Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?

To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?

Data: 2013-02-28 17:46:55
Autor: Zbynek Ltd.
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Elo

Jestem konsumentem. Kupiłem przez Internet akumulator samochodowy. Jak się okazało - włoski akumulator Marelli to nieziemska tandeta. Pojemność wzięta z sufitu. Coś jak słynne akumulatorki o astronomicznych pojemnościach na Alledrogo. Odebrałem osobiście w sklepie na drugim końcu miasta. Przed upływem 6 miesięcy pisemnie zgłosiłem niezgodność towaru z umową - pojemność ledwo ponad 60% pojemności nominalnej.
Moje żądania - zwrot gotówki lub wymiana na nowy, wskazanie sposobu dostawy na koszt sklepu, oraz w przypadku zwrotu gotówki zwrot starego aku lub kaucji 30zł.

Sklep przysyła mi list, że mam im przywieźć, to go zbadają. Nie uśmiecha mi się tracenie czasu na podróże na drugi koniec zakorkowanego miasta i czekanie aż łaskawie coś tam pomierzą. Nie licząc kosztu paliwa. Nie dostałem odpowiedzi na pytania o sposób dostawy na ich koszt. Jak proponujecie rozegrać dalej sprawę?

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0xC62E926B

Data: 2013-02-28 17:47:49
Autor: Mario
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Niestety po Twojej stronie leży dostarczenie towaru gdy składasz reklamację.

Mario

Data: 2013-02-28 21:04:40
Autor: PlaMa
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
W dniu 2013-02-28 17:47, Mario pisze:
Niestety po Twojej stronie leży dostarczenie towaru gdy składasz
reklamację.

w przypadku uznania reklamacji ma prawo domagać się zwrotu kosztów wysyłki.

Data: 2013-02-28 17:07:46
Autor: witek
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
PlaMa wrote:
W dniu 2013-02-28 17:47, Mario pisze:
Niestety po Twojej stronie leży dostarczenie towaru gdy składasz
reklamację.

w przypadku uznania reklamacji ma prawo domagać się zwrotu kosztów wysyłki.


Ale zeby reklamacje uznac lub nie to trzeba najpierw ten towar dostarczyc.

Samo wyslanie pisma, ze sie cos reklamuje to troche za malo. Przydalby sie jeszcze reklamowany towar.

Data: 2013-02-28 20:04:02
Autor: Gotfryd Smolik news
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
On Thu, 28 Feb 2013, Zbynek Ltd. wrote:

Coś jak słynne akumulatorki o astronomicznych pojemnościach na
Alledrogo.

  W kwestii formalnej - na początek trzeba sprawdzić, czy sprzedawca
zapodaje specyfikację techniczną danego wyrobu.
  Bo to, że (trzymając się "allegrowej" wersji) akumulatorek R6 (AA)
o pojemości 550mAh *nazywa się* "3700mAh" o niczym nie świadczy :>
(a w sumie :()
  W przypadku "konsumenckim" sprzedawca rzeczywiście odpowiada za
zgodność parametrów sprzedanego przedmiotu z reklamą, ale PARAMETRÓW
właśnie. Tego co obiecał.
  Jak napisali "3700mAh", ale NIE NAPISALI "pojemność 3700mAh",
a może lepiej "pojemność przez pierwszych 200 cykli", to w sumie
podstawa do jakichkolwiek roszczeń jest wątpliwa.
  Może to znaczyć, że łączna pojemność cykli życia akumulatora
to 3700mAh, znaczy za pierwszym ładowaniem 550mAh, za drugim
odpowiednio 520, trzecim 490, i tak stopniowo do zera,
kończąc życie aku po kilku ładowaniach :P
  A może to "tylko nazwa", nijak nie związana z pojemnością,
rzekłbym - przypadek. No, "przypadek".

  Może być tak, że sprzedawca okiem nie mrugnie i reklamację
uzna. Ale może zacząć się wykręcać, i wtedy pytaniem
jest co można udowodnić.

Odebrałem osobiście w sklepie na drugim końcu miasta. Przed upływem 6 miesięcy pisemnie zgłosiłem niezgodność towaru z umową - pojemność ledwo ponad 60% pojemności nominalnej.

  Masz "kwit" w którym wyraźnie napisano "pojemność nominalna"
oraz ile cykli?
  Żeby nie odpowiedzieli "tak, ale on jest zużyty"... :[

Sklep przysyła mi list, że mam im przywieźć, to go zbadają.

  To już wiesz - ustawa przewiduje obowiązek dojazdu "serwisowego"
wyłącznie w naprawdę trudnych przypadkach, np. sprzętu zamontowanego
gdzieś na trwałe.

Nie dostałem odpowiedzi na pytania o sposób dostawy na ich koszt.

  Dopóki reklamacja się nie rozstrzygnie, być może w sądzie, trudno
dowieść że to "ich koszt". Mają obowiązek go *zwrócić* po uznaniu
reklamacji, ze sporną sprawą ustalenia sposobu dostawy (IMO należy
ich pytać jakiego sposobu dostawy oczekują, ale nie można żądać
"na ich koszt", czyli np. przesyłki opłaconej przez odbiorcę).

Jak proponujecie rozegrać dalej sprawę?

  Sprawdzić kwitki.
  Kto, co i w jakim kwitku gwarantował.

  Dla porządku jeszcze dopiszę - wg KC, o ile jakaś cecha towaru
nie jest ustalona umową, to stosuje się "przeciętną jakość"
(dla danych warunków, w tym danej ceny).
  Dlatego IMVHO warto sprawdzić, czy nie podano niskiej liczby
gwarantowanych cykli (bo nie ma zakazu robienia "nieprzeciętnie
badziewnych" sprzętów, byleby konsument wiedział co kupuje).

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-03-02 10:24:17
Autor: Zbynek Ltd.
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Gotfryd Smolik news napisał(a) :
On Thu, 28 Feb 2013, Zbynek Ltd. wrote:

Coś jak słynne akumulatorki o astronomicznych pojemnościach na
Alledrogo.

  W kwestii formalnej - na początek trzeba sprawdzić, czy sprzedawca
zapodaje specyfikację techniczną danego wyrobu.
  Bo to, że (trzymając się "allegrowej" wersji) akumulatorek R6 (AA)
o pojemości 550mAh *nazywa się* "3700mAh" o niczym nie świadczy :>

Częściowo masz rację :-)
Bo np. aku firmy BP mają wielki napis "2100", bez literek "mAh". I małym drukiem: "pojemność typowa - 2050mAh"

(a w sumie :()
  W przypadku "konsumenckim" sprzedawca rzeczywiście odpowiada za
zgodność parametrów sprzedanego przedmiotu z reklamą, ale PARAMETRÓW
właśnie. Tego co obiecał.
  Jak napisali "3700mAh", ale NIE NAPISALI "pojemność 3700mAh",
a może lepiej "pojemność przez pierwszych 200 cykli", to w sumie
podstawa do jakichkolwiek roszczeń jest wątpliwa.

Hmmm... chyba zakładamy, że zgodnie z Ustawą z 27lipca 2002 towar uznaje się za wadliwy, jeżeli w ciągu 6 miesięcy od sprzedaży jego parametry są niedotrzymane.
Skoro nie jest nigdzie napisane, że pojemność wynosi tyle a tyle, to napis 43Ah możemy chyba uznać za deklarację pojemności. Bo doszlibyśmy do absurdu i w wielki aku do TIRów wsadzili aku od skuterka. Wystarczyłoby napisać czcionką na 1/4 jego wielkości: 200Ah. I ani słowa o pojemności :-)

  Może być tak, że sprzedawca okiem nie mrugnie i reklamację
uzna. Ale może zacząć się wykręcać, i wtedy pytaniem
jest co można udowodnić.

Odebrałem osobiście w sklepie na drugim końcu miasta. Przed upływem 6 miesięcy pisemnie zgłosiłem niezgodność towaru z umową - pojemność ledwo ponad 60% pojemności nominalnej.

  Masz "kwit" w którym wyraźnie napisano "pojemność nominalna"
oraz ile cykli?
  Żeby nie odpowiedzieli "tak, ale on jest zużyty"... :[

Zużyty, bo jego parametry nie pozwalały na eksploatację zgodną z zasadami "o zgodności towaru z umową przez 6 miesięcy".
Na stronie www sprzedawcy nie ma słowa "pojemność". Tylko nie dochodźmy w ten sposób do absurdu.


Sklep przysyła mi list, że mam im przywieźć, to go zbadają.

  To już wiesz - ustawa przewiduje obowiązek dojazdu "serwisowego"
wyłącznie w naprawdę trudnych przypadkach, np. sprzętu zamontowanego
gdzieś na trwałe.

Racja

Nie dostałem odpowiedzi na pytania o sposób dostawy na ich koszt.

  Dopóki reklamacja się nie rozstrzygnie, być może w sądzie, trudno
dowieść że to "ich koszt". Mają obowiązek go *zwrócić* po uznaniu
reklamacji,

Racja

ze sporną sprawą ustalenia sposobu dostawy (IMO należy
ich pytać jakiego sposobu dostawy oczekują,

OK. Dzięki. Tak zrobię.

  Dlatego IMVHO warto sprawdzić, czy nie podano niskiej liczby
gwarantowanych cykli (bo nie ma zakazu robienia "nieprzeciętnie
badziewnych" sprzętów, byleby konsument wiedział co kupuje).

Ale nie wie, bo nic na ten temat badziewności nie napisano. Wręcz odwrotnie - same superlatywy, ochy i achy :-)

Jako ciekawostkę warto też dodać, że klient, który kwestionował spalanie o 30% wyższe niż podane przez producenta samochodu, przegrał ostatecznie przed SN. Bo parametry gorsze o 30% to nie jest wada, zdaniem sądu.

A ten aku zbliża się do tej granicy, hmmm... ;-)

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2013-03-02 14:01:00
Autor: Gotfryd Smolik news
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
On Sat, 2 Mar 2013, Zbynek Ltd. wrote:

Częściowo masz rację :-)
Bo np. aku firmy BP mają wielki napis "2100", bez literek "mAh".
I małym drukiem: "pojemność typowa - 2050mAh"

  No właśnie.
  Czyli 2100 to "pojemność do", albo jak kto woli, przypadki
pojemności maksymalnej.
  Ale bez deklaracji pojemności typowej równie dobrze mogłaby
to być "pojemność życiowa" :> (suma pojemności przez wszystkie
cykle).
  Nim ktoś się oburzy, uprzedzę, że owszem, zdarzają się
akumulatory dla których "pojemność życiowa" jest całkiem
umiarkowana, mam na myśli 1,5V (de facto typowe ogniwa
pierwotne, tyle, że konstruowane pod kątem większej
wytrzymałości na podładowanie - zupełnie typowe ogniwa
też da się podładować, tyle że producent zabrania, bo
grozi "efektami").

Hmmm... chyba zakładamy, że zgodnie z Ustawą z 27lipca 2002 towar uznaje się za wadliwy, jeżeli w ciągu 6 miesięcy od sprzedaży jego parametry są niedotrzymane.
Skoro nie jest nigdzie napisane, że pojemność wynosi tyle a tyle,

  To IMO można jedynie się opierać o przepis z KC o "przęciętnej
jakość towaru w podobnej cenie".
  Czyli szukasz jaką pojemność mają ogniwa dostępne po 1,60 sztuka,
zanabywasz na alledrogo Jing-Yang (czy jak im tam było), wychodzi
Ci 150mAh (dla R6) i z tym można drałować do sądu ;>

to napis 43Ah możemy chyba uznać za deklarację pojemności.

  Mam wątpliwości.
  Patrz wyżej - o której pojemności mówimy?

Bo doszlibyśmy do absurdu i w wielki aku do TIRów wsadzili aku od skuterka.

  A niby jak to się dzieje w tzw. "przewodach rozruchowych"?
  Dostaniesz za kilkanaście złotych przewody, które na oko wyglądają
bardzo podobnie jak przewody do mojego woltomierza.
  I jak Ci się nie widzi ich "wydolność prądowa" mierzona oporem,
to możesz się awanturować że jest gorsza niż przewodów za 100zł,
dla których sprzedawca już PODAŁ że mają "2x25mm^2", ale nie
spodziewam się żebyś coś ugrał.
  To jest "przeciętna jakość" wyrobu w tej cenie.
  Jak w reklamie tych za kilkanaście zł było że wytrzymują na
mrozie 400A, to w sumie nic dziwnego - bez mrozu spadek po
6V na przewodzie za bardzo go nagrzeje ;)

  Wracając do tematu - pytaniem jest:
- co deklarował sprzedawca lub producent, jako PARAMETR towaru
- w jakiej kategorii "przeciętnej jakości" była cena zakupu.


Wystarczyłoby napisać czcionką na 1/4 jego wielkości: 200Ah. I ani słowa o pojemności :-)

  Owszem :)
  Posłużę się przykładem, w którym producent nie oszukuje.
  Przypadek niemal doskonale odpowiadający Twojemu opisowi, te
akumulatory:
http://allegro.pl/akumulatory-varta-r20-typd-3000-mah-2szt-ready-2-i3064966527.html
....to są najzwyczajniejsze R14 "opakowane" do większego cylindra.
  Takie:
http://allegro.pl/akumulatory-varta-r14-typc-3000-mah-2szt-ready-2-i3064966475.html
  :D

  I teraz pytanie: na tych pierwszych byłby napis "10000mAh".
  Sądzisz, że po zakupie *za tę cenę* wygrałbyś proces o nietrzymanie
pojemności? Mam wątpliwości.
  CHYBA, że producent gwarantuje że przez pół roku tyle trzymają :D
"Prawdziwe bliżej 10Ah" kosztują tak:
http://allegro.pl/whitenergy-akumulator-r20-hr20-d-8000mah-2szt-i2992786700.html
(i mają "sugerowaną pojemność" 8Ah, a do tego wcale NIE SĄ "ready"!)

  Masz "kwit" w którym wyraźnie napisano "pojemność nominalna"
oraz ile cykli?
  Żeby nie odpowiedzieli "tak, ale on jest zużyty"... :[

Zużyty, bo jego parametry nie pozwalały na eksploatację zgodną z zasadami
"o zgodności towaru z umową przez 6 miesięcy".
Na stronie www sprzedawcy nie ma słowa "pojemność". Tylko nie dochodźmy w ten sposób do absurdu.

  Patrz sprawa kabli rozruchowych.
  Jakoś nie słychać o setkach procesów o to, że taki kabel ma za duży
spadek napięcia.

  Dlatego IMVHO warto sprawdzić, czy nie podano niskiej liczby
gwarantowanych cykli (bo nie ma zakazu robienia "nieprzeciętnie
badziewnych" sprzętów, byleby konsument wiedział co kupuje).

Ale nie wie, bo nic na ten temat badziewności nie napisano. Wręcz odwrotnie
- same superlatywy, ochy i achy :-)

  No to tymi superlatywami należy ich pogonić ;)

Jako ciekawostkę warto też dodać, że klient, który kwestionował spalanie
o 30% wyższe niż podane przez producenta samochodu, przegrał ostatecznie
przed SN. Bo parametry gorsze o 30% to nie jest wada, zdaniem sądu.

  Prawdę powiedziawszy, to jestem w stanie się zgodzić że tzw.
"styl jazdy" może mieć wpływ większy niż owe 30%, a w rachubę
wchodzi właśnie to o czym dyskutujemy.
  Producent nie deklarował takiego spalania jak ktoś ma "ciężką
nogę", może oczekiwać iż użytkownik będzie wykonywał na pedałach
nie tylko glissando ale i portamento ;)

A ten aku zbliża się do tej granicy, hmmm... ;-)

  O wynikach jak rozumiem dasz znać :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-03-02 14:57:25
Autor: Zbynek Ltd.
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Gotfryd Smolik news napisał(a) :
On Sat, 2 Mar 2013, Zbynek Ltd. wrote:

Częściowo masz rację :-)
Bo np. aku firmy BP mają wielki napis "2100", bez literek "mAh".
I małym drukiem: "pojemność typowa - 2050mAh"

  No właśnie.
  Czyli 2100 to "pojemność do", albo jak kto woli, przypadki
pojemności maksymalnej.

Nie, 2100 to nazwa.

to napis 43Ah możemy chyba uznać za deklarację pojemności.

  Mam wątpliwości.
  Patrz wyżej - o której pojemności mówimy?

O pojemności, jaką posiada za każdym razem rozładowany aku. Jak wskazują pomiary akumulatorów w zbliżonej cenie.

  Wracając do tematu - pytaniem jest:
- co deklarował sprzedawca lub producent, jako PARAMETR towaru

hmmm...
wiersze w których było napisane:
"MODEL - STD45ND"
"AH - 45"
"V - 12"
i nic więcej o czymś co mogłoby się odnosić do pojemności
Nawet na zdjęciu był aku 70Ah :-)

- w jakiej kategorii "przeciętnej jakości" była cena zakupu.

Ok. 160 zł.

Już całkiem abstrahując od tego, że mam w równie podobnej cenie kupiony inny noname, czy inny Energopower ;-) , który jednak po paru latach ma lepsze parametry niż ten nowy.

  O wynikach jak rozumiem dasz znać :)

Oczywiście. Chociaż to może potrwać.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2013-03-02 15:28:37
Autor: Gotfryd Smolik news
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
On Sat, 2 Mar 2013, Zbynek Ltd. wrote:

Gotfryd Smolik news napisał(a) :
  Mam wątpliwości.
  Patrz wyżej - o której pojemności mówimy?

O pojemności, jaką posiada za każdym razem rozładowany aku. Jak wskazują pomiary akumulatorów w zbliżonej cenie.

  O, i to jest *jakiś* argument mający wsparcie w przepisach.

  Wracając do tematu - pytaniem jest:
- co deklarował sprzedawca lub producent, jako PARAMETR towaru

hmmm...
wiersze w których było napisane:
"MODEL - STD45ND"
"AH - 45"
"V - 12"
i nic więcej o czymś co mogłoby się odnosić do pojemności
Nawet na zdjęciu był aku 70Ah :-)

  :D

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-03-02 15:58:42
Autor: Zbynek Ltd.
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Gotfryd Smolik news napisał(a) :
On Sat, 2 Mar 2013, Zbynek Ltd. wrote:

Gotfryd Smolik news napisał(a) :
  Mam wątpliwości.
  Patrz wyżej - o której pojemności mówimy?

O pojemności, jaką posiada za każdym razem rozładowany aku. Jak wskazują pomiary akumulatorów w zbliżonej cenie.

  O, i to jest *jakiś* argument mający wsparcie w przepisach.

Te przepisy nazywają się pewnie normą EN-ileśtam. Chyba nie ma wątpliwości, że takowa istnieje. :-)

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2013-03-03 17:18:17
Autor: Marek Dyjor
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Gotfryd Smolik news wrote:
 Patrz sprawa kabli rozruchowych.
 Jakoś nie słychać o setkach procesów o to, że taki kabel ma za duży
spadek napięcia.

być może ze względnu na marna ich cenę i nikomu sie nie chce po sądach z tym łazić.

oraz marny rynek konsumencki w tym kraju.


Jako ciekawostkę warto też dodać, że klient, który kwestionował
spalanie o 30% wyższe niż podane przez producenta samochodu, przegrał
ostatecznie przed SN. Bo parametry gorsze o 30% to nie jest wada,
zdaniem sądu.

 Prawdę powiedziawszy, to jestem w stanie się zgodzić że tzw.
"styl jazdy" może mieć wpływ większy niż owe 30%, a w rachubę
wchodzi właśnie to o czym dyskutujemy.
 Producent nie deklarował takiego spalania jak ktoś ma "ciężką
nogę", może oczekiwać iż użytkownik będzie wykonywał na pedałach
nie tylko glissando ale i portamento ;)

jest bodajże jakaś norma europejska na określanie spalania, jeśli sie nie mylę.

Data: 2013-03-03 20:31:06
Autor: Zbynek Ltd.
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Marek Dyjor napisał(a) :
Gotfryd Smolik news wrote:
 Patrz sprawa kabli rozruchowych.
 Jakoś nie słychać o setkach procesów o to, że taki kabel ma za duży
spadek napięcia.

być może ze względnu na marna ich cenę i nikomu sie nie chce po sądach z tym łazić.

oraz marny rynek konsumencki w tym kraju.


Jako ciekawostkę warto też dodać, że klient, który kwestionował
spalanie o 30% wyższe niż podane przez producenta samochodu, przegrał
ostatecznie przed SN. Bo parametry gorsze o 30% to nie jest wada,
zdaniem sądu.

 Prawdę powiedziawszy, to jestem w stanie się zgodzić że tzw.
"styl jazdy" może mieć wpływ większy niż owe 30%, a w rachubę
wchodzi właśnie to o czym dyskutujemy.
 Producent nie deklarował takiego spalania jak ktoś ma "ciężką
nogę", może oczekiwać iż użytkownik będzie wykonywał na pedałach
nie tylko glissando ale i portamento ;)

jest bodajże jakaś norma europejska na określanie spalania, jeśli sie nie mylę.

Jest.
"Zapewniano tam, że samochód zużywa średnio 8 l paliwa"
"Wedle opinii biegłych, którzy przeprowadzili testy w warunkach podobnych do wskazanych w dyrektywie unijnej, średnie zużycie paliwa [...] wyniosło 11 l na 100 km."
http://moto.wp.pl/kat,45754,title,Za-wysokie-spalanie-czy-samochod-mozna-reklamowac,wid,15331106,wiadomosc.html

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2013-03-04 05:13:49
Autor: Marek Dyjor
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Zbynek Ltd. wrote:
jest bodajże jakaś norma europejska na określanie spalania, jeśli
sie nie mylę.

Jest.
"Zapewniano tam, że samochód zużywa średnio 8 l paliwa"
"Wedle opinii biegłych, którzy przeprowadzili testy w warunkach
podobnych do wskazanych w dyrektywie unijnej, średnie zużycie paliwa
[...] wyniosło 11 l na 100 km."
http://moto.wp.pl/kat,45754,title,Za-wysokie-spalanie-czy-samochod-mozna-reklamowac,wid,15331106,wiadomosc.html


jak to jest bo tutaj pisze że sąd uznał że folder oszukuje.

Data: 2013-03-04 09:07:08
Autor: Zbynek Ltd.
To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?
Marek Dyjor napisał(a) :
Zbynek Ltd. wrote:
jest bodajże jakaś norma europejska na określanie spalania, jeśli
sie nie mylę.

Jest.
"Zapewniano tam, że samochód zużywa średnio 8 l paliwa"
"Wedle opinii biegłych, którzy przeprowadzili testy w warunkach
podobnych do wskazanych w dyrektywie unijnej, średnie zużycie paliwa
[...] wyniosło 11 l na 100 km."
http://moto.wp.pl/kat,45754,title,Za-wysokie-spalanie-czy-samochod-mozna-reklamowac,wid,15331106,wiadomosc.html


jak to jest bo tutaj pisze że sąd uznał że folder oszukuje.

Ekhm... tam jest jeszcze druga strona :-)

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

To jest odpowiedź na reklamację, czy nie jest?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona