Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Trasa w Puszczy Białej - polecam

Trasa w Puszczy Białej - polecam

Data: 2010-05-03 22:55:08
Autor: Wojtek
Trasa w Puszczy Białej - polecam
Poniżej opis trasy, którą zrobiłem w czasie weekendu - godna polecenia mimo kilku trudnych nawigacyjnie kawałków oraz kilku nieprzyjemnych fragmentów (ruchliwe szosy lub konieczność ich przecięcia). Jako punkt startowy - Sokółka obok Sadownego - ale można zacząć właściwie z dowolnego miejsca na trasie.
Pętla liczy sobie 101,5 km i dziwne, że jej najpiękniejszą częścią (od Broku do Wyszkowa) nie prowadzi szlak rowerowy - owszem jest tam jeden fragment - asfaltem z Długosiodła w kierunku Przetyczy ale w obrębie lasów nic a nic. Trasa nie jest trudna technicznie ale wymaga kondycji i umiejętności nawigacyjnych. Gdzieniegdzie można wspomóc się znakami szlaków turystycznych lub rowerowych (tych ostatnich głównie w drugiej części). Jest też kilka momentów niebezpiecznych - ze względu na ruch. Wyruszyłem tuż po piątej. Zaraz na początku, w Sadownym jest pierwszy odcinek 6km, wymagający jazdy po "pięćdziesiątce" (droga krajowa 50) słynącej z dużej ilości tirów - można go ominąć lokalnymi, równoległymi drogami ale mostu na Bugu już niestety nie - trzeba wrócić na 2km przed nim i stawić czoła tirom. Szczęśliwie w weekendowy poranek napotkałem tylko dwa i to jadące w przeciwnym kierunku. Zaraz za mostem, w Broku skręciłem w lewo w stronę Poręby a po kilkunastu metrach w prawo, w lokalną szosę do Nagoszewa. Szybko zostawiłem za sobą ośrodki wczasowe i po około 2 km odbiłem w lewo do lasu - w pierwszą szeroką leśną szutrówkę. Teraz nastąpiło najprzyjemniejsze 10 km jazdy - wśród pięknych lasów, po twardym szuterku, bez pułapek nawigacyjnych - wystarczyło jechać w kierunku NW, przecinając wszystkie większe skrzyżowania na wprost. W pewnej chwili napotkałem pasącą się przy drodze sarnę - ustąpiła bardzo niechętnie, lekkim truchtem oddalając się wgłąb lasu. Po dłuższej chwili zaczął dochodzić szum pojazdów z szosy białostockiej - trzeba było ją przeciąć - tu wskazana uwaga (poginające ostro, nie znające litości litewskie tiry). Dalszy ciąg nie był już tak przyjemny - pojawiło się sporo piachu, trochę mylnych "odnóg" - generalnie trzeba było skręcać w lewo, równolegle do szosy. W pewnej chwili przejechałem obok dzikiego wysypiska (punkt orientacyjny - chociaż szlag by trafił takie punkty i tych co je "tworzą") i wypadłem na skraj lasu - nastąpił dalszy ciąg mordęgi po piachu - błogosławiłem deszcz - na sucho ten odcinek może być ciężki. Jadąc skrajem lasu osiągnąłem lokalną szosę i skręciłem w prawo. Ten odcinek też jest bardzo sympatyczny - mały ruch, wokoło piękne lasy, od czasu do czasu jakaś zagubiona wioska (parę razy przydał się mój Dazer - w starciu z nim wiejskie kundle były bez szans). W pewnej chwili asfalt uciekł w prawo a ja jechałem dalej prosto, szutrem wśród chałup w kierunku widocznego z daleka lasu. Wiedziałem, że czeka mnie teraz najtrudniejszy nawigacyjnie i chyba technicznie odcinek. Pod lasem odbiłem z szutrówki w lewo, w dukt wiodący kawałek skrajem, po czym wjechałem w najdziksze na trasie ostępy. Musiałem trzymać się kierunku NW, starać się instynktownie wstrzelić we właściwą kontynuację na skrzyżowaniach - szczęśliwie nie było tak źle - na najbardziej mylnym, z którego trzeba jechać najmniej ewidentną drogą wspomogła mnie tabliczka "miejsce postoju 1km" - wskazująca właśnie ten wariant. Zawierzyłem tabliczce i konsekwentnie jechałem w tym samym kierunku (przydał się kompas). Drogę przecięła mi grupka 6 łań - aż miło było popatrzeć - stadko z wdziękiem śmigało po lesie i wydawało mi się, że to najdziksza część puszczy. Droga była dość trudna technicznie - sporo piaszczystych odcinków , szczęśliwie nie bardzo grząskich, sporo korzeni. Wreszcie wyjechałem na polanę - stało na niej kilka budynków - to dawna leśniczówka Pacynka (miejsce bitwy AK z oddziałami hitlerowskimi w 1944) - udało mi się przebyć najtrudniejszy odcinek. Obok był cmentarz AKowców i pomnik - urządziłem sobie krótki postój połączony ze zmianą bidonów. Dalej było prościej - szeroka, bardziej twarda leśna droga, chwilami razem ze szlakiem (nawigacja) doprowadziała do szosy. Dalsza część trasy zaskakiwała mnie czasem świeżym asfaltem (ach te unijne fundusze) - prułem przez Długosiodło, Przetycz, Jaszczułty, potem znowu przez las. Tam wspomógł mnie drogowskaz na skrzyżowaniu - kontynuowałem wprost, szutrówką, która jednak szybko przeszła w powybijany dukt. Po paru kilometrach ilość śmieci wzrosła - zbliżałem się do siedzib ludzkich. Faktycznie - wypadłem z lasu w Natalinie i zbliżałem się do Wyszkowa. Tu kolejne nieprzyjemne zaskoczenie - zakaz ruchu rowerów - a ścieżka rowerowa po przeciwnej stronie - i trzeba przeciąć ruchliwą szosę. Kawałek dalej koniec ścieżki - i znowu na drugą stronę. Plus ruchliwy most w Wyszkowie i kolejny kawałek po drodze 62 (skręt w lewo za mostem na Łochów). Teoretycznie teraz powinienem jechać po Nadbużańskim Szlaku Rowerowym (niebieski) ale na tym odcinku znaków akurat nie było - znowu musiałem wspomóc się własną nawigacją - po minięciu nowej obwodnicy należało skręcić w żużlową drogę w lewo do lasu - dochodzi ona do Kamieńczyka - i tam dopiero widoczne są znaki. Za Kamieńczykiem, po zjeździe z asfaltu, następuje najgorszy technicznie odcinek - zastanawiam się dlaczego wytyczono tu szlak dla rowerów - ilość grząskiego piachu jest niebotyczna i każdy nieostrożny ruch kierownicą "zdejmuje" z roweru. Mnie zdjęło raz. Ten kawałek dłużył się strasznie, las już nie był tak ładny, kręciło się sporo samochodów wzniecających tumany kurzu. Wreszcie zaczął się asfalt i wypadłem na nadbużańskie łąki w Brzuzie. Dalej już bez historii jeśli nie liczyć narastającego zmęczenia i pięknej kapliczki Św Jana Nepomucena w Zalesiu - do Sadownego i dalej do Sokółki   --


Data: 2010-05-05 06:06:19
Autor: mbozym
Trasa w Puszczy Białej - polecam
Potwierdzić tylko mogę, że leśny odcinek drogi Kamieńczyk - Brzuza
(niebieski rowerowy, czarny pieszy i niebieski pieszy) jest
masakratorski.
Przebijałem się tam na cienkokołowym rowerku i dziękuję bardzo. O
wiele
lepiej pojechać czerwonym pieszym do Szumina. Jedziesz nad samym
brzegiem Bugu, widoczki cudne, a piachu mało: http://tiny.pl/htqp4

Szkoda, że nie stworzyłeś żadnej choćby poglądowej mapki
tej wycieczki, bo ciężko się śledzi na mapie, czytając opis.

pozdro
mb

Data: 2010-05-05 08:16:34
Autor: Wojtek
Trasa w Puszczy Białej - polecam
- to
dawna leśniczówka Pacynka (miejsce bitwy AK z oddziałami hitlerowskimi w 1944) - udało mi się przebyć najtrudniejszy odcinek. Obok był cmentarz
AKowców
i pomnik

Co mi z tą "pacynką" - leśniczówka nazywa się Pecynka - Pacynka to rzeczka w mojej ulubionej Puszczy Kozienickiej...
Reszta się zgadza.

--


Trasa w Puszczy Białej - polecam

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona