Data: 2011-01-10 14:19:41 | |
Autor: Artur\(m\) | |
Towar macany należy do macanta... | |
Użytkownik "JoteR" <joter@pf.pl> napisał w wiadomości news:ig81ll$jsc$1inews.gazeta.pl... W najbliższym salonie w Alejach ja zajęliśmy się tym, co lubimy najbardziej.[...], żona macaniem. folklor? Tym bardziej, że przed świętami w salonie w ZT żona wymacała na wszystkie strony żywego SE X8, którego przytargał z zaplecza i włączył tamtejszy sprzedawca. Może sprzedawca przystojny...:):) Artur(m) |
|
Data: 2011-01-18 13:44:05 | |
Autor: JoteR | |
Towar macany należy do macanta... | |
"Artur(m)" napisał:
przed świętami w salonie w ZT żona wymacała na wszystkie Może sprzedawca przystojny...:):) Nie w moim typie, więc ciężko mi to ocenić ;-> Ale mozliwe, tam raczej nie zatrudniają ludzi o aparycji Quasimodo. Sprawa znalazła już swój finał, przedwczoraj udaliśmy się z koleżanką małżonką do otwartego już z powrotem Playzone w ZT. BTW: te nowe stanowiska obsługi obrzydliwe są, a siedziska dla klientów projektował jakiś fakir chyba. Inny (już nie tak przystojny) sprzedawca bez oporów przytargał z zaplecza aparat. Oczywiście biały, więc musiał drygać jeszcze raz. Po dobrym kwadransie wrócił ponownie, triumfalnie niosąc (ostatni - jak zapewnił) egzemplarz w normalnym kolorze. Włączył go bez żadnych oporów, nie protestował przeciwko włożeniu startera PF, ba - nawet pomógł zdjąć tę cholerną klapkę (co wbrew pozorom i rysunkom nie jest wcale takie proste). Żona wymacała go (w sensie telefon) na wszystkie strony, złosliwie strzeliła fotkę wystawionemu nieopodal stoisku Orange, stwierdziła, że o klasę lepsza niż z dotychczas używanego Viewty i po podpisaniu stosownych wzajemnych zobowiązań wyszliśmy, dzieląc po równo wyniesione z salonu łupy. W sensie żona wzięła telefon, ja cyrograf - nikt przecież nie twierdzi, że sprawiedliwie == po równo ;->. Czyli ta historia sprzed tygodnia to jednak jakiś lokalny folklor, nagabnięty w tej sprawie sprzedawca z ZT najwyraźniej nie uwierzył w relację z wizyty w Germanosie, jak mówił - nigdy się z takim podejściem nie spotkał. Bada nie Bada, Android czy Symbian - jak mamy, to włączymy i damy pomacać. Jako że telefon miałem w łapce tylko przez chwilę potrzebną na skomunikowanie z domową Wi-Fi, więc żadnej recenzji z użytkowania Samsunga 723 raczej nie napiszę, ale ogólnie - może być. Co prawda zainstalowane w nim Google Maps uparcie wskazywało, że jesteśmy w Ljubljanie, ale poza tym wszystko działa jak trzeba i wbrew obawom związanymi z taktowaniem procesora - nawet się nie muli. JoteR |
|
Data: 2011-01-18 14:12:25 | |
Autor: jalboss | |
Towar macany należy do macanta... | |
W dniu 2011-01-18 13:44, JoteR pisze:
Inny (już nie tak przystojny) sprzedawca bez oporów przytargał z zaplecza aparat. Włączył go bez W Playu w Świętochłowicach brałem C7 i zanim się zdecydowałem wymacałem prawie wszystkie warte uwagi telefony. Żadnych problemów. jalboss |
|