężko. słabo wykonane wnętrze jak na takie drogie auto.

ToMasz

Data: 2017-10-24 14:02:42
Autor: CTP
Test tesli
W dniu wtorek, 24 października 2017 20:26:17 UTC+2 użytkownik ToMasz napisał:
witam
specjalnie dla Pszemola test Tesli. Zanim zaczniecie wieszać psy na Kiksterze, zwróccie uwagę, że to jeden z niewelu "testerów" któremu nikt za to nie płaci.

Krótko: opcja 7 osób, w aucie w którym 190cm chłop trzyma łeb w szyberdachu. ale tesla niema szans na dachowanie. 17calowy ekran - porażka. ustawienie temperatury tylko z menu, bez suwaków, pokręteł sprzętowych. Jak przedemną na światłach startuje golf3 w tumanach dymu, to jestem w stanie w 0.1 sekundy zamknąć wloty powietrza. a przy ekranie dotykowym.... będzie ciężko. słabo wykonane wnętrze jak na takie drogie auto.
Ja też krótko: gdybym akurat dysponował taką kwotą, to sto razy bardziej wolałbym takie Audi RS6. Tesla ma jedną podstawową wadę: nie posiada silnika V8. :)
CTP

Data: 2017-10-25 06:44:38
Autor: CTP
Test tesli
W dniu środa, 25 października 2017 13:26:00 UTC+2 użytkownik Myjk napisał:
Tue, 24 Oct 2017 14:02:42 -0700 (PDT), CTP > Tesla ma jedną podstawową wadę: nie posiada silnika V8. :)

To akurat jest największa zaleta. Brak hałasu, czyli komfort do którego
dążą najdroższe auta luksusowe.

Mylisz systemy walutowe. Audi RS6 kupuje się właśnie m.in. dla dźwięku "V ósemki". Jeśli ktoś ceni sobie ciszę, to za te same pieniądze kupuje S klasę, która wyposażeniem i komfortem jazdy bije Teslę na głowę. A jeśli wziąć pod uwagę średnią prędkość z jaką poruszają się Tesle na naszych drogach (maks. 90 km/h, żeby w ogóle dojechać do gniazdka), to S-klasa nawet jest cichsza, bo nie ma tam skrzypiących plastików. :)
CTP

Data: 2017-10-25 16:41:29
Autor: Myjk
Test tesli
Wed, 25 Oct 2017 06:44:38 -0700 (PDT), CTP
Mylisz systemy walutowe.

To Ty w wątku o Tesli, aucie szybszym niż większość aut sportowych, ale
jednak nadal samochodzie rodzinnym, odpaliłeś coś o zupełnie innym
"systemie walutowym".

Audi RS6 kupuje się właśnie m.in. dla dźwięku "V ósemki".

Bzdura, kupuje, a przynajmniej kupowało się, dla osiągów jakie ta Vósemka
dawała. Hałas z silnika od zawsze był odpadem a jednocześnie znacznikiem
większej mocy, znaczy im większy specyficzny hałas tym szybciej pewnie
pojedzie. Błędem jest twierdzenie, że taki silnik powstał dla dźwięku, to
tylko "fanboje" sobie tak ubzdurali.

Jeśli ktoś ceni sobie ciszę, to za te same pieniądze kupuje S
klasę, która wyposażeniem i komfortem jazdy bije Teslę na głowę.

Nie będzie ciszej w S-klasie i Tesli nie przegoni żeby jej przeszczep z RS6
zrobić. Obejrzyj sobie filmik -- nie takie auta Tesla objeżdża i to bez
palenia opon, bez nadletnków azotu, oraz naturalnie upierdliwego hałasu. :P

A jeśli
wziąć pod uwagę średnią prędkość z jaką poruszają się Tesle na naszych
drogach (maks. 90 km/h, żeby w ogóle dojechać do gniazdka), to S-klasa
nawet jest cichsza, bo nie ma tam skrzypiących plastików. :)

Porażasz swoim "obiektywizmem". Porównaj sobie hałas przy jeździe do 90/h (a nawet więcej):

https://www.youtube.com/watch?v=nJq03INSMJQ (diesel)
https://www.youtube.com/watch?v=_Vhdlv8bbqc (benzyna)
https://www.youtube.com/watch?v=coreoKfvDXk (elektryk)

Z czym do ludzi? :P I gdzie tam te twoje rzekome trzeszczące plastiki
słyszysz, mimo że cisza w aucie jak makiem zasiał i nic nie jest zagłuszane
popierdywaniem spalinowca?

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-25 08:43:43
Autor: CTP
Test tesli
W dniu środa, 25 października 2017 16:41:28 UTC+2 użytkownik Myjk napisał:
Wed, 25 Oct 2017 06:44:38 -0700 (PDT), CTP > Mylisz systemy walutowe. To Ty w wątku o Tesli, aucie szybszym niż większość aut sportowych, ale
jednak nadal samochodzie rodzinnym, odpaliłeś coś o zupełnie innym
"systemie walutowym".

Samochód rodzinny za pół bańki? Już widzę te tłumy chętnych... :)

> Audi RS6 kupuje się właśnie m.in. dla dźwięku "V ósemki". Bzdura, kupuje, a przynajmniej kupowało się, dla osiągów jakie ta Vósemka
dawała. Hałas z silnika od zawsze był odpadem a jednocześnie znacznikiem
większej mocy, znaczy im większy specyficzny hałas tym szybciej pewnie
pojedzie. Błędem jest twierdzenie, że taki silnik powstał dla dźwięku, to
tylko "fanboje" sobie tak ubzdurali.

Nie, no jasne! Wyciszenie tego silnika to prawdziwe mission imposible dla projektantów. Tylko ciekawe dlaczego każdy testujący musi wjechać pod wiadukt, bądź do tunelu, otworzyć okno i przygazować. Osiągi jak najbardziej ale też i dźwięk.

zrobić. Obejrzyj sobie filmik -- nie takie auta Tesla objeżdża i to bez
palenia opon, bez nadletnków azotu, oraz naturalnie upierdliwego hałasu.

Taaa... Objedzie raz, potem drugi a potem grzecznie będzie jechał 90 km/h, bo nagle szlag trafi cały prąd w baterii. 2, 3 razy wyprzedzę TIRa a później modlitwa o prąd? To ja dziękuję za takie przyspieszenia. Ostatnio na S17 wyprzedzałem jakąś białą Teslę - tak na oko wlokła się jakieś 70 km/h - w każdym razie we wstecznym lusterku znikła bardzo szybko a ja nie leciałem więcej niż 140 km/h.

Dopóki nie nastąpi jakiś przełom w temacie magazynowania energii elektrycznej, to Tesla będzie autem wyłącznie dla bogatych fanbojów. Z uwagi na stosunkowo niewielką liczbę takich klientów, to na jakąś znaczącą obniżkę ceny raczej nie powinniśmy liczyć. A pół bańki, to jak na to, co to auto oferuje, to baaardzo wysoka cena.
CTP

Data: 2017-10-26 08:51:28
Autor: Myjk
Test tesli
Wed, 25 Oct 2017 08:43:43 -0700 (PDT), CTP
Samochód rodzinny za pół bańki? Już widzę te tłumy chętnych... :)

Oczywiście zakazane jest mieć samochody rodzinne klasy premium...

Nie, no jasne! Wyciszenie tego silnika to prawdziwe mission imposible
dla projektantów.

Jest to tym trudniejsze, im głośniejszy silnik, ograniczone wyciszenie
wydechu, które to może skutkować większą mocą. Ty dalej będziesz wmawiać,
że hałas pierdziawki spod maski to najważniejsze i że specjalnie go nie
wyciszają żeby fanboj mógł dostać orgazm z każdym ruchem pedała.

Tylko ciekawe dlaczego każdy testujący musi wjechać
pod wiadukt, bądź do tunelu, otworzyć okno i przygazować.

I tak gówno im ten dźwięk da, skoro bezgłosne auto elektryczne je objedzie
-- żadne tuningi i podtlenki tego nie zmienią. :>

Osiągi jak najbardziej ale też i dźwięk.

Wmawiaj tak sobie dalej, a faktów nie zmienisz. Dźwięk jest skutkiem
ubocznym mocy silnika -- nikt nie tworzył silników z nastawieniem na
konkretny dźwięk. Wyszło to przez przypadek, a taki a nie inny dźwięk jest
niejako synonimem mocy i to wszystko. Może się to podobać jednemu z drugim,
ale przestań wmawiać (chociaż innym), że to jakaś zaleta jest.

Taaa... Objedzie raz, potem drugi a potem grzecznie będzie jechał 90
km/h, bo nagle szlag trafi cały prąd w baterii.

Oho, braknie argumentów to się wsiada na coś oderwanego od tematu. To było do przewidzenia. EOT.

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-26 01:16:59
Autor: Bolko
Test tesli

ale przestań wmawiać (chociaż innym), że to jakaś zaleta jest.

To jest zaleta w sobote wieczorem.
Ale jak ktoś musi spędzić pare godzin w aucie to jest udręka.
Kiedyś na A4 mi się tłumnik urwał tuż przy silniku..
To po naprawie czułem się jak w niebie. dopóki się nie przyzywczaiłem.
Ja na elektryki czekam z jednego powodu CISZA.
Chociaż czasami mam okazje przejechać się autobusem elektrycznym.
I wcale tak cudownie nie jest.

Data: 2017-10-26 02:53:03
Autor: CTP
Test tesli
W dniu czwartek, 26 października 2017 10:17:00 UTC+2 użytkownik Bolko napisał:
> ale przestań wmawiać (chociaż innym), że to jakaś zaleta jest.

To jest zaleta w sobote wieczorem.
Ale jak ktoś musi spędzić pare godzin w aucie to jest udręka.
Kiedyś na A4 mi się tłumnik urwał tuż przy silniku.
To po naprawie czułem się jak w niebie. dopóki się nie przyzywczaiłem.
Ja na elektryki czekam z jednego powodu CISZA.
Ale powyżej 150 km/h, to dźwięk silnika i tak jest zagłuszany przez szum opon i powietrza. A z kolei do 150 km/h "V ósemka" wydaje co najwyżej przyjemne mruczenie.
Inna sprawa, że gdybym chciał jechać Teslą z taką prędkością, w dodatku z włączoną klimą/ogrzewaniem, to nie wiem, czy nie stanąłbym gdzieś w polu z braku prądu.

Data: 2017-10-26 11:03:11
Autor: Myjk
Test tesli
Thu, 26 Oct 2017 01:16:59 -0700 (PDT), Bolko
To jest zaleta w sobote wieczorem.

Chyba tylko dla tych z wyjątkowo małą kuśką.

Ale jak ktoś musi spędzić pare godzin w aucie to jest udręka.

Mnie wystarczy godzina i mam dosyć. Jak dużo hałasu robi silnik, można
zbadać na postoju ciągnąć do podróżnych 2-3k. Zresztą nawet na jałowo na
postoju robi ogromną różnicę.

Kiedyś na A4 mi się tłumnik urwał tuż przy silniku.
To po naprawie czułem się jak w niebie. dopóki się nie przyzywczaiłem.
Ja na elektryki czekam z jednego powodu CISZA.

Ja podobnie. Ograniczony zasięg jestem już w stanie przełknąć, co mnie
obecnie jeszcze powstrzymuje przed zakupem to cena a jeszcze bardziej brak
elementarnej infrastrutury w tym naszym ciemnogrodzie. --
Pozdor Myjk

Data: 2017-10-26 19:01:11
Autor: Shrek
Test tesli
W dniu 25.10.2017 o 16:41, Myjk pisze:

Bzdura, kupuje, a przynajmniej kupowało się, dla osiągów jakie ta Vósemka
dawała.
Ile już kupiłeś? Pierdolisz jak pedał, bo geja stać na teslę:P

Shrek

Data: 2017-10-25 13:25:51
Autor: Myjk
Test tesli
Tue, 24 Oct 2017 14:02:42 -0700 (PDT), CTP
Tesla ma jedną podstawową wadę: nie posiada silnika V8. :)

To akurat jest największa zaleta. Brak hałasu, czyli komfort do którego
dążą najdroższe auta luksusowe. Dla przykładu takie Mitsubishi Poland to
nawet na własny koszt wyciszało Pajero, bo się klienci skarżyli na hałas od
silnika w kabinie. Nie ma to jak przekuć wadę w zaletę tylko dlatego że
"lubię". :P Znaczy rozumiem że lubisz, ale nazywaj rzeczy po imieniu. Poza
tym masz poniżej śmieszny trolling przez Teslę. Najlepszy jest koleś co
jęczy, że przegrał bo miał gorszy tor -- po czym zmienia tor i ledwo do
mety dojeżdża. :P https://www.youtube.com/watch?v=ARzujfRiQ3c Gdzie tam by
było to Twoje RS8? :P

--
Pozdor Myjk

Data: 2017-10-24 21:49:22
Autor: sirapacz
Test tesli
linka nie dałeś:
https://www.youtube.com/watch?v=RYxEZ5lH6C0

Data: 2017-10-24 22:02:58
Autor: Mateusz Bogusz
Test tesli
Jak przedemną na światłach startuje golf3 w tumanach dymu, to jestem w stanie w 0.1 sekundy zamknąć wloty powietrza. a przy ekranie dotykowym.... będzie ciężko. słabo wykonane wnętrze jak na takie drogie auto.

W Octavi to mi się sam obieg wewnętrzny w takich sytuacjach załącza, to może i w tesli tym bardziej?

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2017-10-25 01:31:22
Autor: przemek.jedrzejczak
Test tesli
-- W Octavi to mi się sam obieg wewnętrzny w takich sytuacjach załącza, to może i w tesli tym bardziej?

czujnik jakosci powietrza jest w kompaktach (opcjonalnie) od jakis 10 lat

Data: 2017-10-25 19:54:55
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Test tesli
W dniu .10.2017 o 10:31 <przemek.jedrzejczak@gmail.com> pisze:

-- W Octavi to mi się sam obieg wewnętrzny w takich sytuacjach załącza,  to może i w tesli tym bardziej?

czujnik jakosci powietrza jest w kompaktach (opcjonalnie) od jakis 10 lat


Teraz dodają lepsze ficzery - jonizator (czy jakoś tak) powoduje, że  smrodu z papierosów czy golfa II biorącego litr oleju na 100km praktycznie  nie czuć.

TG

Data: 2017-10-24 23:22:46
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-24 o 20:26, ToMasz pisze:
witam
specjalnie dla Pszemola test Tesli. Zanim zaczniecie wieszać psy na Kiksterze, zwróccie uwagę, że to jeden z niewelu "testerów" któremu nikt za to nie płaci.

Krótko: opcja 7 osób, w aucie w którym 190cm chłop trzyma łeb w szyberdachu. ale tesla niema szans na dachowanie. 17calowy ekran - porażka. ustawienie temperatury tylko z menu, bez suwaków, pokręteł sprzętowych. Jak przedemną na światłach startuje golf3 w tumanach dymu, to jestem w stanie w 0.1 sekundy zamknąć wloty powietrza. a przy ekranie dotykowym.... będzie ciężko. słabo wykonane wnętrze jak na takie drogie auto.

ToMasz

A ten wielki panel to pod jakim systemem pracuje?
T.

Data: 2017-10-24 23:36:44
Autor: Tomasz Pyra
Test tesli
Dnia Tue, 24 Oct 2017 23:22:46 +0200, T. napisał(a):

A ten wielki panel to pod jakim systemem pracuje?
T.

Z tego co wiem IVI Tesli działa na lekko zmodyfikowanym Ubuntu.

Data: 2017-10-25 10:05:58
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-24 o 23:36, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Tue, 24 Oct 2017 23:22:46 +0200, T. napisał(a):

A ten wielki panel to pod jakim systemem pracuje?
T.

Z tego co wiem IVI Tesli działa na lekko zmodyfikowanym Ubuntu.

Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?
No i kolejna sprawa - przy nagłym hamowaniu z tylnego siedzenia pani wypada torebka wprost w ten ekran... On jest jakoś odporny na uderzenia, a z drugiej strony nie pokaleczy nikogo w przypadku wypadku?
T.

Data: 2017-10-25 12:19:10
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:59f045e9$0$15188$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-10-24 o 23:36, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Tue, 24 Oct 2017 23:22:46 +0200, T. napisał(a):
A ten wielki panel to pod jakim systemem pracuje?

Z tego co wiem IVI Tesli działa na lekko zmodyfikowanym Ubuntu.

Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Kowali juz nie ma, a informatyk to teraz w kazdej bramie :-)

J.

Data: 2017-10-25 15:29:02
Autor: Myjk
Test tesli
Wed, 25 Oct 2017 10:05:58 +0200, T.
Strach w toi wsiąść...

Myślałem, że strach wsiadać na sprzęt z window$em... :P

Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Od dawna samochodów się już młotkiem nie naprawia, a gdzie Ty kowala
ostatnio widziałeś, bo ja znałem kiedyś kowala artystycznego, ale z braku
laku robił ze mną w DTP. Jedyny związek z jego zawodem wyuczonym był taki,
że świecił do druku *blachy*. :P

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-25 20:48:23
Autor: Mateusz Bogusz
Test tesli
Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy się za kilka lat :-)

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2017-10-26 10:41:34
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-25 o 20:48, Mateusz Bogusz pisze:
Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy się za kilka lat :-)

Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
T.

Data: 2017-10-26 10:49:17
Autor: Myjk
Test tesli
Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T.
Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.

I masz jakieś wątpliwości czy więcej elementów silnika do zepsucia się miał maluch (nie wspominając o tych bardziej nowoczesnych samochodach) czy auto elektryczne?

--
Pozdor Myjk

Data: 2017-10-26 17:40:02
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-26 o 10:49, Myjk pisze:
Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T.

Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.

I masz jakieś wątpliwości czy więcej elementów silnika
do zepsucia się miał maluch (nie wspominając o tych
bardziej nowoczesnych samochodach) czy auto elektryczne?

Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze się skończyły...
Ps. Cały maluch kosztował pewnie tyle, co kierownica od Tesli.
T.

Data: 2017-10-26 21:24:04
Autor: Mateusz Bogusz
Test tesli
Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze się skończyły...
Zazwyczaj nieużywane rzeczy się nie psują...

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2017-10-27 00:14:00
Autor: CTP
Test tesli
W dniu czwartek, 26 października 2017 17:40:26 UTC+2 użytkownik T.. napisał:
Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze się skończyły...
Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na poważnie. Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w zimie, to nie zliczę. To auto, to był jeden wielki eksperyment włoskich konstruktorów. Permanentnie zacierające się zwrotnice. Przekładnia kierownicza z mimośrodem, który lubił się zacierać, przez co można było się bardzo zdziwić podczas jazdy, bo w lewo luzy się powiększały a w prawo kasowały (albo odwrotnie - już nie pamiętam). Wiecznie niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co poniżej -5 stopni można było zapomnieć o jeździe. Urywające się linki od gazu i rozrusznika. Można by wyliczać bez końca.
Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację - dostał alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe smarowniczki na zwrotnicach i zębatkową przekładnie kierowniczą.

Data: 2017-10-27 08:32:14
Autor: Mateusz Viste
Test tesli
On Fri, 27 Oct 2017 00:14:00 -0700, CTP wrote:
Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na
poważnie. Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w
zimie, to nie zliczę.

Też miałem malucha. A nawet dwa - pierwszy z 89r, drugi z 1998. Nigdy nie zdarzyło mi się żadnego z nich pchać... Może po prostu niestosownie go serwisowałeś? :)
Fakt, że różne rzeczy potrafiły tam brzęknąć i zgrzytnąć, ale nic co miałoby unieruchomić pojazd.

Permanentnie zacierające się zwrotnice.

A bo zwrotnice się smaruje raz w miesiącu, taką dużą strzykawą ze smarem.

Wiecznie niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co
poniżej -5 stopni można było zapomnieć o jeździe.

Moje oba odpalały nawet przy -30. Wystarczyło akumulator brać na noc do domu, pod łóżko (wcale nie by go ładować, po prostu by nie siedział samotnie na mrozie przez kilka godzin).

Urywające się linki od gazu i rozrusznika.

Tego nigdy nie miałem. Rozrusznik mi się spsuł w tym nowszym maluchu kiedyś, ale dalej działał, wystarczyło przed odpaleniem wrzucić wsteczny, pchnąć auto raz do przodu, raz do tyłu, i po tej operacji wesoło odpalał.

A i na tym roczniku '89 zdarzyło mi się też jeździć kilka miesięcy bez akumulatora - z braku funduszy - i nie było żadnego problemu (wystarczyło pamiętać by się parkować "z górki").

Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację -
dostał alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe
smarowniczki na zwrotnicach i zębatkową przekładnie kierowniczą.

O, a to może my po prosty o innych maluchach rozmawiamy, bo moje relatywnie młode. Tych starszych kaszlaków z lat '70 (a ty pewnie o nich) nie było mi dane poznać.

Mateusz

Data: 2017-10-27 01:52:18
Autor: CTP
Test tesli
W dniu piątek, 27 października 2017 10:32:15 UTC+2 użytkownik Mateusz Viste napisał:
On Fri, 27 Oct 2017 00:14:00 -0700, CTP wrote:
> Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na
> poważnie. Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w
> zimie, to nie zliczę.

Też miałem malucha. A nawet dwa - pierwszy z 89r, drugi z 1998. Nigdy nie zdarzyło mi się żadnego z nich pchać... Może po prostu niestosownie go serwisowałeś? :)
Fakt, że różne rzeczy potrafiły tam brzęknąć i zgrzytnąć, ale nic co miałoby unieruchomić pojazd.

> Permanentnie zacierające się zwrotnice.

A bo zwrotnice się smaruje raz w miesiącu, taką dużą strzykawą ze smarem.
Czyli, reasumując, maluch, to był świetny samochód, pod warunkiem, że trzymało się go w garażu i posiadało się przydomowy warsztat samochodowy.
A ja głupi wtedy myślałem, że wyjdę z domu, wsiądę i pojadę. :)

Data: 2017-10-27 13:15:18
Autor: Mateusz Viste
Test tesli
On Fri, 27 Oct 2017 01:52:18 -0700, CTP wrote:
Czyli, reasumując, maluch, to był świetny samochód, pod warunkiem, że
trzymało się go w garażu i posiadało się przydomowy warsztat
samochodowy.

Lepiej bym tego nie ujął. Amen.

A ja głupi wtedy myślałem, że wyjdę z domu, wsiądę i pojadę. :)

Tak "na żywo"??? Bez przygotowania, kontroli mechanicznej pojazdu, wyczyszczenia obu świec, cotygodniowej regulacji luzu zaworów i sprawdzeniu docisku wszystkich możliwych śrub dynamometrem??

Nic dziwnego że miałeś problemy ;-)

Mateusz

Data: 2017-10-27 11:17:32
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "CTP"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:b5d79fa6-9a4c-43a1-8dec-18e70c15a983@googlegroups.com...
W dniu czwartek, 26 października 2017 17:40:26 UTC+2 użytkownik T. napisał:
Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
- raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
się skończyły...
Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na poważnie.
Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w zimie, to nie zliczę.
To auto, to był jeden wielki eksperyment włoskich konstruktorów.
Permanentnie zacierające się zwrotnice.

Jakbys dbal o auto i smarowal co miesiac, to by sie nie zacieraly :-)

Przekładnia kierownicza z mimośrodem, który lubił się zacierać, przez co można było się bardzo zdziwić podczas jazdy, bo w lewo luzy się powiększały a w prawo kasowały (albo odwrotnie - już nie pamiętam).
Wiecznie niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co poniżej -5 stopni można było zapomnieć o jeździe.

pradnica byla slaba, ale zuzycie pradu tez bylo slabe ... zapalal i przy nizszych ... nie zawsze :-)

Urywające się linki od gazu i rozrusznika. Można by wyliczać bez końca.

Mozna wyliczac bez konca ... ale w rodzinnym linka gazu sie nie urwala.
A linka rozrusznika ..  mozna bylo zapalic szczotką :-)

Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację - dostał alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe smarowniczki na zwrotnicach i zębatkową przekładnie kierowniczą.

alternator to sie IMO wczesniej pojawil.

J.

Data: 2017-10-27 12:55:23
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 09:14, CTP pisze:
W dniu czwartek, 26 października 2017 17:40:26 UTC+2 użytkownik T. napisał:
Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
- raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
się skończyły...
Jakąś emotkę chociaż dałbyś na końcu, bo nie wierzę, że piszesz to na poważnie. Miałem malucha przez 10 lat. Kurczę, ile ja się go napchałem w zimie, to nie zliczę. To auto, to był jeden wielki eksperyment włoskich konstruktorów. Permanentnie zacierające się zwrotnice. Przekładnia kierownicza z mimośrodem, który lubił się zacierać, przez co można było się bardzo zdziwić podczas jazdy, bo w lewo luzy się powiększały a w prawo kasowały (albo odwrotnie - już nie pamiętam). Wiecznie niedoładowany przez prądnicę-zabawkę akumulator, przez co poniżej -5 stopni można było zapomnieć o jeździe. Urywające się linki od gazu i rozrusznika. Można by wyliczać bez końca.
Dopiero chyba w latach 90-tych maluch przeszedł gruntowną modyfikację - dostał alternator, rozrusznik z kluczyka, pojawiły się dodatkowe smarowniczki na zwrotnicach i zębatkową przekładnie kierowniczą.


Mój ojciec, jako hobbysta, mocno zadbał o auto na początku. Wyciszył komorę silnika filcem i cienką blachą. Spód pomalował farbą okrętową. W koszulki linek wlał nieco oleju. Osobiście wywlekałem rurki odpływu wody spod przedniej szyby, bo producent wkładał je byle jak i woda lała się do błotników (a powinna na zewnątrz). Do silnika (oleju) dodawał dwusiarczku molibdenu. Nie było z nim żadnych kłopotów. Rocznik był, o ile pamiętam, 1978. Potem wymieniliśmy prądnicę na alternator, reflektory na halogeny oraz pasy na zwijane. Odpalał zawsze od pyknięcia.
T,

Data: 2017-10-27 13:45:18
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 12:55:23 +0200, T.
Mój ojciec, jako hobbysta, mocno zadbał o auto na początku.

Czyli, CBDU, auto specjalnej troski. :P Jak ktoś nie był hobbystą, to był Miałczyński.

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 16:32:57
Autor: RadoslawF
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 13:45, Myjk pisze:

Mój ojciec, jako hobbysta, mocno zadbał o auto na początku.

Czyli, CBDU, auto specjalnej troski. :P
Jak ktoś nie był hobbystą, to był Miałczyński.

Nie ma aut bezobsługowych. A trzydzieści parę lat temu takie
auto potrzebowało sporo więcej uwagi właściciela niż dzisiaj.
Ale można oczywiście zrobić z siebie idiotę i mieć pretensję
że konstruktor nie przewidział że Panu Właścicielowi się
nie będzie chciało lub Pan Właściciel był funkcjonalnym
analfabetą i instrukcji obsługi nie przeczytał.


Pozdrawiam

Data: 2017-10-27 18:46:57
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 16:32:57 +0200, RadoslawF
Nie ma aut bezobsługowych. A trzydzieści parę lat temu takie
auto potrzebowało sporo więcej uwagi właściciela niż dzisiaj.
Ale można oczywiście zrobić z siebie idiotę i mieć pretensję
że konstruktor nie przewidział że Panu Właścicielowi się
nie będzie chciało lub Pan Właściciel był funkcjonalnym
analfabetą i instrukcji obsługi nie przeczytał.

Dlatego właśnie twierdzenie, że kaszlak się nie psuł (że o cenach i
dostępności nie wspomę) gdy dzisiejsze auta ponoć się sypią jak szalone
(szczególnie w porównaniu do elektryków, które mają 3/4 mniej części
mogących ulec uszkodzeniu), jest skrajnie błędne. Podobnie jak błędne jest
twierdzenie, że samochody zachodnie z lat '85-'99 też były super zrobione,
się w ogóle nie psuły i nawet teraz się nie psują, gdy teraz to tylko
fabrycznie postarzane szroty produkują (i to odnieść można do każdego
praktycznie aspektu typu AGD itp.).

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-28 00:56:55
Autor: RadoslawF
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 18:46, Myjk pisze:

Nie ma aut bezobsługowych. A trzydzieści parę lat temu takie
auto potrzebowało sporo więcej uwagi właściciela niż dzisiaj.
Ale można oczywiście zrobić z siebie idiotę i mieć pretensję
że konstruktor nie przewidział że Panu Właścicielowi się
nie będzie chciało lub Pan Właściciel był funkcjonalnym
analfabetą i instrukcji obsługi nie przeczytał.

Dlatego właśnie twierdzenie, że kaszlak się nie psuł (że o cenach i
dostępności nie wspomę) gdy dzisiejsze auta ponoć się sypią jak szalone
(szczególnie w porównaniu do elektryków, które mają 3/4 mniej części
mogących ulec uszkodzeniu), jest skrajnie błędne. Podobnie jak błędne jest
twierdzenie, że samochody zachodnie z lat '85-'99 też były super zrobione,
się w ogóle nie psuły i nawet teraz się nie psują, gdy teraz to tylko
fabrycznie postarzane szroty produkują (i to odnieść można do każdego
praktycznie aspektu typu AGD itp.).

Tak całkiem bezpodstawne to twierdzenie nie jest.
W starych autach sporo rzeczy mogłeś zrobić sam na poboczu.
Dzisiaj elektronika potrafi ci zatrzymać na poboczu pojazd
sprawny mechanicznie. I to ludzi wkurza. Ale widać nie wszystkich
i nie zawsze bo następny też kupują z taką elektroniką.


Pozdrawiam

Data: 2017-10-28 15:15:47
Autor: Myjk
Test tesli
Sat, 28 Oct 2017 00:56:55 +0200, RadoslawF
Tak całkiem bezpodstawne to twierdzenie nie jest.
W starych autach sporo rzeczy mogłeś zrobić sam na poboczu.
Dzisiaj elektronika potrafi ci zatrzymać na poboczu pojazd
sprawny mechanicznie. I to ludzi wkurza. Ale widać nie wszystkich
i nie zawsze bo następny też kupują z taką elektroniką.

Jest bezpodstawne, bo żeby coś naprawić na poboczu trzeba najpierw mieć
chęci a potem się jeszcze na tym znać. Pewne grono potrafi obecnie samemu
się dobrać do komputera samochodu, zdiagnozować czy nawet skasować błędy i
umożliwić dalszą jazdę. Ergo, teraz często łatwiej i szybciej się
diagnozuje awarię, a co za tym idzie także naprawia, niż kiedyś. No ale,
trzeba chcieć i umieć. Ponadto jak obecnie się wyjeżdża autem z salonu, to
można go praktycznie nie tykać przez pierwsze 20 tkm do wymiany oleju i tak
można dojechać do ponad 120 tkm (czego jestem przykładem).

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-30 15:04:18
Autor: Myjk
Test tesli
Sat, 28 Oct 2017 14:17:27 +0000 (UTC), Budzik
Ergo, teraz często łatwiej i szybciej się
diagnozuje awarię, a co za tym idzie także naprawia, niż kiedyś.
O really?

Yhy! Szczególnie jak ktoś się zna lepiej na komputerach niż na mechanice
samochodowej. :P Nie wspomnę, że z częścią błędów można dalej bezpiecznie
jechać.

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-30 17:00:49
Autor: Budzik
Test tesli
Użytkownik Myjk myjkel@nospam.op.pl ...

Ergo, teraz często łatwiej i szybciej się
diagnozuje awarię, a co za tym idzie także naprawia, niż kiedyś.
O really?

Yhy! Szczególnie jak ktoś się zna lepiej na komputerach niż na
mechanice samochodowej. :P Nie wspomnę, że z częścią błędów można
dalej bezpiecznie jechać.

A ja ciagle słysze narzekania mechaników ze keidys to było prosto a teraz sto błędów z czego połowa oznacza zupełnie cos innego niz mowia...
I to mechanicy z ASO tez...

Byłoby moze łatwiej gdyby diagnostyke komputerowa wprowadzic do samochodów sprzed 2005 roku. Ale oni dołozyli do samochodów pełno dodatków i liczba potencjalnych awarii drastycznie wzrosła.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Mężczyzna musi trzy rzeczy w życiu zrobić...
wyrwać drzewo, zburzyć dom i dać w pysk swojemu synowi...

Data: 2017-10-30 18:30:04
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA81EB5520F222budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik Myjk myjkel@nospam.op.pl ...
Yhy! Szczególnie jak ktoś się zna lepiej na komputerach niż na
mechanice samochodowej. :P Nie wspomnę, że z częścią błędów można
dalej bezpiecznie jechać.

A ja ciagle słysze narzekania mechaników ze keidys to było prosto a teraz
sto błędów z czego połowa oznacza zupełnie cos innego niz mowia...
I to mechanicy z ASO tez...
Byłoby moze łatwiej gdyby diagnostyke komputerowa wprowadzic do
samochodów sprzed 2005 roku. Ale oni dołozyli do samochodów pełno
dodatków i liczba potencjalnych awarii drastycznie wzrosła.

To nie tylko dodatki - np gasnie mi silnik w czasie jazdy.
No to ja szybko pod maske, zdejmuje fajke, wsadzam swiece na widoku, krece ... iskra jest i silnik chodzi :-)
I tak do nastepnego zgasniecia :-(

No ale kiedys przylapalem - iskry jednak nie ma.
I sie zaczyna problem - iskra pochodzi z cewki, cewka zasilana z modulu elektronicznego,
modul sterowany z komputera, komputer steruje na podstawie czujnika polozenia wału - co zawiodlo ?

Moze bym uzyskal informacje z komputera ... ale jesli lampki nie zapalal, to chyba zadnego bledu nie zauwazyl ?

Inna sprawa, ze kiedys znajomy mial problem - silnik nie chce zapalic.
Sprawdzam - iskra na swiecy jest, beznyna dochodzi, a nie pali.
To juz chyba byl zaplon elektroniczny, wiec przestawic zaplonu nie ma jak.

W koncu tak na pałe czy za porada znajomy wymienil kopulke rozdzielacza i auto ruszylo.
A iskre na swiecy osobiscie widzialem.
Ale jakas slaba czy co ...

J.

Data: 2017-10-30 22:43:11
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-30 o 18:00, Budzik pisze:
Użytkownik Myjk myjkel@nospam.op.pl ...

Ergo, teraz często łatwiej i szybciej się
diagnozuje awarię, a co za tym idzie także naprawia, niż kiedyś.
O really?

Yhy! Szczególnie jak ktoś się zna lepiej na komputerach niż na
mechanice samochodowej. :P Nie wspomnę, że z częścią błędów można
dalej bezpiecznie jechać.

A ja ciagle słysze narzekania mechaników ze keidys to było prosto a teraz
sto błędów z czego połowa oznacza zupełnie cos innego niz mowia...
I to mechanicy z ASO tez...

Byłoby moze łatwiej gdyby diagnostyke komputerowa wprowadzic do
samochodów sprzed 2005 roku. Ale oni dołozyli do samochodów pełno
dodatków i liczba potencjalnych awarii drastycznie wzrosła.

W dodatku doszły awarie samych czujników, które miały sygnalizować awarię :-)
T.

Data: 2017-11-01 09:18:53
Autor: m4rkiz
Test tesli
On 2017-10-28 15:15, Myjk wrote:
Jest bezpodstawne, bo żeby coś naprawić na poboczu trzeba najpierw mieć
chęci a potem się jeszcze na tym znać. Pewne grono potrafi obecnie samemu
się dobrać do komputera samochodu, zdiagnozować czy nawet skasować błędy i
umożliwić dalszą jazdę. Ergo, teraz często łatwiej i szybciej się
diagnozuje awarię, a co za tym idzie także naprawia, niż kiedyś. No ale,
trzeba chcieć i umieć.

co dzisiaj naprawisz latwiej - tesle po gwarancji czy golfa po gwarancji?

bo pozwole sobie na smiale twierdzenie ze golfa podejmie sie kazdy rozgarniety mechanik

zasymuluj sobie posiadanie zepsutej tesli i przedstaw nastepne kroki dzialania, byc moze sie myle ale mysle ze w moim wojewodztwie (opolskie) nikt nie podejmie sie naprawy innej niz przebitego kola czy jakiejs blacharki

Ponadto jak obecnie się wyjeżdża autem z salonu, to
można go praktycznie nie tykać przez pierwsze 20 tkm do wymiany oleju i tak
można dojechać do ponad 120 tkm (czego jestem przykładem).

chyba ze (czego przykladem jest moj sasiad) po niecalych 10kkm 'jedzie' sie do aso wymieniac oba tylne lozyska

Data: 2017-11-04 16:11:34
Autor: Przemyslaw P.
Test tesli
W dniu środa, 1 listopada 2017 09:18:50 UTC+1 użytkownik m4rkiz napisał:

chyba ze (czego przykladem jest moj sasiad) po niecalych 10kkm 'jedzie' sie do aso wymieniac oba tylne lozyska

Czyżby VW? Nowy VW Transporter i po ~10kkm słychać tylne łożysko.

Data: 2017-11-04 22:47:25
Autor: jerzu.xyz
Test tesli
On Sat, 28 Oct 2017 14:17:27 +0000 (UTC), Budzik
<budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

Użytkownik Myjk myjkel@nospam.op.pl ...

Ergo, teraz często łatwiej i szybciej się
diagnozuje awarię, a co za tym idzie także naprawia, niż kiedyś.

O really?

Szczególnie widać to w "Będzie Pan zadowolony". Diagnoza jest, tylko
pomysłu na naprawę brak.

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński jerzu/@/irc/pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Ford Focus MK2 1.6 TDCi 109KM `06
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim `06 3.3t

Data: 2017-10-27 09:58:21
Autor: Myjk
Test tesli
Thu, 26 Oct 2017 17:40:02 +0200, T.
Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat - raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze się skończyły...

Marzenia fajna rzecz. Rzeczywistość mówi coś innego. :P
https://www.youtube.com/watch?v=SYQ-9UTixys

Ps. Cały maluch kosztował pewnie tyle, co kierownica od Tesli.

40 lat temu nowy maluch, po przeliczeniu, kosztował jakieś 160 tys. zł. I
nie było tak, że się szło i kupowało, trzeba było mieć do kompletu talon
albo mieć "znajomości". W rezultacie paroletnie auto kosztowało na giełdzie
niewiele mniej niż nowe. Jedyna zaleta była taka, że jak się go w końcu
zdobyło, to był znacznie lżejszy do pchania. :P

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 12:59:16
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 09:58, Myjk pisze:
Thu, 26 Oct 2017 17:40:02 +0200, T.

Oczywiście że maluch był bardziej niezawodny. Mój ojcieć miał go 19 lat
- raz tylko rozrusznik nawalił - okazało się, że szczotki na komutatorze
się skończyły...

Marzenia fajna rzecz. Rzeczywistość mówi coś innego. :P
https://www.youtube.com/watch?v=SYQ-9UTixys

Ps. Cały maluch kosztował pewnie tyle, co kierownica od Tesli.

40 lat temu nowy maluch, po przeliczeniu, kosztował jakieś 160 tys. zł. I
nie było tak, że się szło i kupowało, trzeba było mieć do kompletu talon
albo mieć "znajomości". W rezultacie paroletnie auto kosztowało na giełdzie
niewiele mniej niż nowe. Jedyna zaleta była taka, że jak się go w końcu
zdobyło, to był znacznie lżejszy do pchania. :P

Nie masz racji - chyba nie pamiętasz tych czasów :-)
Auto kosztowało 64 tys. zł (albo coś koło tego). Trzeba było mieć talon. Wkrótce pojawiła się tzw. ekspressowa sprzedaż - za 132 tys. zł. Mój ojciec tak kupił. Samochód (ten talonowy) po 3 latach jeżdżenia (a co 3 lata można było dostać talon) sprzedawało się na giełdzie DROŻEJ niż nowy na talon. Stąd np. mój szef dziwił sie, że ludzie narzekają na socjalizm - brał co 3 lata talon (bo był kacykiem partyjnym), po 3 latach jeżdżenia sprzedawał drożej niż kupił). Żyć, nie umierać... :-)
T.

Data: 2017-10-27 13:27:45
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 12:59:16 +0200, T.
Nie masz racji - chyba nie pamiętasz tych czasów :-)

Wszystko można sprawdzić, było mnóstwo ludzi którzy żyli, pamietają i
opisują ten syf. Nie wspomnę, że jak u nas się kupowało kaszlaki z
silnikiem 23KM, to w stanach już dawno jeździły kanapy z wielkimi silnikami
po 150KM, automatycznymi skrzyniami biegów, wspomaganiem kierownicy i...
klimatyzacją.
Auto kosztowało 64 tys. zł (albo coś koło tego). Wkrótce pojawiła się tzw. ekspressowa sprzedaż - za 132 tys. zł.

Ale tamtejsze pieniądze to nie te same pieniądze co teraz, więc uwzględnij
to -- ale przede wszystkim nie pisz, że za kaszlaka można było kupić tylko
kierownicę do Tesli. Kaszlak był przeraźliwie drogi biorąc pod uwagę
jakość, ilość systemów bezpieczeństwa, parametry itd.

Trzeba było mieć talon.

Zgadza się, czyli realnie czekało się na to żenująco słabe auto parę lat.

Mój ojciec tak kupił. Samochód (ten talonowy) po 3 latach jeżdżenia (a co 3 lata można było dostać talon) sprzedawało się na giełdzie DROŻEJ niż nowy na talon.

Jakby normalny zjadacz dostawał talon co 3 lata, to by auta tak wysoko na
giełdzie nie stały. Nawet teraz się rzadziej nowe auto wymienia (sprawdzić
czy nie leasing 3-letni). Więc nic dziwnego, że trupek szedł drożej niż
nowy.

Patrzę sobie na 5-letnie Tesle S P90 i kosztują niewiele ponad 200k zł.
Czyli za ówczesną równowartość używanego kaszlaka bez talonu można prawie
mieć Teslę, a nie samą kierownicę do Tesli. Silnik taka używana sztuka ma
wymieniony na gwarancji, więc nie powinien się sypnąć. Jedyne co się może
psuć, to czujniki od ABSu, wycieraczki i klamki. :P Że może stanąć w polu?
Może, ale i do kaszlaka nie było co lać czasem więc też mógł daleko nie
zajechać.

Stąd np. mój szef dziwił sie, że ludzie narzekają na socjalizm - brał co 3 lata talon (bo był kacykiem partyjnym), po 3 latach jeżdżenia sprzedawał drożej niż kupił). Żyć, nie umierać... :-)

No właśnie, to tylko kacyki miały co 3 lata talon, reszta miała co 10 --
jak byli wystarczająco spolegliwi.

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 04:55:23
Autor: Kris
Test tesli
W dniu piątek, 27 października 2017 13:27:44 UTC+2 użytkownik Myjk napisał:
ilość systemów bezpieczeństwa, parametry itd.

Wszystkiego nie krytykuj tak z rozpędu
Strefę zgniotu miał porównywalna z Mercedesami czy Volvo- od zderzaka do silnika

Data: 2017-10-27 15:00:14
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:whjdvet0o55i$.dlg@myjk.org...
Fri, 27 Oct 2017 12:59:16 +0200, T.
Nie masz racji - chyba nie pamiętasz tych czasów :-)

Wszystko można sprawdzić, było mnóstwo ludzi którzy żyli, pamietają i
opisują ten syf. Nie wspomnę, że jak u nas się kupowało kaszlaki z
silnikiem 23KM, to w stanach już dawno jeździły kanapy z wielkimi silnikami
po 150KM, automatycznymi skrzyniami biegów, wspomaganiem kierownicy i...
klimatyzacją.

W USA owszem, w Europie ludnosc kupowala Golfa, Polo, F125p.

Stąd np. mój szef dziwił sie, że ludzie narzekają na
socjalizm - brał co 3 lata talon (bo był kacykiem partyjnym),
po 3 latach jeżdżenia sprzedawał drożej niż kupił).
Żyć, nie umierać... :-)

No właśnie, to tylko kacyki miały co 3 lata talon, reszta miała co 10 --
jak byli wystarczająco spolegliwi.

to chyba za malo.
Reszta holoty mogla przedpłacic i czekac - ale to dopiero gdzies za Jaruzela.

J.

Data: 2017-10-30 12:37:37
Autor: miumiu
Test tesli
Ale tamtejsze pieniądze to nie te same pieniądze co teraz, więc uwzględnij
to -- ale przede wszystkim nie pisz, że za kaszlaka można było kupić tylko
kierownicę do Tesli. Kaszlak był przeraźliwie drogi biorąc pod uwagę
jakość, ilość systemów bezpieczeństwa, parametry itd.



No ale co tu porównywać? To tak jak by mówić, że 40 lat temu komputery były horrendalnie drogie w stosunku do ich możliwości. To się nazywa postęp technologiczny.

pzdr

Data: 2017-10-30 14:10:37
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "miumiu"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ot72u5$k05$1@node2.news.atman.pl...
Ale tamtejsze pieniądze to nie te same pieniądze co teraz, więc uwzględnij
to -- ale przede wszystkim nie pisz, że za kaszlaka można było kupić tylko
kierownicę do Tesli. Kaszlak był przeraźliwie drogi biorąc pod uwagę
jakość, ilość systemów bezpieczeństwa, parametry itd.

No ale co tu porównywać? To tak jak by mówić, że 40 lat temu komputery były horrendalnie drogie w stosunku do ich możliwości. To się nazywa postęp technologiczny.

Postep technologiczny w komputerach byl olbrzymi i spadek ceny tez.
Choc spadek cen moze nie az taki wielki - tylko teraz za te same pieniadze dostajesz znacznie wiecej :-)

W samochodach postep nie byl juz tak wielki.

I taki maluch ... tanie wloskie g*, tak potanione, ze w zasadzie robic tego nie powinni ... a jednoczesnie to gora tego na co przecietnego obywatela PRL bylo stac.

Bo pomijajac talony i kartki, wartosc pieniadza  - juz taki 125 to nie dla wszystkich.

J.

Data: 2017-10-30 15:02:08
Autor: Myjk
Test tesli
Mon, 30 Oct 2017 12:37:37 +0100, miumiu
No ale co tu porównywać? To tak jak by mówić, że 40 lat temu komputery były horrendalnie drogie w stosunku do ich możliwości. To się nazywa postęp technologiczny.

Ależ dużo wcześniej na świecie były lepsze konstrukcje, jak już
wspominałem, np. ze wspomaganiem kierownicy, automatyczną skrzynią, dużymi
silnikami czy klimatyzacją i wygodne jak kanapy salonowe. No ale nie u nas.
Dlatego twierdzę, że maluch był PRZERAŹLIWIE drogi. Jak ktoś kaszlaka
podaje za auto tanie jak barszcz (znaczy warte tyle co kierownica w Tesli),
do tego malując jako cud techniki co się nie psuł i do tego był
bezobsługowy, to zwyczjanie błądzi. :P

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-30 15:07:28
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:djof03m90u0o$.dlg@myjk.org...
Mon, 30 Oct 2017 12:37:37 +0100, miumiu
No ale co tu porównywać? To tak jak by mówić, że 40 lat temu komputery były
horrendalnie drogie w stosunku do ich możliwości. To się nazywa postęp
technologiczny.

Ależ dużo wcześniej na świecie były lepsze konstrukcje, jak już
wspominałem, np. ze wspomaganiem kierownicy, automatyczną skrzynią, dużymi
silnikami czy klimatyzacją i wygodne jak kanapy salonowe. No ale nie u nas.
Dlatego twierdzę, że maluch był PRZERAŹLIWIE drogi. Jak ktoś kaszlaka
podaje za auto tanie jak barszcz (znaczy warte tyle co kierownica w Tesli),
do tego malując jako cud techniki co się nie psuł i do tego był
bezobsługowy, to zwyczjanie błądzi. :P

przyszly lata 90-te ... i nie pamietam - ile wtedy maluch kosztowal ?
Chyba ok 12 tys zl ... tico mozna bylo miec cos za 20, cinqecento podobnie,
poloneza za 25, ale to by sie chyba nie utrzymalo, lanosa za 30 tys,
astre gdzies za 35 ... ale golasa strasznego ...

W tej skali trudno powiedziec czy maluch drogi ... klienci chyba jednak przestali kupowac, a fabryka ceny obnizyc nie chciala.

Osobiscie wolalbym doplacic, aby maluchem nie jezdzic.

No ale przelozyc tego na czasy PRL nie mozna.

J.

Data: 2017-10-30 16:10:29
Autor: Marcin N
Test tesli
W dniu 2017-10-30 o 15:07, J.F. pisze:
przyszly lata 90-te ... i nie pamietam - ile wtedy maluch kosztowal ?
Chyba ok 12 tys zl ... tico mozna bylo miec cos za 20, cinqecento podobnie,
poloneza za 25, ale to by sie chyba nie utrzymalo, lanosa za 30 tys,
astre gdzies za 35 ... ale golasa strasznego ...

Maluch był w pewnym momencie za 14 tys zł. W tym czasie seicento za około 25 (nie pamiętam dokładnie).

--
MN

Data: 2017-10-30 17:10:26
Autor: Mateusz Viste
Test tesli
On Mon, 30 Oct 2017 15:07:28 +0100, J.F. wrote:
przyszly lata 90-te ... i nie pamietam - ile wtedy maluch kosztowal ?
Chyba ok 12 tys zl ...

Mi świta w głowie hasło "maluch już za sto milionów"...

Mateusz

Data: 2017-10-30 17:15:48
Autor: Cavallino
Test tesli
W dniu 30-10-2017 o 15:07, J.F. pisze:
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:djof03m90u0o$.dlg@myjk.org...
Mon, 30 Oct 2017 12:37:37 +0100, miumiu
No ale co tu porównywać? To tak jak by mówić, że 40 lat temu komputery były
horrendalnie drogie w stosunku do ich możliwości. To się nazywa postęp
technologiczny.

Ależ dużo wcześniej na świecie były lepsze konstrukcje, jak już
wspominałem, np. ze wspomaganiem kierownicy, automatyczną skrzynią, dużymi
silnikami czy klimatyzacją i wygodne jak kanapy salonowe. No ale nie u nas.
Dlatego twierdzę, że maluch był PRZERAŹLIWIE drogi. Jak ktoś kaszlaka
podaje za auto tanie jak barszcz (znaczy warte tyle co kierownica w Tesli),
do tego malując jako cud techniki co się nie psuł i do tego był
bezobsługowy, to zwyczjanie błądzi. :P

przyszly lata 90-te ... i nie pamietam - ile wtedy maluch kosztowal ?
Chyba ok 12 tys zl ...

Żona kupowała Happy Enda za 15 tys (nawet dwa bo jednego jej szybko rozbili) coś koło roku 2000.

Data: 2017-11-06 15:59:41
Autor: ddddddddddddd
Test tesli
W dniu 30.10.2017 o 16:15, Cavallino pisze:
W dniu 30-10-2017 o 15:07, J.F. pisze:
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:djof03m90u0o$.dlg@myjk.org...
Mon, 30 Oct 2017 12:37:37 +0100, miumiu
No ale co tu porównywać? To tak jak by mówić, że 40 lat temu komputery były
horrendalnie drogie w stosunku do ich możliwości. To się nazywa postęp
technologiczny.

Ależ dużo wcześniej na świecie były lepsze konstrukcje, jak już
wspominałem, np. ze wspomaganiem kierownicy, automatyczną skrzynią, dużymi
silnikami czy klimatyzacją i wygodne jak kanapy salonowe. No ale nie u nas.
Dlatego twierdzę, że maluch był PRZERAŹLIWIE drogi. Jak ktoś kaszlaka
podaje za auto tanie jak barszcz (znaczy warte tyle co kierownica w Tesli),
do tego malując jako cud techniki co się nie psuł i do tego był
bezobsługowy, to zwyczjanie błądzi. :P

przyszly lata 90-te ... i nie pamietam - ile wtedy maluch kosztowal ?
Chyba ok 12 tys zl ...

Żona kupowała Happy Enda za 15 tys (nawet dwa bo jednego jej szybko rozbili) coś koło roku 2000.

na początku lat 90 (nie wiem, może rok 1990, może 1992 - można odszukać bo odsetki od lokat były na poziomie kilkunastu, blisko 20%) Fiat Uno kosztował niecałe 110 milionów. Do wyboru był trzydrzwiowy biały z uchylanymi tylnymi szybami lub taki sam tylko bez ;)
Ojciec wyciągnął pieniądze z banku, pojechał do salonu, część pieniędzy została odrzucona 'bo może fałszywe' więc jeździł po sklepach je rozmieniać ;)

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2017-11-06 16:17:54
Autor: jerzu.xyz
Test tesli
On Mon, 30 Oct 2017 17:15:48 +0100, Cavallino
<cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> wrote:

Żona kupowała Happy Enda za 15 tys (nawet dwa bo jednego jej szybko rozbili) coś koło roku 2000.

Dwa lata wcześniej kupowałem CC700 i kosztował niecałe 20 tys. PLNów.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński jerzu/@/irc/pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Ford Focus MK2 1.6 TDCi 109KM `06
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim `06 3.3t

Data: 2017-10-27 01:33:48
Autor: Tomasz Pyra
Test tesli
Dnia Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T. napisał(a):

W dniu 2017-10-25 o 20:48, Mateusz Bogusz pisze:
Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy się za kilka lat :-)

Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
T.

Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał być
bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd wielkości
bardziej?

Data: 2017-10-27 13:00:25
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 01:33, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T. napisał(a):

W dniu 2017-10-25 o 20:48, Mateusz Bogusz pisze:
Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy
się za kilka lat :-)

Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
T.

Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał być
bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd wielkości
bardziej?

Tak twierdzę. Zawsze mechanizm prostszy jest bardziej niezawodny niż skomplikowany.
T.

Data: 2017-10-27 13:31:44
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:59f311c9$0$646$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-10-27 o 01:33, Tomasz Pyra pisze:
Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał być
bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd wielkości
bardziej?

Tak twierdzę. Zawsze mechanizm prostszy jest bardziej niezawodny niż skomplikowany.

Chyba, ze te elementy sa kiepskie i psuja sie 100 razy czesciej, to co z tego, ze jest ich 10 razy mniej.

Bo co by nie mowic - takie 1.9tdi przejezdza te 250kkm bez usterek, o syrenie i maluchu nie dalo sie tego powiedziec.

Kiepska strona syreny byl brak smarowania w dwusuwie, wiec koniecznosc stosowania lozysk igielkowych, i koniecznosc remontu silnika co ~60 kkm.
Ot, cecha eksploatacyjna, jak wymiana paska rozrzadu.

Za to pod innymi wzgledami - np 3 cewki, 3 przerywacze, 3 kondensatory - i co z tego, ze sie jeden zepsul, jak dwa dobre i syrena dalej jedzie.
No i co - lepiej miec wiecej elementow do popsucia, czy mniej :-)

J.

Data: 2017-10-27 13:37:01
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 13:31:44 +0200, J.F.
i koniecznosc remontu silnika co ~60 kkm.

Oraz trzeba było dokupić aparat słuchowy, bo po takim przelocie uszy
więdły... Ja do dzisiaj pamiętam jak się jeździło syreną, hałas --
specyficzne niskie dźwięki -- był dla mnie nie do zniesienia.

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 14:54:11
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jqndcmeishul.dlg@myjk.org...
Fri, 27 Oct 2017 13:31:44 +0200, J.F.
i koniecznosc remontu silnika co ~60 kkm.
Oraz trzeba było dokupić aparat słuchowy, bo po takim przelocie uszy
więdły... Ja do dzisiaj pamiętam jak się jeździło syreną, hałas --
specyficzne niskie dźwięki -- był dla mnie nie do zniesienia.

Moze byles jakos specyficznie wrazliwy ... mnie zupelnie nie przeszkadzaly.

J.

Data: 2017-10-27 15:25:53
Autor: Marcin N
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 14:54, J.F. pisze:
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jqndcmeishul.dlg@myjk.org...
Fri, 27 Oct 2017 13:31:44 +0200, J.F.
i koniecznosc remontu silnika co ~60 kkm.
Oraz trzeba było dokupić aparat słuchowy, bo po takim przelocie uszy
więdły... Ja do dzisiaj pamiętam jak się jeździło syreną, hałas --
specyficzne niskie dźwięki -- był dla mnie nie do zniesienia.

Moze byles jakos specyficznie wrazliwy ... mnie zupelnie nie przeszkadzaly.

Przypomnieliście mi - faktycznie w syrenie potrafiła się zrobić dziwna fala stojąca (przy zamkniętych oknach). Pamiętam, że było to dla mnie niezmiernie uciążliwe.


--
MN

Data: 2017-10-27 16:08:19
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "Marcin N"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:59f333de$0$643$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-10-27 o 14:54, J.F. pisze:
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup
Oraz trzeba było dokupić aparat słuchowy, bo po takim przelocie uszy
więdły... Ja do dzisiaj pamiętam jak się jeździło syreną, hałas --
specyficzne niskie dźwięki -- był dla mnie nie do zniesienia.

Moze byles jakos specyficznie wrazliwy ... mnie zupelnie nie przeszkadzaly.

Przypomnieliście mi - faktycznie w syrenie potrafiła się zrobić dziwna fala stojąca (przy zamkniętych oknach). Pamiętam, że było to dla mnie niezmiernie uciążliwe.

Hm, to moze ja mialem inne okna :-)

Teraz mam podobnie w vectrze - jak uchyle tylne okno, to przy pewnej predkosci zaczyna cos pulsowac.
Z silnikiem i wydechem to nie ma nic wspolnego.

J.

Data: 2017-10-27 10:06:32
Autor: CTP
Test tesli
W dniu piątek, 27 października 2017 16:08:35 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Teraz mam podobnie w vectrze - jak uchyle tylne okno, to przy pewnej predkosci zaczyna cos pulsowac.

Nie tylko ty tak masz. Jeśli szprechasz po angielsku, to tutaj masz wytłumaczenie:
https://jalopnik.com/why-do-slightly-opened-car-windows-make-that-awful-soun-1447498738

Data: 2017-10-27 15:52:31
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 14:54:11 +0200, J.F.
Moze byles jakos specyficznie wrazliwy ... mnie zupelnie nie przeszkadzaly.

Nadal mam wyczulony słuch, a także węch i smak. :P Dlatego hałas od
silnika, nawet jak to będzie V6 czy V8, mnie wyjątkowo irytuje (aczkolwiek
oczywiście lepiej V6 niż V4 czy V3 jak u mojej żony w miejskim aucie). Jednak w syrenie to było coś specyficznego, jak silnik był pod obciążeniem
przy określonych obrotach występowało to buczenie połączone z brzęczeniem,
słychać to było w ten sposób tylko na tylnych siedzeniach (dlatego kierowca
mógł tak dusić długo i nie zdawać sobie sprawy z tego, że z tyłu ludzie
mają wrażenie jakby głowy im miały zaraz eksplodować).

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 15:56:08
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 15:52:31 +0200, Myjk
V4 czy V3 jak u mojej żony w miejskim aucie).

Znaczy R4/3. :P

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 16:05:50
Autor: J.F.
Test tesli
Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:df4vuv2t7paw$.dlg@myjk.org...
Fri, 27 Oct 2017 14:54:11 +0200, J.F.
Moze byles jakos specyficznie wrazliwy ... mnie zupelnie nie
przeszkadzaly.

Nadal mam wyczulony słuch, a także węch i smak. :P

To moze ci syrena smierdziala ? :-)

Jednak w syrenie to było coś specyficznego,

No bylo, byl ten dzwiek specyficzny ... co nie znaczy, ze jakis bardzo zly.

jak silnik był pod obciążeniem
przy określonych obrotach występowało to buczenie połączone z brzęczeniem,
słychać to było w ten sposób tylko na tylnych siedzeniach (dlatego kierowca
mógł tak dusić długo i nie zdawać sobie sprawy z tego, że z tyłu ludzie
mają wrażenie jakby głowy im miały zaraz eksplodować).

Moze miales tlumik dziurawy czy co, ja tam wielokrotnie jezdzilem z tylu w syrenie jako dziecko, nawet spac mi sie zdarzalo na tej kanapie w czasie jazdy, i cos mi glowa nie pękała.

J.

Data: 2017-10-27 18:49:44
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 16:05:50 +0200, J.F.
Moze miales tlumik dziurawy czy co, ja tam wielokrotnie jezdzilem z tylu w syrenie jako dziecko, nawet spac mi sie zdarzalo na tej kanapie w czasie jazdy, i cos mi glowa nie pękała.

Miałem ojca mechanika (sam sobie ZAZa złożył) ;) zatem raczej silnie
wątpię. :P Za to wujek miał Moskwicza i to był faktycznie skosk
jakościowy... Tylko trzeba było uważać na drzwi kolizyjne. :>

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 18:01:58
Autor: T.
Test tesli
W dniu 2017-10-27 o 15:52, Myjk pisze:
Fri, 27 Oct 2017 14:54:11 +0200, J.F.

Moze byles jakos specyficznie wrazliwy ... mnie zupelnie nie
przeszkadzaly.

Nadal mam wyczulony słuch, a także węch i smak. :P Dlatego hałas od
silnika, nawet jak to będzie V6 czy V8, mnie wyjątkowo irytuje (aczkolwiek
oczywiście lepiej V6 niż V4 czy V3 jak u mojej żony w miejskim aucie).

Jednak w syrenie to było coś specyficznego, jak silnik był pod obciążeniem
przy określonych obrotach występowało to buczenie połączone z brzęczeniem,
słychać to było w ten sposób tylko na tylnych siedzeniach (dlatego kierowca
mógł tak dusić długo i nie zdawać sobie sprawy z tego, że z tyłu ludzie
mają wrażenie jakby głowy im miały zaraz eksplodować).

Tu jest genialne naśladowanie dźwieku syrenki: https://www.youtube.com/watch?v=fKYpyu1_1os

T.

Data: 2017-10-27 18:25:02
Autor: Myjk
Test tesli
Fri, 27 Oct 2017 18:01:58 +0200, T.
Tu jest genialne naśladowanie dźwieku syrenki: https://www.youtube.com/watch?v=fKYpyu1_1os

No, to właśnie w 29-30s jest :P

--
Pozdor
Myjk

Data: 2017-10-27 18:41:28
Autor: Tomasz Pyra
Test tesli
Dnia Fri, 27 Oct 2017 13:00:25 +0200, T. napisał(a):

W dniu 2017-10-27 o 01:33, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Thu, 26 Oct 2017 10:41:34 +0200, T. napisał(a):

W dniu 2017-10-25 o 20:48, Mateusz Bogusz pisze:
Strach w toi wsiąść...
Malucha to u kowala się naprawiło, albo samemu. A toto?

Żebyś się paradoksalnie nie zdziwił co łatwiej będzie naprawiać. Dowiemy
się za kilka lat :-)

Każdy element ma jakieś prawdopodobieństwo uszkodzenia. Im mniej
elementów, tym bardziej niezawodny sprzęt.
T.

Mówisz że prosty jak cep silnik Syreny, czy innego Malucha, musiał być
bardziej niezawodny niż 1.9tdi który jest skomplikowany o rząd wielkości
bardziej?

Tak twierdzę. Zawsze mechanizm prostszy jest bardziej niezawodny niż skomplikowany.

No ale to widzisz, że ten tok myślenia jest błędny, bo prosta Syrena czy
Maluch były wielokrotnie bardziej zawodne od skomplikowanego VW 1.9tdi.

Coś może być zbudowane choćby z dwóch prostych części, ale jeśli jest źle
zaprojektowane czy źle wykonane, to będzie zawodne.
A dopracowane i porządnie zprojektowane i wykonane urządzenie może być
bardzo niezawodne niezależnie od swojego względnego poziomu skomplikowania.

Data: 2017-10-24 23:28:02
Autor: jerzu.xyz
Test tesli
On Tue, 24 Oct 2017 20:26:13 +0200, ToMasz <tomasz@poczta.fm.com.pl>
wrote:

test Tesli

Tęcza mnie rozjebała na łopatki.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński jerzu/@/irc/pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Ford Focus MK2 1.6 TDCi 109KM `06
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim `06 3.3t

Test tesli

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona