Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Data: 2012-04-30 19:08:18
Autor: Przemysław W
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego
Nie było podejrzanych ani tym bardziej winnych. Co więcej - nie znaleziono też dowodów potwierdzających, by w ogóle doszło do przestępstwa. Warszawska prokuratura umorzyła więc dochodzenie w sprawie rzekomego zaginięcia z Kancelarii Prezydenta dokumentów związanych z ułaskawieniem kwidzyńskiego przedsiębiorcy Adama S., niegdyś wspólnika Marcina Dubienieckiego. Dotarliśmy do niejawnych dotąd materiałów ze śledztwa. Odsłaniają one kulisy rozpatrywania wniosków o ułaskawienie, a w szczególności ukazują, co stało się z prośbą mieszkańca Kwidzyna.

- To jest akcja dyfamacyjna wobec mojego brata - stwierdził przed rokiem Jarosław Kaczyński po tym, gdy napisaliśmy o kontrowersyjnej procedurze ułaskawienia przedsiębiorcy z Kwidzyna. Adam S., skazany za oszustwa przez sąd, otrzymał akt łaski w zaledwie cztery miesiące od złożenia wniosku. Przeciwny ułaskawieniu był prokurator generalny, a sam akt został wydany w stosowanym niezwykle rzadko trybie tzw.prezydenckim.

Czytaj też: Lech Kaczyński ułaskawił wspólnika Marcina Dubienieckiego

Te kontrowersje spowodowały, że w publicznej dyskusji pojawiły się pytania: Czy w przypadku Adama S. prezydenccy urzędnicy dopełnili obowiązującej procedury? Czy on sam mógł liczyć na specjalne względy z uwagi na swoje interesy z Marcinem Dubienieckim (obaj figurują w dokumentach rejestrowych jednej ze spółek)?

Kilka dni po naszej publikacji, kiedy jeszcze trwała medialna wrzawa, podano do publicznej wiadomości, że w Kancelarii Prezydenta odbędzie się audyt. Miał on na celu prześledzenie procedury ułaskawienia Adama S. i rozstrzygnięcie, czy w jej przebiegu nie doszło do nieprawidłowości. Zapowiedziano wówczas, że po zakończeniu audytu powstanie dokument i jego ustalenia będą mogły zostać podane do publicznej wiadomości.

Czytaj też: Sprawa ułaskawienia Adama S. "Trzeba bronić imienia Lecha Kaczyńskiego"

Na kilka miesięcy o sprawie ucichło. Przerwała ją konferencja prasowa ministra Krzysztofa Łaszkiewicza. 13 lipca 2011 r. poinformował on dziennikarzy, że audyt został zakończony, jednak jego wyniki nie zostaną przedstawione opinii publicznej.

Powód? Zdaniem urzędników kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego w wyniku kontroli powstało podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na zniszczeniu albo utracie trzech dokumentów oraz pisemnej rekomendacji pracownika kancelarii. Wszystkie te pisma miały zawierać argumenty przemawiające za ułaskawieniem Adama S. Zamiast nich znaleziono tylko ich "projekty", nazywane odtąd "notatkami" i "końcową opinią" - zachowane na twardych dyskach urzędniczych komputerów. Kancelaria zawiadomiła prokuraturę, a ta rozpoczęła dochodzenie.

Czytaj też: Dubienieccy chcieli 18 ułaskawień od Kaczyńskiego. Od Kwaśniewskiego nie chcieli nic

Co ustalił zatrudniony przez Pałac Prezydencki sędzia audytor? Co znajdowało się w wymienianych pismach? Tego kancelaria nie chciała ujawnić, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Na kilka miesięcy zapadła w tej sprawie medialna cisza.

Dziś już wiemy, że w prokuratorskich aktach znajdują się wszystkie trzy notatki oraz końcowa opinia. Z pism tych wynika jednoznacznie, że pracownicy kancelarii doradzali prezydentowi, żeby ułaskawił skazanego przedsiębiorcę z Kwidzyna. Kto więc zajmował się przygotowaniem rekomendacji dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

Czytaj też: "Niech się pan odp...". Dubieniecki w wulgarny sposób odmówił komentarza

Z lektury materiału zgromadzonego przez śledczych wynika, że dyrektor Krzysztof K. wydał polecenie Ewie S. (zeznania Ewy S.), która przygotowała pisma. Ten z kolei miał zająć się sprawą na wyraźnie polecenie ministra Andrzeja Dudy - tak Krzysztof K. zeznawał w trakcie przesłuchania.

 Pamiętam sprawę ułaskawienia Adama S. (.) Pamiętam, że minister Duda prosił o przygotowanie dokumentów w tej sprawie. (.) Pamiętam, że przekazywałem mu te dokumenty osobiście. Nie wiem, co dalej minister robił z tymi dokumentami. Minister nie kwitował odbioru dokumentów - dodaje dyrektor.

Czytaj też: Lech Kaczyński ułaskawił wspólnika Marcina Dubienieckiego

Co się stało z oficjalnymi pismami?

Nie wiadomo. Andrzej Duda stwierdził w toku śledztwa, że nie przypomina sobie sprawy ułaskawienia Adama S.

Faktem jest, że dziś nie ma żadnego podpisanego dokumentu w tej sprawie. Natomiast sędzia audytor stwierdza:

- Tylko podsekretarz stanu Andrzej Duda uprawniony był do podpisania wymienionych pism [trzech notatek i opinii - przyp. red.].


Czytaj też: Sprawa ułaskawienia Adama S. "Trzeba bronić imienia Lecha Kaczyńskiego"

W rozmowie z "Polską" Duda zaprzecza, by był ostatnią osobą, która dysponowała pismami.

- Twierdzenie, że ja byłem ostatnią osobą, która dotykała jakichś dokumentów, zakrawa na kpinę. To był urząd państwowy, w którym są sekretariaty, w którym podsekretarz stanu ma swój sekretariat, dyrektor biura ma swój sekretariat i wszystko szło obiegiem urzędowym - podkreśla.

Szkopuł w tym, że brak sformalizowanego obiegu dokumentów w strukturach kancelarii podległych ministrowi Dudzie był jednym z zastrzeżeń, jakie zgłosił w sprawozdaniu sędzia audytor. Zastrzegł, że w takiej sytuacji trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie dokumenty były brane pod uwagę w tej sprawie:

- Trudno na obecnym etapie jednoznacznie przyjmować, że prezydent, podejmując decyzję o ułaskawieniu, dysponował czy też nie dysponował kluczowymi dokumentami - pisał audytor.

- Moim zdaniem jest wysoce prawdopodobne, że minister nie podpisał tych notatek. Dla mnie najbardziej logicznym wyjaśnieniem sytuacji braku podpisów ministra Dudy jest to, że minister osobiście rozmawiał z prezydentem w tej sprawie - zeznawał dyrektor Krzysztof K.

Andrzej Duda nie przypomina sobie rozmowy z prezydentem na ten temat.

Czytaj też: Dubienieccy chcieli 18 ułaskawień od Kaczyńskiego. Od Kwaśniewskiego nie chcieli nic

Dochodzenie w sprawie zniszczenia lub ukrycia dokumentów w Kancelarii Prezydenta trwało pięć miesięcy. Zostało umorzone 27 grudnia ubiegłego roku. W uzasadnieniu tej decyzji stwierdzono, że "bardziej prawdopodobne jest, że gdyby notatki opatrzone podpisami ministra Andrzeja Dudy rzeczywiście istniały, to zostały one zgubione, a nie celowo usunięte, ukryte lub zniszczone".


Tomasz Słomczyński, Łukasz Kłos


Cały tekst przeczytasz w weekendowym wydaniu "Polski" lub na stronie prasa24.pl.



http://www.polskatimes.pl/artykul/563041,to-pracownicy-kancelarii-radzili-by-lech-kaczynski-ulaskawil-skazanego,1,id,t,sa.html



Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

Data: 2012-04-30 17:22:12
Autor: Ivan
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego
Przemysław W <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał(a):
Nie było podejrzanych ani tym bardziej winnych. Co więcej - nie znaleziono też dowodów potwierdzających, by w ogóle doszło do przestępstwa. Warszawska prokuratura umorzyła więc dochodzenie w sprawie rzekomego zaginięcia z Kancelarii Prezydenta dokumentów związanych z ułaskawieniem kwidzyńskiego przedsiębiorcy Adama S., niegdyś wspólnika Marcina Dubienieckiego. Dotarliśmy do niejawnych dotąd materiałów ze śledztwa. Odsłaniają one kulisy rozpatrywania wniosków o ułaskawienie, a w szczególności ukazują, co stało się z prośbą mieszkańca Kwidzyna.

- To jest akcja dyfamacyjna wobec mojego brata - stwierdził przed rokiem Jarosław Kaczyński po tym, gdy napisaliśmy o kontrowersyjnej procedurze ułaskawienia przedsiębiorcy z Kwidzyna. Adam S., skazany za oszustwa przez sąd, otrzymał akt łaski w zaledwie cztery miesiące od złożenia wniosku. Przeciwny ułaskawieniu był prokurator generalny, a sam akt został wydany w stosowanym niezwykle rzadko trybie tzw.prezydenckim.

U nas nie ma tak! W tiurmu albo do łagier! --


Data: 2012-04-30 19:36:01
Autor: Bogdan Idzikowski
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jnmgu3$m01> http://www.polskatimes.pl/artykul/563041,to-pracownicy-kancelarii-radzili-by-lech-kaczynski-ulaskawil-skazanego,1,id,t,sa.html

Prezydent ma prawo ułaskawić każdego bez podania przyczyny. Jeśli się mylę - poprawcie mnie. Ale jeśli się nie mylę, to bądźce wszyscy łaskawi odpie***dolić się od śp. Prezydenta Kaczyńskiego,  wszystkich poprzednich i następnych prezydentów.

PS Nie byłem fanem Lecha Kaczyńskiego.

Data: 2012-04-30 21:36:28
Autor: Przemysław W
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał

Prezydent ma prawo ułaskawić każdego bez podania przyczyny. Jeśli się mylę - poprawcie mnie. Ale jeśli się nie mylę, to bądźce wszyscy łaskawi odpie***dolić się od śp. Prezydenta Kaczyńskiego,  wszystkich poprzednich i następnych prezydentów.

PS Nie byłem fanem Lecha Kaczyńskiego.


Prezydent ma takie prerogatywy, ale nie jest ponad prawem. W tym konkretnym przypadku ułaskawienie dotyczyło wspólnika zięcia prezydenta. Przeciwny ułaskawieniu był prokurator generalny, o którego opinię występuje prezydent, okres wyczekiwania bardzo krótki, a tryb ułaskawienia bardzo rzadko stosowany. Dla dodania pikanterii tej sprawie warto przytoczyć fakt zaginięcia dokumentów dotyczących ułaskawienia. Po lekturze artukułu tylko idiota może nie mieć wątpliwości, iż ułaskawienie odbyło się w conajmniej poderzanych okolicznościach. Wyciszanie tej sprawy to pseudopatriotyczny gest w stosunku do prezydenta w iście picowskim stylu.



Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

Data: 2012-04-30 21:49:15
Autor: mkarwan
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jnmpkn$c3f$1inews.gazeta.pl...
Prezydent ma prawo ułaskawić każdego bez podania przyczyny. Jeśli się mylę - poprawcie mnie. Ale jeśli się nie mylę, to bądźce wszyscy łaskawi odpie***dolić się od śp. Prezydenta Kaczyńskiego,  wszystkich poprzednich i następnych prezydentów.

PS Nie byłem fanem Lecha Kaczyńskiego.

Prezydent ma takie prerogatywy, ale nie jest ponad prawem.

Jakie prawo złamał  Kaczor prezydent?

Data: 2012-04-30 22:03:24
Autor: Bogdan Idzikowski
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jnmpkn$c3f$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał

Prezydent ma prawo ułaskawić każdego bez podania przyczyny. Jeśli się mylę - poprawcie mnie. Ale jeśli się nie mylę, to bądźce wszyscy łaskawi odpie***dolić się od śp. Prezydenta Kaczyńskiego,  wszystkich poprzednich i następnych prezydentów.

PS Nie byłem fanem Lecha Kaczyńskiego.


Prezydent ma takie prerogatywy, ale nie jest ponad prawem. W tym konkretnym przypadku ułaskawienie dotyczyło wspólnika zięcia prezydenta. Przeciwny ułaskawieniu był prokurator generalny, o którego opinię występuje prezydent, okres wyczekiwania bardzo krótki, a tryb ułaskawienia bardzo rzadko stosowany. Dla dodania pikanterii tej sprawie warto przytoczyć fakt zaginięcia dokumentów dotyczących ułaskawienia. Po lekturze artukułu tylko idiota może nie mieć wątpliwości, iż ułaskawienie odbyło się w conajmniej poderzanych okolicznościach. Wyciszanie tej sprawy to pseudopatriotyczny gest w stosunku do prezydenta w iście picowskim stylu.

Jeśli prezydent ma takie prerogatywy, to dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Miał prawo i na tym koniec. Jeśli komuś się to nie podoba, niech zmieni odpowiednie przepisy, ustawy czy też konstytucję, a nie bije pianę. Tak jak ty. Nie ma podejrzanych okoliczności. Prezydent miał i ma prawo postąpić tak jak postąpił. Koniec. Kropka.

Howgh!

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-04-30 22:23:42
Autor: Przemysław W
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał

Jeśli prezydent ma takie prerogatywy, to dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Miał prawo i na tym koniec. Jeśli komuś się to nie podoba, niech zmieni odpowiednie przepisy, ustawy czy też konstytucję, a nie bije pianę. Tak jak ty. Nie ma podejrzanych okoliczności. Prezydent miał i ma prawo postąpić tak jak postąpił. Koniec. Kropka.

Howgh!


Czyżby?


http://www.polskatimes.pl/artykul/376753,sprawa-ulaskawienia-adama-s-trzeba-bronic-imienia-lecha,id,t.html




Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

Data: 2012-04-30 23:04:01
Autor: Bogdan Idzikowski
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jnmscl$i4i$1inews.gazeta.pl...

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał

Jeśli prezydent ma takie prerogatywy, to dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Miał prawo i na tym koniec. Jeśli komuś się to nie podoba, niech zmieni odpowiednie przepisy, ustawy czy też konstytucję, a nie bije pianę. Tak jak ty. Nie ma podejrzanych okoliczności. Prezydent miał i ma prawo postąpić tak jak postąpił. Koniec. Kropka.

Howgh!


Czyżby?


http://www.polskatimes.pl/artykul/376753,sprawa-ulaskawienia-adama-s-trzeba-bronic-imienia-lecha,id,t.html

Dochodzę do wniosku, że ty nie potrafisz myśleć.

Jeszcze raz. Według wszelkich przepisów, ustaw i czegokolwiek tam jeszcze, prezydent ma prawo ułaskawić każdego, kto się do niego z taką prośbą zwróci nie zasięgając jakiekolwiek opinii kogokolwiek.
I dopóki nie zostanie mu takie prawo zabrane, możecie protestować, bić pianę i gryźć się w ku***asa i nie osiągniecie czegokolwiek.
Howgh!
W tej sprawie skończyłem dyskusję.

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-05-01 07:55:12
Autor: Przemysław W
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał

Jeszcze raz. Według wszelkich przepisów, ustaw i czegokolwiek tam jeszcze, prezydent ma prawo ułaskawić każdego, kto się do niego z taką prośbą zwróci nie zasięgając jakiekolwiek opinii kogokolwiek.
I dopóki nie zostanie mu takie prawo zabrane, możecie protestować, bić pianę i gryźć się w ku***asa i nie osiągniecie czegokolwiek.
Howgh!
W tej sprawie skończyłem dyskusję.


Oprócz prawa istnieje jeszcze uczciwość, moralność, etyka itp. Jak się chce kogoś "wynosić na ołtarze", robić kryształowo czystym, to jest prawo i miejsce do dyskusji na temat jego zachowań. Nawet tych, które nie łamią prawa.


Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

Data: 2012-05-01 08:06:43
Autor: A. Filip
To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego
Przemysław W <Brońmy RP przed pisem@...pl> pisze:
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał

Jeszcze raz. Według wszelkich przepisów, ustaw i czegokolwiek tam
jeszcze, prezydent ma prawo ułaskawić każdego, kto się do niego z
taką prośbą zwróci nie zasięgając jakiekolwiek opinii kogokolwiek.
I dopóki nie zostanie mu takie prawo zabrane, możecie protestować,
bić pianę i gryźć się w ku***asa i nie osiągniecie czegokolwiek.
Howgh!
W tej sprawie skończyłem dyskusję.


Oprócz prawa istnieje jeszcze uczciwość, moralność, etyka itp. Jak się
chce kogoś "wynosić na ołtarze", robić kryształowo czystym, to jest
prawo i miejsce do dyskusji na temat jego zachowań. Nawet tych, które
nie łamią prawa.

Ilu skazanym _już_ ułaskawił prezydent Bronisław Komorowski?

To pracownicy kancelarii radzili, by Lech Kaczyński ułaskawił skazanego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona