Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Data: 2011-10-29 00:07:26
Autor: Ajgor
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
Witam.

Tak mi przyszlo do glowy takie pytanie. Dodam, ze jakis czas temu mialem taki przypadek, i chcialem sie dowiedziec, jak to wyglada od strony prawnej.
Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy (telewizja kablowa, telekomunikacja, czy cokolwiek w tym stylu).
Przedstawia nam oferte firmy, i  jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil. Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke. Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel. Najwyrazniej sie pomylil. Piszę odwolanie do dyrekcji firmy, a oni na to tak samo: nie wiemy, co mowil przedstawiciel.
I tu moje pytanie: czy firma ma prawo sie wyprzec tego, co powiedzial przedstawiciel? Czy nie odpowiada za slowa swoich przedstawicieli?
Czy oklamywanie klienta, a pozniej wypieranie sie tego jest zgodne z prawem? Oczywiscie mozna powiedziec, ze nie mam dowodu na to, co on mi mowiel. Ale przeciez taki przedstawiciel nie byl tylko u mnie. Chodzil po wszystkich domach, i wszedzie mowil to samo. Na pewno znalazly by sie inne osoby, ktore to potwierdza.

Data: 2011-10-28 17:29:28
Autor: witek
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 10/28/2011 5:07 PM, Ajgor wrote:
Witam.

Tak mi przyszlo do glowy takie pytanie. Dodam, ze jakis czas temu mialem
taki przypadek, i chcialem sie dowiedziec, jak to wyglada od strony prawnej.
Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy
(telewizja kablowa, telekomunikacja, czy cokolwiek w tym stylu).
Przedstawia nam oferte firmy, i  jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po
jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil.
Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, a
on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko
wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke.
Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest
darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro
Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie
oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel.
Najwyrazniej sie pomylil. Piszę odwolanie do dyrekcji firmy, a oni na to tak
samo: nie wiemy, co mowil przedstawiciel.
I tu moje pytanie: czy firma ma prawo sie wyprzec tego, co powiedzial
przedstawiciel? Czy nie odpowiada za slowa swoich przedstawicieli?
Czy oklamywanie klienta, a pozniej wypieranie sie tego jest zgodne z prawem?
Oczywiscie mozna powiedziec, ze nie mam dowodu na to, co on mi mowiel. Ale
przeciez taki przedstawiciel nie byl tylko u mnie. Chodzil po wszystkich
domach, i wszedzie mowil to samo. Na pewno znalazly by sie inne osoby, ktore
to potwierdza.




cos tam w kodeksie cywilnym jest na temat pisemnego uzgadniania umow i mozliwosci dostapienie jestli pisemne nam nie pasuje.

takie cos mi chodzi po glowie

Data: 2011-10-29 13:24:17
Autor: Gotfryd Smolik news
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On Fri, 28 Oct 2011, witek wrote:

On 10/28/2011 5:07 PM, Ajgor wrote:
[...]
Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy
Przedstawia nam oferte firmy, i  jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po
jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil.
Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko
wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke.
Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest
darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro
Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie
oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel.
[...]

cos tam w kodeksie cywilnym jest na temat pisemnego uzgadniania umow
i mozliwosci dostapienie jestli pisemne nam nie pasuje.

  Hm... chyba myślisz o przypadku kiedy zostanie podsunięta do
podpisania umowa w której zapisy są odmienne od ustalonych
i nie chcemy jej zaakceptować, zaś druga strona powołuje się
"no jak to, pan się już wcześniej zgodził".
  Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem
zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-10-29 09:55:28
Autor: witek
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 10/29/2011 6:24 AM, Gotfryd Smolik news wrote:
On Fri, 28 Oct 2011, witek wrote:

On 10/28/2011 5:07 PM, Ajgor wrote:
[...]
Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy
Przedstawia nam oferte firmy, i jej warunki. Podpisujemy z nim umowę,
a po
jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam
przedstawil.
Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene
modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane,
ze wszystko
wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke.
Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja
jest
darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na
Biuro
Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel
mnie
oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel.
[...]

cos tam w kodeksie cywilnym jest na temat pisemnego uzgadniania umow
i mozliwosci dostapienie jestli pisemne nam nie pasuje.

Hm... chyba myślisz o przypadku kiedy zostanie podsunięta do
podpisania umowa w której zapisy są odmienne od ustalonych
i nie chcemy jej zaakceptować, zaś druga strona powołuje się
"no jak to, pan się już wcześniej zgodził".

aha

Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem
zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie.

a no to trzeba czytac co sie podpisuje.

Data: 2011-10-30 09:12:21
Autor: Ajgor
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:j8h450$qrt$9inews.gazeta.pl...

Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem
zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie.

a no to trzeba czytac co sie podpisuje.

No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy, a przychodzi pocztą dopiero PO podpisaniu umowy. I są w tym składniki, które z prawnego punktu widzenia nie są sprzeczne z umową, tylko po prostu w umowie nie ma o nich wzmianki.
Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"? Najpierw zamawiałeś jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin,
zgodnie z którym zamawiając książkę stałeś się członkiem klubu, i że teraz Twoim obowiązkiem jest zamawianie co pół roku kolejnych, a jak nie zamówisz, to oni sami Ci wybiorą i przyślą jakąś, i MASZ OBOWIĄZEK ją odebrać i zapłacić. Ja się parę lat temu (z dziesięć) tak wpakowałem. Oczywiście nie zamawiałem następnych, a te, które przysyłali w ogóle nie odbierałem. Zaczęło się grożenie sądami itp. Dopiero jak napisałem do nich, że jeszcze jedną groźbę mi przyślą, a pójdę ze sprawą do prokuratury, to się odczepili. Przed zamówieniem książki nigdzie nie było słowa o tym że później będziesz musiał zamawiać kolejne.
Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze cena jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny są w cenniku, bo niby nie ma podstaw, żeby mu nie wierzyć, tym bardziej, że w umowie są wpisane ceny, o których on ci mówił. A cennik dostajesz dopiero pocztą po podpisaniu umowy. I tam są takie składniki, o których on Ci nie wspomniał, i o których w umowie też nie było ani słowa. W internecie też jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne zjawisko.
Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on mówi, że nie ma. A później okazuje się, że są, a firma udaje, że nie wie, co on mówił. I właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem.

Data: 2011-10-30 10:10:23
Autor: Andy Niwiński
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

"Ajgor" <niepod@m.pl> schrieb im Newsbeitrag news:j8j0sp$1q3$1news.dialog.net.pl...

Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:j8h450$qrt$9inews.gazeta.pl...


Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze cena jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny są w cenniku, bo niby nie ma podstaw, żeby mu nie wierzyć, tym bardziej, że w umowie są wpisane ceny, o których on ci mówił.

Coś ściemniasz, bracie. Jeśli masz umowę w której są wpisane ceny, to ta umowa obowiązuje i Ciebie i Firmę. I nie ma mowy o mówieniu przez przedstawiciela czegoś innego niż podpisałeś (a to był twój problem).


A cennik dostajesz dopiero pocztą po podpisaniu umowy. I tam są takie składniki, o których on Ci nie wspomniał, i o których w umowie też nie było ani słowa.

A co Ciebie to martwi, ty masz umowę w której czarno na białym stoi, co zobowiązałeś się płacić. Prosisz uprzejmie Firmę, żeby trzymała się litery umowy, a jak nie chcą, to sobie mogą wbić gwoździk w toalecie i tam jej użyć zgodnie z jej wartością.

W internecie też jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne zjawisko.
Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on mówi, że nie ma.

Nie ma na umowie, to ich nie ma. Proste.

A później okazuje się, że są, a firma udaje, że nie wie, co on mówił. I właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem.
A tu prawa nawet nie trzeba mieszać. Ty masz umowę, jeśli na niej "drobnym drukiem" nie jest dopisane, że Firma bez Twojej zgody może sobie dowolnie zmieniać umowę. I tylka ta umowa obowiązuje Ciebie i Firmę. Na upartego to mógłbyś ich oskarżyć i zażądać wywiązania się z umowy w treści, jaką podpisałeś. Tylko wtedy by się okazało, że przedstawiciel wcale nie jest "przedstawicielem", tylko jakimś podszywańcem i wcale nie działał z upoważnienia formy i robił "samowolkę".

Data: 2011-10-30 17:15:56
Autor: Ajgor
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Użytkownik "Andy Niwiński" napisał w wiadomości news:j8j4a0$6vl$1dont-email.me...

W internecie też jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne zjawisko.
Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on mówi, że nie ma.

Nie ma na umowie, to ich nie ma. Proste.

A Ty płacisz wszystko według tego, co miałeś na umie? A jak czegoś nie ma na umowie, to nie płacisz? Zastanów się dobrze. Wszędzie stoi napisane, że cennik jest częścią umowy,
ale co pewien czas dostajesz nowy cennik. Chociażby za gaz, internet, prąd itd. I co? Latasz do sądu za każdym razem, jak jest podwyżka cen gasu, czy prądu?
Bo przecież masz umowę...

Data: 2011-10-30 10:16:44
Autor: Bydlę
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 2011-10-30 08:12:21 +0000, "Ajgor" <niepod@m.pl> said:


Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:j8h450$qrt$9inews.gazeta.pl...

Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem
zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie.

a no to trzeba czytac co sie podpisuje.

No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy,

I tylko idiota podpisuje się pod umową, która składa się z nieznanych mu dokumentów.
A potem pyta jak się wycofać z umowy...


Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"? Najpierw zamawiałeś
jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin,

Nie, procedura należenia do systemu prenumeraty była zawsze opisana, ale trzeba było sobie zadać zarówno trud przeczytania całości oferty, jak i hazard zrozumienia.

 Ja się parę lat temu (z dziesięć) tak wpakowałem.

Brawo!
;>


Przed zamówieniem książki nigdzie nie było słowa o tym że później będziesz
musiał zamawiać kolejne.

W każdej reklamie było jawnym tekstem wypisane co się zamawia. W tym zapis o możliwości rezygnacji.
;>


Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze cena
jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny są w
cenniku,

I nie podpisujesz takiej umowy i po kłopocie.
Ale trzeba przez chwilę pomyśleć, a nie ograniczać się tylko do pazernego rzucania się na ofertę, bo ktoś w maglu powiedział, że to okazja.
I nie podpisywać również wtedy, gdy się czegoś w umowie nie rozumie.
(z tym, że nie każdy potrafi się przyznać, więc woli najpierw podpisać, a potem płakać, że go oszukano).


 I właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem.

Tak, prawo zezwala na świadome podejmowanie decyzji, w tym na niepodpisywanie umów, które są niekorzystne, niekompletne lub niezrozumiałe.

--
Bydlę

Data: 2011-10-30 17:22:39
Autor: Ajgor
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com> napisał w wiadomości news:j8j4ls$r5d$1inews.gazeta.pl...

No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy,

I tylko idiota podpisuje się pod umową, która składa się z nieznanych mu dokumentów.
A potem pyta jak się wycofać z umowy...

No to mamy w Polsce jakieś 30 milionów idiotów, bo wszystkie umowy telekomunikacyjne są tak skonstruowane.

Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"? Najpierw zamawiałeś
jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin,

Nie, procedura należenia do systemu prenumeraty była zawsze opisana, ale trzeba było sobie zadać zarówno trud przeczytania całości oferty, jak i hazard zrozumienia.

I kto tu mówi o zrozumieniu. Najwyraźniej nie słyszałeś o tamtej sprawie, co jest dosyć dziwne, biorąc pod uwagę,
że wtedy zrobił się z tego szum, i niezła afera na całą Polskę. Najwyraźniej nie tylko ja tak miałem.
NIGDY nie zakładaj z góry, że wiesz, co kto inny czytał, widział, albo że lepiej od kogoś wiesz, co robił.

Przed zamówieniem książki nigdzie nie było słowa o tym że później będziesz
musiał zamawiać kolejne.

W każdej reklamie było jawnym tekstem wypisane co się zamawia. W tym zapis o możliwości rezygnacji.

Bzdura. Jak nie wiesz, o czym mowa, to się nie wypowiadaj.

Przepraszam. Czy może na moje pytania odpowiedzieć ktoś chociaż trochę ZORIENTOWANY? Bo autor tego posta nie ma pojęcia, o czym ja pisżę, tylko się wymądrza.

Data: 2011-10-30 14:00:33
Autor: witek
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 10/30/2011 11:22 AM, Ajgor wrote:
Przepraszam. Czy może na moje pytania odpowiedzieć ktoś chociaż trochę
ZORIENTOWANY? Bo autor tego posta nie ma pojęcia, o czym ja pisżę, tylko się
wymądrza.


najwyrazniej ty tu jesteś najbardziej zorientowany i najlepiej wiesz, ze to co ludzi widzieli i czytali w reklamach nigdy nie zostało tam napisane, bo przeciez ty nie mozesz sie mylic.

Data: 2011-10-31 12:25:59
Autor: Ajgor
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:j8k6sh$rqc$2inews.gazeta.pl...
On 10/30/2011 11:22 AM, Ajgor wrote:
Przepraszam. Czy może na moje pytania odpowiedzieć ktoś chociaż trochę
ZORIENTOWANY? Bo autor tego posta nie ma pojęcia, o czym ja pisżę, tylko się
wymądrza.


najwyrazniej ty tu jesteś najbardziej zorientowany i najlepiej wiesz, ze to co ludzi widzieli i czytali w reklamach nigdy nie zostało tam napisane, bo przeciez ty nie mozesz sie mylic.

Nie. Ja najlepiej wiem, co JA widzialem, i czytalem. I o to mi chodzi. Czy ja pisalem o czyms, co widzieli inni? Nie. Japisalem o tym, co widzialem ja. Oczywiscie ty lepiej wiesz, co ja widzialem. Bo jak ze by ionaczej.

Ja juz rozumiem, dlaczego w Polsce najglupsza sprawa w sadzie trwa latam. Bo jak na sali sadowej dzieje sie tak, jak na tej grupie, to nie ma sie co dziwic.
Przypomina mi to sejm. Kazdy cos belkocze, nikt nikogo nie rozumie, ale kazdy probuje zrobic z siebie najwiekszego medrca.
Eh.. Nie ma sensu tu zagladac.
Nie silcie sie na dpowiedzi.

Data: 2011-10-31 18:37:46
Autor: Bydlę
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 2011-10-31 11:25:59 +0000, "Ajgor" <niepod@m.pl> said:


Nie. Ja najlepiej wiem, co JA widzialem, i czytalem.


Masz na myśli to:

On 2011-10-28 22:07:26 +0000, "Ajgor" <niepod@m.pl> said:

Podpisujemy z nim umowę, a po
jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil. (...) W umowie jest napisane, ze wszystko
wedlug cennika.

?
;>



--
Bydlę

Data: 2011-10-30 18:32:31
Autor: Bydlę
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 2011-10-30 16:22:39 +0000, "Ajgor" <niepod@m.pl> said:

Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com> napisał w wiadomości
news:j8j4ls$r5d$1inews.gazeta.pl...

No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy,

I tylko idiota podpisuje się pod umową, która składa się z nieznanych mu
dokumentów.
A potem pyta jak się wycofać z umowy...

No to mamy w Polsce jakieś 30 milionów idiotów,

Pisali tu? Musiałem przeoczyć.
Moja umowa zawiera zarówno czas świadczenia usługi, jak i jej koszt.


Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"? Najpierw
zamawiałeś
jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin,

Nie, procedura należenia do systemu prenumeraty była zawsze opisana, ale
trzeba było sobie zadać zarówno trud przeczytania całości oferty, jak i
hazard zrozumienia.

I kto tu mówi o zrozumieniu. Najwyraźniej nie słyszałeś o tamtej sprawie

Od dziecka pamiętam te reklamy - do tej pory nic się nie zmieniło, za każdym razem była informacja o obowiązkowej przynależności do klubu i koniecznośći kupowania kolejnych pozycji, jeśli delikwent nie wybrał z listy, to dostawał Pozycję Miesiąca. Gdy pierwszy raz ucieszyłem się, że można dostać cztery świetne książki za darmo, mama tłumaczyła mi meandry systemu ogłupiania ludzi niską ceną czy tzw. prezentem.
I raz jeszcze: cześć jej i chwała za to, co robiła!


, co
jest dosyć dziwne, biorąc pod uwagę,
że wtedy zrobił się z tego szum, i niezła afera na całą Polskę.

Aferę pamiętam inną, zdecydowanie późniejszą - ludzie otrzymywali jakieś paczki nie wiadomo skąd  i z czym, ale wietrząc możliwość wzbogacenia się na cudzej pomyłce odbierali coś, czego nie zamawiali ani nie oczekiwali, a firma-wyzyskiwacz w regulaminie miała coś o tym, że odebrani paczki to podpisanie umowy - nie śledziłem tego, więc nie pamiętam jak się skończyło dla pazernych i dla kombinatorów.



 Najwyraźniej
nie tylko ja tak miałem.
NIGDY nie zakładaj z góry, że wiesz, co kto inny czytał, widział

Zakładam od zawsze, że trzymam się zeznań delikwenta, a życie nauczyło mnie, że delikwent zazwyczaj kłamie przedstawiając swoją sprawę.
;>>>



Bzdura. Jak nie wiesz, o czym mowa, to się nie wypowiadaj.

Bzdura, że nie ma ostrzeżeń - są i były, zwłaszcza w przypadku klubów książkowych.
Ale trzeba czytać...
;>>>


--
Bydlę

Data: 2011-10-31 12:23:19
Autor: Ajgor
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com> napisał w wiadomości news:j8k1nf$hlb$1inews.gazeta.pl...

I tylko idiota podpisuje się pod umową, która składa się z nieznanych mu
dokumentów.
A potem pyta jak się wycofać z umowy...

No to mamy w Polsce jakieś 30 milionów idiotów,

Pisali tu? Musiałem przeoczyć.
Moja umowa zawiera zarówno czas świadczenia usługi, jak i jej koszt.

No i wszystko jasne. Tu piszą tylko idioci. Prawdę mowiac patrzac na te odpowiedzi, faktycznie trzeba byc idiota, zeby spodziewac sie tu sensownej odpowiedzi :)

Aferę pamiętam inną, zdecydowanie późniejszą - ludzie otrzymywali jakieś paczki nie wiadomo skąd  i z czym,

Przeciez ja nie o tym pisalem. Calkiem ci sie wszystko pomylilo. Nie odpowiadaj na pomylone tresci.

Data: 2011-10-31 09:25:33
Autor: witek
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 10/31/2011 6:23 AM, Ajgor wrote:
No i wszystko jasne. Tu piszą tylko idioci

oj tak tak, szczegolnie taki jeden

Data: 2011-10-31 18:35:06
Autor: Bydlę
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 2011-10-31 11:23:19 +0000, "Ajgor" <niepod@m.pl> said:


Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com> napisał w wiadomości
news:j8k1nf$hlb$1inews.gazeta.pl...

I tylko idiota podpisuje się pod umową, która składa się z nieznanych mu
dokumentów.
A potem pyta jak się wycofać z umowy...

No to mamy w Polsce jakieś 30 milionów idiotów,

Pisali tu? Musiałem przeoczyć.
Moja umowa zawiera zarówno czas świadczenia usługi, jak i jej koszt.

No i wszystko jasne.

Czyli zrozumiałeś o co chodzi z podpisywaniem się pod umowami, których nie rozumiesz?
Brawo!

Aferę pamiętam inną, zdecydowanie późniejszą - ludzie otrzymywali jakieś
paczki nie wiadomo skąd  i z czym,

Przeciez ja nie o tym pisalem.

Tak, wypisywałeś brednie o czymś innym, co sprostwałem, a potem napisałem o czymś innym, co bliższe było twojej wizji afery.
Czyli jednak nie zrozumiałeś.


--
Bydlę

Data: 2011-10-30 18:33:40
Autor: Bydlę
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
A na koniec wisienka:


On 2011-10-30 16:22:39 +0000, "Ajgor" <niepod@m.pl> said:

Czy może na moje pytania odpowiedzieć ktoś chociaż trochę
ZORIENTOWANY?

Nie ty decydujesz o tym, kto ci odpisze i co.
Tu też nie doczytałeś gdzie jesteś i jak to działa.

cbdu


--
Bydlę

Data: 2011-10-30 13:54:08
Autor: witek
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 10/30/2011 3:12 AM, Ajgor wrote:
Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:j8h450$qrt$9inews.gazeta.pl...

Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem
zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie.

a no to trzeba czytac co sie podpisuje.

No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy, a przychodzi pocztą
dopiero PO podpisaniu umowy.

To sie nie podpisuje umowy jak sie nie ma calej jej tresci.
Rownie dobrze moglbys napisac, ze kazali podpisac pusta kartke, twierdzac, ze tresc dopisza pozniej.
Jak w umowie jest napisane, ze jej integralna czescia jest xxx, to sie o xxx prosi, czyta i umawia na podpisanie w terminie pozniejszym.


I są w tym składniki, które z prawnego punktu
widzenia nie są sprzeczne z umową, tylko po prostu w umowie nie ma o nich
wzmianki.

Jak w umowie nie ma u nich wzmnianki to cie nie obowiazuja.
Wiec cos ktos tu kreci.


Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"?

Slyszalem.

  Najpierw zamawiałeś
jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin,

Nieprawda.  Przychodzily do mnie ich reklamy i co prawda malymi ale jak wół było napisane na czym to polega, dlatego nigdy niczego od nich nie kupiłem.


zgodnie z którym zamawiając książkę stałeś się członkiem klubu, i że teraz
Twoim obowiązkiem jest zamawianie co pół roku kolejnych, a jak nie zamówisz,
to oni sami Ci wybiorą i przyślą jakąś, i MASZ OBOWIĄZEK ją odebrać i
zapłacić. Ja się parę lat temu (z dziesięć) tak wpakowałem.

Ale tp z własnej winy. O sposobie rezygnacji tez było napisane i na pewno nie było to 10 lat.

Oczywiście nie
zamawiałem następnych, a te, które przysyłali w ogóle nie odbierałem.


No to pretensje do siebie.

Zaczęło się grożenie sądami itp. Dopiero jak napisałem do nich, że jeszcze
jedną groźbę mi przyślą, a pójdę ze sprawą do prokuratury, to się odczepili.
Przed zamówieniem książki nigdzie nie było słowa o tym że później będziesz
musiał zamawiać kolejne.

W moim przypadku było za kazdym razem.


Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze cena
jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny są w
cenniku,

przed złożeniem podpisu poproś o aktualny cennik do przejrzenie

  bo niby nie ma podstaw, żeby mu nie wierzyć, tym bardziej, że w
umowie są wpisane ceny, o których on ci mówił. A cennik dostajesz dopiero
pocztą po podpisaniu umowy.

Nieprawda, zawsze możesz dostać cennik, ale nie poprosiłeś o niego.


  I tam są takie składniki, o których on Ci nie
wspomniał, i o których w umowie też nie było ani słowa.

ale w umowie było o cenniku, a ty do niego nie zajrzałeś.

  W internecie też
jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne zjawisko.
Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on mówi,
że nie ma. A później okazuje się, że są, a firma udaje, że nie wie, co on
mówił. I właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem.


Zgodne z prawem, bo na pewno w umowie było to wspomniane.
Ale czytac sie nie chciało.

Data: 2011-10-29 11:51:02
Autor: Andy Niwiński
To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

"Ajgor" <niepod@m.pl> schrieb im Newsbeitrag news:j8f92m$6tc$1news.dialog.net.pl...
Witam.

Tak mi przyszlo do glowy takie pytanie. Dodam, ze jakis czas temu mialem taki przypadek, i chcialem sie dowiedziec, jak to wyglada od strony prawnej.
Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy (telewizja kablowa, telekomunikacja, czy cokolwiek w tym stylu).
Przedstawia nam oferte firmy, i  jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil. Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke. Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel. Najwyrazniej sie pomylil. Piszę odwolanie do dyrekcji firmy, a oni na to tak samo: nie wiemy, co mowil przedstawiciel.
I tu moje pytanie: czy firma ma prawo sie wyprzec tego, co powiedzial przedstawiciel? Czy nie odpowiada za slowa swoich przedstawicieli?
Czy oklamywanie klienta, a pozniej wypieranie sie tego jest zgodne z prawem? Oczywiscie mozna powiedziec, ze nie mam dowodu na to, co on mi mowiel. Ale przeciez taki przedstawiciel nie byl tylko u mnie. Chodzil po wszystkich domach, i wszedzie mowil to samo. Na pewno znalazly by sie inne osoby, ktore to potwierdza.
Ale możesz wyjaśnić o co Ci dokładnie chodzi? Czy może urodziłeś się przedwczoraj i do tej pory nie dotarło do Ciebie, że liczy się to co na papierze? Jeśli: - "W umowie jest napisane, ze wszystko
wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje lotowke."  - to ty mu wierzysz na słowo? Nie zaglądasz do cennika? No to sam sobie jesteś winny.

Data: 2011-10-29 15:05:30
Autor: Jacek
To, co m�wi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
Taki nowy standard........
Trzeba być nieufnym i czytać przed podpisaniem czegokolwiek.
Przykład: dzwoni do mnie babsko z Inv... Banku i zachęca, żeby kupić za jedyne sto zł z hakiem komplet papierów w wersji "e-mail" a potem wystarczy wypełnić i już się dostaje 200 tys. bezzwrotnej dotacji unijnej. Ponieważ wydawało mi się to za piękne, więc poszedłem sprawdzić, jak to wygląda w rzeczywistości.
Okazuje się, że tak jak w tym kawale o rozdawaniu samochodów w ZSRR.
Nie 200 tys, tylko do 200, nie dostaje się całość, tylko 40% w stosunku do wartości inwestycji i nie na pewno tylko w drodze konkursu a tu w skali województwa w ubiegłym roku na 1600 wniosków 120 dostało dotację.
A wniosków nie trzeba kupować, bo są dostępne za darmo.
Inny przykład miałem z przedstawicielami z sieci Play. Zaproponowali mi faktycznie ciekawą ofertę abonamentu, ale zdziwiło mnie, że bła na ręcznie napisanej kartce. Przed podpisaniem umowy sprawdziłem na infolinii i okazało się, że sprzedają mi ofertę, która od lipca już jest nieważna.
Uważam, że tzw. telemarketerów i przedstawicieli handlowych należy z założenia traktować, jak oszustów. Na pewno nie wszyscy są tacy i uczciwych proszę o wybaczenie, ale wydaje mi się, że ci ostatni są w mniejszości.
Jacek

Data: 2011-10-29 18:12:12
Autor: Andy Niwiński
To, co m wi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

"Jacek" <niematakiegonumer@gmail.com> schrieb im Newsbeitrag news:j8gtmk$4bj$1news.task.gda.pl...

Uważam, że tzw. telemarketerów i przedstawicieli handlowych należy z założenia traktować, jak oszustów. Na pewno nie wszyscy są tacy i uczciwych proszę o wybaczenie, ale wydaje mi się, że ci ostatni są w mniejszości.
Jacek

I to jest jedyne zdrowe podejście. Nie wiem już, czy śmiać się czy płakać, jak się ciągle znajduję jakieś biedaczyska wypłakujące sie na wszelkich możliwych forach, że ich "oszukano". Oni się proszą, żęby ich oszukać.

Data: 2011-10-30 08:01:29
Autor: Danusia
To, co m wi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Użytkownik "Andy Niwiński" <andyniwinski@interia.pl> napisał w wiadomości news:j8h8l4$hq1$1dont-email.me...

"Jacek" <niematakiegonumer@gmail.com> schrieb im Newsbeitrag news:j8gtmk$4bj$1news.task.gda.pl...

I to jest jedyne zdrowe podejście. Nie wiem już, czy śmiać się czy płakać, jak się ciągle znajduję jakieś biedaczyska wypłakujące sie na wszelkich możliwych forach, że ich "oszukano". Oni się proszą, żęby ich oszukać.
A to dlatego że w naszej kapitalistycznej 3 Rzeczypospolitej obowiązują zasady:
1. Nie ważne czy to moralne czy nie, ważne kto większy cwaniak
2. Nie ważne to że pierwszy milion trzeba ukraść, ważne to kto zrobi to szybciej

pozdr

Data: 2011-10-30 10:17:02
Autor: Bydlę
To, co m wi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
On 2011-10-30 07:01:29 +0000, "Danusia" <jjan5@wp.pl> said:

A to dlatego że w naszej kapitalistycznej 3 Rzeczypospolitej obowiązują
zasady:
1. Nie ważne

Piszemy razem.
;>


--
Bydlę

To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona