Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   To nie hel, ani sztuczna mgła?

To nie hel, ani sztuczna mgła?

Data: 2011-06-22 04:06:03
Autor: cirrus
To nie hel, ani sztuczna mgła?
# - Największą część odpowiedzialności za katastrofę Smoleńska ponosi polska strona - ocenia płk Edmund Klich, zaangażowany w rosyjską część badań przyczyn ubiegłorocznej tragedii prezydenckiego tupolewa, w której zginęło 96 osób. Raportu rządowej komisji w tej sprawie spodziewa się najdalej w połowie lipca.

 Dokument jest niemal gotowy. Potrzebne są stylistyczne poprawki i tłumaczenia. - Nie sadzę by potrwało to dłużej. Na pewno publikacji nie opóźniają sprawy merytoryczne - ocenia płk Klich.

 Raport nie wskaże winnych katastrofy, a jedynie ciąg przyczyn, które do niej doprowadziły. - Będzie na pewno pełny, ale nie będzie mocnych dowodów, które chcielibyśmy mieć - podkreśla Edmund Klich. Chodzi przede wszystkim o dokumenty na podstawie których działali kontrolerzy na wieży lotniska Siewiernyj czy dokumentację samego lotniska. - To nie przeszkodzi jednak w zamknięciu raportu - zapewniał na początku miesiąca stojący na czele rządowej komisji szef MSWiA Jerzy Miller. - Komisja przygotowała w swojej opinii do projektu raportu MAK listę dokumentów, które uznała za ważne do przygotowania własnej ostatecznej ekspertyzy. Ta lista jest nadal aktualna - zastrzegał Miller.

Przyczyny podobne jak w raporcie MAK

 Jak zgodnie oceniają eksperci, tezy polskiego raportu będą podobne do tego, co opublikował wcześniej rosyjski MAK. - Część odpowiedzialności i przyczyn tej katastrofy leży po rosyjskiej stronie - uważa Edmund Klich. - To na prawdę niewielka część - podkreśla. - Niezamknięcie lotniska czy zbyt późne podanie komendy "horyzont" - wylicza. - Trzeba jednak wziąć pod uwagę z czego to wynikało: sprzęt był słaby, nie został sprawdzony przez nas, załoga zdecydowała się na lądowanie na lotnisku, na którym nie było praktycznie nic, nie miało nawet instrukcji przyjmowania samolotów typu VIP - wskazuje kolejne składowe przyczyn tragedii akredytowany przy rosyjskiej komisji.

 - Przyczyna zawsze kojarzy się z usterką sprzętu, błędem człowieka czy pilota, albo pogodą. Tymczasem w przypadku katastrofy prezydenckiego Tu 154M (ale i innych), przyczyn jest wiele. To bardzo skomplikowany ciąg zdarzeń, który jeśli nie zostanie przerwany w odpowiednim czasie, prowadzi do katastrofy - podkreśla Klich. Ekspert wskazuje na kiepski system szkoleń polskich pilotów i zaniedbania, na które pozwolono.

 Edmund Klich spodziewa się, że w polskim raporcie znajdzie się więcej szczegółów dotyczących błędów przy organizacji lotu czy niedociągnięć w systemie szkolenia polskich pilotów. - Spodziewam się rozszerzenia tych obszarów - wyjaśnia i przypomina, że tych danych nie było w rosyjskim raporcie. - Nie było ani w moim, ani w ogóle w interesie polskiej strony przekazywać stronie rosyjskiej wszystkich naszych niedociągnięć organizacyjnych. Zresztą Rosjanie bardziej koncentrowali się na samej załodze, wyszkoleniu, nawykach i pracy w trudnych warunkach. Nie interesowali się za to całym systemem, który spowodował, że ta załoga tak, a nie inaczej działała - wyjaśnia Klich. - Załoga zginęła, ale nie jesteśmy bezsilni. Trzeba sprawdzić dlaczego "system" wyprodukował taką załogę, źle wyszkolił pilotów. Dopiero wtedy możemy naprawić cały system - radzi ekspert. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hf4c3

--
stevep

To nie hel, ani sztuczna mgła?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona