Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   The Thing 2011

The Thing 2011

Data: 2011-12-27 00:29:00
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
The Thing 2011
Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

Data: 2011-12-26 23:21:45
Autor: rs
The Thing 2011
On Tue, 27 Dec 2011 00:29:00 +0100, "megrimsNOSPAM@interia.pl"
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote:

Widzia³em dzisiaj. Nie ma co dyskutowaæ, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym siê stary The Thing podoba³, polecam.

ja tam polecam wszystkim, a tym ktorzy sa wyznawcami wersji
carpenterowskiej i beda sie krzywic na kazde nastepne podjecie tematu,
polecam przed seansem "the thing from another world".
bylem bardzo csceptyczny przed projekcja, ale sadze ze rezyser
sprostal zadaniu, choc nadal wersja z 82ego jest numer jeden. <rs>

Data: 2011-12-27 14:57:50
Autor: aL
The Thing 2011
W dniu 2011-12-27 05:21, rs pisze:



bylem bardzo csceptyczny przed projekcja, ale sadze ze rezyser
sprostal zadaniu, choc nadal wersja z 82ego jest numer jeden.<rs>

Ja byłem bardziej niż sceptyczny po 6 latach czekania, ale dało radę.
Szkoda tylko, że momenty kulminacyjne akcji to kalki tego, co
było w wersji Carpentera, ale generalnie tego filmu nie należy
rozpatrywać jako prequel  The Thing z 1982, a raczej udany
remake filmu  Hawksa z 1951.
aL


--
There’s no normal life, Wyatt. There’s just life.

Data: 2011-12-27 16:43:52
Autor: rs
The Thing 2011
On Tue, 27 Dec 2011 14:57:50 +0100, aL wrote:

W dniu 2011-12-27 05:21, rs pisze:



bylem bardzo csceptyczny przed projekcja, ale sadze ze rezyser
sprostal zadaniu, choc nadal wersja z 82ego jest numer jeden.<rs>

Ja by³em bardziej ni¿ sceptyczny po 6 latach czekania, ale da³o radê.
Szkoda tylko, ¿e momenty kulminacyjne akcji to kalki tego, co
by³o w wersji Carpentera, ale generalnie tego filmu nie nale¿y
rozpatrywaæ jako prequel  The Thing z 1982, a raczej udany
remake filmu  Hawksa z 1951.
aL

ja zupeleni nei wiem komu sie prequel tutaj przyplatal. zauwazylem to na
filmwebie. to przeciez nie jest prequel. ten film ma przeciez wszelkie
znamiona zwyklego remakeu filmu carpentera. co do remakeu filmu Hawksa to
jednak rozwoj wypadkow w 2011 jest bardziej podobny do tego jaki byl w
filmie carpentera. <rs>

Data: 2011-12-28 03:08:18
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
U¿ytkownik rs napisa³:

ja zupeleni nei wiem komu sie prequel tutaj przyplatal. zauwazylem to na
filmwebie. to przeciez nie jest prequel.

No wg. twórców jest. Dlaczego? Patrz koñcówka :) Miedzy napisami. Nawi±zuj± do akcji u Carpentera. Psina ucieka.


"I'd be the first to say no one should ever try to do Jaws again and I certainly wouldn't want to see anyone remake The Exorcist... And we really felt the same way about The Thing. It's a great film. But once we realized there was a new story to tell, with the same characters and the same world, but from a very different point of view, we took it as a challenge. It's the story about the guys who are just ghosts in Carpenter's movie - they're already dead. But having Universal give us a chance to tell their story was irresistible."
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Thing_(2011_film)

Znaczy twórcy przestraszyli siê, ¿e nie sprostaj± robi±c "remake" i postanowili nazwaæ to "prequel" zmieniajac ciupinkê lokalizacje i aktorów. No i udalo im sie - zrobili nie to samo ale to samo jednoczesnie.

Ciê¿ko robiæ prequel Carpentera, bo przeciez w Co¶ (1982) jest do¶c du¿o wstawek opowiadajacych co siê wyda¿y³o w stacji u Norwegów.

W zwi±zku z tym brakowa³o mi w Co¶ (2011) np. tego kolesia z kamer± i aparatem, co filmowa³ i robil zdjêcia, które potem ogl±dali bohaterowie Carpentera.

Pomijam klimat - a wlasciwie jego brak. Ot tak znalezli UFO i od razu je pokazali by pchnac akcje do... pokazania obcego w lodzie... by pchnac akcje do miotaczy ognia zaraz od poczatku.

U Carpentera klimat by³ budowany powoli, pe³en niepokoju, niepewno¶ci, tajemnicy. Tutaj w nowym Co¶iu od razu waleczna amerykanka stawia czo³u pokazuj±cej siê w pe³nej krasie besti.

Idê o zak³±d, ¿e Carpenter nie pokaza³by obcego wyskakuj±cego w sufit z bry³y lodu. Nie pokazywa³ go co chwile w pe³nej krasie efektów. Tylko budowa³ napiêcie nie pokazuj±c a¿ do odpowiedniego mementu.

No ale có¿, obecny widz musi widzieæ, bo jak nie widzi to przewa¿nie nie kuma o co kaman.

Nowy Co¶ wyzwala³ u mnie wybuchy ¶miechu i rozbawienia. Gdy ogl±dany stary za ka¿dym razem sprawia, ¿e czujê mrowienie na karku. Choæ znam historiê, to jest tak podana, ¿e mo¿na siê baæ ogl±dajac dziesi±ty raz....

Data: 2011-12-29 00:20:34
Autor: rs
The Thing 2011
On Wed, 28 Dec 2011 03:08:18 +0100, Street Fighter
<"street.fighter"@amorki.pl> wrote:

U¿ytkownik rs napisa³:

ja zupeleni nei wiem komu sie prequel tutaj przyplatal. zauwazylem to na
filmwebie. to przeciez nie jest prequel.
No wg. twórców jest. Dlaczego? Patrz koñcówka :) Miedzy napisami. Nawi±zuj± do akcji u Carpentera. Psina ucieka.
"I'd be the first to say no one should ever try to do Jaws again and I certainly wouldn't want to see anyone remake The Exorcist... And we really felt the same way about The Thing. It's a great film. But once we realized there was a new story to tell, with the same characters and the same world, but from a very different point of view, we took it as a challenge. It's the story about the guys who are just ghosts in Carpenter's movie - they're already dead. But having Universal give us a chance to tell their story was irresistible."
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Thing_(2011_film)

hmmm. faktycznie mozna tak to widziec i ma to sens. nie bede sie
upieral przy swoim, choc sam wole ten film widziec, jako uklon
rezysera wersji 2011 dla filmu carpentera.
Ciê¿ko robiæ prequel Carpentera, bo przeciez w Co¶ (1982) jest do¶c du¿o wstawek opowiadajacych co siê wyda¿y³o w stacji u Norwegów.
W zwi±zku z tym brakowa³o mi w Co¶ (2011) np. tego kolesia z kamer± i aparatem, co filmowa³ i robil zdjêcia, które potem ogl±dali bohaterowie Carpentera.
[...]
U Carpentera klimat by³ budowany powoli, pe³en niepokoju, niepewno¶ci, tajemnicy. Tutaj w nowym Co¶iu od razu waleczna amerykanka stawia czo³u pokazuj±cej siê w pe³nej krasie besti.
Idê o zak³±d, ¿e Carpenter nie pokaza³by obcego wyskakuj±cego w sufit z bry³y lodu. Nie pokazywa³ go co chwile w pe³nej krasie efektów. Tylko budowa³ napiêcie nie pokazuj±c a¿ do odpowiedniego mementu.

alez on go pokazal. wlasnie jak wskakuje w sufit. nie ten, ktorego
wygrzebano (bo zadnego nie wygrzebano) i nie z bryly lodu, ale ten
ktory sie wyklul z psow. nie w calosci, ale jednak cos(ia) tam
pokazal. potem pokazywal go parokrotnie w czasie roznych przemian.
Carpenter jest dosc doslowny w tym co opowiada i nie oszczedza widzom
wizualnych przedstawien i efektow. ale fakt ten nowy wyskok w sufit
byl mocno kiczowaty.
ta niepewnosc u Carpentera tez nie jest tak budowana powoli. w ok.
chyba dwudziestej minuty wszystko juz wiadomo, co jest grane, potem
zaczyna sie juz wlasciwie jatka.
No ale có¿, obecny widz musi widzieæ, bo jak nie widzi to przewa¿nie nie kuma o co kaman.

no ale tak naprawde to kazdy przecietny widz, od zarania filmu, chcial
w filmie _widziec_. juz od pierwszych filmow z wjazdem lokomotywy na
stacje, publika wlasnie sie tym podniecala i sadze, ze nie ma co na to
psioczyc. oczywiscie dobrze jak sie pojawiaja filmy, ktore maja
elementy, ktore dzieja sie tylko w glowie widza. chwala za to,
realizatorom, ze czasami uda im sie taki film zrobic, ale MZ "cos AD
1982" do takich nie nalezy. <rs>

Data: 2011-12-29 10:18:48
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
U¿ytkownik rs napisa³:

Idê o zak³±d, ¿e Carpenter nie pokaza³by obcego wyskakuj±cego w sufit z bry³y lodu. Nie pokazywa³ go co chwile w pe³nej krasie efektów. Tylko budowa³ napiêcie nie pokazuj±c a¿ do odpowiedniego mementu.

alez on go pokazal. wlasnie jak wskakuje w sufit. nie ten, ktorego
wygrzebano (bo zadnego nie wygrzebano) i nie z bryly lodu, ale ten
ktory sie wyklul z psow. nie w calosci, ale jednak cos(ia) tam
pokazal. potem pokazywal go parokrotnie w czasie roznych przemian.
Carpenter jest dosc doslowny w tym co opowiada i nie oszczedza widzom
wizualnych przedstawien i efektow. ale fakt ten nowy wyskok w sufit
byl mocno kiczowaty.

No wlasnie. U C wskakiwal w sufit bo uciekal po przemianie. I wygladalo to realistycznie.

W nowym - absurd fizyczny.

Rozkruszyæ lód nie jest prosto, naprê¿enia jesli by byly (a zalozmy ze obcy jes tna tyle silny, ze da rade) rozkruszylyby brylewlasciwie ze wszystkich stron. A tutaj "rozpadla" sie tylko górna warstwa. Blok zostal sliczny. Ale przeciez tam musialy dzialac "nieziemskie" sily - pokonac, rozkruszyc ³od jednoczesnie wyskakujac wysoko w góre i przebijajac (?) sufit.

Data: 2011-12-28 04:06:05
Autor: aL
The Thing 2011
W dniu 2011-12-27 22:43, rs pisze:

ja zupeleni nei wiem komu sie prequel tutaj przyplatal. zauwazylem to na
filmwebie. to przeciez nie jest prequel.

Formalnie to prequel, realnie to nakręcony na
nowo remake  Capentera, któremu bliżej do
pierwowzoru Hawksa. Akcja The Thing 2011
dzieje się przed wydarzeniami, które miały w
Outpost 31.

ten film ma przeciez wszelkie
znamiona zwyklego remakeu filmu carpentera.

Masz na myśli rozwiązania scen, w których
Coś się zaczyna bronić? Tak, ale to raczej
wina małej kreatywności scenarzystów, którzy
stwierdzili, że połowa widzów nie widziała
pierwowzoru i będzie zaskoczona, a fani
pierwowzoru jeszcze raz zobaczÄ… te same motywy.
Poza smaczkami i odniesieniami w scenografii
i rekwizytach do wersji kanonicznej, to kompletnie
inny film. W nowej wersji mamy masÄ™ postaci
i ludzi z zewnÄ…trz, pierwszy plan obsady
niemal stapia się z drugim i jest równie anonimowy.
Część bohaterów to ludzie z zewnątrz, co jest
bardzo istotne i odmienne od założeń filmu
Carpentera. Tytułowy Cosiek jest nieco tępawy
(w sumie ma prawo, bo to pierwszy kontakt
z ludźmi, więc ma prawo czuć się zagubiony
po gwałtownym wyrwaniu ze snu), ale jego siłowe,
lecz maÅ‚o skuteczne reakcje obronne  Å›wiadczÄ…, że
niczego siÄ™ nie uczy i jest to niezgodne z
wewnętrzną logiką opowieści Carpentera i książkowego
pierwowzoru. OglÄ…dajÄ…c  nowÄ… wersjÄ™ naprawdÄ™
miałem wrażenie, że Coś to warzywo wyjęte z
wersji z 1951.

co do remakeu filmu Hawksa to
jednak rozwoj wypadkow w 2011 jest bardziej podobny do tego jaki byl w
filmie carpentera.<rs>

Rozwój rozwałki polarników jest podobny, ale
rozwoju samych postaci ludzi i Cośka w
tym filmie nie stwierdziłem. I tak mi się podobał,
bo nie robiłem sobie nadziei, że zakończenie
będzie patowe jako w wersji kanonicznej.
aL




--
There’s no normal life, Wyatt. There’s just life.

Data: 2011-12-27 07:17:33
Autor: solar
The Thing 2011
W dniu 27-12-2011 00:29, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

A to zauważyłeś? :)

http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/379105_325374084140565_100000039270281_1294383_526775285_n.jpg

http://www.tinyurl.pl/?srMzua13

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Chrześcijanin okrywa się chwałą poprzez zabicie poganina, ponieważ w ten sposób chwali Chrystusa."
                                      Å›w. Bernard z Clairvaux

Data: 2011-12-27 16:35:15
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
The Thing 2011
On 12/27/2011 07:17 AM, solar wrote:
W dniu 27-12-2011 00:29, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

A to zauważyłeś? :)

http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/379105_325374084140565_100000039270281_1294383_526775285_n.jpg


http://www.tinyurl.pl/?srMzua13


A to fake, czy polski dżem robi za norweski?

Data: 2011-12-27 21:48:17
Autor: solar
The Thing 2011
W dniu 27-12-2011 16:35, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

A to fake, czy polski dżem robi za norweski?

W jakim sensie fake? To mój zrzut ekranowy z oglądania filmu. A dżem może taki prawdziwy, antarktyczny, o czym może świadczyć etykieta zastępcza. :)
Dla Norwegów "dżem śliwkowy" i "plum jam" to jeden pies. ;)

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Jak to się dzieje, że w kraju tak religijnym, mimo tylu ślubowań, pielgrzymek i nabożeństw dziękczynnych, tyle pijaństwa, złodziejstwa, nienawiści do bliźniego?"
                                      gen. W. Jaruzelski

Data: 2011-12-28 03:10:00
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik solar napisał:

Dla Norwegów "dżem śliwkowy" i "plum jam" to jeden pies. ;)

WCALEŻĘNIE!

Bo tylko jeden Norweg nie wiedzialby co to plum jam, reszta byla poliglotami plynnie gadajacymi po amerykoangielsku ;)

Natomiast żadnej wzmianki, żeby któryś kumał po polsku :)

No chyba, że ten jeden co nie kumał bazy po angielsku ;)

Data: 2011-12-28 09:07:05
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Street Fighter" <"street.fighter"@amorki.pl> napisał w wiadomości news:jddtpt$g2$3node2.news.atman.pl...
Użytkownik solar napisał:

Dla Norwegów "dżem śliwkowy" i "plum jam" to jeden pies. ;)

WCALEŻĘNIE!

Bo tylko jeden Norweg nie wiedzialby co to plum jam, reszta byla poliglotami plynnie gadajacymi po amerykoangielsku ;)

Natomiast żadnej wzmianki, żeby któryś kumał po polsku :)

No chyba, że ten jeden co nie kumał bazy po angielsku ;)

No zara, ale polacy tez nie gesie i swoje bazy mieli, wiec, moze to skutek wizytacji i tak nalezy to rozumiec.

Data: 2011-12-28 11:50:09
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Ghost napisał:

No zara, ale polacy tez nie gesie i swoje bazy mieli, wiec, moze to skutek wizytacji i tak nalezy to rozumiec.

Predzej widzialebys flaszke "Żubrówka" wtedy ;)

Data: 2011-12-28 12:02:26
Autor: aL
The Thing 2011
W dniu 2011-12-28 11:50, Street Fighter pisze:
Użytkownik Ghost napisał:

No zara, ale polacy tez nie gesie i swoje bazy mieli, wiec, moze to
skutek wizytacji i tak nalezy to rozumiec.

Predzej widzialebys flaszke "Żubrówka" wtedy ;)

Akurat polskie żarcie w puszkach cieszyło się
wtedy wielkim powodzeniem na Zachodzie.
aL


--
There’s no normal life, Wyatt. There’s just life.

Data: 2011-12-28 12:16:03
Autor: lukawar
The Thing 2011
No zara, ale polacy tez nie gesie i swoje bazy mieli, wiec, moze to
skutek wizytacji i tak nalezy to rozumiec.

Predzej widzialebys flaszke "Żubrówka" wtedy ;)

Akurat polskie żarcie w puszkach cieszyło się
wtedy wielkim powodzeniem na Zachodzie.

Amerykańce w rekwizytorni znaleźli puszki, zobaczyli kropki i kreski nad literkami i stwierdzili, że to musi być napis po norwesku ;)

Sam film bardzo mi się podobał i pozytywnie zaskoczył, zwłaszcza początek, jak zaczęli gadać po norwesku, potem już był zgrzyt z tymi amerykańcami w ekipie.

Data: 2011-12-31 02:36:30
Autor: aL
The Thing 2011
W dniu 2011-12-28 12:16, lukawar pisze:

Amerykańce w rekwizytorni znaleźli puszki, zobaczyli kropki i kreski nad
literkami i stwierdzili, że to musi być napis po norwesku ;)

Raczej, szukali rekwizytów z epoki. Poza tym nie ma się co śmiać z
Jankesów, bo w ich filmach przy większym budżecie i dobrym reżyserze
naprawdę dba się o detale. Z polskich filmów po 1989 roku pamiętam
dwa lub trzy, w których naprawdę zadbano o detale z czasów, w których toczy
się akcja. Reszta razi mniejszymi lub większymi wpadkami.

Sam film bardzo mi się podobał i pozytywnie zaskoczył, zwłaszcza
początek, jak zaczęli gadać po norwesku, potem już był zgrzyt z tymi
amerykańcami w ekipie.

Ja byłem jak najgorszych myśli i nie spodziewałem się niczego
dobrego, a nawet byłem miło zaskoczony, o ile można się cieszyć z
tego, że coś okazało się totalną katastrofą. Liczyłem po cichu, że jednak
Carpenter zrobi sequel, a producent mu maksymalnie przytnie budżet,
bo - podobnie jak Nolan - najlepsze filmy kręcił, gdy miał ograniczony
środki. Przy czym nie wiem, czy nawet jemu udałoby się zbliżyć do
poziomu wersji z 1982 roku, bo ten film to dzieło skończone w swoim
gatunku.
aL




--
There’s no normal life, Wyatt. There’s just life.

Data: 2011-12-27 07:44:01
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał w wiadomości news:jdavvt$k7r$1usenet.news.interia.pl...
Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo? Gdzies czytalem, ze wsystko pokrecili.

Data: 2011-12-27 09:39:21
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Ghost napisał:

Użytkownik <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał w wiadomości news:jdavvt$k7r$1usenet.news.interia.pl...
Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim poczatkiem. Ale reszta - wszystko juz widzielismy. To nie jest nowa historia, to ta sama historia, tylko w stacji obok.

Data: 2011-12-27 09:42:22
Autor: Rais
The Thing 2011
Street Fighter pisze:
U¿ytkownik Ghost napisa³:

U¿ytkownik <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisa³ w wiadomo¶ci news:jdavvt$k7r$1usenet.news.interia.pl...
Widzia³em dzisiaj. Nie ma co dyskutowaæ, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym siê stary The Thing podoba³, polecam.

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim poczatkiem. Ale reszta - wszystko juz widzielismy. To nie jest nowa historia, to ta sama historia, tylko w stacji obok.


W tej norweskiej?

--

Data: 2011-12-27 17:17:40
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
U¿ytkownik Rais napisa³:
Street Fighter pisze:
U¿ytkownik Ghost napisa³:

U¿ytkownik <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisa³ w wiadomo¶ci news:jdavvt$k7r$1usenet.news.interia.pl...
Widzia³em dzisiaj. Nie ma co dyskutowaæ, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym siê stary The Thing podoba³, polecam.

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim poczatkiem. Ale reszta - wszystko juz widzielismy. To nie jest nowa historia, to ta sama historia, tylko w stacji obok.


W tej norweskiej?


Ano. Znalezli. Wykopali. Zaczelo ich zjadac. Zaczeli walczyc. W sumie film pokazuje dokladnie to samo, tylko z naciskiem na efejkty i rozpierduche. U Carpentera byl ten dreszczyk niepewnosci i powolnego odkrywania tajemnicy. U Norwegów obcy po prostu wyskakuje z bryly lodu i zaczyna sie rzeznia...

Data: 2011-12-27 12:56:20
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Street Fighter" <"street.fighter"@amorki.pl> napisał w wiadomości news:jdc07u$u0h$1node2.news.atman.pl...
Użytkownik Ghost napisał:

Użytkownik <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał w wiadomości news:jdavvt$k7r$1usenet.news.interia.pl...
Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim poczatkiem. Ale reszta - wszystko juz widzielismy. To nie jest nowa historia, to ta sama historia, tylko w stacji obok.

No ale tego sie spodziewalismy, przeciez najpierw zrobil rozpierdzioche u norwegow (nie znajacych angielskiego - i tu sie peenie pojawi pierwsza sprzecznosc, w prequelu zapewne wszyscy norwegowie mowia tylko po angielsku).

Data: 2011-12-27 14:37:57
Autor: aL
The Thing 2011
W dniu 2011-12-27 12:56, Ghost pisze:


u norwegow (nie znajacych angielskiego - i tu sie peenie pojawi pierwsza
sprzecznosc, w prequelu zapewne wszyscy norwegowie mowia tylko po
angielsku).

Akurat nie tylko.
aL



--
There’s no normal life, Wyatt. There’s just life.

Data: 2011-12-27 17:21:36
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Ghost napisał:

Użytkownik "Street Fighter" <"street.fighter"@amorki.pl> napisał w wiadomości news:jdc07u$u0h$1node2.news.atman.pl...
Użytkownik Ghost napisał:

Użytkownik <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał w wiadomości news:jdavvt$k7r$1usenet.news.interia.pl...
Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Tym, którym się stary The Thing podobał, polecam.

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim poczatkiem. Ale reszta - wszystko juz widzielismy. To nie jest nowa historia, to ta sama historia, tylko w stacji obok.

No ale tego sie spodziewalismy,

Prequel akurat zwykle objasnia co dzialo sie wczesniej (X-men FC, Star Trek, inne prequele). Objasnia to, czego nie widzielismy.

Niestety "Prequel" Cosia nie pokazuje niczego o czym byśmy nie wiedzieli. Wiec jest "prequelem" a nie prequelem.

przeciez najpierw zrobil rozpierdzioche u norwegow (nie znajacych angielskiego - i tu sie peenie pojawi pierwsza sprzecznosc, w prequelu zapewne wszyscy norwegowie mowia tylko po angielsku).

Wszyscy gadaja po angielsku! No pomijajac jednego norwega co pracuje jajk niedzwiedz i jego psa.

Ale powiem tak, to akurat najmniejsza bolaczka filmu. Mogliby nawet nie wyjasniac, ze ktos cos po norwesku a reszta po angielsku bo amerykanka bo amerykanie. Zaczac film z blond-norweszka i wszyscy norwedzy gadaja po angielsku - bo to dla widza, zeby zrozumial.

Data: 2011-12-27 17:35:51
Autor: Mandinka
The Thing 2011
On 27-12-2011 12:56, Ghost wrote:

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest
tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim
poczatkiem

Jak ktoś wyjdzie za wcześnie w trakcie napisów końcowych to się może nie zorientować... ;)

No ale tego sie spodziewalismy, przeciez najpierw zrobil rozpierdzioche
u norwegow (nie znajacych angielskiego - i tu sie peenie pojawi pierwsza
sprzecznosc, w prequelu zapewne wszyscy norwegowie mowia tylko po
angielsku).

JEDEN nie mówi. Zgadnij, który... :)

M

Data: 2011-12-27 19:39:35
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Mandinka" <mandinkatm@gmail.com> napisał w wiadomości news:jdcs58$sl0$1node2.news.atman.pl...
On 27-12-2011 12:56, Ghost wrote:

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest
tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim
poczatkiem

Jak ktoś wyjdzie za wcześnie w trakcie napisów końcowych to się może nie zorientować... ;)

No ale tego sie spodziewalismy, przeciez najpierw zrobil rozpierdzioche
u norwegow (nie znajacych angielskiego - i tu sie peenie pojawi pierwsza
sprzecznosc, w prequelu zapewne wszyscy norwegowie mowia tylko po
angielsku).

JEDEN nie mówi. Zgadnij, który... :)

Ten co dostal szczala w oko na koncu/poczatku?

Data: 2011-12-27 20:40:19
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Ghost napisał:
angielsku).

JEDEN nie mówi. Zgadnij, który... :)

Ten co dostal szczala w oko na koncu/poczatku?

Ten, co pracuje jak niedzwiedz.

Zastanawiam sie, czy mialo byc "jak niedzwiedx" czy "jako niedzwiedz". Scena jest na tyle absurdalna, ze nie mam teraz pewnosci, czy to byl zart (lub mial byc) czy po prostu nieudana kwestia ;)

Data: 2011-12-27 20:38:58
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Mandinka napisał:
On 27-12-2011 12:56, Ghost wrote:

Ale robi dobrze za prequel, czy nie bardzo?

Nie bardzo. To po prostu bardziej remake niz prequel. Prequel jest
tylko dlatego, ze koncowka filmu laczy sie z carpenterowskim
poczatkiem

Jak ktoś wyjdzie za wcześnie w trakcie napisów końcowych to się może nie zorientować... ;)

Co fakt to fakt. "lacznik" jest dla wytrwalych ;)

Data: 2011-12-27 21:46:43
Autor: Habeck Colibretto
The Thing 2011
Dnia 27.12.2011, o godzinie 00.29.00, na pl.rec.film,
megrimsNOSPAM@interia.pl napisa³(a):

Widzia³em dzisiaj. Nie ma co dyskutowaæ, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).
Tym, którym siê stary The Thing podoba³, polecam.

Zaskoczenie rzeczywi¶cie. Uda³o siê i klimat utrzymaæ i jako prequel i
remake jednocze¶nie potrafi³ zaskoczyæ.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Ka¿da rzecz ma dwie strony. Fanatycy widz± tylko jedn±/
- Schutzbach

Data: 2011-12-28 03:10:31
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
U¿ytkownik Habeck Colibretto napisa³:

Zaskoczenie rzeczywi¶cie. Uda³o siê i klimat utrzymaæ i jako prequel i
remake jednocze¶nie potrafi³ zaskoczyæ.


Ty to tak serio i na trzezwo? :)

Data: 2011-12-28 22:10:58
Autor: Habeck Colibretto
The Thing 2011
Dnia 28.12.2011, o godzinie 03.10.31, na pl.rec.film, Street Fighter
napisa³(a):

Zaskoczenie rzeczywi¶cie. Uda³o siê i klimat utrzymaæ i jako prequel i
remake jednocze¶nie potrafi³ zaskoczyæ.
Ty to tak serio i na trzezwo? :)

Oczywi¶cie. :)
Zaskoczeniem by³o to, ¿e nie uda³o siê tego zepsuæ. Przed tym Cosiem
obejrza³em tamten Co¶ i wcale nowe Co¶ nie wypad³o ¼le na tle starego Cosia
- jak dla mnie zaskoczenie pe³ne. :)


--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Ka¿da rzecz ma dwie strony. Fanatycy widz± tylko jedn±/
- Schutzbach

Data: 2011-12-29 10:06:43
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
U¿ytkownik Habeck Colibretto napisa³:
Dnia 28.12.2011, o godzinie 03.10.31, na pl.rec.film, Street Fighter
napisa³(a):

Zaskoczenie rzeczywi¶cie. Uda³o siê i klimat utrzymaæ i jako prequel i
remake jednocze¶nie potrafi³ zaskoczyæ.
Ty to tak serio i na trzezwo? :)

Oczywi¶cie. :)
Zaskoczeniem by³o to, ¿e nie uda³o siê tego zepsuæ. Przed tym Cosiem
obejrza³em tamten Co¶ i wcale nowe Co¶ nie wypad³o ¼le na tle starego Cosia
- jak dla mnie zaskoczenie pe³ne. :)

Po chwili refleksji przyznaje ci racie. Starajac sie ocenic obiektywnie Nowe Co¶ jest na miare nowych czasów - film sam w sobie, w oderwaniu od Carpentera nie jest z³y. Nie jest tez arcydzielem.

Subiektywnie - czyli po mojemu - jest gorsze, bo porównujê do starego Cosia, z którym jestem emocjonalnie w jakims sensie zwiazany. Muzyka mnie podobala sie bardziej w starym Cosiu. Klimat niepokoju, zagadka, próba rozwiklania, rozterki pracownikó stacji i co dla mnie najistotniejsze - nie pokazywanie Cosia w pelnej krasie co chwile jako gwozdz programu. Bo to co straszne czailo sie w mroku.

Bardziej "szokuje" mnie odkrycie "porwanych kalesonow", ktore Russel przez chwile trzyma w rece, patrzy i mysli "o co kaman" ni¿ pokazanie zalanego krwi± prysznica.

Data: 2011-12-28 12:53:26
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-27 00:29, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Ja w swojej opinii posunę się nawet kawałek dalej - moim zdaniem to najlepszy film SF mijającego roku. I to nie tylko dlatego, że konkurencja była marna, ta produkcja w pełni zasługuje na zestawienie z kultowym filmem Carpentera z 1982 roku. To trochę taka sytuacja jak z "Alien" i "Aliens". Można dyskutować który jest lepszy, fani nigdy nie dojdą do zgody w tej kwestii, ale jedno jest pewne - tak samo jak Cameron wykonał kawał dobrej roboty w 1986 roku, tak i teraz twórcy nowego "Coś" spisali się całkiem nieźle.

Generalnie jest w tym coś interesującego (może nawet i do pewnego stopnia ironicznego), że dwie tegoroczne udane produkcje SF niejako "udają", że powstały w innej dekadzie. Pierwszym z nich jest oczywiście "Super 8". ;) Z "The Thing" jest podobnie - tylko komputerowe efekty specjalne przypominają, że film powstał w tym roku. Twórcy zresztą nie przesadzają z nimi za bardzo. Natomiast klimat, dekoracje, sposób prowadzenia fabuły itp. żywcem przypominają wersję z lat osiemdziesiątych.

Co do nomenklatury, to nie zgodzę się co do tego, iż ten film jest remakiem produkcji z 1982 roku. To generalnie trochę zagmatwana sytuacja, bo tak naprawdę Carpenter stworzył sequel NIEISTNIEJĄCEGO remake'u filmu z 1951 roku. ;) Pewne wydarzenia widzieliśmy niebezpośrednio, ale za pośrednictwem śladów jakie pozostawiły (blok lodu, wrak statku wystający z lodu, nagranie przedstawiające jego "odkopywanie" za pomocą ładunków wybuchowych. Wszystkie one w oczywisty sposób nawiązywały do filmu z lat pięćdziesiątych, dając do zrozumienia, że to niepokazane bezpośrednio wydarzenia z norweskiej bazy nawiązują do pierwowzoru.
Twórcy nowej wersji najzwyczajniej w świecie załatali tę fabularną dziurę. Tak więc film z 2011 roku stanowi jednocześnie:
a) Remake filmu z 1951 roku.
b) Prequel filmu z 1982 roku.

I moim zdaniem to tylko tyle w temacie.


Generalnie miły akcent na koniec tego roku. Bo ja już miałem wrażenie, że filmowo-serialowe Sci-Fi umiera. Wciąż odczuwam jeszcze niesmak po sposobie, w jaki zakończono BSG (o "LOST" nie wspominam, bo tutaj sprawą dyskusyjną jest czy ten serial można było kiedykolwiek zaliczać do tego gatunku). Skasowano SGU, który był chyba ostatnim dobrym serialem SF, spośród obecnie emitowanych. Co zaoferowano zamiast tego? Straszliwe badziewie w stylu "Terra Nova"...
Mam nadzieję, że ta posucha się w końcu skończy i pojawi się serial, który będzie się miało ochotę oglądać od pierwszego do ostatniego odcinka, jak kiedyś B5, SG-1 albo "The Outer Limits". ;)

Data: 2011-12-28 20:11:34
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
The Thing 2011
On 12/28/2011 12:53 PM, Atlantis wrote:
W dniu 2011-12-27 00:29, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Ja w swojej opinii posunę się nawet kawałek dalej - moim zdaniem to
najlepszy film SF mijajÄ…cego roku.

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.
Dla mnie faktycznie Thing 2011 był OK, ale mimo wszystko
Pandorum lepszy

Data: 2011-12-29 10:11:12
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik megrimsNOSPAM@interia.pl napisał:

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.
Dla mnie faktycznie Thing 2011 był OK, ale mimo wszystko
Pandorum lepszy

Bo "Coś" już było. Wiec chcac nie chcac nie zaskakuje historią.

A Pandorum jeszcze nie - rewelacyjny i zaskakujący pomysł ("nie widać gwiazd, jestesmy gleboko w dupie")

Jesli zas chodzi o filmy to w pamięci pojawia się też już trochę leciwy
The Objective - film wlasciwie klasy B, ale IMO doskonaly klimat

Data: 2011-12-29 20:48:24
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
The Thing 2011
On 12/29/2011 10:11 AM, Street Fighter wrote:
Użytkownik megrimsNOSPAM@interia.pl napisał:

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.
Dla mnie faktycznie Thing 2011 był OK, ale mimo wszystko
Pandorum lepszy

Bo "Coś" już było. Wiec chcac nie chcac nie zaskakuje historią.

A Pandorum jeszcze nie - rewelacyjny i zaskakujący pomysł ("nie widać
gwiazd, jestesmy gleboko w dupie")

Jesli zas chodzi o filmy to w pamięci pojawia się też już trochę leciwy
The Objective - film wlasciwie klasy B, ale IMO doskonaly klimat

A z wcześniejszych, to
- Event Horizon
- Dark City

nie wiem co jeszcze

Data: 2011-12-29 22:59:46
Autor: RedLite
The Thing 2011
W dniu 2011-12-28 20:11, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern  2011 (mnie tam siÄ™ podobaÅ‚ :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

i kilka innych już wymienionych :D


--

*RedLite*

Data: 2011-12-30 08:45:33
Autor: lukawar
The Thing 2011

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Data: 2011-12-30 10:44:05
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pe-el> napisał w wiadomości news:4efd6c21$0$1185$65785112news.neostrada.pl...

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Szkoda, ze na tej liscie tyle niepowaznych pozycji jest.

Data: 2011-12-30 11:05:25
Autor: lukawar
The Thing 2011
No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Szkoda, ze na tej liscie tyle niepowaznych pozycji jest.

Wiedziałem, że jak napiszę Distrinct 9, to zaraz Gołst się odezwie.
Czekamy zatem na listę poważnych filmów SF z ostatnich lat.

Data: 2011-12-30 12:25:10
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pe-el> napisał w wiadomości news:4efd8ce9$0$1445$65785112news.neostrada.pl...
No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Szkoda, ze na tej liscie tyle niepowaznych pozycji jest.

Wiedziałem, że jak napiszę Distrinct 9, to zaraz Gołst się odezwie.

Jestes w mylnym bledzie, akurat dystrykt jest powyzej mediany tej listy.

Czekamy zatem na listę poważnych filmów SF z ostatnich lat.

Czekajta.

Ponizej mediany zdecydowanie: transformers, iron man, i niestety cargo (zielonej latryny ani iksmena nie widzialem).

Data: 2011-12-30 23:26:43
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-29 22:59, RedLite pisze:

X-men: First Class 2011

Ogólnie dla ekranizacji "superbohaterskich" komiksów utworzyłbym osobną grupę, bo trudno tutaj mówić o Sci-Fi w pełnym tego słowa znaczeniu. Czasem pojawią się jacyś kosmici albo technobełkocik, ale tego pierwiastka "science" nie ma tam zbyt wiele. Częściej mamy do czynienia z jakąś new ageowską quasi-magią (patrz: "energia woli" z "Green Lantern"). :)


Surrogates 2009

Przedmówca pytał o _DOBRE_ filmy SF. :>


Sunshine 2007

Taa... "Rozpalanie" Słońca przez zdetonowanie w jego wnętrzu wielkiej atomówki. ;) Gdy tylko zacząłem oglądać ten film i trafiłem na ten motyw cynicznie uśmiechnąłem się do telewizora. ;)
Tutaj nie chodzi o to, że najwyraźniej nie było konsultanta naukowego (tudzież nie spełnił swojej roli lub też twórcy zignorowali jego opinie). Najwyraźniej edukacja szkolna z zakresu fizyki w przypadku scenarzystów zakończyła się wielką katastrofą. ;)

Data: 2011-12-30 23:01:55
Autor: bookeh
The Thing 2011

Sunshine 2007

Taa... "Rozpalanie" Słońca przez zdetonowanie w jego wnętrzu wielkiej
atomówki. ;) Gdy tylko zacząłem oglądać ten film i trafiłem na ten motyw
cynicznie uśmiechnąłem się do telewizora. ;)
Tutaj nie chodzi o to, że najwyraźniej nie było konsultanta naukowego
(tudzież nie spełnił swojej roli lub też twórcy zignorowali jego opinie).
Najwyraźniej edukacja szkolna z zakresu fizyki w przypadku scenarzystów
zakończyła się wielką katastrofą. ;)

Hm... Bo kilka dni temu oglądałem i nie wylapałem nic o "atomówce". Wręcz,
gdy opisują jak "payload" ma zadziałać to dość drastycznie różni sie od
działania bomby atomowej. Generalnie cały czas mówią właśnie o ładunku, ale
na zasadzie przewozonego ładunku a nie wybuchowego. Oglądałem w oryginale, nie wiem, czy w tłumaczeniu czegoś nie pomieszali. Ale w tym filmie to bardziej przeszkadzało mi to, ze wybitni fizycy (i inni
światowej klasy specjaliści) maja nie wiecej niż 20 lat. Jakoś mnie nie
przekonywało :-)

Pozdrawiam



--
bookeh

Data: 2011-12-31 10:02:40
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "bookeh" <bookeh@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jdlft3$rsd$1inews.gazeta.pl...

Sunshine 2007

Taa... "Rozpalanie" Słońca przez zdetonowanie w jego wnętrzu wielkiej
atomówki. ;) Gdy tylko zacząłem oglądać ten film i trafiłem na ten motyw
cynicznie uśmiechnąłem się do telewizora. ;)
Tutaj nie chodzi o to, że najwyraźniej nie było konsultanta naukowego
(tudzież nie spełnił swojej roli lub też twórcy zignorowali jego opinie).
Najwyraźniej edukacja szkolna z zakresu fizyki w przypadku scenarzystów
zakończyła się wielką katastrofą. ;)

Hm... Bo kilka dni temu oglądałem i nie wylapałem nic o "atomówce". Wręcz,
gdy opisują jak "payload" ma zadziałać to dość drastycznie różni sie od
działania bomby atomowej. Generalnie cały czas mówią właśnie o ładunku, ale
na zasadzie przewozonego Å‚adunku a nie wybuchowego.
Oglądałem w oryginale, nie wiem, czy w tłumaczeniu czegoś nie pomieszali.
Ale w tym filmie to bardziej przeszkadzało mi to, ze wybitni fizycy (i inni
światowej klasy specjaliści) maja nie wiecej niż 20 lat. Jakoś mnie nie
przekonywało :-)

Taki bykl pewnie target - niewydeukowani, przyglupi dwudziestolatkowei.

Nie, jeszce nie udalo mi sie zmusic do obejrzenia tego filmu.

SF w moim mniemaniu ma zawierac mocne S i niekoniecznie slabe F, ale widz majacy jako takie pojecie nie powienine miec wrazenia, ze oglada film dla debili.

Tez uwazam, ze superbohaterskie komiksy to nie SF.

Data: 2011-12-31 10:17:00
Autor: Rais
The Thing 2011
W dniu 2011-12-31 10:02, Ghost pisze:
>
SF w moim mniemaniu ma zawierac mocne S i niekoniecznie slabe F, ale
widz majacy jako takie pojecie nie powienine miec wrazenia, ze oglada
film dla debili.


Jakieś konkretne przykłady?
Więcej niż dwa?

--

Data: 2011-12-31 11:55:41
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Rais" <R@is> napisał w wiadomości news:4efed307$0$1446$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-31 10:02, Ghost pisze:
>
SF w moim mniemaniu ma zawierac mocne S i niekoniecznie slabe F, ale
widz majacy jako takie pojecie nie powienine miec wrazenia, ze oglada
film dla debili.


Jakieś konkretne przykłady?
Więcej niż dwa?

Na szybkensa:

The moon
Solaris
District 9

Data: 2011-12-30 23:49:51
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Atlantis napisał:
W dniu 2011-12-29 22:59, RedLite pisze:

X-men: First Class 2011

Ogólnie dla ekranizacji "superbohaterskich" komiksów utworzyłbym osobną grupę, bo trudno tutaj mówić o Sci-Fi w pełnym tego słowa znaczeniu.

Poieram. Choc mozna tez znalezc wyjatki - np. ekrtanizacja komiksow Enki Bilala(?) o lasce z niebieskimi wlosami...

Surrogates 2009

Przedmówca pytał o _DOBRE_ filmy SF. :>

Eeee, calkiem dobry :)

Data: 2011-12-28 21:26:38
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Atlantis" <NOSPAMmarekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:4efb01f2$0$1184$65785112news.neostrada.pl...

sytuacja, bo tak naprawdę Carpenter stworzył sequel NIEISTNIEJĄCEGO remake'u filmu z 1951 roku. ;) Pewne wydarzenia widzieliśmy

O jakim Ty filmie piszesz?

Data: 2011-12-28 22:13:11
Autor: Habeck Colibretto
The Thing 2011
Dnia 28.12.2011, o godzinie 21.26.38, na pl.rec.film, Ghost napisa³(a):

sytuacja, bo tak naprawdê Carpenter stworzy³ sequel NIEISTNIEJ¡CEGO remake'u filmu z 1951 roku. ;) Pewne wydarzenia widzieli¶my
O jakim Ty filmie piszesz?

Tym http://www.imdb.com/title/tt0044121/

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Ka¿da rzecz ma dwie strony. Fanatycy widz± tylko jedn±/
- Schutzbach

Data: 2011-12-28 22:16:07
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-28 21:26, Ghost pisze:

O jakim Ty filmie piszesz?

Może trochę za bardzo skomplikowałem sprawę...
Generalnie mamy trzy filmy zwiÄ…zane z tym uniwersum:
1) "The Thing from Another World" Hawksa z 1951 roku.
2) "The Thing" Carpentera z 1982 roku.
3) Nowy "The Thing" z tego roku.

Rozważałem po prostu powiązania między nimi. I tak po pierwsze moim zdaniem film Carpentera nie jest typowym remakiem oryginału z lat pięćdziesiątych. Historia, która bezpośrednio nawiązywałaby fabuły tego filmu sprzed kilku dekad (znalezienie obcego statku, wysadzanie lodu, znalezienie zamarzniętego kosmity, jego "zmartwychwstanie") nie została opowiedziana bezpośrednio - w "The Thing" z 1982 roku widzimy tylko pewne ślady tych wydarzeń (zniszczoną bazę Norwegów, przygotowaną przez nich dokumentację filmową itp.). Akcja jednak przeskakuje dalej, pozostaje jednak wielka dziura w fabule. Od początku brakuje właśnie tego bezpośredniego remake'u "The Thing from Another World". I właśnie ten brak wypełnia nowa wersja.

Dlatego będę upierał się przy swoim. Nowy "Coś" jest jednocześnie remakiem filmu z lat pięćdziesiątych i prequelem tego z lat osiemdziesiątych. ;)

Data: 2011-12-29 09:49:18
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Atlantis" <NOSPAMmarekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:4efb85cb$0$1462$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-28 21:26, Ghost pisze:

O jakim Ty filmie piszesz?

Może trochę za bardzo skomplikowałem sprawę...
Generalnie mamy trzy filmy zwiÄ…zane z tym uniwersum:
1) "The Thing from Another World" Hawksa z 1951 roku.

Bo pisarz ten sam? Nie przesadzaj.

Data: 2011-12-29 20:44:24
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-29 09:49, Ghost pisze:

Bo pisarz ten sam? Nie przesadzaj.

Nie tylko pisarz, ale filmy zostały zainspirowane tą samą książką i sobą nawzajem. To podobna sytuacja jak w przypadku "Wojny Światów".
Od czasu napisania książki przez Wellsa do powstania słynnej ekranizacji z 1953 roku minęło "trochę" czasu i oryginalny opis dosyć mocno się zdezaktualizował. Fabułę dostosowano więc do nowych czasów (lotnictwo, broń atomowa). Można powiedzieć, że pierwowzór literacki był jedynie źródłem inspiracji, ale szczegóły dość mocno zmieniono. Pewne elementy pominięto zupełnie.

Film Spielberga z 2005 roku można interpretować jako remake tej starej produkcji (są w nim elementy, które ewidentnie stamtąd zaczerpnięto, a nie ma w książce). Jednocześnie pojawiają się nawiązania do Wellsa, których nie uwzględniono w starej ekranizacji (np. psychol z piwnicy, łączący cechy dwóch postaci z oryginalnej "Wojny Światów").

Data: 2011-12-29 21:26:40
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Atlantis" <NOSPAMmarekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:4efcc1b1$0$1448$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-29 09:49, Ghost pisze:

Bo pisarz ten sam? Nie przesadzaj.

Nie tylko pisarz, ale filmy zostały zainspirowane tą samą książką

No to mialem na mysli.

i sobÄ… nawzajem.

A tego to juz nie jestem taki pewien.

Data: 2011-12-29 10:12:52
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Atlantis napisał:
W dniu 2011-12-28 21:26, Ghost pisze:

O jakim Ty filmie piszesz?

Może trochę za bardzo skomplikowałem sprawę...
Generalnie mamy trzy filmy zwiÄ…zane z tym uniwersum:
1) "The Thing from Another World" Hawksa z 1951 roku.

heh, nawet maja wersje kolorowa na YT

http://www.youtube.com/watch?v=YX4Hva5ZAXw

The Thing 2011

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona