Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   To co, nie ma odwaznych?

To co, nie ma odwaznych?

Data: 2009-06-15 09:19:17
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Mowi sie trudno, jezeli zajrzales do tego posta, a chciales pozostac nieswiadomy - Twoj problem, Twoja naiwnosc. Reklamacji nie uwzglednia sie.

Jezioranom gratulujemy Zywca, czy tam innego trunku, jakim sie racza po zdobyciu mistrzostwa.
Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa. Wygranie jednego meczu wymagalo jednak kosmicznych skutecznosci z gry (Alston 75%???). Nie da sie tak przez cala serie. Owszem, mogli wygrac z jeden mecz wiecej ("... I don't know what else to say, he just missed it ...." :D), zagorzali fani Orlando, moga sie tu spierac, ze mogli i dwa.
Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

Co dalej?
Co z Hedo i Odomem?
Roznica polega na tym, ze Lakers bez Odoma nadal maja power na final za rok (a moze powinni zrobic jeszcze inaczej - pchnac Bynuma?).
Magic bez Hedo moga za rok nie przebic sie przez Cavs, Celtics, moze nawet przez Bulls, w zaleznosci od tego, jakie tam roszady porobi nowy manago.

Innymi slowy - witaj, offseason :-)

Pozdr
S


--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 00:57:18
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 09:19, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
Mowi sie trudno, jezeli zajrzales do tego posta, a chciales pozostac
nieswiadomy - Twoj problem, Twoja naiwnosc. Reklamacji nie uwzglednia sie.

Jezioranom gratulujemy Zywca, czy tam innego trunku, jakim sie racza po
zdobyciu mistrzostwa.
Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa.
Wygranie jednego meczu wymagalo jednak kosmicznych skutecznosci z gry
(Alston 75%???). Nie da sie tak przez cala serie. Owszem, mogli wygrac z
jeden mecz wiecej ("... I don't know what else to say, he just missed it
..." :D), zagorzali fani Orlando, moga sie tu spierac, ze mogli i dwa.
Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

Tym bardziej, ze Lakers - gdy chcieli - grali naprawde ladnie w
obronie. G5 jest klasycznym przykladem jak mozna zmienic obraz meczu w
5 minut po prostu zwiekszajac intensywnosc obrony (oraz odcinajac
Bynuma od pilki - 11 FGA w pierwszej kwarcie???? Aaaaaa!)

Ogladalem mecz przez dwie kwarty. Po polowie poszedlem spac bedac
spokojnym, ze Magic tego nie maja prawa wygrac. No i nie wygrali.
Prorok jakis? ;-)

Co dalej?

Fcasy!!!!

Roznica polega na tym, ze Lakers bez Odoma nadal maja power na final za
rok (a moze powinni zrobic jeszcze inaczej - pchnac Bynuma?).

Potencjalnie maja. No chyba, ze Blazers zrobia kolejny krok do przodu.
Bo mam wrazenie, ze Nuggets, Jazz i Hornets nie beda tymi samymi
zespolami jakimi byly w ostatnich dwoch sezonach.

Magic bez Hedo moga za rok nie przebic sie przez Cavs, Celtics, moze
nawet przez Bulls, w zaleznosci od tego, jakie tam roszady porobi nowy
manago.

Najp[ierw zobaczmy czy Cavs kupia Shaqa a Celtics sprzedadza
Rondla ;-)

Innymi slowy - witaj, offseason :-)

Uffff.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 01:00:46
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
> Roznica polega na tym, ze Lakers bez Odoma nadal maja power na final za
> rok (a moze powinni zrobic jeszcze inaczej - pchnac Bynuma?).

Potencjalnie maja. No chyba, ze Blazers zrobia kolejny krok do przodu.
Bo mam wrazenie, ze Nuggets, Jazz i Hornets nie beda tymi samymi
zespolami jakimi byly w ostatnich dwoch sezonach.

Ale Spursi sprzedadza Manu do Wizards, Young okaze sie super strzelcem
z 4 pickiem wylowia perelke i spotkaja sie z LA w finale zachodu:)

pzdr

Data: 2009-06-15 01:37:28
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 10:00, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > Roznica polega na tym, ze Lakers bez Odoma nadal maja power na final za
> > rok (a moze powinni zrobic jeszcze inaczej - pchnac Bynuma?).

> Potencjalnie maja. No chyba, ze Blazers zrobia kolejny krok do przodu.
> Bo mam wrazenie, ze Nuggets, Jazz i Hornets nie beda tymi samymi
> zespolami jakimi byly w ostatnich dwoch sezonach.

Ale Spursi sprzedadza Manu do Wizards, Young okaze sie super strzelcem
z 4 pickiem wylowia perelke i spotkaja sie z LA w finale zachodu:)

No i Arenas bedzie MVP ligi :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 10:16:37
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Ale Spursi sprzedadza Manu do Wizards, Young okaze sie super strzelcem
z 4 pickiem wylowia perelke i spotkaja sie z LA w finale zachodu:)

NGTH :-)
Z jednego powodu - nia maja 4 picka :D
Chyba, ze trade up o oczko zrobia!

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 10:15:34
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa.
Wygranie jednego meczu wymagalo jednak kosmicznych skutecznosci z gry
(Alston 75%???). Nie da sie tak przez cala serie. Owszem, mogli wygrac z
jeden mecz wiecej ("... I don't know what else to say, he just missed it
..." :D), zagorzali fani Orlando, moga sie tu spierac, ze mogli i dwa.
Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

Tym bardziej, ze Lakers - gdy chcieli - grali naprawde ladnie w
obronie. G5 jest klasycznym przykladem jak mozna zmienic obraz meczu w
5 minut po prostu zwiekszajac intensywnosc obrony (oraz odcinajac
Bynuma od pilki - 11 FGA w pierwszej kwarcie???? Aaaaaa!)

Co do tej obrony - mozna miec deja vu.
Bo czy nie tak wlasnie zmieniali obraz meczow Bulls za czasow Jaxa?

Ogladalem mecz przez dwie kwarty. Po polowie poszedlem spac bedac
spokojnym, ze Magic tego nie maja prawa wygrac. No i nie wygrali.
Prorok jakis? ;-)

To ja jeszczem wiekszy prorok.
Gdy zobaczylem te skutecznosci Magic w G3, uznalem, ze wiecej czegos takiego nie zagraja i zjada 1-4.
Nie publikowalem tych przemyslen, ale mam swiatkow, ze zaistnialy :D

Co dalej?

Fcasy!!!!

Roznica polega na tym, ze Lakers bez Odoma nadal maja power na final za
rok (a moze powinni zrobic jeszcze inaczej - pchnac Bynuma?).

Potencjalnie maja. No chyba, ze Blazers zrobia kolejny krok do przodu.
Bo mam wrazenie, ze Nuggets, Jazz i Hornets nie beda tymi samymi
zespolami jakimi byly w ostatnich dwoch sezonach.

Magic bez Hedo moga za rok nie przebic sie przez Cavs, Celtics, moze
nawet przez Bulls, w zaleznosci od tego, jakie tam roszady porobi nowy
manago.

Najp[ierw zobaczmy czy Cavs kupia Shaqa a Celtics sprzedadza
Rondla ;-)

W obydwu przypadkach jednak mocno bym sie zdziwil.

Innymi slowy - witaj, offseason :-)

Uffff.

Jakie uff?
Do roboty!
Mocki pisac!
Excela odpalac!
prospektow szukac :D

Pozdr
S



--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 01:48:17
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 10:15, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>> Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa.
>> Wygranie jednego meczu wymagalo jednak kosmicznych skutecznosci z gry
>> (Alston 75%???). Nie da sie tak przez cala serie. Owszem, mogli wygrac z
>> jeden mecz wiecej ("... I don't know what else to say, he just missed it
>> ..." :D), zagorzali fani Orlando, moga sie tu spierac, ze mogli i dwa.
>> Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

> Tym bardziej, ze Lakers - gdy chcieli - grali naprawde ladnie w
> obronie. G5 jest klasycznym przykladem jak mozna zmienic obraz meczu w
> 5 minut po prostu zwiekszajac intensywnosc obrony (oraz odcinajac
> Bynuma od pilki - 11 FGA w pierwszej kwarcie???? Aaaaaa!)

Co do tej obrony - mozna miec deja vu.
Bo czy nie tak wlasnie zmieniali obraz meczow Bulls za czasow Jaxa?

Nieeeee. Bulls włączali Jordanowi God-Mode, wsadzali kciuki za pasek
od spodni i czekali na efekty. ;-)
BTW nie pamietam ile razy w finalach MJ mial skutecznosc gorsza niz
Kobe w tych (niecale 43%).

> Ogladalem mecz przez dwie kwarty. Po polowie poszedlem spac bedac
> spokojnym, ze Magic tego nie maja prawa wygrac. No i nie wygrali.
> Prorok jakis? ;-)

To ja jeszczem wiekszy prorok.
Gdy zobaczylem te skutecznosci Magic w G3, uznalem, ze wiecej czegos
takiego nie zagraja i zjada 1-4.
Nie publikowalem tych przemyslen, ale mam swiatkow, ze zaistnialy :D

"Swiatkow"? Chyba z półświatka ;-)

>> Magic bez Hedo moga za rok nie przebic sie przez Cavs, Celtics, moze
>> nawet przez Bulls, w zaleznosci od tego, jakie tam roszady porobi nowy
>> manago.

> Najp[ierw zobaczmy czy Cavs kupia Shaqa a Celtics sprzedadza
> Rondla ;-)

W obydwu przypadkach jednak mocno bym sie zdziwil.

Akurat pomysl z Grubym nie jest tak beznadziejny.

>> Innymi slowy - witaj, offseason :-)

> Uffff.

Jakie uff? Do roboty!
Mocki pisac! Excela odpalac!
prospektow szukac :D

Prospektow juz mam :-) Na excela nie moge patrzec. Za dwa tygodnie ide
na urlop, a jeszcze po drodze musze przejsc tygodniowy kurs golfa
(ha!) oraz z wiLQiem mamy zrobic ze dwie analizy trejdowe (4 sezony),
plus ja mam w planach analize kontuzji na przestrzeni ostatnich 30
lat. Dlatego ciesze sie, ze juz nie graja, bo mi NBA przeszkadza w
realizacji planów ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 10:57:11
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Co do tej obrony - mozna miec deja vu.
Bo czy nie tak wlasnie zmieniali obraz meczow Bulls za czasow Jaxa?

Nieeeee. Bulls włączali Jordanowi God-Mode, wsadzali kciuki za pasek
od spodni i czekali na efekty. ;-)

No to chyba ja siegalem glebiej w naoczna analize meczow Bulls :-)
Ba, wiecej chyba naliczylbym ogladanych przeze mnie meczow, w ktorych to w 3 kwarcie Bulls przycisneli w obronie, nizli takich, w ktorych Jordan lapal hothand (Heja, Tomek!:-)) jakos szczegolnie w porownaniu z jego srednim ofensywnym wystepem.

To ja jeszczem wiekszy prorok.
Gdy zobaczylem te skutecznosci Magic w G3, uznalem, ze wiecej czegos
takiego nie zagraja i zjada 1-4.
Nie publikowalem tych przemyslen, ale mam swiatkow, ze zaistnialy :D

"Swiatkow"? Chyba z półświatka ;-)

O jasna dupa.
Wakacje!!!

Najp[ierw zobaczmy czy Cavs kupia Shaqa a Celtics sprzedadza
Rondla ;-)
W obydwu przypadkach jednak mocno bym sie zdziwil.

Akurat pomysl z Grubym nie jest tak beznadziejny.

Zobaczymy, co ten Gruby za rok jeszcze pokaze.
Ale czekaj, to nie Ty glosiles teze, ze Bron potrzebuje centra, ktory nie zapcha mu srodka?
Gdybym byl fanem Cavs, trzymalbym kciuki za powodzenie zakusow na Sheeda.

Prospektow juz mam :-) Na excela nie moge patrzec. Za dwa tygodnie ide
na urlop, a jeszcze po drodze musze przejsc tygodniowy kurs golfa
(ha!)

W kosza graj, nie w golfa!
Skoro za rok mamy grac w takich samych skladach - trenuj, cobyscie chociaz troche powalczyli :D

oraz z wiLQiem mamy zrobic ze dwie analizy trejdowe (4 sezony),
plus ja mam w planach analize kontuzji na przestrzeni ostatnich 30
lat. Dlatego ciesze sie, ze juz nie graja, bo mi NBA przeszkadza w
realizacji planów ;-)

W sumie ja chyba tez skorzystam z przerwy :-)

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 02:39:19
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 10:57, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>> Co do tej obrony - mozna miec deja vu.
>> Bo czy nie tak wlasnie zmieniali obraz meczow Bulls za czasow Jaxa?

> Nieeeee. Bulls włączali Jordanowi God-Mode, wsadzali kciuki za pasek
> od spodni i czekali na efekty. ;-)

No to chyba ja siegalem glebiej w naoczna analize meczow Bulls :-)

I co sobie unaoczniles? Ze Cartwright byl jednym z najlepszych centrow
lat 90-ych, bo zdobyl 3 tytuly? ;-)

Ba, wiecej chyba naliczylbym ogladanych przeze mnie meczow, w ktorych to
w 3 kwarcie Bulls przycisneli w obronie, nizli takich, w ktorych Jordan
lapal hothand (Heja, Tomek!:-)) jakos szczegolnie w porownaniu z jego
srednim ofensywnym wystepem.

A bo Jordan mial permanentny hothand ;-)
BTW sprawdzal ktos jak wygladala skutecznosc przeciwnikow Bulls, ilos
strat, FGA/FTA w kolejnych kwartach?

>>> Najp[ierw zobaczmy czy Cavs kupia Shaqa a Celtics sprzedadza
>>> Rondla ;-)
>> W obydwu przypadkach jednak mocno bym sie zdziwil.

> Akurat pomysl z Grubym nie jest tak beznadziejny.

Zobaczymy, co ten Gruby za rok jeszcze pokaze.

Zapewne wiecej niz BigBen przy koszeniu trawnikow ;-)

Ale czekaj, to nie Ty glosiles teze, ze Bron potrzebuje centra, ktory
nie zapcha mu srodka?

Głosiłem. Ale widocznie taki center bywa przydatny w tych 5%
przypadkow gdy ma sie do czynienia z Magic.

Gdybym byl fanem Cavs, trzymalbym kciuki za powodzenie zakusow na Sheeda.

No nie wiem. Po tym sezonie jakos stracilem wiare w to, ze Sheedowi
jeszcze sie chce przylozyc do gry. Za duzo jumperow z obwodu, za malo
porzadnej obrony.

> Prospektow juz mam :-) Na excela nie moge patrzec. Za dwa tygodnie ide
> na urlop, a jeszcze po drodze musze przejsc tygodniowy kurs golfa
> (ha!)

W kosza graj, nie w golfa!

A tam. W tym roku robie przeglad sporow dziwnych i nietypowych.
Zaliczylem juz kurs curlingu (to dopiero hardore!!!), kregli i zostalo
mi jeszcze machanie patykiem.
Poza tym tu latwiej o partnera do golfa niz kosza. No i nie zapominaj,
ze MJ tez potrzebowal takiej odskoczni ;-)))

Skoro za rok mamy grac w takich samych skladach - trenuj, cobyscie
chociaz troche powalczyli :D

A tam. Ja lapie hothand tak latwo jak Meksykanie swinska grype.

Pozdro

L'e-szsczur

Data: 2009-06-15 12:23:36
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Gdybym byl fanem Cavs, trzymalbym kciuki za powodzenie zakusow na Sheeda.

No nie wiem. Po tym sezonie jakos stracilem wiare w to, ze Sheedowi
jeszcze sie chce przylozyc do gry. Za duzo jumperow z obwodu, za malo
porzadnej obrony.

Cholera wie, moze mu sue zachce, gdy bedzie mial o co grac.
Z drugiej strony - w minonym sezonie zasadniczo tez mial o co grac...

W kosza graj, nie w golfa!

A tam. W tym roku robie przeglad sporow dziwnych i nietypowych.
Zaliczylem juz kurs curlingu (to dopiero hardore!!!), kregli i zostalo
mi jeszcze machanie patykiem.
Poza tym tu latwiej o partnera do golfa niz kosza. No i nie zapominaj,
ze MJ tez potrzebowal takiej odskoczni ;-)))

Znaczy, nastepne bedzie kasyno?:-)

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 03:27:21
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 12:23, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>> Gdybym byl fanem Cavs, trzymalbym kciuki za powodzenie zakusow na Sheeda.

> No nie wiem. Po tym sezonie jakos stracilem wiare w to, ze Sheedowi
> jeszcze sie chce przylozyc do gry. Za duzo jumperow z obwodu, za malo
> porzadnej obrony.

Cholera wie, moze mu sue zachce, gdy bedzie mial o co grac.
Z drugiej strony - w minonym sezonie zasadniczo tez mial o co grac...

Ano wlasnie. Jezeli perspektywa nowego kontraktu nie jest w stanie go
zmotywowac to nie wiem co bedzie.

>> W kosza graj, nie w golfa!

> A tam. W tym roku robie przeglad sporow dziwnych i nietypowych.
> Zaliczylem juz kurs curlingu (to dopiero hardore!!!), kregli i zostalo
> mi jeszcze machanie patykiem.
> Poza tym tu latwiej o partnera do golfa niz kosza. No i nie zapominaj,
> ze MJ tez potrzebowal takiej odskoczni ;-)))

Znaczy, nastepne bedzie kasyno?:-)

No nie. Lubie grac w to w czym mam przynajmniej iluzoryczna szanse
wygrac. ;-)
Poza tym jesli kasyno to tylko w Vegas.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 12:33:08
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Znaczy, nastepne bedzie kasyno?:-)

No nie. Lubie grac w to w czym mam przynajmniej iluzoryczna szanse
wygrac. ;-)
Poza tym jesli kasyno to tylko w Vegas.

Takis wybredny, ze Monte Carlo to juz nie to? :-P

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 12:40:18
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 12:33, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>> Znaczy, nastepne bedzie kasyno?:-)

> No nie. Lubie grac w to w czym mam przynajmniej iluzoryczna szanse
> wygrac. ;-)
> Poza tym jesli kasyno to tylko w Vegas.

Takis wybredny, ze Monte Carlo to juz nie to? :-P

Nie. Tam po ulicach jezdza Kubice i inne Hamiltony. Boje sie ;-)
Poza tym kasyno mam o 2 kilometry od domu, wiec musze miec jakas dobra wymowke, tak? Pozdro

L'e-szczur

--


Data: 2009-06-15 13:02:12
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
s pisze:

Jezioranom gratulujemy Zywca, czy tam innego trunku, jakim sie racza po zdobyciu mistrzostwa.
Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa.

No trudno! Szkoda babci (mimo wszystko)
Dwie uwag sprowadzające sie do jednego grubaska z ławki
1. O ile w poprzednich seriach z Celtics i Cavs Orlando uczyło się z meczu na mecz o tyle w serii z Lakers robili wciąż te same błędy. Stan!
2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach. W obronie też nie lepiej. Razem z Rashardem mieli być największą przewagą Magic. Mieli! A nie byli. Stan!!

Ogólnie: Fajnie się go słuchało na konferencjach przez całe PO. W kolejnych meczach zyskiwał (mam nadzieję, ze nie tylko w moich oczach). Aż tu przyszły Finały i po raz kolejny okazało się, że jeśli PO to inna gra niż RS, to Finały są rozgrywane na innej planecie.

Wygranie jednego meczu wymagalo jednak kosmicznych skutecznosci z gry (Alston 75%???). Nie da sie tak przez cala serie. Owszem, mogli wygrac z jeden mecz wiecej ("... I don't know what else to say, he just missed it ..." :D), zagorzali fani Orlando, moga sie tu spierac, ze mogli i dwa.
Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

Mieli! Tylko z niej nie korzystali. Teraz to już nie ważne. ;(

Co dalej?
Co z Hedo i Odomem?

Co? Cała Polska patrzy na Gortata (i jego agenta)
;))


--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-15 13:23:47
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Co? Cała Polska patrzy na Gortata (i jego agenta)
;))

A, jakos osobiscie na agenta Gortata nie zerkam :-)
Nawet nie wiedzialbym, ze to on, gdybym spotkal na ulicy :D

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 05:01:57
Autor: MM
To co, nie ma odwaznych?
Oj, nuda bedzie. Dobrze ze mozna chociaz pospekulowac kto gdzie
pojdzie. A zwlaszcza Gortat. Jak na razie przewinely sie w tym
kontekscie nazwy Knicks, Mavs, Spurs i Suns. Pewnie uslyszymy o
jeszcze kilku i wyjdzie na to ze chce go cala liga ;-)

Pzdr,

MM

Data: 2009-06-15 14:12:15
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
MM pisze:
Oj, nuda bedzie. Dobrze ze mozna chociaz pospekulowac kto gdzie
pojdzie. A zwlaszcza Gortat. Jak na razie przewinely sie w tym
kontekscie nazwy Knicks, Mavs, Spurs i Suns. Pewnie uslyszymy o
jeszcze kilku i wyjdzie na to ze chce go cala liga ;-)

Chciec to pewnie i chca.
Pytanie, kto bedzie gotow zblizyc sie do MLE w swojej ofercie.
Smith ma racje, twierdzac, ze aby ten pulap osiagnac, jakis team musialby zobaczyc w Marcinie swojego przyszlego startera na centrze.
Twierdzi tez, ze to jak najbardziej mozliwe, byc moze kurtuazyjnie, byc moze nie.

Juz niebawem sie przekonamy.
A poki co - czekamy na draft. I pierwszego blockbustera, ktory, mam wrazenie, przy okazji draftu ujrzy swiatlo dzienne.

Pozdr
S


--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 14:47:50
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
MM pisze:
Oj, nuda bedzie. Dobrze ze mozna chociaz pospekulowac kto gdzie
pojdzie. A zwlaszcza Gortat.

A kogo obchodzi, gdzie trafi kolejny BWS?

pzdr

TRad

Data: 2009-06-15 07:27:04
Autor: MM
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 14:47, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
MM pisze:

> Oj, nuda bedzie. Dobrze ze mozna chociaz pospekulowac kto gdzie
> pojdzie. A zwlaszcza Gortat.

A kogo obchodzi, gdzie trafi kolejny BWS?

pzdr

TRad

BWS czy nie to sie dopiero okaze. A nawet jakby to to nasz rodzimy BWS
wiec chocby z tego powodu bedziemy obserowwac uwaznie.

PZdr,

MM

Data: 2009-06-15 07:34:58
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 14:47, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
MM pisze:

> Oj, nuda bedzie. Dobrze ze mozna chociaz pospekulowac kto gdzie
> pojdzie. A zwlaszcza Gortat.

A kogo obchodzi, gdzie trafi kolejny BWS?

Nas Polakow obchodzi gdzie trafi Polak.

Data: 2009-06-15 07:50:37
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 16:34, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
On 15 Cze, 14:47, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:

> MM pisze:

> > Oj, nuda bedzie. Dobrze ze mozna chociaz pospekulowac kto gdzie
> > pojdzie. A zwlaszcza Gortat.

> A kogo obchodzi, gdzie trafi kolejny BWS?

Nas Polakow obchodzi gdzie trafi Polak.

Izi bo zaraz posypia sie gromy, ze zainteresowanie losem Gortata jest
wyznacznikiem uczuc patriotycznych (albo wrecz polskosci!).
Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
State Paok.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 17:23:41
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:

Izi bo zaraz posypia sie gromy, ze zainteresowanie losem Gortata jest
wyznacznikiem uczuc patriotycznych (albo wrecz polskosci!).

Nie bardzo rozumiem, dlaczego wyznacznkiem patriotyzmu miałoby być zainteresowanie losami koszykarza.

Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
State Paok.

A mnie to wisi i powiewa. Życzę mu udanej kariery w takim samym stopniu jak życzę jej Ilgauskasowi czy innemu Kirilence.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-15 08:31:44
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 17:23, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

> Izi bo zaraz posypia sie gromy, ze zainteresowanie losem Gortata jest
> wyznacznikiem uczuc patriotycznych (albo wrecz polskosci!).

Nie bardzo rozumiem, dlaczego wyznacznkiem patriotyzmu miałoby być
zainteresowanie losami koszykarza.

Mnie nie pytaj. Ja mam uczulenie na zdania zawierajace zwrot "nas
Polaków" zwłaszcza jeśli łączy się je z przymiotnikami "prawdziwy",
"patriotyczny" itp.
Tu mi jakos tym zapachniało.

> Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
> mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
> State Paok.

A mnie to wisi i powiewa. Życzę mu udanej kariery w takim samym stopniu
jak życzę jej Ilgauskasowi czy innemu Kirilence.

Widocznie nie jestes "prawdziwym Polakiem" ;-D

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 18:28:54
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:

Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
State Paok.
A mnie to wisi i powiewa. Życzę mu udanej kariery w takim samym stopniu
jak życzę jej Ilgauskasowi czy innemu Kirilence.

Widocznie nie jestes "prawdziwym Polakiem" ;-D

Bogać tam. Jestem patryotą Rzeczypospolitej trojga narodów :)

pzdr

TRad

Data: 2009-06-15 09:48:36
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 15 Cze, 18:28, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

>>> Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
>>> mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
>>> State Paok.
>> A mnie to wisi i powiewa. Życzę mu udanej kariery w takim samym stopniu
>> jak życzę jej Ilgauskasowi czy innemu Kirilence.

> Widocznie nie jestes "prawdziwym Polakiem" ;-D

Bogać tam. Jestem patryotą Rzeczypospolitej trojga narodów :)

A to trzeba bylo tak od razu. A nie lepiej niepodleglosc dla Galicji,
powrot stolycy z wygnania (ale jezeli juz to do Gniezna) itp?

Ja nie jestem pazerny i wystarczy mi odnowienie unii horodelskiej.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-15 18:29:25
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:
On 15 Cze, 17:23, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

Izi bo zaraz posypia sie gromy, ze zainteresowanie losem Gortata jest
wyznacznikiem uczuc patriotycznych (albo wrecz polskosci!).
Nie bardzo rozumiem, dlaczego wyznacznkiem patriotyzmu miałoby być
zainteresowanie losami koszykarza.

Mnie nie pytaj.

To kogo ma pytac? Ty to zasugerowales:P

pzdr

Data: 2009-06-15 23:21:30
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
> mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
> State Paok.

A mnie to wisi i powiewa. Życzę mu udanej kariery w takim samym stopniu jak życzę jej Ilgauskasowi czy innemu Kirilence.

Hmm, czyli jednak masz jakies slowianskie odchylenie ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-15 23:42:51
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Ja chcialbym, zeby Marcin w ogole dostal kontrakt i zeby na kilka lat
mial pewne minuty. Nawet jesli bylby to New Yourk Maccabi, czy Golden
State Paok.
A mnie to wisi i powiewa. Życzę mu udanej kariery w takim samym stopniu jak życzę jej Ilgauskasowi czy innemu Kirilence.

Hmm, czyli jednak masz jakies slowianskie odchylenie ;-)

W końcu pochodzą z rdzennie polskich ziem będących pod czasową administracją obych reżimów :)

pzdr

TRad

Data: 2009-06-16 08:18:42
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
W końcu pochodzą z rdzennie polskich ziem będących pod czasową administracją obych reżimów :)

No to co w takim razie z Nowitzkim?

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-15 23:26:04
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 16 Cze, 08:18, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> W końcu pochodzą z rdzennie polskich ziem będących pod czasową
> administracją obych reżimów :)

No to co w takim razie z Nowitzkim?

To zdrajca, przechrzta i volksdeutsch. Takich goli sie na łyso i
rozgami siecze po gołym ciele.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-16 13:08:48
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:
On 16 Cze, 08:18, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
W końcu pochodzą z rdzennie polskich ziem będących pod czasową
administracją obych reżimów :)
No to co w takim razie z Nowitzkim?

To zdrajca, przechrzta i volksdeutsch. Takich goli sie na łyso i
rozgami siecze po gołym ciele.

E tam. To drugie wcielenie Konrada Wallenroda. On tylko czeka na finał ME Niemcy Polska. Decydujące minuty a on ciach, paczka do własnego kosza. Ciach, blok na koledze z drużyny. Potem kilka asyst do Polaków, kilka strat, kilka przechwytów podań niemieckiej drużyny...

pzdr

TRad

Data: 2009-06-16 14:48:09
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> No to co w takim razie z Nowitzkim?
> > To zdrajca, przechrzta i volksdeutsch. Takich goli sie na łyso i
> rozgami siecze po gołym ciele.

E tam. To drugie wcielenie Konrada Wallenroda. On tylko czeka na finał ME Niemcy Polska. Decydujące minuty a on ciach, paczka do własnego kosza. Ciach, blok na koledze z drużyny. Potem kilka asyst do Polaków, kilka strat, kilka przechwytów podań niemieckiej drużyny...

A ze sie takich finalow nie doczeka to inna sprawa...

BTW, a co z Przybilla? ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-16 13:06:53
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
s pisze:
W końcu pochodzą z rdzennie polskich ziem będących pod czasową administracją obych reżimów :)

No to co w takim razie z Nowitzkim?

Hmmmm... Mówisz, żeby upomnieć się o ziemie Słowian Połabskich? Ale Nowicki pochodzi z Bawarii. Nie widzę punktu zaczepienia.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-15 14:46:57
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:
s pisze:

Jezioranom gratulujemy Zywca, czy tam innego trunku, jakim sie racza po zdobyciu mistrzostwa.
Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa.

No trudno! Szkoda babci (mimo wszystko)
Dwie uwag sprowadzające sie do jednego grubaska z ławki
1. O ile w poprzednich seriach z Celtics i Cavs Orlando uczyło się z meczu na mecz o tyle w serii z Lakers robili wciąż te same błędy. Stan!

Z Celtics to oni byli zdecydowanymi faworytami. Z Cavs złapali dobre matchupy - i trochę szczęścia.

W serii z Lakers:
1) to Lakers byli faworytami.
2) to Lakers mieli lepsze matchupy (biedny Lewis).
3) to Lakers mieli szczęście (laypu Lee, osobiste w czwartym meczu).

SVG miał problemy z rotacją na PG i eksperymenty w trzymaniem Lee na Bryancie były zabawne (cztery razy nie wyszło, ale zostawię go na przełamanie), ale radził sobie bardzo dobrze. Pierwszy mecz - blamaż, no ale debiut w finałach, zdarza się. Drugi mecz - Magic byli o jakieś pięć centymetrów od remisu w serii. Trzeci mecz - popis, udana zmiana taktyczna (straszymy rzutem za trzy, a gdy rotujący obrońca dobiega machamy mu na do widzenia i robimy wjazd przez środek) i przekonujące zwycięstwo. Czwarty mecz - w zasadzie Orlando go wygrało (z duża pomoca ekipy Salvatore). SVG nie odpowiada za to, że jego gracze przestali trafiać osobiste. Wreszcie piąty mecz - Magic chcieli już jechać na wakacje i odpuścili.

W sumie: nie uważam, aby Orlando czy SVG zblamowali się w tej serii. Walczyli dzielnie z zespołem lepszym od siebie, raz wygrali, dwa razy przegrali po dogrywce.

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

Być może jakiś udział miała w tym obrona Lakers, nie sądzisz?

W obronie też nie lepiej. Razem z Rashardem mieli być największą przewagą Magic. Mieli! A nie byli. Stan!!

Rashard nie mógl być przewagą. Matchupy. Trafili na zespół, który miał na SF/PF właściwych ludzi, aby wyłączyć Lewisa i Turkoglu. Nie Stan, tylko taka a nie inna konstrukcja zespołu.

Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

Mieli! Tylko z niej nie korzystali. Teraz to już nie ważne. ;(

Oj nie mieli, nie mieli. Lakers mieli lepszy materiał.

Howard czy Bynum? Howard.
Gasol czy Lewis? Gasol.
Ariza czy Turkoglu? Powiedzmy, remis.
Bryant czy Lee? Hy hy...
Fisher czy Alston? Minimalnie Alston.

Do tego Lakers dorzucali z ławki jokera w postaci Odoma - i to był killer. Bo Gasol o dziwo, był w stanie zneutralizować Howarda. Z drugiej zas storny pod koszem Magic następowało przeciążenie w obronie - Howard musiał pomagac przy Bryancie/Arizie/Odomie, a jednocześnie bronić Gasola, którego bez opieki zostawić nie można.

Orlando nie przegrało przez SVG. Rzadko kiedy drużyna przegrywa (lub wygrywa) przez coacha. Wygrała drużyna z lepszym SRS, zgodnie z oczekiwaniami.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-16 10:17:41
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko pisze:

Jezioranom gratulujemy Zywca, czy tam innego trunku, jakim sie racza po zdobyciu mistrzostwa.
Orlandos robili, co mogli, przynajmniej tym razem unikneli sweepa.

No trudno! Szkoda babci (mimo wszystko)
Dwie uwag sprowadzające sie do jednego grubaska z ławki
1. O ile w poprzednich seriach z Celtics i Cavs Orlando uczyło się z meczu na mecz o tyle w serii z Lakers robili wciąż te same błędy. Stan!

Z Celtics to oni byli zdecydowanymi faworytami. Z Cavs złapali dobre matchupy - i trochę szczęścia.

W serii z Lakers:
1) to Lakers byli faworytami.
2) to Lakers mieli lepsze matchupy (biedny Lewis).
3) to Lakers mieli szczęście (laypu Lee, osobiste w czwartym meczu).

IMO Lakers byli faworytami i mieli lepsze matchupy. Jedno i drugie można było bardziej zneutralizować, a to zadanie dla sztabu trenerskiego.

SVG miał problemy z rotacją na PG i eksperymenty w trzymaniem Lee na Bryancie były zabawne (cztery razy nie wyszło, ale zostawię go na przełamanie), ale radził sobie bardzo dobrze. Pierwszy mecz - blamaż, no ale debiut w finałach, zdarza się.

Pierwszy mecz przegrali w głowach. Seria zaczęła się tak naprawdę od stanu 1-0 dla drużyny z HCA. Kolosalna przewaga.

Drugi mecz - Magic byli o jakieś pięć centymetrów od remisu w serii.

Z perspektywy czasu - kluczowy mecz. Przy 1-1 do tego z z takim a nie innym G1 Lakers zaczęli by się pocić.

Trzeci mecz - popis, udana zmiana taktyczna (straszymy rzutem za trzy, a gdy rotujący obrońca dobiega machamy mu na do widzenia i robimy wjazd przez środek) i przekonujące zwycięstwo.

Przekonujące? Raczej dające objawy życia, ale nie pełni zdrowia.

Czwarty mecz - w zasadzie Orlando go wygrało (z duża pomoca ekipy Salvatore). SVG nie odpowiada za to, że jego gracze przestali trafiać osobiste.

Drugi kluczowy mecz. SVG odpowiada za dwa błędy w końcówce. Miał się chłop kiedy nauczyć, ale na siłę chciał być oryginalny

Wreszcie piąty mecz - Magic chcieli już jechać na wakacje i odpuścili.

Fajnie Jackson opowiedział o motywowaniu swoich - "To może być ostatni trening w tym roku, chłopaki!"

W sumie: nie uważam, aby Orlando czy SVG zblamowali się w tej serii. Walczyli dzielnie z zespołem lepszym od siebie, raz wygrali, dwa razy przegrali po dogrywce.

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

Być może jakiś udział miała w tym obrona Lakers, nie sądzisz?

Ależ w mordę jeża oczywiście, ze tak! Ja po prostu wymagałem/wymagam więcej od Howarda. Chłopak poszalał w serii gdzie nie było komu go kryć, a przeciwko duuuuuuużo lepszym obrońcom i drużynie duuuużo lepiej zorganizowanej w obronie nie pokazał _nic_. Sam piszesz poniżej, że "Howard >> Bynum". Myślę, że zgodzisz się, że można było to rozciągnąć na "Howard >> dowolny_C_Lakers" oraz "C_Magic >> C_Lakers".
Ani dla mnie, ani dla Ciebie ani dla nikogo na prsk lub gdziekolwiek indziej na świecie podwajanie Howarda nie było zaskoczeniem. Mimo to Magic wyglądali na nieprzygotowanych na ten manewr. Minus dla Stana i minus dla Howarda.

W obronie też nie lepiej. Razem z Rashardem mieli być największą przewagą Magic. Mieli! A nie byli. Stan!!

Rashard nie mógl być przewagą. Matchupy. Trafili na zespół, który miał na SF/PF właściwych ludzi, aby wyłączyć Lewisa i Turkoglu. Nie Stan, tylko taka a nie inna konstrukcja zespołu.

Ale na zwyciestwo w serii jednak amunicji nie mieli.

Mieli! Tylko z niej nie korzystali. Teraz to już nie ważne. ;(

Oj nie mieli, nie mieli. Lakers mieli lepszy materiał.

Howard czy Bynum? Howard.
Gasol czy Lewis? Gasol.

To już wyżej omówione

Ariza czy Turkoglu? Powiedzmy, remis.

A guzik! Miała być przewaga Turkoglu, bo w ataku winien sobie poradzić a Ariza miał być za mało aktywny w ataku, żeby tu odrobić. I znowu planu swoje a rzeczywistość swoje.

Bryant czy Lee? Hy hy...

Bryant miał być taką sama przewagą Lakers jaką przewagą Magic powinien byc Howard. Bryant spełnił swoje zadanie a Howard nie specjalnie.

Fisher czy Alston? Minimalnie Alston.

A co dał drużynie Nelson? A co jej zabrał?

Do tego Lakers dorzucali z ławki jokera w postaci Odoma - i to był killer. Bo Gasol o dziwo, był w stanie zneutralizować Howarda. Z drugiej zas storny pod koszem Magic następowało przeciążenie w obronie - Howard musiał pomagac przy Bryancie/Arizie/Odomie, a jednocześnie bronić Gasola, którego bez opieki zostawić nie można.

Zmotywowany Odom dał LA wsparcie, którego tak brakowało Lakers w poprzednich Finałach. Co to z ludzi nie robią kończące się kontrakty. Może by tak podpisywać krótsze z założenia?

Orlando nie przegrało przez SVG. Rzadko kiedy drużyna przegrywa (lub wygrywa) przez coacha. Wygrała drużyna z lepszym SRS, zgodnie z oczekiwaniami.

Jestem stosunkowo daleko o odsądzania Stana od czci i wiary. Tak samo daleko od wywalania go z posady. Ot po seriach z Bostonem i Cavs nabierałem do niego co raz większego szacunku (bo sympatii to trudno mu było odmówić i wcześniej). W starciu z Panem "dziesiąty trenerski tytuł" nie miał jednak szans.

Może w przyszłym roku z Turkoglu i bez Jaxa na ławce Magic zrewanżują się Lakersom.......



--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-16 13:34:56
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:

(...)

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

Być może jakiś udział miała w tym obrona Lakers, nie sądzisz?

Ależ w mordę jeża oczywiście, ze tak! Ja po prostu wymagałem/wymagam więcej od Howarda. Chłopak poszalał w serii gdzie nie było komu go kryć, a przeciwko duuuuuuużo lepszym obrońcom i drużynie duuuużo lepiej zorganizowanej w obronie nie pokazał _nic_.

No ale czego Ty chcesz? Gość gra, jak umie. Ćwierć jego wartości brała się stąd, że opsy nie mogły go podwajać (bo Turkoglu i Lewis), a ludzi mogących bronić przeciw niemu jeden na jeden jest w NBA niewielu. Nadział się na zespół, który ma dwóch takich obrońców (nie żeby grać 1/1 przez 48 minut, ale Lakers mogli wybierać, kiedy podwajać, to bardzo dużo zmienia, bo wprowadza niepewność. Zmusza do zgadywania i podejmowania decyzji. Zmusza do myslenia. A jak się myśli, to łatwiej się pomylić, niż gdy gra się automatem - post up, poczekać na podwojenie, podanie na obwód). Na zespół, który potrafił zagrac zdyscyplinowaną obronę. Na zespół, którego defensywa była niedoceniana, bo Lakers grali na serio tylko wtedy, kiedy musieli (i wtedy przerabiali przeciwników na mielonkę).

Howard nie przeszedł koło gry, jego statsy "motywacyjne" były rewelacyjne. Ale w ataku nie mógł zagrać lepiej, bo nie potrafi grać lepiej. Problemem nie był Howard, ale jego postrzeganie.

Kluczem do serii było to, że Lakers jak żaden inny zespół mieli graczy nadających się do krycia Lewisa i Turkoglu. W serii z Cavs Orlando miało dobre matchupy na tych pozycjach, a w finale dobre matchupy mieli Lakers.

Ani dla mnie, ani dla Ciebie ani dla nikogo na prsk lub gdziekolwiek indziej na świecie podwajanie Howarda nie było zaskoczeniem. Mimo to Magic wyglądali na nieprzygotowanych na ten manewr. Minus dla Stana i minus dla Howarda.

Ależ nie! Nie byli przygotowani na jego różnorodność. Lakers nie grali jednego schematu, tylko zastosowali strategię mieszaną. Podwojenie od razu, podwojenie "późne", podwojenie twarde i miękkie, czasami potrojenie, a czasami gra jeden na jeden. Howard czegoś takiego, w wykonaniu graczy o sprycie boiskowym Fishera/Bryanta czy zasięgu ramion Gasola/Odoma/Arizy (Lakers to zespół nie tylko wysoki, ale i "długi") jeszcze nie przeżył.

Fakt, Shaq czy Olajuwon by sobie poradzili, ale za to dużo gorzej wypadliby w obronie.

Fakt, Howard musi popracować nad "post moves".

(...)

Ariza czy Turkoglu? Powiedzmy, remis.

A guzik! Miała być przewaga Turkoglu, bo w ataku winien sobie poradzić a Ariza miał być za mało aktywny w ataku, żeby tu odrobić. I znowu planu swoje a rzeczywistość swoje.

Jeżeli ktoś tak twierdzi, to wyraźnie niedocenia Arizę. Nie żebym chciał zaogniać atmosferę, ale wystarczyło spojrzeć na WP48 ;)

Gasol, Bryant, Odom, Ariza, Bynum - wszyscy są graczami, którzy w tym lub w zeszłym sezonie mieli przynajmniej długie okresy gry powyżej .200.   Wbrew pozorom Lakers to nie jest drużyna pt. "Czterech role players i Bryant". Oni na każdej pozycji, poza PG, mają gracza o produktywności na poziomie All Star. Ba, ich pierwszy gracz z ławki ma taką produktywność.

Patrz, Berri zwycięstwo Lakers w tym sezonie przewidywał zaraz po przegranej serii z Bostonem rok temu. Lakers mieli umiarkowanie pechowy sezon - kontuzja Bynuma, kompletna załamka Vujacica, brak rozwoju Farmara, a mimo to przyszli na drugim miejscu w lidze, grając po drodze tym lepiej, im większa była presja. To co w tym dziwnego, że ograli drużynę a)słabszą, b)mniej doświadczoną, c)która i tak już przekroczyła plan, d)której topowy PG pauzował kilka miesięcy?

Bryant czy Lee? Hy hy...

Bryant miał być taką sama przewagą Lakers jaką przewagą Magic powinien byc Howard. Bryant spełnił swoje zadanie a Howard nie specjalnie.

Bez żartów. Bryant vs Lee to przyszły HoF vs rookie. Howard vs Bynum/Gasol to przyszły HoF vs All Star.

Fisher czy Alston? Minimalnie Alston.

A co dał drużynie Nelson? A co jej zabrał?

Ze zdrowym Nelsonem Magic mieliby spore szanse. Myślę, że experyment SVG się nie powiódł, ale grając Alstonem/Johnsonem Magic i tak nie mieliby szans z Lakers (tzn. powiedzmy dałbym im 25% na tytuł). Ich jedyną realną szansą byl udany powrót Nelsona. Nie wyszło, ale spróbować musieli.

(...)

Może w przyszłym roku z Turkoglu i bez Jaxa na ławce Magic zrewanżują się Lakersom.......

Najpierw muszą powtórnie ograć Cavs, a nie będzie to łatwe. Nawet jeżeli Cavs się nie wzmocnią, to już w tym roku Magic mieli pod górkę. Co prawda grali bez Nelsona.

Co do Lakers - kluczem będą ruchy kadrowe. Zatrzymanie i Arizy i odoma byłoby miłe, ale nie jest konieczne. Jeżeli Kupchak podejmie trafne decyzje, powinni znowu dojść do finałów (tradycyjny caveat odnośnie kontuzyj).

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 12:24:13
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko pisze:

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

Być może jakiś udział miała w tym obrona Lakers, nie sądzisz?

Ależ w mordę jeża oczywiście, ze tak! Ja po prostu wymagałem/wymagam więcej od Howarda. Chłopak poszalał w serii gdzie nie było komu go kryć, a przeciwko duuuuuuużo lepszym obrońcom i drużynie duuuużo lepiej zorganizowanej w obronie nie pokazał _nic_.

No ale czego Ty chcesz? Gość gra, jak umie.
(...)
To jeszcze młody szczeniak. Zarówno gdy mowa o wieku jak i doświadczeniu. Ja widziałem duży postęp w tym roku z meczu na mecz z serii na serię. Oczekiwałem utrzymania trendu w Finałach.

Howard nie przeszedł koło gry, jego statsy "motywacyjne" były rewelacyjne. Ale w ataku nie mógł zagrać lepiej, bo nie potrafi grać lepiej. Problemem nie był Howard, ale jego postrzeganie.

A co to są "statsy motywacyjne"?

Kluczem do serii było to, że Lakers jak żaden inny zespół mieli graczy nadających się do krycia Lewisa i Turkoglu. W serii z Cavs Orlando miało dobre matchupy na tych pozycjach, a w finale dobre matchupy mieli Lakers.

Nie chce się kłócić ale przed Finałami gdy wskazywałem, ze kluczem może być Ariza Ty to negowałeś.

Ani dla mnie, ani dla Ciebie ani dla nikogo na prsk lub gdziekolwiek indziej na świecie podwajanie Howarda nie było zaskoczeniem. Mimo to Magic wyglądali na nieprzygotowanych na ten manewr. Minus dla Stana i minus dla Howarda.

Ależ nie! Nie byli przygotowani na jego różnorodność. Lakers nie grali jednego schematu, tylko zastosowali strategię mieszaną. Podwojenie od razu, podwojenie "późne", podwojenie twarde i miękkie, czasami potrojenie, a czasami gra jeden na jeden. Howard czegoś takiego, w wykonaniu graczy o sprycie boiskowym Fishera/Bryanta czy zasięgu ramion Gasola/Odoma/Arizy (Lakers to zespół nie tylko wysoki, ale i "długi") jeszcze nie przeżył.

Fakt, Shaq czy Olajuwon by sobie poradzili, ale za to dużo gorzej wypadliby w obronie.

I tu się zgadzamy - Howard ma nad czym myśleć i czego się uczyć. Ale czy od Ewinga? Może przydałby mu sie lepszy, w tym zakresie, nauczyciel? ;)

(...)
Ariza czy Turkoglu? Powiedzmy, remis.

A guzik! Miała być przewaga Turkoglu, bo w ataku winien sobie poradzić a Ariza miał być za mało aktywny w ataku, żeby tu odrobić. I znowu planu swoje a rzeczywistość swoje.

Jeżeli ktoś tak twierdzi, to wyraźnie niedocenia Arizę. Nie żebym chciał zaogniać atmosferę, ale wystarczyło spojrzeć na WP48 ;)

Ja tam nie patrzyłem na wupe48 i doceniałem Arizę.
;P

(...)
Bryant czy Lee? Hy hy...

Bryant miał być taką sama przewagą Lakers jaką przewagą Magic powinien byc Howard. Bryant spełnił swoje zadanie a Howard nie specjalnie.

Bez żartów. Bryant vs Lee to przyszły HoF vs rookie. Howard vs Bynum/Gasol to przyszły HoF vs All Star.

No to może rzeczywiście trochę przesadziłem z porównaniem. Może wynika to stąd, ze przewagę blisko kosza trudniej zrównoważyć.

Fisher czy Alston? Minimalnie Alston.

A co dał drużynie Nelson? A co jej zabrał?

Ze zdrowym Nelsonem Magic mieliby spore szanse. Myślę, że experyment SVG się nie powiódł, ale grając Alstonem/Johnsonem Magic i tak nie mieliby szans z Lakers (tzn. powiedzmy dałbym im 25% na tytuł). Ich jedyną realną szansą byl udany powrót Nelsona. Nie wyszło, ale spróbować musieli.

IMO Nelson nie był w stanie dać solidnego wsparcia nawet na 10 minut na mecz. Mógł dać takie wsparcie w jednym meczu. Czy warto było ryzykować? IMO zdecydowanie nie.

Może w przyszłym roku z Turkoglu i bez Jaxa na ławce Magic zrewanżują się Lakersom.......

Najpierw muszą powtórnie ograć Cavs, a nie będzie to łatwe. Nawet jeżeli Cavs się nie wzmocnią, to już w tym roku Magic mieli pod górkę. Co prawda grali bez Nelsona.

A jaką średnią wieku mają kluczowi gracze Magic? Przecież oni są na krzywej rosnącej i będą na niej jeszcze co najmniej dwa pełne lata.


--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 15:00:00
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:

(...)

Howard nie przeszedł koło gry, jego statsy "motywacyjne" były rewelacyjne. Ale w ataku nie mógł zagrać lepiej, bo nie potrafi grać lepiej. Problemem nie był Howard, ale jego postrzeganie.

A co to są "statsy motywacyjne"?

Bloki, zbiórki, przechwyty.

(...)

I tu się zgadzamy - Howard ma nad czym myśleć i czego się uczyć. Ale czy od Ewinga? Może przydałby mu sie lepszy, w tym zakresie, nauczyciel? ;)

KAJ. I sky hook. Gdyby Howard nauczył się sky hooka, byłby bardzotrudny do zatrzymania.

(...)

IMO Nelson nie był w stanie dać solidnego wsparcia nawet na 10 minut na mecz. Mógł dać takie wsparcie w jednym meczu. Czy warto było ryzykować? IMO zdecydowanie nie.

Z Alstonem Magic mieli SRS o ponad 2 niższy od Lakers. I Lakers mieli HCA. I przewagę doświadczenia. A to oznacza porażkę. Prawdopodobnie grając Nelsonem po 10 mpg przegraliby niżej, może wygrali mecz więcej. Ale chcąc wygrać, musieli podkręcić wariancję.

Może w przyszłym roku z Turkoglu i bez Jaxa na ławce Magic zrewanżują się Lakersom.......

Najpierw muszą powtórnie ograć Cavs, a nie będzie to łatwe. Nawet jeżeli Cavs się nie wzmocnią, to już w tym roku Magic mieli pod górkę. Co prawda grali bez Nelsona.

A jaką średnią wieku mają kluczowi gracze Magic? Przecież oni są na krzywej rosnącej i będą na niej jeszcze co najmniej dwa pełne lata.

Lewis i Turkoglu mają po 29. To już jest z górki. Nelson i Pietrus po 26. Przed nimi 2-3 sezony topowe. Tylko Howard, Lee, Redick i Gortat mieli mniej niż 25 lat, a z tej czwórki jedynie Howard jest graczem znaczącym.

Dla porównania Lakers mają Arizę, Bynuma, Farmara, Browna i Vujacica poniżej 25 lat. Czyli dwóch starterów o efektywności kwalifikującej do ASG, a z dwójki Farmar/Brown być może któryś nada się na PG w triangle offense. Bryant, Gasol, Odom, Walton są w tej samej sytuacji, co Turkoglu i Lewis.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 15:12:12
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
I tu się zgadzamy - Howard ma nad czym myśleć i czego się uczyć. Ale czy od Ewinga? Może przydałby mu sie lepszy, w tym zakresie, nauczyciel? ;)

KAJ. I sky hook. Gdyby Howard nauczył się sky hooka, byłby bardzotrudny do zatrzymania.

IMO nie do zrobienia.
Haki, co by nie mowic, wymagaja pewnych predyspozycji, np. bardzo "miekkiego" nadgarstka.
I kto by Howarda czegos takiego nie uczyl - bedzie ciezko.

Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-17 06:20:58
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 17 Cze, 15:12, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>> I tu się zgadzamy - Howard ma nad czym myśleć i czego się uczyć. Ale
>> czy od Ewinga? Może przydałby mu sie lepszy, w tym zakresie,
>> nauczyciel? ;)

> KAJ. I sky hook. Gdyby Howard nauczył się sky hooka, byłby bardzotrudny
> do zatrzymania.

IMO nie do zrobienia.
Haki, co by nie mowic, wymagaja pewnych predyspozycji, np. bardzo
"miekkiego" nadgarstka.
I kto by Howarda czegos takiego nie uczyl - bedzie ciezko.

To trzeba miec. Ja na ten przyklad moge hakiem ciskac trojki - taki
mam nadgastek :-D

Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale
jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.

Dokładnie. Niech sie Dwight nauczy czegos wiecej niz wbicie barkiem w
obronce i wsad. Moze jakies zwody? Moze cos wiecej w post-up? A moze
rzut z 4 metrow? A moze niech tłucze osobowe do znudzenia.
Generalnie wydaje mi sie, ze Howard nie ma opatentowanego "drugiego
zwodu". Zwykle zawodnik w post-up ma jakis ulubiony (czytaj najlepiej
wychodzacy) zwod i z niego najczesciej korzysta (powiedzmy rzut
polhakiem po piwocie do srodka).
Ale sprytny obronca (dajmy mu losowe imię Pau) wie co zawodnik bedzie
gral i tak sie ustawia w obronie - powiedzmy wychodzi do bloku na
srodek juz po pierwszym ruchu (cos co nasz losowy Gasol robil nader
czesto broniac Dwighta). Wtedy przydaje sie przynajmniej jeden counter-
move - jak chociazby zwrot do linii i wejscie na pusty kosz, czy head
fake i lay-up z czystej pozycji, albo step-back i rzut (cos co
namietnie robil Hakeem 0 drugi najlepszy center ostatniego
dwudziestolecia).

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-17 15:29:30
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:

fake i lay-up z czystej pozycji, albo step-back i rzut (cos co
namietnie robil Hakeem 0 drugi najlepszy center ostatniego
dwudziestolecia).

Trzeci, nie drugi.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 06:38:37
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 17 Cze, 15:29, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

> fake i lay-up z czystej pozycji, albo step-back i rzut (cos co
> namietnie robil Hakeem 0 drugi najlepszy center ostatniego
> dwudziestolecia).

Trzeci, nie drugi.

Mniejsza.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-17 15:37:39
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:
On 17 Cze, 15:12, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
I tu się zgadzamy - Howard ma nad czym myśleć i czego się uczyć. Ale
czy od Ewinga? Może przydałby mu sie lepszy, w tym zakresie,
nauczyciel? ;)
KAJ. I sky hook. Gdyby Howard nauczył się sky hooka, byłby bardzotrudny
do zatrzymania.
IMO nie do zrobienia.
Haki, co by nie mowic, wymagaja pewnych predyspozycji, np. bardzo
"miekkiego" nadgarstka.
I kto by Howarda czegos takiego nie uczyl - bedzie ciezko.

To trzeba miec. Ja na ten przyklad moge hakiem ciskac trojki - taki
mam nadgastek :-D

Ale Howard ma trafiać a nie "ciskać"!

Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale
jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.

Dokładnie. Niech sie Dwight nauczy czegos wiecej niz wbicie barkiem w
obronce i wsad. Moze jakies zwody? Moze cos wiecej w post-up? A moze
rzut z 4 metrow? A moze niech tłucze osobowe do znudzenia.
Generalnie wydaje mi sie, ze Howard nie ma opatentowanego "drugiego
zwodu". Zwykle zawodnik w post-up ma jakis ulubiony (czytaj najlepiej
wychodzacy) zwod i z niego najczesciej korzysta (powiedzmy rzut
polhakiem po piwocie do srodka).
Ale sprytny obronca (dajmy mu losowe imię Pau) wie co zawodnik bedzie
gral i tak sie ustawia w obronie - powiedzmy wychodzi do bloku na
srodek juz po pierwszym ruchu (cos co nasz losowy Gasol robil nader
czesto broniac Dwighta). Wtedy przydaje sie przynajmniej jeden counter-
move - jak chociazby zwrot do linii i wejscie na pusty kosz, czy head
fake i lay-up z czystej pozycji, albo step-back i rzut (cos co
namietnie robil Hakeem 0 drugi najlepszy center ostatniego
dwudziestolecia).

Dobrze mówi, dać mu wódki!
Chyba (!) się wszyscy zgodzimy, że jest spory wachlarz zachowań ofensywnych, z które DH powinien opanować. Chyba (?) wszyscy się zgadzamy, że spokojnie jest je w stanie opanować. Jeśli zrobi to tej jesieni to Finały 2010 mamy w tym samym składzie.





--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 06:41:38
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 17 Cze, 15:37, Hubertus Blues <hbe...@poczta.onet.onet.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

> On 17 Cze, 15:12, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>>>> I tu si zgadzamy - Howard ma nad czym my le i czego si uczy . Ale
>>>> czy od Ewinga? Mo e przyda by mu sie lepszy, w tym zakresie,
>>>> nauczyciel? ;)
>>> KAJ. I sky hook. Gdyby Howard nauczy si sky hooka, by by bardzotrudny
>>> do zatrzymania.
>> IMO nie do zrobienia.
>> Haki, co by nie mowic, wymagaja pewnych predyspozycji, np. bardzo
>> "miekkiego" nadgarstka.
>> I kto by Howarda czegos takiego nie uczyl - bedzie ciezko.

> To trzeba miec. Ja na ten przyklad moge hakiem ciskac trojki - taki
> mam nadgastek :-D

Ale Howard ma trafia a nie "ciska "!

Oj bo sie obrazimy ;-)

Dobrze m wi, da mu w dki!
Chyba (!) si wszyscy zgodzimy, e jest spory wachlarz zachowa
ofensywnych, z kt re DH powinien opanowa . Chyba (?) wszyscy si
zgadzamy, e spokojnie jest je w stanie opanowa . Je li zrobi to tej
jesieni to Fina y 2010 mamy w tym samym sk adzie.

Moze byc ciezko, bo mam nadzieje, ze Cavs nie wysadza skladu w
powietrze tylko konsekwentnie beda skupowac czerstwiakow dla LBJ'a.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-17 15:39:31
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:

Dobrze mówi, dać mu wódki!
Chyba (!) się wszyscy zgodzimy, że jest spory wachlarz zachowań ofensywnych, z które DH powinien opanować. Chyba (?) wszyscy się zgadzamy, że spokojnie jest je w stanie opanować. Jeśli zrobi to tej jesieni to Finały 2010 mamy w tym samym składzie.

Z tym, że nie na pewno. Jeżeli Celtics nie zrobią wyprzedaży, to oni z Magic grają bardzo dobrze (skoro bez Garnetta dociągnęli do siódmego meczu, a Garnett jest nieco lepszy od Davisa). No i Cavs nadal uważałbym za faworytów.

Oczywiście gdyby uwzględnić zdrowego Nelsona... Tak czy inaczej na wschodzie będą najprawdopodobniej trzy bardzo silne drużyny. Jeżeli Orlando nie będzie rozstawione z #1, to aby dojść do finału będzie musiało ograć obie, a to jest mało prawdopodobne.

Wreszcie: nawet gdy dojdą do finałów, to Lakers znowu spuszcza im bęcki ;-P

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 06:48:30
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 17 Cze, 15:39, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Hubertus Blues pisze:

> Dobrze mówi, dać mu wódki!
> Chyba (!) się wszyscy zgodzimy, że jest spory wachlarz zachowań
> ofensywnych, z które DH powinien opanować. Chyba (?) wszyscy się
> zgadzamy, że spokojnie jest je w stanie opanować. Jeśli zrobi to tej
> jesieni to Finały 2010 mamy w tym samym składzie.

Z tym, że nie na pewno. Jeżeli Celtics nie zrobią wyprzedaży, to oni z
Magic grają bardzo dobrze (skoro bez Garnetta dociągnęli do siódmego
meczu, a Garnett jest nieco lepszy od Davisa).
No i Cavs nadal uważałbym za faworytów.

W zaleznosci od tego co sie stanie z BigZ, Varejao, oraz czy
faktycznie kupia kogos za kontrakty Szczerbatego, Pavlovca i BigBena.

Oczywiście gdyby uwzględnić zdrowego Nelsona...

No chyba, ze Alston dosłownie podejdzie do kwestii bronienia swojego
miejsca w S5 i wybierze sie do Nelsona wieczorem z kijem
baseballowym....

Tak czy inaczej na wschodzie będą najprawdopodobniej trzy bardzo silne drużyny. Jeżeli
Orlando nie będzie rozstawione z #1, to aby dojść do finału będzie
musiało ograć obie, a to jest mało prawdopodobne.

Wreszcie: nawet gdy dojdą do finałów, to Lakers znowu spuszcza im bęcki ;-P

Marzyciel. Kobe sie starzeje, Jax idzie na emeryture, Gasol zaczyna
pić (bo to Hiszpan przeciez), Bynum wpada w depresje, Ariza powtarza
przypadek Vujacica i cieniuje, Fisher zaczyna jako pierwszy zawodnik w
historii poruszac sie na parkiecie przy pomocy laski. I w efekcie
Lakers nie wchodza do playoffs.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-17 15:48:05
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:

  Fisher zaczyna jako pierwszy zawodnik w
historii poruszac sie na parkiecie przy pomocy laski. 

Ty masz pojęcie, jak bardzo poprawiłaby sie jego defensywa? Każdy przeciwnik by się zatrzymywał, żeby spróbować laskę poderwać.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 15:57:13
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko pisze:
Hubertus Blues pisze:

Dobrze mówi, dać mu wódki!
Chyba (!) się wszyscy zgodzimy, że jest spory wachlarz zachowań ofensywnych, z które DH powinien opanować. Chyba (?) wszyscy się zgadzamy, że spokojnie jest je w stanie opanować. Jeśli zrobi to tej jesieni to Finały 2010 mamy w tym samym składzie.

Z tym, że nie na pewno. Jeżeli Celtics nie zrobią wyprzedaży, to oni z Magic grają bardzo dobrze (skoro bez Garnetta dociągnęli do siódmego meczu, a Garnett jest nieco lepszy od Davisa). No i Cavs nadal uważałbym za faworytów.

No pewnie że nie na pewno! Tylko jakoś uparcie widzisz progresję wszędzie tylko nie w Magic. Dlaczego?

Oczywiście gdyby uwzględnić zdrowego Nelsona... Tak czy inaczej na wschodzie będą najprawdopodobniej trzy bardzo silne drużyny. Jeżeli Orlando nie będzie rozstawione z #1, to aby dojść do finału będzie musiało ograć obie, a to jest mało prawdopodobne.

Wreszcie: nawet gdy dojdą do finałów, to Lakers znowu spuszcza im bęcki ;-P

Tej! Wynik 4-1 przerysowuje obraz Finałów. Jakbyś oglądał ;) zamiast patrzeć na cyferki to byś wiedział, że Magic byli o centymetry lub nawet mniej od stanu 3-1 po G4.
Więc mnie tu nie wku....aj z tymi bęckami!
;)


--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 16:09:17
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:
Tomasz Radko pisze:
Hubertus Blues pisze:

Dobrze mówi, dać mu wódki!
Chyba (!) się wszyscy zgodzimy, że jest spory wachlarz zachowań ofensywnych, z które DH powinien opanować. Chyba (?) wszyscy się zgadzamy, że spokojnie jest je w stanie opanować. Jeśli zrobi to tej jesieni to Finały 2010 mamy w tym samym składzie.

Z tym, że nie na pewno. Jeżeli Celtics nie zrobią wyprzedaży, to oni z Magic grają bardzo dobrze (skoro bez Garnetta dociągnęli do siódmego meczu, a Garnett jest nieco lepszy od Davisa). No i Cavs nadal uważałbym za faworytów.

No pewnie że nie na pewno! Tylko jakoś uparcie widzisz progresję wszędzie tylko nie w Magic. Dlaczego?

Ależ to nie jest progresja. Uważam, że Celtics z Garnettem są zespołem dużo lepszym, niż Celtics bez Garnetta. Tłumaczyć, dlaczego?

Podobnie z Cavs. Owszem, przegrali z Magic serię, ale to niekoniecznie znaczy, że za rok też przegrają. Nuggets wygrali kiedyś serię z Sonics, a byli zespołem o wiele słabszym. Ot, zdarzył się ten jeden wypadek na dziesięć. Różnica między Magic a Cavs jest dużo mniejsza, powiedzmy cztery do sześciu. Może 45 do 55. Jeżeli będzie grał Nelson, i zagra tak jak przed kontuzją, to może 55 do 45 dla Magic. To nie jest tak, że Orlando ma patent na wygrywanie z Cleveland.

Oczywiście gdyby uwzględnić zdrowego Nelsona... Tak czy inaczej na wschodzie będą najprawdopodobniej trzy bardzo silne drużyny. Jeżeli Orlando nie będzie rozstawione z #1, to aby dojść do finału będzie musiało ograć obie, a to jest mało prawdopodobne.

Wreszcie: nawet gdy dojdą do finałów, to Lakers znowu spuszcza im bęcki ;-P

Tej! Wynik 4-1 przerysowuje obraz Finałów. Jakbyś oglądał ;) zamiast patrzeć na cyferki to byś wiedział, że Magic byli o centymetry lub nawet mniej od stanu 3-1 po G4.

A co sie będziesz oszczędzał: od 4-0 po G2 ;-P

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 22:07:30
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.

W koncu Dwight to nie Oden:)
pzdr

Data: 2009-06-17 23:46:53
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 17 Cze, 22:07, sooobi <t...@slo.pl> wrote:
> Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
> Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale
> jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.

W koncu Dwight to nie Oden:)

Pewnie. Oden musi tylko dopieścić bieganie po prostej bez potykania
się o własne nogi :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 09:20:25
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:
On 17 Cze, 22:07, sooobi <t...@slo.pl> wrote:
Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale
jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.
W koncu Dwight to nie Oden:)

Pewnie. Oden musi tylko dopieścić bieganie po prostej bez potykania
się o własne nogi :-)
'
To czeka go latwiejsza droga niz Dwigtha:)

pzdr

Data: 2009-06-18 00:26:30
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 18 Cze, 09:20, sooobi <t...@slo.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:> On 17 Cze, 22:07, sooobi <t...@slo.pl> wrote:
>>> Ja bym chyba jednak szedl w dopieszczanie piwocikow, gry cialem etc.
>>> Sky hook moglby miec w zanadrzu, jako pewien element zaskoczenia, ale
>>> jakos nie widze tego typu rzutu jako glownej broni Dwighta.
>> W koncu Dwight to nie Oden:)

> Pewnie. Oden musi tylko dopieścić bieganie po prostej bez potykania
> się o własne nogi :-)

'
To czeka go latwiejsza droga niz Dwigtha:)

Mysle, ze powinienes go zatrzymac na kolejny sezon. :)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-16 16:28:12
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

IMO Lakers byli faworytami i mieli lepsze matchupy. Jedno i drugie można było bardziej zneutralizować, a to zadanie dla sztabu trenerskiego.

Huh? Jak sie neutralizuje bycie faworytem? Oczywiscie zakladajac, ze nie wchodza w gre manewry typu lamanie nog.
 
Zmotywowany Odom dał LA wsparcie, którego tak brakowało Lakers w poprzednich Finałach. Co to z ludzi nie robią kończące się kontrakty. Może by tak podpisywać krótsze z założenia?

Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...
 --
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-16 16:39:01
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
wiLQ pisze:

Zmotywowany Odom dał LA wsparcie, którego tak brakowało Lakers w poprzednich Finałach. Co to z ludzi nie robią kończące się kontrakty. Może by tak podpisywać krótsze z założenia?

Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...

Ba, tym bardziej, że z punktu widzenia zawodników jako grupy, długość gwarantowanego kontraktu jest bez znaczenia. W ogóle gwarantowanie kontraktu jest bez znaczenia. Istotny jest tylko udział płac w BRI. Tak naprawdę optymalne jest prawdopodobnie rozwiązanie NFL - hard cap, wysoki poziom minimalnego budżetu (salary floor), kontrakty w zasadzie niegwarantowane. Jeszcze lepszy byłby zakaz kontraktów wieloletnich - co roku 450 UFA :)))

pzdr

TRad

Data: 2009-06-16 18:08:16
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
> zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...

Ba, tym bardziej, że z punktu widzenia zawodników jako grupy, długość gwarantowanego kontraktu jest bez znaczenia. W ogóle gwarantowanie kontraktu jest bez znaczenia. Istotny jest tylko udział płac w BRI.

Hmm, watpie. Ze niby nie ma znaczenia dla np Vujacica, ze Lakersi nie
moga go wywalic? Dla gwiazd moze to nie ma znaczenia i to tych
nielamliwych, ale dla reszty leszczy i przecietniakow to wg mnie
kluczowa sprawa, ktora pozwala miec zarobki powyzej produkcji.

Tak naprawdę optymalne jest prawdopodobnie rozwiązanie NFL - hard cap, wysoki poziom minimalnego budżetu (salary floor), kontrakty w zasadzie niegwarantowane. Jeszcze lepszy byłby zakaz kontraktów wieloletnich - co roku 450 UFA :)))

Nie zgadzam sie. To byloby szalenstwo, no ale rozumiem, ze dla fana
Lakersow to kuszace rozwiazanie ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-16 18:24:00
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...
Ba, tym bardziej, że z punktu widzenia zawodników jako grupy, długość gwarantowanego kontraktu jest bez znaczenia. W ogóle gwarantowanie kontraktu jest bez znaczenia. Istotny jest tylko udział płac w BRI.

Hmm, watpie. Ze niby nie ma znaczenia dla np Vujacica, ze Lakersi nie
moga go wywalic?

Wilku, skup się: dla zawodników jako GRUPY. Gdyby Lakers wyrzucili Vujacica, to zatrudniliby kogo innego. Jak długo NBA wydawałaby na graczy określony kawałek tortu, tak długo nie miałoby znaczenia dla zawodników jako GRUPY, jak tym kawałkiem dzielą sie między sobą. Dla Vujaciców, VinBakerów i Marburych - inna sprawa. Ale dla GRUPY - nie miałoby to znaczenia.

Dla gwiazd moze to nie ma znaczenia i to tych
nielamliwych, ale dla reszty leszczy i przecietniakow to wg mnie
kluczowa sprawa, ktora pozwala miec zarobki powyzej produkcji.

Bogać tam. Toż na Vujacicu traci właśnie inny średniak. Lakers nie zatrudnią rezerwowego za $2M, bo stac ich tylko na kontrakty minimalne.

Tak naprawdę optymalne jest prawdopodobnie rozwiązanie NFL - hard cap, wysoki poziom minimalnego budżetu (salary floor), kontrakty w zasadzie niegwarantowane. Jeszcze lepszy byłby zakaz kontraktów wieloletnich - co roku 450 UFA :)))

Nie zgadzam sie. To byloby szalenstwo, no ale rozumiem, ze dla fana
Lakersow to kuszace rozwiazanie ;-)

Zwariowałeś? Dynastie łatwiej się tworzy w ogóle bez s.c. Bo wtedy rośnie znaczenie dysproporcyj w dochodach. W baseballu nie ma salary cap i masz z jednej strony Yankees, wydających $200+M, a z drugiej strony np. Marlins, wydających koło $20M. Hard cap zmniejszyłby przewagę Lakers.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 12:30:55
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
wiLQ pisze:

IMO Lakers byli faworytami i mieli lepsze matchupy. Jedno i drugie można było bardziej zneutralizować, a to zadanie dla sztabu trenerskiego.

Huh? Jak sie neutralizuje bycie faworytem? Oczywiscie zakladajac, ze nie wchodza w gre manewry typu lamanie nog.

Przed każdym pojedynkiem jest faza planowania. Wtedy rozważasz swoje silne i słabe strony. Tak samo przeciwnika. Dobierasz zachowanie do tego porównania.
Specjalnie napisałem "zneutralizować" a nie np. "zlikwidować" bo chodzi bardziej o to by króliczka gonić anie żeby go upiec od razu.

Zmotywowany Odom dał LA wsparcie, którego tak brakowało Lakers w poprzednich Finałach. Co to z ludzi nie robią kończące się kontrakty. Może by tak podpisywać krótsze z założenia?

Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...

Opór początkowy byłby astronomicznych rozmiarów, ale wyobraźmy sobie wybór dla np. Gortata - 2 lata za 5M$ rocznie czy 5 lat za 2,5M$ rocznie. Co by wybrał?
Jednym by to leżało bardziej innym mniej.



--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 13:44:38
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>> IMO Lakers byli faworytami i mieli lepsze matchupy. Jedno i drugie można >> było bardziej zneutralizować, a to zadanie dla sztabu trenerskiego.
> > Huh? Jak sie neutralizuje bycie faworytem? > Oczywiscie zakladajac, ze nie wchodza w gre manewry typu lamanie nog.

Przed każdym pojedynkiem jest faza planowania. Wtedy rozważasz swoje silne i słabe strony. Tak samo przeciwnika. Dobierasz zachowanie do tego porównania.

No dobrze, a konkretnie, jak zmienilbys taktyke Magic by to osiagnac?

> Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
> zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...

Opór początkowy byłby astronomicznych rozmiarów, ale wyobraźmy sobie wybór dla np. Gortata - 2 lata za 5M$ rocznie czy 5 lat za 2,5M$ rocznie. Co by wybrał?

Powiedzialbym, oczywiscie, ze to pierwsze.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-17 15:29:55
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
wiLQ pisze:
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

IMO Lakers byli faworytami i mieli lepsze matchupy. Jedno i drugie można było bardziej zneutralizować, a to zadanie dla sztabu trenerskiego.
Huh? Jak sie neutralizuje bycie faworytem? Oczywiscie zakladajac, ze nie wchodza w gre manewry typu lamanie nog.
Przed każdym pojedynkiem jest faza planowania. Wtedy rozważasz swoje silne i słabe strony. Tak samo przeciwnika. Dobierasz zachowanie do tego porównania.

No dobrze, a konkretnie, jak zmienilbys taktyke Magic by to osiagnac?

Za słaby i za leniwy jestem na porządną propozycję. ;)
Na początek więcej penetracji i wejść pod kosz po oddaniu z środka od podwojonego C. Szybsze kończenie w środku przez wysokiego.

Uważasz, że Stan dobrał najlepszą taktykę z możliwych?

Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...
Opór początkowy byłby astronomicznych rozmiarów, ale wyobraźmy sobie wybór dla np. Gortata - 2 lata za 5M$ rocznie czy 5 lat za 2,5M$ rocznie. Co by wybrał?

Powiedzialbym, oczywiscie, ze to pierwsze.

A czy nie o to chodzi? Po tych dwóch latach łatwiej zaproponować kolejny uczciwy kontrakt - rozwija się dokładamy, stagnacja lub regres - dziękujemy lub ścinamy pensję.

--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 22:09:25
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
Uważasz, że Stan dobrał najlepszą taktykę z możliwych?

Ja uwazam ze tak.

pzdr

Data: 2009-06-18 00:34:53
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 17 Cze, 13:44, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> >> IMO Lakers byli faworytami i mieli lepsze matchupy. Jedno i drugie można
> >> było bardziej zneutralizować, a to zadanie dla sztabu trenerskiego.

> > Huh? Jak sie neutralizuje bycie faworytem?
> > Oczywiscie zakladajac, ze nie wchodza w gre manewry typu lamanie nog.

> Przed każdym pojedynkiem jest faza planowania. Wtedy rozważasz swoje
> silne i słabe strony. Tak samo przeciwnika. Dobierasz zachowanie do tego
> porównania.

No dobrze, a konkretnie, jak zmienilbys taktyke Magic by to osiagnac?

Ja po pierwsze grałbym swoje, czyli to co działało w poprzednich
rundach. Zatem nie wpuscilbym Nelsona nawet na minute i nich by sobie
na znak protestu ogolił głowę i zrobił tatuaż na czole.
Po drugie kazda pierwsza kwarte katowalbym od poczatku dogrywajac
wszystkie pilki do Howarda (to akurat bylaby nowosc). Niech nawet by
zrobil 5 strat i spudlowal 5 z 8 osobistych. Grunt, zeby Gasol był w
foul trouble.
JJ Redick na pewno nie bylby proszony o wejscie na boisko, a jezeli
juz nawet musialby wejsc to nie sadzalbym go na Kobe. A o reszte bym
sie po prostu modlił.

> > Z punktu widzenia GMa/wlasciciela bomba, ale wez przekonaj do tego
> > zawodnikow ;-) Dlatego dyskusje nad nastepnym CBA beda ciekawe...

> Opór początkowy byłby astronomicznych rozmiarów, ale wyobraźmy sobie
> wybór dla np. Gortata - 2 lata za 5M$ rocznie czy 5 lat za 2,5M$
> rocznie. Co by wybrał?

Powiedzialbym, oczywiscie, ze to pierwsze.

Bez watpienia. No chyba, ze progi podatkowe sa takie, ze zarabiajac 5M
$ oddajesz 60%, a przy 2.5M$ nic. Albo przy 2x5 tylko jeden sezon masz
gwarantowany, a przy 5x2.5 wszystkie.
Ale na Florydzie chyba nie maja w ogole podatku stanowego, wiec 2x5 to
raczej no-brainer.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 09:41:41
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Ale na Florydzie chyba nie maja w ogole podatku stanowego, wiec 2x5 to
raczej no-brainer.

Podatku to oni nie maja (przynajmniej nie mieli za mojej bytnosci) sprzedazowego, czyli naszego VATu.
Od dochodu pewnie jakis tam jest, choc nie wiem, jak to sie rozklada na federal i stanowy.

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-18 00:59:24
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 18 Cze, 09:41, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> Ale na Florydzie chyba nie maja w ogole podatku stanowego, wiec 2x5 to
> raczej no-brainer.

Podatku to oni nie maja (przynajmniej nie mieli za mojej bytnosci)
sprzedazowego, czyli naszego VATu.
Od dochodu pewnie jakis tam jest, choc nie wiem, jak to sie rozklada na
federal i stanowy.

Gdzies czytalem ze Floryda jest tak atrakcyjna dla emerytow i
sportowcow, bo nie ma typowego podatku dochodowego.
Tutaj: http://dor.myflorida.com/dor/taxes/new.html znalazlem cos
takiego:
Florida does not impose personal income, inheritance, or gift taxes.
However, there are other taxes and fees that, in certain counties or
circumstances, Florida residents may be required to pay, such as:
convention development tax, local option tourist tax, fuel,
communications services tax, gross receipts tax, lead-acid battery
fee, new tire fee, motor vehicle fee (Lemon Law), or rental car
surcharge.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 10:38:27
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Gdzies czytalem ze Floryda jest tak atrakcyjna dla emerytow i
sportowcow, bo nie ma typowego podatku dochodowego.
Tutaj: http://dor.myflorida.com/dor/taxes/new.html znalazlem cos
takiego:
Florida does not impose personal income, inheritance, or gift taxes.
However, there are other taxes and fees that, in certain counties or
circumstances, Florida residents may be required to pay, such as:
convention development tax, local option tourist tax, fuel,
communications services tax, gross receipts tax, lead-acid battery
fee, new tire fee, motor vehicle fee (Lemon Law), or rental car
surcharge.

Zatem w zasadzie Florida Pensioners nie musza placic podatku od kipera, czyli wpisowego :-)

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-18 01:52:33
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 18 Cze, 10:38, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> Gdzies czytalem ze Floryda jest tak atrakcyjna dla emerytow i
> sportowcow, bo nie ma typowego podatku dochodowego.
> Tutaj:http://dor.myflorida.com/dor/taxes/new.htmlznalazlem cos
> takiego:
> Florida does not impose personal income, inheritance, or gift taxes.
> However, there are other taxes and fees that, in certain counties or
> circumstances, Florida residents may be required to pay, such as:
> convention development tax, local option tourist tax, fuel,
> communications services tax, gross receipts tax, lead-acid battery
> fee, new tire fee, motor vehicle fee (Lemon Law), or rental car
> surcharge.

Zatem w zasadzie Florida Pensioners nie musza placic podatku od kipera,
czyli wpisowego :-)

OK, ale dowalimy Ci "communications services tax", bo musimy w czasie
sezonu z Toba gadac o wymianach itp ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 10:57:08
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:
On 18 Cze, 10:38, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
Gdzies czytalem ze Floryda jest tak atrakcyjna dla emerytow i
sportowcow, bo nie ma typowego podatku dochodowego.
Tutaj:http://dor.myflorida.com/dor/taxes/new.htmlznalazlem cos
takiego:
Florida does not impose personal income, inheritance, or gift taxes.
However, there are other taxes and fees that, in certain counties or
circumstances, Florida residents may be required to pay, such as:
convention development tax, local option tourist tax, fuel,
communications services tax, gross receipts tax, lead-acid battery
fee, new tire fee, motor vehicle fee (Lemon Law), or rental car
surcharge.
Zatem w zasadzie Florida Pensioners nie musza placic podatku od kipera,
czyli wpisowego :-)

OK, ale dowalimy Ci "communications services tax", bo musimy w czasie
sezonu z Toba gadac o wymianach itp ;-)

Ale wiemy ze najlepiej o wymianach sie rozmawia z Wilqiem;)

pzdr

Data: 2009-06-18 23:27:57
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
sooobi napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

>>> Florida does not impose personal income, inheritance, or gift taxes.
>>> However, there are other taxes and fees that, in certain counties or
>>> circumstances, Florida residents may be required to pay, such as:
>>> convention development tax, local option tourist tax, fuel,
>>> communications services tax, gross receipts tax, lead-acid battery
>>> fee, new tire fee, motor vehicle fee (Lemon Law), or rental car
>>> surcharge.
>> Zatem w zasadzie Florida Pensioners nie musza placic podatku od kipera,
>> czyli wpisowego :-)
> > OK, ale dowalimy Ci "communications services tax", bo musimy w czasie
> sezonu z Toba gadac o wymianach itp ;-)

Ale wiemy ze najlepiej o wymianach sie rozmawia z Wilqiem;)

Pewnie, ze tak! Niemniej podatkow od tortur raczej nie ma ;-)
No i akurat Ty w tym sezonie powinienes byc bardzo wdzieczny, ze mogles
ze mna rozmawiac o trejdach ;-P


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-18 11:37:15
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Zatem w zasadzie Florida Pensioners nie musza placic podatku od kipera,
czyli wpisowego :-)

OK, ale dowalimy Ci "communications services tax", bo musimy w czasie
sezonu z Toba gadac o wymianach itp ;-)

Ja tam chromole, nie wymieniam sie.
Po co dawac sie robic w konia :D

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-18 11:54:39
Autor: sooobi
To co, nie ma odwaznych?
s pisze:
Zatem w zasadzie Florida Pensioners nie musza placic podatku od kipera,
czyli wpisowego :-)

OK, ale dowalimy Ci "communications services tax", bo musimy w czasie
sezonu z Toba gadac o wymianach itp ;-)

Ja tam chromole, nie wymieniam sie.
Po co dawac sie robic w konia :D

Ty nie wytrzymasz tygodnia bez roszady w skladzie:)

pzdr

Data: 2009-06-18 12:46:32
Autor: s
To co, nie ma odwaznych?
Ja tam chromole, nie wymieniam sie.
Po co dawac sie robic w konia :D

Ty nie wytrzymasz tygodnia bez roszady w skladzie:)

O przepraszam!
Nie raz wytrzymalem tydzien :-)

A wracajac do tych trzech draftow z PP - wyobrazicie sobie, ze w jednym z sezonow PP zostal u mnie do konca?:D

Pozdr
S

--
"...natomiast wywalajac dobrego zawodnika jest 100% szans, ze straciles wartosciowego zawodnika - wiLQ"

Data: 2009-06-18 23:23:36
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
s napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Ty nie wytrzymasz tygodnia bez roszady w skladzie:)

O przepraszam! Nie raz wytrzymalem tydzien :-)

Dodajmy, zz tylko dlatego, iz nie bylo chetnych na trejd ;-)
 
A wracajac do tych trzech draftow z PP - wyobrazicie sobie, ze w jednym z sezonow PP zostal u mnie do konca?:D

To ewidentna oznaka, ze sie starzejesz i straciles swoj trejdowy wigor
skoro ktos byl w Twoim skladzie tyle czasu ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-18 12:21:33
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:

Ale na Florydzie chyba nie maja w ogole podatku stanowego,

Mają za to federalny.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-18 03:33:45
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 18 Cze, 12:21, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

> Ale na Florydzie chyba nie maja w ogole podatku stanowego,

Mają za to federalny.

Federalny chyba maja wszyscy? Nie wiem jak w Usiech, ale w Szwajcarii
płacisz drobny podatek federalny i nieco wiekszy kantonalny.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 13:01:22
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:
On 18 Cze, 12:21, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

Ale na Florydzie chyba nie maja w ogole podatku stanowego,
Mają za to federalny.

Federalny chyba maja wszyscy? Nie wiem jak w Usiech, ale w Szwajcarii
płacisz drobny podatek federalny i nieco wiekszy kantonalny.

W Stanach federalny dochodzi do 35% (koszykarze NBA w komplecie siedzą w najwyższym przedziale). I pomyśleć, że gdy uchwalono XVI poprawkę (umożliwiającą wprowadzenie PITa), najwyższą stawką było 7%. Oponenci poprawki gardłowali: jak się raz zezwoli na podatek dochodowy, to może on się sięgnąć nawet 15%! Zwolennicy odpowiadali: bez przesady, nikt nigdy sie nie zgodzi na stawkę sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem.
Ech, piękne czasy były...

Najwyższą stawkę podatku stanowego mają Hawaje - 11%.

Niektóre miasta mają dodatkowo podatek miejski, i w efekcie w Nowym Jorku maxymalna stopa podatkowa (łącznie podatek federalny, stanowy i miejski) wynosi 47%.

pzdr

TRad

Data: 2009-06-18 04:19:18
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 18 Cze, 13:01, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
> Federalny chyba maja wszyscy? Nie wiem jak w Usiech, ale w Szwajcarii
> płacisz drobny podatek federalny i nieco wiekszy kantonalny.

W Stanach federalny dochodzi do 35% (koszykarze NBA w komplecie siedzą w
najwyższym przedziale). I pomyśleć, że gdy uchwalono XVI poprawkę
(umożliwiającą wprowadzenie PITa), najwyższą stawką było 7%.. Oponenci
poprawki gardłowali: jak się raz zezwoli na podatek dochodowy, to może
on się sięgnąć nawet 15%! Zwolennicy odpowiadali: bez przesady, nikt
nigdy sie nie zgodzi na stawkę sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem.
Ech, piękne czasy były...

Najwyższą stawkę podatku stanowego mają Hawaje - 11%.

No tak - w dużym kraju z wielkimi wydatkami centralnymi podatki
lokalne musza byc nizsze. W kraiku takim jak Szwajcaria juz nie. No i
dobre jest to, ze przy pewnym poziomie dochodów podatek kantonalny
mozna tutaj negocjowac jak uzywane okulary na pchlim targu w
Kapsztadzie.

Niektóre miasta mają dodatkowo podatek miejski, i w efekcie w Nowym
Jorku maxymalna stopa podatkowa (łącznie podatek federalny, stanowy i
miejski) wynosi 47%.

Legenda mowi, ze w Szwecji mieli w swoim czasie podatek progresywny
dochodzacy do 102% dochodów :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 14:09:06
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
L'e-szczur pisze:

Niektóre miasta mają dodatkowo podatek miejski, i w efekcie w Nowym
Jorku maxymalna stopa podatkowa (łącznie podatek federalny, stanowy i
miejski) wynosi 47%.

Legenda mowi, ze w Szwecji mieli w swoim czasie podatek progresywny
dochodzacy do 102% dochodów :-)

To nie do końca tak było. Chodziło o stopę krańcową, a nie o efektywną.

http://everestlancaster.wordpress.com/2009/06/09/the-pomperipossa-effect/

pzdr

TRad

Data: 2009-06-18 06:01:12
Autor: L'e-szczur
To co, nie ma odwaznych?
On 18 Cze, 14:09, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze:

>> Niektóre miasta mają dodatkowo podatek miejski, i w efekcie w Nowym
>> Jorku maxymalna stopa podatkowa (łącznie podatek federalny, stanowy i
>> miejski) wynosi 47%.

> Legenda mowi, ze w Szwecji mieli w swoim czasie podatek progresywny
> dochodzacy do 102% dochodów :-)

To nie do końca tak było. Chodziło o stopę krańcową, a nie o efektywną.

Faktycznie nie byl to jeden a dwa podatki. W Szwecji osoby ktore
zatrudnialy same siebie (tak jak w Polsce na przykład kurierzy czy w
duzej mierze sektor uslugowy) musialy placic podatek indywidualny oraz
oplaty ktore ponosil pracodawca. No i w sumie moglo wyjsc ponad 100%.
Chociaz ten przyklad pod linkiem ktory podales jest troche od czapki
mimo, ze odnosi sie do właściwego zjawiska.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2009-06-18 23:19:35
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

W Stanach federalny dochodzi do 35% (koszykarze NBA w komplecie siedzą w najwyższym przedziale). I pomyśleć, że gdy uchwalono XVI poprawkę (umożliwiającą wprowadzenie PITa), najwyższą stawką było 7%. Oponenci poprawki gardłowali: jak się raz zezwoli na podatek dochodowy, to może on się sięgnąć nawet 15%! Zwolennicy odpowiadali: bez przesady, nikt nigdy sie nie zgodzi na stawkę sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem.

ROTFL. Chociaz z drugiej strony, to wcale nie jest smieszne...


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-16 13:07:57
Autor: wiLQ
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

A jest to wina trenera poniewaz...?


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-06-17 12:26:54
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
wiLQ pisze:
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

A jest to wina trenera poniewaz...?

....źle zaplanował taktykę.
Najprostsza odpowiedź.

--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 15:01:19
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:
wiLQ pisze:
Hubertus Blues napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

A jest to wina trenera poniewaz...?

...źle zaplanował taktykę.

A jaką inną byś zaproponował?

pzdr

TRad

Data: 2009-06-17 15:25:54
Autor: Hubertus Blues
To co, nie ma odwaznych?
Tomasz Radko pisze:

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

A jest to wina trenera poniewaz...?

...źle zaplanował taktykę.

A jaką inną byś zaproponował?


To juz się zaczyna grzebanie w..... Może cos o odpowiedniej motywacji.
Ale, do czego to zmierza?



--
Hubertus Blues
"... z szaconkiem bo sie moze skonczyc zle..."
mailto:hbedyk@poczta.onet.onet.pl (po co dwa razy onet?)

Data: 2009-06-17 15:35:13
Autor: Tomasz Radko
To co, nie ma odwaznych?
Hubertus Blues pisze:
Tomasz Radko pisze:

2. Howard w ataku grał piach aż trzeszczało w zębach.

A jest to wina trenera poniewaz...?

...źle zaplanował taktykę.

A jaką inną byś zaproponował?


To juz się zaczyna grzebanie w..... Może cos o odpowiedniej motywacji.
Ale, do czego to zmierza?

Widzisz, rozumowanie: przegrali, więc taktyka była zła, jest błędne. Nie mamy bowiem pewności, że jakakolwiek taktyka mogłaby doprowadzić do tytułu dla Magic. Dlatego jeżeli twierdzisz, że taktyka była zła, to argumentacja z wyniku nie wystarcza.

W innej gałązce napisałeś, że więcej penetracji przez środek. SVG zastosował to w meczu trzecim - i wygrał. Jeden mecz. A potem Lakers dostosowali swoją grę w obronie i okienko zostało zamknięte.

Jak dla mnie Magic popełnili tylko jeden duży błąd taktyczny - ustawiając w pierwszym meczu krycie p'n'r od linii końcowej. Bryant schodził po zasłonie do środka i robił, co chciał. W kolejnych meczach kryli juz od środka, i mecze były bardziej zacięte.

Lakers mieli spora przewagę materiału, a jak mówi przysłówie pszczół roboczych i Herkules d**a, kiedy ludzi kupa.

pzdr

TRad

To co, nie ma odwaznych?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona