Data: 2012-03-13 21:46:41 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
.... naucza :
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2433 Społeczna nauka Kościoła wg towarzysza Szmaciaka Felieton • serwis „Nowy Ekran” (www.nowyekran.pl) • 12 marca 2012 „Jestem stuprocentowym wolnorynkowcem w warstwie tworzenia PKB. W redystrybucji jestem, owszem, solidarnościowcem, wyznawcą społecznej nauki Kościoła, ale doprawdy jedno z drugim się nie kłóci” - napisał europoseł PiS - obecnie w Solidarnej Polsce - Jacek Kurski w odpowiedzi na pytanie internauty. Wydaje się, że poseł Kurski, twierdząc, jakoby był „stuprocentowym” wolnorynkowcem, trochę przesadza. Zresztą sam chyba zdaje sobie z tego sprawę, dodając, że tylko „w warstwie tworzenia PKB”. Zatem tak naprawdę jest wolnorynkowcem zaledwie 50-procentowym, bo „w redystrybucji” wolnorynkowcem już nie jest, tylko „solidarnościowcem”. „To takie słowa są?” - dziwili się z ostentacyjną obłudą gitowcy w opowiadaniu Marka Nowakowskiego o wieczorze literackim w poprawczaku. Inna rzecz, że polityk pragnący uchodzić za prawicowego nie może przecież przyznać, że „w redystrybucji” jest socjalistą, więc ten „solidarnościowiec”, w dodatku podlany sosem „społecznej nauki Kościoła”, jest jakimś wyjściem z tej kłopotliwej sytuacji. Ciekawe, że podobnie tłumaczył te zawiłości robotnikowi Deptale towarzysz Szmaciak w słynnym poemacie Janusza Szpotańskiego. „Na tym się świata ład opiera, że jeden sieje, drugi zbiera”. Czyż ta formuła nie odzwierciedla wiernie modelu nakreślonego w zacytowanej odpowiedzi posła Kurskiego? „Warstwa tworzenia PKB”, to przecież nic innego, jak produkcja i usługi - ponieważ produkt krajowy brutto (PKB) oznacza to wszystko, co zostało w kraju wytworzone i sprzedane. Tutaj poseł Kurski wolałby się nie angażować i nie wtrącać - w czym zresztą nie jest odosobniony. Ta powściągliwość ma stary rodowód - co ilustruje opinia średniowiecznego poety francuskiego Franciszka Villona o ówczesnych ważniakach: „nie są podobni do mularzy, którzy mur wznoszą w wielkim trudzie; tu się pomocnik nie nadarzy...”. Za to „w redystrybucji” - aaa, to co innego! Do „redystrybucji” chętni pchają się jeden przez drugiego, słusznie przewidując, że jeśli tylko przedstawią jakiś pozór moralnego uzasadnienia, to nie tylko uzyskają władzę nad bogactwem wytworzonym przez innych, ale przede wszystkim - że uszczkną sobie z niego tak zwaną „lepszą cząstkę”. Solidarność, a zwłaszcza - „społeczna nauka Kościoła” na taki pozór moralnego uzasadnienia nadają się, jak rzadko co. „Sam kombinezon bym przyodział, lecz jest niezbędny pracy podział. Gdy jeden wiosłem macha żwawo, drugi kieruje wtedy nawą” - perorował robotnikowi Deptale towarzysz Szmaciak. Trzeba oddać sprawiedliwość posłowi Kurskiemu, że nie idzie tak daleko, jak Hilary Minc, jeden z trójki wszechmocnych Żydów, którzy z łaski Józefa Stalina uszczęśliwiali Polaków socjalizmem. Gospodarczy ideał Hilarego Minca sięgał znacznie dalej, obejmując nie tylko „redystrybucję” ale również - „warstwę tworzenia PKB”, wyrażając się w postaci „planu doprowadzonego do każdego stanowiska pracy”. W ten sposób miał się realizować pojmowany po marksistowsku ideał sprawiedliwości: od każdego według jego możliwości, każdemu - według potrzeb. Warto zwrócić uwagę, że aby ten ideał realizować, trzeba mieć rzetelną wiedzę zarówno na temat „możliwości”, jak i „potrzeb” - bo w przeciwnym razie żadnej sprawiedliwości nie można by praktykować. No dobrze - ale skąd wziąć taką wiedzę? Pomijając już fakt, że człowiek ma naturalną skłonność do pomniejszania swoich możliwości, a powiększania potrzeb (ekonomista Gary Stanley Beceker dostał w 1992 roku Nobla za odkrycie, że ludzie zachowują się tak, jakby kalkulowali), to przede wszystkim nikt tak naprawdę nie zna własnych możliwości. Zatem nie ma innego wyjścia, jak powołanie Centralnego Planifikatora, którego decyzje zarówno co do możliwości, jak i potrzeb, będą przyjmowane powszechnie i bez zastrzeżeń. Z tego właśnie powodu w marksistowskim modelu realizacja sprawiedliwości musiała odbywać się w warunkach braku wolności. Albo myć ręce, albo myć nogi; jeśli ma być sprawiedliwość, to bez wolności, bo jeśli ma być wolność, to bez sprawiedliwości. Czy jednak rzeczywiście? Na szczęście marksistowski sposób pojmowania sprawiedliwości nie jest jedyny i jeszcze w starożytności rzymski prawnik Ulpian Domicjusz sformułował niezwykle trafną definicję sprawiedliwości, której konsekwencją jest zupełnie odmienny od marksistowskiego, wolnościowy model państwa. „Iustitia est firma et perpetua voluntas suum cuique tribuendi” - co się wykłada, że sprawiedliwość jest to niezłomna i stała wola oddawania każdemu co mu się należy. No dobrze - ale i tu musimy dysponować wiedzą, co się komu należy - bo w przeciwnym razie ta piękna definicja na nic nam się nie przyda. Skąd możemy dowiedzieć się, co się komu należy? Ano - każdy może nam to sam powiedzieć. Inna rzecz, że takim deklaracjom nie można bezkrytycznie dawać wiary, bo ludziom na ogół wydaje się, że należy im się Bógwico, podczas gdy tak naprawdę - znacznie mniej. Zatem - czy istnieje możliwy do zastosowania w skali społecznej sposób weryfikowania takich deklaracji? Owszem, takim sposobem są umowy. Umowa polega na tym, że obydwie strony komunikują sobie nawzajem swoje oczekiwania i jeśli obydwie uznają je za uzasadnione, to umowa dochodzi do skutku. Strony umowy tworzą między sobą prawo, które same uznają za sprawiedliwe. Dlaczego, to znaczy - z jakich motywacji tak uważają - to zupełnie inna sprawa. Ważne jest co innego - by umowa była dobrowolna, bo tylko wtedy mamy pewność, iż weryfikacja jest autentyczna. Zatem w modelu „ulpiańskim” sprawiedliwość nie tylko nie wyklucza wolności, ale przeciwnie - wolność jest warunkiem sine qua non praktykowania sprawiedliwości. Czegóż trzeba więcej? Zwróćmy uwagę, że o ile w przypadku modelu marksistowskiego władza polityczna pojawiała się nam od samego początku, o tyle w modelu wolnościowym nie pojawia się wcale. Czyżby władza polityczna nie odgrywała żadnej roli w praktykowaniu sprawiedliwości? Aż tak źle nie jest - bo zdarza się, że ludzie nie dotrzymują umów. Wtedy właśnie potrzebne jest państwo, które wykorzysta monopol na przemoc do zmuszenia nieuczciwego kontrahenta by wykonał zobowiązanie, które sam dobrowolnie uznał za sprawiedliwe. Zwróćmy jednak uwagę, że państwo pojawia się dopiero teraz, kiedy trzeba przywrócić sprawiedliwość - natomiast nie ma go w fazie negocjowania umowy. I bardzo dobrze - bo gdyby państwo ze swoją przemocą pojawiało się w tej fazie, nie mielibyśmy żadnej pewności, czy umowa była dobrowolna, a jak wiadomo, dobrowolność jest koniecznym warunkiem sprawiedliwości, bo tylko volenti non fit iniuria, to znaczy - tylko chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeśli tedy wolność „w warstwie tworzenia PKB” jest koniecznym warunkiem sprawiedliwości, to dlaczego miałaby natychmiast utracić tę zaletę „w redystrybucji”? Dlaczego „w redystrybucji” mielibyśmy odejść od ulpianowskiej zasady oddawania każdemu co mu się należy, na rzecz niezbyt jasnej „solidarności”, zwanej też niekiedy „sprawiedliwością społeczną”? Nie bardzo wiadomo, chociaż niepodobna nie zauważyć, że samozwańczy redystrybutorzy bogactwa wytworzonego przez kogoś innego, nieźle z tej redystrybucji żyją. Wydaje się, że jest to jedyny prawdziwy powód ich „wrażliwości społecznej”. Można to zrozumieć, ale nie ma żadnego powodu, by się na taką uzurpację godzić tym bardziej, że Ewangelia w żadnym fragmencie nie nawołuje do socjalizmu. Przeciwnie - dziesiąte przykazanie Dekalogu jest wprost skierowane przeciwko socjalistom, którzy w pierwszym rzędzie rozbudzają w ludziach pożądanie cudzej własności. Jeśli ktoś nie potrafi takiego pożądania opanować, to prędzej czy później złamie przykazanie siódme zabraniające kradzieży, a być może również piąte - jeśli właściciel zechce swojej własności bronić. Zatem powoływanie się na Ewangelię Chrystusową nie jest w tym przypadku słuszne, bo Chrystus nigdy nie postulował nacjonalizacji miłości bliźniego, przeciwnie - kładł nacisk na to, by potrzebujących wspomagać dobrowolnie i ze swojego majątku, a nie z cudzego, odebranego pod przymusem. Ja oczywiście wiem, że w tak zwanej „społecznej nauce Kościoła” przymieszka socjalizmu jest obecnie całkiem spora, ale na szczęście katolik nie jest w sumieniu zobowiązany wierzyć we wszystko, co w ramach „społecznej nauki Kościoła” jest niekiedy przedstawiane. Co więcej - sam Kościół tego nie wymaga, o czym mogłem przekonać się osobiście, publikując w latach 80-tych w „Przeglądzie Katolickim” krytyczny artykuł na temat „płacy godziwej”, przedstawionej w encyklice Jana Pawła II „Laborem exercens”. Deklaracja posła Jacka Kurskiego potwierdza słuszność i trafność rozróżniania polityków i ugrupowań prawicowych i lewicowych według poglądów na preferowany sposób podziału dochodu narodowego; czy przymusowy za pośrednictwem państwa (komuniści, socjaliści i „solidarnościowcy”), czy też dobrowolny za pośrednictwem rynku. Z tego kryterium bowiem można wyprowadzić nie tylko cały ustrojowy model państwa, ale również cały system prawny. Stanisław Michalkiewicz |
|
Data: 2012-03-14 08:32:23 | |
Autor: Pohook | |
Towarzysz Szmaciak | |
u2 <u_2@o2.pl> napisał(a):
.... naucza : -- |
|
Data: 2012-03-17 11:53:13 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 13 Mar, 21:46, u2 <u...@o2.pl> wrote:
... naucza : A niby czemu ma sie kłócić? Konflikt człowieka z kapitałem jest jednym mitów wymy¶lonych przez schizoidalny umysł Karola Marksa. To z tego mitu tworz± się idiotyczne europejskie podziały na prawicę, czyli kapitalistów i lewicę, czyli lud pracuj±cy. Ten podział jest z gruntu sztuczny, co widać na przykładzie polskiego społeczeństwa. Inn± spraw± jest UPR, któr± współtworzył pan Michalkiewicz. Ci ludzie popełnili fundamentalny bł±d przyjmuj±c marksistowski punkt widzenia na ¶wiat. I nie ma tu znaczenia fakt, że oni ustawili się w skrajnej opozycji do Marksa. Z tej, czy z tamtej strony połknęli czerwone gówno i do dzisiaj definiuj± problemy społeczne w kategoriach ekonomicznych. Na przykład pozwolili sobie narzucić ubeckie okre¶lanie PRL-u mianem 'państwa opiekuńczego', która to 'opiekuńczo¶ć' miała rzekomo tłumić gospodarcz± inicjatywę. PRL nie był ani państwem opiekuńczym, ani z wolno¶cia nie miał nic współnego. Sowietyzm nie jest ani lewicowy, ani prawicowy. To jest system zbrodni doskonałej i wiecznie odradzajacego sie kłamstwa. Pan Michalkiewicz nie wyrz±dzi mu krzywdy swoimi teoriami. jb |
|
Data: 2012-03-17 22:50:02 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-17 19:53, jr pisze:
A niby czemu ma sie kłócić? Schize i to niezla to ty masz :) |
|
Data: 2012-03-17 23:53:37 | |
Autor: kefirh | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-17 22:50, u2 pisze:
W dniu 2012-03-17 19:53, jr pisze: Poniek±d ma rację jr co sztuczno¶ci. Ale on rozumuje kategoriami chrze¶cijańskimi. W ¶wiecie talmudu, miszny i gemary nie funkcjonuj± zasady logiki dla samej logiki. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/2/2b/Robert-Minor-Dee-Lighted-1911.png "W karykaturze Roberta Minora z 1911 roku w gazecie St.Louis Post-Dispach" widzimy Karola Marksa otoczonego przez pełne szacunku audytorium finansistów z Wall Street: Johna d. Rockefellera, J.P. Morgana, Jphna D. Ryana z National City Bank oraz partnera Morgana Georg'a W. Perkinsa. Tuż z tyłu za Karolem Marksem Teddy Roosevelt, lider Partii Postępu." (Pierre de Villemarest) Ty, normalsie -- u2, miej trochu szacunku dla schizmatyków czasu Orwella. k. -- |
|
Data: 2012-03-18 11:12:56 | |
Autor: K.S. | |
"Kapitał" Marksa | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomo¶ci news:4f65070e$0$26686$65785112news.neostrada.pl...
|W dniu 2012-03-17 19:53, jr pisze: | > A niby czemu ma sie kłócić? | > Konflikt człowieka z kapitałem jest jednym mitów wymy¶lonych przez | > schizoidalny umysł Karola Marksa. To z tego mitu tworz± się idiotyczne | > europejskie podziały na prawicę, czyli kapitalistów i lewicę, czyli | > lud pracuj±cy. Ten podział jest z gruntu sztuczny, co widać na | > przykładzie polskiego społeczeństwa. | > Inn± spraw± jest UPR, któr± współtworzył pan Michalkiewicz. Ci ludzie | > popełnili fundamentalny bł±d przyjmuj±c marksistowski punkt widzenia | > na ¶wiat. | | Schize i to niezla to ty masz :) -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - Czyżby¶ przeczytał "Kapitał" Marksa (wystarczy I tom) i ze zrozumieniem pokiwał głow±: "Tak, tak, słusznie prawi" ? Wystarczy I tom. |
|
Data: 2012-03-18 06:36:01 | |
Autor: jr | |
"Kapitał" Marksa | |
On 18 Mar, 11:12, "K.S." <kochams...@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "u2" <u...@o2.pl> napisał w wiadomo¶cinews:4f65070e$0$26686$65785112news.neostrada.pl... Wystarczy parę pierwszych stron rzeczonego Kapitału. Tam nie ma człowieka, konsumenta, tam w ogóle nie istnieje pojęcie popytu. Tam s± jakie¶ obiektywne 'warto¶ci użytkowe', bez żadnego zwi±zku z ludzkimi potrzebami. |
|
Data: 2012-03-18 15:08:31 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-18 14:36, jr pisze:
|Schizei toniezlato ty masz :) To jak smiesz oskarzac Stanislawa Michalkiewicza o marksizm skoro nie masz o tym zielonego pojecia ? Ty katabasie ! |
|
Data: 2012-03-18 08:39:08 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 18 Mar, 15:08, u2 <u...@o2.pl> wrote:
W dniu 2012-03-18 14:36, jr pisze: Spoko, spoko... Lubię Michalkiewicza i nie oskarżam go o marksizm. Mimo wszystko twierdzę, że ogół aktywistów UPR wpadła w marksistowsk± pułapkę (nie oni zreszt± jedyni). Problem UPR polega na spłaszczeniu ich wizji polityki do zagadnień fiskalnych (zapewne wpłyuw Korwina - matematyka i filozofa zarazem). Jeszcze nie tak dawno ludzie ci nazywali 'państwem opiekuńczym' zbrodniczy system i kto wie, czy nie dzięki takim jak oni mędrkom komunizm stał się systemem zbrodni doskonałej, to znaczy doskonale maskuj±cym swoje zbrodnie. Co ma jeszcze wspólnego UPR z marksizmem? Na przykład pod¶wiadoma wiara w to, że ilo¶ć przechodzi w jako¶ć, co się wyraża w pogl±dach na wolny rynek, jako lekarstwo na wszystko. ¦wiadomie lub nie¶wiadomie przyjmuj± marksow± teorię materialnej bazy, z której wyrasta kulturowa jako¶ć, czyli nadbudowa (byt okre¶la ¶wiadomo¶ć - jak się komuchy naucz± wolnego rynku, to stan± się cywilizowani). Amerykańskie uniwersytety wypuszczaj± na ¶wiat dziesiatki uczonych o podobnych pogladach (np. J. Sachs). W latach 80-90 popierali nie tylko polsk± 'transformację', lecz także reformy chińskich komunistów. Mówiło sie wtedy, że wolny rynek nieuchronnie doprowadzi komunizm do demokracji. Sk±d to przekonanie? No jak to? Przecież ilo¶ć straganów rychło przejdzie w jako¶ć życia publicznego! Tymczasem prawie cała historia ludzko¶ci, to historia wolnego rynku. A demokracja jest niewielkim ułamkiem naszej cywilizacji. I wkrótce ułamek ten zredukuje sie do zera, je¶li totalitarne Chiny przeskocz± gospodarczo i militarnie USA. Lecz pierwszymi sojusznikami zawsze byli i s± 'pożyteczni idioci'. jb |
|
Data: 2012-03-18 13:21:58 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 18 Mar, 16:39, jr <jacekbia...@tlen.pl> wrote:
On 18 Mar, 15:08, u2 <u...@o2.pl> wrote: Proponuję poszukać w http://chomikuj.pl/ 'Zwycięstwo prowokacji' J. Mackiewicza. Tam s± wyliczeni wszyscy ¶wiadomi i nie¶wiadomi sojusznicy komuszej sprawy od Piłsudskiego po Jana XXIII. Bez napuszonych ocen moralnych, ale nie bez gorzkiej ironii na tym, jak komuch gołymi rekami zapanował nad połow± ¶wiata. Polsk± po roku 89 równiez zawładn±ł gołymi rekami. Już w 80 roku bali się buntu w LWP. Za plecami mieli przepa¶ć, pod nogami przepa¶ć, w garnku pusto, a my¶my im oddali wszystko. W imię czego? W imię 'ekonomicznych reform'? A może w zamian za fundusz ko¶cielny? jb |
|
Data: 2012-03-18 22:07:02 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-18 21:21, jr pisze:
Proponuję poszukać w http://chomikuj.pl/ Pisalem juz, ze nie korzystam ze zlodziejskich stron. |
|
Data: 2012-03-19 09:36:11 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 18 Mar, 22:07, u2 <u...@o2.pl> wrote:
W dniu 2012-03-18 21:21, jr pisze: No to spróbuj tu: http://tylkoprawda.akcja.pl/teksty.htm http://www.pogon.lt/Fundacja/Bib_Wilen.html Tylko spiesz się, bo prawnicy pani Szechterowej nie ¶pi± i wytaczaj± procesy każdemu, kto publikuje J. Mackiewicza. jb |
|
Data: 2012-03-19 17:41:24 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-19 17:36, jr pisze:
Tylko spiesz się, bo prawnicy pani Szechterowej nie ¶pi± i wytaczaj± Tym bardziej nie bede naruszal praw autorskich do kogo by one obecnie nie nalezaly. Nawolujesz do popelnienia czynow karalnych. |
|
Data: 2012-03-19 12:08:21 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 19 Mar, 17:41, u2 <u...@o2.pl> wrote:
W dniu 2012-03-19 17:36, jr pisze: Spoko, spoko!... Nie wolno publikować, ale czytać kazdy może (jedni lepiej drudzy gorzej:). Na pocz±tek proponuję 'Droge donik±d'. http://www.pogon.lt/Fundacja/Biblioteka/Droga_donikad.html To pierwsza powojenna ksi±żka JM powstała na bazie wspomnień z sowieckiej okupacji Wileńszczyzny w latach 1940-41. Wszystko na faktach, jakbys widzał film. jb jb |
|
Data: 2012-03-19 16:37:18 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 19 Mar, 20:08, jr <jacekbia...@tlen.pl> wrote:
On 19 Mar, 17:41, u2 <u...@o2.pl> wrote: Powie¶ciowy Paweł to oczywi¶cie Mackiewicz, Marta to jego żona Barbara Toporska. Nie wiadomo tylko, czy istniała kochanka Weronika, czy stworzył j± tylko dla fabuły. Wiele powie¶ciowych scen jest opisanych w osobistych wspomnieniach (Nudis Verbis, Fakty przyroda i ludzie). Tam s± dokładne opisy wywózek, cudu w Popiszkach i wielu innych scen, które na emigracji posłużyły do napisania powie¶ci. Mackiewiczowie mieli być również deportowani. Ukryli się w Puszczy Rudnickiej na cztery dni przed wej¶ciem Niemców. Dalsze losy można poznać w powie¶ci 'Nie trzeba gło¶no mówić' (szukam, tego w sieci i niestety bez skutku). jb |
|
Data: 2012-03-19 22:03:28 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-19 20:08, jr pisze:
To pierwsza powojenna ksi±żka JM powstała na bazie wspomnień z To moze lepiej nakrec film, to go sobie obejrze. |
|
Data: 2012-03-19 16:18:54 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 19 Mar, 22:03, u2 <u...@o2.pl> wrote:
W dniu 2012-03-19 20:08, jr pisze: Chyba nie warto. Prozy Mackiewicza nie warto kaleczyć filmami. jb |
|
Data: 2012-03-20 06:43:56 | |
Autor: stevep | |
Towarzysz Szmaciak | |
Dnia 19-03-2012 o 22:03:28 u2 <u_2@o2.pl> napisał(a):
W dniu 2012-03-19 20:08, jr pisze:Koniecznie, czytanie to nie dla analfabetów. -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2012-03-20 06:54:36 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 20 Mar, 06:43, stevep <stevep...@invalid.tkdami.net> wrote:
Dnia 19-03-2012 o 22:03:28 u2 <u...@o2.pl> napisał(a): Cóż to Stefan, lubisz Mackiewicza? Lepiej sie nie przyznawaj, bo cię jeszcze opisz± w Wyborczej! Nie wiesz, że Guru wykl±ł go od stu diabłów? jb |
|
Data: 2012-03-21 06:14:46 | |
Autor: stevep | |
Towarzysz Szmaciak | |
Dnia 20-03-2012 o 14:54:36 jr <jacekbialy0@tlen.pl> napisał(a):
On 20 Mar, 06:43, stevep <stevep...@invalid.tkdami.net> wrote:A co mnie obchodzi twój guru? -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2012-03-21 05:58:10 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 21 Mar, 06:14, stevep <stevep...@invalid.tkdami.net> wrote:
Dnia 20-03-2012 o 14:54:36 jr <jacekbia...@tlen.pl> napisał(a): Jakże to?... Michnik nie jest już twoim guru? :0 jb |
|
Data: 2012-03-22 06:21:00 | |
Autor: stevep | |
Towarzysz Szmaciak | |
Dnia 21-03-2012 o 13:58:10 jr <jacekbialy0@tlen.pl> napisał(a):
On 21 Mar, 06:14, stevep <stevep...@invalid.tkdami.net> wrote:Moim nigdy nie był, a ty co modlisz się do niego, nie do prezia? -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2012-03-22 07:53:50 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 22 Mar, 06:21, stevep <stevep...@invalid.tkdami.net> wrote:
Dnia 21-03-2012 o 13:58:10 jr <jacekbia...@tlen.pl> napisał(a): To czemu pastujesz jego klony? jb |
|
Data: 2012-03-23 05:54:53 | |
Autor: stevep | |
Towarzysz Szmaciak | |
Dnia 22-03-2012 o 15:53:50 jr <jacekbialy0@tlen.pl> napisał(a):
On 22 Mar, 06:21, stevep <stevep...@invalid.tkdami.net> wrote: Nie tylko jego. -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2012-03-18 20:58:51 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-18 16:39, jr pisze:
To jak smiesz oskarzac Stanislawa Michalkiewicza o marksizm No to masz schize i to po-tezna :) |
|
Data: 2012-03-18 11:27:13 | |
Autor: u2 | |
Towarzysz Szmaciak | |
W dniu 2012-03-18 11:12, K.S. pisze:
| Schize i to niezla to ty masz :) No wlasnie dlatego masz schize :) |
|
Data: 2012-03-18 06:22:57 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak | |
On 18 Mar, 11:27, u2 <u...@o2.pl> wrote:
W dniu 2012-03-18 11:12, K.S. pisze: To znaczy kto? On, czy ja? _biały |
|
Data: 2012-03-18 12:28:14 | |
Autor: A. Filip | |
Towarzysz Szmaciak [Marks "Das Kapital" - Konflikt człowieka (pracy) z kapitałem] | |
jr <jacekbialy0@tlen.pl> pisze:
On 13 Mar, 21:46, u2 <u...@o2.pl> wrote: Ten konflikt ma być mitem według właścicieli kapitału czy według "używanych/wyzyskiwanych przez posiadaczy kapitału"? Jak pierdolisz że nie ma (i nie było) *żadnego* konfliktu to kłamiesz z premedytacją albo cierpisz na ciężkie oderwanie od rzeczywistości (IMHO). Nawet ściemniać wypada z (pewnym) umiarem. |
|
Data: 2012-03-19 11:30:13 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak [Marks "Das Kapital" - Konflikt człowieka (pracy) z kapitałem] | |
On 18 Mar, 12:28, "A. Filip" <a...@xl.wp.pl> wrote:
jr <jacekbia...@tlen.pl> pisze: Spoko, spoko! Konflikty zawsze były i s±, ale pomiędzy ludĽmi. Nawet wtedy, gdy ludzie tworz± grupy interesu, Ľródłem konfliktu jest zawsze człowiek posiadaj±cy jednostkowe cechy. Dlatego nie da się powiedzieć, że ludzie biedni s± z natury lepsi od bogatych lub na odwrót. Problem z Marksem leży w tym, że on uporczywie zastępuje człowieka jakimi¶ fizykalnymi bytami rodzaju 'masy pracujace', 'kapitał' i nadaje im fundamentalne cechy będ±ce między sob± w nieuchronnym konflikcie: 'proletariat' jest wykorzystywany przez 'burżuazję' i tak dalej. Tymczasem nie istnieje obiektywnie co¶ takiego jak 'burżuazja' lub 'proletariat'. S± to pojecia umowne o bardzo względnym zastosowaniu. Oto przykłady: 1) Moi dalecy przodkowie wyszli z wiosek do miejskiego przemysłu. Kto im kazał? Nikt. Człowiek wolał walić kilofem przez 12 godzin na dobę, bo dostawał za to srebrne monety, jakich na wsi nie widział. Jego syn ukończył w mie¶cie szkoły, miał lepsza pracę, więc na stare lata wybudował kamienicę, w której jego dzieci otwarły sklep (póĽniej przyszła komuna i wywłaszczyła 'burżujów', ale to już inna historia). 2) Mój przyjaciel ma niewielka firme remontow±. Ze swoich pracowników wyci±ga siódme poty, lecz sam razem z nimi zasuwa w roboczych gaciach. Gdy musi co¶ załatwić w urzędzie, ubiera się w garnitur i zostawia ich samych przy robocie. Gdy biznes dobrze sie kręci, który¶ z jego pracowników zostaje podwykonawc± i sam zaczyna zatrudniać własnych ludzi. Gdy jest Ľle, zwalnia wszystkich i haruje sam. Wła¶ciciel firmy robi wszystko, aby 'wykorzystać' swoich pracowników. Można też pokazać przypadki, gdy pracownicy 'wykorzystuj±' swojego pracodawcę: Np. wyolbrzymiaja problemy, żeby wyciagn±ć kasę. Znaczy to tylko tyle, że nie każdy nadaje się na pracodawcę. Nie wystarczy być burżujem, żeby zarabiać na pracy innych. Nie każdy robol musi być biedny i wyzyskiwany. jb to kłamiesz z premedytacj± albo cierpisz na ciężkie oderwanie od rzeczywisto¶ci (IMHO). |
|
Data: 2012-03-19 22:18:32 | |
Autor: A. Filip | |
Towarzysz Szmaciak [Marks "Das Kapital" - Konflikt człowieka (pracy) z kapitałem] | |
jr <jacekbialy0@tlen.pl> pisze:
On 18 Mar, 12:28, "A. Filip" <a...@xl.wp.pl> wrote: Czyli nawet nie stosujesz standardowego "chwytu polemicznego" że kapitalizm "dziś" jest *już* "nieco inny" od tego który opisywał Marks? [ np. Dzisiejszy kapitalizm *już* nie prowadzi wojen by otworzyć światowy wolny rynek narkotyków :-) (2 wojny opiumowe UK z Chinami) ] "Dzisiejszy kapitalizm" jeszcze przez parędziesiąt lat będzie nieźle podstraszony pamięcią o poruszającej propagandzie "państwa robotników i chłopów" a dopiero potem tak dokręci śrubę że będzie kolejna rewolucja "socjalistyczna" (może nie dożyjemy). [Minimalizacja kosztów ma naturalną tendencje do tworzenia wyzysku] Sam wolny rynek to przecież nic innego niż balansowanie (znacząco) *sprzecznych* interesów. Wiec najwyżej można powiedzieć że sprzeczność interesów 'kapitału' i 'mas pracujących' dla nie tak wielu jest *dziś* (chwilowo?) najważniejszym starciem sprzecznych interesów. |
|
Data: 2012-03-19 15:59:57 | |
Autor: jr | |
Towarzysz Szmaciak [Marks "Das Kapital" - Konflikt człowieka (pracy) z kapitałem] | |
On 19 Mar, 22:18, "A. Filip" <a...@xl.wp.pl> wrote:
jr <jacekbia...@tlen.pl> pisze: Po co mi 'chwyty'? Marks był paranoikiem niezależnie od tego jaki był kapitalizm i jaki jest. [ np. Dzisiejszy kapitalizm *już* nie prowadzi wojen by otworzyć Wojny Anglików, a nie żadnego 'kapitalizmu'. Anglicy posuwali chińczykom opium, Amerykanie 'wodę ognist±' Indianom. Brzydkie historie, ale to nie ma nic wspólnego z kapitalizmem, ani z żadn± walka klasow±. ] "Dzisiejszy kapitalizm" jeszcze przez parędziesi±t lat będzie Tak się nimi 'poruszyli', że szybko nawiazali stosunki handlowe, zamiast na pniu wytępić zarazę. a dopiero potem tak dokręci ¶rubę że będzie kolejna rewolucja "socjalistyczna" Jaka rewolucja? Nigdy nie było czego¶ takiego jak rewolucja socjalistyczna. Zamach na tyłach rosyjskiego frontu był finansowany przez Deutsche Bank i tylko dlatego się udał. (może nie dożyjemy). [Minimalizacja kosztów ma naturaln± tendencje do tworzenia wyzysku] Przykład - totalitarne Chiny. Koszty wynosza tyle, co kuchnia obozowa. Sam wolny rynek Wolny rynek to tylko wolno¶ć i nic innego. to przecież nic innego niż balansowanie (znacz±co) *sprzecznych* interesów. Ludzie często miewaj± sprzeczne interesy. Wiec najwyżej można powiedzieć że sprzeczno¶ć interesów 'kapitału' Kapitał to warto¶ć umowna. Pieni±dz ma warto¶ć wtedy, gdy ludzie wierz±, że mog± go wymienić na co¶ innego. i 'mas pracuj±cych' 'kapitalista' też pracuje. Inaczej musiałby sobie znaleĽc inne zajęcie. dla nie tak wielu jest *dzi¶* (chwilowo?) najważniejszym starciem sprzecznych interesów. Ludzkie interesy ¶cieraja się od czasów naszych zwierzęcych przodków. Taka jest natura istot żywych i nie ma w tym żadnych tajemniczych 'mechanizmów', 'dziejowych procesów' i temu podobnych bytów, które przy¶niły się idiocie. Od regulowania miedzyludzkich konfliktów jest prawo (które najczęsciej wyrasta z jakich¶ systemów warto¶ci). jb |
|