Piotrek pisze na pl.soc.polityka w dniu sobota, 6 kwietnia 2013 20:46:
Darujcie zaskoczenie, ale jeszcze kilka dni temu nawet przez myśl by
mi nie przeszło, że Korea Północna, ponoć tak odizolowana od świata,
posiada na swoim terytorium ambasady jakichkolwiek obcych państw, w
tym Polski. Nigdy nie wspominało się o tym nawet słowem. Kto tu w
takim razie robi z nas głupów twierdząc, że o Korei Pn. i wydarzeniach
w niej praktycznie nic nie wiadomo poza sporadycznymi przeciekami do
mediów skoro siedzą tam na stałe "obcy" i mogą bez problemu na bieżąco
obserwować co się dzieje? Mam rozumieć, że siedzą tam z opaskami na
oczach albo z lufą przy skroni czy może każdy, podobnie jak
zagraniczni turyści, ma przydzielonego miejscowego przydupasa, który
decyduje gdzie mogą chodzić i co mogą oglądać?
Kup im lornetki. Będą więcej widzieć. To że jest tam ambasada nie znaczy, że Koreańczycy mogą swobodnie wyjechać do każdego kraju gdzie zamarzą. Tym się charakteryzuje zamknięcie. Nie dla obcych, ale dla swoich.
|