Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.wgpw   »   Trochę nie na temat...

Trochę nie na temat...

Data: 2010-04-22 10:45:11
Autor: viper
Trochę nie na temat...
Od pewnego czasu wszyscy zastanawiają się nad tym, czy nie jesteśmy przypadkiem na początku nowej gigantycznej hossy... wielu wskazuje na duże podobieństwo do sytuacji technicznej z początków poprzedniej hossy... ale nie jestem pewien czy można tak bezkrytycznie stosowac analogie z historycznymi wykresami długoterminowymi... jak papatrzec na wykres historyczny DJ to zawsze w jakimś tam stopniu dyskontował on przyszłe zjawiska gospodarcze... w końcu tak działają giełdy... a czasy były zupełnie odmienne... wchodziły nowe, fascynujące technologie... każdy myślący człowiek wiązał duże nadzieje z komputerami, internetem czy komórkami... poza tym miały one gigantyczny wpływ na gospodarkę... rozwój można było bez problemu finansowac kredytem... Indie i Chiny zaczynały swój imponujący rozwój... USA były finansową potęgą... A teraz? teraz chyba jest troszkę inaczej... nie widac żadnej nowej przebojowej technologii na horyzoncie... ipad chyba nie pociągnie gospodarki he he... jeżeli chodzi o poziom zadłużenia to chyba już doszliśmy do ściany... Indie i Chiny dalej się rozwijąją, ale niektórzy już twierdzą że to ich łabędzi śpiew... sytuacja finansowa Stanów jest jaka jest... ja przynajmniej nie dostrzegam żadnego paliwa do wieloletniej hossy... ta trwająca obecnie hossa w skali wykresów długoterminowych może byc tylko odbiciem technicznym...

--


Data: 2010-04-22 11:46:10
Autor: DJ \(Dominik\)
Trochę nie na temat...
Paliwem hossy są pieniądze i apetyty na zyski, a tego jest na rynku dosyć dużo.
Ostatnie sesje to rynek w lekkiej korekcie, ale gdyby kapitał był strachliwy, to nurkowanie byłoby znacznie głębsze, a przez ostatni rok głębszych korekt nie było widać.
W mojej ocenie rynek po tej korekcie zrobi nowe szczyty, a w terminie roku i więcej zobaczymy nowe historyczne maksima na głównych rynkach świata, w PL pewnie też.

DJ

Data: 2010-04-22 12:15:51
Autor: viper
Trochę nie na temat...
Paliwem hossy są pieniądze i apetyty na zyski, a tego jest na rynku dosyć dużo.
Ostatnie sesje to rynek w lekkiej korekcie, ale gdyby kapitał był strachliwy, to nurkowanie byłoby znacznie głębsze, a przez ostatni rok głębszych korekt nie było widać.
W mojej ocenie rynek po tej korekcie zrobi nowe szczyty, a w terminie roku i więcej zobaczymy nowe historyczne maksima na głównych rynkach świata, w PL pewnie też.

DJ



czyli twierdzisz że indeksy giełdowe i kondycja światowej gospodarki trwale się rozjadą... trochę to przeczy istocie giełdy... --


Data: 2010-04-22 12:33:56
Autor: DJ \(Dominik\)
Trochę nie na temat...

czyli twierdzisz że indeksy giełdowe i kondycja światowej gospodarki trwale się
rozjadą... trochę to przeczy istocie giełdy...

Gospodarką się nie zajmuję, tylko tym, co widzę na indeksach. Gdybym jednak miał zająć stanowisko, to przychyliłbym się do (nie mojego) poglądu głoszącego, że duży kapitał nie ma gdzie uciekać przed inflacją, dlatego przystanią zostają akcje i surowce.

DJ

Data: 2010-04-22 12:47:06
Autor: viper
Trochę nie na temat...

> czyli twierdzisz że indeksy giełdowe i kondycja światowej gospodarki > trwale się
> rozjadą... trochę to przeczy istocie giełdy...

Gospodarką się nie zajmuję, tylko tym, co widzę na indeksach. Gdybym jednak miał zająć stanowisko, to przychyliłbym się do (nie mojego) poglądu głoszącego, że duży kapitał nie ma gdzie uciekać przed inflacją, dlatego przystanią zostają akcje i surowce.

DJ



możliwe, że wgospodarce dzieje się coś dobrego, o czym jeszcze teraz nie wiemy... i wtedy faktycznie zacznie się hossa.... ale jeżeli ta hossa ma charakter odbicia technicznego, to rynki mogą zostac bardzo gwałtownie złamane... nam traderom to wielkiej krzywdy nie zrobi, najwyżej stop nas zamknie i się odwrócimy, ale długoerminowcy mogą to odczuc...

--


Data: 2010-04-22 13:52:28
Autor: totus
Trochę nie na temat...
viper wrote:

Paliwem hossy są pieniądze i apetyty na zyski, a tego jest na rynku dosyć
dużo.
Ostatnie sesje to rynek w lekkiej korekcie, ale gdyby kapitał był
strachliwy, to nurkowanie byłoby znacznie głębsze, a przez ostatni rok
głębszych korekt nie było widać.
W mojej ocenie rynek po tej korekcie zrobi nowe szczyty, a w terminie
roku i więcej zobaczymy nowe historyczne maksima na głównych rynkach
świata, w PL pewnie też.

DJ



czyli twierdzisz że indeksy giełdowe i kondycja światowej gospodarki
trwale się rozjadą... trochę to przeczy istocie giełdy...


Istotą giełdy jest handel. Nie prognozowanie, nie odzwierciedlanie tylko handel. Jeżeli jest więcej pieniędzy niż towaru to ceny rosną, gdy jest odwrotnie to spadają. Tak jak napisał DJ, ceny mogą być wyżej niż ostatnie szczyty nominalnie, ale to nie znaczy, że będą realnie. Spodziewanie się po kursach odpowiedzi w jakim stanie jest gospodarka to moim zdaniem błąd, który prowadzi do frustracji. Jest też pytanie czy spadek cen z 2008 był adekwatny. Kto to stwierdza i jakimi metodami? Mówi się, ze wzrost z 2009 nie ma podstaw. A jakie miał podstawy spadek z 2008. Te rozważania są jałowe, moim zdaniem. Liczy się tylko ilość pieniędzy w konfrontacji z ilością towaru. Jeżeli klienci będą mieli mniej pieniędzy niż potrzeba im na podstawowe potrzeby to ceny zaczną spadać i wtedy będą skłonni sprzedać dom za kromkę chleba. Jeżeli mają więcej pieniędzy niż potrzebują to ceny rosną i skłonność do ryzyka również bo byt nie jest zagrożony.

Data: 2010-04-22 14:04:26
Autor: viper
Trochę nie na temat...

Istotą giełdy jest handel. Nie prognozowanie, nie odzwierciedlanie tylko handel. Jeżeli jest więcej pieniędzy niż towaru to ceny rosną, gdy jest odwrotnie to spadają. Tak jak napisał DJ, ceny mogą być wyżej niż ostatnie szczyty nominalnie, ale to nie znaczy, że będą realnie. Spodziewanie się po kursach odpowiedzi w jakim stanie jest gospodarka to moim zdaniem błąd, który prowadzi do frustracji. Jest też pytanie czy spadek cen z 2008 był adekwatny. Kto to stwierdza i jakimi metodami? Mówi się, ze wzrost z 2009 nie ma podstaw. A jakie miał podstawy spadek z 2008. Te rozważania są jałowe, moim zdaniem. Liczy się tylko ilość pieniędzy w konfrontacji z ilością towaru. Jeżeli klienci będą mieli mniej pieniędzy niż potrzeba im na podstawowe potrzeby to ceny zaczną spadać i wtedy będą skłonni sprzedać dom za kromkę chleba. Jeżeli mają więcej pieniędzy niż potrzebują to ceny rosną i skłonność do ryzyka również bo byt nie jest zagrożony.

wcale nie... na giełdzie nie obowiązują takie mechanizmy jak przy handlu marchewką... tutaj z reguły im towar jest droższy tym większy jest popyt... i odwrotnie, im towar jest tańszy tym większa jest podaż... wcale nie jest tak, że jak ktoś ma dużo gotowizny to ona go parzy i musi jak najszybciej zapakowac ją w akcje... jeżeli ktoś jest krótkoterminowcem tak jak my to dla niego takie rozważania są zupełnie jałowe... natomiast jeżeli ktoś gra długoterminowo to wręcz przeciwnie... pwoedziałbym, że jest to pytanie fundamentalne...taki inwestor musi coś założyc... musi wiedziec czy jak zaczynają się spadki to ma zamykac pozycje czy dokupowac...

--


Data: 2010-04-22 14:30:42
Autor: totus
Trochę nie na temat...
viper wrote:


Istotą giełdy jest handel. Nie prognozowanie, nie odzwierciedlanie tylko
handel. Jeżeli jest więcej pieniędzy niż towaru to ceny rosną, gdy jest
odwrotnie to spadają. Tak jak napisał DJ, ceny mogą być wyżej niż
ostatnie szczyty nominalnie, ale to nie znaczy, że będą realnie.
Spodziewanie się po kursach odpowiedzi w jakim stanie jest gospodarka to
moim zdaniem błąd, który prowadzi do frustracji. Jest też pytanie czy
spadek cen z 2008 był adekwatny. Kto to stwierdza i jakimi metodami? Mówi
się, ze wzrost z 2009 nie ma podstaw. A jakie miał podstawy spadek z
2008. Te rozważania są jałowe, moim zdaniem. Liczy się tylko ilość
pieniędzy w konfrontacji z ilością towaru. Jeżeli klienci będą mieli
mniej pieniędzy niż potrzeba im na podstawowe potrzeby to ceny zaczną
spadać i wtedy będą skłonni sprzedać dom za kromkę chleba. Jeżeli mają
więcej pieniędzy niż potrzebują to ceny rosną i skłonność do ryzyka
również bo byt nie jest zagrożony.

wcale nie... na giełdzie nie obowiązują takie mechanizmy jak przy handlu
marchewką... tutaj z reguły im towar jest droższy tym większy jest
popyt... i odwrotnie, im towar jest tańszy tym większa jest podaż... wcale
nie jest tak, że jak ktoś ma dużo gotowizny to ona go parzy i musi jak
najszybciej zapakowac ją w akcje... jeżeli ktoś jest krótkoterminowcem tak
jak my to dla niego takie rozważania są zupełnie jałowe... natomiast
jeżeli ktoś gra długoterminowo to wręcz przeciwnie... pwoedziałbym, że
jest to pytanie fundamentalne...taki inwestor musi coś założyc... musi
wiedziec czy jak zaczynają się spadki to ma zamykac pozycje czy
dokupowac...


Moim zdaniem mylisz motywy z narzędziami. Najpierw trzeba mieć za co kupić a potem się zastanawiać dlaczego. Gdy nie masz pieniędzy bo brakuje Ci na prąd i bułki to sprzedajesz mimo, że technicznie wynika, że to dołek i dane z tv znakomite. Żeby ceny rosły to transakcje muszą być zawierane na coraz to wyższych poziomach. Czy to uzasadnione czy nie to inna dyskusja ale bezsprzeczne jest to, że kupujący muszą mieć na to pieniądze, od których ich egzystencja nie zależy. Dlaczego ceny zaczęły spadać w 2008? Ano potrzebne były pieniądze na oddanie długów. Zabrakło zbędnej gotówki. Mimo że z tygodnia na tydzień ceny były coraz bardziej atrakcyjne to nie było pieniędzy by zacząć kupować bo dalej trzeba było oddawać długi. Zaczęła się deflacja. Rząd US zaczął drukować pieniądze by przerwać tą spirale. Mimo, ze nadrukował całą górę to inflacja nie ruszyła co zdziwiło wielu niepomiernie. Inflacja się pojawi oczywiście bo rząd US przegapi moment kiedy przestać drukować i wydrukuje za dużo. Pisałem już o tym. Żaden pojedynczy człowiek ani grupa ludzi nie jest wstanie zrobić dobrze tego co robi rynek, czyli cała zbiorowość, my wszyscy, samodzielnie. To jest oczywiście moje zdanie i moje pojmowanie zjawisk. Ty, jak najbardziej możesz uważać, że WGPW kieruje się innymi prawami niż rynek koni w Kutnie.

Data: 2010-04-23 12:42:53
Autor: Druch
Trochę nie na temat...
"DJ (Dominik)" <dj@antyspamstopazwrotu.pl> wrote in message news:hqp5t2$n3s$1news.onet.pl...
Paliwem hossy są pieniądze i apetyty na zyski, a tego jest na rynku dosyć dużo.
Ostatnie sesje to rynek w lekkiej korekcie, ale gdyby kapitał był strachliwy, to nurkowanie byłoby znacznie głębsze, a przez ostatni rok głębszych korekt nie było widać.
W mojej ocenie rynek po tej korekcie zrobi nowe szczyty, a w terminie roku i więcej zobaczymy nowe historyczne maksima na głównych rynkach świata, w PL pewnie też.

Tez mi sie tak zdaje. Duzo pieniadza i chec zysko.
Albo inaczej - dlaczego gracze mieliby sie teraz pozbywac akcji?
Nie widze takiej przeslanki.
Gora i nowe szczyty, gdzies tak za rok.

Byly juz w ostatnich tygodniach proby korekty i nic - stal sie okazja do zakupow.

Problemem moga byc jedynie losowe wydazenia jak jakis zamach typu WTC,
atak na Iran itp.

Druch

Data: 2010-04-23 12:56:01
Autor: skippy
Trochę nie na temat...

Uzytkownik "Druch"
Problemem moga byc jedynie losowe wydazenia jak jakis zamach typu WTC,
atak na Iran itp.

A co bylo problemem w lecie 2007?

Data: 2010-04-23 15:23:15
Autor: DJ \(Dominik\)
Trochę nie na temat...

Uzytkownik "skippy" napisal w wiadomosci
A co bylo problemem w lecie 2007?

Problemem w lecie 2007 bylo to, ze "wszyscy" gadali o hossie i wzrostach, super kondycji gospodarki, a teraz "wszyscy" szukaja korekty.

Data: 2010-04-27 16:31:33
Autor: Druch
Trochę nie na temat...
"DJ (Dominik)" <dj@antyspamstopazwrotu.pl> wrote in message news:hqs706$nv2$1news.onet.pl...

Problemem w lecie 2007 bylo to, ze "wszyscy" gadali o hossie i wzrostach, super kondycji gospodarki, a teraz "wszyscy" szukaja korekty.

Tak jest. Problemem byla informacja o ogromnym kryzysie.
Ktos postanowil sprzedac na wszelki wypadek akcje, inny tez i
tak sie zaczelo.

Teraz gdy tylko ktos sprzeda robiac mala korekte to drugi zaraz kupuje,
bo liczy na dalsze wzrosty.

Dlatego tylko w gore - ludzie chca zysku a na razie nie ma jakiejs
informacji wystraszajacej inwestorow, masowo.

Druch

Data: 2010-04-22 12:01:05
Autor: skippy
Trochę nie na temat...
Ja wiem tylko że obecna fala sie skończyła, ewentualnie dojdzie najwyżej do około 1300 na es.f
Ile sie skorekcą tez nie wiem, trzeba będzie obserwować ruch i tyle.

Nie mam zielonego pojęcia jakie moze byc uzasadnienie dla nowej wielkiej hossy, która sie imo zaczęła rok temu
Oczywiście dopuszczam że to tylko powiedzmy było 'B', ale dla wielkiego C tak samo nie widze uzasadnienia, jak dla wielkiej hossy

Pozdrawiam

Trochę nie na temat...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona