[...]
Jak więc to się dzieje, że programy edukacji tak szeroko otwierają drzwi dla
wtórnego analfabetyzmu?

Dzieje się to za sprawą metodyki nauczania. Jest to metoda zła, skoro
przynosi tak złe efekty, skoro od kilku lat nie tylko uczniowie, ale i
studenci najrozmaitszych kierunków mają aż takie problemy z mówieniem i
pisaniem.

Na czym ta metoda polega? Na tym, że w przeładowanych klasach i na podstawie
przeładowanego programu nauczyciele nie mają czasu indywidualnie dla każdego
ucznia ani po to, by go słuchać i popracować nad dykcją, frazą i intonacją,
ani po to, by ćwiczyć sztukę pisarską na podstawie klasycznych zasad.

Pod płaszczykiem szukania oryginalności przepuszcza się błędy i
niedociągnięcia, a wiedzę egzekwuje drogą testów.

Test to postawienie krzyżyka, tak jak to dawniej czynił  analfabeta, a cały
wysiłek formułowania zdania, tak trudnego w języku polskim, jest z edukacji
wyeliminowany lub zepchnięty na odległy plan. Uczniowie rozwiązują
prawidłowo testy, ale nie potrafią zbudować zdań.

W efekcie głowa im pęka od informacji, tyle że mówić i tak nie umieją. Nie
umieją też pisać, bo w dzisiejszych szkołach prawie w ogóle nie pisze się
już wypracowań. A kto nie ćwiczy pod kierunkiem mistrza, ten niczego się nie
nauczy.

Więcej
http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/1248-

piotr-jaroszyski-prosta-droga-do-analfabetyzmu

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Nie wydaje mi się, aby komuś naprawdę zależało na zwalczaniu języka polskiego.
Sądzę że to wina panoszącej się demokracji, która powoduje że nie tłum naśladuje elity, lecz elity schlebiają tłumowi dostosowując się do niego (i w rezultacie same schodzą coraz bardziej "na psy"). W efekcieładne, przejrzyste i sensowne wyrażanie się staje się coraz rzadsze - "niemodne").
K.S.
Exemplum: Niejaki Grzegorz Z. wpisał się w tym wątku 2 razy. Z rozpędu przeczytałem, ale było to tak bezsensowne że szkoda słów na komentarz.


--

Nie wydaje mi się, aby komuś naprawdę zależało na zwalczaniu języka
polskiego. Sądzę że to wina panoszącej się demokracji,

Ale demokracją w Polsce przecież ktoś kieruje, ktoś pociąga za sznurki.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

"abc" <abc@wp.pl> wrote in message news:4c302a48$0$19175$65785112news.neostrada.pl...

Nie wydaje mi się, aby komuś naprawdę zależało na zwalczaniu języka
polskiego. Sądzę że to wina panoszącej się demokracji,

Ale demokracją w Polsce przecież ktoś kieruje, ktoś pociąga za sznurki.

-- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Istotnie, tak jest. Ale to nie znaczy, ze tego rozdzialu nie powinno byc.
A za parawanem wielkiej polityki zawsze ktos pociagac bezie za
sznurki. Pokusa zbyt wielka.