Data: 2010-07-17 09:07:10 | |
Autor: u2 | |
Tiry na tory | |
... czyli polskie upadające koleje :
http://www.rp.pl/artykul/19470,510012.html Do podziału do 2013 roku jest ok. 30 mld zł. Kontrakty chcą zgarnąć zagraniczne firmy. Duże przetargi mają zostać ogłoszone po wakacjach Do końca lipca mają zostać otwarte koperty w przetargach na dalszą modernizację torów na trasie Kraków – Medyka. – Każdy z przetargów jest wart od ok. 500 mln zł do ok. 900 mln zł – mówi „Rz” Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. Kolejne duże przetargi na wybór firm do remontów torów mają zostać ogłoszone po wakacjach. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która zarządza torami i prowadzi inwestycje, ma do dyspozycji ze środków unijnych ok. 5,4 mld euro. Obecnie główni gracze na tym rynku to Trakcja Polska, czeski Tchas, Ferroco i PRK Kraków czy TorPol. Do gry wchodzą też firmy, które dotąd specjalizowały się w budowie dróg, jak Skanska czy Budimex. Jednak obok nich pojawiają się i takie, które dotąd nie realizowały u nas żadnych inwestycji. – Zagraniczne firmy, które mają doświadczenie w budowie torów na swoich rynkach, zaczynają sondować nasz rynek – mówi „Rz” Robert Kuczyński, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK. W otwartym w tym tygodniu przetargu na modernizację 22,3 km torów między Krakowem a Tarnowem pojawiły się m.in. Alcef Costruzioni Edili e Ferroviarie z Włoch czy FCC Construccion z Hiszpani. – FCC to duży koncern. Jest już obecny w Polsce na rynku inwestycji drogowych przez swoją spółkę Alpine – mówi Dariusz Blocher. To pierwszy kontrakt kolejowy, w którym pojawili się Hiszpanie. Włosi już próbowali szczęścia na naszym rynku. – Nie realizują żadnego kontraktu. Startowali w przetargu na budowę lokalnego sterowania ruchem w Tczewie. Zostali z postępowania wykluczeni i nawet specjalnie nie protestowali – mówi Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej. – Zorientowali się, że ich cena była o wiele za niska – dodaje. Branża twierdzi, że pojawienie się na naszym podwórku firm z Europy Zachodniej to dopiero początek. Zwłaszcza że Hiszpania zapowiedziała ostatnio wstrzymanie nowych inwestycji w drogi i tory do 2015 roku. – To samo w związku z kryzysem będzie się działo w innych krajach – prognozuje Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR. Polskie firmy nie boją się pojawiającej się konkurencji. – Przetargi na nowe tory rozstrzygane są po minimalnych marżach. Nie wyobrażam sobie, by firmy zewnętrzne były w stanie pracować przy tak niskich cenach. Zwłaszcza że we Włoszech czy w Hiszpanii znacznie wyższe są koszty pracy – mówi Zbigniew Jakubas, właściciel Ferroco. Szef Trakcji Polskiej dodaje, że problemem dla firm, które nie są u nas zakorzenione, będzie też pozyskanie specjalistycznych maszyn niezbędnych do realizacji inwestycji. – By je sprowadzić z zagranicy, trzeba uzyskać pozwolenia na ich używanie u nas, a to trwa nieraz dłużej niż rozstrzyganie przetargów – wyjaśnia Radziwiłł. Jak zapewnia Dariusz Blocher, pojawienie się nowej konkurencji nie zmienia planów rozwoju Budimeksu. – Kolej w Polsce będzie się rozwijać i my chcemy brać w tym udział – mówi szef Budimeksu. – Będziemy startować w kolejnych przetargach. Szukamy też na rynku podmiotu wyspecjalizowanego w pracach na torach, by go kupić – zapowiada. Adrian Furgalski podkreśla, że jeżeli ktoś chce się pochwalić doświadczeniem przy dużych kontraktach realizowanych w Polsce, ma szansę na start w ostatnich przetargach zaplanowanych na jesień tego roku. Kolejnym znaczącym będzie budowa linii dużych prędkości. Wybór wykonawcy ma się zacząć za ok. pięć lat. |
|