Data: 2011-12-01 06:12:35 | |
Autor: stevep | |
To nie idiota, to superidiota. | |
# Nie, to nie o książce prof. Wodzińskiego sprzed kilku lat będzie ten wpis. Opisany przez Wodzińskiego „juro diwy” to postać mędrca ubranego w strój idioty. Ja chcę zaś mówić o postaci idioty ubranego w strój mędrca. Czyli np. o senatorze Pęku, pośle Macierewiczu, Fotydze, Piterze i wielu innych osobach z naszego parlamentu. A zatem po co nam są idioci w parlamencie? Wszyscy wiemy, że ich wypowiedzi są idiotyczne (Kłopotek w tym jest gwiazdą największą), a jednak oni są, więc ich chcemy! Jaką zatem spełniają rolę?
Kilka teorii: Bo na ich tle Jarosław K. i Donald T wypadają świetnie. Obywatele patrząc na idiotów w sejmie mają poczucie, że są coś warci. Idioci patrząc na posłów mają podstawy do nadziei jakiej żadna terapia nie oferuje. Święci – o ile istnieją – mają poczucie jak niewiele dzieli ich od idiotów. Wodziński ma kolejny powód aby zajmować się Grekami – tymi jedynymi dla których idiotyzm był wygnaniem poza kondycję ludzką. Dostajewski dochodzi do wniosku, że nie był nihilistą. Pozostaje ostania teoria; to członek episkopatu w mniejszości. I tego się trzymajmy. # Ze strony: http://tiny.pl/h1zf8 -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|