Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   The Thing 2011

The Thing 2011

Data: 2011-12-28 12:53:26
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-27 00:29, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Ja w swojej opinii posunę się nawet kawałek dalej - moim zdaniem to najlepszy film SF mijającego roku. I to nie tylko dlatego, że konkurencja była marna, ta produkcja w pełni zasługuje na zestawienie z kultowym filmem Carpentera z 1982 roku. To trochę taka sytuacja jak z "Alien" i "Aliens". Można dyskutować który jest lepszy, fani nigdy nie dojdą do zgody w tej kwestii, ale jedno jest pewne - tak samo jak Cameron wykonał kawał dobrej roboty w 1986 roku, tak i teraz twórcy nowego "Coś" spisali się całkiem nieźle.

Generalnie jest w tym coś interesującego (może nawet i do pewnego stopnia ironicznego), że dwie tegoroczne udane produkcje SF niejako "udają", że powstały w innej dekadzie. Pierwszym z nich jest oczywiście "Super 8". ;) Z "The Thing" jest podobnie - tylko komputerowe efekty specjalne przypominają, że film powstał w tym roku. Twórcy zresztą nie przesadzają z nimi za bardzo. Natomiast klimat, dekoracje, sposób prowadzenia fabuły itp. żywcem przypominają wersję z lat osiemdziesiątych.

Co do nomenklatury, to nie zgodzę się co do tego, iż ten film jest remakiem produkcji z 1982 roku. To generalnie trochę zagmatwana sytuacja, bo tak naprawdę Carpenter stworzył sequel NIEISTNIEJĄCEGO remake'u filmu z 1951 roku. ;) Pewne wydarzenia widzieliśmy niebezpośrednio, ale za pośrednictwem śladów jakie pozostawiły (blok lodu, wrak statku wystający z lodu, nagranie przedstawiające jego "odkopywanie" za pomocą ładunków wybuchowych. Wszystkie one w oczywisty sposób nawiązywały do filmu z lat pięćdziesiątych, dając do zrozumienia, że to niepokazane bezpośrednio wydarzenia z norweskiej bazy nawiązują do pierwowzoru.
Twórcy nowej wersji najzwyczajniej w świecie załatali tę fabularną dziurę. Tak więc film z 2011 roku stanowi jednocześnie:
a) Remake filmu z 1951 roku.
b) Prequel filmu z 1982 roku.

I moim zdaniem to tylko tyle w temacie.


Generalnie miły akcent na koniec tego roku. Bo ja już miałem wrażenie, że filmowo-serialowe Sci-Fi umiera. Wciąż odczuwam jeszcze niesmak po sposobie, w jaki zakończono BSG (o "LOST" nie wspominam, bo tutaj sprawą dyskusyjną jest czy ten serial można było kiedykolwiek zaliczać do tego gatunku). Skasowano SGU, który był chyba ostatnim dobrym serialem SF, spośród obecnie emitowanych. Co zaoferowano zamiast tego? Straszliwe badziewie w stylu "Terra Nova"...
Mam nadzieję, że ta posucha się w końcu skończy i pojawi się serial, który będzie się miało ochotę oglądać od pierwszego do ostatniego odcinka, jak kiedyś B5, SG-1 albo "The Outer Limits". ;)

Data: 2011-12-28 20:11:34
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
The Thing 2011
On 12/28/2011 12:53 PM, Atlantis wrote:
W dniu 2011-12-27 00:29, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Widziałem dzisiaj. Nie ma co dyskutować, ale bardzo jestem
zaskoczony oddaniem klimatu starego The Thing (1982).

Ja w swojej opinii posunę się nawet kawałek dalej - moim zdaniem to
najlepszy film SF mijajÄ…cego roku.

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.
Dla mnie faktycznie Thing 2011 był OK, ale mimo wszystko
Pandorum lepszy

Data: 2011-12-29 10:11:12
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik megrimsNOSPAM@interia.pl napisał:

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.
Dla mnie faktycznie Thing 2011 był OK, ale mimo wszystko
Pandorum lepszy

Bo "Coś" już było. Wiec chcac nie chcac nie zaskakuje historią.

A Pandorum jeszcze nie - rewelacyjny i zaskakujący pomysł ("nie widać gwiazd, jestesmy gleboko w dupie")

Jesli zas chodzi o filmy to w pamięci pojawia się też już trochę leciwy
The Objective - film wlasciwie klasy B, ale IMO doskonaly klimat

Data: 2011-12-29 20:48:24
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
The Thing 2011
On 12/29/2011 10:11 AM, Street Fighter wrote:
Użytkownik megrimsNOSPAM@interia.pl napisał:

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.
Dla mnie faktycznie Thing 2011 był OK, ale mimo wszystko
Pandorum lepszy

Bo "Coś" już było. Wiec chcac nie chcac nie zaskakuje historią.

A Pandorum jeszcze nie - rewelacyjny i zaskakujący pomysł ("nie widać
gwiazd, jestesmy gleboko w dupie")

Jesli zas chodzi o filmy to w pamięci pojawia się też już trochę leciwy
The Objective - film wlasciwie klasy B, ale IMO doskonaly klimat

A z wcześniejszych, to
- Event Horizon
- Dark City

nie wiem co jeszcze

Data: 2011-12-29 22:59:46
Autor: RedLite
The Thing 2011
W dniu 2011-12-28 20:11, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern  2011 (mnie tam siÄ™ podobaÅ‚ :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

i kilka innych już wymienionych :D


--

*RedLite*

Data: 2011-12-30 08:45:33
Autor: lukawar
The Thing 2011

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Data: 2011-12-30 10:44:05
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pe-el> napisał w wiadomości news:4efd6c21$0$1185$65785112news.neostrada.pl...

No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Szkoda, ze na tej liscie tyle niepowaznych pozycji jest.

Data: 2011-12-30 11:05:25
Autor: lukawar
The Thing 2011
No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Szkoda, ze na tej liscie tyle niepowaznych pozycji jest.

Wiedziałem, że jak napiszę Distrinct 9, to zaraz Gołst się odezwie.
Czekamy zatem na listę poważnych filmów SF z ostatnich lat.

Data: 2011-12-30 12:25:10
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pe-el> napisał w wiadomości news:4efd8ce9$0$1445$65785112news.neostrada.pl...
No właśnie. Jakie były ostatnio dobre filmy SF ostatnich lat.

X-men: First Class 2011
Source Code 2011
Green Lantern 2011 (mnie tam się podobał :P)
Monsters 2010
Surrogates 2009
Iron Man 2008
Transformers 2007
Sunshine 2007

District 9 2009
Cargo 2009
Predators 2010

Szkoda, ze na tej liscie tyle niepowaznych pozycji jest.

Wiedziałem, że jak napiszę Distrinct 9, to zaraz Gołst się odezwie.

Jestes w mylnym bledzie, akurat dystrykt jest powyzej mediany tej listy.

Czekamy zatem na listę poważnych filmów SF z ostatnich lat.

Czekajta.

Ponizej mediany zdecydowanie: transformers, iron man, i niestety cargo (zielonej latryny ani iksmena nie widzialem).

Data: 2011-12-30 23:26:43
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-29 22:59, RedLite pisze:

X-men: First Class 2011

Ogólnie dla ekranizacji "superbohaterskich" komiksów utworzyłbym osobną grupę, bo trudno tutaj mówić o Sci-Fi w pełnym tego słowa znaczeniu. Czasem pojawią się jacyś kosmici albo technobełkocik, ale tego pierwiastka "science" nie ma tam zbyt wiele. Częściej mamy do czynienia z jakąś new ageowską quasi-magią (patrz: "energia woli" z "Green Lantern"). :)


Surrogates 2009

Przedmówca pytał o _DOBRE_ filmy SF. :>


Sunshine 2007

Taa... "Rozpalanie" Słońca przez zdetonowanie w jego wnętrzu wielkiej atomówki. ;) Gdy tylko zacząłem oglądać ten film i trafiłem na ten motyw cynicznie uśmiechnąłem się do telewizora. ;)
Tutaj nie chodzi o to, że najwyraźniej nie było konsultanta naukowego (tudzież nie spełnił swojej roli lub też twórcy zignorowali jego opinie). Najwyraźniej edukacja szkolna z zakresu fizyki w przypadku scenarzystów zakończyła się wielką katastrofą. ;)

Data: 2011-12-30 23:01:55
Autor: bookeh
The Thing 2011

Sunshine 2007

Taa... "Rozpalanie" Słońca przez zdetonowanie w jego wnętrzu wielkiej
atomówki. ;) Gdy tylko zacząłem oglądać ten film i trafiłem na ten motyw
cynicznie uśmiechnąłem się do telewizora. ;)
Tutaj nie chodzi o to, że najwyraźniej nie było konsultanta naukowego
(tudzież nie spełnił swojej roli lub też twórcy zignorowali jego opinie).
Najwyraźniej edukacja szkolna z zakresu fizyki w przypadku scenarzystów
zakończyła się wielką katastrofą. ;)

Hm... Bo kilka dni temu oglądałem i nie wylapałem nic o "atomówce". Wręcz,
gdy opisują jak "payload" ma zadziałać to dość drastycznie różni sie od
działania bomby atomowej. Generalnie cały czas mówią właśnie o ładunku, ale
na zasadzie przewozonego ładunku a nie wybuchowego. Oglądałem w oryginale, nie wiem, czy w tłumaczeniu czegoś nie pomieszali. Ale w tym filmie to bardziej przeszkadzało mi to, ze wybitni fizycy (i inni
światowej klasy specjaliści) maja nie wiecej niż 20 lat. Jakoś mnie nie
przekonywało :-)

Pozdrawiam



--
bookeh

Data: 2011-12-31 10:02:40
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "bookeh" <bookeh@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jdlft3$rsd$1inews.gazeta.pl...

Sunshine 2007

Taa... "Rozpalanie" Słońca przez zdetonowanie w jego wnętrzu wielkiej
atomówki. ;) Gdy tylko zacząłem oglądać ten film i trafiłem na ten motyw
cynicznie uśmiechnąłem się do telewizora. ;)
Tutaj nie chodzi o to, że najwyraźniej nie było konsultanta naukowego
(tudzież nie spełnił swojej roli lub też twórcy zignorowali jego opinie).
Najwyraźniej edukacja szkolna z zakresu fizyki w przypadku scenarzystów
zakończyła się wielką katastrofą. ;)

Hm... Bo kilka dni temu oglądałem i nie wylapałem nic o "atomówce". Wręcz,
gdy opisują jak "payload" ma zadziałać to dość drastycznie różni sie od
działania bomby atomowej. Generalnie cały czas mówią właśnie o ładunku, ale
na zasadzie przewozonego Å‚adunku a nie wybuchowego.
Oglądałem w oryginale, nie wiem, czy w tłumaczeniu czegoś nie pomieszali.
Ale w tym filmie to bardziej przeszkadzało mi to, ze wybitni fizycy (i inni
światowej klasy specjaliści) maja nie wiecej niż 20 lat. Jakoś mnie nie
przekonywało :-)

Taki bykl pewnie target - niewydeukowani, przyglupi dwudziestolatkowei.

Nie, jeszce nie udalo mi sie zmusic do obejrzenia tego filmu.

SF w moim mniemaniu ma zawierac mocne S i niekoniecznie slabe F, ale widz majacy jako takie pojecie nie powienine miec wrazenia, ze oglada film dla debili.

Tez uwazam, ze superbohaterskie komiksy to nie SF.

Data: 2011-12-31 10:17:00
Autor: Rais
The Thing 2011
W dniu 2011-12-31 10:02, Ghost pisze:
>
SF w moim mniemaniu ma zawierac mocne S i niekoniecznie slabe F, ale
widz majacy jako takie pojecie nie powienine miec wrazenia, ze oglada
film dla debili.


Jakieś konkretne przykłady?
Więcej niż dwa?

--

Data: 2011-12-31 11:55:41
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Rais" <R@is> napisał w wiadomości news:4efed307$0$1446$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-31 10:02, Ghost pisze:
>
SF w moim mniemaniu ma zawierac mocne S i niekoniecznie slabe F, ale
widz majacy jako takie pojecie nie powienine miec wrazenia, ze oglada
film dla debili.


Jakieś konkretne przykłady?
Więcej niż dwa?

Na szybkensa:

The moon
Solaris
District 9

Data: 2011-12-30 23:49:51
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Atlantis napisał:
W dniu 2011-12-29 22:59, RedLite pisze:

X-men: First Class 2011

Ogólnie dla ekranizacji "superbohaterskich" komiksów utworzyłbym osobną grupę, bo trudno tutaj mówić o Sci-Fi w pełnym tego słowa znaczeniu.

Poieram. Choc mozna tez znalezc wyjatki - np. ekrtanizacja komiksow Enki Bilala(?) o lasce z niebieskimi wlosami...

Surrogates 2009

Przedmówca pytał o _DOBRE_ filmy SF. :>

Eeee, calkiem dobry :)

Data: 2011-12-28 21:26:38
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Atlantis" <NOSPAMmarekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:4efb01f2$0$1184$65785112news.neostrada.pl...

sytuacja, bo tak naprawdę Carpenter stworzył sequel NIEISTNIEJĄCEGO remake'u filmu z 1951 roku. ;) Pewne wydarzenia widzieliśmy

O jakim Ty filmie piszesz?

Data: 2011-12-28 22:13:11
Autor: Habeck Colibretto
The Thing 2011
Dnia 28.12.2011, o godzinie 21.26.38, na pl.rec.film, Ghost napisa³(a):

sytuacja, bo tak naprawdê Carpenter stworzy³ sequel NIEISTNIEJ¡CEGO remake'u filmu z 1951 roku. ;) Pewne wydarzenia widzieli¶my
O jakim Ty filmie piszesz?

Tym http://www.imdb.com/title/tt0044121/

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Ka¿da rzecz ma dwie strony. Fanatycy widz± tylko jedn±/
- Schutzbach

Data: 2011-12-28 22:16:07
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-28 21:26, Ghost pisze:

O jakim Ty filmie piszesz?

Może trochę za bardzo skomplikowałem sprawę...
Generalnie mamy trzy filmy zwiÄ…zane z tym uniwersum:
1) "The Thing from Another World" Hawksa z 1951 roku.
2) "The Thing" Carpentera z 1982 roku.
3) Nowy "The Thing" z tego roku.

Rozważałem po prostu powiązania między nimi. I tak po pierwsze moim zdaniem film Carpentera nie jest typowym remakiem oryginału z lat pięćdziesiątych. Historia, która bezpośrednio nawiązywałaby fabuły tego filmu sprzed kilku dekad (znalezienie obcego statku, wysadzanie lodu, znalezienie zamarzniętego kosmity, jego "zmartwychwstanie") nie została opowiedziana bezpośrednio - w "The Thing" z 1982 roku widzimy tylko pewne ślady tych wydarzeń (zniszczoną bazę Norwegów, przygotowaną przez nich dokumentację filmową itp.). Akcja jednak przeskakuje dalej, pozostaje jednak wielka dziura w fabule. Od początku brakuje właśnie tego bezpośredniego remake'u "The Thing from Another World". I właśnie ten brak wypełnia nowa wersja.

Dlatego będę upierał się przy swoim. Nowy "Coś" jest jednocześnie remakiem filmu z lat pięćdziesiątych i prequelem tego z lat osiemdziesiątych. ;)

Data: 2011-12-29 09:49:18
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Atlantis" <NOSPAMmarekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:4efb85cb$0$1462$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-28 21:26, Ghost pisze:

O jakim Ty filmie piszesz?

Może trochę za bardzo skomplikowałem sprawę...
Generalnie mamy trzy filmy zwiÄ…zane z tym uniwersum:
1) "The Thing from Another World" Hawksa z 1951 roku.

Bo pisarz ten sam? Nie przesadzaj.

Data: 2011-12-29 20:44:24
Autor: Atlantis
The Thing 2011
W dniu 2011-12-29 09:49, Ghost pisze:

Bo pisarz ten sam? Nie przesadzaj.

Nie tylko pisarz, ale filmy zostały zainspirowane tą samą książką i sobą nawzajem. To podobna sytuacja jak w przypadku "Wojny Światów".
Od czasu napisania książki przez Wellsa do powstania słynnej ekranizacji z 1953 roku minęło "trochę" czasu i oryginalny opis dosyć mocno się zdezaktualizował. Fabułę dostosowano więc do nowych czasów (lotnictwo, broń atomowa). Można powiedzieć, że pierwowzór literacki był jedynie źródłem inspiracji, ale szczegóły dość mocno zmieniono. Pewne elementy pominięto zupełnie.

Film Spielberga z 2005 roku można interpretować jako remake tej starej produkcji (są w nim elementy, które ewidentnie stamtąd zaczerpnięto, a nie ma w książce). Jednocześnie pojawiają się nawiązania do Wellsa, których nie uwzględniono w starej ekranizacji (np. psychol z piwnicy, łączący cechy dwóch postaci z oryginalnej "Wojny Światów").

Data: 2011-12-29 21:26:40
Autor: Ghost
The Thing 2011

Użytkownik "Atlantis" <NOSPAMmarekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:4efcc1b1$0$1448$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-29 09:49, Ghost pisze:

Bo pisarz ten sam? Nie przesadzaj.

Nie tylko pisarz, ale filmy zostały zainspirowane tą samą książką

No to mialem na mysli.

i sobÄ… nawzajem.

A tego to juz nie jestem taki pewien.

Data: 2011-12-29 10:12:52
Autor: Street Fighter
The Thing 2011
Użytkownik Atlantis napisał:
W dniu 2011-12-28 21:26, Ghost pisze:

O jakim Ty filmie piszesz?

Może trochę za bardzo skomplikowałem sprawę...
Generalnie mamy trzy filmy zwiÄ…zane z tym uniwersum:
1) "The Thing from Another World" Hawksa z 1951 roku.

heh, nawet maja wersje kolorowa na YT

http://www.youtube.com/watch?v=YX4Hva5ZAXw

The Thing 2011

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona