Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   To który tam z Dolnego Śląska nadaje?

To który tam z Dolnego Śląska nadaje?

Data: 2019-09-24 06:52:16
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
"Dolny Śląsk jest eksperymentem komunistów, którzy postanowili tu stworzyć nowego człowieka socjalistycznego, wyzutego z wszelkich właściwości. To również siedlisko agentów Służby Bezpieczeństwa i tajnych współpracowników."
https://twitter.com/i/status/1176469648008781829

Nic dziwnego, że PiS przejął tam władzę.

--
Bruno

Data: 2019-09-24 16:32:51
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 15:52 Bruno Brunowski <brunoj@interia.pl> pisze:

"Dolny Śląsk jest eksperymentem komunistów, którzy postanowili tu  stworzyć nowego człowieka socjalistycznego, wyzutego z wszelkich  właściwości.
To również siedlisko agentów Służby Bezpieczeństwa i tajnych  współpracowników."
https://twitter.com/i/status/1176469648008781829

Nic dziwnego, że PiS przejął tam władzę.


Tobie naprawdę w głowie króliki się pierdolą :)
Gdzieś coś wyczytasz, ale skonfrontować faktów i wniosków wyciągnąć nie  potrafisz.

Dolny Śląsk od zawsze głosował za III RP, zawsze przeciw PiS.
Wrocławiem od 20 lat rządzą politycy obecnie utożsamiani z PO.
Najpierw Zdrojewski, później Dutkiewicz, teraz kolorowy Sutryk LPG.

Z Wrocławia kandyduje Schetyna z rozpaczliwą nadzieją na dobry wynik, bo  gdzie indziej spodziewa się klęski.
We Wrocławiu była/jest co najmniej jedna farma PO-wskich trolli - PWr.  Nawet nie kryli się, że nadają z uczelnianej domeny i w godzinach pracy.

Natomiast czymś zupełnie innym są tegoroczne wybory. PO zrobiła dokładnie  wszystko, żeby przegrać nawet na Dolnym Śląsku.

--
Trefniś

Data: 2019-09-24 09:31:12
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu wtorek, 24 września 2019 16:32:55 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 15:52 Bruno Brunowski <brunoj@interia.pl> pisze:

> "Dolny Śląsk jest eksperymentem komunistów, którzy postanowili tu  > stworzyć nowego człowieka socjalistycznego, wyzutego z wszelkich  > właściwości.
> To również siedlisko agentów Służby Bezpieczeństwa i tajnych  > współpracowników."
> https://twitter.com/i/status/1176469648008781829
>
> Nic dziwnego, że PiS przejął tam władzę.
>

Tobie naprawdę w głowie króliki się pierdolą :)
Gdzieś coś wyczytasz, ale skonfrontować faktów i wniosków wyciągnąć nie  potrafisz.

Dolny Śląsk od zawsze głosował za III RP, zawsze przeciw PiS.
Wrocławiem od 20 lat rządzą politycy obecnie utożsamiani z PO.
Najpierw Zdrojewski, później Dutkiewicz, teraz kolorowy Sutryk LPG.

Z Wrocławia kandyduje Schetyna z rozpaczliwą nadzieją na dobry wynik, bo  gdzie indziej spodziewa się klęski.
We Wrocławiu była/jest co najmniej jedna farma PO-wskich trolli - PWr.  Nawet nie kryli się, że nadają z uczelnianej domeny i w godzinach pracy.

Natomiast czymś zupełnie innym są tegoroczne wybory. PO zrobiła dokładnie  wszystko, żeby przegrać nawet na Dolnym Śląsku.

Najpierw nawtykają Dolnoślązakom, a później kiełbasa wyborcza...
Nie żebym jakoś (a nawet inaczej) kochał PO, bo też dorzucili sporo do ognicha.
Jednakże kandydat PiS wydaje się bić rekord chutzpy, przypominając tego gościa
z kawału co zaciukał jareckich, a następnie przed sądem powołał się na
okoliczność łagodzącą, że jest podwójnym sierotą.

Data: 2019-09-24 19:39:35
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 18:31 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu wtorek, 24 września 2019 16:32:55 UTC+2 użytkownik Trefniś  napisał:
W dniu .09.2019 o 15:52 Bruno Brunowski <brunoj@interia.pl> pisze:

> "Dolny Śląsk jest eksperymentem komunistów, którzy postanowili tu
> stworzyć nowego człowieka socjalistycznego, wyzutego z wszelkich
> właściwości.
> To również siedlisko agentów Służby Bezpieczeństwa i tajnych
> współpracowników."
> https://twitter.com/i/status/1176469648008781829
>
> Nic dziwnego, że PiS przejął tam władzę.
>

Tobie naprawdę w głowie króliki się pierdolą :)
Gdzieś coś wyczytasz, ale skonfrontować faktów i wniosków wyciągnąć nie
potrafisz.

Dolny Śląsk od zawsze głosował za III RP, zawsze przeciw PiS.
Wrocławiem od 20 lat rządzą politycy obecnie utożsamiani z PO..
Najpierw Zdrojewski, później Dutkiewicz, teraz kolorowy Sutryk LPG.

Z Wrocławia kandyduje Schetyna z rozpaczliwą nadzieją na dobry wynik, bo
gdzie indziej spodziewa się klęski.
We Wrocławiu była/jest co najmniej jedna farma PO-wskich trolli - PWr.
Nawet nie kryli się, że nadają z uczelnianej domeny i w godzinach pracy.

Natomiast czymś zupełnie innym są tegoroczne wybory. PO zrobiła  dokładnie
wszystko, żeby przegrać nawet na Dolnym Śląsku.

Najpierw nawtykają Dolnoślązakom, a później kiełbasa wyborcza...
Nie żebym jakoś (a nawet inaczej) kochał PO, bo też dorzucili sporo do  ognicha.
Jednakże kandydat PiS wydaje się bić rekord chutzpy, przypominając tego  gościa
z kawału co zaciukał jareckich, a następnie przed sądem powołał się na
okoliczność łagodzącą, że jest podwójnym sierotą.

Ja w ogóle nie słuchałem tej gadającej głowy. Ten przynajmniej _musi_  gadać idiotyzmy.
Zresztą co mądrego mógł Bruno podlinkować, skoro z logiką u niego słabo.

Rozbawiło mnie Bruna "rozebranie" tematu. Gdzie kurwa wyjdę we Wrocku -  wszędzie rządzi PiS, który przejął tu władzę wg Bruna :)
Wszędzie wiszą pisiory!

No to naprawdę trzeba mieć te króliki w głowie, jak Brunowski, żeby walić  takie głupoty...

--
Trefniś

Data: 2019-09-24 11:21:34
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu wtorek, 24 września 2019 19:39:42 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:

Wszędzie wiszą pisiory!

Połowie populacji wiszą, jeśli nie stoją.

Data: 2019-09-24 21:55:54
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu wtorek, 24 września 2019 19:39:42 UTC+2 użytkownik Trefniś  napisał:

Wszędzie wiszą pisiory!

Połowie populacji wiszą, jeśli nie stoją.

Niektórym pisiory wiszą w Neurocranium, czyli tam, gdzie powinien być mózg  :)

Zgwałciłem się (skoro już mamy seksualne skojarzenia) i wysłuchałem  spiczu, który podlinkował Bruno Brunowski.

SB?

Jako dziecko znam Wrocław lat siedemdziesiątych. Przyjaźnie były tak  głębokie, że nawet kumpel potrafił powiedzieć "uważajcie przy moich  rodzicach, to SB". Ale mieliśmy też wspaniałych nauczycieli, na przykład  pani Teresa Łoś - historyczka, która uczyła nas historii prawdziwej, za co  była wyrzucana z kolejnych szkół i lądowała na zastępstwach.

Lata osiemdziesiąte to okres, kiedy kształtowały się moje dojrzalsze  poglądy polityczne i światopoglądowe.
Doskonale poznałem środowisko wrocławskich uczelni z tego okresu - zarówno  studenckie, jak i naukowe.

Przebywałem w środowisku mocno przesyconym przez komunistyczne służby. To  było środowisko, z którego wywodziło się Radio Solidarność, ale też słynna  ostatnio ekipa szykująca się do wykorzystania amatorskiego satelity Oscar  7 do tajnych łączności. Tu chyba połowa "kumpli" to było SB, reszta  spiskowała :)

Zapewniam - Wrocław rzeczywiście był siedliskiem służb, jak mówiono w  linku.
Wielu SB-ków znaliśmy i przestrzegaliśmy się nawzajem przed nimi.. Bardziej  narażeni byli wręcz szkoleni, jak rozmawiać z takimi i jak ukrywać swoje  powiązania, wiedzę.
Co ciekawe, przed przesłuchaniem przez oficera WSI szkolenia udzielił mi  oficer LWP, co było kpiną
z ówczesnej rzeczywistości.

Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie  donosiłem" hehe).

Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o czym  właśnie była mowa w linku Bruno.

Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.

--
Trefniś

Data: 2019-09-24 15:07:57
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie  donosiłem" hehe).

Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o czym  właśnie była mowa w linku Bruno.

Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.

Neomarksizm to gumowy termin.

Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i teorii
literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o autorach
wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i procesie
historycznoliterackim ;)

Data: 2019-09-25 00:26:44
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś  napisał:
W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki  <patrick.o.hooligan@gmail.com>
pisze:

Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie
donosiłem" hehe).

Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o czym
właśnie była mowa w linku Bruno.

Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.

Neomarksizm to gumowy termin.

Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i teorii
literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o  autorach
wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i  procesie
historycznoliterackim ;)

:)

Gumowy termin?
To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o Pani  Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.

Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:

https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html



--
Trefniś

Data: 2019-09-24 15:52:48
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

> W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś  > napisał:
>> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki  >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> pisze:
>
>> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie
>> donosiłem" hehe).
>>
>> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o czym
>> właśnie była mowa w linku Bruno.
>>
>> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.
>
> Neomarksizm to gumowy termin.
>
> Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i teorii
> literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
> indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o  > autorach
> wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i  > procesie
> historycznoliterackim ;)

:)

Gumowy termin?
To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o Pani  Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.

Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:

https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html

Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich strukturalizmów,
cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych, bo są to
wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają rozpatrywania
każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne "duchologie" i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych, które pojawiły
się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają przewidywać przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie nowe. I nie mają nic
wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas, ras etc.

Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o człowieku
z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na kultury
i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy nurt nauk
o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że ideologia
stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej zasady
wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i technicznych
do nauk o człowieku.

Data: 2019-09-24 15:56:20
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu środa, 25 września 2019 00:52:49 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
> W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  > pisze:
> > > W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś  > > napisał:
> >> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki  > >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
> >> pisze:
> >
> >> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie
> >> donosiłem" hehe).
> >>
> >> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o czym
> >> właśnie była mowa w linku Bruno.
> >>
> >> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.
> >
> > Neomarksizm to gumowy termin.
> >
> > Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i teorii
> > literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
> > indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o  > > autorach
> > wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i  > > procesie
> > historycznoliterackim ;)
> > :)
> > Gumowy termin?
> To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o Pani  > Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.
> > Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:
> > https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html

Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich strukturalizmów,
cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych, bo są to
wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają rozpatrywania
każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne "duchologie" i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych, które pojawiły
się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają przewidywać przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie nowe. I nie mają nic
wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas, ras etc.

Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o człowieku
z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na kultury
i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy nurt nauk
o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że ideologia
stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej zasady
wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i technicznych
do nauk o człowieku.

PS. Ta nowa wersja nauk o człowieku z założenia ma służyć produkcji masowej, dyktatorom mody, kulturze popularnej i podobnym przedsięwzięciom wielkiego
kapitalizmu produkcyjnego mając w założeniu przyczynić się do windowania
wartości wybranych produktów komercyjnych.

Data: 2019-09-25 01:19:39
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 00:56 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

PS. Ta nowa wersja nauk o człowieku z założenia ma służyć produkcji  masowej, dyktatorom mody, kulturze popularnej i podobnym  przedsięwzięciom wielkiego
kapitalizmu produkcyjnego mając w założeniu przyczynić się do windowania
wartości wybranych produktów komercyjnych.

Dodałbym, że oprócz powyższych znacznie istotniejsze jest tworzenie  _nowych_ produktów i wywoływanie popytu na nie. Bo to umożliwia  przesuwanie zainteresowania tłuszczy na bardziej "przydatne" produkty.
Masa przykładów tego typu w dziedzinie informatyki.

--
Trefniś

Data: 2019-09-25 01:12:01
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 00:52 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki  <patrick.o.hooligan@gmail.com>
pisze:

> W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś
> napisał:
>> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki
>> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> pisze:
>
>> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie
>> donosiłem" hehe).
>>
>> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o  czym
>> właśnie była mowa w linku Bruno.
>>
>> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci..
>
> Neomarksizm to gumowy termin.
>
> Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i teorii
> literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
> indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o
> autorach
> wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i
> procesie
> historycznoliterackim ;)

:)

Gumowy termin?
To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o Pani
Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.

Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:

https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html

Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich  strukturalizmów,
cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych, bo są  to
wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają  rozpatrywania
każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne "duchologie"
i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych, które  pojawiły
się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają przewidywać  przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie nowe. I  nie mają nic
wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas, ras  etc.

Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o  człowieku
z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na  kultury
i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy nurt nauk
o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że ideologia
stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej zasady
wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i  technicznych
do nauk o człowieku.

Oczywiście myślisz o Marksie, Freudzie i Darwinie, jeśli komuś to miałoby  umknąć.

Marksa od razu usunąłbym z rozważań.
Freuda na siłę próbował tłumaczyć Bettelheim, że on wcale nie był taki  głupi, tylko był źle tłumaczony z niemieckiego.
Darwina umieściłeś obok pozostałych chyba dlatego, że czytasz Racjonalistę.

Napiszę zupełnie niepoważnie - to tak, jakbyś chciał procesy społeczne  opisywać za pomocą wyników testów Rorschacha.

Dobranoc.

--
Trefniś

Data: 2019-09-24 16:23:33
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu środa, 25 września 2019 01:12:06 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 00:52 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

> W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
>> W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki  >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> pisze:
>>
>> > W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś
>> > napisał:
>> >> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki
>> >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> >> pisze:
>> >
>> >> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was nie
>> >> donosiłem" hehe).
>> >>
>> >> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o  >> czym
>> >> właśnie była mowa w linku Bruno.
>> >>
>> >> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.
>> >
>> > Neomarksizm to gumowy termin.
>> >
>> > Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i teorii
>> > literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
>> > indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o
>> > autorach
>> > wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i
>> > procesie
>> > historycznoliterackim ;)
>>
>> :)
>>
>> Gumowy termin?
>> To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o Pani
>> Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.
>>
>> Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:
>>
>> https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html
>
> Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich  > strukturalizmów,
> cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych, bo są  > to
> wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają  > rozpatrywania
> każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne "duchologie"
> i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych, które  > pojawiły
> się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają przewidywać  > przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie nowe. I  > nie mają nic
> wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas, ras  > etc.
>
> Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o  > człowieku
> z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na  > kultury
> i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy nurt nauk
> o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że ideologia
> stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej zasady
> wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i  > technicznych
> do nauk o człowieku.

Oczywiście myślisz o Marksie, Freudzie i Darwinie, jeśli komuś to miałoby  umknąć.

Marksa od razu usunąłbym z rozważań.
Freuda na siłę próbował tłumaczyć Bettelheim, że on wcale nie był taki  głupi, tylko był źle tłumaczony z niemieckiego.
Darwina umieściłeś obok pozostałych chyba dlatego, że czytasz Racjonalistę.

Darwina ze względu na darwinizm społeczny, idee konkurencji, eugeniki,
biologii ewolucyjnej etc.

Data: 2019-09-25 01:40:10
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 01:23 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu środa, 25 września 2019 01:12:06 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 00:52 Jakub A. Krzewicki  <patrick.o.hooligan@gmail.com>
pisze:

> W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś  napisał:
>> W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki
>> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> pisze:
>>
>> > W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś
>> > napisał:
>> >> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki
>> >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> >> pisze:
>> >
>> >> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was  nie
>> >> donosiłem" hehe).
>> >>
>> >> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o
>> czym
>> >> właśnie była mowa w linku Bruno.
>> >>
>> >> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.
>> >
>> > Neomarksizm to gumowy termin.
>> >
>> > Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i  teorii
>> > literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
>> > indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o
>> > autorach
>> > wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i
>> > procesie
>> > historycznoliterackim ;)
>>
>> :)
>>
>> Gumowy termin?
>> To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o  Pani
>> Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.
>>
>> Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:
>>
>>  https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html
>
> Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich
> strukturalizmów,
> cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych, bo  są
> to
> wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają
> rozpatrywania
> każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne  "duchologie"
> i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych, które
> pojawiły
> się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają przewidywać
> przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie nowe. I
> nie mają nic
> wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas,  ras
> etc.
>
> Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o
> człowieku
> z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na
> kultury
> i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy nurt  nauk
> o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że  ideologia
> stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej  zasady
> wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i
> technicznych
> do nauk o człowieku.

Oczywiście myślisz o Marksie, Freudzie i Darwinie, jeśli komuś to  miałoby
umknąć.

Marksa od razu usunąłbym z rozważań.
Freuda na siłę próbował tłumaczyć Bettelheim, że on wcale nie był taki
głupi, tylko był źle tłumaczony z niemieckiego.
Darwina umieściłeś obok pozostałych chyba dlatego, że czytasz  Racjonalistę.

Darwina ze względu na darwinizm społeczny, idee konkurencji, eugeniki,
biologii ewolucyjnej etc.

Ależ tego Darwin mógłby w ogóle nie pochwalać!
To jest podpinanie Darwina pod "nowoczesne" koncepcje tzw. naukowców.
Niektórzy wierzą w to i wychodzą im potworki, jak "darwinizm radziecki"  Łysenki.
Łysenko już przywalony ciężkim kamieniem, ale nie zdziwią mnie kolejne  genialne pomysły.

Radziłbym też nie przywiązywać się zbytnio do Freuda, wystarczy wiedza o  wyczynach psychologów i psychoanalityków. Tutaj podejrzewam wręcz  wpuszczenie nauki w ślepy zaułek przez zwolenników Freuda.

--
Trefniś

Data: 2019-09-24 17:08:02
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu środa, 25 września 2019 01:40:18 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 01:23 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

> W dniu środa, 25 września 2019 01:12:06 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
>> W dniu .09.2019 o 00:52 Jakub A. Krzewicki  >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> pisze:
>>
>> > W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś  >> napisał:
>> >> W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki
>> >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> >> pisze:
>> >>
>> >> > W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik Trefniś
>> >> > napisał:
>> >> >> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki
>> >> >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> >> >> pisze:
>> >> >
>> >> >> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na was  >> nie
>> >> >> donosiłem" hehe).
>> >> >>
>> >> >> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój neomarksizm, o
>> >> czym
>> >> >> właśnie była mowa w linku Bruno.
>> >> >>
>> >> >> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.
>> >> >
>> >> > Neomarksizm to gumowy termin.
>> >> >
>> >> > Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i  >> teorii
>> >> > literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o analizie
>> >> > indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych mówi o
>> >> > autorach
>> >> > wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii komunikacji i
>> >> > procesie
>> >> > historycznoliterackim ;)
>> >>
>> >> :)
>> >>
>> >> Gumowy termin?
>> >> To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał o  >> Pani
>> >> Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.
>> >>
>> >> Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:
>> >>
>> >>  >> https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html
>> >
>> > Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich
>> > strukturalizmów,
>> > cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych, bo  >> są
>> > to
>> > wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają
>> > rozpatrywania
>> > każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne  >> "duchologie"
>> > i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych, które
>> > pojawiły
>> > się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają przewidywać
>> > przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie nowe. I
>> > nie mają nic
>> > wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas,  >> ras
>> > etc.
>> >
>> > Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o
>> > człowieku
>> > z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na
>> > kultury
>> > i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy nurt  >> nauk
>> > o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że  >> ideologia
>> > stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej  >> zasady
>> > wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i
>> > technicznych
>> > do nauk o człowieku.
>>
>> Oczywiście myślisz o Marksie, Freudzie i Darwinie, jeśli komuś to  >> miałoby
>> umknąć.
>>
>> Marksa od razu usunąłbym z rozważań.
>> Freuda na siłę próbował tłumaczyć Bettelheim, że on wcale nie był taki
>> głupi, tylko był źle tłumaczony z niemieckiego.
>> Darwina umieściłeś obok pozostałych chyba dlatego, że czytasz  >> Racjonalistę.
>
> Darwina ze względu na darwinizm społeczny, idee konkurencji, eugeniki,
> biologii ewolucyjnej etc.

Ależ tego Darwin mógłby w ogóle nie pochwalać!
To jest podpinanie Darwina pod "nowoczesne" koncepcje tzw. naukowców..
Niektórzy wierzą w to i wychodzą im potworki, jak "darwinizm radziecki"  Łysenki.
Łysenko już przywalony ciężkim kamieniem, ale nie zdziwią mnie kolejne  genialne pomysły.

Radziłbym też nie przywiązywać się zbytnio do Freuda, wystarczy wiedza o  wyczynach psychologów i psychoanalityków. Tutaj podejrzewam wręcz  wpuszczenie nauki w ślepy zaułek przez zwolenników Freuda.

Mi raczej Jung w tym wypadku bardziej pasuje i psychologia transpersonalna
(Wilber, Grof) - ale to na niekomercyjny użytek. Nie bardzo nadaje się do
badania zjawisk masowych. Wszystkie duchologie i hermeneutyki to narzędzia
analizy na rzecz arystokratów ducha, luksusowych koneserów. Trudne i kosztowne
w przeprowadzeniu jak pieron, trzeba się przestawić z Blitzkriegu "maga
bojowego" i "terroretyka" na tryb "slow food" duchowy i intuicyjny (lata
60. ub.w. w USiech, te sprawy...). Przemysł, polityka czy wojna potrzebują
zupełnie czego innego.

Data: 2019-09-25 05:51:14
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Przemysł, polityka czy wojna potrzebują 
zupełnie czego innego. 


Czy jednak socjotechnika sprawdza się na długą metę?  Niemcy wywołali w Rosji rewolucję tylko po to, aby ściągnąć ze Wschodu armie pod Verdun. Gdy mleko się rozlało i rewolucja wybuchła w Niemczech (ósmego listopada), przywieźli chybcikiem Piłsudskiego do Warszawy, a niemieckim garnizonom kazano oddać broń Polakom. Dwadzieścia jeden lat później wściekle zaatakowali państwo, które sami stworzyli jako swój wschodni bufor. Na koniec zostali podzieleni na strefy okupacyjne a najmądrzejsi ludzie wyjechali stamtąd pracować do USA.  Myślę, że gdyby Niemcy tak bardzo nie ufali socjotechnice, żyliby sobie w swoich dawnych granicach, a i inni nie mieliby z nimi tyle problemów (co również tyczy się dzisiejszych czasów).

JB

Data: 2019-09-25 08:16:50
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu środa, 25 września 2019 14:51:15 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
-- - Przemysł, polityka czy wojna potrzebują 
zupełnie czego innego. 


Czy jednak socjotechnika sprawdza się na długą metę?

Wiele procesów, które są wykorzystywane w socjotechnice, występują również
w sposób żywiołowy, naturalny i niekontrolowany. Proces uruchomiony przez
socjotechnikę różni się tylko w momencie samego uruchomienia tym, że ma sztuczne
warunki brzegowe / początkowe, później zaczyna żyć własnym życiem.
Dobra socjotechnika polega po pierwsze na tym, aby te warunki tak ustawić, aby
proces się jak najdłużej nie wykoleił, po drugie na ustawieniu takich furtek
w procesie, które pozwoliłyby go naprostować w razie rozbieżności. Ewentualnie
do przejmowania furtek w innych procesach, w tym naturalnych.

Data: 2019-09-25 15:48:12
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Wiele procesów, które są wykorzystywane w socjotechnice, występują również w sposób żywiołowy, naturalny i niekontrolowany.



Dlaczego 'również', skoro są wykorzystywane?

       -- - Proces uruchomiony przez
socjotechnikę różni się tylko w momencie samego uruchomienia tym, że ma sztuczne 
warunki brzegowe
-- -- -- -- --

Warunki brzegowe to termin sensu stricte matematyczny odnoszący się do rozwiązań równań różniczkowych (im wyższego stopnia równanie, tym więcej całek ruchu, które można sprowadzić do warunków brzegowych).

 / początkowe, później zaczyna żyć własnym życiem. 

Kiedy 'pozniej'?  Jeżeli coś się zaczyna, to nie może mieć warunków brzegowych w danym układzie.

   -- - Dobra socjotechnika polega po pierwsze na tym, aby te warunki tak ustawić, aby 
proces się jak najdłużej nie wykoleił, (...)

Buuu ha-ha!
JB




po drugie na ustawieniu takich furtek 
w procesie, które pozwoliłyby go naprostować w razie rozbieżności. Ewentualnie 
do przejmowania furtek w innych procesach, w tym naturalnych. 

Data: 2019-09-25 18:38:33
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 00:48:13 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
 
Warunki brzegowe to termin sensu stricte matematyczny odnoszący się do rozwiązań równań różniczkowych (im wyższego stopnia równanie, tym więcej całek ruchu, które można sprowadzić do warunków brzegowych).

 / początkowe, później zaczyna żyć własnym życiem. 

Kiedy 'pozniej'?  Jeżeli coś się zaczyna, to nie może mieć warunków brzegowych w danym układzie.

Słyszałeś o demonie Laplace'a, efekcie motyla i chaosie deterministycznym?
Nawet najlepiej skonstruowane całki ruchu się rozbiegają. A to, gdyż
nawet przy założeniu, ze procesy historyczne przebiegają z dynamiką dającą
się wyprowadzić z Hegla, Darwina, Marksa, Wienera, Mazura, Kosseckiego, Lema
etc. warunki brzegowe na początku mogą być określone w każdym z tych modeli ze
skończoną dokładnością. I po jakimś czasie proces zaczyna się "przepoczwarzać"
i nie bardzo pasować do modelu. To samo mamy z długoterminowymi prognozami
pogody. Dlatego, żeby projektowany proces utrzymał się jak najdłużej na
trajektorii, musi być wprowadzony z jak największą dynamika i co jakiś czas
wprowadzane doń muszą być stosowne korekty.

Data: 2019-09-26 02:44:19
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
    -- - Słyszałeś o demonie Laplace'a, efekcie motyla i chaosie deterministycznym? 

Jak sama nazwa wskazuje z chaosem deterministycznym mamy do czynienia w zjawiskach całkowicie zdeterminowanych, chociaż nieprzewidywalnych z powodów czysto matematycznych.

   -- - Nawet najlepiej skonstruowane całki ruchu się rozbiegają.

Chodzi o równania ruchu, których nie da się rozwiązać z powodów obliczeniowych. Jeśli są one dodatkowo obarczone niestabilna  wrażliwością na warunki brzegowe, to nie można ich również aproksymowac modelami prostszymi (jak to się robi często w mechanice nieba - teoria zaburzeń).
Reasumując - żeby stosować chaos deterministyczny, trzeba mieć najpierw zdeterminowany model zjawiska.  Tymczasem nikt nie stworzył takiego modelu społeczeństwa, które jest z natury układem niezdetrminowanym.

     -- - A to, gdyż 
nawet przy założeniu, ze procesy historyczne przebiegają z dynamiką dającą 
się wyprowadzić z Hegla, Darwina, Marksa, Wienera, Mazura, Kosseckiego, Lema 
-- -- -- -- -- --

Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad problemem ich rozwiazywalnosci.

JB

Data: 2019-09-26 06:10:42
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 11:44:20 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:

Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad problemem ich rozwiazywalnosci.

Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym
mówisz - aproksymowania modelami prostszymi.

Data: 2019-09-26 10:03:57
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu 
dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad 
problemem ich rozwiazywalnosci. 

   -- - Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym mówisz - aproksymowania modelami prostszymi. 

To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty).
:
A tak btw. - z jakiego cybernetycznego modelu wynika, że Meksykanczycy mówią po hiszpańsku, a nie np. po francusku?

JB

Data: 2019-09-26 10:28:53
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:03:58 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu 
> dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad 
> problemem ich rozwiazywalnosci. 

   -- - Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym mówisz - aproksymowania modelami prostszymi. 

To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty).
:
To za zaczęło się w latach i chyba faktycznie koordynowało to MSW. Mocno rozwijano wtedy narzędzia informatyczne służące do zbierania i obróbki danych. W te projekty był zaangażowany m.in. inż. Karpiński, twórca K202 jeśli coś ci to mówi. Pozostałością po tym jest m.in. system PESEL.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 11:07:44
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:28:55 UTC+2 użytkownik Bruno Brunowski napisał:

K202

Ano.

To Polacy wynaleźli pierwszego peceta ;)

Data: 2019-09-26 11:10:43
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:03:58 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu 
> dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad 
> problemem ich rozwiazywalnosci. 

   -- - Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym mówisz - aproksymowania modelami prostszymi. 

To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty).
:
A tak btw. - z jakiego cybernetycznego modelu wynika, że Meksykanczycy mówią po hiszpańsku, a nie np. po francusku?

Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc.
Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;)

Data: 2019-09-26 11:13:20
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 20:10:45 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:03:58 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> > Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu 
> > dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad 
> > problemem ich rozwiazywalnosci. 
> >    -- - Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym mówisz - aproksymowania modelami prostszymi. 
> > To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty).
> :
> A tak btw. - z jakiego cybernetycznego modelu wynika, że Meksykanczycy mówią po hiszpańsku, a nie np. po francusku?

Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc.
Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;)

PS.A na marginesie, czy owa tzw. cybernetyka społeczna w/g Twojego rozeznania
jest godna nazwania nauką? Czy to jest jednakże kolejna mniemanologia
stosowana... ???

Data: 2019-09-26 11:38:06
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 20:10:45 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:03:58 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> > Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu 
> > dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad 
> > problemem ich rozwiazywalnosci. 
> >    -- - Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym mówisz - aproksymowania modelami prostszymi. 
> > To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty).
> :
> A tak btw. - z jakiego cybernetycznego modelu wynika, że Meksykanczycy mówią po hiszpańsku, a nie np. po francusku?

Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc.
Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;)

Prawdopodobnie Francuzi nas nieco wyprzedzili komputerem Mitra-15, komercyjnie dostępnym od 1971 roku.
http://marc.mistral.free.fr/souvenirs/informatique/Mitra%2015.JPG

To ta maszyna trafiła do Jednolitego Systemu jako R-15.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 11:40:17
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 20:13:22 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
W dniu czwartek, 26 września 2019 20:10:45 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu czwartek, 26 września 2019 19:03:58 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> > > Siedem nazwisk i zero wyników. Dlatego nadal pytam o konkretne równania ruchu 
> > > dla ludzkich społeczeństw, a dopiero potem możemy się zastanawiać nad 
> > > problemem ich rozwiazywalnosci. 
> > > >    -- - Chyba niedawno zmarły Kossecki był najbliżej, ale popełnił ten błąd, o którym mówisz - aproksymowania modelami prostszymi. 
> > > > To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty).
> > :
> > A tak btw. - z jakiego cybernetycznego modelu wynika, że Meksykanczycy mówią po hiszpańsku, a nie np. po francusku?
> > Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc.
> Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;)

PS.A na marginesie, czy owa tzw. cybernetyka społeczna w/g Twojego rozeznania
jest godna nazwania nauką? Czy to jest jednakże kolejna mniemanologia
stosowana... ???

W latach 70-tych XXw. to była mniemanologia. Obecnie, biorąc pod uwagę komercyjny sukces firmy Cambridge Analityka, to już jest nauka stosowana.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 11:43:09
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty). 

To za zaczęło się w latach i chyba faktycznie koordynowało to MSW.
-- -- -- -- -- --

A mnie się wydaje, że bardziej MON, a konkretnie wojskow razwiedka.

Mocno rozwijano wtedy narzędzia informatyczne służące do zbierania i obróbki danych. W te projekty był zaangażowany m.in. inż. Karpiński, twórca K202 jeśli coś ci to mówi.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Karpiński to był inżynier konstruktor komputerów. Kossecki zajmował się teoriami sterowania społeczeństwem, także zagadnieniami takimi jak wojna informacyjna. Zapewne do badań statystycznych przydawały mu się jakieś ówczesne komputery i to jest jedno, co mogło łączyć tych dwóch panów.

   -- - Pozostałością po tym jest m.in. system PESEL. 

Ten system ewidencji istniał już w latach 70. i z badaniami Kosseckiego również niewiele miał wspólnego.

JB

Data: 2019-09-26 12:05:33
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc. 
Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;) 

PS.A na marginesie, czy owa tzw. cybernetyka społeczna w/g Twojego rozeznania 
jest godna nazwania nauką? Czy to jest jednakże kolejna mniemanologia 
stosowana... ??? 
-- -- -- -- -- --

Wszystko zależy od paradygmatow i od metod jakie się stosuje.  Można na przykład metodami statystycznymi wykazać mnóstwo prawidłowości w zachowaniu jakiejś ludzkiej zbiorowości, w jej reakcjach na określony bodziec i tak dalej. I wtedy mamy do czynienia z czystą nauką - tyle że nie jest to nauka ścisła, choć posługuje się metodami matematycznymi.
Inaczej jest wtedy, gdy tworzymy jakiś quasi-matematyczny model społeczeństwa i próbujemy odkrywać weryfikowalne prawa, które nim rządzą. Nie słyszałem, żeby komuś coś takiego się udało.

JB

Data: 2019-09-26 12:07:44
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc. 
Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;) 

PS.A na marginesie, czy owa tzw. cybernetyka społeczna w/g Twojego rozeznania 
jest godna nazwania nauką? Czy to jest jednakże kolejna mniemanologia 
stosowana... ??? 
-- -- -- -- -- --

Wszystko zależy od paradygmatow i od metod jakie się stosuje.  Można na przykład metodami statystycznymi wykazać mnóstwo prawidłowości w zachowaniu jakiejś ludzkiej zbiorowości, w jej reakcjach na określony bodziec i tak dalej. I wtedy mamy do czynienia z czystą nauką - tyle że nie jest to nauka ścisła, choć posługuje się metodami matematycznymi.
Inaczej jest wtedy, gdy tworzymy jakiś quasi-matematyczny model społeczeństwa i próbujemy odkrywać weryfikowalne prawa, które nim rządzą. Nie słyszałem, żeby komuś coś takiego się udało.

JB

Data: 2019-09-26 12:09:09
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Trzeba by pewnie scałkować przepływ ludności, izoglosy etc. 
Tak daleko demografia i lingwistyka statystyczna chyba się nie zapędziły ;) 

PS.A na marginesie, czy owa tzw. cybernetyka społeczna w/g Twojego rozeznania 
jest godna nazwania nauką? Czy to jest jednakże kolejna mniemanologia 
stosowana... ??? 
-- -- -- -- -- --

Wszystko zależy od paradygmatow i od metod jakie się stosuje.  Można na przykład metodami statystycznymi wykazać mnóstwo prawidłowości w zachowaniu jakiejś ludzkiej zbiorowości, w jej reakcjach na określony bodziec i tak dalej. I wtedy mamy do czynienia z czystą nauką - tyle że nie jest to nauka ścisła, choć posługuje się metodami matematycznymi.
Inaczej jest wtedy, gdy tworzymy jakiś quasi-matematyczny model społeczeństwa i próbujemy odkrywać weryfikowalne prawa, które nim rządzą. Nie słyszałem, żeby komuś coś takiego się udało.

JB

Data: 2019-09-26 12:14:29
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Sorki - kilka razy mi ten post wskoczył i musiałem pokasować...

Data: 2019-09-26 12:20:38
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 20:43:10 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> To był tzw. cybernetyk społeczny.  W latach 80. werbował młodzież na różnych obozach studenckich do pracy w jakichś projektach z tej dziedziny (co mi się wydaje przykrywką dla bezpieczniackiej roboty). 
> : 
To za zaczęło się w latach i chyba faktycznie koordynowało to MSW.
-- -- -- -- -- --

A mnie się wydaje, że bardziej MON, a konkretnie wojskow razwiedka.

Mocno rozwijano wtedy narzędzia informatyczne służące do zbierania i obróbki danych. W te projekty był zaangażowany m.in. inż. Karpiński, twórca K202 jeśli coś ci to mówi.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Karpiński to był inżynier konstruktor komputerów. Kossecki zajmował się teoriami sterowania społeczeństwem, także zagadnieniami takimi jak wojna informacyjna. Zapewne do badań statystycznych przydawały mu się jakieś ówczesne komputery i to jest jedno, co mogło łączyć tych dwóch panów.

   -- - Pozostałością po tym jest m.in. system PESEL. 

Ten system ewidencji istniał już w latach 70. i z badaniami Kosseckiego również niewiele miał wspólnego.

Jedno jest związane z drugim. Żeby sterować systemem musisz znać jego stan i mieć świadomość jak dany bodziec wpłynie na ten stan. Karpiński zajmował się tym pierwszym czyli określaniem stanu systemu na podstawie gromadzonych danych, a Kossecki tym drugim czyli powiązaniem docelowego stanu sytemu z zaordynowanym bodźcem.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 12:22:36
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Inaczej jest wtedy, gdy tworzymy jakiś quasi-matematyczny model społeczeństwa i próbujemy odkrywać weryfikowalne prawa, które nim rządzą. Nie słyszałem, żeby komuś coś takiego się udało
-- -- -- -- -- -- -- --

Natomiast słyszałem o maniakach, którzy szukali równań do wykresów giełdowych. Nie sądzę, żeby byli bogatsi od innych graczy.
JB

Data: 2019-09-26 12:39:24
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
      -- -  Zapewne do badań statystycznych przydawały mu się jakieś ówczesne komputery i to jest jedno, co mogło łączyć tych dwóch panów. 
 
   -- - Pozostałością po tym jest m.in. system PESEL.  
 
Ten system ewidencji istniał już w latach 70. i z badaniami Kosseckiego również niewiele miał wspólnego. 
 
Jedno jest związane z drugim. Żeby sterować systemem musisz znać jego stan i mieć świadomość jak dany bodziec wpłynie na ten stan. 
Karpiński zajmował się tym pierwszym czyli określaniem stanu systemu na podstawie gromadzonych danych, a Kossecki tym drugim czyli powiązaniem docelowego stanu sytemu z zaordynowanym bodźcem. 
-- -- -- -- -- -- --

Czyli mówimy o jednym - Karpiński przygotowywał dane za pomocą komputera, które Kossecki przetwarzał w dalszej pracy (zapewne robił mnóstwo korelacji i testów  ?2 - takie rzeczy mogły się przydawać różnym jaruzelczykom).

JB

Data: 2019-09-26 12:53:54
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 21:39:25 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
-- -  Zapewne do badań statystycznych przydawały mu się jakieś ówczesne komputery i to jest jedno, co mogło łączyć tych dwóch panów. 

>    -- - Pozostałością po tym jest m.in. system PESEL.  

> Ten system ewidencji istniał już w latach 70. i z badaniami Kosseckiego również niewiele miał wspólnego. 

Jedno jest związane z drugim. Żeby sterować systemem musisz znać jego stan i mieć świadomość jak dany bodziec wpłynie na ten stan. 
Karpiński zajmował się tym pierwszym czyli określaniem stanu systemu na podstawie gromadzonych danych, a Kossecki tym drugim czyli powiązaniem docelowego stanu sytemu z zaordynowanym bodźcem. 
-- -- -- -- -- -- --

Czyli mówimy o jednym - Karpiński przygotowywał dane za pomocą komputera, które Kossecki przetwarzał w dalszej pracy (zapewne robił mnóstwo korelacji i testów  ?2 - takie rzeczy mogły się przydawać różnym jaruzelczykom).

Ma niewiele się zdały. Raz, że ówczesne komputery miały bardzo ograniczone możliwości, dwa, że zbierane "ręcznie" dane były niedokładne i uzyskiwane że sporym opóźnieniem.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 13:40:31
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Czyli mówimy o jednym - Karpiński przygotowywał dane za pomocą komputera, które Kossecki przetwarzał w dalszej pracy (zapewne robił mnóstwo korelacji i testów  ?2 - takie rzeczy mogły się przydawać różnym jaruzelczykom). 
 
Ma niewiele się zdały. Raz, że ówczesne komputery miały bardzo ograniczone możliwości, dwa, że zbierane "ręcznie" dane były niedokładne i uzyskiwane że sporym opóźnieniem.
-- -- -- -- -- -- -- --

Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.

JB

Data: 2019-09-26 13:54:26
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:28:55 UTC+2 użytkownik Bruno Brunowski napisał: 

K202 

Ano. 

   -- - To Polacy wynaleźli pierwszego peceta ;)

Do peceta to mu jeszcze wiele brakowało (przede wszystkim ekranu, za pomocą którego można się z komputerem komunikować na bieżąco).

JB

Data: 2019-09-26 14:00:27
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 22:40:32 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> Czyli mówimy o jednym - Karpiński przygotowywał dane za pomocą komputera, które Kossecki przetwarzał w dalszej pracy (zapewne robił mnóstwo korelacji i testów  ?2 - takie rzeczy mogły się przydawać różnym jaruzelczykom). 

Ma niewiele się zdały. Raz, że ówczesne komputery miały bardzo ograniczone możliwości, dwa, że zbierane "ręcznie" dane były niedokładne i uzyskiwane że sporym opóźnieniem.
-- -- -- -- -- -- -- --

Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.

Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych. W praktyce jest to możliwe dopiero od kilku, kilkunastu lat. Raz, że komputery uzyskały odpowiednią wydajność, a dwa, że nauczyliśmy się wyciągać sensowne dane z otaczającego nas cyfrowego śmiecia, vide Cambridge Analityca.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 14:04:38
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 22:54:27 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
W dniu czwartek, 26 września 2019 19:28:55 UTC+2 użytkownik Bruno Brunowski napisał: 

> K202 

Ano. 

   -- - To Polacy wynaleźli pierwszego peceta ;)

Do peceta to mu jeszcze wiele brakowało (przede wszystkim ekranu, za pomocą którego można się z komputerem komunikować na bieżąco).

Do procesora wystarczyło podłączyć terminal znakowy i juz miałeś komunikację na bieżąco.

--
Bruno

Data: 2019-09-26 14:45:07
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Ma niewiele się zdały. Raz, że ówczesne komputery miały bardzo ograniczone możliwości, dwa, że zbierane "ręcznie" dane były niedokładne i uzyskiwane że sporym opóźnieniem. 
-- -- -- -- -- -- -- --  
 
Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami. 
 
Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych.
-- -- -- -- -- --

Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną? To tak jakbyś powiedział, że przed wynalezieniem czołgu ludzie nie prowadzili wojen, bo praktycznie nie mieli czym.
Zawsze gra się takimi kartami jakie się posiada i mogę cię zapewnić, że Kossecki wykonał mnóstwo statystycznych analiz przydatnych dla wojskowej razwiedki zarówno z okresu PRL, jak i późniejszego.

JB

Data: 2019-09-26 14:55:44
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Do peceta to mu jeszcze wiele brakowało (przede wszystkim ekranu, za pomocą którego można się z komputerem komunikować na bieżąco). 
 
   -- - Do procesora wystarczyło podłączyć terminal znakowy i juz miałeś komunikację na bieżąco. 

I przeciętny zjadacz chleba, na przykład lingwista nie mający pojęcia o informatyce mógł sobie w domu wpisywać dane i na bierzaco je korygować?

JB

Data: 2019-09-26 16:30:33
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 23:45:08 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> Ma niewiele się zdały. Raz, że ówczesne komputery miały bardzo ograniczone możliwości, dwa, że zbierane "ręcznie" dane były niedokładne i uzyskiwane że sporym opóźnieniem. 
> -- -- -- -- -- -- -- --  

> Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami. 

Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych.
-- -- -- -- -- --

Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną?
Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność? Gdy ma nieskończoną ilość danych. Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. A i tak na końcu radzą popatrzeć na wykres. Tyle z praktyki przemysłowej.

Statystyka to tylko narzędzie, tak jak młotek. Jeśli nie wiesz jak się nią posługiwać to szybko zrobisz sobie krzywdę.

By wykorzystać ją do sterowania układem z natury chaotycznym, jakim jest społeczeństwo, musisz obrabiać olbrzymie ilości danych w czasie zbliżonym do rzeczywistego, a i tak masz ograniczony wpływ na ten układ.
Gdyby statystyka była odpowiedzią, to socjologia już dawno byłaby nauką ścisłą. --
Bruno

Data: 2019-09-26 16:34:38
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 23:55:45 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> Do peceta to mu jeszcze wiele brakowało (przede wszystkim ekranu, za pomocą którego można się z komputerem komunikować na bieżąco). 

   -- - Do procesora wystarczyło podłączyć terminal znakowy i juz miałeś komunikację na bieżąco. 

I przeciętny zjadacz chleba, na przykład lingwista nie mający pojęcia o informatyce mógł sobie w domu wpisywać dane i na bierzaco je korygować?

Jeśli zostałny do tego przyuczony, co nie jest trudne, to czemu nie. Z tym, że dla człowieka nie znającego algorytmu obliczeń to typowa czarna skrzynka. Wrzucasz dane, otrzymujesz wynik, ale nie wiesz dlaczego wyszedł taki a nie inny.

--
Bruno

Data: 2019-09-27 02:24:39
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
>  
> Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.  
>  
Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych. 
-- -- -- -- -- --  
 
Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną?
 
   -- - Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność? 


Nic nie daje 100% pewności, więc po co ta demagogia?

   -- - Gdy ma nieskończoną ilość danych. 
Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. (...)
-- -- -- -- -- -- -

Od tego są rzeczy takie, jak poziomy ufności, żeby mieć wgląd w wiarygodność danych. Wiarygodność ta nigdy nie jest stuprocentowa nawet tam, gdzie nie mamy do czynienia ze statystyką. Mimo tego nauka rozwija się od kilku wieków, a statystyka matematyczna oddała ludziom wiele przysług nawet w epoce liczydeł (inaczej by się nie rozwijała).

JB

Data: 2019-09-27 02:37:07
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 11:24:44 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
> >  
> > Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.  
> >  
> Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych. 
> -- -- -- -- -- --  

> Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną?

   -- - Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność? 


Nic nie daje 100% pewności, więc po co ta demagogia?

   -- - Gdy ma nieskończoną ilość danych. 
Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. (...)
-- -- -- -- -- -- -

Od tego są rzeczy takie, jak poziomy ufności, żeby mieć wgląd w wiarygodność danych. Wiarygodność ta nigdy nie jest stuprocentowa nawet tam, gdzie nie mamy do czynienia ze statystyką. Mimo tego nauka rozwija się od kilku wieków, a statystyka matematyczna oddała ludziom wiele przysług nawet w epoce liczydeł (inaczej by się nie rozwijała).

Odnoszę wrażenie, że polemizujesz sam ze sobą. Najpierw postawiłeś tezę, że statystyka to dziedzina czysto teoretyczna, a teraz usilnie ją zwalczasz.

--
Bruno

Data: 2019-09-27 02:48:49
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Gdyby statystyka była odpowiedzią, to socjologia już dawno byłaby nauką ścisłą.


Nie wystarczy posługiwać się statystyką lub jakimiś innymi matematycznymi metodami, żeby parać się nauką ścisłą. Nauki ściśle mają tą specyfikę, że najpierw budują pewien matematyczny model danego zjawiska, a potem go weryfikują doświadczalnie. Tymczasem socjolog chce poznać rzeczywistość w sposób bezpośredni. Jeżeli znajdzie jakieś prawidłowości, próbuje je wyjaśnić na gruncie jakiejś wiedzy, ale niekoniecznie matematycznej.
Na przykład komuś wyjdzie z badań statystycznych, że antysemici gustują w jakimś rodzaju batonika - jak to wyjaśnić?  Można np. szukać w opakowaniu choćby nieświadomego dwołania się do jakiegoś filmu lub symboliki, co tworzy korelacje - ale gdzie matematyczny model?

JB

Data: 2019-09-27 02:59:43
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 11:48:50 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
-- - Gdyby statystyka była odpowiedzią, to socjologia już dawno byłaby nauką ścisłą.


Nie wystarczy posługiwać się statystyką lub jakimiś innymi matematycznymi metodami, żeby parać się nauką ścisłą. Nauki ściśle mają tą specyfikę, że najpierw budują pewien matematyczny model danego zjawiska, a potem go weryfikują doświadczalnie. Tymczasem socjolog chce poznać rzeczywistość w sposób bezpośredni. Jeżeli znajdzie jakieś prawidłowości, próbuje je wyjaśnić na gruncie jakiejś wiedzy, ale niekoniecznie matematycznej.
Na przykład komuś wyjdzie z badań statystycznych, że antysemici gustują w jakimś rodzaju batonika - jak to wyjaśnić?  Można np. szukać w opakowaniu choćby nieświadomego dwołania się do jakiegoś filmu lub symboliki, co tworzy korelacje - ale gdzie matematyczny model?

Socjologia cierpi na wyraźne rozdwojenie jaźni. Z jednej strony chciałby być nauką ścisłą i móc opisywać zachodzące zjawiska językiem matematyki, z drugiej ciągnie ich do filozofii i metafizyki.

A z korelacjami, to radzę ostrożnie. Nie raz już zapędziły badaczy w kozi róg.

--
Bruno

Data: 2019-09-27 03:07:24
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Do procesora wystarczyło podłączyć terminal znakowy i juz miałeś komunikację na bieżąco.  
 
I przeciętny zjadacz chleba, na przykład lingwista nie mający pojęcia o informatyce mógł sobie w domu wpisywać dane i na bierzaco je korygować? 
 
Jeśli zostałny do tego przyuczony, co nie jest trudne, to czemu nie. Z tym, że dla człowieka nie znającego algorytmu obliczeń to typowa czarna skrzynka. Wrzucasz dane, otrzymujesz wynik, ale nie wiesz dlaczego wyszedł taki a nie inny.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Na tym polegała idea peceta, żeby był to sprzęt indywidualny dla każdego, kto jest obeznany z oprogramowaniem. Żeby taki lingwista lub powiedzmy analityk giełdowy nie musiał szarpać się z konfiguracją jakichś przystawek lub terminali i wzywać co chwila techników do pomocy.

JB

Data: 2019-09-27 03:17:41
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 11:24:44 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał: 
> >   
> > Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.   
> >   
> Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych.  
> -- -- -- -- -- --   
>  
> Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną? 
>  
   -- - Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność?  
 
 
Nic nie daje 100% pewności, więc po co ta demagogia? 
 
   -- - Gdy ma nieskończoną ilość danych.  
Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. (...) 
-- -- -- -- -- -- - 
 
Od tego są rzeczy takie, jak poziomy ufności, żeby mieć wgląd w wiarygodność danych. Wiarygodność ta nigdy nie jest stuprocentowa nawet tam, gdzie nie mamy do czynienia ze statystyką. Mimo tego nauka rozwija się od kilku wieków, a statystyka matematyczna oddała ludziom wiele przysług nawet w epoce liczydeł (inaczej by się nie rozwijała). 
 
Odnoszę wrażenie, że polemizujesz sam ze sobą. Najpierw postawiłeś tezę, że statystyka to dziedzina czysto teoretyczna, a teraz usilnie ją zwalczasz. 
-- -- -- -- -- -- -- -- --

Bo i nigdzie takiej tezy nie postawiłem. Natomiast odniosłem wrażenie, że to ty tak uważasz, dlatego postawiłem zdanie ze znakiem zapytania na końcu (patrz początek tego posta). Teraz mam wrażenie, że albo nie czytasz uważnie, albo próbujesz wymanipulować dyskusję w jałowy konflikt, co w obu przypadkach odbiera jej sens.

JB

Data: 2019-09-27 03:19:55
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 12:07:25 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
>    -- - Do procesora wystarczyło podłączyć terminal znakowy i juz miałeś komunikację na bieżąco.  

> I przeciętny zjadacz chleba, na przykład lingwista nie mający pojęcia o informatyce mógł sobie w domu wpisywać dane i na bierzaco je korygować? 

Jeśli zostałny do tego przyuczony, co nie jest trudne, to czemu nie. Z tym, że dla człowieka nie znającego algorytmu obliczeń to typowa czarna skrzynka. Wrzucasz dane, otrzymujesz wynik, ale nie wiesz dlaczego wyszedł taki a nie inny.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Na tym polegała idea peceta, żeby był to sprzęt indywidualny dla każdego, kto jest obeznany z oprogramowaniem. Żeby taki lingwista lub powiedzmy analityk giełdowy nie musiał szarpać się z konfiguracją jakichś przystawek lub terminali i wzywać co chwila techników do pomocy.

A po co użytkownik ma coś konfigurować? Użytkownik ma usiąść przy terminalu, wprowadzić odpowiednie dane i nacisnąć enter. W tej kwestii nic się nie zmieniło. To technicy konfigurują maszyny, wpinają je w sieć i udostępniają odpowiednie połączenia. Użytkownik siada i działa, a jak z jakiegoś powodu działać nie może to dzwoni działu IT i przychodzi technik lub najczęściej łączy się zdalnie z maszyną użytkownika.

--
Bruno

Data: 2019-09-27 03:32:19
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 12:17:42 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
W dniu piątek, 27 września 2019 11:24:44 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał: 
> > >   
> > > Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.   
> > >   
> > Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych.  
> > -- -- -- -- -- --   
> >  
> > Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną? 
> >  
>    -- - Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność?  


> Nic nie daje 100% pewności, więc po co ta demagogia? 

>    -- - Gdy ma nieskończoną ilość danych.  
> Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. (...) 
> -- -- -- -- -- -- - 

> Od tego są rzeczy takie, jak poziomy ufności, żeby mieć wgląd w wiarygodność danych. Wiarygodność ta nigdy nie jest stuprocentowa nawet tam, gdzie nie mamy do czynienia ze statystyką. Mimo tego nauka rozwija się od kilku wieków, a statystyka matematyczna oddała ludziom wiele przysług nawet w epoce liczydeł (inaczej by się nie rozwijała). 

Odnoszę wrażenie, że polemizujesz sam ze sobą. Najpierw postawiłeś tezę, że statystyka to dziedzina czysto teoretyczna, a teraz usilnie ją zwalczasz. 
-- -- -- -- -- -- -- -- --

Bo i nigdzie takiej tezy nie postawiłem. Natomiast odniosłem wrażenie, że to ty tak uważasz, dlatego postawiłem zdanie ze znakiem zapytania na końcu (patrz początek tego posta). Teraz mam wrażenie, że albo nie czytasz uważnie, albo próbujesz wymanipulować dyskusję w jałowy konflikt, co w obu przypadkach odbiera jej sens.

Rozmowa wyszła od prób modelowania zjawisk społecznych, a te można modelować mając odpowiednia ilość odpowiednio dokładnych danych. Ilość przekraczającą możliwości setek buchalterów z liczydłami. Doskonale zdawano sobie z tego sprawę w latach 70-tych i 80-tych gdy próbowano zaprząc do tego komputery. Niestety ówczesny stan wiedzy jak i możliwości maszyn skazywały takie projekty na porażkę. W ostatnich latach to się zmienia, o czym świadczy sukces Cambridge Analytica i podobnych firm. Obecnie Chińczycy wdrażają potężny program oceny obywateli, który jest jednocześnie świetnym narzędziem do zbierania i analizy danych. To będzie pozwalało na sterowanie trendami społecznymi na niespotykana dotychczas skalę.

--
Bruno

Data: 2019-09-27 03:40:23
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Nie wystarczy posługiwać się statystyką lub jakimiś innymi matematycznymi metodami, żeby parać się nauką ścisłą. Nauki ściśle mają tą specyfikę, że najpierw budują pewien matematyczny model danego zjawiska, a potem go weryfikują doświadczalnie. Tymczasem socjolog chce poznać rzeczywistość w sposób bezpośredni. Jeżeli znajdzie jakieś prawidłowości, próbuje je wyjaśnić na gruncie jakiejś wiedzy, ale niekoniecznie matematycznej. 
Na przykład komuś wyjdzie z badań statystycznych, że antysemici gustują w jakimś rodzaju batonika - jak to wyjaśnić?  Można np. szukać w opakowaniu choćby nieświadomego dwołania się do jakiegoś filmu lub symboliki, co tworzy korelacje - ale gdzie matematyczny model? 
 
    -- - Socjologia cierpi na wyraźne rozdwojenie jaźni.


Nie od dzisiaj Bruno...  Były czasy, że niezdrowe aspiracje takich nauk doprowadziły do światowego obłędu, który kosztował sto milionów ofiar śmiertelnych a ponad miliardowi odebrał człowieczeństwo.


   -- - Z jednej strony chciałby być nauką ścisłą i móc opisywać zachodzące zjawiska językiem matematyki, z drugiej ciągnie ich do filozofii i metafizyki. 

Problem w tym, że nauki takie jak socjologia lub ekonomia pozostają zawsze naukami o człowieku, a więc są jakimiś odnogami nauk humanistycznych, czyli nigdy nie powinny pretendować do nauk ścisłych. Na podobnym niebezpiecznym styku balansuje antropologia (tutaj już raczej Adolf się kłania).

    -- - A z korelacjami, to radzę ostrożnie. Nie raz już zapędziły badaczy w kozi róg. 

Nauka w swojej historii poznała wiele kozich rogów, a mimo tego (a może i dzięki temu) nadal się rozwija.

JB

Data: 2019-09-27 04:03:05
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 12:17:42 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał: 
W dniu piątek, 27 września 2019 11:24:44 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:  
> > >    
> > > Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.    
> > >    
> > Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych.   
> > -- -- -- -- -- --    
> >   
> > Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną?  
> >   
>    -- - Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność?   
>  
>  
> Nic nie daje 100% pewności, więc po co ta demagogia?  
>  
>    -- - Gdy ma nieskończoną ilość danych.   
> Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. (...)  
> -- -- -- -- -- -- -  
>  
> Od tego są rzeczy takie, jak poziomy ufności, żeby mieć wgląd w wiarygodność danych. Wiarygodność ta nigdy nie jest stuprocentowa nawet tam, gdzie nie mamy do czynienia ze statystyką. Mimo tego nauka rozwija się od kilku wieków, a statystyka matematyczna oddała ludziom wiele przysług nawet w epoce liczydeł (inaczej by się nie rozwijała).  
>  
Odnoszę wrażenie, że polemizujesz sam ze sobą. Najpierw postawiłeś tezę, że statystyka to dziedzina czysto teoretyczna, a teraz usilnie ją zwalczasz.  
-- -- -- -- -- -- -- -- --  
 
Bo i nigdzie takiej tezy nie postawiłem. Natomiast odniosłem wrażenie, że to ty tak uważasz, dlatego postawiłem zdanie ze znakiem zapytania na końcu (patrz początek tego posta). Teraz mam wrażenie, że albo nie czytasz uważnie, albo próbujesz wymanipulować dyskusję w jałowy konflikt, co w obu przypadkach odbiera jej sens. 
 
Rozmowa wyszła od prób modelowania zjawisk społecznych, a te można modelować mając odpowiednia ilość odpowiednio dokładnych danych. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Ale testy ?2 istniały przed komputerami i miały szerokie zastosowania na przykład w badaniach marketingowych. Myślę, że dobrze się też przysłużyły komunistom, dla których pracowali ludzie tacy jak docent Kossecki.

JB

Data: 2019-09-27 05:10:14
Autor: Bruno Brunowski
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu piątek, 27 września 2019 13:03:06 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:
W dniu piątek, 27 września 2019 12:17:42 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał: 
> W dniu piątek, 27 września 2019 11:24:44 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:  
> > > >    
> > > > Kminisz Bruno... Takie rzeczy jak ?2 robili na długo przed komputerami.    
> > > >    
> > > Tyle tylko, że by statystyka miała sens sens praktyczny musisz na bieżąco zbierać i analizować ogromne ilości danych.   
> > > -- -- -- -- -- --    
> > >   
> > > Nu... Czyli przed komputerami statystyka była dziedzina czysto teoretyczną?  
> > >   
> >    -- - Wiesz kiedy statystyka daje 100% pewność?   
> >  
> >  
> > Nic nie daje 100% pewności, więc po co ta demagogia?  
> >  
> >    -- - Gdy ma nieskończoną ilość danych..   
> > Wynika to każdego wzoru. Z ilością danych mniejszą niż nieskończoność daje wyniki mniej, lub bardziej dokładne. Sposoby na szacowanie tego błędu to co najmniej połowa statystki. (...)  
> > -- -- -- -- -- -- -  
> >  
> > Od tego są rzeczy takie, jak poziomy ufności, żeby mieć wgląd w wiarygodność danych. Wiarygodność ta nigdy nie jest stuprocentowa nawet tam, gdzie nie mamy do czynienia ze statystyką. Mimo tego nauka rozwija się od kilku wieków, a statystyka matematyczna oddała ludziom wiele przysług nawet w epoce liczydeł (inaczej by się nie rozwijała).  
> >  
> Odnoszę wrażenie, że polemizujesz sam ze sobą. Najpierw postawiłeś tezę, że statystyka to dziedzina czysto teoretyczna, a teraz usilnie ją zwalczasz.  
> -- -- -- -- -- -- -- -- --  

> Bo i nigdzie takiej tezy nie postawiłem. Natomiast odniosłem wrażenie, że to ty tak uważasz, dlatego postawiłem zdanie ze znakiem zapytania na końcu (patrz początek tego posta). Teraz mam wrażenie, że albo nie czytasz uważnie, albo próbujesz wymanipulować dyskusję w jałowy konflikt, co w obu przypadkach odbiera jej sens. 

Rozmowa wyszła od prób modelowania zjawisk społecznych, a te można modelować mając odpowiednia ilość odpowiednio dokładnych danych. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Ale testy ?2 istniały przed komputerami i miały szerokie zastosowania na przykład w badaniach marketingowych. Myślę, że dobrze się też przysłużyły komunistom, dla których pracowali ludzie tacy jak docent Kossecki.

Powtarzam po raz kolejny funkcja Chi to tylko narzędzie. By jej zastosowanie dało sensowne wyniki trzeba zgromadzić odpowiednia ilość, odpowiednio dokładnych danych. A z tym był zawsze duży problem.

--
Bruno

Data: 2019-09-27 13:50:48
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
Rozmowa wyszła od prób modelowania zjawisk społecznych, a te można modelować mając odpowiednia ilość odpowiednio dokładnych danych. 
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --  
 
Ale testy ?2 istniały przed komputerami i miały szerokie zastosowania na przykład w badaniach marketingowych. Myślę, że dobrze się też przysłużyły komunistom, dla których pracowali ludzie tacy jak docent Kossecki. 
 
   -- - Powtarzam po raz kolejny funkcja Chi to tylko narzędzie.


A czego się oczekuje po matematykach czy statystykach, jeśli nie dostarczania narzedzi? Nauki ścisłe to przede wszystkim narzędzia (i może trochę intuicji)

     -- - By jej zastosowanie dało sensowne wyniki trzeba zgromadzić odpowiednia ilość, odpowiednio dokładnych danych. A z tym był zawsze duży problem. 

Wyniki zawsze były sensowne adekwatnie do poziomu rozwoju danej epoki. Ktoś zdobywał przewagę, więc wygrywał wyścig - sprzedał swój towar, albo został burmistrzem/ prezydentem, bo dzięki pewnym technikom poznał upodobania swoich wyborców. Tylko nie wiem, w czym widzisz problem.

JB

Data: 2019-09-25 06:49:15
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 02:08 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu środa, 25 września 2019 01:40:18 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .09.2019 o 01:23 Jakub A. Krzewicki  <patrick.o.hooligan@gmail.com>
pisze:

> W dniu środa, 25 września 2019 01:12:06 UTC+2 użytkownik Trefniś  napisał:
>> W dniu .09.2019 o 00:52 Jakub A. Krzewicki
>> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> pisze:
>>
>> > W dniu środa, 25 września 2019 00:26:49 UTC+2 użytkownik Trefniś
>> napisał:
>> >> W dniu .09.2019 o 00:07 Jakub A. Krzewicki
>> >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> >> pisze:
>> >>
>> >> > W dniu wtorek, 24 września 2019 21:55:58 UTC+2 użytkownik  Trefniś
>> >> > napisał:
>> >> >> W dniu .09.2019 o 20:21 Jakub A. Krzewicki
>> >> >> <patrick.o.hooligan@gmail.com>
>> >> >> pisze:
>> >> >
>> >> >> Niektórzy z SB ujawnili się dopiero w wolnej Polsce ("ale na  was
>> nie
>> >> >> donosiłem" hehe).
>> >> >>
>> >> >> Ci SB-cy zostali na uczelniach i wdrażali ten swój  neomarksizm, o
>> >> czym
>> >> >> właśnie była mowa w linku Bruno.
>> >> >>
>> >> >> Kto nie wie, czym neomarksizm - niech sięgnie do zasobów sieci.
>> >> >
>> >> > Neomarksizm to gumowy termin.
>> >> >
>> >> > Niektórzy nawet poststrukturalistyczną metodologię w historii i
>> teorii
>> >> > literatury pod to podciągają, a to dlatego, ze zamiast o  analizie
>> >> > indywidualnych biografii i jednostkowych procesów twórczych  mówi o
>> >> > autorach
>> >> > wirtualnych, analizie tekstu z punku widzenia teorii  komunikacji i
>> >> > procesie
>> >> > historycznoliterackim ;)
>> >>
>> >> :)
>> >>
>> >> Gumowy termin?
>> >> To akurat do użycia jako dildo, jak to chyba na pregu ktoś jęczał  o
>> Pani
>> >> Gadżet reklamującej erotyczne zabawki.
>> >>
>> >> Ale wszystko już było, tu skórzane z XVIII wieku:
>> >>
>> >>
>>  https://www.wprost.pl/historia/10239606/skorzane-dildo-zabytkiem-miesiaca-w-gdansku-znalezisko-unikatowe-na-skale-swiatowa.html
>> >
>> > Żarty żartami, a ja akurat jestem zwolennikiem wszystkich
>> > strukturalizmów,
>> > cybernetyk społecznych, teorii komunikacji, statystyk i podobnych,  bo
>> są
>> > to
>> > wyjątkowo mocne narzędzia do badań historycznych. Nie wymagają
>> > rozpatrywania
>> > każdego zdarzenia i aktora indywidualnie jak to robią rożne
>> "duchologie"
>> > i hermeneutyki, ale jako wypadkowej sił i tendencji generalnych,  które
>> > pojawiły
>> > się i zogniskowały w danym miejscu. Co więcej, pozwalają  przewidywać
>> > przebieg procesów i sterować nimi, a nawet wywoływać sztucznie  nowe. I
>> > nie mają nic
>> > wspólnego z jakimikolwiek politycznymi konstruktami o walkach klas,
>> ras
>> > etc.
>> >
>> > Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk  o
>> > człowieku
>> > z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających  na
>> > kultury
>> > i cywilizacje en masse, ale wielu ludzi reprezentujących nowszy  nurt
>> nauk
>> > o człowieku obraziłoby się śmiertelnie, gdyby powiedzieć im, że
>> ideologia
>> > stojąca za tymi naukami ma coś wspólnego z marksizmem oprócz samej
>> zasady
>> > wprowadzenia metodologii badań przyrodniczych, matematycznych i
>> > technicznych
>> > do nauk o człowieku.
>>
>> Oczywiście myślisz o Marksie, Freudzie i Darwinie, jeśli komuś to
>> miałoby
>> umknąć.
>>
>> Marksa od razu usunąłbym z rozważań.
>> Freuda na siłę próbował tłumaczyć Bettelheim, że on wcale nie był  taki
>> głupi, tylko był źle tłumaczony z niemieckiego.
>> Darwina umieściłeś obok pozostałych chyba dlatego, że czytasz
>> Racjonalistę.
>
> Darwina ze względu na darwinizm społeczny, idee konkurencji, eugeniki,
> biologii ewolucyjnej etc.

Ależ tego Darwin mógłby w ogóle nie pochwalać!
To jest podpinanie Darwina pod "nowoczesne" koncepcje tzw. naukowców.
Niektórzy wierzą w to i wychodzą im potworki, jak "darwinizm radziecki"
Łysenki.
Łysenko już przywalony ciężkim kamieniem, ale nie zdziwią mnie kolejne
genialne pomysły.

Radziłbym też nie przywiązywać się zbytnio do Freuda, wystarczy wiedza o
wyczynach psychologów i psychoanalityków. Tutaj podejrzewam wręcz
wpuszczenie nauki w ślepy zaułek przez zwolenników Freuda.

Mi raczej Jung w tym wypadku bardziej pasuje i psychologia  transpersonalna
(Wilber, Grof) - ale to na niekomercyjny użytek. Nie bardzo nadaje się do
badania zjawisk masowych. Wszystkie duchologie i hermeneutyki to  narzędzia
analizy na rzecz arystokratów ducha, luksusowych koneserów. Trudne i  kosztowne
w przeprowadzeniu jak pieron, trzeba się przestawić z Blitzkriegu "maga
bojowego" i "terroretyka" na tryb "slow food" duchowy i intuicyjny (lata
60. ub.w. w USiech, te sprawy...). Przemysł, polityka czy wojna  potrzebują
zupełnie czego innego.

Czyli jesteś raczej obserwatorem, a może osobiście chcesz zajmować się  coachingiem etc?
Wtedy należałoby cię eliminować jako szkodnika :)

--
Trefniś

Data: 2019-09-25 03:29:49
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl nauk o człowieku 
z badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw działających na kultury 
i cywilizacje en masse, (...)
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -

A mógłbyś podać jakiś wiarygodny przykład takich praw?

Oczywisty wpływ na historię społeczeństw mają zjawiska takie, jak zmiany klimatu, albo samo tylko położenie geograficzne danej grupy ludzi. Jednak trudno mi uwierzyć w jakieś głębsze bezosobowe mechanizmy społeczne, które mogłyby rządzić rozwojem kultury i cywilizacji. Ale chętnie poznam.

JB

Data: 2019-09-25 07:37:37
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu środa, 25 września 2019 12:29:50 UTC+2 użytkownik Jacek Bialy napisał:

A mógłbyś podać jakiś wiarygodny przykład takich praw?

Oczywisty wpływ na historię społeczeństw mają zjawiska takie, jak zmiany klimatu, albo samo tylko położenie geograficzne danej grupy ludzi. Jednak trudno mi uwierzyć w jakieś głębsze bezosobowe mechanizmy społeczne, które
mogłyby rządzić rozwojem kultury i cywilizacji. Ale chętnie poznam.

Prawa industrializacji, urbanizacji, wędrówek ludów, kumulacji wiedzy i inne,
gdzie każda pojedyncza osoba tańczy jak jej Zeitgeist (dysponent reguł)
geopolityka i psychologia tłumu zagrają. Obecna nauka o człowieku to nie tylko
poznawanie tych reguł, ale także próby ich opanowania, częściowo udane (wiadomo
już jak na tle akompaniamentu ducha czasu wprowadzać nowe, modyfikujące go
linie, znane są techniki masowej inżynierii społecznej etc.)..

Data: 2019-09-25 14:43:32
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Prawa industrializacji, urbanizacji, wędrówek ludów, kumulacji wiedzy i inne, gdzie każda pojedyncza osoba tańczy jak jej Zeitgeist (...)

Ależ na Boga Historii - jakie prawa?   Znam prawa Keplera, Newtona, potrafię je wyartykulowac, podać przykłady sprawdzalnosci i granice ich stosowania. Tymczasem nie słyszałem nic o 'prawie industrializacji' poza ogolnikowym stwierdzeniem, że rozwija się ona w tempie geometrycznym (podobnie zresztą jak przyrost naturalny - o ile mu nie przeszkodzi wybuch epidemii przywleczonej przez jakichś krzyżowcow lub konkwistadorów).
Reszta to czysta metafizyka zakamuflowana pseudonaukowymi frazesami. Mniej więcej jak różczkarstwo nazywane radiestezją dla podniesienia prestiżu. Nie twierdzę, że to kłamstwo i szarlataneria, bo nie znam się na tym, ale pretendowanie do miana nauki wymaga spełniania elementarnych standartów.

JB

Data: 2019-09-26 00:09:07
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 23:43 Jacek Bialy <jacekbialy80@gmail.com> pisze:

   -- - Prawa industrializacji, urbanizacji, wędrówek ludów, kumulacji  wiedzy i inne, gdzie każda pojedyncza osoba tańczy jak jej Zeitgeist  (...)

Ależ na Boga Historii - jakie prawa?   Znam prawa Keplera, Newtona,  potrafię je wyartykulowac, podać przykłady sprawdzalnosci i granice ich  stosowania. Tymczasem nie słyszałem nic o 'prawie industrializacji' poza  ogolnikowym stwierdzeniem, że rozwija się ona w tempie geometrycznym  (podobnie zresztą jak przyrost naturalny - o ile mu nie przeszkodzi  wybuch epidemii przywleczonej przez jakichś krzyżowcow lub  konkwistadorów).
Reszta to czysta metafizyka zakamuflowana pseudonaukowymi frazesami.  Mniej więcej jak różczkarstwo nazywane radiestezją dla podniesienia  prestiżu. Nie twierdzę, że to kłamstwo i szarlataneria, bo nie znam się  na tym, ale pretendowanie do miana nauki wymaga spełniania elementarnych  standartów.

A jednak miałem rację - chcesz Jacek udawać, że rozumiesz dyskusję, a nie  zrozumiałeś mojej kpiny z pseudonaukowego bełkotu, stając mi okoniem.

Przy czym mniej chodzi o Jakuba, choć IMHO traci czas na zajmowanie się  bredniami.
Bardziej chodziło mi o owe brednie spod Marksa i Freuda.
Darwina nie mieszajmy w to - to idioci próbują wyprowadzać z jego teorii  jakieś socjologiczne niedorzeczności.

--
Trefniś

Data: 2019-09-25 16:20:31
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - A jednak miałem rację - chcesz Jacek udawać, że rozumiesz dyskusję, a nie zrozumiałeś mojej kpiny z pseudonaukowego bełkotu, stając mi okoniem. 
-- -- -

Wybacz mi Trefnisiu tego okonia, lecz mam tu ciekawą dyskusję z Jakubem Krzewickim (kpiny zachowaj na później)

JB

Data: 2019-09-26 03:08:21
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 01:20 Jacek Bialy <jacekbialy80@gmail.com> pisze:

   -- - A jednak miałem rację - chcesz Jacek udawać, że rozumiesz  dyskusję, a nie zrozumiałeś mojej kpiny z pseudonaukowego bełkotu,  stając mi okoniem.-- -- -

Wybacz mi Trefnisiu tego okonia, lecz mam tu ciekawą dyskusję z Jakubem  Krzewickim (kpiny zachowaj na później)

OK, już się nie wtrącam.
Ty naprawdę myślałeś, że ja poważnie traktuję Jakuba i podejmuję dyskusję  (to nie pytanie, a twierdzenie). Chętnie prześledzę tę dyskusję z  rozbawieniem.

Choć dołączyłbym, bo problem Freuda mnie fascynuje, jak daleko można  rozwijać ten bełkot pseudonaukowy.
Jest jeszcze śmieszniej - psychologia ma się świetnie, tzw. "coaching"  pakuje się do polski, ludzie tracą czas na próby zrozumienia  szaleńca/oszusta/cwaniaka i budują na tym jakieś niewyobrażalne teorie. I  zwyczajnie szkodzą sami sobie.

--
Trefniś

Data: 2019-09-25 18:57:14
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 03:08:26 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:

Jest jeszcze śmieszniej - psychologia ma się świetnie, tzw.. "coaching"  pakuje się do polski, ludzie tracą czas na próby zrozumienia  szaleńca/oszusta/cwaniaka i budują na tym jakieś niewyobrażalne teorie. I  zwyczajnie szkodzą sami sobie.

Przecież z odróżnieniem ma nawet kłopot śmietanka akademicka nauk społecznych. Dowiodła tego afera Sokala. Wiem, ze teorie historiozoficzne, historycznoliterackie, geopolityczne etc. kraszone matematyką i statystyką jest to jak na razie grubymi nićmi szyta
protonauka / science fiction, ale po pierwsze niemal każdy badacz marzy
o zbudowaniu jakiegoś modelu, który w realu byłby "psychohistorią" taką
jak w powieści Asimova pt. Fundacja, a po drugie trzeba podejmować jakieś
próby produkcji takich modeli, żeby cyrk się kręcił. Ludzie wytwarzają to,
czego naumieli się wytwarzać w kształcących instytucjach.

Ciekawe Trefnisiu, co proponujesz w zamian.

Data: 2019-09-25 19:03:09
Autor: Jakub A. Krzewicki
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu czwartek, 26 września 2019 03:57:16 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
W dniu czwartek, 26 września 2019 03:08:26 UTC+2 użytkownik Trefniś napisał:

> Jest jeszcze śmieszniej - psychologia ma się świetnie, tzw. "coaching"  > pakuje się do polski, ludzie tracą czas na próby zrozumienia  > szaleńca/oszusta/cwaniaka i budują na tym jakieś niewyobrażalne teorie. I  > zwyczajnie szkodzą sami sobie.

Przecież z odróżnieniem ma nawet kłopot śmietanka akademicka nauk społecznych. Dowiodła tego afera Sokala. Wiem, ze teorie historiozoficzne, historycznoliterackie, geopolityczne etc. kraszone matematyką i statystyką jest to jak na razie grubymi nićmi szyta
protonauka / science fiction, ale po pierwsze niemal każdy badacz marzy
o zbudowaniu jakiegoś modelu, który w realu byłby "psychohistorią" taką
jak w powieści Asimova pt. Fundacja, a po drugie trzeba podejmować jakieś
próby produkcji takich modeli, żeby cyrk się kręcił. Ludzie wytwarzają to,
czego naumieli się wytwarzać w kształcących instytucjach.

Ciekawe Trefnisiu, co proponujesz w zamian.

PS. A poza tym miałem na myśli bardziej różnego rodzaju "analityków" niż
"coachów". To nadal w sensie politycznym nie ma nic wspólnego z marksizmem,
może oprócz tego, że zwolennicy nazywają ten dział, wywodzący się jeszcze chyba
od dyskursu Kauthilyi i Machiavellego - "wiedzą społeczno-sterowniczą".

Data: 2019-09-26 03:58:12
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Wiem, ze teorie historiozoficzne, historycznoliterackie, geopolityczne

Geopolityka to zjawisko raczej odwrotne do chaosu deterministycznego. Przypadkowe warunki początkowe mogą prowadzić do podobnych zjawisk uwarunkowanych geograficznie. Dlatego geopolityka ma sens mimo tego, że nie odwołuje się do modeli matematycznych (a może właśnie dlatego)

JB

Data: 2019-09-26 04:07:56
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
  -- Wiem, ze teorie historiozoficzne, historycznoliterackie, geopolityczne etc. kraszone matematyką i statystyką jest to jak na razie grubymi nićmi szyta 
protonauka / science fiction, ale po pierwsze niemal każdy badacz marzy 
o zbudowaniu jakiegoś modelu, który w realu byłby "psychohistorią" taką 
jak w powieści Asimova pt. Fundacja, a po drugie trzeba podejmować jakieś 
próby produkcji takich modeli, żeby cyrk się kręcił. Ludzie wytwarzają to, 
czego naumieli się wytwarzać w kształcących instytucjach. 
-- -- -- -- -- --

A nie słyszałeś o brzytwie Okhama?
JB

Data: 2019-09-26 01:58:40
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
OK, już się nie wtrącam. 
Ty naprawdę myślałeś, że ja poważnie traktuję Jakuba i podejmuję dyskusję   
(to nie pytanie, a twierdzenie). Chętnie prześledzę tę dyskusję z   
rozbawieniem. 

Choć dołączyłbym, bo problem Freuda mnie fascynuje, jak daleko można rozwijać ten bełkot pseudonaukowy. 
-- -- -- -- -- -- -- -- -

Chodzi o to, że mnie problem Freuda tutaj nie bardzo obchodzi. Interesują mnie pseudonaukowe teorie, jakie wyrastają wokół nauk społecznych lub ekonomicznych, które nie są naukami ścisłymi.
JB

Data: 2019-09-25 13:14:05
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 12:29 Jacek Bialy <jacekbialy80@gmail.com> pisze:

   -- - Marka, Freud i Darwin pomogli wprawdzie trochę przesunąć myśl  nauk o człowiekuz badan indywidualnych do głębszych bezosobowych praw  działających na kulturyi cywilizacje en masse, (...)
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -

A mógłbyś podać jakiś wiarygodny przykład takich praw?

Oczywisty wpływ na historię społeczeństw mają zjawiska takie, jak zmiany  klimatu, albo samo tylko położenie geograficzne danej grupy ludzi.  Jednak trudno mi uwierzyć w jakieś głębsze bezosobowe mechanizmy  społeczne, które mogłyby rządzić rozwojem kultury i cywilizacji. Ale  chętnie poznam.

Wystarczy, że włożył tam Freuda i już wszystko jest możliwe :)

Popatrz na problem homoseksualizmu, który po niechętnym (jednak)  zaakceptowaniu przez jego uczniów stał się napędem dla gender i  bezkrytycznej akceptacji LGBT+

--
Trefniś

Data: 2019-09-25 05:16:42
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Popatrz na problem homoseksualizmu, który po niechętnym (jednak)   
zaakceptowaniu przez jego uczniów stał się napędem dla gender i   
bezkrytycznej akceptacji LGBT+
-- -- -- -- -- -- -- --

Homoseksualiści tworzą pewną społeczną niszę z kompleksem krzywdy lub zagrożenia, więc są doskonałym narzędziem w rękach marksistów - stąd marksizm-lezbianizm. Inną techniką destrukcji był marksizm-leninizm, który postulował dyktaturę proletariatu, czyli również pewnej warstwy społecznej, która w czasach Lenina była prymitywna i nie do końca zasymilowana w społeczeństwach mieszczańskich, a więc naznaczona kompleksem niższości.
Jednak pomimo zmieniających się środków cel marksistow pozostaje ten sam - niszczyć ludzka cywilizację, której nienawidzą i szukać sojuszników gdzie się da.  Jak wyszedł proletariat na sojuszu z marksizmem było widać w peerelowskich osiedlach robotniczych. To tak ku rozwadze środowisk homo..

JB

Data: 2019-09-25 14:48:44
Autor: Trefniś
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu .09.2019 o 14:16 Jacek Bialy <jacekbialy80@gmail.com> pisze:

   -- - Popatrz na problem homoseksualizmu, który po niechętnym (jednak)   zaakceptowaniu przez jego uczniów stał się napędem dla gender i   bezkrytycznej akceptacji LGBT+
-- -- -- -- -- -- -- --

Homoseksualiści tworzą pewną społeczną niszę z kompleksem krzywdy lub  zagrożenia, więc są doskonałym narzędziem w rękach marksistów - stąd  marksizm-lezbianizm. Inną techniką destrukcji był marksizm-leninizm,  który postulował dyktaturę proletariatu, czyli również pewnej warstwy  społecznej, która w czasach Lenina była prymitywna i nie do końca  zasymilowana w społeczeństwach mieszczańskich, a więc naznaczona  kompleksem niższości.
Jednak pomimo zmieniających się środków cel marksistow pozostaje ten sam  - niszczyć ludzka cywilizację, której nienawidzą i szukać sojuszników  gdzie się da.  Jak wyszedł proletariat na sojuszu z marksizmem było  widać w peerelowskich osiedlach robotniczych. To tak ku rozwadze  środowisk homo..

Pisałeś: "trudno mi uwierzyć w jakieś głębsze bezosobowe mechanizmy  społeczne, które mogłyby rządzić rozwojem kultury i cywilizacji"

No to właśnie podałem ci wiarygodny przykład.

Po co piszesz bezproduktywnie, dla samego udawania rozumienia tematu?

--
Trefniś

Data: 2019-09-25 06:04:24
Autor: Jacek Bialy
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
   -- - Pisałeś: "trudno mi uwierzyć w jakieś głębsze bezosobowe mechanizmy   
społeczne, które mogłyby rządzić rozwojem kultury i cywilizacji" 

   -- - No to właśnie podałem ci wiarygodny przykład. 


Jaki konkretnie dałeś przykład?   Freud i LGBT ma być przykładem bezosobowych praw rządzących społeczeństwami/ ludzką cywilizacją?     -- - Po co piszesz bezproduktywnie, dla samego udawania rozumienia tematu?

Zdaje się, że sam nie zrozumiałeś tego, o czym pisał (chciał napisać) Jakub, więc poczekajmy na to, jak on sam odniesie się do mojego pytania.

JB

Data: 2019-09-25 07:09:39
Autor: Runt
To który tam z Dolnego Śląska nadaje?
W dniu 2019-09-24 o 15:52, Bruno Brunowski pisze:
"Dolny Śląsk jest eksperymentem komunistów, którzy postanowili tu stworzyć nowego człowieka socjalistycznego, wyzutego z wszelkich właściwości.
To również siedlisko agentów Służby Bezpieczeństwa i tajnych współpracowników."
https://twitter.com/i/status/1176469648008781829

Nic dziwnego, że PiS przejął tam władzę.


Rządzą razem z "V Kolumną!"

--
Runt

To który tam z Dolnego Śląska nadaje?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona