Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   The Wall, o co kaman?

The Wall, o co kaman?

Data: 2010-01-24 23:44:45
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film antywojenny czy antytotalitarny, potem jak sie kwestie z groupies pojawily, wstawki emo i anarchistychna rozpierdalanka to wymieklem.
Troche sie czulem jak na "Wojnie polsko ruskiej"
Nie mowie, ze to slaby film. Ja go kompletnie nie zrozumialem i mnie zmeczyl.

Czy jest jakas interpretacja tego filmu jak do wiersza z romantyzmu?


--
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

"Nie lubisz ty bratku swojej repliki,
gdy patrzysz na mnie w oczach masz kurwiki"

Data: 2010-01-24 18:06:20
Autor: rs
The Wall, o co kaman?
On Sun, 24 Jan 2010 23:44:45 +0100, topek
<topek-sp*merom-czlon-w-zad@p0st.pl_Zamien_zero_na_o> wrote:

Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.

film zmeczylem, ale wlasnie. zmeczylem. jak dla mnie pretensjonalnosc
juz powyzej poziomu akceptacji. plyta jest mi obojetna jak wiekszosc
dokonan poznejszego pink floyd.

Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film antywojenny czy antytotalitarny, potem jak sie kwestie z groupies pojawily, wstawki emo i anarchistychna rozpierdalanka to wymieklem.
Troche sie czulem jak na "Wojnie polsko ruskiej"

"wojna polsko ruska" rulez.

Nie mowie, ze to slaby film. Ja go kompletnie nie zrozumialem i mnie zmeczyl.

a ja smiem twierdzic, ze jednak jest slaby. <rs>

Data: 2010-01-25 00:33:08
Autor: Moon
The Wall, o co kaman?
topek wrote:
Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film
antywojenny czy antytotalitarny,

no to masz pierwsze trafienia.

 potem jak sie kwestie z groupies
pojawily, wstawki emo i anarchistychna rozpierdalanka to wymieklem.

czemu? film o alienacji, zagubieniu, samotności pomimo sławy... o byciu trybikiem w maszynie społeczeństwa, które jest otumanione przez propagandę (coś jak dzisiejsze rządzy PO, hehe).
dobrze zwracać uwagę na teksty, w końcu to 50% tego filmu.
powiedziałbym, że to film dosyć "kawa na ławę", nawet zbyt oczywisty, a nie zagadkowy.

Troche sie czulem jak na "Wojnie polsko ruskiej"

a dajże spokój.
chyba mamy znów duży skok związany z wymianą pokoleń?

moon

Data: 2010-01-25 08:53:44
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
topek wrote:
> Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
> Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
> Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film
> antywojenny czy antytotalitarny,
no to masz pierwsze trafienia.
Tylko w tym watku ginacych zolnierzy brakuje mi umiejscowienia tego faktu w
realiach i zwiazkach przyczynowo-skutkowych.



 potem jak sie kwestie z groupies
> pojawily, wstawki emo i anarchistychna rozpierdalanka to wymieklem.

czemu? film o alienacji, zagubieniu, samotności pomimo sławy... o byciu trybikiem w maszynie społeczeństwa, które jest otumanione przez propagandę (coś jak dzisiejsze rządzy PO, hehe).
dobrze zwracać uwagę na teksty, w końcu to 50% tego filmu.
powiedziałbym, że to film dosyć "kawa na ławę", nawet zbyt oczywisty, a nie zagadkowy.
Ale strasznie pretensjonalny i jakis taki "wannabe"
Trudno mi to zdefiniowac, bo jak Ci mam opisac swoje wrazenia, estetyke czy
wrazliwosc?

> Troche sie czulem jak na "Wojnie polsko ruskiej"
a dajże spokój.
Bardziej mi sie WPR podobala bo swojska byla :)

chyba mamy znów duży skok związany z wymianą pokoleń?
Mozliwe :)

topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2010-01-25 10:13:12
Autor: Joanna Czaplińska
The Wall, o co kaman?
Użytkownik topek napisał:

Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film
antywojenny czy antytotalitarny,
no to masz pierwsze trafienia.
Tylko w tym watku ginacych zolnierzy brakuje mi umiejscowienia tego faktu w
realiach i zwiazkach przyczynowo-skutkowych.

Ale po co? Skoro antytotalitarny, to "po wsiem", nie po konkretnych wydarzeniach, ale wojnie i totalitaryzmie jako takim.
Poza tym IMHO film chwilami ma dość surrealistyczne zacięcie, więc tym bardziej trudno o konkrety.

Troche sie czulem jak na "Wojnie polsko ruskiej"
a dajże spokój.
Bardziej mi sie WPR podobala bo swojska byla :)

Moment, The Wall od WPR dzieli dobrych kilka dekad...

JOanna

Data: 2010-01-25 09:21:15
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Joanna Czaplińska <joannna0@usunto.op.pl> napisał(a):
Użytkownik topek napisał:

>>> Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film
>>> antywojenny czy antytotalitarny,
>> no to masz pierwsze trafienia.
> Tylko w tym watku ginacych zolnierzy brakuje mi umiejscowienia tego faktu w
> realiach i zwiazkach przyczynowo-skutkowych.

Ale po co? Skoro antytotalitarny, to "po wsiem", nie po konkretnych wydarzeniach, ale wojnie i totalitaryzmie jako takim.
Chodzilo mi o to, ze trzeba sie bronic a Wlk Brytania sie bronila przed
Niemcami w 2WS. To mialem na mysli piszac o kontekscie i zwiazku
przyczynowo-skutkowym.

Apelowanie, zeby nie bylo wojen, glodu a wszyscy mieli swoj domek, samochod i
psa to troche Kononowiczem traca.

Gdyby w filmie bylo:
"dlaczego chuje niemieckie zabiliscie mi Ojca" to bym to zrozumial, a tak to
jest przestawione jako, a raczej ja tak to odbieram: "brytyjski rzad/krol
wyslali Ojca na wojne" To prawda, ale to jest krok 2.
Pierwszym byl pan z wasem i jego chec podbicia europy.

Poza tym IMHO film chwilami ma dość surrealistyczne zacięcie, więc tym bardziej trudno o konkrety.
Dokladnie o to mi chodzilo, taki surrealizm mi (powtarzam mi :) zupelnie nie
lezy i wzmacnia pretensjonalnosc tego filmu.


>>> Troche sie czulem jak na "Wojnie polsko ruskiej"
>> a dajże spokój.
> Bardziej mi sie WPR podobala bo swojska byla :)
Moment, The Wall od WPR dzieli dobrych kilka dekad...
No ale co to ma za znaczenie, ze sa 3 dekady roznicy?

W ogole to nie podejmuje sie porownywac na jakiejkolwiek plaszczyznie WPR z
The Wall.
Chodzilo mi tylko o to, ze ogladajac obydwa filmy mialem porownywalne odczucia:
"o co kaman" :)
Jest jedna zasadnicza roznica. WPR nie jest pretensjonalna :) Jest po prostu
odjechana na maxa.


topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2010-01-25 16:16:24
Autor: Joanna Czaplińska
The Wall, o co kaman?
Użytkownik topek napisał:

Chodzilo mi o to, ze trzeba sie bronic a Wlk Brytania sie bronila przed
Niemcami w 2WS. To mialem na mysli piszac o kontekscie i zwiazku
przyczynowo-skutkowym.

IMHO poeta miał na myśli niekoniecznie II WŚ, ale wojnę jako taką, bez względu na to kto ją rozpętał.

Apelowanie, zeby nie bylo wojen, glodu a wszyscy mieli swoj domek, samochod i
psa to troche Kononowiczem traca.

OKi, ale dlatego tez pisałam o kilku dekadach dzielących moment powstania filmu od współczesności. W chwili kręcenia The Wall Europa wyglądała trochę inaczej a i nastroje bywały różne.

Dokladnie o to mi chodzilo, taki surrealizm mi (powtarzam mi :) zupelnie nie
lezy i wzmacnia pretensjonalnosc tego filmu.

Ale to też kwestia upływu czasu i przemijania pewnych konwencji. Mnie też rażą niektóre filmy z lat 70.

W ogole to nie podejmuje sie porownywac na jakiejkolwiek plaszczyznie WPR z
The Wall.
Chodzilo mi tylko o to, ze ogladajac obydwa filmy mialem porownywalne odczucia:
"o co kaman" :)

A, no to inaczej zrozumiałam.

JOanna

Data: 2010-01-25 19:55:29
Autor: Smok Eustachy
The Wall, o co kaman?
Dnia Mon, /..../
Bardziej mi sie WPR podobala bo swojska byla :)

To film o elementach autobiograficznych podparty psychodelią. Pokazuje los jednego gostka od nieszczęść w  dzieciństwie poprzez owe cegły w murze ktĂłre go otaczają itp.

--
Smok Eustachy
http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
http://pclinuxos.org.pl/

Data: 2010-01-26 02:50:17
Autor: Moon
The Wall, o co kaman?
topek  wrote:
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

topek wrote:
Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
Nic z niego nie zrozumialem. Na poczatku myslalem, ze to film
antywojenny czy antytotalitarny,
no to masz pierwsze trafienia.
Tylko w tym watku ginacych zolnierzy brakuje mi umiejscowienia tego
faktu w realiach i zwiazkach przyczynowo-skutkowych.

fakt jest taki, że bohater, jako dziecko traci ojca podczas II WW.
takie są realia filmu.
potem robi ten chłopak karierę, ale jest, że tak elegancko powiem, wydupczony emocjonalnie. :)
przez cały ten blichtr, świat, groupies ssące fujarę za darmo, ten ukryty totalitaryzm... no - typowe problemy jak się już zarobiło pierwsze 10 milionów funtów :))

moon

Data: 2010-01-26 06:34:54
Autor: neuro
The Wall, o co kaman?

    Jaki zespół taki film. Przy wyćpanych tonach dragów trudno mówić o
spójnej koncepcji.
Rock progresywny na tym właśnie polegał ;]

pozdr,
p.
P.S. Na dokładkę http://www.cracked.com/funny-2359-progressive-rock/
;)

Data: 2010-01-26 21:48:37
Autor: Przemek Budzyński
The Wall, o co kaman?
topek pisze:
Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
Nic z niego nie zrozumialem.

a to ci zdziwko.....

Data: 2010-01-27 11:14:37
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Przemek Budzyński <bat_oczir@gazeta.pl> napisał(a):
topek pisze:
> Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
> Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
> Nic z niego nie zrozumialem. a to ci zdziwko.....
Ty jak sie nie przypierdolisz to dzien stracony?


topek -> jak zawsze...

--


Data: 2010-01-27 05:53:47
Autor: numbers
The Wall, o co kaman?
On 27 Sty, 12:14, "topek " <topek2...@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote:
Przemek Budzyński <bat_oc...@gazeta.pl> napisał(a):

> topek pisze:
> > Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
> > Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
> > Nic z niego nie zrozumialem.

> a to ci zdziwko.....

Ty jak sie nie przypierdolisz to dzien stracony?

Chlopak ma kompleks nadczlowieka

pozdr,
n.

Data: 2010-01-27 14:28:53
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
numbers <numbers@op.pl> napisał(a):
On 27 Sty, 12:14, "topek " <topek2...@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote:
> Przemek Budzy=F1ski <bat_oc...@gazeta.pl> napisa=B3(a):
>
> > topek pisze:
> > > Nie zmeczylem "The Wall" Floydow.
> > > Sama plyte lubie ale film byl... sam nie wiem jaki.
> > > Nic z niego nie zrozumialem.
>
> > a to ci zdziwko.....
>
> Ty jak sie nie przypierdolisz to dzien stracony?

Chlopak ma kompleks nadczlowieka
Mozliwe,
tylko dlaczego przy tym wszystkim jest niesympatyczny buc?
Byc niesympatycznym bucem, a sympatycznie usposobionym czlowiekiem kosztuje
tyle samo, czyli nic, a jakie zycie jest fajniejsze
:-/

topek -> jak zawsze pozdrawiajacy


--


Data: 2010-01-27 20:59:37
Autor: Przemek Budzyński
The Wall, o co kaman?
numbers pisze:

Chlopak ma kompleks nadczlowieka

ee...widzę, że dziewczynka kompletnie się na ludziach nie zna.

Data: 2010-01-27 20:59:01
Autor: Przemek Budzyński
The Wall, o co kaman?
topek pisze:

Ty jak sie nie przypierdolisz to dzien stracony?


ROTFL, i to pisze facet tak uzależniony od mięsa, że rzuca nim w każdym poście....:)

A co do meritum:

Ja też nie lubię filmu The Wall.

Ale dokładnie z przeciwnych pozycji. Nie lubię go za łopatologię właśnie. Za dosłowność symboliki i walenie nią po oczach i po mózgach widzów. Te łażące młotki, ta krew, ta automatyka i tym podobne bla bla bla. Bez mała jak w tej reklamie, gdzie leci "Baśka" Wilków i jak mowa o okręcie, to na ekranie okręt, a jak o koniach, to konie.

I to, owszem, mnie dziwi. To, że można nie zrozumieć filmu z tak nachalnym i łopatologicznym, topornie wyrażonym  przesłaniem.

Ale - jak zaznaczyłem - nie dziwi mnie, że to Ty jesteś autorem tego niezrozumienia. Po tym co wypisywałeś o filmach Tarantino - nie dziwi. Dowiedziałem się po prostu, że nie tylko nie rozumiesz słowa "umowność", ale i "symbol" też nie całkiem u Ciebie trybi.

Trochę przypominasz mi tych internowanych robotników z powieści Łysiaka "Dobry", którym internowani profesorowie chcieli przedstawić piękno wersów "Iliady" Homera, a oni krugom upierali się, że Homer to bałwan, który wymyślił niemożliwe - bo żaden frajer nie złapałby się na tak trywialny numer jak ten z drewnianym koniem.


Z drugiej strony to jednak chwali Ci się, że próbujesz swoją wrażliwość jednak rozbudowywać. Tak trzymaj i piszę to bez cienia złośliwości.

Data: 2010-01-28 10:50:22
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Przemek Budzyński <bat_oczir@gazeta.pl> napisał(a):
topek pisze:

> Ty jak sie nie przypierdolisz to dzien stracony?
>

ROTFL, i to pisze facet tak uzależniony od mięsa, że rzuca nim w każdym poście....:)
A co ma moje rzucanie miesem do twojego charakterku czyli przypieprzania sie i
bycia niesympatycznym bucem?


A co do meritum:
CUT
jednak rozbudowywać. Tak trzymaj i piszę to bez cienia złośliwości.
O moja wrazliwosc sie nie martw.
Martw sie bardziej o swoj styl i zadzieranie nosa.
Bo mozliwe, ze nigdy nie osiagne takiego poziomu wrazliwosci zeby cos
zrozumiec, ale wole byc mniej wrazliwym na piekno osobnikiem niz bucem majacym
sie za alfe i omege.

topek -> jak zawsze...

--


Data: 2010-01-28 23:10:29
Autor: Przemek Budzyński
The Wall, o co kaman?
topek pisze:

 ale wole byc mniej wrazliwym na piekno osobnikiem niz bucem majacym
sie za alfe i omege.

Tyle, że akurat w tym przypadku nic nie masz do wolenia.

Alfę i omegę?

Po prostu najnormalniej na świecie na filmie znam się lepiej niż Ty. Podobnie jak wielu innych ludzi zna się lepiej ode mnie naq fizyce jądrowej na przykład. I ja to spokojnie akceptuję.

Ty nie.
Czemu? Odpowiedz sobie sam.

Data: 2010-01-29 15:48:28
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Przemek Budzyński <bat_oczir@gazeta.pl> napisał(a):
topek pisze:

>  ale wole byc mniej wrazliwym na piekno osobnikiem niz bucem majacym
> sie za alfe i omege.
Tyle, że akurat w tym przypadku nic nie masz do wolenia.
Oczywiscie ze mam wybor.
Ty tez masz, ale wolisz byc niesympatycznym Besserwisserem.
Wolno Ci tylko po co?

Alfę i omegę?

Po prostu najnormalniej na świecie na filmie znam się lepiej niż Ty.
W jakim sensie lepiej? Na czym polega znac sie lepiej na filmie?
Wiecje obejzales filmow?
Pracujesz w branzy filmowej?

 
Podobnie jak wielu innych ludzi zna się lepiej ode mnie naq fizyce jądrowej na przykład. I ja to spokojnie akceptuję.
Ja tez

Ty nie.
Czemu? Odpowiedz sobie sam.
Czego nie akceptuje?
Ze ktos sie lepiej ode mnie na czyms zna?
Nie zartuj. Przeciez to oczywiste.

Ja nie akceptuje, twojego pretenjonalnego (tak jak pretensjonalnosc the wall
mnie irytuje) i niesympatycznego stylu.
Bo wszystk mozna napisac bez tego mentorskiego tonu i nadecia.

Ty nie chcesz byc sympatyczny. Chcesz byc "najmadrzejszym na swiecie" ale
jednak bucem.
Czemu? Odpowiedz sobie sam.


topek -> jak zawsze...

--


Data: 2010-01-27 01:11:45
Autor: Jarosław Rafa
The Wall, o co kaman?
topek pisze:
Nie mowie, ze to slaby film. Ja go kompletnie nie zrozumialem i mnie zmeczyl.

Czy jest jakas interpretacja tego filmu jak do wiersza z romantyzmu?

Dla mnie to jest jeden z dwoch filmow, ktore oceniam na 10/10 (drugi to "Luk" Kim Ki-duka). Film wszechczasow.
A mowi ogolnie o alienacji czlowieka w spoleczenstwie, i pokazuje kazdy aspekt spoleczenstwa, innych ludzi jako narzedzie do wpedzania wrazliwej jednostki w owa alienacje.
"All in all you were all just bricks in the wall" - ten fragment tekstu jest kluczowym sformulowaniem dla zrozumienia sensu tego filmu.
Poza tym radze ogladajac "The Wall" za duzo nie kombinowac, a po prostu dac sie uniesc emocjom, ktore rezyser przedstawia... wtedy przeslanie stanie sie jasne...

A jak chcesz "szkolnej" interpretacji, to polecam http://www.thewallanalysis.com/ (traktuje to lacznie o plycie i filmie). Ostrzegam - duzo czytania!
--
Pozdrowienia,
    Jaroslaw Rafa
    raj@ap.krakow.pl
--
Zapraszam na moja strone: http://www.ap.krakow.pl/~raj/

Data: 2010-01-27 11:13:45
Autor: topek
The Wall, o co kaman?
Jarosław Rafa <raj@ap.krakow.pl> napisał(a):
"All in all you were all just bricks in the wall" - ten fragment tekstu
A ja sie nie zgadzam z ta teza.
Nie mam sie za kolejna cegielke w murze i nie podoba mi sie, jak ktos mi
probuje wmowic, ze jest inaczej :)


topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2010-01-29 00:55:46
Autor: Jarosław Rafa
The Wall, o co kaman?
topek pisze:
Jarosław Rafa <raj@ap.krakow.pl> napisał(a):
"All in all you were all just bricks in the wall" - ten fragment tekstu
A ja sie nie zgadzam z ta teza.
Nie mam sie za kolejna cegielke w murze i nie podoba mi sie, jak ktos mi
probuje wmowic, ze jest inaczej :)

Bo to stwierdzenie nie jest skierowane do wszystkich *w ogole*, tylko do wszystkich tych, ktorzy w jakis sposob przylozyli reke do budowy tego muru... Ludzi, ktorzy nie sa cegielkami w murze, bohater w ogole nie dostrzega - dopiero w ostatnim utworze ("Outside the Wall") zaczyna uswiadamiac sobie ich istnienie...
Patrzac z punktu widzenia "The Wall", mozna byc albo cegielka w murze, albo tym kims, kto jest tym murem odgrodzony...
Ja tez absolutnie sie nie uwazam za cegielke, natomiast przez dluzszy czas utozsamialem sie z bohaterem tego filmu i mialem podobne odczucia co do muru, ktory swiat buduje wokol mnie, albo ja sam wokol siebie chcac odgrodzic sie od "zlego" swiata - bo niby mimo lopatologicznosci tego filmu (z ktora to ocena nie do konca sie zgadzam) nie jest to jednoznacznie powiedziane...
Przyszedl taki czas, kiedy trzeba bylo ten mur zburzyc i zaufac wsparciu ze strony "krwawiacych serc i artystow", o ktorych mowa w ostatnim utworze... Tak naprawde ten proces u mnie chyba jeszcze wciaz sie nie zakonczyl...
Tak ze dla mnie to jest bardzo zyciowy film.
--
Pozdrowienia,
    Jaroslaw Rafa
    raj@ap.krakow.pl
--
Zapraszam na moja strone: http://www.ap.krakow.pl/~raj/

The Wall, o co kaman?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona