Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   The Conjuring [Obecność] (2013)

The Conjuring [Obecność] (2013)

Data: 2013-07-29 17:40:42
Autor: Habeck Colibretto
The Conjuring [Obecność] (2013)
http://www.imdb.com/title/tt1457767/combined
http://www.filmweb.pl/film/Obecno%C5%9B%C4%87-2013-627100

Od czasów Egzorcysty czekałem na coś, co sprawi, że w trakcie oglądania
filmu poczuję dreszcz lęku. W dzieciństwie udało się to Omenowi i właśnie
wspomnianemu filmowi William Friedkin. Te nie przespane noce! Cholera!
Kiedy przypomniałem sobie całkiem niedawno te dwa film to okazało się, że
Omen się mocno zestarzał i już tak nie straszy, natomiast Egzorcysta nadal
trzyma poziom. Wczoraj - zachęcany od kilku miesięcy trailerami - wybrałem się na The
Conjuring. Film od samego początku do samego końca opowiada historię
opętania w jakiejś amerykańskiej rodzinie nie wgłębiając się w standardowe
dla takich produkcji psychologiczne portretowanie bohaterów (wspólne
przebywanie, posiłki, zabawy, szkła itp. żeby emocjonalnie związać widza z
bohaterami) - całość od początku do końca (włącznie z informacją, że film
jest na faktach) służy temu aby budować w widzu przeświadczenie, że
opętanie jest możliwe i przez to, żeby widz się naprawdę bał.
Psychologiczny portret rodziny zarysowuje się w interakcji z nawiedzonym
domem i jest to wystarczające, żeby bohaterów polubić, współczuć im... Napięcie budowane jest w filmie rewelacyjnie. Najpierw mamy trzęsienie
ziemi z historią pewnej lalki, potem powoli idziemy w stronę totalnej
filmowej apokalipsy. Rewelka. Ogólnie z jednej strony pokazywana jest rodzina demonologów, którzy
opowiadają o opętaniach na wykładach, z drugiej oglądamy jak to o czym
opowiadają staje się faktem. A potem wszystko się łączy. I mimo ponad 2h
oglądania film ani przez moment mnie nie znużył.
Technicznie to perełka. W piwnicach, gdzie jest całkowita ciemność
realizatorzy nie pomagają sobie dodatkowymi światłami kiedy bohaterowie
używają tylko zapałek. Muzyka świetnie buduje napięcie. Aktorzy nie dali
ciała (chociaż Vera Farmiga niespecjalnie mi odpowiadała, wolę ją w innym
repertuarze). Autentycznie jestem pod wrażeniem. I miłośnikom filmów o
opętaniu z całego serca polecam.

Dałem 8/10.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2013-07-29 12:47:58
Autor: rs
The Conjuring [Obecność] (2013)
On 7/29/2013 11:40 AM, Habeck Colibretto wrote:
http://www.imdb.com/title/tt1457767/combined
http://www.filmweb.pl/film/Obecno%C5%9B%C4%87-2013-627100

Od czasów Egzorcysty czekałem na coś, co sprawi, że w trakcie oglądania
filmu poczuję dreszcz lęku. W dzieciństwie udało się to Omenowi i właśnie
wspomnianemu filmowi William Friedkin. Te nie przespane noce! Cholera!
Kiedy przypomniałem sobie całkiem niedawno te dwa film to okazało się, że
Omen się mocno zestarzał i już tak nie straszy, natomiast Egzorcysta nadal
trzyma poziom.
Wczoraj - zachęcany od kilku miesięcy trailerami - wybrałem się na The
Conjuring. Film od samego początku do samego końca opowiada historię
opętania w jakiejś amerykańskiej rodzinie nie wgłębiając się w standardowe
dla takich produkcji psychologiczne portretowanie bohaterów (wspólne
przebywanie, posiłki, zabawy, szkła itp. żeby emocjonalnie związać widza z
bohaterami) - całość od początku do końca (włącznie z informacją, że film
jest na faktach) służy temu aby budować w widzu przeświadczenie, że
opętanie jest możliwe i przez to, żeby widz się naprawdę bał.
Psychologiczny portret rodziny zarysowuje się w interakcji z nawiedzonym
domem i jest to wystarczające, żeby bohaterów polubić, współczuć im...
Napięcie budowane jest w filmie rewelacyjnie. Najpierw mamy trzęsienie
ziemi z historią pewnej lalki, potem powoli idziemy w stronę totalnej
filmowej apokalipsy. Rewelka.
Ogólnie z jednej strony pokazywana jest rodzina demonologów, którzy
opowiadają o opętaniach na wykładach, z drugiej oglądamy jak to o czym
opowiadają staje się faktem. A potem wszystko się łączy. I mimo ponad 2h
oglądania film ani przez moment mnie nie znużył.
Technicznie to perełka. W piwnicach, gdzie jest całkowita ciemność
realizatorzy nie pomagają sobie dodatkowymi światłami kiedy bohaterowie
używają tylko zapałek. Muzyka świetnie buduje napięcie. Aktorzy nie dali
ciała (chociaż Vera Farmiga niespecjalnie mi odpowiadała, wolę ją w innym
repertuarze). Autentycznie jestem pod wrażeniem. I miłośnikom filmów o
opętaniu z całego serca polecam.
Dałem 8/10.

ja tez czekałem na ten film i mój apetyt był podsycany kolejnymi zwiastunami. potem piszczące z zachwytu recenzje, ze to właśnie taki film, który jest esencja inteligentnego, wystylizowanego horroru, który mniej pokazuje, ale więcej obrazów generuje w głowie widza. z wyjątkiem pierwszego filmu oglądałem, wcześniejszej wszystkie pełnometrażowe filmy Wana i muszę z przykrością stwierdzić, ze nie rozumiem, tego zachwytu. jeśli ktoś widział "Insidious" 2010 (o bardzo podobnym temacie) to zauważy, ze w "Conjuring" jest pokazane więcej i za dużo. Opowieść mz, została sprowadzona do dobrego, ale nie specjalnie oryginalnego shockera, którego pierwsza polowa, jest wręcz nudna, a powolna akcja, wcale nie nie służy budowania atmosfery, ale wprowadza wątki, które tak naprawę później niewiele służą, w opowiadanej historii, i tylko ja rozwadniają.
zdaje sobie sprawę, ze prawdziwa historia była jeszcze bardziej skomplikowana i wybranie najważniejszych wątków, mogło okazać się trudne.
to nie jest zly film, choć jak dla mnie jednak rozczarowanie. być może było zbyt wysokie, bo pompowane przez wysokie noty na IMDB i pochlebne recenzje krytyków, którym zwykle ufam. być może tłumy w kinach, byly spowodowane również tym, ze pojawiły się na sieci artykuły, które opowiadały o jakiś strasznie, strasznych rzeczach, które wydarzały się na planie filmowym.
popularność tego filmu, być może jest spowodowany tym, ze jak widać tego lata, nastąpił chyba przesyt filmami wysokobudżetowymi. największe produkcje (nawet dobre filmy) przyniosły jedynie ok. 1/4 tego co w nie wpompowano, a to nadal nie sa złe filmy (world war z, pacific rim, wolverine, man of steel). kombinuje tak, bo nie moge sie nadziwic, ze w sumie niewiele, lepszy niż sredni film, robi taka karierę.
na koniec mam pytanie. jak zachowywała się publiczność z kinie? ja zauważyłem, ze w chwilach co bardziej dramatycznych, zamiast charakterystycznej reakcji OOOO! albo AAAH! często słyszałem zwykły śmiech. moze on był to śmiech nerwowy, histeryczny, jakby co mniej przygotowani na takie obrazy widzowie dziwili sie ze swojego przestrachu i to ich tak śmieszyło. cos takiego jak rollercoasterze. na twoim seansie było podobnie? ja sie pierwszy raz z czymś takim spotkalem.
mam tylko nadzieje, ze sequel do "Insidious" zapowiadany na ten rock bedzie jeszcze lepszy od orginalu. <rs>





-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2013-07-29 19:14:12
Autor: Habeck Colibretto
The Conjuring [Obecność] (2013)
Dnia 29.07.2013, o godzinie 18.47.58, na pl.rec.film, rs napisał(a):

Dałem 8/10.
ja tez czekałem na ten film i mój apetyt był podsycany kolejnymi zwiastunami. potem piszczące z zachwytu recenzje, ze to właśnie taki film, który jest esencja inteligentnego, wystylizowanego horroru, który mniej pokazuje, ale więcej obrazów generuje w głowie widza. z wyjątkiem pierwszego filmu oglądałem, wcześniejszej wszystkie pełnometrażowe filmy Wana i muszę z przykrością stwierdzić, ze nie rozumiem, tego zachwytu. jeśli ktoś widział "Insidious" 2010 (o bardzo podobnym temacie) to zauważy, ze w "Conjuring" jest pokazane więcej i za dużo.

Właśnie byłem mile zaskoczony po Insidious, który oglądało mi się w oparach
absurdu. Zupełnie nie rozumiałem zachwytów nad I. Ledwo co z niego teraz
pamiętam, ale miałem wrażenie powtórki z Poltergeist, za którym też nie
przepadam (chociaż w dzieciństwie nie narzekałem).

Opowieść mz, została sprowadzona do dobrego, ale nie specjalnie oryginalnego shockera, którego pierwsza polowa, jest wręcz nudna, a powolna akcja, wcale nie nie służy budowania atmosfery, ale wprowadza wątki, które tak naprawę później niewiele służą, w opowiadanej historii, i tylko ja rozwadniają.

Hmmm... nie zauważyłem. Napięcie było konsekwentnie budowane bardzo
prostymi środkami.

zdaje sobie sprawę, ze prawdziwa historia była jeszcze bardziej skomplikowana i wybranie najważniejszych wątków, mogło okazać się trudne.
to nie jest zly film, choć jak dla mnie jednak rozczarowanie. być może było zbyt wysokie, bo pompowane przez wysokie noty na IMDB i pochlebne recenzje krytyków, którym zwykle ufam. być może tłumy w kinach, byly spowodowane również tym, ze pojawiły się na sieci artykuły, które opowiadały o jakiś strasznie, strasznych rzeczach, które wydarzały się na planie filmowym.
popularność tego filmu, być może jest spowodowany tym, ze jak widać tego lata, nastąpił chyba przesyt filmami wysokobudżetowymi. największe produkcje (nawet dobre filmy) przyniosły jedynie ok. 1/4 tego co w nie wpompowano, a to nadal nie sa złe filmy (world war z, pacific rim, wolverine, man of steel).

Z Wolverine to jeszcze poczekajmy! :) W środę idę. Jak się ma do Pierwszej
klasy?

kombinuje tak, bo nie moge sie nadziwic, ze w sumie niewiele, lepszy niż sredni film, robi taka karierę.
na koniec mam pytanie.

Nie czuje się tak niskiego budżetu. Wszystko porządnie zrobione, fuszerki
nie ma.

jak zachowywała się publiczność z kinie?

Na sali było ok. 20 osób (kino studyjne). Były sporadyczne kobiece krzyki.
Były ochy i achy. Śmiechu niewiele. Żona zostawiła mi na ręku siniaka od
ściskania, a siostra połowy filmu nie obejrzała, bo zatykała uszy i
zamykała oczy (ale ona wyjątkowo wrażliwa na ten temat i mocno wierzy w
opętania). Dwójka innych znajomych też przestraszona i podobało im się.

ja zauważyłem, ze w chwilach co bardziej dramatycznych, zamiast charakterystycznej reakcji OOOO! albo AAAH! często słyszałem zwykły śmiech.

Przecież śmiech może być reakcją na strach. Oddechem. Odreagowaniem. O! Tak
jak piszesz niżej.

moze on był to śmiech nerwowy, histeryczny, jakby co mniej przygotowani na takie obrazy widzowie dziwili sie ze swojego przestrachu i to ich tak śmieszyło. cos takiego jak rollercoasterze. na twoim seansie było podobnie?

No właśnie nie było podobnie. Wiesz, siostra też mi dała porównanie do
rollercoastera, że jest głupia, bo zawsze jak się decyduje na przejażdżkę
to jest odważna, a jak jest na samej górze to mówi sobie, że głupia była bo
teraz będzie się strasznie bała. A po przejażdżce ulga, bo było
bezpiecznie. I że z tym seansem było podobnie.

ja sie pierwszy raz z czymś takim spotkalem.
mam tylko nadzieje, ze sequel do "Insidious" zapowiadany na ten rock bedzie jeszcze lepszy od orginalu. <rs>

Oby, bo sam Insidious to rewelacja nie była.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

The Conjuring [Obecność] (2013)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona